Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
O TYCH, KTÓRZY TAJEMNIC SZTUKI UCZYLI SIĘ W PRACOWNI REMBRANDTA
UCZNIOWIE REMBRANDTA
Dostojność Rembrandta stała na takich wyżynach, że indywidualny ten geniusz, który w nim do takiej doszedł doskonałości, starał się on jak najusilniej wzbudzić i doprowadzić do rozkwitu także i w swoich uczniach. Pracownię swą podzielił na cele, aby każdy z terminatorów mógł znaleźć siebie i swój własny wydobyć wyraz; jędrne kierownictwo jego stworzyło też przedziwne rzeczy w dziedzinie malowania scen domowych i krajobrazu ojczystego. Gerard Dou i Nicholas Maas byli jego uczniami, a Vermeer z Delftu, De Hooch, Metsu, obaj Ostade’owie i Ter Borch podlegali jego wpływom.
GERARD DOU
1613—1675
Gerard Dou urodził się w Leydzie 7 kwietnia 1613. Syn szklarza, wcześnie ujawnił swe zdolności. Piętnastoletnim będąc chłopcem, wstąpił jako pierwszy uczeń do pracowni Rembrandta, gdy młody Rembrandt, mając lat dwadzieścia i jeden, żył jeszcze w domu ojca. Wszystko też, co jest dobrego w dziele Gerarda Dou, zawdzięcza on wskazówkom swego młodego nauczyciela. W trzech latach młody chłopiec stał się skończonym artystą; a gdy Rembrandt opuścił Leydę dla Amsterdamu, Dou malował na swój własny rachunek. W tym leydeńskim domu ojca Rembrandta nauczył się od swego mistrza malować siebie samego; pierwsze jego próby na polu sztuki były malarstwem portretowem, którego przedmiotem był niejednokrotnie on sam. Drobiazgowa jego sztuka skierowała swe kroki całkiem naturalnie ku drobnym malowidłom z życia, ku drobnym kupcom i chłopom, co prędko wyrobiło mu wziętość. A Dou od samego początku bystre miał oko na rzeczy pokupne. Temi rzeczami pokupnemi były obrazeczki z życia domowego, z drobiazgową wykonane gładkością. Dou doszedł do wielkiej dokładności w dotrzymywaniu kroku panującej modzie. Jakkolwiek tylko o lat siedem młodszy od swego nauczyciela, przyjęty był w domu Rembrandta jak syn; malował też często matkę i ojca mistrza i jego rodzinę.
Wyzwolony z nauki, Dou rychło zyskał reputacyę; był w Leydzie w roku 1644 jednym z najpierwszych, — wziął też udział w założeniu tamtejszego cechu malarzy. Dou dążył do drobiazgowego wykończania, — łączył to przecież niejednokrotnie z szerokością pomysłów i jasnością oświetlenia, które odziedziczył po Rembrandcie; te trzy lata nauki nie były dla niego stracone. Uległ jednak modzie i stworzył holenderską szkołę gładkiego wykańczania. Sztukę swą poświęcił domowi średniej klasy holenderskiej: przedstawiał Holendra i jego żonę, otoczonych powszednim dobytkiem, żyjących powszedniem życiem, nie wolnych od próżności, chłodnej powagi i sztywnego spokoju. W dziele jego niema jednak tego wstrząsającego nami dramatu życia, z którym spotykamy się w utworach innych wielkich artystów ówczesnych. Ale, czy utwory swoje wykończał z drobiazgową troskliwością raczej dlatego, ażeby dostać zamówienie, aniżeli powodując się bystrą obserwacyą rzeczy, w każdym razie nie porywa. Zmienia jednak tematy; lubuje się w nocnych scenach wnętrz, oświetlonych świecą albo latarnią; woli niewielką ilość postaci — czuje, że mu brak zmysłu kompozycyjnego; umie posługiwać się światłem i cieniem, jakkolwiek bez spoczywającego w nich rezonansu muzycznego; koloryt jego bywa też nieraz płomienny; ma pewność ręki, jakkolwiek jest to niejednokrotnie pewność mechaniczna, ale równocześnie farby nakłada bogato; ma oko fotografa, lecz jest to raczej siła soczewki, aniżeli sztuka poety wywoływania nastroju zapomocą barwy. Zdobył sobie zadziwiającą wziętość; tego gatunku sztuce też zawdzięcza tysiąc florenów rocznie od prezydenta Hagi, Van Spiringa, za pierwsze zamówione obrazy. Pilność Doua znaczne stworzyła dzieło; mimo podziwu świata, że spędzał więcej, niż trzy dni, nad malowaniem wykończonego już trzonka od miotły, aby złudzić oczy, jest to tylko dowodem pewnej ociężałości. Zbywało mu na ogniu i natchnieniu, ostatecznie jednak miał nieskończoną zdolność zadawania sobie trudu.
Luwr, Amsterdam, Monachium, Drezno, Ermitaż obfitują w jego rzeczy. Ślepy Tobit, idący na spotkanie syna, w Wardour Castle, dowodzi zarówno wyborem tematu, jak i sposobem wykonania, ile Dou zawdzięczał swemu nauczycielowi. A jego świetliste autoportrety, jak ów dobrze oświetlony Portret własny z fajką, w Galeryi Narodowej, należą do najznakomitszych jego utworów. Mały portret własny, w Bridgewater House, przedstawia go w dwudziestym pierwszym roku życia; opiera się on w nim na swoim mistrzu aż do cienia, który czapka rzuca na jego oblicze. Zarzucano z początku Rembrandtowi, że nie umiał malować lekko: moda lekkiej, wdzięku pełnej sztuki wyszła od Flamandczyków. Dou szedł zawsze przeciw tej modzie.
Luwr ma jego Starą kobietę, czytającą biblię swemu mężowi, Przelewanie mleka w kuchni, Sklep handlarza jarzyn i Kobietę, chorą na wodną puchlinę (1663), obraz wykazujący późniejszą jego skłonność do harmonizowania barw srebrnych, namalowany w pięćdziesiątym roku życia w porównaniu z innymi uchodzi też za jego arcydzieło. Londyn posiada Sklep handlarza drobiu, interesujący ze względu na swą martwą naturę, i tak zwaną Żonę malarza, jakkolwiek Dou umarł jako kawaler; zakwestyonowano natomiast jego autorstwo portretu tak zwanej Anny Maryi van Schurman. Amsterdam posiada jego Szkołę wieczorną, arcydzieło pod względem traktowania światła świecy, oraz słynny portret: Burmistrz leydeński i jego żona. Haga ma Kobietę przy otwartem oknie. W Monachium wisi dużych rozmiarów malowidło, jeden z okazów jego drobiazgowej, wypracowanej sztuki, Szarlatan, z r. 1652. W Dulwich jest Dama, grająca na szpinecie, w zbiorach Wallace’a Pustelnik i Modlitwa pustelnika. Dou nauczył się od swego mistrza sygnować swe obrazy. Sztuka jego wzbudza podziw pod względem naśladowania przyrody. Zmarł w Leydzie 1675, najzwinniejszy ze wszystkich uczniów Rembrandta.
Sztuka Gerarda Dou znaczny wywarła wpływ. W pracowni jego zaprawiał się największy jego uczeń, Gabriel Metsu; ulubionym jego uczniem był Frans Van Mieris; ponadto do uczniów jego należał Cornelisz Van Singelandt (1640—1691), Godfried Schalcken i kuzyn Doua, Dominicus Van Tol (1631—1676), którego dzieła uważają czasem za dzieła Doua; na grupę naśladowców składali się tacy malarze, jak Bartholomeus Maton, Mathijs Naiveu Albo Neveu, Gerrit Maes, Karel De Moor, Quiringh Brekelenkam, Jan Adriaen Van Staveren.
BOL
1617—1680
Ferdynand Bol, urodzony w Dordrechcie w czerwcu 1617, w każdym razie ochrzczony w tym roku, przybył do Amsterdamu jeszcze jako dziecko. Mając lat szesnaście, poszedł w naukę do Rembrandta, był podobno pierwszym jego uczniem w Amsterdamie i służył mu lat mniej więcej osiem. Wyzwolił się z pracowni majstra 1642, ponieważ berlińska jego Stara dama ma właśnie datę tego roku. Był on najlepszym z pierwszych uczniów amsterdamskich, zarówno jako rytownik, jak i malarz. Drezno ma Ucieczkę do Egiptu, świadczącą, że był już majstrem w r. 1644; kopenhaski Chrystus w grobie, z tego samego roku, świadczy, że na jego ujęcie wielkości, światła i cieni w sposób silny wpłynął Rembrandt. I rzeczywiście, jest on tak blizki swemu mistrzowi, że przez długi czas niejedno z jego malowideł i niejeden z rytów uchodziły za dzieło Rembrandta, tembardziej, że zarówno na malowidłach, jak i na płytach Bola podrabiano sygnaturę Rembrandta, jak np. na dwóch portretach monachijskich, przedstawiających prawdopodobnie Govaerta Flincka i jego żonę, a także na dwóch portretach Ashburtonowskich. Galerya Narodowa posiada tak zwanego Astronoma z datą 1652.
Później ujawnił Boi styl lżejszy i popularniejszy, i ten mu wielką zgotował wziętość; do portretu siadywali mu książęta i kupcy. Dekorował ratusz amsterdamski, a w galeryi burmistrzów znajdują się portrety rozmaitych przełożonych stowarzyszeń, jak np. przełożonych t. zw. Huiszittenhuis z r. 1657. Był w wielkich łaskach u publiczności, gdy Rembrandtowi przyszło żyć w opuszczeniu; dożył też chwili, gdy o Rembrandtcie zupełnie zapomniano, a tymczasem poeci piali hymny na cześć Bola. Umarł w lipcu 1680, jako bogaty człowiek, „faworyt zarówno Natury, jak Fortuny“.
BAKKER
1608—1651
Pomiędzy 1632 a 1634 zjawili się w pracowni Rembrandta Jakób Bakker (albo Backer), Govaert Flinck i Jan Victors. Bakker, urodzony w Harlingen, pracował z początku manierą Rembrandta, jak n. p. w brunświckim Portrecie własnym i żony; zwrócił się jednak ku innej modzie. Główne jego dzieła to Syndycy, dużych rozmiarów obraz z łucznikami, w Amsterdamie, bruświckie Nimfy śpiące i trzy Portrety drezdeńskie.
GOVAERT FLINCK
1615—1660
Govaert Flinck, urodzony w Cleves 25 stycznia 1615, musiał, uczuwszy namiętną żądzę zostania malarzem, w rodzinie swojej z upartym walczyć przesądem, który złamany został dopiero wówczas, gdy się przekonano, że wymowny kaznodzieja, porywający mieszkańców Cleves, Lambert Jacobsz z Leeuwarden, poszedł za bezbożnem powołaniem artysty; do niego też oddano go w naukę, i w tej pracowni stowarzyszył się Flinck z Bakkerem. Stamtąd udał się za Bakkerem do Amsterdamu i tutaj wstąpił na rok do pracowni Rembrandta, zamieszkawszy u przyjaciela i powinowatego Rembrandta, Hendricka van Uylenborcha. Rembrandta opuścił prawdopodobnie w roku 1636, gdyż brunświcki jego portret Młodej dziewczyny tę właśnie ma datę. Portret ten i Młody porucznik, w Ermitażu (1637), oraz Dziewczyna jako pasterka, w Luwrze (1641), świadczą, ile zawdzięczał swemu nauczycielowi, nie mówiąc już o obrazie Anioł zjawia się pasterzom, w Luwrze, i Błogosławieństwie Jakóba, w Amsterdamie.
Później uległ Flinck urokowi Rubensa i Van Dycka i świetny koloryt swój, lubujący się w delikatnych cieniach oraz światłocieniu, zamienił na styl przezroczy, jasny, wesoły; dzięki temu zdobył sobie wielką wziętość w chwili, gdy nauczyciel jego stracił względy publiczności. Stał się modnym malarzem swego czasu, przedmiotem uwielbień poetów, którzy porównywali go z Rembrandtem z ujmą dla tego ostatniego. Malował znaczne dzieła w ratuszu amsterdamskim i w tak zwanym Huis ten Bosch (w Domu leśnym) pod Hagą.
Do r. 1642 należą jego Rejenci (przełożeni dobroczynnych zakładów publicznych), w Antwerpii. Miał wówczas lat dwadzieścia i siedem i był pod urokiem Rembrandta. On i Van der Helst byli ulubionymi malarzami dumnych grup obywatelskich; zamawiał u niego niejeden obraz Elektor Brandenburski — dla niego malował berlińskie Wypędzenie Hagary.
Zdobył majątek, który znacznie pomnożył posagiem, ożeniwszy się z córką dyrektora kompanii wschodnio-indyjskiej. Zbudował sobie wielką pracownię w Rotterdamie; stała się ona środowiskiem życia kulturalnego; odwiedzał ją też często książę Maurycy. Głównemi dziełami jego są amsterdamskie Kapitan Bas i jego kompania (1645) i Bankiet na cześć pokoju westfalskiego (1648), świadczące, że autor jego zapatrzył się na sztukę Van Dycka i Velazqueza. Govaert Flinck zmarł w Amsterdamie 1660.
EECKHOUT
1621—1674
Gerbrandt Van Den Eeckhout, urodzony w Amsterdamie jako syn złotnika, miał skłonności zarówno do pisania wierszy, jak i do malowania. Był uczniem Rembrandta i nauce tej pozostał wierny, podobnie, jak Boi i Flinck. Malowidło Jakób, błogosławiący swe dzieci, sygnował w roku 1641. Frankfurt ma jego dobry portret Uczonego. Główny jednak sukces osiągnął w obrazkach drobnych z zastosowaniem silnego chiaroscuro. Amsterdam ma jego Niewiastę przychwyconą na wiarolomstwie. Dużych rozmiarów malowidła historyczne, jak Daryusz i jego rodzina (1662), w Ermitażu, oraz brunświcka Sophonisha (1664) są rzeczami słabemi. Zmarł wkrótce po skonie swego nauczyciela, któremu zawsze czułą zachował przyjaźń, tak samo, jak był przyjacielem wiernego towarzysza Rembrandta, pejzażysty Roghmana.
PHILIPS KONINCK
1619—1688
Filip De Koningh albo Philips Koninck, ur. w Amsterdamie 1619, poszedł w naukę do Rembrandta, a główne powodzenie zdobył sobie jako pejzażysta, jakkolwiek malował także portrety, jak Venus śpiąca, opiewana przez rozmaitych wierszorobów. Opuściwszy Rembrandta 1646, malował piękne krajobrazy, które częstokroć przypisywano Rembrandtowi. Lubował się w malowaniu olbrzymich, szarych obłoków, przeciągających nad dolinami, z morzem na widnokręgu. Galerya Narodowa ma jedno z rzadkich jego dzieł, Krajobraz.
CAREL FABRITIUS
1624—1654
Uczeń Rembrandta, Fabritius, zapowiadał bardzo wiele. Prześladowało go jednak nieszczęście; podczas eksplozyi magazynu prochowego w Delft nie tylko sam, podczas malowania, stracił życie 12 października 1654, ale spalił się także i obraz jego, Rodzina van der Vinów. Rotterdamskie Studyum głowy, przez długie lata uważane za rzecz Rembrandta, świadczy o jego talentach. Słynne studyum Zięby przykutej do naczynia z żerem, własność pani Lacroix, jest najbardziej znanem ze wszystkich jego malowideł. W Skwierzynie jest jego Szyldwach.
Bernard Fabritius, autor brunświckiego obrazu Święty Piotr w domu Korneliusza i tak zwanego Chrztu św. Jana, w zbiorach Halbichowskich, był prawdopodobnie bratem Karola. Pracował od roku 1656—1672, żyjąc przeważnie w Leydzie. Amsterdam posiada portret przypuszczalnie jego pendzla: Willem van der Heim z żoną i dzieckiem.
Carel Fabritius był nauczycielem jednego z największych artystów holenderskich — Vermeera z Delftu i duży wywarł wpływ na De Hoocha.
VAN DE CAPELLE
1624?—1680
Z tym wielkim malarzem spotkamy się jeszcze nieco później.
VAN HOOGSTRAATEN
1627—1678
Samuel Van Hoogstraaten, urodzony w Dordrechcie 2 sierpnia 1627, był od r. 1640 przez lat dziesięć uczniem Rembrandta; rozstawszy się z nim w r. 1650, pracował w Wiedniu (1651), w Londynie (1663) i w Rzymie; stąd udał się do Hagi (1668), a następnie osiadł na stałe w Dordrechcie jako dyrektor mennicy. Na wspomnienie zasłużył sobie raczej jako autor książki Wprowadzenie w sztukę malarstwa, napisanej dla wielkiej ilości swych uczniów, aniżeli jako malarz, którego sztuka po niejednej wędrowała dziedzinie, tak, jak stopy jego kraj przewędrowały niejeden. Książka ta posiada wiele wskazówek, otrzymanych od głęboko uwielbianego nauczyciela; mamy w niej zdania Rembrandta w tym n. p. rodzaju: „Tyle w rodzinnej ziemi znajdziecie piękności, iż życie wasze będzie za krótkie, aby piękności te zrozumieć i wyrazić. Włochy ze wszystkim swym urokiem na nic wam się nie przydadzą, jeżeli nie będziecie umieli wyrazić otaczającej was przyrody.“ Hoogstraaten zmarł w Dordrechcie 1678. W r. 1648 wziął udział w ruchu religijnym i przyłączył się do menonitów, w dziesięć lat później został jednak wykluczony za ożenek bez pozwolenia i za noszenie miecza. Próbował się w tematach, które zjednały sławę De Hoochowi, jak widoki morskie, architektura, zwierzęta, owoce, kwiaty. W Amsterdamie jest jego portret Mateusza van der Bouche (1670) i Chora dziewczyna; w Wiedniu Mężczyzna, wyglądający przez okno (1653); w Hampton Court znajduje się Twarz przy oknie, przez długie czasy uchodząca za Śmieszka Henryka VIII i przypisywana Holbeinowi — obecnie uważają obraz ten za utwór Hoogstraatena.
AERT DE GELDER
1645—1727
Ostatnim z uczniów Rembrandta, uprzyjemniającym życie osamotnionemu mistrzowi w latach jego ostatnich, był Aert albo Aart De Gelder, urodź, w Dordrechcie 26 października 1645, młodzieniec z dobrej rodziny, który u Rembrandta zjawił się po opuszczeniu pracowni Hoogstraatena. W sposobie używania pendzla i palety szedł ściśle za Rembrandtem ; podobnie też, jak on, obwiesił pracownię swoją bronią i materyami. Jego Synagoga z r. 1671 bardzo jest blizka Rembrandtowi pod względem techniki i światłocienia. Frankfurcki Malarz, malujący portret damy, jest jego najlepszem dziełem (1685). Drezno ma jego Ecce Homo z r. 1671 i Umowę. W Pradze jest jego Vertumnus i Pomona, rytowana przez Lepiciego jako dzieło Rembrandta, oraz jego Rut i Boaz, rzecz tak podobna do Rembrandtowskiej Oblubienicy żydowskiej, że mogłaby całkowicie odpowiadać nazwisku i rodzajowi Rembrandta. Tak zwany Le Pecq Rembrandt — „Abraham, ugaszczający Aniołów“, z sygnaturą Rembrandta i datą 1656, jest właśnie jednym z takich utworów.
Do pośledniejszych uczniów Rembrandta należą: J. De Wet, autor brunświckiego Chrystusa w świątyni (1635); Willem De Poorter z Haarlemu, albo W. D. P.; Jan Victors albo Fictoor, urodz. w Amsterdamie 1620 r., którego sygnatura znajduje się na Wstrzemięźliwości Scipiona, w Ermitażu, i na Młodej dziewczynie przy oknie (1640), w Luwrze; zarówno, jak haarlemski portret Burmistrza J. Appelmana (1661), jak i amsterdamski Swiniobójca (1648), wskazują na nauczyciela; w Galeryi Narodowej jest jego Szewc wiejski; mało jednak z dobytku mistrza mamy w jego dużych rozmiarów malowidle amsterdamskiem Józef, wykładający sny (1648), tak samo, jak w Dentyście (1654) i w trzech utworach brunświckich: Estera i Haman (1642), Dawid i Salomon (1653) i Ujęcie Samsona przez Filistynów. Victors był szlachetną, litościwą duszą; przedsiębrał kilka podróży morskich dla pielęgnowania chorych; umarł też w Indyach 1670. Inny uczeń, Leendert Cornelisz Van Beyeren, był z Rembrandtem w r. 1637. Urodzony 1622 w Amsterdamie jako syn bogatego handlarza materyałami budulcowymi, zmarł w młodym wieku 1649; jedynem pewnem jego dziełem jest budapeszteński Ecce Homo. D. D. Sandvoord namalował Grupę przełożonych czterech pań, w Amsterdamie (1638); Luwr ma jeden jego obraz religijny. Jurian Ovens (1620—poza rok 1675) malował sceny nocne i zyskał wziętość jako portrecista; Amsterdam ma jego grupę Rejentów, siedem osób przy stole, Haarlem Rodzinę holenderską (1650). G. Horst posiada dwa obrazy w Berlinie. Pieter Vereelst (1614—poza r. 1668) reprezentuje się w Berlinie rembrandtowską Starą kobietą (1648), natomiast w scenach z życia ludu po karczmach modelował się na Adryanie Ostade. Drost (1638—1690) naśladował Rembrandta w tematach religijnych. Willem De Poorter, czynny od r. 1630 do 1645, był również uczniem Rembrandta. Hendrick Heerschop z Haarlemu (1627—poza rok 1661) uczył się w pracowni Rembrandta w r. 1642, do cechu wstąpił w r. 1648; namalował portret Murzyna, w Berlinie. Jan Joris Van Vliet, urodzony w Delft 1610, został, jakeśmy to widzieli, rytownikiem i sztychował wiele dzieł Rembrandta. Jakób Leveque (1624—1674), Adrian Verdoel (1620—1681) i Heyman Dullaert (1636—1684) uczyli się również u Rembrandta, tak samo Niemiec Krzysztof Paudiss (1618?—1666) był zarówno uczniem, jak i naśladowcą Rembrandta.
NASTĘPCY REMBRANDTA
JAN LIVENS
1607—poza rok 1672
Jan Livens albo Lievens, urodzony w Leydzie 1607, a zatem mający tyle lat, co Rembrandt, i z tego samego pochodzący miasta, był, podobnie jak i on, uczniem Piotra Lastmana. Widzieliśmy, że w tych młodych latach pracował razem z Rembrandtem w Leydzie; pozostali też czułymi przyjaciółmi i wówczas, gdy rozeszły się ich drogi. Rozłączywszy się z małą grupą leydeńską, Livens przybył w r. 1630 na Dwór angielski i podczas trzyletniego tutaj pobytu malował całą rodzinę królewską. Stąd wrócił do Antwerpii i wstąpił do cechu w r. 1635. Dwadzieścia jeden lat później (1661) widzimy go w cechu w Hadze. Malując tematy religijne na sposób holenderskiego życia domowego, przerzucił się później od stylu Rembrandta do maniery Van Dyckowskiej. Berlin ma Izaaka, błogosławiącego Jakóbowi — obraz, przypisywany Livensowi, uchodzi także za rzecz Horsta; Luwr posiada jego Nawiedziny. Był dobrym rytownikiem w stylu Rembrandta.
Nicolas Moeyaert przybył do Amsterdamu 1624, przyłączył się do cechu 1630 i niebawem Elsheimerowską naukę porzucił dla Rembrandtowskiej. Wychował sobie ucznia,
Salomon Konincka, którego nie należy mieszać z Filipem Koninckiem.
Leonard Bramer, urodzony w Delft 1596, udał się do Francyi i Włoch w r. 1614, przyłączył się do kolonii holenderskiej w Rzymie i pracował pod Elsheimerem. Wróciwszy do Delft, malował dużo dla księcia Maurycego, założył cech, ozdobił freskami jego salę, tak samo, jak (w r. 1655) salę strzelecką. Lubił malować sceny w oświetleniu świecami według maniery Honthorsta; miał też Lastmanowskie zamiłowanie do kostyumów wschodnich. W późniejszem swem dziele uległ czarowi Rembrandta i namalował kilka obrazów religijnych.
SALOMON KONINCK
1609—1668
Do szeregu malarzy, zawdzięczających natchnienie Rembrandtowi — jakkolwiek, wbrew niejednokrotnemu mniemaniu, nie był jego uczniem — należał Salomon Koninck, który całkowicie uległ wpływowi Rembrandta. Uczeń Colynsa, potem szwagra Lastmana, Fransa Venanta, następnie Claesa Moeyaerta, namalował Modlącego się pustelnika i Rozmyślającego filozofa — obrazy, dowodzące, że prawdziwym jego mistrzem był Rembrandt, którego nieraz swobodnie kopiował, jak w rozmaitych swych Rabbich. Dzieła jego przypisywano niejednokrotnie Rembrandtowi. W Galeryi Bridgewater House znajduje się jego Młody człowiek czytający (1630); w Rotterdamie Odważacz złota (1654);
w Berlinie Powołanie św. Mateusza, — poza szeregiem Rabbich, tak często przypisywanych Rembrandtowi. W rytach wzorował się również na Rembrandcie.