Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
GENIUSZ NIEMIECKI Z POŁOWY STULECIA
REALIZM NIEMIECKI
Widzieliśmy, że sztuka niemiecka próbowała się w prymitywnym akademizmie prerafaelickim. Naród niemiecki zapomniał o swej twórczości narodowej, co najwyżej pozostał mu pewien chorobliwy romantyzm. KRUEGER (1797 do STULECIA 1857) malował życie warstw średnich z pewną warstwom tym właściwą szczerością. Potem, w latach realizmu Barbizończyków, pojawił się MENZEL i przyniósł z sobą realizm.
MENZEL
1815 - 1905
Urodzony w Wrocławiu 8. grudnia 1815, ADOLPH VON MENZEL zyskał od razu rozgłos jako wielkiej miary rysownik. Słynne jego ilustracye do historyi Fryderyka Wielkiego, powstały między rokiem 1839 a 1842. Jak dotąd, malowidła jego były słabe. Wtem w r. 1845 przybył do Berlina na wystawę obrazów Constable’a. Pożegnał się z wystawą tą jako malarz - coś się w nim przebudziło. Od tej pory zaczął malować małe obrazki, oddychające zapachem ziemi, która go wydała - pełne światła, mistrzowskie, zniewalające. W tym samym r. 1845 namalował znajdujące się w berlińskiej Galeryi Narodowej Wnętrze z firankami, skąpanemi w słońcu. Poczucie impresyonizmu uratowało go tutaj od drobiazgowych szczegółów, w których się lubował. Ten czwarty i piąty dziesiątek lat, to epoka prostego, dzielnego mieszczaństwa w Niemczech; Menzel pochodził z tej I sfery i umiał dać jej wyraz w swej sztuce. Zbywa mu, jako Niemcowi, na ogniu, to prawda; jest trochę zimny, z wyjątkiem tych małych arcydzieł. Zmysły jego uderzały zjawiska materyalne; rzadko kiedy odczuwał dreszcz wielkiej tajemnicy życia. Atoli obrazy, jak Ogród tuileryjski, Kąpiący się chłopcy (1865), Poranek w Paryżu (1869), Słoń (1869), Paw i indyk (1883) itp. wskazują, że Menzel był człowiekiem wielkich zdolności.
NIEMCY ROMANTYCZNO-KLASYCZNI
W połowie dziewiętnastego wieku pojawiło się dwóch ludzi utalentowanych, patrzących wprawdzie przez okulary włoskie, ale męską posiadających krzepkość: Feuerbach i Von Marees.
FEUERBACH
1829 - 1880
ANZEL FAUERBACH przybył do Paryża, do pracowni Couture’a w r. 1851, to znaczy w rok potem, kiedy Manet rozpoczął tutaj swoje siedem lat nauki, w czasie, kiedy uczył się tam i Puvis de Chavannes. Feuerbach opuścił Couture’a w r. 1854, kiedy co raz to bardziej rosło powodzenie tego malarza, którego sztukę Feuerbach mylnie uważał za francuską. Od wpływu Couture’a uratował Feuerbacha płomienny koloryt twórców weneckich, jak to widać w jego Śmierci Aretina (1854) i w Matce z dziećmi, wzorowanych na tycyanowskiej Miłości niebiańskiej i ziemskiej (1866); Paolo Veronese nie mógł mu dać wizyi nowożytnej; Feuerbach oparł się na Poussinie i urobił się na klasyka. Nurzał się w ideałach włoskich i można o nim powiedzieć, że stał się tem dla sztuki niemieckiej, czem Chasseriau dla malarstwa francuskiego. Atoli w klasycyzmie jego było przecież pewne subtelne uczucie. Światło znał mało, natomiast miał duży zmysł kompozycyjny. Żył w mieście umarłem. Przeszłość mylnie uważał za kulturę. Należał do artystów nieuznawanych. Arcydzieła jego, Medea i Walka z amazonkami zawierają zarówno to, co miał w sobie najlepszego, jak i jego niedomagania. Pogrzeb włoski szlachetnem jest dziełem, silną rzeczą jest także obraz portretowy Lucia Brunacci.
VON MAREES
1837 - 1887
HANS VON MAREES pochodził z rodu hugenockiego, który osiadł w Niemczech. Subtelny portret Hildebrand i Grant świadczy, że sztukę swą wzorował na Holendrach, zwłaszcza na Rembrancie. Około połowy siódmego dziesiątka lat Marees styl objawił nowy. Próbował się w wielkich dekoracyach; intencye jego są pokrewne intencyom Puvisa de Chavannes, który pracował równolegle z francuskimi impresyonistami typu manetowskiego. Powlekał swe obrazy jedną warstwą werniksu za drugą, co je psuło. Tryptyk Hesperydy, w Schleissheim, to jego arcydzieło z tej epoki; w miejscowości tej znajduje się także i ostatnie piękne jego dzieło, Zaloty. Od Złotego wieku aż do Zalotów twórczość jego dźwiga na sobie ciężar akademizmu prymitywnego, jarzmo, na subtelną narzucone naturę. W Rzymie, gdzie pracował razem z swym uczniem Volkmannem, zrobił mu się karbunkuł na szyi; zaniedbany, spowodował śmierć 2 czerwca 1888. Z Von Mareesem zmarł talent, który nie doszedł do pełnego rozwoju.
ROMANTYZM NIEMIECKI
Romantyzm niemiecki był czysto rodzimy, na wpływ Delacroix’a całkowicie nieczuły.
BOECKLIN
1827 - 1901
Schack był przez chwilę mecenasem Feuerbacha i Mareesa; ale ani klasyczne dążenia Feuerbacha, ani heroiczne zapędy Mareesa nie zadowoliły człowieka, zamiłowanego w malowidłach sielankowych. Przemawiała do niego bardziej wyszukana, emocyonalnie idyliczna sztuka Boecklina, to też wszystkie swoje względy skierował teraz w jego stronę. W rzeczywistości Boecklin miał wyobraźnię daleko bardziej niemiecką, pomimo, że na grunt ojczysty przenosił z mitologii Południa rozmaitych Panów, Centaurów i bogów morskich. - W tym sensie jest on klasykiem; atoli klasyczne zjawiska swe umieszczał na posępnym lub romantycznym pejzażu czarodziejskiego świata niemieckiego, malowanym w sposób prymitywny, pokrewny prerafaelitom angielskim. Wniósł w krajobraz pierwiastek surowej, nie opuszczającej go mocy, w krajobraz, który, mojem zdaniem, ma w sobie coś z feodalnej i romantycznej duszy Niemiec. Uczeń SCHIRMERA, pierwsze obrazy swoje z lat sześćdziesiątych malował w ten sposób, że robią wrażenie zbytniego wygładzenia i czczości; przyznać jednak trzeba, że wówczas objawiał Boecklin nie opuszczający go zmysł poetycki, którego zaprzeczyć nie można, choćby się odrzucało ówczesną jego technikę. Wpływ Feuerbacha widać w Pasterce i Mordercy, ściganym przez furye (1870). Obaj ci malarze wzorowali styl swój na Poussinie. Boecklin malował ostatecznie postaci baśniowe z wybitnem dążeniem do realistycznego traktowania rzeczy; jednakże od czasu do czasu realizm ten drze baśń na strzępy. Jest to nieunikniony rezultat patrzenia na zjawiska nierealne jako na realne. Boecklin maluje zjawiska te w ten sposób, że oczom naszym przedstawiają się one jako świat rzeczywisty. Wąwóz skalisty w świetle księżycowem (1848 - 9) wywołuje istotnie wrażenie nocy księżycowej; tak samo, patrząc na obrazy, jak Paw w sitowiu (1857), Tryton i Nereida (1873), mamy wrażenie, którego doznajemy w czasie, kiedy zmierzch spada na sitowia, czy na morze; mając przed sobą obraz Paw i Nimfa (1874) czujemy, że zmysły nasze uderza jak gdyby dalekie echo czasów ubiegłych, kiedy przodkowie nasi przemieszkiwali w zaroślach i lasach; w Walce Centaurów (1878) słyszymy, jak rozszalała burza pędzi poprzez trzęsawiska; a gdy morze o zachodzie słońca rozbija fale o potężne skały, wówczas, zda się, słychać, że bawi się Rodzina Trytonów (1880); to samo wrażenie wywołuje w nas Syrena i ptactwo morskie oraz Sielanka morska (z r. 1887); albo te wielkie, majestatyczne polany leśne w Świętym gaju (1882), z których istotnie wyłania się procesya kapłanów i kapłanek, aby złożyć ofiarę na jakimś wielkim ołtarzu; lub wreszcie ten Król żab, wychylający się z leśnego bagniska. Tak więc posępne, tragiczne pejzaże jego, wzorowane na przyrodzie, są wytworem wyobraźni i w sposób jak najodpowiedniejszy stwarzają świat wyobraźni. Że niejednokrotnie bardzo grube robił pomyłki, tego zaprzeczyć nie można.
Przedwcześnie zmarły WlKTOR MUELLER, przyjaciel Feuerbacha, był ogniwem, łączącem romantyków niemieckich z realistami. Kolega Feuerbacha w szkole antwerpskiej, uczył się z nim razem i u Couture’a w Paryżu. Portret Dziewczyna z jamnikiem i jego Portret własny świadczą, że ulegał wpływowi Courbeta. On sam miał wywrzeć wielki wpływ na Leibla i zwrócić oczy jego w stronę realizmu francuskiego.
Ze szkoły Muellera wyszli BURNITZ, pejzażysta, i BURGER, głowa szkoły Kronbergskiej.
Dziwić się należy, iż poza taką reakcyjną twórczością niemiecką, jak sztuka (1804 - 1871), RUNGEGO (1777 - 1810), Wasmanna (1805 - 1886) i OLDBACHA (1804 do 1830), miała nagle wystrzelić twórczość tak rozległa, jak malarstwo MENZLA.