Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Rozwijające się szybko i wszechstronnie społeczeństwa europejskie wytworzyły sobie i wydoskonaliły w ciągu wieku XIX nową formę reklamy kupieckiej, a równocześnie sposób oryentowania się w swojej własnej i innych ludów wytwórczości, w ostatecznych zaś wynikach nowy czynnik ogólnego postępu. Postawiliśmy na pierwszem miejscu reklamę kupiecką, ponieważ pierwsza wystawa miała ten wyłącznie charakter, a im dalej posuwamy się w czasie, tem więcej zbliżamy się nanowo do tego pierwowzoru, co jednak nie pozbawia wystaw bynajmniej ich ogromnego znaczenia informacyjnego i kulturalnego. Wobec roli, jaką w wystawach odgrywają względy współzawodnictwa handlowego, można porównywać je z wielkiemi targami (z łacińsko-niemiecka „Messe“, jarmarki, kontrakty), które niegdyś odbywały się rocznie lub półrocznie w pojedynczych miejscowościach, w Lipsku, Frankfurcie nad Odrą, Frankfurcie n. Menem, Lyonie, Sinigalii, Kijowie, Niżnym Nowogrodzie, Majmaczynie i t. d. Różnica polega głównie na tem, że owe targi odbywały się regularnie rok lub dwa razy na rok w danych miejscowościach, i kupcy z całej okolicy a nawet dalszych krajów, przybywali na nie ze swemi towarami, aby sprzedać je osobiście, a każdy kupujący musiał sam robić wybór i osądzić, co godne nabycia, który towar przewyższa inne i dla czego, gdy natomiast: wystawy nie odbywają się regularnie, lecz są zazwyczaj urządzeniami dorażnemi, wytwórcy przysyłają na nie tylko próby i najlepsze okazy swojej pracy, a sąd o dobroci i wyższości jednego wyrobu nad drugim wydaje osobny komitet, na którego decyzyę wystawiający zgóry zgodzić się musi. Taka nagroda lub odznaczenie, przyznane wytwórcy, staje się dla szczęśliwego posiadacza niejako patentem doskonałości, ułatwia mu znalezienie nabywców i zwycięstwo nad mniej szczęśliwymi współzawodnikami. Że taki sposób współubiegania się zmusza interesowanych do wytężenia wszystkich sił dla zdobycia lub utrzymania swej przewagi, pozwala także nieznanym osobom i przedsiębiorstwom wybić się w miarę swej zdolności i doskonałości odrazu i zająć poważne stanowisko, czyli innemi słowy, daje jednostkom możność wykazania swych zdolności i zdobycia uznania, a tem samem staje się bardzo ważnym czynnikiem w rozwoju pojedynczych gałęzi przemysłu i sztuki, tego dowodzić nie potrzeba.
O znaczeniu informacyjnem i ekonomicznem wystaw znajdzie się sposobność pomówienia w dalszym ciągu tego rozdziału. Tutaj zaznaczymy tylko nawiasem, że powszechne obecnie urządzanie. wystaw, lecz nie mających zgoła nic wspólnego z handlem, czysto informacyjnych, jest jedynie zastosowaniem formy gotowej, wydoskonalonej w ciągu wieku XIX i zapewniającej powodzenia, dla celów naukowych, kulturalnych, agitacyjnych i t. d.
Pierwsza wystawa miała, jak już wspominaliśmy, charakter i cel wyłącznie handlowy. Urządził ją w r.1795 w zamku St. Cloud margrabia d’Aveze, aby zainteresować szeroką publiczność podupajającemi coraz więcej rządowemi fabrykami porcelany i kobierców. (Pomijamy tu wystawę praską zr. 1791, ponieważ nie posiadała komitetu sędziów, ani nie rozdzielała żadnych nagród i o tyle do wystaw nie należy). Przyozdobiono stary zamek przepysznemi gobelinami, zasłano kobiercami i wystawiono w nim najpiękniejsze wyroby porcelany serwskiej, a dla ściągnięcia publiczności urządzono zabawy ludowe, palono ognie sztuczne it. p. Ludność zbiegała się tłumnie, robiono wielkie zakupy, ale zaledwie otwarto wystawę, wyszedł dekret, wydalający szlachtę z kraju, i margrabia d’Aveze opuścił Francyę, zwróciwszy skarby, zebrane w St. Cloud, rządowi. Ale powodzenie tych kilku dni, przez które wystawa istniała, przekonało go o praktyczności pomysłu. Powróciwszy w r.1798 z wygnania, urządził nową wystawę w samym Paryżu w okolicy Pola Marsowego w pałacu Orsay i dopuścił do współudziału także inne przedsiębiorstwa, w liczbie 110. Komitet rozdał między wystawców 12 złotych medali pamiątkowych i 15 wzmianek zaszczytnych. Sławna fabryka porcelany w Sevres zwróciła na siebie swemi wryrobami szczególną uwagę i odzyskała dawne swe powodzenie.
Pomysł margrabiego d’Aveze przyjął się we Francyi odrazu. W r. 1801 urządzono wystawę w Luwrze, w r.1806 w Parku Inwalidów, po raz pierwszy przy pomocy rządu, który wyznaczył na ten cel 65 000 fr. Niebawem wstąpili w ślady Francuzów Niemcy, urządzając małe wystawy: w r.1817 w Kasslu, 1818 i 1819 w Monachium i 1820 w Stutgarcie, 1824 i 1826 w Dreźnie, 1827 w Berlinie i t. d. W r. 1827 także w Paryżu, w Luwrze, otwarto nową wystawę, tym razem już z udziałem 1795 wystawców, i odtąd przeglądy takie powtarzały się bez przerwy corocznie. W Wiedniu urządzono pierwszą wystawę w r. 1839; pierwsza “ogólno-niemiecka‘‘ odbyła się w r.1842 w Moguncyi, następna w r. 1844 w Berlinie.
Zatrzymamy się chwilkę przy tej wystawie, ponieważ miała ona dla Niemiec znaczenie epokowe, była punktem zwrotnym w stosunkach przemysłowych tego kraju, i wykazała, ile zwłaszcza narody, występujące dopiero do współzawodnictwa z innymi, mogą zyskać przez takie zoryentowanie się w swojej wytwórczości i roztropne zastosowanie się do zrobionych spostrzeżeń. W owych czasach istniały w Europie tylko dwa państwa posiadające wszechstronnie rozwinięty i kwitnący przemysł: Francya i Anglia. Pierwsza odznaczała się artyzmem i pięknością, druga doskonałością techniczną i rzetelnością swoich wyrobów. Niemcy sprowadzali wszystko z tych dwóch krajów i powoli zaczęli je naśladować przy pomocy maszyn, sprowadzanych z Anglii. Na wystawie w r. 1844 były dopiero początki tego przemysłu "imitacyjnego“, jak zwali go sami Niemcy. Ogólne wrażenie było opłakane. Znalazło się 3.040 wystawców, ale oprócz wyrobów żelaznych Kruppa i kilku drobnostek, nie było tam nic oryginalnego, okazów, jako tako zręcznie naśladowanych, nie wiele. Ale bądź co bądź, policzono się z swemi siłami, poznano, co można wyrabiać w kraju, czego potrzeba, czego można pozbywać się, które wyroby są najlepsze, czego brak innym do doskonałości. Komitet wystawy wydał w ciągu dwóch lat następnych trzy tomy urzędowego sprawozdania, w którem omówił szczegółowo wszystkie wystawione okazy, położenie i warunki przemysłu krajowego, i nie szczędził wskazówek praktycznych. W latach następnych zabrano się w całym kraju do pracy, zużytkowano doświadczenia i spostrzeżenia, wyniesione z tej pierwszej wystawy, i skutek był imponujący. Już udział Niemców w pierwszej wielkiej wystawie następnej, w Londynie w r.1851, wykazał olbrzymie postępy w niektórych gałęziach przemysłu, zwłaszcza w przemyśle żelaznym, a postęp ten uwydatniał się coraz wyraźniej we wszystkich wystawach następnych, i wiadomo, że ostatecznie, pod koniec wieku, Niemcy pod niejednym względem dogonili, pod niektórym prześcignęli nawet Francuzów i Anglików. Natomiast ten dział, którego nie uwzględniono wcale w owym pierwszym przeglądzie przemysłu krajowego w r.1844, dział przemysłu zdobniczego, był i pozostał do dziś dnia najsłabszą stroną Niemców, i pod tym względem nie mogą oni wcale stanąć do współzawodnictwa nie tylko z wykwintną Francyą ale i cokolwiek ociężałą w formach Anglią, a ta niższość, ujawniająca się w zewnętrznem, artystyczneni ujęciu pojedynczych wyrobów, zapewnia zawsze jeszcze ogromną przewagę obu starym narodom przemysłowym.
Wspomniana już wystawa londyńska zr. 1851 była punktem zwrotnym w historyi wystawa Bo tej pory istniały tylko wystawy krajowe; współzawodnictwa narodów innych nie dopuszczano. Dopiero ks. Albert, małżonek królowej Wiktoryi, obejrzawszy nędzną wystawę berlińską, wpadł na pomysł urządzenia powszechnej, w którejby wszystkie narody wzięły udział i wystąpiły do współzawodnictwa. Zgłosiło się około 14.000 wystawców, a ogromna ta liczba zmuszała do zbudowania osobnego gmachu wystawowego, gdy dotąd używano wyłącznie budynków już istniejących. W konkursie na budowę takiego gmachu zwyciężył pierwszy ogrodnik ks. Devonshire, Paxton, przedstawiwszy projekt pałacu kryształowego, zbudowanego wyłącznie z żelaza i szkła ponad stuletniemi drzewami Hyde-Parku w Londynie. (Pałac ten został później przeniesiony do Sydenhamu, gdzie znajduje się dotąd). Powodzenie wystawy było olbrzymie. 6 milionów ciekawych z całej Europy, a nawet Ameryki, Australii i Azyi zwiedziło nagromadzone w „Pałacu kryształowym” wyroby przemysłu i sztuki, a Anglia przekonała się przy tej sposobności ku swemu zdumieniu, że na niektórych polach, zwłaszcza w sztuce zdobniczej, zaczęli wyprzedzać ją Francuzi, a nawet Włosi, i zalewają swojemi wyrobami rynki angielskie. Skorzystano z tego spostrzeżenia i zajęto się bardzo energicznie rozwojem własnego przemysłu z tym skutkiem, że już po dziesięciu latach stosunek zmienił się zupełnie, na korzyść W. Brytanii.
Ogromne powodzenie wystawy londyńskiej zachęciło do podobnej próby Francuzów i wynikiem tego była druga wystawa wszechświatowa w Paryżu na Polach Elizejskich w r.185,5. Odznaczała się ona monumentalnym gmachem, którego część środkowa, włączona do pawilonu wystawowego zr. 1900, istnieje dotąd, jako jedno z najpiękniejszych świadectw francuskiej sztuki budowlanej. Wystawców było daleko więcej niż w Londynie, 22.000; natomiast liczba gości przekroczyła zaledwie 5 milionów. Wojna krymska odbiła się na powodzeniu wystawy. Nowością w niej były t. zw. „aneksy”. Okazało się, że wszystkich okazów w jednym gmachu pomieścić nie podobna, a wobec tego, wzniesiono na około niego wielką liczbę gmachów mniejszych i utworzono całe miasto wystawowe. Zdarzyło się to po raz pierwszy na wystawie paryskiej w r.1855, i formę tę zatrzymano odtąd. Zastosowano ją też przy drugiej wszechświatowej wystawie londyńskiej w r. 1862.
Gmachowi głównemu nadano tam olbrzymie rozmiary; sama nawa środkowa miała 1100 stópdługości a 80 szerokości, i uwieńczono ją dwoma kopułami, objętości dwa razy większej niż kopuła kościoła Św. Piotra w Rzymie. Ale właśnie te dwie kopuły zepsuły cały efekt. Gmach wyglądał ciężko. Wystawców było 29.000, gości przeszło 6 milionów. Na tej wystawie odżyła podupadła w ciągu wieków włoska a zwłaszcza wenecka sztuka szklana, a przedewszystkiem Salviati zwrócił na siebie powszechną uwagę. Oprócz Francyi, znalazła tam uznanie także Austrya-po raz pierwszy. Niemcy wyróżnili się przemysłem własnym, ale zresztą nie dorównywali jeszcze współzawodnikom, a ich sztuka zdobnicza była kompromitująca.
Następna wystawa wszechświatowa odbyła się w Paryżu w r. 1867. Zastosowano tam nową, oryginalną formę gmachu głównego: olbrzymie półkole ze szkła i żelaza, w którem przeprowadzono ganki koncentryczne i radyalne. Wszystkie narody znalazły miejsce w tym budynku. Rozkład był taki, że postępuj c gankami koncentrycznemi, otrzymywało się pogląd na jednę galęź przemysłu we wszystkich krajach, a postępując rodyalnemi, na całą wytwórczość każdego z pojedyńczych krajów. Była to wystawa najlepiej zorganizowana z wszystkich dotychczasowych. Powodzenie było olbrzymie.
Nowość zaprowadzili Austryacy w swojej wiedeńskiej wystawie wszechświatowej w r.1873, która mimo dobrego urządzenia, udała się jednak nie bardzo z powodu cholery. Nowość polegała na konstrukcyi głównego gmachu, który składał się z pawilonu głównego (900 metrów), 28 pawilonów poprzecznych i wspaniałej rotundy, pokrywającej 70.000 metrów kwadratowych (t. zw. konstrukcya ości rybich). Całość ustawiono we wspaniałym parku, daleko większym od paryskiego. Filadelfia w swojej wystawie wszechświatowej zr. 1876 rozwinęła i udoskonaliła pomysł Wiedeńczyków, urządzając wystawę wprawdzie miejszą, ale z wszechstronnem wyzyskaniem terenu, ogrodnictwa i wody. Na wystawie tej Ameryka dowiodła, że w przemyśle żelaznym dorównuje Anglii. Natomiast Anglia przodowała jeszcze wyrobami do codziennego użytku. Niemcy, którzy wystąpili tam z wielką okazałością, aby zdobyć rynki amerykańskie, skompromitowali się zupełnie, wystawiając towary tańsze, ale gorsze. Tam bodaj powstało owo przysłowiowe określenie wytwórczości niemieckiej „billig aber schlecht” – tanie lecz liche.
W r. 1878 odbyła się nowa wystawa wszechświatowa w Paryżu, w roku następnym w Sidney, a w r. 1881 w Melbourne w Australii. Obie wystawy australskie były stosunkowo małe, Australia w obu górowała Anglia. Na wystawie paryskiej w r. 1878 po raz pierwszy sięgnięto do przeszłości, aby zwiększyć zainteresowanie, a mianowicie wystawiono w pałacu Trocadero „historyę pracy”. Dało to zachętę do przedstawienia nie tylko wyrobów i narzędzi, ale i sposobu pracy w dawnych czasach (wystawa w Turynie 1884), az drugiej strony do odbudowywania na wystawach starych gmachów historycznych i całych miast, w Londynie 1886 „starego Londynu”, w Antwerpii r. 1894 „starej Antwerpii", w Chicago w r. 1893 „starego Wiednia", w Paryżu w r. 1900 „Starego Paryża" i t. d. Na trzeciej wystawie międzynarodowej w Paryżu w r. 1889 zwróciła na siebie szczególną uwagę olbrzymia konstrukcya żelazna, zwana „Wieżą Eiffla", wznosząca się 300 metrów ponad poziom. Amerykanie w swej wystawie wszechświatowej w Chicago w r. 1893 znaleźli inny sposób wyróżnienia się: zbudowali „miasto marmurowe". Wszystkie gmachy wystawy były zbudowane z żelaza i gipsu; w formach najszlachetniejszych starożytności i renesansu, a ogromne swemi rozmiarami. Podziwiano zwłaszcza gmach administracyi, którego rycinę podajemy. Na wystawie tej poraź pierwszy elektryczność zwróciła na siebie powszechną uwagę i posiadała własny pawilon. Wystawców było ogółem 50.000, samych Amerykanów 24.000. Ten szereg wystaw międzynarodowych, zakończyła Francya w r. 1900 świetnym przeglądem pracy przemysłowej, kulturalnej i artystycznej wieku XIX, urządzonem na Polu Marsowem, Trocadero i opodal, na Placu Inwalidów i u wejścia do Pól Elizejskich. Pod względem piękności i harmonii w rozmieszczeniu, wystawa ta ustępowała innym, w gmachach nie zdołano uniknąć przesady, ale obraz ogólny wszechstronnego rozwoju w wieku XIX był imponujący i bardzo pouczający. Powodzenie było olbrzymie.
Obok tych wielkich wystaw „wszechświatowych”, każdy kraj, a nawet pojedyncze prowincye, urządzały częste wystawy mniejsze, ogólne lub z jednej tylko gałęzi życia lub zarobkowości. Tych niezliczonych „wystaw krajowych”, powszechnych i specyalnych wyliczać nie będziemy. Przypomnimy tylko, że także Galicya zdobyła się w r. 1894 na „wystawę powszechną” we Lwowie, która, jakkolwiek czywiście nie dorównywała innym, miała dla kraju ogromne znaczenie, ożywiła bardzo ruch na wszystkich polach życia, i może uchodzić za pierwszy krok na drodze rozwoju przemysłowego Galicyi. W Królestwie Polskiem były dotąd tylko wystawy specyalne i prowincyonalne, z których lubelska, w r.1900, na szczególną zasługuje uwagę. Poruszona myśl urządzenia wielkiej wystawy krajowej nie dojrzała jeszcze, ale warta jest urzeczywistnienia. Przytoczony wyżej przykład Niemiec, a także Anglii po wystawie zr. 1851, świadczy, o ile społeczeństwa mogą skorzystać z takich przeglądów swych sił ekonomicznych i pracy przemysłowej, jeżeli tylko nie zamykają Oczu na prawdy oczywiste, lecz umieją wysnuć wnioski z tego, co ujawniła wystawa. Można mieć nadzieję, że i dla kraju naszego ogólna wystawa stałaby się czynnikiem potężnym w usiłowaniach, aby nareszcie wyzwolić się z zależności od wytwórczości zagranicznej, a zwłaszcza niemieckiej, i stanąć silnie na własnych nogach.