Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane
Odrodzenie w Wenecyi
TOM 2: PRZEDMOWA
TOM 2: WENECYA
TOM 2: ROZDZIAŁ I
TOM 2: ROZDZIAŁ II
TOM 2: ROZDZIAŁ III
TOM 2: ROZDZIAŁ IV
TOM 2: ROZDZIAŁ V
TOM 2: ROZDZIAŁ VI
TOM 2: ROZDZIAŁ VII
TOM 2: ROZDZIAŁ VIII
TOM 2: ROZDZIAŁ IX
TOM 2: ROZDZIAŁ X
TOM 2: ROZDZIAŁ XI
TOM 2: ROZDZIAŁ XII
TOM 2: ROZDZIAŁ XIII
TOM 2: ROZDZIAŁ XIV
TOM 2: ROZDZIAŁ XV
TOM 2: ROZDZIAŁ XVI
TOM 2: ROZDZIAŁ XVII
TOM 2: ROZDZIAŁ XVIII
TOM 2: ROZDZIAŁ XIX
TOM 2: ROZDZIAŁ XX
TOM 2: ROZDZIAŁ XXI
TOM 2: ILUSTRACJE
Malarstwo hiszpańskie
TOM 3: PRZEDMOWA
TOM 3: ROZDZIAŁ I
TOM 3: ROZDZIAŁ II
TOM 3: ROZDZIAŁ III
TOM 3: ROZDZIAŁ IV
TOM 3: ROZDZIAŁ V
TOM 3: ROZDZIAŁ VI
TOM 3: ROZDZIAŁ VII
TOM 3: ROZDZIAŁ VIII
TOM 3: ROZDZIAŁ IX
TOM 3: ROZDZIAŁ X
TOM 3: ROZDZIAŁ XI
TOM 3: ROZDZIAŁ XII
TOM 3: ROZDZIAŁ XIII
TOM 3: ROZDZIAŁ XIV
TOM 3: ROZDZIAŁ XV
TOM 3: ROZDZIAŁ XVI
TOM 3: ROZDZIAŁ XVII
TOM 3: ROZDZIAŁ XVIII
TOM 3: ROZDZIAŁ XIX
TOM 3: ROZDZIAŁ XX
TOM 3: ROZDZIAŁ XXI
TOM 3: ROZDZIAŁ XXII
TOM 3: ROZDZIAŁ XXIII
TOM 3: ILUSTRACJE
Malarstwo flamandzkie i niemieckie
TOM 4: PRZEDMOWA
TOM 4: WSTĘP
TOM 4: ROZDZIAŁ I
TOM 4: ROZDZIAŁ II
TOM 4: ROZDZIAŁ III
TOM 4: ROZDZIAŁ IV
TOM 4: ROZDZIAŁ V
TOM 4: ROZDZIAŁ VI
TOM 4: ROZDZIAŁ VII
TOM 4: ROZDZIAŁ VIII
TOM 4: ROZDZIAŁ IX
TOM 4: ROZDZIAŁ X
TOM 4: ROZDZIAŁ XI
TOM 4: ROZDZIAŁ XII
TOM 4: ROZDZIAŁ XIII
TOM 4: ROZDZIAŁ XIV
TOM 4: ROZDZIAŁ XV
TOM 4: ROZDZIAŁ XVI
TOM 4: ROZDZIAŁ XVII
TOM 4: ROZDZIAŁ XVIII
TOM 4: ROZDZIAŁ XIX
TOM 4: ROZDZIAŁ XX
TOM 4: ILUSTRACJE
Malarstwo holenderskie
TOM 5: PRZEDMOWA
TOM 5: ROZDZIAŁ I
TOM 5: ROZDZIAŁ II
TOM 5: ROZDZIAŁ III
TOM 5: ROZDZIAŁ IV
TOM 5: ROZDZIAŁ V
TOM 5: ROZDZIAŁ VI
TOM 5: ROZDZIAŁ VII
TOM 5: ROZDZIAŁ VIII
TOM 5: ROZDZIAŁ IX
TOM 5: ROZDZIAŁ X
TOM 5: ROZDZIAŁ XI
TOM 5: ROZDZIAŁ XII
TOM 5: ROZDZIAŁ XIII
TOM 5: ROZDZIAŁ XIV
TOM 5: ROZDZIAŁ XV
TOM 5: ROZDZIAŁ XVI
TOM 5: ROZDZIAŁ XVII
TOM 5: ROZDZIAŁ XVIII
TOM 5: ROZDZIAŁ XIX
TOM 5: ROZDZIAŁ XX
TOM 5: ROZDZIAŁ XXI
TOM 5: ROZDZIAŁ XXII
TOM 5: ROZDZIAŁ XXIII
TOM 5: ROZDZIAŁ XXIV
TOM 5: ROZDZIAŁ XXV
TOM 5: ILUSTRACJE
Malarstwo francuskie
TOM 6: PRZEDMOWA
TOM 6: ROZDZIAŁ I
TOM 6: ROZDZIAŁ II
TOM 6: ROZDZIAŁ III
TOM 6: ROZDZIAŁ IV
TOM 6: ROZDZIAŁ V
TOM 6: ROZDZIAŁ VI
TOM 6: ROZDZIAŁ VII
TOM 6: ROZDZIAŁ VIII
TOM 6: ROZDZIAŁ IX
TOM 6: ROZDZIAŁ X
TOM 6: ROZDZIAŁ XI
TOM 6: ROZDZIAŁ XII
TOM 6: ROZDZIAŁ XIII
TOM 6: ROZDZIAŁ XIV
TOM 6: ROZDZIAŁ XV
TOM 6: ROZDZIAŁ XVI
TOM 6: ROZDZIAŁ XVII
TOM 6: ROZDZIAŁ XVIII
TOM 6: ROZDZIAŁ XIX
TOM 6: ROZDZIAŁ XX
TOM 6: ROZDZIAŁ XXI
TOM 6: ROZDZIAŁ XXII
TOM 6: ROZDZIAŁ XXIII
TOM 6: ROZDZIAŁ XXIV
TOM 6: ROZDZIAŁ XXV
TOM 6: ROZDZIAŁ XXVI
TOM 6: ROZDZIAŁ XXVII
TOM 6: ILUSTRACJE
Malarstwo angielskie
TOM 7: PRZEDMOWA
TOM 7: ROZDZIAŁ I
TOM 7: ROZDZIAŁ II
TOM 7: ROZDZIAŁ III
TOM 7: ROZDZIAŁ IV
TOM 7: ROZDZIAŁ V
TOM 7: ROZDZIAŁ VI
TOM 7: ROZDZIAŁ VII
TOM 7: ROZDZIAŁ VIII
TOM 7: ROZDZIAŁ IX
TOM 7: ROZDZIAŁ X
TOM 7: ROZDZIAŁ XI
TOM 7: ROZDZIAŁ XII
TOM 7: ROZDZIAŁ XIII
TOM 7: ROZDZIAŁ XIV
TOM 7: ROZDZIAŁ XV
TOM 7: ROZDZIAŁ XVI
TOM 7: ROZDZIAŁ XVII
TOM 7: ROZDZIAŁ XVIII
TOM 7: ROZDZIAŁ XIX
TOM 7: ROZDZIAŁ XX
TOM 7: ROZDZIAŁ XXI
TOM 7: ROZDZIAŁ XXII
TOM 7: ROZDZIAŁ XXIII
TOM 7: ROZDZIAŁ XXIV
TOM 7: ROZDZIAŁ XXV
TOM 7: ROZDZIAŁ XXVI
TOM 7: ROZDZIAŁ XXVII
TOM 7: ROZDZIAŁ XXVIII
TOM 7 ROZDZIAŁ XXIX
TOM 7: ROZDZIAŁ XXX
TOM 7: ROZDZIAŁ XXXI
TOM 7: ILUSTRACJE
Malarstwo XIX wieku
TOM 8: PRZEDMOWA
TOM 8: ROZDZIAŁ I
TOM 8: ROZDZIAŁ II
TOM 8: ROZDZIAŁ III
TOM 8: ROZDZIAŁ IV
TOM 8: ROZDZIAŁ V
TOM 8: ROZDZIAŁ VI
TOM 8: ROZDZIAŁ VII
TOM 8: ROZDZIAŁ VIII
TOM 8: ROZDZIAŁ IX
TOM 8: ROZDZIAŁ X
TOM 8: ROZDZIAŁ XI
TOM 8: ROZDZIAŁ XII
TOM 8: ROZDZIAŁ XIII
TOM 8: ROZDZIAŁ XIV
TOM 8: ROZDZIAŁ XV
TOM 8: ROZDZIAŁ XVI
TOM 8: ROZDZIAŁ XVII
TOM 8: ROZDZIAŁ XVIII
TOM 8: ROZDZIAŁ XIX
TOM 8: ILUSTRACJE
TOM 9: ROZDZIAŁ I
TOM 9: ROZDZIAŁ II
TOM 9: ROZDZIAŁ III
TOM 9: ROZDZIAŁ IV
TOM 9: ROZDZIAŁ V
TOM 9: ROZDZIAŁ VI
TOM 9: ROZDZIAŁ VII
TOM 9: ROZDZIAŁ VIII
TOM 9: ROZDZIAŁ IX
TOM 9: ROZDZIAŁ X
TOM 9: ROZDZIAŁ XI
TOM 9: ROZDZIAŁ XII
TOM 9: ROZDZIAŁ XIII
TOM 9: ROZDZIAŁ XIV
TOM 9: ROZDZIAŁ XV
TOM 9: ILUSTRACJE

TOM 3: ROZDZIAŁ III


W KTÓRYM WIDZIMY, ŻE NAŚLADOWNICTWO NIGDY WZORU NIE PRZEWYŻSZY

O MANIERZYSTACH CZYLI 

NAŚLADOWCACH JEDNEGO 

1564 –  1600

Zjawiskiem było nieuniknionem, że Rafael, ten król zapożyczających się, musiał stworzyć we Włoszech szkołę chodzących w pożyczki. Pozbawieni geniuszu Rafaela, który w pożyczki swe umiał wprowadzić oczyszczający pierwiastek twórczy, ludzie ci wykonywali sztukę w ten sposób, że na życie patrzyli przez szkła nieboszczyka. Patrzyli na malowidła, zamiast patrzeć na przyrodę. Po śmierci Michała Anioła w r. 1564 ludzie ci, nie posiadający jego sztuki przezwyciężania na polu twórczem czynników, pozbawionych doniosłości, doszli do uznania i wysunęli się na czoło w okresie powszechnego naśladownictwa, dając mierne trawestacye wielkiego nieboszczyka. Zaczęli go małpować dopiero po jego śmierci. Błyszczeli od jego skonu w r. 1564 aż do końca wieku szesnastego, znani pod nazwą Manierzystów

Pupil Rafaela, Giulio Romano, był tak samo schyłkowcem, jak każdy inny z tak zwanych manierzystów. Dał on się również porywać zewnętrznościom w sztuce –  tylko większy posiadał kunszt i styl –  jednem słowem, był akademikiem, a więc dekadentem. Wizya poetycka, osobisty stosunek do życia były im zupełnie obce. Tylko mając przed sobą pozujących do portretu, odczuwali oni pewien dreszcz życia; portret też był najlepszem ich dziełem. 

Opiekunowie sztuki domagali się jednak ogromnych portretów w manierze rafaelowskiej, potrzebnych im do udekorowania domów; płacili też za nie, o ile było można, jak najtaniej, dzięki czemu wykonawcy portretów jak najłatwiejszym posługiwali się pendzlem. Artyści też zaczęli budować swą dumę na zamalowywaniu ścian jak największych. Skutki tego ujawniły się w zatraceniu głębi –  w jeneralnej płytkości wykonania. Prawdopodobnie uważali to za czynnik dekoracyjny. Jak to się zwykle dzieje w każdym okresie upadku sztuki, ludzie zaczęli wypracowywać rozmaite teorye w celu usprawiedliwienia swej sztuki, wymyślać kanony i prawidła, dzielić sztukę na style, –  zaczęli zajmować się całą masą tego rodzaju bzdurstw, ślepi na fakt, że celem sztuki jest stworzenie sobie stylu, któryby najlepiej nadawał się do jej ujawnienia, że tworzenie tego stylu równa się tworzeniu sztuki samej

Rozpadły się wszystkie szkoły włoskie. Rozpadli się następcy Perugina, Adone Doni, Alfani i inni. Tak zwani niderlandcy artyści szkoły włoskiej byli wszyscy raczej naśladowcami i kopistami. Medyolańczycy, uciekający się do tradycyi Leonarda da Vinci i Gaudencya Ferrariego –  Bernardino Lanini, Lomazzo, znany lepiej jako pisujący o sztuce, uczeń jego Figino i inni, zaledwie zasługują na uwagę. Szkoła Rafaela, tak zwani Rafaeliści w rodzaju Giulia Romana, świetnymi byli naśladowcami –  nie wyłączając tak zwanej szkoły genueńskiej z Perino del Vaga na czele i tych, którzy działali na dworze francuskim. 

Z wielkiej liczby uczniów i współpracowników Rafaela, którzy starali się naśladować jego styl i rozpowszechnić go we Włoszech, a którzy po zdobyciu i splondrowaniu Rzymu przez Francuzów w r. 1527, rozszedłszy się po kraju, popularyzowali zimny, formalistyczny, niesmaczny akademizm, największą zdobył sobie sławę Giulio Pippide Giannuzzi, bardziej znany jako Giulio Romano (1492-1546). Oni byli najulubieńszymi uczniami Rafaela, odziedziczyli też po nim jego rysunek i jego kompozycyę. Kilku uczniów Giulia Romana spotęgowało tylko jego słabe strony. Należeli do nich dwaj Mantuańczycy, Rinaldo i Fermo Guisoni, oraz słynny miniaturzysta Giul o Clovio; natomiast uczeń jego, Francesco Primaticcio, większą posiada wartość. 

PRIMATICCIO 
1504 –  1570 

Urodzony w roku 1504 w Bolonii, Primaticcio zmarł we Francyi 1570. Zaproszony do Francyi przez Franciszka I, wykonał on kilka dekoracyi dla niego i dla dwóch jego następców. Został jeneralnym komisarzem budowli publicznych po Florentczyku IL. Rosso, którego Francuzi przezwali Le Roux. W Fontainebleau naśladował freskowe i stiukowe dekoracye Giulia Romana. Franciszek I zrobił go opatem klasztoru świętomarcińskiego. Przeważna część jego dzieł zaginęła. Wzniosła jego sztuka, jakkolwiek affektowana i słaba w kolorze, rozległy wywarła wpływ na ówczesną twórczość francuską. 

Niccolodell’ Abbatez Modeny był współpracownikiem Primaticcia we Francyi. Bolonia posiada jego piękną JLdoracyę pasterzy. Mimo wszystko, był on naśladowcą szkoły ferraryjskiej. 

Pierino Buonacorsi, zwany Per in odelVaga, był uczniem i naśladowcą Rafaela, o lekkiem, delikatnem dotknięciu. Po splondrowaniu Rzymu udał się do GENUI i tutaj wykonał dekoracye dla pałacu Doria w stylu fresków i stiuków Giulia Romana. Później wrócił do Rzymu i otworzył tutaj pracownię. Do najlepszych jego uczniów w Genuina –  Cleżeli Lazzaro, Pantaleo Calvi i Gianbattista Castelli z Bergamo. 

Gianfrancesco Penni, znany jako IL. Fattore (1488 do 1528), był szwagrem Perina del Vaga. Jakeśmy to widzieli, był on obok Giulia Romana najwierniejszym i najulubieńszym uczniem Rafaela. Zmarł wcześnie. Przy końcu swego życia wykonywał mierną swą sztukę w NEAPOLU; w Neapolu też wychował sobie jedynego ucznia, Leonarda, zwanego IL. Pistoja, Toskańczyka rodem. 

Polidoro Caldara, znany jako Polidoro da Caravaggio (1495-1543), osiedlił się w Neapolu i założył tutaj szkołę realistów, którzy daleko odbiegli od jego dawniejszej maniery, naśladującej styl Rafaela. O nim i burzliwej jego karyerze usłyszymy następnie coś więcej. 

Pellegrino Tibaldi, znany jako Pellegrino Pellegrini, Bolończyk, urodzony w r. 1527, naśladował raczej Michała Anioła, aniżeli posługiwał się stylem Rafaelistów. Udawszy się do Hiszpanii, poniósł tam ze sobą i styl Michała Anioła. Sztuka jego posiada nieafektowany wdzięki w intencyach swych bardzo jest poważna. 

Bolonia posiada w Zaślubinach św. Katarzyny jedno z rzadkich jego dzieł, w Wiedniu zaś znajduje się jego Św. Cecylia. Zmarł w Medyolanie w r. 1596.  

Giovannida Udine, ur. 1487, był pomocnikiem Rafaela przy malowaniu słynnych arabesek w Lodżjach i innych jego dzieł. Uczył się u Giovanniego Belliniego; przed udaniem się do Rzymu karyerę swą rozpoczynał w Wenecyi. Był subtelnym malarzem owoców, zwierząt, ptaków i martwej natury. Po splondrowaniu Rzymu wałęsał się w rozmaitych okolicach Włoch. Powrócił do Udine, gdzie przebył znaczną część swego życia, dekorując gmachy.

Udawszy się z Koźmą Medycejskim do Rzymu w r. 1560, zmarł tutaj w r. 1564. 

Pellegrino da Modena był również uczniem Rafaela, tak samo, jak Bolończyk Tommaso Vincidore, w Dzienniku Dürera zwany Tomaszem Poloniusem; do wychowanków Rafaelowych należał także Jacopone da Faenza, artysta średniej miary. 

Vincenzo Tamagni, albo według miejsca urodzenia da San Gemignano, był według świadectwa Vasariego tak samo uczniem Rafaela; ur. 1492, należał do szkoły sieneńskiej. 

Domenico Alfani uczył się razem z Rafaelem w pracowni Perugina, później w Rzymie stał się naśladowcą Rafaela. Po jego śmierci naśladował II Rossa i Andrzeja del Sarto. 

Flamandczyk Michael Coxcie naśladował Rafaela i poniósł styl jego w ziemie niderlandzkie. 

W Genui szkoła rzymska rozwijała się pod kierunkiem Periniego del Vaga; do najlepszych artystów genueńskich należą bracia Andrea i Ottavio Semini oraz Luca Cambiaso, zwany Luchettoda Genova. Polidoroda Caravaggio próbował sił w pewnym rodzaju wątłego naturalizmu, choć nie bez odczucia; chwiejny ten naturalizm podjęła szkoła neapolitańska i doszła do wyróżnienia się w tej dziedzinie. Najlepszym manierzystą neapolitańskim był Simone Papa, którego najwybitniejsze freski znajdują się w Neapolu w kościele Mont’ Oliveto. Następcy Correggia i późniejsi Ferraryjczycy popadli w trywialność. Wenecya wciąż jeszcze wydawała malarzy, nie pozbawionych żywotnego zmysłu sztuki, jakkolwiek nie tak głębokiego, jak u malarzy z lat jej wielkich. 

We FLORENCYI wszelkie dążenia zmierzały do naśladowania Michała Anioła. Naśladownictwo to polegało przedewszystkiem na kopiowaniu jego zbyt muskularnej formy. Nazywali to Wielkim Stylem –  żądni byli Wielkiej Maniery. 

Najzdolniejszym z naśladowców Michała Anioła i najniezależniejszym był malarz, którego zwano Daniele da Volterra. 

DANIELE DA VOLTERRA 
1509 –  1566 

Daniele Ricciarelli, bardziej znany jako Daniele da Volterra, urodził się około r. 1509, poszedł w naukę do Bazziego, a następnie do Peruzziego. Wczesne jego dzieło było proste i pełne wdzięku, blizkie sztuki z pierwszego okresu wieku szesnastego. Uległ jednakże Michałowi Aniołowi. Jego Zdjęcie z krzyża w Trinita de’ Monti w Rzymie jest dziełem talentu, nacechowanem wielkością. Jest to jego arcydzieło. Jak subtelny był jego rysunek, dowodem fakt, iż podwójne jego malowidło Dawid i Goliat, w Luwrze, uchodziło długi czas za dzieło Michała Anioła. Uffizi posiadają jego Rzeź niewiniątek, rzecz chłodną, pełną figur. Zdobił podobno zewnętrzne ściany niejednego z pałaców rzymskich. 

Do manierzystów florenckich należał Vasari, wymownem posługujący się piórem, uczeń i przyjaciel Michała Anioła. Na nieszczęście nie wiemy, jaką Michał Anioł miał opinię o nim. 

GIORGIO VASARI 
1512 –  1574 

Vasari, jak niejeden z jego współczesnych, był człowiekiem wielce wszechstronnym. Malarz historyczny, architekt, pisarz. Co się tyczy architektury, to nikły umysł jego, zakuty wgłazy, można widzieć w Florencyi, Rzymie, Neapolu i Arezzo. Co się tyczy malarstwa, to przeładowane jego obrazy bitew i ceremonii widnieją na ścianach Sala Regia w Watykanie, w której papieże udzielają audyencyi ambasadorom państw obcych. Atoli portrety Lorenza de Medici, w Uffizi, i Cosima I, w Berlinie, dowodzą, że miał on swe chwile. Najlepszym był jednakże jako pisarz. Nazwisko jego noszą też przyjemnie napisane nowinki z życia malarzy, książka, ogłoszona w r. 1550, pomnożona i wydana ponownie w r. 1568. Pomimo pewnych niedokładności, dzieło to, jeżeli się wyłączy z niego pierwiastki plotkarskie, jest zadziwiająco dobre. 

Przyjaciel Vasariego, Francesco de’ Rossi (1510-1563), znany jako de’ Salviati, pracował z nim razem w Sala Regia w Watykanie. Inny jego przyjaciel, zaliczany niejednokrotnie do epoki schyłkowej, Angiolo di Cosimo, znany jest jako IL. Bronzino (1502-1572). Bronzino, uczeń Pontorma, niedoceniany przez krytykę dzisiejszą, daleko większym był artystą, aniżeli niejeden z jego współczesnych, budzących zachwyt w recenzentach; odmawianie mu udziałuw wielkiem dziele włoskiem, a zaliczanie go do schyłkowców dowodzi tylko niezdolności należytego szacowania wielkiej sztuki. Człowiek, który namalował bronzinowską Allegoryę w Galeryi Narodowej w Londynie, rzadkim był mistrzem, a wspaniałe jego portrety są przedziwną zapowiedzią sztuki Velazqueza. Spróbowałem wrócić mu zaszczytne jego miejsce w dziele Odrodzenia włoskiego. 

Kuzyn Bronzina, Alessandro Allori, dalej Battista Naldini i Bernardino Barbatelli, którego zowią Poccetti, należą do najbardziej znanych manierzystów; natomiast wychowanek Bronzina, Santo Titi albo Santo di Tito, z lepszej urobiony jest gliny; dzieło jego zasługuje na uznanie. 

Dwaj uczniowie Andrea del Sarto, Jacone i Domenico Puligo, twórcy Świętych rodzin, stoją również w rzędzie manierzystów. Giambattista, syn Jacopa di Guaspare znany bardziej jako II Rosso albo Rosso Fiorentino, urodził się 1494, umarł we Francyi 1541; pracował dużo razem z Andrzejem del Sarto, wcześniej jednak od swego współtowarzysza dał się okiełzać manieryzmowi. IL. Rosso przepędził wiele czasu we Francyi, gdzie go nazywano Maitre Roux, w służbie Franciszka I, w pałacu w Fontainebleau. 

Bazzi, zwany II Sodoma, założył szkołę w SIENIE w duchu Leonardowskim; niejednego też wychował sobie ucznia, jak Matteo Balducci, Giacomo Magagni, znany jako Giomodel Sodoma, Lorenzo, zwany IL. Rustico, Bartolommeo Neroni, zwany IL. Riccio, i Giovanni Maria Tucci. 

Domenico Beccafumi, zwany Mecarino albo Mecuccio (1486-1551), był naśladowcą Bazziego, posiada jednak i swoje własne cechy. Pomagał Bazziemu przy malowidłach w Oratorium św. Bernardyna, przyswoił sobie też dużo szlachetnej prostoty i stylu swego mistrza. 

Akademia w Sienie posiada jego wielki obraz ołtarzowy. Wyrodził się on jednak w malarza akademickiego, w którym palił się ogień geniuszu florenckiego. Koloryt u niego zawsze jest piękny, przejrzysty. Beccafumi pracował także w Rzymie i Genui. 

Baldassare Peruzzi (1481-1536) głośniejszy jest jako architekt, niż jako malarz. Rozpocząwszy od naśladowania Pinturicchia, zwrócił się do Bazziego, ażeby ostatecznie uledz blaskowi Rafaela, oślepiającego wszystkich w Rzymie. 

A jakkolwiek Ventura Salinibeni, Francesco Vanni, Domenico Manetti i tym podobni dość daleko stoją od wielkiego dzieła sieneńskiego, to przecież nie zatracili oni kontaktu z przyrodą. 

Z pośród naśladowców Michała Anioła Marco Pino albo Marco da Siena, raczej uczeń Perina del Vaga, niż Beccafumiego, był współpracownikiem Daniela da Volterra w Rzymie i pracował również nad malowidłami w watykańskiej Sala Regia. Później przeniósł się do Neapolu i tutaj wykonywał swą sztukę. 

RZYM stał się gniazdem najbardziej stanowczego zwyrodnienia. Rzecz jasna, że samo patrzenie na wielkie arcydzieła świata nie stwarza artystów. 

Papież Grzegorz XIII i jego następcy napełnili Rzym budowlami i malowidłami najlichszego rodzaju. W tym samym czasie Rzym nie zgrzeszył, dając życie tak zwanej szkole rzymskiej, z wyjątkiem Giulia Romana, ulubionego ucznia Rafaela; poza nim żaden inny większy talent się nie pojawił. 

Girolamo Siciolante da Sermoneta naśladował Rafaela bardzo pięknie i wzniósł się do stworzenia subtelnej Pieta, obecnie w Berlinie; był on też istotnie najlepszym z tego cechu. Pasquale Catida Jesi był znowu najlepszym uczniem Michała Anioła; freski w kaplicy św. Remigiusza w kościele S. Luigi de’ Francesi są może najgłośniejszem jego dziełem. Taddeo Zuccaro Federigo Zuccaro, gładcy, niesmaczni, trywialni, dają dowody talentu z chwilą, gdy malarstwo portretowe zmusza ich do zwracania się ku naturze, jak to widać w portrecie Federiga Mężczyzna z dwoma psami, w Pitti. Podczas kiedy olbrzymie jego postacie w kopule tumu florenckiego wzbudzały uśmiech na wargach jego epoki, to trzeba przyznać na jego korzyść, że był on twórcą obrazu Zmarły Chrystus, unoszony przez aniołów, w Borghese w Rzymie. 

Wychowanek Santa di Tito, niejaki Agostino Ciampelli, był autorem kilku wdzięcznych aniołków w Santa Maria in Trastavere w Rzymie i miał znaczne poczucie piękna. 

BAROCCIO 
1528 –  1612 

W Urbino, w Państwie Kościelnem, niejaki Federigo Baroccio zapoznał się z tajemnicami sztuki u swego ojca, Ambrogia Baroccio, rzeźbiarza medyolańskiego, aby następnie zostać uczniem Battisty Franca. Kopiował dzieła Tycyana, sam jednak kształtował się na Correggiu. Jaskrawy w kolorze, ma Baroccio zacięcie ruchu i emocyi; nie zbywa mu na sielankowym wdzięku, na poczuciu światła i cieni; posiada też zręczność w posługiwaniu się barwą, przypominającą Rubensa z lat jego późniejszych. Baroccio wywiera urok. Zdaje się, źe miał w Rzymie powodzenie, ponieważ współzawodnicy czyhali na jego życie; o mało nie otruty przez nich, powrócił do Urbino, skąd, na liczne zamówienia, rozrzucał malowidła swoje po kraju. 

Na nieszczęście trucizna, nie zniszczywszy życia, zniszczyła mu jednak zdrowie, narażając go przez ostatnie lat dwadzieścia pięć na chorobę żołądka, która nie pozwalała mu pracować nad dwie godziny dziennie. Prawdopodobnie nieuniknionym skutkiem choroby tej było także pospieszne wykonywanie dzieł. Posiadając subtelność Correggia na punkcie światła i cieni, nie posiadał jego wybrednego poczucia subtelności koloru żółtego; wynikiem był ów specyalny koloryt, tak widoczny we wszystkich dziełach Baroccia. Jego narzucające się na każdym kroku umiłowanie barwy szkarłatnej i ultramaryny wywołało piękne określenie Reynoldsa, mówiącego, że o jednym z dawnych malarzy mogłaby krytyka powiedzieć to, „iż postacie jego wyglądają, jakby karmiły się różami”. Jak zobaczymy, styl jego przedziwny wywarł wpływ na sztukę osiemnastego wieku –  francuską i inną. 

Jego Madonna w obłokach z świętą Łucyą i św. Antonim, w Luwrze, pełna jest najlepszych jego przymiotów, a Zdjęcie z krzyża, w Arciginasio w Bolonii, jest jego arcydziełem. Galerya Narodowa w Londynie posiada jego Madonnę del Gatto, tak nazwaną z powodu namalowanego na tym obrazie kota.

Jak zobaczymy, Baroccio przyłączył się do ruchu eklektyków i zabił manierzystów, od których się wywodził. Do uczniów jego należeli Cristofero Roncalli, znany jako L.I Cavaliere Di Pomarance, i Giovanni Baglione, oraz kilku innych malarzy, którzy pracowali w Genui i innych miastach. 

Do jego uczniów i jego wpływów będziemy mieli sposobność jeszcze powrócić. W RAWENNIE rozpoczął Luca Longhi w bladym, słabym malować stylu, jak to widać na jego obrazie ołtarzowym zr. 1542 w Berlinie. Później wykazał on jednak zdolność posługiwania się bogatym, gorącym kolorytem; dowodem tego obrazy ołtarzowe w Luwrze i medyolańskiej Brerze, jakkolwiek na wszystkich znać piętno rafaelistyczne. Potem dostał się pod wpływ Parmigiana. Luca Longhi miał utalentowaną córkę, Barbarę Longhi, która położyła pewne zasługi; z tej samej rodziny też pochodził mierny malarz, Francesco Longhi. 

W BOLONII tak zwaną szkołę rzymską zalali uczniowie i naśladowcy Rafaela. Może najlepszymi z nich byli Prospero Fontana, Lorenzo Sabbatini, Orazio Sammachini, Bartolommeo Passerotti; ponad nich wszystkich wzbiła się jednak córka Prospera Fontany, Lavinia Fontana, której śmiała a zręczna sztuka pozostawiła nam kilka prawdziwie subtelnych portretów. Bartolommeo Cesi, podobnie jak Lavinia Fontana, trzymał się więcej natury. 

Do Bolonii przybył z Antwerpii artysta flamandzki, Denys Calvaert, znany we Włoszech jako Dionisio Fiammingo, i pracował w duchu tej szkoły; gorący jego koloryt łagodził jednak manierę michałaniołowską. Denys Calvaert założył w r. 1575 szkołę w Bolonii; jak zobaczymy, szkoła ta zajęła na pewien czas miejsce Florencyi i Rzymu jako środowisko sztuki włoskiej.

Tak więc zanikała sztuka na schyłku wieku szesnastego; główną jej siedzibą była Bolonia, gdzie trzej Carracciowie otworzyli słynną swą szkołę i, podniósłszy sztandar buntu przeciw manierzystom, powołali do życia kierunek, który pedanci nazywają kierunkiem eklektyków, mając na myśli zapożyczających się. Tak więc, od schyłku wieku począwszy, stała się Bolonia poprzez całe stulecie następne główną uczelnią świata, dziedzińcem, na którym tłumiły się wszelkiego rodzaju „izmy".

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new