Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
O HOLENDERSKICH MALARZACH MORZA I O STWORZONEJ PRZEZ NICH SZTUCE KRAJOBRAZOWEJ
1) Malarze morza 1660
Widzieliśmy, jak niektórzy z największych pejzażystów holenderskich zajmowali się morzem — między innymi Ruisdael i Cuyp. Do malarzy, oddanych całkowicie morzu, należą Simon De Vlieger, ur. w Rotterdamie około r. 1604. Wiadomo o nim, że żył jeszcze w r. 1656. Krajobraz jego wskazuje na zależność jego od Van Goyena, u którego podobno się uczył. Vlieger poświęcił się rychło zmiennym nastrojom morza; malował je z prawdą, swobodnym posługując się pendzlem, komponując z talentem; ponad wszystko interesował się powietrznemi liniami nad morzem. Koloryt ma zimny. Luwr ma jego Ciszę morską (z okrętami); Monachium Burzę na morzu. Był też dobrym rytownikiem.
Nieco starszy od Vliegera, atoli w tym samym działający czasie, Jan Parcellis urodził się w Gandawie, ożenił się w Haarlemie 1622 i żył tutaj jeszcze w r. 1629, uważany za „najlepszego malarza okrętów, stojących w miejscu”. Syn jego i uczeń, Juliusz Parcellis, ur. w Leyerdorf w r. 1628, uzyskał rozległą wziętość jako malarz morza, a dzieła jego uważano niejednokrotnie za dzieła Van de Veldego — podobne one są jednak daleko więcej do utworów jego ojca, sygnowanych „J. P.“ Z tego samego mniej więcej czasu, co Vlieger, pochodzi także Remegius Nooms, zwany Zeeman, urodzony około r. 1612 lub 1616 w Amsterdamie. Ryty jego świadczą, że zwiedzał Francyę i Anglię. Poza obrazami statków i walk morskich malował także widoki z architekturą i znany jest też jako rysownik.
2) Malarze morza 1650
RODZINA VAN DE VELDE’ÓW
Willem Van De Velde Starszy, z Amsterdamu (1611 do 1693), znany był jako malarz morza i został ojcem Wlllema Van De Velde Młodszego (1633—1707), słynnego malarza morza, oraz Adriaena Van De Velde (1635 do 1672), pejzażysty i największego z rodziny — a było ich tego samego nazwiska sześciu. Willem van de Velde Starszy przebył znaczną część życia w Anglii.
WILLEM VAN DE VELDE MŁODSZY
1633—1707
Willem Van De Velde Młodszy, urodzony 1633 w Amsterdamie, zyskał sobie sławę jako malarz morza. Młodszy jego brat, Adriaen van de Velde, zażywał również tej samej sławy jako pejzażysta i malarz scen z życia pasterskiego. Willem van de Velde dzieli z Van der Capellem sławę najprzedniejszego śród holenderskich malarzy morza. Uczył się sztuki swej u ojca, następnie u Vliegera i rychło zaczął malować morze i walki morskie, w których Holendrzy zadawali klęski Anglikom. Ojciec jego przybył do Anglii; z nim razem powędrował i jego syn, Willem van de Velde Młodszy, zdobył sobie tutaj względy Karola II i brata jego, żeglarza, Księcia Yorku, późniejszego Jakóba II, i dla nich malował, na odmianę, zwycięstwa floty angielskiej nad holenderską. Zdobył sobie naturalnie wielkie powodzenie śród arystokracyi i szlachty angielskiej i rzeczywiście miał danepo tem u, ażeby zyskać względy śród narodu żeglarzy. Jego bystre zrozumienie nastrojów morza, jego umiejętność wprowadzania okrętów na wody, jego oko, wrażliwe na kołysanie się statków na fali i posuwanie się ich po spokojnej głębinie — wszystko to pełne było prawdy i szczerości. Niestrudzona też była jego pracowitość, jak świadczy ogromna liczba jego utworów. Był panem perspektywy morskiej I umiał chwytać świetliste głębie powietrzne. Willem van de Velde Młodszy zmarł w Greenwich 1707.
ADRIAEN VAN DE VELDE
1635—1672
Jakkolwiek ojciec Adriaena Van De Velde, Willem van de Velde, i brat jego starszy, Willem van de Velde Młodszy, zdobyli sobie słynne nazwisko jako malarze morza, to przecież było dane i Adryanowi, że indywidualną stworzył sztukę. Urodzony w Amsterdamie około 1635, zaczął wcześnie uczyć się w pracowni ojca.
Drobną jest kwestya, czy na tak zwanym amsterdamskim Portrecie Adryana van de Velde i jego rodziny na tle pejzażu piękny, strojny mężczyzna, o wspaniałej, bogatej postaci, jest wizerunkiem artysty. Opowiadają, że tak mało zarabiał swą sztuką, iż żona jego musiała założyć sklep z bielizną; jest to atoli nieprawdopodobne wobec ogromnej liczby dzieł, stworzonych przez tego artystę. Niema też żadnego autentycznego świadectwa, jakoby toczył walkę o chleb. Brak nam pewności co do jego losów; wiemy tylko, że nie doczekał się pogrzebu ubogich.
Ale czy stosunki jego majątkowe były złe, czy dobre, rychło dał dowody swego artyzmu. Podobno miał być uczniem swego ojca i Jana Wynantsa. Wiemy, że, dzięki większemu uzdolnieniu pod tym względem, malował postacie na pejzażach swego mistrza (Wynantsa) i że te postacie Adriaena są do dziś dnia głównem źródłem sławy Wynantsa. Adriaen miał rozsławić nazwisko Van de Velde’ów i wysokie zająć miejsce w holenderskiem malarstwie krajobrazowem. W roku 1657, mając lat dwadzieścia i dwa, został przełożonym cechu malarskiego w Delft. Atoli sława jego śród kolegów — poetycki jego pendzel malował postacie na krajobrazach najlepszych mistrzów ówczesnych — nie miała trwać długo; świat ten dobrze zrobił, podnosząc talent tego słonecznego twórcy, ponieważ, podobnie, jak Potter i Wouverman, do spółki z nim i Cuypem dzielący się blaskiem holenderskiego „krajobrazu zamieszkanego”, na wczesną przeznaczony był śmierć: umarł w r. 1672, to znaczy w trzydziestym i siódmym roku życia.
Przeznaczono mu jakie siedemnaście lat pracy, wyzyskał je przecież w sposób, mający unieśmiertelnić jego imię. Poczucie zrównoważonej kompozycyi, subtelne traktowanie postaci ludzkich, bydła i owiec, solidny koloryt, żywe, wymowne dotknięcie dane mu było nienadarmo; wykwintna zdolność jego ręki odtwarza delikatne nastroje rzek i dolin ojczystego kraju, który w subtelnych zmysłach jego wywoływał subtelną harmonię form i barw, będących duszą tej radosnej sztuki. Morze, pociągające jego rodzinę, nie miało, zdaje się, dla niego uroku. Powołany był do uzupełnienia balladowego rytmu płaszczyzn i spokojnego życia pasterskiego, brzmiącego w sztuce Cuypa i Pottera; przeznaczeniem jego było jednak wniesienie w to wszystko subtelnego, uroczego tonu marzycielskiego i radosnej liryki, — pierwiastków, które dłoń jego w świetny wyraziła sposób. Przejrzyste powietrze, przesycone delikatnem światłem słonecznem, wypełnia jego płótna; pola, drzewa, stada i ludzie, woda i wioski, wszystko to owiane jasnością, jak gdyby z drogich płynącą kamieni, zlewa się w rozkoszną całość z blasku pełną atmosferą.
Bogowie, na wczesną przeznaczając go śmierć, pragnęli temu dziecku szczęścia dać jakąś rekompensatę, już bowiem jako chłopca rzadkiemi obdarzyli go zdolnościami, tak, że tworzył już dzieła sztuki, mając zaledwie lat siedemnaście.
Adriaen van de Velde umiał czysty pejzaż z niewyszukaną a przedziwną malować mocą; towarzyska jego dusza wprowadzała jednak człowieka w ten stwarzany przez niego świat, nie pomijając także bydła, koni lub stada owiec. A wszystko to zlewał harmonijnie, podnosząc przez to nastrój swej wybornej kompozycyi. Amsterdamscy koledzy jego czuli ten urok, wzywali go bowiem do podnoszenia wartości ich dzieł; jego dziełem są postacie ludzi i zwierząt, wypełniające krajobrazy takich mistrzów, jak Wynants, Van der Heyden, Hobbema, Ruysdael, brat jego Willem van de Velde, Eglon van der Neer, Philips de Koninck, Jan Hackaert, Moucheron, Verboom. A z jakiem zrozumieniem umiał on sztukę swą zastosować do właściwości poszczególnych malarzy! Dla scen ulicznych swego przyjaciela, Jana van der Heydena, malował figury na pięćdziesięciu obrazach, dla swego nauczyciela, Wynantsa, na stu pięćdziesięciu.
Potter umarł w Amsterdamie za lat młodych Adriaena, pozostały jednak jego dzieła, i chłopiec usilnie je studyował. Opowiada nam o porach roku, o chwilach dnia. W późniejszych latach przerzucił się na zimę, i dzięki temu sztuka jego skostniała, radosnej jego naturze zabrakło słońca. W wcześniejszej swej sztuce, od r. 1655 do 1660, namalował sporo mniejszych i większych obrazków z życia pasterskiego; z pośród nich dobrze znane są okazy w Galeryi Narodowej, świeże i radosne. Dwie krowy, jedna pasąca się, a druga leżąca na ziemi, w Berlinie, należą do malowideł jego najwcześniejszych. Uprawiał sztukę swą zarówno w rycie, jak w rysunku, akwareli i farbach olejnych — tamte jednak bez właściwego sobie geniuszu. Na szczęście rzeczy swoje chętnie datował.
Amsterdamska Grupa portretowa, mająca podobno przedstawiać jego wraz z rodziną, jest mimo wszystko krajobrazem z figurami. W Hadze znajduje się jego pół-wielkości Portret własny. Drezno posiada małych rozmiarów malowidło z r. 1661: Młoda kobieta, podnosząca szklankę wody do ust. W kościele Augustyanów w Amsterdamie wisi Męka Pańska. Dużych rozmiarów Walka Jakóba (1663), w Wallace Collection, Merkury i Argus (1663), w zbiorach Liechtensteina, Św. Hieronim (1668), w Skwierzynie, i tym podobne tematy biblijne są niczem więcej, jak tylko „krajobrazami zamieszkanymi”. Najbardziej jednak lubił malować i malował z geniuszem życie łąk, puszcz, wybrzeży morskich i wydm piaszczystych z ludźmi i z otaczającemi człowieka zwierzętami.
Kasselska Plaża w Scheveningen (1658) świadczy o jego zamiłowaniu wybrzeży, które też w r. 1660 malował w dziełach, znajdujących się w Pałacu Buckingham i w Luwrze. Amsterdam ma inny tego rodzaju utwór w zbiorach Sixa, Haga rzecz z r. 1665. Ze stad, pasących się na łące podczas upałów letnich, posiadają jeden okaz zbiory Saltingowskie (1658), w Berlinie zaś jest jego wyborne Popołudnie z lat późniejszych.
Luwr ma subtelny Zachód słońca, Berlin Folwark z r. 1666, Lipsk Przystanek przy karczmie, Rotterdam Przed kuźnią. W późniejszych latach przebijało się tło brunatne, zaciemniające jego gładką, świetlistą technikę. Adriaen van de Velde zmarł w Amsterdamie 1672. Do uczniów Adryana van de Velde należał Dirk Van Bergen, urodzony w Haarlemie, czynny od r. 1661 do 1690; był zręcznym jego naśladowcą. Około r. 1673 przeniósł się do Londynu i tam się też osiedlił. Innym naśladowcą był Peter Van Der Leeuw, zmarły w roku 1704; znajdująca się w Monachium Siwa krowa u poidła (1671) jest jednem z najlepszych jego dzieł.
VAN DER CAPELLE SZTUCE
1624?—1680
Czy Jan Van Der Capelle był uczniem Rembrandta, tak samo, jak był jego przyjacielem i doradcą, niewiadomo. Urodzony w Amsterdamie, zasłynął jako malarz morza. Obdarzony subtelnem poczuciem światła i cieni, styl posiadający znakomity, Van der Capelle ma najlepsze swe rzeczy w Galeryi Narodowej, świadczące, że sztuka jego pokrewna jest bądź sztuce Cuypa, bądź też Willema van de Velde. Żył wolny od trosk pieniężnych, które trapiły jego kolegów, otrzymał bowiem w spadku bogatą farbiarnię. Zmarł w dzień Nowego Roku 1680, pozostawiając fortunę i zbiór obrazów, pomiędzy tymi arcydzieła Rembrandta i Halsa, nie mówiąc o pięciuset rysunkach Rembrandta. Przypuszczają, że portretem jego, malowanym przez Rembrandta, jest Carlisle’owski Portret mężczyzny z r. 1648.
Wykwintna jego sztuka jest jedynem świadectwem jego wielkości. Wiemy, że urodził się w Amsterdamie i że opuścił to miasto w roku 1653. Podobnie, jak Cuyp, lubował się w morzu spokojnem; pociągała go wspaniałość statków i połyskujące refleksy na wielkich, spokojnych wodach — czy to nastroje w czas gorącego słońca, które tak nęciły Cuypa, czy też tony srebrzyste, które tak pięknie malował Van de Velde. Najlepsze jego dzieła znajdują się w Anglii, Zbiory Arembergów w Brukseli mają piękny pejzaż morski znaczony „C. V. Capell“. Bardzo znana jest jego Cisza, w Galeryi Narodowej.
JAN DUBBELS
1621—1676
O Janie Dubbels wiemy nie dużo, znamy natomiast dobrze jego widoki morskie. Był nauczycielem Backhuysena, któremu też w sposób nieszczęśliwy przypisywano wiele jego dzieł. Amsterdam posiada jego wielkich rozmiarów, sygnowane, Wybrzeże morskie podczas burzy; inny obraz jego znajduje się w pałacu Pitti.
BACKHUYSEN
1631—1708
Ludolph Backhuysen, urodzony 1631 w Embden, przygotowywał się z początku do stanu kupieckiego; dopiero mając lat osiemnaście, wstąpił do pracowni Everdingena. Za przedmiot swej sztuki wybrał sobie morze, efekty jego z wytężoną podpatrując pracowitością. Nigdy jednak nie opanował morza do tego stopnia, ażeby dojść do subtelności Van de Velde’a; dzieło jego bywa niejednokrotnie surowe i frazesowe. Najlepszym był może w malowaniu burz. Miał wielkie powodzenie w swych czasach; król pruski, elektor saski i wielki książę toskański byli jego odbiorcami. Monachium posiada dobrze znany jego Widok morski z okrętem. W Amsterdamie, Luwrze, w Hadze, Wiedniu i w Galeryi Narodowej mamy dobre jego dzieła; w Galeryi Narodowej jest pomiędzy innemi jego Ujście Tamizy i małych rozmiarów Z nad wybrzeża. Uprawiał też rysunek i rytownictwo. Zmarł w Amsterdamie 1708.
Do pośledniejszych malarzy morza należeli: Lieve Vershuur, urodzony w Rotterdamie w pierwszych latach wieku siedemnastego, zmarły w r. 1691, — był uczniem Vliegera i namalował kilka dobrych widoków morskich; Abraham Stork, ur. w Amsterdamie, zmarły r. 1708, ulegał wpływowi Backhuysena, był zarówno rytownikiem, jak wytwornym malarzem; Mlchiel Maddersteg (1659—1709), uczeń Backhuysena; Jan Claasz Rletschhoof, ur. w Hoorn 1652, zmarły 1719, był również uczniem i naśladowcą Backhuysena.
Proklamując wielkość Turnera, Ruskin wyśmiewał wziętość holenderskich malarzy morza; atoli Turner był zbyt wielki, aby potrzebował tego rodzaju smutnego świadectwa. Prawda, że niektórzy z malarzy holenderskich zbyt wielkiego zażywali szacunku, jak wogóle dziś się dzieje ze starymi mistrzami; atoli Ruskin wywierał gniew swój zarówno na małych, jak i na wielkich. Jego „Van Somethings and Back Somethings” obejmuje Van de Velde’a i Backhuysena, u którego „nie widzi żadnych przymiotów, któreby wyrównały jego przywary”; zwracając jednak swe oko na rzeczy, leżące poza istotą sztuki, szukając pierwiastków „intelektualnych” i „przyjemnych”, nie dostrzegał prawdopodobnie rzeczy bardziej esencyonalnych. Odmawianie mu wszelkiego rodzaju „zrozumienia rzeczy” dowodzi chyba, że Ruskin nie był zdolen zrozumieć istoty sztuki, i to w czasie, kiedy do mistrzowstwa doszedł Whistler.