Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
W KTÓRYM WIDZIMY, JAK SZTUKA NIEMIECKA W PRZECIĄGU DWUSTU LAT ZAMIERA ZWOLNA I SMUTNIE
W połowie wieku szesnastego wygasła w Niemczech wielka sztuka, a okrutne walki religijne wieku szesnastego wymazały wszelką jej tradycyę. Jedynie Frankfurt nad Menem wydałw r. 1578 Adama Elsheimera (zmarłego w r. 1620 lub 1621), który był obdarzony znakomitemi zdolnościami i wywarł wpływ na Rembrandta. Elsheimer urodził się w rok po Rubensie i z początkiem wieku siedemnastego osiadł w Rzymie, swem ulubionem mieście. Wyróżnił się on w pejzażach, tworząc w tym zakresie małe, doskonale wykończone dzieła, które, niestety, doprowadziły go do ubóstwa. Londyn posiada jego wybornego małego Tobiasza i anioła (widzimy tu właśnie poprzednika Claude Lorraine’a) i Męczeństwo św. Wawrzyńca.
Rottenhammer jest raczej typem artysty z czasów ujemnego wpływu włoskiego, przytłaczającego sztukę niemiecką w wieku siedemnastym. Działał on w Rzymie i Wenecyi, naśladując Tintoretta, a zmarł w Wenecyi w r. 1623. Pejzaż w jego małym obrazie ZBan i Syrinx, znajdującym się w National Gallery, miał namalować Jan Brueghel.
Wiek siedemnasty, w którym płomień geniuszu niderlandzkiego wybuchnął na nowo i zajaśniał świetnym blaskiem, był dla sztuki niemieckiej czasem śmierci.
Lelyego i Knellera nazywają czasem malarzami niemieckimi; lecz Lely był pochodzenia niderlandzkiego, i obaj wyszli ze szkoły niderlandzkiej; obaj tworzyli swą sztukę w Anglii i należą do plonu angielskiego.
Z objawami sztuki niemieckiej przy końcu wieku siedemnastego niema się co wiele liczyć. Najlepsi z tych, którzy mogli Niemcom przysporzyć sławy, poszli za młodu do Holandyi i stali się najzupełniej holenderskimi w sposobie patrzenia i całej swej sztuce – jako to: dwaj Ostade’owie, Caspar Netcher, Govaert Flink, Jan Lingelrach – a nawet ci, o których będzie mowa niżej, wyszli po większej części ze szkoły holenderskiej, chociaż wrócili do Niemiec i tam uprawiali swą sztukę. Innych należałoby właściwie uważać za Włochów.
Do malarzy historycznych należeli: Paweł Juvenal, urodzony w Norymberdze w r. 1579, zmarły w Pressburgu w r. 1643 – lecz był on synem malarza holenderskiego, Mikołaja Jouvenela, który osiadł w Norymberdze. Joachim Sandrart, urodzony w Frankfurciew r. 1606, a zmarły w Norymberdze r. 1688; pobierał nauki u Gerarda Honthorsta w Utrechcie, a potem udał się do Włoch; był on nietylko szczerym artystą, lecz także pisał o sztuce. Karol Screta, urodzony w Pradze w r. 1604, zmarł tamże w r. 1674; był to zdolny malarz. Mateusz Simbrecht albo Zimrrecht, urodzony w Monachium, zmarł podczas zarazy w Pradze w r. 1680. Jan Jerzy Heintsch, urodzony na Śląsku, zmarł w Pradze w r. 1713. Henryk Schoenfeldt, urodzony w Biberachuw r. 1609, zmarł w Augsburgu w r. 1675.
Malarzami, odtwarzającymi życie codzienne, byli: Henryk Roos, urodzony w r. 1631 w Ottendorfie, a zmarły w Frankfurciew r. 1685; uczył się w Amsterdamie 1 został malarzem zwierząt, a zwłaszcza ow iec; był on również subtelnym kwasorytnikiem. Syn jego i uczeń, Filip Roos, znany jako Rosa da Tivoli, urodził się w Frankfurciew r. 1655, a zmarł w Rzymiew r. 1705; Karol Ruthard malował polowania; Jan Filip Lampke, urodzony r. 1631 w Norymberdze, zmarły w Sztokholmie r. 1713, malował bitwy, potyczki i t. p.; wreszcie Franciszek Werner Tamm, urodzony r. 1658, w Hamburgu, a zmarły w Wiedniu r. 1724, udał się do Włoch i uczył się malować kwiaty i owoce, – później przyswoił sobie holenderską manierę Weenixa i Hondecoetera.
Potem zapanował upadek, podobny zalewowi fal. Do I malarzy historycznych należał Jan Kupetzky, urodzony w Póssing, wpółnocnych Węgrzech,w r. 1666, a zmarły w Norymberdzew r. 1740. Wenzel Lorenz Reiner, urodzony w Pradzew r. 1686, zmarły tamże w r. 1748, malował bitwy, widoki architekturalne i dzieła historyczne. Adam Fryderyk Oeser, urodzony w Pradze w r. 1717, zmarł w Dreźniew r. 1799. Chrystyan Bernard Rode, urodzony w Berlinie w r. 1725, a zmarły tamże w r. 1797, odbywszy nauki u Vanloo’a w Paryżu, został malarzem historycznym Fryderyka Wielkiego. Jan Henryk Tischbein, urodzony w Kloster Hayda, a zmarły w Kasselw r. 1789, ulegał wpływom Vanloo’a, Bouchera i Watteau.
Wiek osiemnasty wydał w osobie Dietricha artystę, któremu danem było zaznać powodzenia. Był on kopistą Rembrandta, Ostade’a i innych możnych Holendrów, lecz pozatem czemś jeszcze trochę więcej. Drezno posiada wiele jego dzieł; atoli National Gallery posiada najlepsze jego dzieło, Grajków wędrownych.
DIETRICH
1712 – 1774
Chrystyan Wilhelm Ernest Dietrich urodził się w r. 1712 w Weimarze. Uczył się u swego ojca, potem udał się do pracowni Aleksandra Thielego w Dreźnie. Tam młody Dietrich wcześnie zyskał względy Dworu. Odbył podróż do Włochw r. 1743 i został po powrocie malarzem nadwornym króla polskiego, Augusta. Naśladując Holendrów, jak Rembrandta iO stade’a, Włochów, jak Salvatora Rosę, i Niemca, Henryka Rossa, zyskał wielkie powodzenie. Był on dobrym kwasorytnikiem; kolor był słabą jego stroną.
Do malarzy życia ludowego należał Franciszek de Paula Ferg, urodzony w Wiedniuw r. 1689, zmarły w Londyniew r. 1740. Malował on niepospolicie dobrze jarmarki; Wiedeń posiada dwa jego dobre dzieła w tym rodzaju. Daniel Mikołaj Chodowiecki, urodzony w Gdańskuw r. 1726, zmarł w Berlinie w r. 1801. W miniaturach jego widnieją oryginalne zdolności i siła, które uczyniły zeń najsubtelniejszego malarza w Niemczech za czasów Fryderyka Wielkiego. Widział on wszystko prawdziwie, a gdyby był nie tykał tematów mitologicznych i ilustracyi do Szekspira, sława jego byłaby większą. Był znakomitym kwasorytnikiem. Czasami widać u niego pokrewieństwo z Hogarthem.
Batalistami byli: Jerzy Filip Rugendas, urodzony w Augsburguw r. 1666, zmarływr. 1742, który, wyszedłszy ze szkoły Izaaka Fischera, przedstawiał życie żołnierskie z rzetelną prawdą. August Querfurt, urodzony w Wolfenbiittelw r. 1696, zmarły zaś w Wiedniuw r. 1761, był uczniem Rugendasa, a urobił się na Wouvermanie. Eliasz Riedinger, urodzony w Ulmiew r. 1695, zmarł w Augsburguw r. 1767, – wychowany na myśliwca, zabrał się do sztuki i malował zwierzęta.
Do portrecistów należeli: Baltazar Denner, urodzony w Hamburguw r. 1685, zmarł w r. 1749; jest on doskonałym przykładem, że samo tylko naśladowanie natury, takie, jak n. p. malowanie każdego włoska, piegu lub zmarszczki, nie ma nic wspólnego ze sztuką; nie można jednak twierdzić, żeby Denner był pozbawiony zdolności, gdyż robił on dobre rzeczy, mimo swej osobliwej manii. Dominik von der Smissen był uczniem, a potem szwagrem Dennera. Chrystyan Seibold, urodzony w Moguncyiw r. 1697, zmarł w Wiedniu w r. 1768; uległ on wpływowi Dennera; Luwr posiada jego Portret własny. Antoni Graf, urodzony w Szwajcaryi w r. 1736, a zmarły w Dreźnie w r. 1803, był jednym z najlepszych malarzy tej grupy i malował wiele ówczesnych znakomitości.
Do pejzażystów należeli: Jan Jakób Hartmann, urodzony w Kutnej Horze (Kuttenberg), w Czechach; był to zdolny realista. ChrystyanJerzySchutz, urodzony w roku 1718, zmarł we Frankfurciew r. 1791. JanAleksanderTh ie le, urodzony w Erfurciew r. 1685, a zmarły w Dreźniew r. 1752, zaczął poczem jako prosty żołnierz został malarzem nadwornym króla polskiego, Augusta. Jakób Filip Hackert, żył od r. 1737- 1807; Salomon Gessner, poeta, urodź, w Zurychu w r. 1734, a zmarły tamżewr. 1788, wsławił się bardziej swymi kwasorytami, niż malowidłami. Franciszek Joachim Beich, urodzony w Monachiumw r. 1663, a zmarły tamże jako malarz nadworny elektoraw r. 1748, malował pejzaże idealne, wzorowane na Gasparze Poussinie; Krzysztof Ludwik Agricola, urodzony w Ratysbonie w roku 1667, a zmarły w r. 1719, dostał się pod urok Mikołaja Poussina.
Malarstwo architekturalne uprawiał Ludwik Ernest Morgenstern, 1737-1819, oddany odtwarzaniu wnętrz kościelnych.
Marcin Knoller, urodzony w Steinach, w Tyrolu, a zmarły w r. 1804, był jednym z uczniów Rafaela Mengsa w Rzymie i został tęgim malarzem tematów historycznych, umiejącym oddawać ruch i posiadającym dobry zmysł kolorystyczny. Portrety zaś jego odznaczają się dystynkcyą, jakkolwiek popadał często wpłytkość ckliwego sentymentalizmu. Jan Wiktor Platzer, urodzony w Tyrolu w r. 1704, zmarłw r. 1767; jest on typem gładkiego malarza owych czasów.
MENGS
1728 – 1779
Najsławniejszym jednakże Niemcem swojego czasu był w wieku osiemnastym Antoni Rafael Mengs, chociaż był to taki eklektyk, że wogóle trudno nazwać go Niemcem. Pod żadnym też względem nie był on Niemcem w swoim sposobie patrzenia. Sztuka jego była wielojęzyczna, tak, jak życie jego było kosmopolityczne; zaglądał do każdego trzosa, niechby sobie właściciel mówił nie wiem jakim językiem.
Urodzony w r. 1728, przybył Mengs z Czech. Ujrzał on światło dzienne w Aussig, nad Elbą, tuż podle granicy saskiej, po której stronie przeciwnej, w Dreźnie, ojciec jego, malarz – miniaturzysta, rodem Duńczyk, był malarzem nadwornym króla saskiego. Miniaturzysta ochrzcił swego synka, zapatrzony w swych bogów sztuki, Correggia i Rafaela, „Antoni Rafael Mengs“. Urodzony i ochrzczony w intencyi artystycznej, chował się chłopczyna na artystę. Liczącego trzynaście lat chłopaka zabrał rozkochany ojciec do Włoch, gdzie młodziutki Mengs nurzał się w arcydziełach wielkich zmarłych, w wieku, w którym normalny zdrowy chłopiec tłucze szyby, bawi się w zbója, albo też zatrapia swych rodziców. W roku 1744 wrócił on, jako szesnastoletni młodzieniec, tak wyćwiczony w używaniu kredek barwnych, że król jego, August III, nadał mu pensyę. W osiemnastym roku życia młodzieniec i zaślepiony w nim ojciec jechali znowu do Rzymu, tej Mekki sztuki w wieku siedemnastym i osiemnastym – źródła zarazy i niszczycielki sprawności rąki zdolności patrzenia u większej części tych, SZTUKA którzy wkraczali do jej wrót, z aspiracyami, nie mającemi spełnić się nigdy. Młodzieniec nasz namalował tam Świętą rodzinę, która uczyniła go sławnym. Do Rzymu przylgnęła zarówno jego dusza, jak serce i ambicya – przeszedł on do kościoła katolickiego i wkrótce potem ożenił się z piękną dziewczyną, która mu pozowała do Madonny w obrazie, co dał mu od razu sławę. Sława to była ogromna, lecz i szybko zgasła. Laury, które niegdyś nosił jako mistrz fresku, obrazów sufitowych malarz obrazów ołtarzowych, zwiędły i nigdy nie zaznają soków zieloności wiecznej. Dzieła te bowiem wykonywał on ręką zimną, jak śmierć, ręką, usiłującą stworzyć sztukę z wizyi sztuki zmarłych – a wszakże nikt nie zdoła zrobić lepiej rzeczy, którą naśladuje. Mengs widział życie przez obrazy. Lecz, ilekroć stawał wobec natury – przeważnie przeciw swej woli – tworzył dzieło sztuki; to też w dziedzinie portretów dziecięcych doszedł do mistrzostwa. Wrócił na jakiś czas do Drezna jako malarz nadwornyw r. 1749, licząc dwudziesty pierwszy rok życia -i w portretach wyraziły się najlepsze jego zdolności, mimo, że patrzył przez okulary wielkich zmarłych. Lecz wkrótce zaczął tęsknić do swego ukochanego Rzymu, dokąd wyruszył znowu w dwudziestym czwartym roku życia. Zaprzedał się tam niebawem w niewolę Winckelmannowi, człowiekowi ze śmiesznem nazwiskiem, lecz poważnemi, uwielbiającemi klasycyzm oczami, którego niemiecka intensywność zwróciła się do uwielbienia dla starożytnego Rzymu i Grecyi. Pisma jego miały niebawem stać się głównym w tej dziedzinie przewodnikiem nie tylko dla Mengsa, lecz i dla upadającej sztuki francuskiej za ostatnich dni Ludwika XV. Na marzycielskiego Mengsa wywarło wielkie wrażenie odkopanie Pom pei, rozpoczętew r. 1755; atoli nie był on w stanie oprzeć się urokowi i wesołej atmosferze francuskiego ducha elegancyi, która w wieku osiemnastym zawładnęła całą Europą.
W trzydziestym trzecim roku jego życia zawezwał go do Hiszpanii król Karol III i uczynił swoim malarzem nadwornym. Przez dziesięć lat pracował on tam, znieprawiając smak Hiszpanów i po przyjacielsku popierając Goyę. Lecz w ciągu pracy dostał się pod przemożny wpływ sztuki Velazqueza. A chociaż w tym wypadku znowu się zapożyczał, oczy jego otwarły się do pewnego stopnia na rzeczywistość życiową, i zaczął malować portrety dzieci domu królewskiego. Zawierają one wprawdzie wiele z fantastycznej pozy i sztywności posępnego i dumnego Dworu, które tak doskonale odczuł Velazquez, widać w nich jednak, że radosny wiek osiemnasty wniósł uśmiech nawet do pałacu królów hiszpańskich. Velazquez niemal ogrzał życiem zimną krew Mengsa.
Mengs wrócił do Rzymuw r. 1771, ale zdrowie jego zmarnowało się wskutek zabójczego klimatu tego kraju, który otaczał go taką czcią. Zimę r. 1772 spędził w Neapolu, gorliwie zajęty malowidłami ściennemi w Pompei i Herculanum. Wrócił potem do Madrytu, by jeszcze bardziej zapaść na zdrowiu. Dowlókłszy się następnie z powrotem do Rzymu, zmarł tamw r. 1779, a swego życia pięćdziesiątym dziewiątymi w pełni swych sił. Mengs jest najdoskonalszym typem akademika. Z krwi skandynawskiej, wyrosły w Saksonii, podniecany przez sztukę flamandzką, włoską i hiszpańską, wyszkolony w Rzymie, usiłował on przez całe życie mówić po francusku z wybitnym akcentem włoskim.
ANGELICA KAUFFMANN
1741 – 1807
Maria Angelica Kauffmann, urodzona w Chur, w Szwajcaryi, w roku 1741, uczyła się tajemnic sztuki od ojca swego, banalnego portrecisty; potem udała się wcześnie z ojcem do Włoch i czerpała głęboko z krynicy natchnienia włoskiego. Portrety jej i dzieła historyczne, zwłaszcza dzieła dekoracyjne, poddane przez historyę, wysunęły ją na czoło w Anglii, gdzie zajaśniała na jakiś czas, zdobywając szturmem Londyn za dni Reynoldsa. O życiu jej w Anglii dowiemy się więcej, skoro przejdziemy do sztuki angielskiej, której wybitną część stanowiła. Wrażliwa jej natura równocześnie przejęła się sztuką Gainsborougha i Reynoldsa i zwróciłają do subtelnych dzieł w duchu angielskim. Obdarzona czarującą zdolnością kompozytorską, rytmicznym zmysłem wdzięku i ruchu, wniosła w swą pracę gorące poczucie kolorytu i biegłą rękę. Monachium posiada jej Portret własny; atoli w Burleigh House znajdują się najlepsze jej dzieła, a lord Exeter posiada ich blizko piętnaście. Była dobrą kwasorytniczką. Znanem jest powszechnie jej histeryczne i fantastyczne urojenie, że każdy mężczyzna w niej się kocha, i wiadomo, że ta niedorzeczna złuda doprowadziłają do patetycznego małżeństwa z pewnym awanturnikiem, poczem ze wstydem opuściła Anglię i udała się do Rzymu. Przeżyła tam resztę dni swych z sercem złamanemi, zaznawszy dobrze świata, zmarła w r. 1807.
Wytrawny jej zmysł dekoracyjny, tworzący jeden ze składników wielkiej epoki angielskiej osiemnastego wieku, sprawił, że wszystkie jej malowidła należą do klejnotów świata.
WIELCY MALARZE FLAMANDZCY WIEKU SIEDEMNASTEGO