Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
OBEJMUJĄCY LATA, W KTÓRYCH ŚWIAT NOSIŁ WIELKIE PERUKI, A MARLBOROUGH PROWADZIŁ WOJNY
KNELLER
1646—1723
W r. 1646, w cztery czy pięć lat potem, jak Lely po raz pierwszy stanął na ziemi angielskiej, urodził się w Lubece pewnemu inspektorowi kopalń, Knellerowi, drugi syn, któremu na chrzcie nadano imię Godfrey. Ojciec jego musiał skutkiem zamieszek wojennych opuścić miasto rodzinne Eisleben, osiedlił się w Lubece i wszedł tutaj w związki małżeńskie. Gdy mały Godfrey Kneller lub Kniller wyrósł z lat dziecięcych, posłano go do Leydy, aby się kształcił na wojaka i studyował w tym celu matematykę i naukę o fortyfikacyach. Ale w Leydzie obudził się w młodym chłopcu instynkt artystyczny i opanował go tak potężnie, że ojciec, widząc w nim nieprzeparty w tym kierunku pociąg, sam go do artystycznej karyery zachęcał i posłał go, jak mówią, do Rembrandta, do Amsterdamu, gdzie Kneller poznawał tajemnice sztuki malarskiej pod kierunkiem tej potężnej indywidualności. Czy było tak, czy nie, to pewne, że młody Kneller pracował czas jakiś u Ferdynanda Bola, ucznia Rembrandta.
W dwudziestym szóstym roku życia był w Rzymie i pracował u mistrzów włoskich. W Rzymie zaczął stawiać pierwsze kroki na drodze, która go powiodła do sławy, i zdobył sobie duże znaczenie kilku obrazami treści historycznej. Gdy stamtąd przybył do Wepecyi, wielkie domy tego miasta zgotowały mu piękne przyjęcie, i zaraz zamówiono u niego szereg portretów wybitnych osobistości. Z Italii przybył do Hamburga, ale niedługo tam bawił. Pobyt w Hamburgu był dla niego tylko szczeblem do wielkiego powodzenia i szerokiej sławy; w Hamburgu w r. 1674, kiedy Kneller miał lat dwadzieścia osiem, namówił go pewien kupiec, Banks, żeby spróbował szukać szczęścia w Londynie — w tym Londynie, gdzie Rubensa i Van Dycka przyjmowano jak książąt i dano im góry złota, szlachectwo i zaszczyty — w Londynie, gdzie Sir Peter Lely zyskał od razu i stanowisko, i sławę, i majątek, a taką miał wziętość wielką, że nie mógł nadążyć zamówieniom. Do Londynu więc puścił się Kneller w połowie okresu rządów Karola II i z miejsca zyskał sobie łaskę Wesołego Monarchy, a miał tam znaleźć mienie, honory i sławę. Niedługo po przyjeździe malował już króla i jego dwór. Lely stał już u progu sześćdziesiątki, a Kneller miał dopiero lat dwadzieścia osiem, gdy go książę Monmouth wprowadził na dwór Karola II. Młody artysta malował tak szybko i tak łatwo, że, gdy Karol II, chcąc sobie trudu zaoszczędzić, pozował równocześnie Knellerowi i Lelyemu, Kneller skończył malować swój portret, zanim Lely zdołał swój obraz podmalować, lub, jak Walpole mówi, portret Lelyego był tylko „podłożony”. To zrobiło wielkie wrażenie na Karolu II i na większej części wybitnych osobistości ówczesnych, większe, aniżeli zalety i przymioty sztuki malarskiej tych dwóch artystów. Śmierć zabrała Lelyego w r. 1680, i Kneller został pierwszym na dworze. Żył aż do dni Jerzego I i malował piękności dworskie w szczęśliwej epoce Wilhelma Holenderskiego i królowej Anny i wielkie głowy za świetnych lat Marlborougha.
Kneller zostawił mnóstwo portretów. Jego szybkość i łatwość malowania weszły w przysłowie. Wnet stał się nadwornym malarzem bez współzawodnika, a klientelę miał tak wielką, że mógł jej zamówienia w zupełności wyzyskać jedynie tylko dzięki swej szybkości i zręczności technicznej. Znano go nie tylko na wyspach angielskich, ale w całej Europie; znano go we Francyi, gdzie malował Ludwika XIV prócz innych znakomitości francuskich, hiszpańskich i egzotycznych. O jego powodzeniu w Anglii najlepiej świadczy nieprzebrana ilość portretów familijnych, które się po wielkich domach do dzisiejszego dnia zachowały. Zdaje się, że nie było osoby znaczniejszej rodem lub rangą, którejby Kneller nie malował — a malował pod każdym względem nadzwyczajnie. Był przyjacielem świetnej grupy literatów, polityków i artystów, których Pope, jego przyjaciel, unieśmiertelnił poematem i satyrą; Kneller uwiecznił ich wszystkich. Gdyby nie sztuka Lelyego i Knellera, nie rozumielibyśmy wieku Karola II, Wilhelma i Maryi i królowej Anny. Jak Lely malował piękności dworu i admirałów floty dla Wesołego Monarchy, tak dla Maryi II, żony Wilhelma Holenderskiego, malował Kneller piękności z Hampton Court, otrzymawszy szlachectwo z rąk Wilhelma w r. 1692.
Styl Knellera, pełen wdzięku i godności, nadawał się ogromnie do odtwarzania elegantów i wielkich ludzi o wielkich perukach z czasów Wilhelma, Maryi i królowej Anny — doskonale oddawał piękne damy z świetnych czasów ostatnich Stuartów. Kneller miał pracownię w domu własnym, w Covent Garden, tuż obok pracowni Lelyego. Mieszkał tam przez blizko dwadzieścia cztery lat; opuścił to mieszkanie dopiero w 1705, w niecały rok po owym dniu sierpniowym, który imię Marlborougha rozsławił zwycięstwem pod Blenheim i uczynił je strasznem dla wrogów Anglii. Kneller przeprowadził się wtedy do domu Whittona, koło Twickenham, który odtąd nosi imię Knellera i mieści szkołę muzyki wojskowej. Tu mieszkał i żył wspaniale za wielkich dni chwały królowej Anny pierwszy malarz angielski z najświetniejszej epoki. Pięknego pana tego domu mianował baronetem w 1715 Jerzy I w rok po swojem wstąpieniu na tron — bo artystę Niemca polubił Niemiec Jerzy, mimo, że równie, jak i syn jego, nienawidził „malastfo i poesie“. W r. 1723 umarł Sir Godfrey Kneller, jeszcze za rządów Jerzego I; pochowano go w poblizkim starym kościele; pomnik jego, opatrzony napisem, który skomponował Pope, stoi w Opactwie Westminsterskiem.
Hrabia Spencer ma Knellerowski podwójny portret pań Henryetty i Anny Churchill, córek wielkiego Marlborougha. W Narodowej Galeryi Portretów jest jego Lady Castlemaine w żałobie (księżna Cleveland). Dla Maryi, żony Wilhelma III, malował „piękności z Hampton Court”: Lady Dyanę de Vere, księżnę St. Albans; Lady Maryę Bentinck, hrabinę Essex; Carey Fraser, hrabinę Peterborough; Małgorzatę Cecil, hrabinę Ranelagh; Miss Pitt, późniejszą Mrs. Scroop; Izabellę Bennet, księżnę Grafton; Lady Maryę Compton, hrabinę Dorset, i Lady Middleton. Hrabia Spencer ma piękną Sarę Jennings, księżnę Marlborough, z długimi włosami, które sobie później obcięła, mężowi na złość, a mąż je schował na pamiątkę. Drugi portret księżnej Marlborough wisi w Narodowej Galeryi Portretów. Dziesięciu panujących pozowało Knellerowi, a między innymi Jerzy I i Jerzy II. W Narodowej Galeryi Portretów znajduje się Knellerowski Jerzy Lord Jeffreys jako przystojny młody człowiek. Jeffreys miał swoje imię uwiecznić, stać się Judaszem, nędznym bohaterem Krwawego Trybunału. Jest tam i Lord Somers, oraz dwa portrety wielkiego księcia Marlborougha, Sir Krzysztof Dryden i doskonały portret Bettertona, wielkiego aktora z czasów Restauracyi. W Kollegium Christ Church w Oksfordzie są jego portrety Jana Locke’a i Henryka Aldricha. Portret Pope’a, własność Harcourtów, jest powszechnie znany. Kneller malował dla Tonsona czterdziestu ośmiu członków klubu „Kitcat“, do których należą Addison, Steele, Congreve i Vanbrugh. Kneller oryentował się szybko i umiał się doskonale odcinać, chociaż łamaną angielszczyzną. Krąży wiele anegdot o nim z czasu, kiedy był sędzią pokoju i pilnował równości wszystkich wobec prawa. Uwolnił raz złodzieja, który ukradł był udziec barani, a ostro wyłajał rzeźnika za to, że skusił biedaka baraniną. Ile razy jakiś nędzarz prosił o wsparcie, Kneller zawsze go odsyłał do najbogatszego proboszcza; nigdy nie chciał podpisać wyroku przeciw biednemu człowiekowi, który nie mógł zapłacić jakiejś należytości. Ożenił się z Zuzanną Cawley, córką proboszcza z Henley nad Tamizą. Doszedł do wielkiego majątku i mimo, że stracił 20.000 f. s. na spekulacyach Kompanii Południowo-Amerykańskiej, miał stale 2000 f. s. rocznego dochodu.
Po wszystkich kątach Anglii wyrastały białe mury nowych gmachów i budziły popęd zdobniczy dwóch cudzoziemców: Verrio’a i Laguerre’a. Verrio ozdobił sztukateryami wielką klatkę schodową w Hampton Court; mnóstwo tam włoskiego klasycyzmu. Laguerra zaś najlepszem dziełem są freski w domu Sir Godfreya Knellera, dawniej Whitton Hall, a dziś Kneller Hall około Twickenham. Był to interes popłatny, to też zachęcony tem Jakób Thornhill ozdobił freskami kopułę katedry św. Piotra; zięć Thornhilla, Hogarth, miał sobie zdobyć sławę i nieśmiertelność.
Do innych artystów, którzy się osiedlili w Anglii i doszli tutaj do rozgłosu, należał:
WISSING
1656—1687
William Wissing z Amsterdamu przybył do Anglii w r. 1680, został pomocnikiem Lelyego, a niedługo potem, po śmierci Lelyego, zaczął współzawodniczyć z Knellerem i zyskał sobie znaczną wziętość. Narodowa Galerya Portretów ma jego Lorda Cuttsa, Księcia Monmouth, Księcia Jerzego Duńskiego, Maryę Modeńską, drugą żonę Jakóba II, i Maryę II królową angielską; portrety te świadczą, że cieszył się łaską u dworu. Dzieła jego uchodziły za prace Lelyego, ale każdy z nich malował zupełnie inaczej. W Hampton Court jest jego Mrs. Knott, jedna z nielicznych cnotliwych piękności w Windsorze.
Michał Dahl ze Stockholmu (1656—1743) przybył do Anglii w 1678, wyjechał do Francyi i Włoch, ale powrócił do Londynu znowu; wszedł tutaj w modę i malował wiele dla królowej Anny, kiedy była księżniczką, i dla księcia Jerzego Duńskiego. Podobnie, jak Wissing, prędko zaczął rywalizować z Knellerem. Z pracowni jego wyszedł szereg Admirałów, znajdujących się dziś w Greenwich — między innymi portret Sir Cloudesleya Shovela.
Jan Closterman (1656—1713) przybył do Anglii w r. 1681, żeby malować draperye dla Rileya, a po śmierci tego artysty wykończył wiele jego portretów. W 1696 puścił się do Hiszpanii; potem wrócił do Londynu i miał znaczne powodzenie. Malował Drydena, Grinlinga, Gibbonsa i jego żonę i Sir Williama Petty; Narodowa Galerya Portretów ma jego Królową Annę i Księcia Marlborougha.
Simon Du Bois przyjechał do Anglii w 1685. Opiekował się nim Lord Somers, wielki prawnik; portretował go Du Bois w swojej pracowni w Covent Garden, gdzie mieszkał razem ze swoim starszym bratem, pejzażystą. Jego dziełem między innemi jest portret Arcybiskupa Tenisona, w Lambeth, i Wilmot hrabia Rochester, w Knole. Du Bois umarł w 1708.
Simon Verelst, flamandzki malarz kwiatów, bardzo zarozumiały, nazywał sam siebie „bogiem kwiatów”. Portret Księcia Buckinghama przeładował tak kwiatami i owocami, że król wziął ten obraz za martwą naturę; jednakże wzięcie miał coraz większe, ze szkodą Lelyego. W Hampton Court jest jego Księżna Portsmouth jako Flora. Malował też portret Smolletta.
Jakób Huysman, znany jako Houseman (1656—1696), z Antwerpii, przybył do Anglii już sławny. Mówiono o nim, że umie łączyć siłę i swobodę Van Dycka z wdziękiem i subtelnością Lelyego. W Gorhambury jest jego Królowa Katarzyna, a pałac Buckingham ma jego Królowę Katarzynę jako Pasterkę; malował ją tak często, że sam siebie tytułował „malarzem królowej”. Galerya Narodowa ma jego Izaaka Waltona. Housemanowi przypisywano długi czas piękną Lady Belasyse, w Hampton Court, pendzla Lelyego. Portret Księżnej Richmond jako Pallady, w całej postaci, należy do księcia Richmond i Gordon.
Niccolo Cassana (1659—1713) z Genui przybył do Anglii i malował Królową Annę i kilka osób ze szlachty; najlepiej znany jest jego portret Jakóba Fitzjamesa, księcia Berwick; był to sławny, wspaniały syn naturalny Jakóba II.