Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
W KTÓRYM GIANBELUNI KSZTAŁCI TWÓRCÓW ŚWIETNOŚCI WENECYI.
Jacopo Bellini miał w sobie coś z poganina. W kilka lat potem, jak Fra Angelico został przyjęty do zakonu Dominikanów w Fiesole, drugi syn Jakóba, Giovanni Bellimow wielki Bellini – jako czternastoletni zaledwie chłopak, słyszał sw. Bernarda, głoszącego w Padwie swoją doktrynę o bogobojności, nie pozbawioną pewnej dozy antysemityzmu, która zyskiwała posłuch wśród ludu. Chłopak doznał głębokiego wrażenia i całe swoje życie poświęcił sztuce, służącej Kościołowi. Był wytrwałym pracownikiem po wszystek swój wiek. A jak zupełnie odosobnił się od pulsujących dziejów swojego czasu, pogrążony w zapale religijnym, to poznajemy, szukając w jego dziełach jakiegokolwiek śladu wielkich chmur, które gromadziły się nad Wenecyą, czy to od strony zdobytego w r. 1453 Konstantynopola, czy też od strony ligi w Cambrai. Z nowego pogamzmu, który się rozprzestrzenił po Włoszech, ani śladu. Obaczymy później, jak wielcy uczniowie Belliniego w następnym wieku mieszali świętych i pogańskich bogów z prawdziwie renesansową bezstronnością. Teraz atoli strażnicy nocni na wieżach św. Marka mogli sobie wypatrywać łuny płonących w dali miast, chrześcijaństwo mogło chwiać się pod naporem Maurów, Giovanni malował w pogodzie ducha równie pogodne swoje ołtarzowe obrazy.
GIOVANNI BELLINI
1428 do 1430 – 1516
Giovanni Bellini, albo, jak go nazywają, Gian Bellini, lub też – jak pisali współcześni – Gianbellini, syn młodszy i uczeń swego ojca, wykształcony na tradycyi Gentilego da Fabriana i Pisanella, udał się, już jako człowiek dojrzały, ze swym ojcem i bratem do Padwy i z konieczności dostał się równocześnie pod wpływ Donatella i Mantegni, który poślubił jego siostrę. Wychowanek Padwy, Giovanni miał stać się istotnym twórcą pełnego rozwoju sztuki weneckiej. Sztuka jego przeszła przez tyle stopni rozwojowych, ze, jak trafnie ktoś określił, był on sam w sobie całą szkołą malarską. Jego najwcześniejsze dzieła, oschłe w traktowaniu i wytworne w szczegółach, są ściśle związane z Mantegną chociaż ujawnia on w nich surowość i ekscentryczność rysunku, jemu tylko właściwą. Jednem z jego wczesnych dzieł jest Krew Odkupiciela w National Gallery londyńskiej, gdzie Chrystus zmartwychwstały obejmuje lewem ramieniem krzyż, ukoronowany koroną cierniową. Zajmującą jest rzeczą porównać nieproporcyonalną długość ciałai wykwintne malowanie wielkiego palca prawej ręki na obrazie z wiszącym obok S)ożą, namalowanym w czasie okrągło o pięćdziesiąt lat późniejszym, kiedy artysta stał już na szczycie swej mocy. I dobrze jest zauważyć w tej samej galeryi jego Chrystusa w Ogrojcu i porównać ten obraz i tego samego miana arcydzieło Mantegni z rysunkiem na ten sam temat Jacopa Belliniego w jego szkicowniku: najoczywiściej obaj z mego zaczerpnęli swe natchnienie. U nich obu widzimy padewską rzeźbiarską tradycyę Squarciona, czy to w figurach, czy skałach, ciepły atoli, bogaty kolor weneckiej wizyi Jacopa znajduje się w obu krajobrazach, – a także dramatyczna odpowiedniość krajobrazu w stosunku do zdarzenia ma w sobie wenecką miarę, tak różną od tradycyi florenckiej. Giovanni Bellini namalował ten obraz w Padwie w r. 1459, na rok przedtem, nim z rodziną powrócił do Wenecyi. W Wenecyi Giovanni podjął się dekoracyi sali Wielkiej Rady, którą pośpiesznie porzucił brat jego, jadąc do Konstantynopola, i pracował około niej aż do chwili, kiedy Gentile wrócił ze Wschodu, poczem razem dokończyli tej pracy. Niestety, wielkie te dzieła zniszczył ogień. Odtąd obaj bracia rozwijali swą sztukę na zupełnie innych drogach. Giovanniego wzrastała szybko. Zjawiła się w nim świetność kolorytu i męska siła, które pchnęły go do arcydzieł. I pracą swą tak rozwinął swych uczniów, że dokonali dzieł, będących chwałą Wenecyi.
Giovanni Bellini żył długo, a jego skrzętna pracowitość, poddana silnej woli, stworzyła w dojrzałym już wieku szereg arcydzieł o niezwykłej wartości artystycznej. Wypełnia on całkowicie pole rozwoju sztuki włoskiej od Mantegni do Tycyana. Jedyną zdaje się rzeczą, której brak było jego umiejętności, to była zdolność do oddawania ruchu. Nigdy się o to nie kusił.
Człowiek szlachetnego i podniosłego charakteru, Giovanni Bellini poświęcił się sztuce religijnej. Przykład jego wielkiego powinowatego, Mantegni, rzadko prowadził go do mitów klasycznych lub tematów pogańskich.
Londyn posiada jedną z jego wczesnych madonn, Madonnę z granatami – tymi granatami, symbolem cierpień ludzkości i dobrych czynów, które tak często zjawiają się w sztuce Odrodzenia. Obraz ten jest podpisany pełnem nazwiskiem z drugiem Lw Bellinus większem, niż reszta liter nazwiska – co było zawsze znakiem własnoręcznym autentyczności jego obrazów, w przeciwieństwie do inicyałów, które były umieszczane na dziełach jego pomysłu i rysunku, wykonanych przez uczniów. Ma też Londyn i piękną, poważną Madonnę Giovanniego, dobrze charakteryzującą jego wielką sztukę i Wenecyę. Giovanni Bellini był jednym z pierwszych artystów, którzy w tle za swemi madonnami umieszczali krajobraz.
Madonna Frari, namalowana w r. 1488, a zatem w okresie jego dojrzałości, pod koniec piętnastego wieku, jest dziełem jeszcze większego zakroju. Obraz ten, złożony z trzech części, znajduje się w pięknym starym kościele Sta Maria Gloriosa dei Frari w Wenecyi. Dzieło to ujawnia wzrost godności Belliniego i tego patosu i religijnego żaru, które znamionują jego sztukę.
Opowiadają o nim anegdotę, że jako młody chłopiec, pragnąc koniecznie wywiedzieć się o tajemnicy malarstwa olejnego, przebrał się za szlachcica weneckiego i, poszedłszy do pracowni Antonella da Messina, pozował mu do portretu, bacznie przypatrując się tymczasem sposobom malarza i odkrywając jego tajemnice. Jest to dobra historyjka 0 granicach rzetelności człowieczej, a czy była czystą tylko plotką, czy nie, zawsze pozostanie faktem to, że Bellini zrazu malował jedynie temperą. Tymczasem używanie farb olejnych rozpowszechniło się szybko w Wenecyi, i Bellini wcześnie zaczął używać oleju i udoskonalił go. Miał on zauważyć, jak Da Messina zanurzał od czasu do czasu swój pendzel w oleju lnianym, osiągającw ten sposób miękkość 1 jednolitość barwy, której nie mogła dać tempera, a „nauczywszy się sposobu mieszania farb z olejami, stosował go sam“ i wdrażał do niego swych uczniów.
Jakkolwiek Giovanni Bellini poświęcił się malarstwu religijnemu, to jednak posiada również sławę jako twórca czterech wielkich portretów dożów weneckich. Na nieszczęście zaledwie jeden jest nam znany, mamy atoli w nim jeden z najlepszych portretów z owych czasów. Jest to pyszny portret Doży Loredana w uroczystym stroju, znajdujący się obecnie w Londynie, namalowany w r. 1503 albo 1504. Jest to pełne żywotności, głębokie i wspaniałe przedstawienie szlachetnego męża, który był dożą weneckim od października 1501 aż do swej śmierci w r. 1521, podczas gdy w Rzymie byli papieżami Juliusz II i Leon X, burzliwi protektorowie Michała Anioła. Przypatrzywszy się zblizka temu doży, znajdziemy na białej, tak Belliniemu właściwej karcie, zastosowanie wielkiego drugiego L w podpisie: „IOANNES BEl LINUS".
Do madonn Belliniego, później namalowanych, należy szeroko znana Madonna z dwoma drzewami w Akademii weneckiej, w której Bellini ukazuje się w całem swojem bogactwie, mimo niefortunnego odnowienia obrazu. Wielki Obraz ołtarzowy w San Zaccaria w Wenecyi i Św. Paweł, każący w Aleksandry I, obecnie w Brerze w Medyolanie, pochodzą z ostatnich jego lat, jak również pyszna Allegorya Drzewa Życia w Ufficyach, w której to galeryi znajduje się także portret, długo uważany błędnie za jego portret własny.
Akademia wenecka posiada Belliniego sławny obraz ołtarzowy Madonna di San Qiobbe, namalowany około roku 1488, na którym znajduje się owo dziecko, grające na lutni u stóp Maryi, tak powszechnie znane, jak podobne dziecko z Carpaccia Presentazione w tejże samej galeryi.
Pod koniec życia Belliniego pracownia jego stała się istną fabryką obrazów. Liczba jego uczniów była ogromna. I malowali oni bez liku obrazy, do których Giovanni przyczyniał się tylko swymi inicyałami.
Z pośród uczniów Giovanniego Belliniego Bissolo, Rondinelli, Marconi, Catena i inni namalowali wedle jego rysunków wiele dzieł, które potem on kończył i zaopatrywał swymi inicyałami. Sprytną jakąś sztuką był ten książę Ferrary, który kazał Belliniemu zabrać niedokończony obraz do Ferrary i wykończyć go w swoich oczach, zanim mu zapłacił osiemdziesiąt pięć dukatów. Szerzyło to zły przykład wśród uczniów Belliniego, i Tycyan bywał w ten sam sposób nieuczciwym wobec swych protektorów. I zaiste jest rzeczą zdumiewającą, jak wielcy artyści mogli tak nizko cenić swoją dobrą sławę. Ba – Tycyan stał się nawet jeszcze gorszym i całą chyba sympatyę każdego posiada ów Fryderyk, książę Mantui, który w liście do Tycyana żąda, żeby mu wysłał dzieła, które nietylko podpisał, ale i wykonał.
Giovanni był blizki siedemdziesięciu lat, kiedy sławna Izabella d ’Este, księżna Mantui, zamówiła u niego obraz świecki, płacąc mu zgóry zadatek. W rezultacie tylko się nagniewała wobec jego mnogich wykrętów, aż wkońcu uciekła się do doży – którego portret wisi do dziś w Londynie – by kazał artystę uwięzić za oszustwo. I tylko Narodzenie Chrystusa i pokorny list z usprawiedliwieniem się zdołały mu odzyskać uśmiech pięknej Izabelli.
W r. 1506 był w Wenecyi Albrecht Durer i oddał głęboki pokłon geniuszowi Belliniego. Ostatnie lata Giovanniemu zatruły zabiegi jego ucznia, Tycyana, około zastąpienia go w malowaniu sali Wielkiej Rady, nad którą stary mistrz pracował bardzo powoli.
Giovanni Bellini umarł 24 listopada 1516 r. tuż po dziewięćdziesiątym roku życia. Z nim odszedł ostatni poważny malarz religijny Wenecyi.
UCZNIOWIE GIOVANNIEGO BELLINIEGO
Świetność malarstwa, rozwinięta w szesnastym wieku w Wenecyi, w pracowni Belliniego, jako pyszny kwiat, osiągnęła swój najwyższy rozkwit w wielkim tryumwiracie: Giorgione, Tycyan i Palma Vecchio. Oprócz tego istniał rój mniejszych ludzi, którzy uczyli się u Belliniego, az których najznaczniejszymi byli może Bissolo, Catena i Previtali.
Żadna pracownia w całych dziejach sztuki nie wydała tak wielkich mistrzów, jak ożywiona pracownia Giovanniego Belliniego. Większość artystów, którzy dokonali wielkiego dzieła Wenecyi w szesnastym wieku, uczyła się rzemiosła i tajemnic swej sztuki pod jego okiem, a dzieje ich są głównym przedmiotem niniejszego tomu. Giorgione przybył do tej pracowni jako jedenastoletni chłopak. Tycyan również przyszedł jako chłopiec, i tak samo Palma Vecchio. Do ludzi, którzy siadywali u jego stóp, należeli także Previtali, Catena i Cariani. Większymi z nich zajmiemy się niebawem. O mniejszych, jak Bissolo, Rondinelli i tym podobni, którzy byli właściwie tylko naśladowcami, używanymi przez Giovanniego Belliniego głównie do wykonywania dzieł, podpisanych jego inicyałami, powiemy tu zaledwie kilka słów.
PIER FRANCESCO BISSOLO
1464 – 1508
Pier Francesco Bissolo, urodzony w Treviso, przybył do Wenecyi, do pracowni Gianbelliniego, i doszedł do dokładnego naśladowania swego mistrza. Cechowała go pewna przesadna jaskrawość barw i oschłość w malowaniu ciał. Później dostał się pod wpływ Giorgiona i Palmy i tak łączył pierwiastki, wzięte z tych trzech mistrzów, w swoim rysunku. Bissolo miał zdolność do delikatnych barw, stosowanych z pewną miękkością, która dodawała wartości nawet jego chwiejnym i słabym kształtom i po części wynagradza bezduszność jego zwietrzałych twarzy. Akademia wenecka posiada najlepsze jego z bardzo nielicznych dzieł: Chrystusa, koronującego św. Katarzynę ze Sieny, i Madonnę ze św. Jakóbem i Jobem.
MARCONI
Rocco Marconi, również z Treviso, uczeń Belliniego i Palmy Vecchia, malujący pięknym przejrzystym kolorem, był zdolny do szlachetnego wyrazu i wykwintnego uczucia, chociaż nieumiejętnie stłaczał swoje figury i używał typów wątłych.
CATENA
Pracował już w 1495 – umarł w 1531
Vincenzodi Biagio, lepiej znany jako Catena (pracował już w 1495 – umarł 1531), umie silniej ujmować formy i posiada styl szerszy, niż jego towarzysz Bissolo. W późniejszych latach rozwinął swój styl pod wpływem Carpaccia i swego wielkiego towarzysza, Giorgiona, któremu w samej rzeczy przypisywano przez długi czas Wojownika, uwielbiającego Dzieciątko Jezus (w Londynie), a któremu dotąd jeszcze przypisują Cateny Adoracyę Magów z tego samego zbioru, podczas gdy jego Sw. Hieronima (z tejże samej galeryi) przypisywano długo jego mistrzowi, Giovanniemu Belliniemu. Catena był autorem Obrzezania, obecnie znajdującego się w Londynie, a podpisanego przez Giovanniego Belliniego.
PREVITALI
1480?- 1528
Andrea Previtali (1480? – 1528) z Bergamo miał być, jak przysięgali Crowe i Cavalcaselle, identyczny z Andrzejem Cordelle Agii albo Cordegliaghi, co kto woli. Morelli śmiało zaatakował tożsamość. Atoli uczeni rzeczoznawcy skłaniają się do zdania, głoszonego przez Crowe’a i Cavalcasellego. Zawrzała na ten temat walka. Wiele faktów staje po stronie Morellego. Różne dzieła są podpisane różnemi nazwiskami, a styl ich jest dosyć różny, wyjąwszy chyba to, że obaj malarze dosyć licho rysowali. Previtalego można głównie widzieć w Bergamo, – National Gallery w Londynie posiada jego Madonnę z Dzieciątkiem i i Fundatorem. Drugiego z nich, Cordellego Agii, można widzieć również w tej galeryi, a mianowicie jego Mistyczne małżeństwo św. Katarzyny z datą 1504. Starzy pisarze opowiadają o Previtalim, że jego umiejętność zbliżała się do tego stopnia do umiejętności jego mistrza, iż wiele jego portretów uchodzi za dzieła Belliniego. Opowiadają również o tem, że Tycyan rozkoszował się Zwiastowaniem Previtalego w Ceneda, „oczarowany jego pobożnym duchem".
MARZIALE
Marco Marziale mógł być uczniem Belliniego. Nieliczne atoli jego dzieła są zupełnie niepodobne do sztuki weneckiej isą raczej pokrewne sztuce Durera, który był w Wenecyi w r. 1505, a miał podobno być w tem mieście jeszcze przedtem, między r. 1490 a 1494.
Zanim przejdziemy do olbrzymiego dzieła wielkich uczniów Alvisego Vivariniego i Giovanniego Belliniego, którzy uczynili szesnasty wiek wspaniałym ogrojcem sztuki w Wenecyi, dobrze będzie spojrzeć na genialnego męża, który przybył z Sycylii i, nauczywszy się tajemnic malarstwa olejnego w Niderlandach, objawił Wenecyanom środki, zapomocą których sztuka ich miała się wyrazić w całej swej pełni. Był on znany jako Da Messina – „z Messyny".