Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
W KTÓRYM WIDZIMY, JAK PEJZAŻ CLAUDE’A POWRÓCIŁ W NOWYM STYLU WIEKU OSIEMNASTEGO
Ale zwróćmy się na chwilę do malarstwa krajobrazowego w wieku osiemnastym.
JOSEPH VERNET
1714—1789
Klasyczny styl Claude’a nie znalazł geniusza, któryby go rozwinął dalej. Joseph Vernet próbował jednak przenieść go w nową atmosferę francuską. Urodzony w Awinionie 1714, jako jedno z dwudziestu i jeden dzieci Antoniego Verneta, malarza kwiatów, ozdabiacza powozów i tym podobnych, Joseph Vernet został rychło uczniem swego ojca. Na dalszą naukę udał się do Aix i w dziewiętnastym roku życia malował obrazy dla znamienitych odbiorców. Dla Madame de Sevigny, wnuczki Markizy de Simiane, wykonał tuzin supraport. Mając lat dwadzieścia, w r. 1734 udał się kosztem jednego ze swych protektorów do Włoch. W Marsylii oślepiła go wspaniałość morza. W Rzymie próbował przez chwilę zostać „malarzem historycznym”, kopiując mistrzów. Następnie pociągnęły go widoki morskie Fergioniego, później wstąpił na krótki czas do malarza widoków morskich, Manglarda. W roku 1735 sprzedał pierwsze swe dzieło i w tym roku też rozpoczął swój dziennik „Livres de Raison”.
Od r. 1735 do 1751 pracował we Włoszech. W Rzymie ożenił się z Angielką, Wirginią Parker, córką kapitana Parkera. Stopniowo zyskiwały mu wziętość jego kaskady i skały, zachody słońca, rozbicia okrętów, burze, efekty z mgłami, z tłumem figur, tak charakteryzujących jego styl. W r. 1746 przyjęty został do Akademii paryskiej. Mgły jego i burze nie małą zyskały mu popularność. W r. 1752 wielkie w Paryżu miał powodzenie; tradycye Claude’a przeniósł w połowę stulecia. Zdaje się, że Paryż go zmógł. Król zamówił u niego dwadzieścia malowideł portów francuskich; z tych dwanaście wykonał w roku 1763, gdy wojna uwolniła go od swych uciążliwości. W tym roku też otrzymał mieszkanie w apartamentach w Luwrze. Od tej chwili, spuszczając się na swą łatwość i sprawność, rzucał w świat „sceny“, jak gdyby według jakiejś pamięciowej formułki. Miły i uprzejmy, posiadał mir u ludzi; hojny, uczynny, skromny, zyskiwał sobie wszystkich. Dokuczały mu kłopoty, ostatnie zaś lata od r. 1770 przyćmiło mu obłąkanie żony. Mimo to jednak czuł się szczęśliwym i był wesoły. Lubił muzykę. Dzieła jego miały duży pokup u Anglików. Luwr posiada dobry Port marsylski, oraz arcydzieło, tak zwane Les Baigneuses (W kąpieli). Śmierć zabrała tego miłego malarza w grudniu 1789, w czasie rewolucyi. Wnuk jego, Horace Vernet (1789—1863), urodził się w czerwcu przed jego śmiercią — ten sam Vernet, który miał zyskać imię jako batalista. W tym samym roku syn Verneta, Karol Vernet (1758—1836), przyjęty został w trzydziestym pierwszym roku życia do Akademii; uczeń ojca, a potem Lepicie’ego, został karykaturzystą za czasów dyrektoryatu. Był miłośnikiem koni, „jeździł, jak dżokej”. Jego Poranek przed bitwą pod Austerlitz, w Salonie z roku 1808, spowodował Napoleona do udzielenia mu Legii honorowej. Zmarł w r. 1836.
LANTARA
1729—1778
Podczas gdy Vernet widział pejzaż w kształtach klasycznych, Lantara rozkoszował się, jak człowiek nowożytny, ziemią i niebiosami — wesoły towarzysz, lubiący gospodę i krotochwilę. Był synem tkacza z Orcy. Zaczął zarabiać na życie jako pastuszek, gdy wtem pan jego odkrył w nim zdolności artystyczne i posłał go w naukę do malarzy wersalskich. Tylko nieregularne jego życie przeszkodziło szerokiemu powodzeniu. Najszczęśliwszym czuł się w towarzystwie najniższem; nie troszczył się też o pieniądze, — malował dla samej przyjemności malowania. Przedstawiał z rzadką prostotą swój kraj rodzinny. Żyjąc „z ręki do ust”, udał się, zachorowawszy, do szpitala i tutaj też umarł.
Robert i Tunay (1735—1830) oraz Demarne (1744 do 1829) malowali figury na pejzażach Bouchera, Fragonarda i innych. Leprince, więcej znany jako sztycharz i rysownik, malował częstokroć krajobrazy bez figur.