Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
W KTÓRYM DO FLANDRYI PRZYNIESIONO WŁOSKIE SZKŁA
HERRI MET DE BLES
1480? – 1550
Do uczniów Patenira, jak nam opowiada Van Mander, należał Herri met de Bles („Herri z kędziorem"), który udał się do Włoch, przejął się stylem włoskim i wrócił z nim do Flandryi. Herri met de Bles pochodził z krainy nad Mozą, podobnie jak mistrz jego, Patenir, mianowicie urodził się w Bouvignes, które leży po drugiej stronie rzeki, naprzeciw Dinant.
Herri met de Bles żył w Malines i Liege do mniej więcej 1550 r. i może być zaliczony do szkoływ Liege. Sztuka jego była bardzo popularna i miał całe zastępy naśladowców. National Gallery posiada jego Magdalenę, która jest typową dla jego sztuki. Jego miłe dzieła, jego bogato strojni w klejnoty święci i pracowicie wykonane Najśw. Panny i Święte Rodziny miały wielkie powodzenie. Często nazywa się on Civetta (mała sowa) od swego znaku malarskiego sowy na gałęzi. Dzieła jego są rzadsze, niżby można wnosić z wielkiej ich liczby, którą mu przypisują. Jedynem jego podpisanem dziełem jest aAdoracya Magów, w Monachium.
Wczesna szkoła flamandzka czyli tak zwani prymitywi flamandzcy z rokiem 1500 popadli w konwencyonalizm i zatracili stary swojski zapał. Później miała ta szkoła wypaczyć się na naśladownictwie Włoch, które weszło w modę, chociaż zrazu paru artystów miało dosyć wrodzonego geniuszu, żeby w niem nie ugrzęznąć. Takimi byli De Bles i
MABUSE
1470 – 1533
Jan Gossaert, lepiej znany jako Mabusez powodu swego urodzenia się w Maubeuge w Hainault (podpisywał się „Johannes Malbodius“), podzielał z Matsysem wczesny rozgłos w Antwerpii. Nasz gaduła, Van Mander, wspomina o Mabusem, że był on pierwszym z tych, co „przywieźli do Flandryi właściwy wonczas Włochom zwyczaj malowania postaci nagich*. Jego Adam i Ewa, w Hampton Court, wykazuje włoskie dążności.
Mabuse wyzwolił sięw r. 1503, a pracował w Antwerpii aż do r. 1507.w r. 1508 udał się do Włoch w drużynie Filipa Bastarda, naturalnego syna Filipa Dobrego, który ze stanowiska najwyższego admirała w Zelandyi przeszedł na biskupstwo w Utrechcie. Sztuka Mabuse’a ujawnia wrażenie, jakiego doznał w tej podróży, – lecz zachował on wyborne wykończenie niderlandzkie i nie wypaczył się tak całkowicie na obcym sposobie patrzenia. Został on malarzem nadwornym Filipa Bastarda Burgundzkiego, mianowanego biskupem utrechckim w r. 1517, zmarłego zaśw r. 1524. Mabuse zmarł w Antwerpiiw r. 1533. Niezaprzeczonem jego dziełem jest Sw. Donacyan, w Tournai. Jan Gossaert z Maubeuge był również twórcą wielkiej Adoracyi Królów, w zbiorach Carlisle’a, Portretu m ężczyzny w czarnym, podszytym futrem płaszczu z różańcem, w londyńskiej Galeryi Narodowej, i znakomitego portretu dziewczęcego Jacqueline de Bourgogne, w tejże samej galeryi, jak również wiszącej tam Magdaleny, przypisywanej „szkole antwerpskiej“. Hampton Court posiada jego Troje dzieci Chrystyana II, króla duńskiego – tych dzieci, których siostrę, młodą Krystynę, miał później namalować Holbein jako swą sławną Księżnę Medyolańską, dzieło, wiszące w National Gallery. Luwr po siada Mabuse’a portret Carondeleta, arcybiskupa Palermo, dyptyk, namalowany w r. 1517. Na nieszczęście geniusz Mabuse’a bardziej niż czyjkolwiek inny znieprawił sztukę flamandzką w ciągu wieku szesnastego. Dał on początek bełkotowi flamandzkiemu w obcym języku, – i tak nie było to ani po włosku, ani uczciwie po flamandzku. W portrecie jedynie, tak, jak we Włoszech po śmierci Michała Anioła, rodzimy geniusz pozostał nieskażony. Ten, możnaby go nazwać, okres przejściowy miał oglądać subtelne portrety Mabuse’a, Pourbusa i Antonia More’a.
Atoli sława Michała Anioła i Rafaela rozlegała się po całej Flandryi – i zamiast, żeby być dumnym, iż są Flamandczykami, samymi sobą, ubiegali się artyści flamandzcy o nazwy: „Rafael flamandzki", „Michał Anioł flamandzki" i tym podobne. Ludzie ci zniżyli się do tego, że patrzyli na życie przez szkła włoskie.
Szkoła antwerpska w połowie wieku szesnastego schyliła się do upadku, który pociągnął za sobą także inne szkoły flamandzkie. Lecz, zanim opuścimy wczesny renesans we Flandryi, dobrze będzie rzucić okiem na działalność Brukseli w ciągu tych początkowych lat wieku szesnastego. A potem pójdziemy też na chwilę do Holandyi.
Roger van der Weyden żył w Brukseli od r. 1450 do 1464, to znaczy do swej śmierci. Rzecz naturalna, wpłynął on wielce na cały przyszły wysiłek artystyczny, a liczni jego uczniowie i zwolennicy stali się w znacznej mierze jego naśladowcami. Colin de Coter jest nam znany dzięki podpisowi swemu na dwu obrazach. Luwr posiada jego Magdalenę, – drugi obraz posiada jedno z miast belgijskich; oba dowodzą, że był naśladowcą Rogera.
Najbliższym artystą brukselskim, mającym się wybić, jest szepleniący po włosku.
VANORLEY
1491? – 1542
O Bernardzie van Orley z Brukseli wspomina się głównie jako o twórcy gobelinów. Żył on za czasów Mabuse a. Syn malarza, niejakiego Valentina van Orley, podpadł on pod urok Włochów i oddał się w niewolę Rafaelowi. Liverpool posiada jego Wypoczynek podczas ucieczki do Egiptu; Bruksela ma jego główne dzieła, afektowane włoskie historye, takie, jak n. p. przypominające Michała Anioła Doświadczenia Joba. Był on, podobnie jak Mabuse i Mostaert z Haarlemu, od r. 1518 malarzem nadwornym Małgorzaty Austryaczki, regentki Niderlandów, której kilka Portretów namalował. Po śmierci Małgorzaty Austryaczki Van Orley zajmował to samo stanowisko pod jej następczynią, Maryą Węgierską (1524- 1535). Jako uczniowi swojemu, powierzył mu Rafael pieczę około utkania w Brukseli sławnych swych gobelinów, których kartony znajdują się obecnie w South Kensington. Hampton Court posiada osiem gobelinów Van Orleya z Historyą Abrahama. Dürer zwiedził Brukselęw r. 1521 i zostawił namalowany tam portret Van Orleya, znajdujący się obecnie w Dreźnie.
Do mniejszych artystów brukselskich owego czasu zaliczają się członkowie rodziny Van Coninxloo.
Michael van Coxcyen, zwany Coxis, urodzony w Mechliniew r. 1499, gdzie też zmarłw r. 1592, był uczniem Van Orleya, po którym objął godność malarza nadwornego Maryi Węgierskiej. Nazywano go „Rafaelem flamandzkim". Skopiował on dla Filipa II, króla hiszpańskiego, Van Eycka Adoracyę Baranka.
W Bruges chociaż rok 1500 wydzwonił ostatnią godzinę jego najwyższej działalności, żyli artyści, usiłujący w ciągu wieku szesnastego przywrócić dawną sławą umierającemu miastu. Byli to: Lancelot Blondeel (1495-1561), twórca malowidła nad kominkiem w Sali Rady, i malarze, pochodzący z rodzin Pourbusów i Claeisów.