Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
W KTÓRYM ZATRZYMUJEMY SIĘ NA CHWILĘ W NASZEJ PODRÓŻY DO HISZPANII, ABY ODWIEDZIĆ WENECYĘ
O TAK ZWANYM SCHYŁKU SZTUKI WENECKIEJ
W Wenecyi, która, jak zawsze, zachowała odrębny swój charakter, artyści popadli również na jakiś czas w miernotę. Od czasu do czasu zjawiał się w tem mieście śródwodnem artysta. Dlaczego jednak mówić o schyłkowcach, jeżeli jeden lub dwóch artystów malowało tak, jak nie malował lepiej żaden malarz z doby Odrodzenia, albo, że nie malował lepiej, aniżeli mógł – tego rodzaju rozumowanie trzeba pozostawić pedantom.
Jednakże autorytet, z pogardą wyrażający się o Neapolu, usiłuje znaleźć uniewinnienie dla Wenecyi i jednego lub dwóch geniuszów jej z epoki tak zwanej schyłkowej zalicza do mistrzów, „godnych lepszego wieku“.
MANIERZYŚCI WENECCY
I Wenecyanie wyprodukowali znaczną liczbę manierzystów – ludzi, którzy w dziełach swoich powtarzali manierę któregoś z wielkich nieboszczyków.
Jednym z nich był Jacopo Palma Giovane, „Palma młodszy“ (1544-1628), syn średniej miary malarza, Antonia Palmy, kuzyna Palmy Starszego (Palma Vecchio). Palma Giovane, jakkolwiek naśladowca, znaczny roztacza urok. Przyswoił sobie dużoz wielkiej epoki poprzedniej: wiele z jego utworów poszło na karb większych od niego mistrzów; do dzisiaj jeszcze znajduje się niejeden jego obraz w rozmaitych galeryach publicznych, wspanialszym przypisywany nazwiskom.
Malowidła jego oglądać można w pałacu dożów, w Akademii weneckiej, jednem słowem po całej Wenecyi, nie wyłączając kościołów. Sw . Katarzyna, uwolniona z koła, w kościele Frari, i Madonna z świętymi, w San Francesco della Vigna, to może najgłośniejsze jego obrazy. Giovanni Contarini ze znacznym skutkiem naśladował Tycyana. Carlo Ridolfi, z tego samego, pochodzący czasu, co i Contarini, wykazuje dużo manieryzmu; na większą też uwagę zasługuje jako żywotopisarz artystów weneckich, Vasari wenecki.
Z wiekiem siedemnastym rozpoczęło się żywe naśladownictwo wielkich mistrzów weneckich.
TINELLI
1586 – 1638
Jednym z pierwszorzędnych malarzy weneckich w wieku siedemnastym był Tiberio Tinelli, urodzony w Wenecyi, uczeń Giovanniego Contariniego, a następnie Leandra Bassana. Dzięki jego pysznym portretom wymierzoną mu będzie kiedyś sprawiedliwość; do portretów tych sadzał swe modele w pozie historycznej, czem dla sztuki swej ogromny zyskał pokup. Ludwik XIII, król Francyi, podniósł go do stanu rycerskiego; dzięki pozie historycznej portrety zyskały Tinellemu wielką sławę we Francyi. Jego obrazy ołtarzowe i inne nie miały takiego powodzenia. Długie lata żył we Florencyi. Popadłszy w melancholię z powodu nieszczęść domowych, Tinelli odebrał sobie życie r. 1638.
PADOVANINO
1590 – 1650
Z pośród manierzystów weneckich najgłośniejszy jest Alessandro Varatoriz Padwy, bardziej znany jako Padova Nin o . Przygotowany do sztuki przez Tycyana, Padovanino nie zadowalał się samem tylko naśladowaniem swego mistrza. W Akademii weneckiej jest arcydzieło jego, Wesele w Kanie Galilejskiej, nie bez pewnych znamion Paola Veronese. Obraz ołtarzowy w S. Toma (w kościele św. Tomasza) jest najlepszą jego rzeczą w stylu tycyanowskim.
Pietro Liberi, Padewczyk, należy również do manierzystów weneckich.
Alessandro Turchi, z Werony, znany jako L’ Orbetto, wprowadził do ideału weneckiego szczegółowe wykończenie i dążność do wdzięku.
Vittore Ghislandi, urodzony w Bergamo w roku 1655, znany był jako Fratedi Galgario. Był malarzem, architektem i rzeźbiarzem, – z tego wszystkiego najlepszym jest portrecistą; kilka jego portretów posiada Medyolan.
WENECCY MALARZE BAROKU
Przy końcu wieku siedemnastego malarze weneccy dostali się pod wpływ dekoracyjnego stylu Piotra Kortończyka, o którym ktoś powiedział dowcipnie, że patrzał na sztukę jako na wzór do tapet.
Liczba artystów weneckich w przeciągu tych lat była ogromna; do najlepszych uczniów Piotra z Kortony należeli Gianfranco Romanelli (zmarły w r. 1662), Ciro Ferri (zmarły 1689), Benedetto Luti (zmarły 1724).
Uczniem Andrzeja Sacchiego był Filippo Lauri (zmarły w r. 1694). Naśladowcą Paola Veronese był Sebastiano Ricci (1679?- 1734), który namalował kilka pięknych obrazów ołtarzowych dla kościołów weneckich; arcydziełem jego jest może Papież Pius V z św. Tomaszem i św. Piotrem Męczennikiem, w kościele Jezuitów. Pietro della Vecchia, Carlo Lotti (zm. 1698), urodzony w Monachium, zwany Loth, był uczniem Liberiego; Pietro Rotariz Werony, zmarły w r. 1762, – wszystko to znani Wenecyanie, którzy kształcili się na manieryzmie, ale doszli do wybitnego znaczenia.
W wieku osiemnastym Wenecyanie byli dalej czynni W jako dekoratorzy i malarze. Cała sztuka wenecka uległa teraz wpływowi baroku, który zalał Włochy, a na który oddziałał Pietro da Cortona; przyszedł do znaczenia zmysł dekoracyjny, lubujący się w ornamentacyach kwiatowych i krzywych liniach. Widzieliśmy, że styl ten pyszne stworzył dzieło w Neapolu, gdzie miał to wielkie szczęście, że zawarł śluby z majestatycznym splendorem sztuki hiszpańskiej. W Wenecyi połączył się on z wrodzonem Wenecyanom poczuciem koloru; Wenecyanom zbywało jednak na sile dramatycznej, którą sztuka hiszpańska wniosła do Neapolu.
TIEPOLO
1692 – 1769
Giovanni Battista Tiepolo albo Gianbattista Tiepolo był najznakomitszym z weneckich malarzy baroku. Urodzony w r. 1692, Tiepolo dostał się nasamprzód do pracowni miernego malarza, ale znakomitego nauczyciela, nazwiskiem Gregorio Lazzarini, następnie do Piazzetty; miał on jednakże przed oczami całe dzieło weneckie i ono było jego właściwym wspaniałym nauczycielem, przedewszystkiem zaś pociągały go sztuka i styl Paola Veronese. Tiepolo zaczął pracować w Wenecyi i miejscowościach sąsiednich jako młody, dwudziestoletni człowiek. Zbliżając się do pięćdziesiątki, udał się wskutek zaproszenia do Medyolanu (w roku 1740), a w dziesięć lat później (1750 r.) do Wurzburga celem przyozdobienia pałacu arcybiskupiego. W sześćdziesiątym roku życia powrócił do Wenecyi (1753), lecz w osiem lat później, w r. 1761, mając około siedemdziesiątki, przeniósł się do Madrytu, wezwany przez Karola III do namalowania fresków w pałacu królewskim.
Zmarł w Madrycie 25 kwietnia 1769.
Tiepolo w świetny sposób przyswoił sobie dekoracyjny zmysł sztuki barokowej; malowidła jego olejne, jak to widać w Narodowej Galeryi szkockiej, dowodzą ponadto, że przyswoił on sobie także krzepkość tenebrozów. Sztuka jego nie wiele ma wspólnego z pogańskością wielkiej renesansowej sztuki weneckiej – posiada ona cechy własnej, uperukowanej, dandysowatej epoki.
W wieku osiemnastym Kościół stał się więcej formalnym, a religijne malowidła Tiepola formalność tę w przejrzysty uwidoczniają sposób. Człowiek z bujną wyobraźnią, pomysłowy, troskliwie przygotowany do wykonywania swej sztuki, Tiepolo rzucał swe wielkie grupy powietrzne na sufity i ściany. O charakterze i głębokiem wejrzeniu w rzecz, Tiepolo wiedział nie wiele, mało też zajmował się temi sprawami. Rzadkim był jednak majstrem w ruchu i perspektywie powietrznej, umiał posługiwać się draperyami z skończonem poczuciem stylu. Przymioty te uczyniły zeń subtelnego malarza fresków. Znał jednak granice, jakie fresk narzuca malarzowi; ręka też jego nigdy poza te granice nie wyszła. Operował należycie przestrzenią i wydobywał efekty świetlne, w czem prawdziwym był mistrzem. Ręka jego powstrzymywała się od posługiwania się freskiem dla wydobycia kolorystycznej głębi farb olejnych; leżało to poza zakresem jego zdolności bez narażenia się na popadnięcie w koloryt brudny.
Panuje zwyczaj ubolewania nad losami Tiepola, że kazały mu się urodzić w wieku płytkim, w którym ludzie, zamiast własnych włosów, nosili peruki; jednakże wiek osiemnasty, który wydał Chathama i Washingtona oraz innych krzepkich mężów, twórców powstania kolonii amerykańskich i rewolucyi francuskiej, daleko był szczerszy, aniżeli epoka Odrodzenia weneckiego, i nie potrzebuje żadnej obrony. Miał on oczywiście swoją stronę powierzchowną – jak miało ją Odrodzenie włoskie – i ta strona powierzchowna związana jest w szerokiej mierze z Tiepolem. Miał on jednak swobodę wyboru. Nikt też nie może oskarżać Holendrów z wieku po Odrodzeniu, albo tenebrozów z Caravaggiem, albo Hiszpanów, albo Hogartha w jego własnym wieku o zajmowanie się powierzchowną stroną życia epoki.
Jaki siew, takie żniwa. Wiek nie może jednak niczyją być wymówką – jeśli ktoś wymówki tej potrzebuje. Tiepolowi zarzucano niejednokrotnie brak „głębokości myśli"; żaden jednak obraz głębokości myśli nie wyrazi – malarstwo nie ma wogóle z tem nic do czynienia; dlatego też krytycy mają zapewne na myśli głębokość wzruszeń. Tej głębokości wzruszeń, w istocie, nie wiele jest u niego. Zarzucanie mu, że nie zajmował się ani jednem, ani drugiem, znaczy to samo, co robienie mu wyrzutów, że nie jest – rzodkwią.
Freski Tiepola widzieć można na niejednym suficie, na niejednej ścianie w Wenecyi – w kościołach Scalzich, S. Maria del Rosario, Jezuitów i Sant’ Alvise, który posiada przejmujące jego malowidło Chrystus w drodze na Golgotę, – w pałacach, między innymi w pałacu Labia, mającym słynne sceny historyczne Antoniusza i Kleopatry. W pałacu arcybiskupim w Urbino znajdują się między innymi jego Sąd Salomona i Upadek aniołów. Willę Valmarana pod Vicenzą przyozdobił Tiepolo scenami z Iliady, Odyssei, Jerozolimy Wyzwolonej Tassa i Orlanda Szalonego Aryosta.
Padwa, Bergamo, Vicenza i Medyolan szczycą się również jego dziełami, – tak samo Wurzburg; Madryt posiada rzeczy z ostatniej fazy jego twórczości.
W malarstwie stalugowem, w obrazach olejnych Tiepolo do największej dochodził doskonałości. Kompozycya jego staje się zwięźlejszą, rysunek lepszym, zdolność kolorystyczna znacznej sięga wyżyny, technika i styl w najpełniejszym ujawniają się kształcie.
Jak widać z jego dzieł, malując lekko i szybko, równocześnie świetnie władał rysunkiem, co przy malowaniu skrótów na plafonach niezmiernej było dla niego wagi. Czy zbywało mu na humorze, czy miał go za dużo, zastanawiano się nad tem pytaniem, rzuconem z powodu jego malowidła w willi Stra, niegdyś książęcej siedzibie Pisanich, pomiędzy Wenecyą a Padwą, malowidła, na którem jeden z członków tego rodu siedzi w pełnej peruce i w wyszukanym stroju epoki na łonie nagiej niewieściej postaci alegorycznej.
Tiepolo wytrawił znaczną liczbę płyt; zajmowali się tem i jego dwaj synowie, również malarze. Jeden z nich, Giovanni Domenico Tiepolo, znany jako Tiepoletto, malarz, znaczne posiadający zdolności, zmarł w r. 1804; obrazy jego częstokroć przypisywano ojcu. Lorenzo Tiepolo brał udział do spółki ze swym bratem w pracy nad niejednem dziełem ojca.
Na ogół wziąwszy, zapomniano o Tiepolu, jako o malarzu wieku, a to z tego powodu, że naśladował starych mistrzów. Jasną jest rzeczą, iż wielkość jego zawisła od stopnia oddalenia od wzoru twórcy zmarłego. Ale u malarzy barokowych nie trzeba szukać mocy. Widziałem niedawno, jak Tiepola gromiono uroczyście za jego „ruch niespokojny", jakkolwiek ruchem nazywamy przecież pewną właściwość, która, dokładnie wziąwszy, nie jest spokojem
PIETRO LONGHI
1702 – 1762
Pietro Longhi, urodzony w Wenecyi 1702, kształcił się w słynnej szkole Antonia Balestry w Bolonii, a następnie został uczniem malarza nazwiskiem Giuseppe Maria Crespi Ww tem samem mieście. Powróciwszy do Wenecyi, namalował w r. 1734 Klęskę Gigantów, w Palazzo Sagredo, obraz, dowodzący braku zdolności do tego rodzaju rozległych pomysłów. Lekcya poskutkowała; Longhi skierował się ku życiu codziennemu, ku zabawom ludowym i zaczął malować obrazy na mniejszą skalę. Był to jednak kolorysta zimny, jakkolwiek delikatny jego styl i subtelne poczucie humoru i patosu pozwoliły mu tworzyć rzeczy, dzięki którym nazwisko jego w żywej zostanie pamięci. Longhiemu brakło zupełnie siły, a przydomek jego „Hogarth wenecki" kiepskim jest komplementem dla wielkiego Anglika. Longhi znakomitym był rytownikiem.
Alessandro Longhi, syn jego, malował portrety, które nie są bez pewnych zalet.
ROSALBA CARRIERA
1675 – 1757
Rosalba Carriera znaną jest jako wynalazczyni pastelu we Francyi. Malowała pastelami zręczne portrety ówczesnych znakomitości. Rosalba Carriera, słynna jako Rosalba, której nazwisko Watteau, Reynolds i inni najwięksi artyści z wielkim wymawiali respektem, jakby nazwisko któregoś z wielkich nieboszczyków, była córką urzędnika Rzeczypospolitej weneckiej. Urodzona w Wenecyi 7 października 1675, dała dowody wybitnego stylu w rysowaniu koronek. Gdy koronki wyszły z mody, zaczęła malować tabakierki w pracowni Francuza Jeana Steve’a, który zasłynął w tym drobnym przemyśle. W ten sposób przyzwyczaiła się do olejnego malowania delikatnych miniaturek. REALIŚCI Udała się następnie do dwóch lub trzech mistrzów, w każdym razie do Pietra Liberiego, który odkrył jej zdolności; niebawem też zyskała sobie uznanie jako malarka miniatur olejnych i obrazów, wykonywanych kolorowemi kredkami; z pomocą tych kredek wydobywał płomienny, lśniący koloryt i temu zawdzięcza swe nazwisko.
W r. 1705, w trzydziestym roku życia, wybraną została na członka Akademii św. Łukasza w Rzymie. W pięć lat później powołano ją do Akademii bolońskiej; niebawem spotkał ją ten zaszczyt, że wezwaną została do namalowania swego portretu dla słynnego zbioru w Uffizi – dzięki czemu też otrzymała krzesło w Akademii florenckiej.
Słynna w całych Włoszech, przybyła w r. 1720 na zaproszenie do Paryża z dwiema siostrami, z których młodsza, Giovanna Carriera, zmarła 1737 r., do znacznej doszła reputacyi jako miniaturzystka.
Razem z niemi przybył także mąż drugiej siostry Rosalby, Angeli, wenecki malarz Antonio Pellegrini .
Rosalba od razu weszła w modę. Jej przyjemne pastele stały się przedmiotem rozmów w stolicy; honorowano ją też ogromnie na dworze orleańskiego regenta Francyi, co sama w świetnej opisała relacyi. Wpływ jej bardzo był rozległy. Po jednorocznym zaledwie pobycie w Paryżu pozowały jej do portretu największe znakomitości Francyi, nie wyłączając regenta i dziesięcioletniego wówczas Ludwika XV. Zasiadła w Królewskiej Akademii francuskiej. Wprowadziła w modę pastel, który tak wspaniale mieli zastosować La Tour i Perroneau.
Z Paryża wędrowała z jednego dworu europejskiego do drugiego, aby, oślepłszy, wrócić w siedemdziesiątym drugim roku życia do Wenecyi (1747), gdzie też w dziesięć lat później (1757) umarła. Luca Giordano, ten, którego świat przezywał Luca Fa Presto, wychował sobie lub zyskał trzech następców Wenecyan, którzy doszli do nazwiska; byli nimi: Paolode Matteis, zmarły w r. 1729, Sebastiano Conca, zmarły w r. 1764, Francesco Solimena, zmarły w r. 1747. innych weneckich malarzy baroku niektórzy artyści zyskali sobie pewien rozgłos jako malarze kwiatów, martwej natury, lub zwierząt, na które patrzali raczej ze stanowiska dekoracyjnego, a nie jak Holendrzy, którzy do tego rodzaju tematów z wspaniałemi zabierali się zdolnościami i z głęboką, serdeczną wizyą. Z Wenecyan tych najświetniejszymi byli Giovanni Castiglioni, zmarły w r. 1670, znakomity malarz martwej natury i zwierząt, Mario dei Fiori, zmarły w r. 1673, subtelny malarz kwiatów, i Giovanni Paolo Panini, zmarły w r. 1764, malarz tematów architektonicznych.
WENECCY MALARZE SCEN RODZAJOWYCH
Żył w Wenecyi malarz rodzajowy, niejaki Bernardo Canale, którego pracownia miała stać się zawiązkiem subtelnej szkoły malarskiej w mieście. Bernardo Canale pracował razem z synem, nazwiskiem Antonio Canale, który miał zyskać sławę jako Canaletto i stworzyć szkołę malarzy weneckich wieku osiemnastego.
CANALETTO
1697 – 1768
BELLOTTO
1720 – 1780
Antonio Canale, bardziej znany jako Canaletto, urodził się w Wenecyi 1697 i pierwsze nauki pobierał u ojca. Później dostał się do pracowni Łukasza Carlevaris (1665-1718) malarza scen ulicznych, w rodzaju Canaletta, ale z miernym talentem. Wciąż jeszcze młodym będąc człowiekiem, udał się do Rzymu, zabrawszy z sobą kuzyna i wychowanka swego, nazwiskiem Bernardo Bellotto, i malował tutaj przedmioty architektoniczne, sceny uliczne i ruiny. Bernardo Bellotto zajmował się tymi samymi tematami, co i wuj jego, Antonio Canale; jemu też, kuzynowi, dawano pierwotnie przydomek „II Canaletto“, aby go odróżnić od wuja; z tego jednak ogromne powstało zamieszanie, tak, że obecnie Bellotta wymienia się pod jego własnem nazwiskiem. Obaj jednak Canalettowie są w obrazach swoich tak podobni do siebie, tak zajmują się tymi samymi tematami, że trudno odróżnić jednego od drugiego.
Wróciwszy do Wenecyi, Canaletto rozpoczął malować długi szereg scen rodzajowych swego miasta i dzięki nim zyskał sobie nieśmiertelność.
Jego Widok na Canale Grande słynny jest z powodu tego, że oparty jest na planach Palladia, dotyczących placu Rialto. Tego rodzaju idealne rekonstrukcye Wenecyi stanowią niejednokrotnie tło jego obrazów, przedstawiających sceny ludowe rodzinnego miasta.
Canaletto był przyjacielem Tiepola, którego niejednokrotnie pomieszczał śród figur swoich scen rodzajowych.
Wr. 1746 Canaletto przybył do Anglii i tutaj pracował lat parę; kuzyn jego, Bellotto, przeniósł się w tym samym czasie do Drezna, gdzie został członkiem Akademii i namalował kilka obrazów, znany jako hr. Bellotto. W Anglii sztuka Canaletta wielki miała pokup. Jego dzieła późniejsze ucierpiały dużo na utracie koloru.
Canaletto świetnym był artystą, malującym wprost z natury, z rzadką wizyą chwytającym charakter gmachów i ulic, zatapiającym sceny swoje w światła i cienie, które jakgdyby oprzędzały je atmosferą.
Towarzyszyła mu camera obscura, którą posługiwał się celem sumiennego oddania perspektywy linii; malował potem wprost z natury, kładąc nacisk na powietrzne walory obrazu.
Canaletto zmarł w Wenecyi 1768.
Bellotto zmarł w Warszawie 1780.
GUARDI
1712 – 1793
Czy oboje jego rodzice pochodzili z Austryi lub nie, Francesco Guardi urodził się w Wenecyi 1712. Uczył się u Canaletta i rozpoczął jako jego naśladowca; rozwinął jednak styl swój własny, dzięki czemu obrazy jego należą do dziś dnia do najcenniejszych skarbów sztuki. Skończonem do tknięciem pendzla malował rzeczy, mieniące się blaskami klejnotów, niby gra świateł na wodach rodzinnego miasta. Guardi był szwagrem Tiepola, a drobne figury, rozmieszczone z rzadką umiejętnością na jego malowidłach rodzajowych, wyglądają na dzieła Tiepola, wykonane jak gdyby pendzlem Velazqueza. Jego Widok wenecki, w Galeryi Narodowej londyńskiej, daje dobre wyobrażenie o jego scenach ulicznych wogóle, a sprawność w malowaniu figur podnosi wartość jego obrazów. Guardi mniej się zajmował perspektywą i architekturą, aniżeli Canaletto; zwracał raczej uwagę na poetyczny wygląd rzeczy. Jeżeli tysiące malowideł, noszących jego nazwisko, są istotnie dziełem Guardiego, to z innych uczniów i następców Canaletta żaden nie zdobył sobie tej sławy, co Guardi.
Należeli do nich między innymi Jacopo Marieschi (1711-1794), który uczył się w pracowni ojca, Michela Marieschiego, i Gasparo Diziani. Upadek Rzeczypospolitej pociągnął za sobą także gwałtowny zanik sztuki. Razem z Rzecząpospolitą zginęli także świetni opiekunowie kolorystów weneckich.
Rafael Mengs wniósł poprzez Alpy nowy swój eklektyzm do Włoch. Pompeo Battoni starał się przejąć nowym ruchem; piękny też odniósł sukces w swoim obrazie ołtarzowym Upadek Szymona Maga, w S. Maria degli Angeli w Rzymie. Rewolucya francuska wyniosła Davida na czoło modnej sztuki; Włosi usiłowali pójść za nim. Najlepszym z jego naśladowców był Pietro Benvenuti z Perugii, twórca takich obrazów, jak Judyta, pokazująca głowę Holofernesa zgromadzeniu ludu, w Duomo w Arezzo, i Pyrrhus, zabijający Bryama po wzięciu Troi, w pałacu Corsinich w Rzymie. Andrea Appianiego należy chyba również traktować seryo, tak samo i Vincenzia Cammucciniego. Była to jednak sztuka zupełnie fałszywa, jak każda, ulegająca wizyi akademickiej.
Za dni naszych, od czasu, kiedy Włochy odzyskały swobodę i stały się narodem, sztuka włoska starała się brać udział w usiłowaniach europejskich, tworząc rzeczy, będące wyrazem wzruszeniowej łączności z życiem – i ufna w siebie, z oczami, zwróconemi nie ku malowidłom wielkich nieboszczyków czasów minionych, lecz ku życiu, sztuka włoska zajmuje się tylko wartościami rzeczywistemi.