Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
W KTÓRYM ODRODZENIE, PODĄŻAJĄCE Z WERONY KU WENECYI, PO DRODZE ZATRZYMUJE SIĘ NA CHWILĘ W PADWIE.
SZKOŁA PADEWSKA
Otóż złożyło się tak, że Padwa, zawisła od Wenecyi, była blizko od 1200 r. siedzibą wielkiego uniwersytetu. Do tego uniwersytetu przybywali studenci z Francyi i z nad Renu. Padwa była zawsze w ścisłym związku z Francyą i z Renem.
Widzieliśmy, jak Florentczyk Giotto (1276- 1336) w czasie swej podróży przybył do Padwy i tam namalował swe freski z początkiem czternastego wieku. W jakie sto lat póżniej przybył tam Florentczyk Donatello (1386- 1466), olbrzymio uzdolniony rzeźbiarz, i obdarzył starą siedzibę nauki jednym z najsławniejszych na świecie pomników, bo oto w Padwie wykonał i postawił konny posąg Gattamelaty, jedno z największych arcydzieł po wszystkie czasy.
Donatella zawezwano do Padwy w r. 1443. Złożyło się tak, że w tym roku umarł wielki kondotyer Erazm da Narni, zwany Gattamelata, a w r. 1446 Rzeczpospolita Wenecka zamówiła dlań oznakę największej czci, na jaką ją stać było: posąg konny z bronzu. Posąg miał wykonać Donatello. Pomnik ten był najwyższym objawem geniuszu Donatella. Wpływ jego na całą sztukę włoską był cudowny.
Otóż złożyło się również tak, że, kiedy nowa sztuka przybyła do Padwy z zachodniej strony W łoch, równocześnie przyszła ze wschodu, z Grecyi, nowa nauka i zajęcie się starożytną wielkością ducha greckiego. Niejaki Squarc io ne założył w Padwie pracownię dla artystów, a cała atmosfera w tej szkole sztuki była przepojona klasyczną starożytnością. I stało się, że, kiedy geniusz Donatella rozpłomienił sztukę Padwy – starego uniwersyteckiego miasta, środowiska myśli klasycznej i gorącego zajęcia się tym humanizmem, który przeniósł ideał grecki do starej siedziby nauk – ruch artystyczny przybrał wyraźnie klasyczne dążności i zanurzył się w tradycyi klasycznej starożytności. Sprzyjała temu cała atmosfera środowiska. Isłusznie ktoś powiedział, że sztuka tego miejsca nosi na sobie tak wyraźne znamiona klasycznego uczucia, że w arcydziełach, stąd pochodzących, postać ludzka wygląda, jakby była malowana raczej z jakiejś starożytnej płaskorzeźby, niż z natury. Co więcej, nawet draperye, architektura, wybór tematów przejawiają cześć dla chwały dni starożytnych. I to trzeba zaznaczyć, że Padwa była już ogniskiem małej szkoły artystów, pozostających pod wpływem Wenecyan – Giustodi Giovanni czyli Justus z Padwy, Florentczyk, który tam się przesiedlił, Giovanni Antonio da Padova, a dalej Guariento, który malował w pałacu dożów w Wenecyi, byli jej członkami.
FRANCESCO SQUARCIONE
1394 – 1474
Ojcem sztuki w starem i uczonem mieście uniwersyteckiem, Padwie, był Franciszek Squarione w początkach piętnastego wieku. Ten Squarcione, wytrawny hafciarz – zawód to był ceniony – podróżował wiele po Grecyi i Wschodzie, a wracając, przywiózł ze sobą trochę arcydzieł rzeźbiarskich i założył w Padwie szkołę sztuki, w której nauczanie opierało się na dziełach klasycznych. Jego osobiste zdolności były, zdaje się, dosyć skromne, chociaż dzieła jego ręki są tak rzadkie, że możemy jedynie bardzo ograniczony sąd wydać o nim. Obraz ołtarzowy, znajdujący się w muzeum miejskiem, jest najlepszem z pozostałych jego 2 dzieł. Jego znaczenie leży raczej w jego namiętnym entuzyazmie dla klasycznej sztuki starożytnej, w jego nauczaniu starożytnych klasycznych tradycyi i w utworzeniu szkoły młodych malarzy, którzy cisnęli się tłumnie do jego pracowni z północnych miast włoskich. W uczniów tych wpajał on klasyczne ideały sztuki, akademicką cześć dla wzorów starożytnych i przeszczepiał w nich swój namiętny entuzyazm dla całego tego humanizmu, który bada człowieka dla człowieka, a którym przejął się podczas swych rozległych badań greckiego ducha, co miał z jego pracowni rozróść się po całej tej ziemicy.
Z pośród uczniów Squarciona najsławniejszym miał stać się Mantegna, który do swych towarzyszów zaliczał Wincentego Foppę, ucznia Pisanellowego, Bonę z Ferrary i innych mniej świetnych. W pracowni Squarciona można było również spotkać największych malarzy i rzeźbiarzy z Florencyi. Do Padwy przybył na lat dziesięć Donatello, od roku 1443- 1453.
Do Padwy zawezwał Squarcione Ucella i Filipa Lippiego, którzy pracowali wraz z Mantegną i Jakóbem Bellinim. Tak Squarcione rozpalił ognisko sztuki północnej.
Od Squarciona to nauczył się Foppa (1427 ?- 1502?) swej sztuki i rozwinął swe wstrzemięźliwe a bogate zdolności kolorystyczne, by potem przenieść się do Medyolanu i tam założyć szkołę. Wpóźniejszych latach swego życia przeszedł on pod wpływ umbryjskiego architekta i malarza Bramanta, ucznia Melozza da Forli. Atoli szkoła Foppy miała żyć krótko, gdyż przybył tam z Florencyi Leonardo da Vinci i odtąd sztuka medyolańska stała się wkrótce sztuką florencką.
ANDREA MANTEGNA
1431 – 1506
Andrea di Ser Biagio, najznakomitszy uczeń Squarciona, znany lepiej jako AndreaMantegna, urodził się w Padwie (czy, jak twierdzą niektórzy, w Vicenzy) w r. 1431 i jako chłopak został adoptowany przez swego mistrza. Z konieczności musiało na nim wywrzeć głęboki wpływ już w najwcześniejszych jego latach bezpośrednie i ustawiczne stykanie się z rzeźbami starożytnemi, statuami i płaskorzeźbami. Stąd to sztuka jego zasadza się na ideałach i formach klasycznych. Stworzył on w Padwie styl, oparty na zmieszaniu rzeźby starożytnej z gotycką surowością. Jego męska i silna sztuka jest tak daleką od giottowskiej, jak była od niej oddalona sztuka Masaccia we Florencyi, i stoi on do szkoły weneckiej w takim samym stosunku, jak Masaccio do toskańskiej. Wpływ jego na całą sztukę wenecką miał być cudowny. Styl jego zasadza się na rysunku i wszędzie ten rzeźbiarski rysunek ujawnia.
Padwa posiada najwcześniejsze doniosłe dzieło Andrea Mantegnii, seryę fresków w kościele Eremitani, Brera zaś w Medyolanie posiada wielki obraz ołtarzowy w dwunastu częściach, namalowany w r. 1454. W pięć lat później był w Weronie, gdzie malował obraz ołtarzowy w San Zeno. Na nieszczęście trzy panneau predelli (czyli fryzu wzdłuż podstawy tego obrazu ołtarzowego) zostały zabrane z podstawy środkowego panneau, można je jednakowoż jeszcze dziś widzieć: jeden to Kalwarya w Luwrze, a dwa inne to Modlitwa w Ogrojcu i Zmartwychwstanie w muzeum w Tours. W tym samym 1459 r. namalował Mantegna Modlitwę w Ogrojcu (obecnie w Galeryi Narodowej w Londynie) dla gubernatora (podesta) miasta Padwy, niejakiego Giacomo Marcello. Na obrazie jest podpis Mantegnii na skałach w środku. W tle tego obrazu znajduje się Mantegnii pojęcie Jerozolimy, które widocznie oparł na budowli Wieży Neronóww Rzymie i w którem umieścił Donatelli sławny posąg konny Gattamelaty, niedawno wówczas skończony i cieszący się pełnią świeżej sławy. Pomysł tego obrazu zawdzięcza wiele uczniowi Gentile da Fabriana, Wenecyaninowi, Jacopo Belliniemu. Tenże sam wpływ widać u Giovanniego Belliniego, jak widać na obrazie tej samej treści w National Gallery. W rzeczy samej ta Modlitwa w Ogrojcu Mantegnii wykazuje, iż był on pod zupełnym wpływem Jakóba Belliniego, który wraz ze swymi dwoma wielkimi synami, Gentilem i Giovannim, przesiedlił się na jakiś czas do Padwy. I nic w tern dziwnego, że Mantegna był w tak ścisłych stosunkach przyjaźni ztą wenecką rodziną, gdyż na pięć lat przedtem, w r. 1454, ożenił się zcórką Jakóba Belliniego, Nicolozyą – o czem wiemy wskutek srogiego niezadowolenia, jakie wywołało to małżeństwo w Squarcionem, który odtąd przyganiał swemu przybranemu synowi, że jego obrazy „były podobne do posągów i były jakby z kamienia“ – jałowy zaiste zarzut ze strony Squarciona!
Mniej-więcej z tego samego 1459 r. pochodzi Mantegnii portret Kardynała Lodovica Mezzaroty, obecnie znajdujący się w Londynie – tego kardynała, odznaczającego się zamiłowaniem przepychu, który zyskał przydomek „Kardynała Lukullusa“, a na parę lat przedtem (1457) prowadził wojska papieskie do wielkiego zwycięstwa pod Metelino.
W tym roku również Mantegna, rozgniewany nieprzyjaznem usposobieniem swego mistrza, przeniósł swe ognisko domowe do Mantui, gdzie miał zostać malarzem na dwornym Ludwika Gonzagi. O dtąd Mantua miała dlań być stałem miejscem pobytu na resztę życia. Tu wykonał na przymocowanym do płótna papierze, na jakich osiemdziesiąt stópdługim, seryę z dziewięciu obrazów, tryumfJu liusza Cezara, przeznaczonych dla książęcego pałacu. Zostały one sprzedane w paręset lat później przez księcia Mantui Karolowi I, królowi angielskiemu, w r. 1628, a obecnie wiszą w Hampton Court Palace wśród największych skarbów koronnych, chociaż za panowania Williama III Laguerre dołożył podczas hurtownej restauracyi najgorliwszych starań, by je zniszczyć. Za Tryumf Cezara został artysta obsypany zaszczytami, ziemią, domami, dostatkami i pasowany na rycerza.
Warto zaznaczyć, że lata, które Mantegna przepracował na Północy, przypadają na czas, w którym działali Benozzo Gozzoli (o jakie jedenaście lat starszy), dalej Perugino (o jakie piętnaście lat młodszy) i Ghirlandaio (o osiemnaście lat młodszy) na szczycie swej sławy we Florencyi, Leonardo da Vinci (o dwadzieścia jeden lat młodszy) w Medyolanie, jak również Pollaiuoli, Signorelli i Franceschi, stojący na swym szczycie.
W dziesięcioleciu od 1484 do 1494 r., t. j. od pięćdziesiątego trzeciego do sześćdziesiątego trzeciego roku swego życia, wykonał Mantegna pyszne swe malowidła ścienne w zamku mantuańskim. w r. 1490 książę Jan Franciszek III ożenił się z Izabellą d’Este, której zajmujące zjawisko rozsiewało wielki blask na swój wiek.
Mantegna stał obecnie u szczytu swej mocy. Dojrzała jego sztuka stworzyławr. 1496 dla Franciszka Gonzagi N. Pannę Zwycięską, namalowaną na chwałę jego zwycięstwa, które na rok przedtem odniósł pod Fornovo. Obraz ten wisi obecnie w Luwrze, National Gallery zaś londyńska posiada Najświętszą Pannę z Dzieciątkiem na tronie wraz z św. Janem Chrzcicielem i M gdaleną, dzieło, namalowane w rok później. Ta londyńska Najświętsza Panna z i Dzieciątkiem na tronie ukazuje wielkie klasyczne uczucie Mantegnii, a nadto jest zajmująca tem, że posiada jego podpis „Andreas Mantinia, C. P. F .“ (który tak osobliwie zaznacza Padwę jako miejsce jego urodzenia: „Civis Patavinus Fecit“).
Z tego samego roku pochodzą dwa subtelne obrazy Mantegnii – wspaniały, czysty w barwach Parnas i mały Tryumf mądrości nad występkami.
Mantegna miał lat sześćdziesiąt pięć, kiedy tak wspaniale malował, i miał do końca tworzyć arcydzieła. Niebawem przyszło mu wszakże zaznać trosk i niepokojów. Wydawał on mianowicie ogromne sumy pieniędzy na gromadzenie wybornych dzieł sztuki, co doprowadziło go do kłopotów pieniężnych. Pogorszył jeszcze swe trudne położenie ufundowaniem kaplicy rodzinnej w kościele Sant’ Andrea w Mantui – i ostatecznie musiał sprzedać swe zbiory, aby oczyścić się zdługów. Dotknięty boleśnie, nie opamiętał się nigdy po tym ciosie.
Miał umrzeć w r. 1506, namalował atoli jeszcze w tym roku dla Franciszka Cornaro swój pogański Tryumf Scypiona, obecnie znajdujący się w Londynie, w którym Cybelę przyjmują do swego grona starożytne bogi Romy.
Londyn posiada również inne jego, ostatnie dzieło: Samsona i Dalilę.
Umarł 13 września 1506 r. w siedemdziesiątym piątym roku życia i został pochowany w Mantui.
Wczesne przejęcie się Mantegnii ideałami starożytnego klasycyzmu Squarciona i jego namiętne uwielbienie dla rzeźby Donatella nadały sztuce jego stały kierunek, do którego dostosowała się cała jego artystyczna natura, kiedy dostał się pod wpływ trzech Bellinich, co mu przynieśli weneckie skłonności kolorystyczne. Ta dziwna mieszanina wpływóww jego oryginalnej i silnej indywidualności stworzyła osobliwy typ malarza, zrodzonego w cieniu Wenecyi. Jakkolwiek kształty jego i wizye są surowe, jest w tern wszystkiem, co on uczynił, raczej duch Wenecyi, niż Włoch środkowych. Wyłania się on z całej działalności artystycznej dziedzin, leżących blizko lagun Adryatyku, jako postać imponująca. Dzieło jego jest ugruntowane na klasycznym sposobie ujmowania kształtu człowieczego – jest ono w rzeczy samej takie, jakby malował z posągów, jednocześnie jest atoli zmieszane z duchowem wzruszeniem, mającem w sobie coś z surowej powagi. Postaci jego są zestawione z subtelną godnością, a jeśli, podobnie do swych draperyi, mają sens rzeźbiarski, to zarazem są malowane przez człowieka, który odczuwał harmonię barw, i to barw bogatych, a dalej są rozmieszczone na zamalowanej powierzchni z subtelnem zrozumieniem równowagi i kompozycyi. Nie trzeba chyba dodawać, że był człowiekiem uczonym, jak przystało na stare uniwersyteckie miasto, które go wydało. Jego wiedza klasyczna jest wypisana szeroko na całej jego sztuce. Zajmującą jest rzeczą dowiedzieć się, że wprawność jego ręki dowodzi, iż był jednym z pierwszych artystów, którzy uprawiali miedzioryt – i Rembrandtowi z pewnością nie była obcą ta umiejętność Mantegnii.
Wpływ Mantegnii na współczesnych był cudowny, a także na pokolenia, które przyszły po nim, oddziałał on ogromnie. Trudno chyba byłoby znaleźć mistrza zsąsiedniej szkoły werońskiej, któryby mu czegoś nie zawdzięczał.
FRANCESCO MANTEGNA (Młodszy).
Mantegna zostawił syna, drugiego z rzędu chłopca, Franciszka, który był jego uczniem i został potem pomocnikiem, a miał dalej podtrzymywać płomień, zrodzony z jego ducha. National Gallery londyńska posiada trzy panneau tego syna: Zmartwychwstanie, Święte niewiasty u grobu i Chrystus i Marya Magdalena w Ogrodzie.
Wraz zmłodym jeszcze Andrzejem Mantegną pracował w Padwie Wenecyanin, Jacopo Bellini, z dwoma swoimi synami, Gentillem i Giovannim, którzy wszyscy razem wpływali na Mantegnę, ulegając wzajem jego wpływom. Potem nastąpiło małżeństwo Mantegnii zcórką Jacopa, a za niem poszedł zatarg ze Squarcionem i wyjazd Bellinich do Wenecyi, a Mantegnii do Mantui.
Widzieliśmy, że pośród towarzyszów Mantegnii w pracowni Squarciona znajdowali się Vincenzo Foppa, Bono z Ferrary, Gregorio Schiavone (“Slawończyk“), tak zwany z powodu swego pochodzenia z Dalmacyi, Cosimo Turai Francesco del Cossa (który był uczniem albo Squarciona, albo Cosima Tury). Ci uczniowie i pomocnicy rozeszli się po poblizkich miastach północnych i pozakładali tam szkoły, zwane szkołą bolońską, szkołą ferrarską i t. p., zależnie od miasta, w którem działali. Nazwy te atoli istnieją raczej jedynie dla zaspokojenia pedantycznej potrzeby oznaczania grup artystów, którzy z jednego wyszli początku, a których sztuka w wielkim zakresie była ugruntowana na tej samej tradycyi, zmienionej trochę pod wpływem mistrza, któremu udało się zapanować nad współczesnymi. Wszyscy oni zrodzili się z umysłu Squarciona, potem podlegli wpływowi Mantegnii, a dalej coraz bardziej zabarwiali się artystyczną wizyą wenecką w miarę, jak rodziła się każda ich nowa generacya, by wypełnić swe różnorodne zadania.
GREGORIO SCHIAVONE
Działał w połowie piętnastego wieku.
Z pośród uczniów Squarciona Gregorio Schiavone miał zwyczaj dodawać do swego podpisu te słowa: „Disci puli Squarcioni“, wyraźnie w ten sposób zaznaczając swą dumę z tego swojego uczniostwa, jak to widać na jego obrazie ołtarzowym Madonna z Dzieciątkiem na tronie w National Gallery londyńskiej. Galerya ta posiada również jego Madonnę i Dzieciątko Jezus. Nie należy go mieszać z weneckim malarzem Andrea Meldolla, zwanym Schiavone, przyjacielem Tintoretta, który miał zdobyć sławę w połowie szesnastego wieku.
Zanim pójdziemy za rodziną Bellinich do Wenecyi, gdzie stworzyli wielką szkołę, będzie tu dobrze przypatrzeć się rozwojowi nauki Squarciona, przeniesionej do miast, leżących wokół Padwy, przez jego mnogich uczniów, ich sztuce, rozpłomienionej przez znakomitego ich towarzysza Mantegnę i nie ślepej na weneckie objawienie kolorystyczne, które przyniósł do Padwy Bellini, arównież nie obojętnej na świetności Werony, które miały się narodzić.