Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane
KSIĘGA PIERWSZA (1801—1815)
I. Zamknięcie starego stulecia.
II. Pierwszy Konsul
III. Ruch umysłowy na przełomie wieków.
IV. Podróże i badania geograficzne
V. Od koronacyi do pokoju w Pressburgu.
VI. Pogrom Prus
VII. Walki w Hiszpanii
VIII. Wojna z Austryą
IX. Księstwo Warszawskie
X. Zatargi z Papieżem
XI. Dwa lata pokoju
XII. Kodyfikacye prawodawcze
XIII. Styl Empire w architekturze i sztuce stosowanej.
XIV. Muzyka
XV. Dziennikarstwo
XVI. Rosya, Szwecya, Turcya do r. 1812
XVII. Rok 1812
XVIII. W rozbiciu
XIX. Ostatnie walki
XX. Świat niewieści
XXI. Malarstwo
XXII. Fizyka
XXIII. Wynalazki i ulepszenia techniczne
XXIV. Astronomia
XXV. Reakcya, restauracya
XXVI. Po za Europą
KSIĘGA DRUGA (1815—1830)
I. Kongres wiedeński
II. Święte przymierze
III. Romantyzm
IV. Europa pod panowaniem reakcyi
V. Wyzwolenie Grecyi
VI. Królestwo Polskie
VII. Chemia
VIII. Teatr
KSIĘGA TRZECIA (1830—1848)
I. Wojna polsko-rosyjska w 1831 r.
II. Literatury słowiańskie
III. Kraina wszechwiedzy
IV. Dzieje polityczne od roku 1830 do 1848
V. Wolne miasto Kraków
VI. Nauki przyrodnicze
VII. Przemysł żelazny i maszyny parowe
VIII. Rok 1848 i jego następstwa
VIII. Szkolnictwo
IX. Medycyna
X. Ziemie polskie
KSIĘGA CZWARTA (1848—1871)
I. Wojna krymska
II. Od kongresu paryskiego do pokoju w Villafranca
III. Podróże naukowe
IV. Czasy Wielopolskiego
V. Europa po wojnie włoskiej
VI. Po ustąpieniu Wielopolskiego
VII. Kierunki filozoficzne
VIII. Medycyna
IX. Od Szlezwiku do Sadowy
X. Wojna secesyjna i cesarstwo Meksykańskie
XI. Dzieje polityczne do r. 1870
XII. Fotografia
XIII. Wojna niemiecko-francuska
XIV. Astronomia
KSIĘGA PIĄTA (1871-1900)
XV. Europa w epoce bismarkowskiej
XVI. Podróże i badania geograficzne
XVII. Wynalazki i udoskonalenia techniczne
XVIII. Literatura
XIX. Dzieje polityczne do końca wieku
XX. Sztuka
XXI. Historyozofia
XXII. Wystawy
Mody

III. Ruch umysłowy na przełomie wieków.


Krótko przed upływem wieku XVIII skończyła się wśród trzasku walącego się tronu Burbonówi tryuinfalnycli okrzyków: wolność, równość i braterstwo! – epoka ruchu umysłowego, która przygotowała ten przewrót i wydała te hasła. Od czasów reformacyi nie było prądu, któryby spowodował tak głębokie zmiany w życiu duchowem i publicznem ludów europejskich, jak ów gryzący krytycyzm, charakterystyczny dla epoki oświecenia. Przez więcej niż pół wieku najpotężniejsze umysły monarchicznej Francyi prześcigały się w usiłowaniach wywrócenia filarów, na których opierała się monarchia, zdruzgotania wszelkich podstaw stosunków społecznych, w nicowaniu wszystkiego, co przekazały ludom dzieje i tradycye, a wymyślaniu nowych urządzeń, opartych wyłącznie na wyrozumowanych „prawach natury”. Poważny Montesquieu krytykował bezwzględnie monarchię absolutną, nawoływał do zaprowadzenia ustroju republikańskiego a conajmniej monarchii konstytucyjnej, na wzór angielskiej. Szyderca Voltaire bawił się ośmieszaniem wszystkich istniejących urządzeń, instytucyi i tradycyjnych zwyczajów. Nie oszczędzał ani monarchii, z której najwybitniejszymi przedstawicielami utrzymywał serdeczne stosunki, ani szlachty, ani duchowieństwa, a z szczególną złośliwością naigrawał się z wszelkiej religii objawionej, zwłaszcza z katolicyzmu, Marzyciel genewski Rousseau potępił cały historyczny rozwój ludzkości, żądał powrotu na łono natury i zastosowania życia publicznego do praw natury. Walczył o zniesienie wszystkich poszczególnych praw i przywilejów, zaprowadzenie zupełnej równości, niekrępowanej niczem demokracyi. W tym samym duchu pracowali materyaliści z Holbachem i Helvecyuszem na czele, a uczeni encyklopedyści Diderot i d’Alambert otwierali nowym prądom i zasadom dostęp do kół najszerszych.

Chateaubriand (1708-1848) z obrazu Bolliarda.
Chateaubriand (1708-1848) z obrazu Bolliarda.

Rządy lekkomyślne Ludwika XV, panowanie metres, nadużycia stanów uprzywiliowanych, nędza dotkliwa, w połączeniu z podkopaniem wszelkiej powagi przez bezwzględną krytykę urządzeń istniejących, doprowadziły ostatecznie do wybuchu hamowanej długo niechęci. Ludwik XVI odpokutował na szafocie za winy swego dziada, a na ruinach obalonej monarchii powstał nowy ustrój państwowy i społeczny, według recepty filozofów i marzycieli. Okazało się niebawem, że na wyrozumowanych prawach natury nie można było oprzeć bytu społeczeństwa. Miejsce zgniłej monarchii zajęła anarchia. Ale w doktrynach racyonalistów było zdrowe ziarno. Przetopiły się one w ogniu rewolucyi, obmyły się w morzu krwi z błędów, uprzedzeń i dowolnych kombinacyi, a skojarzywszy się z tradycyami historycznemi, stały się dla Francyi i prawie całej Europy podstawą nowego rozwoju.

Walter Scott (1771†1832) ze sztychu Wil. Wolker
Walter Scott (1771†1832) ze sztychu Wil. Wolker

Wielka rewolucya trancnzka była efektownem a nie przewidzianem zapewne przez filary racyonalizmu uwieńczeniem tego ruchu umysłowego, który nadawał charakterystyczne znamię wiekowi XVIII. Hasła i doktryny zamieniły się w czyn, a gdy we wrzawie rewolucyjnej, pod panowaniem teroryzmu, nie mogła powstać i rozwinąć się myśl nowa, nastąpiła we Francyi epoka zastoju w ruchu umysłowym. Rewolucya wydała tylko kilka miernych talentów, poetyckich. Na wzmiankę zasługują: łagodny Andre Chenier, który odwracał się ze zgrozą od gwałtów i okrucieństw komuny i skończył pod toporem gilotyny, oraz najgłośniejszy pieśniarz rewolucyi, Rouget de I’Isle, twórca „Marsylianki”. Ale zastój nie trwał długo. Przetrwał zaledwie rządy komuny. Przewrót tak potężny, jakim była rewolucya, musiał odbić się silnie na umysłach wrażliwych i wywołać reakcyę. Jednostki, przywiązane do religii zdeptanej przez komunę, przerażone scenami gwałtu i zniszczenia, odwróciły myśl od wstrętnej rzeczywistości a zatopiły się w owianych mistycyzmem mrokach średniowiecza i pierwszych czasów chrześciaństwa. Tak powstają na początku nowego wieku dzieła z podkładem religijno-romantycznym Chateaubrianda. Niebawem Lamartine miał rozwinąć kierunek ten dalej w duchu mistyczno-kontemplacyjnym. Z drugiej strony rewolucya, powołując do udziału w życiu publicznem, a nawet wysuwając na plan pierwszy, najszersze warstwy ludu, zwróciła uwagę na ten lud, wzgardzony zaniedbywany dotąd, na jego sposób życia, zwyczaje, podania. Echa nadchodzące z Anglii i Niemiec spotęgowały prąd powstający we Francyi; obserwacya życia ludowego spotkała się za pośrednictwem legend i podań z budzącem się zamiłowaniem do mroków i cudów średniowiecznych. Uczucie, spotęgowane bezpośredniością wrażeń i polotem fantazyi, rozsadziło wykwintne ale sztywne formy klasycyzmu – i zaczęła rozwijać się poezya romantyczna, z której najwybitniejszymi przedstawicielami spotykamy się później. Pośredniczące stanowisko pomiędzy stykającemi się epokami literatury francuzkiej zajmuje pani Stael, utalentowana córka byłego ministra skarbu, Neckera. Kobieca natura uchroniła ją przed doktrynerstwem wieku oświecenia; racyonalizm, w którego zasadach się wychowała, przed skłonnością do mistycyzmu; losy i wola Napoleona wypędziły ją z Paryża i zmusiły do dłuższego pobytu za granicą, pomiędzy innemi w Niemczech i Szwecyi, gdzie poznała świat inny i inny kierunek ruchu umysłowego. Stojąc jako wybitny talent poetycki dość odosobniona na przełomie wieków, pogodziła ona racyonalizm doby minionej z uczuciowością, bystrą obserwacyą, indywidualizmem i swobodą formy, które miały stać się charakterystycznemi rysami epoki romantycznej. 

Fryderyk Schiller (1759†1805). Z obraza A. Giaffa.
Fryderyk Schiller (1759†1805). Z obraza A. Giaffa.

Gdy Francy a stawiała dopiero pierwsze niepewne kroki w kierunku romantycznym, w Anglii romantyzm dosięgał już kulminacyjnego punktu. Już około połowy wieku XVIII zaczęto tam odwracać się od sztywnych form sztucznego klasycyzmu, szukać natchnienia w naturze, zstępować do ludu, wyzyskiwać w celach poetyckich jego podania i baśnie. W r. 1765 skrzętny zbieracz pieśni ludowych, Macpherson, ogłosił swoje fantastyczne, przepojone mgłami zagadkowej przeszłości „Pieśni Ossyana”, które przez więcej niż pół wieku uchodziły za wytwór poezyi ludowej i wywarły wpływ potężny na literaturę europejską. Szkot Robert Burns dwadzieścia lat później sięgnął do głębi swego narodu i wyśpiewał jego serdeczne zachwyty, żale, i marzenia. „Poeci Jeziora”, Coleridge i jego towarzysze, Wordsworth i Southey, przeciwstawili świadomie chodzącemu na szczudłach klasycyzmowi naiwność myśli i prostotę uczucia, wyrażającą się w formie niewyszukanej. Na przełomie wieków spotykamy się z Tomaszem Moore, olśniewającym blaskami wschodniego kolorytu i potęgą wyzwolonego z więzów konwencyonalnych uczucia (Lalla Rookh), a obok niego z twórcą powieści historycznej, Walter-Scottem, który podówczas z niewiele mniejszem powodzeniem próbował swych sił w mowie wiązanej, tworząc „Ballady szkockie”, „Pieśni minstrela”, a w kilka lat później (1810) „Dziewicę z jeziora”. A tymczasem gotowali się do wystąpienia przyszli prometeiści: Shelley i Byron, którzy mieli podnieść poezyę romantyczną do najwyższych szczytów a równocześnie pchnąć ją na nowe tory.

Emanuel Kant (1724†1804)
Emanuel Kant (1724†1804)

Także Niemcy wyprzedzili na polu umysłowem Francyę o pół wieku. Jeszcze cała Francya, az nią urzędowa Europa, przysięgała na geniusz Yoltaire’a, zachwycała się subtelnościami Diderotówid ’Alambertow, kiedy nad Niemcami zajaśniały nowe słońca i walił się stary świat umysłowy pod naporem nowych myśli i poglądów. Wyłom w murze utartych zapatrywań na poezyę i sztukę zrobił około połowy wieku Ephraim Lessing (1729-1781), odwracając się od pseudoklasycyzmu francuskiego do oryginalnych wzorów sztuki i poezyi starożytnej. „Dramaturgia Hamburska” i „Laokoon”, „Minna z Barnhelmu” i „Natan mędrzec” oznaczają początek nowej epoki w literaturze niemieckiej. 

Wolfgang Goethe (1749†1832) z rzeźby Trippela.
Wolfgang Goethe (1749†1832) z rzeźby Trippela.

Obok niego, na innem polu, na polu logiki, etyki i metafizyki, przygotowywał zupełny zwrot największy z filozofów nowoczesnych, Emanuel Kant. Nie miejsce tu na scharakteryzowanie działalności tego filozofa, który należy jeszcze całkiem do w. XVIII (umarł 1804). Nie podobna jednak pominąć milczeniem potężnego wpływu, jaki wywarł przez swoją naukę na rozwój myśli filozoficznej w wieku XIX, a przez swoje pojmowanie etyki na poezyę swego narodu. Największy z dramaturgów niemieckich, Fryderyk Schiller, jest jego uczniem, przyswoił sobie sformułowane przez niego przeciwstawienie zmysłowości a moralności, popędu naturalnego a żelaznego prawa obowiązku, a chociaż złagodził bardzo surowy sąd mistrza, przeprowadził jednak zasadnicze jego poglądy w swoich utworach.

Warszawa na początku wieku XIX. Plac Zygmunta, z obrazu M. Zaleskiego.
Warszawa na początku wieku XIX. Plac Zygmunta, z obrazu M. Zaleskiego.

Tak tłomaczy się zarzucana Schillerowi często tendencyjność moralna w jego dramatach. Także działalność poetycka Schillera zamyka się w granicach wieku XVIII. Umarł na początku epoki, której scharakteryzowanie jest naszem zadaniem (w roku 1805). Przeżył go starszy od niego o lat 10 (urodzony 1749), przyjaciel osobisty a przeciwnik w pojmowaniu świata i ludzkości, „poganin" Wolfgang Goethe. Przewyższa on Schillera nieskończenie harmonią myśli, wszechstronnością wiedzy, potęgą i jasnością umysłu, w którym skrystalizował się w doskonałej proporcyi świat cały, dorównywa mu plastyką formy, ustępuje pod względem głębi i siły uczucia – i dlatego jest pogodniejszy, w mistrzostwie techniki dramatycznej – i dlatego nie może walczyć z nim o palmę o scenie. Dla Schillera punktem wyjścia był postulat etyczny wolności, tej wolności, której za jego życia nieposiadał naród niemiecki, do której miał tęsknić jeszcze bardzo długo. Tkwi on całą istotą swej natury w swoim narodzie, jest poetą na wskroś narodowym. Dla Goethego punktem wyjścia była natura i człowiek jako wytwór natury, i tej okoliczności poezya jego zawdzięcza charakter wszechludzki i swoje stanowisko w literaturze wszechświatowej. Wstrząsające światem wypadki współczesne interesowały go mało, jakkolwiek stał w pośrodku życia publicznego, piastując urząd ministra na dworze sasko-wejmarskim. Spoglądał z olimpijskim spokojem na potężny przewrót, który dod onał się we Francyi, na wyniesienie się i upadek największego z nowoczesnych geniuszów wojennych i politycznych, na poniżenie, rozpaczliwe walki i świetne zwycięztwa własnego narodu. 

Stanisław Staszic (1755-1826) z obrazu Sikorskiego.
Stanisław Staszic (1755-1826) z obrazu Sikorskiego.

Zatopiony w kontemplacy i praw ogólno ludzkich, uważał on wszystkie sprawy, dążności i pragnienia narodowe i osobiste za przypadkowe tylko a mało ważne objawy tych praw. W latach młodych starał się o wierne odzwierciedlanie natury, jak przedstawiała sie bezpośrednio umysłowi. Powróciwszy z dłuższego pobytu we Włoszech (1788), dążył do idealnego przedstawienia tego, o uważał w naturze za niezmienne, ogólnoludzkie, niezależne od indywidualizmu i przypadkowych warunków życia, a nawet historyi. Ztąd pochodzi rozdźwięk w charakterze bohaterów, występujących w dziełach, które rozpoczął przed podróżą włoską, a dokończył dopiero później. Jest on zwłaszcza uderzający w “Wilhelmie Meistrze” i “Fauście”. Bohaterowie tych utworów posiadają w pierwszych częściach charaktery indywidualne, w napisanych później są reprezentantami pewnych grup, Faust sam nawet jest ucieleśnieniem całej ludzkości dążącej do postępu.

Stanisław August (1764—1795) z obrazu Wernera w Ratuszu warszawskiem.
Stanisław August (1764—1795) z obrazu Wernera w Ratuszu warszawskiem.

Wojciech Bogusławski (1757†1829)
Wojciech Bogusławski (1757†1829)

Nawet w lirykach, które są głównym tytułem jego wielkości, szczegóły i rysy indywidualne odgrywają tylko rolę formy, w jakiej uwydatniają się prawa ogólno ludzkie, nie wysuwają się – zwłaszcza w utworach późniejszych – na plan pierwszy, lecz łącząc się ze sobą, toną w obrazie ogólnym. Skutkiem tego utwory najlepsze Goethego przypominają marmurowe posągi greckie, które były wzorem dla mistrza wejmarskiego: zachwycają harmonią linii, umiarkowaniem w ruchu, przykuwają uwagę głębią myśli, ale nie porywają; są tak zimne, jak owe arcydzieła klasyczne.

Jan Albertrandi (1731—1808)
Jan Albertrandi (1731—1808)

Obok tych dwóch geniuszów poezyi spotykamy w Niemczech pod koniec XVIII wieku grono ich towarzyszów, którzy wzrośli z nimi w burzliwej atmosferze epoki „porywów i pragnień”, oddziaływali na rozwój ich twórczości, a przypłacili ich wielkość własnem zapomnieniem, oraz kilka wybitnych talentów samodzielnych; na początku w. XIX długi szereg mniej lub więcej szczęśliwych naśladowców, którzy, idąc śladami mistrzów, podchwycili tylko szczegóły ich sztuki poetyckiej i jednostronnie skierowali poezyę w kierunku romantycznym. Z samodzielnych zasługują na wzmiankę: wdzięczny i gładki epikurejczyk, autor „Oberona”, Krysztof Marcin Wieland (1733-1813), poważny i sztywny Fryderyk Gotlieb Klopstock (1724-1803), twórca licznych ód, w których z martwemi formami łączy się wielka wyrazistość uczucia, oraz licznych dramatów i poematów epicznych z podkładem religijnym lub patryotycznym; wreszcie Jan Gottfred Herder (1744-1803), zasłużony badacz i tłomacz poezyi ludowej prawie wszystkich narodów europejskich, zdolny poeta z zacięciem romantycznem, bystry myśliciel, który pierwszy zwrócił uwagę na poważną rolę, jaką miały odgrywać w Europie narody słowiańskie.

Warszawa na początku XIX wieku. Dom Staszica ze sztychów L. Meyeta.
Warszawa na początku XIX wieku. Dom Staszica ze sztychów L. Meyeta.

Właściwy romantyzm miał od połowy wieku XVIII licznych przedstawicieli. Działali w tym kierunku Bürger, Hölty, Klinger, Jean Paul Richter i inni. Na przełomie wieków spotykamy się z romantykami braćmi Fry derykiem i Wilhelmem Schleglami, którzy upamiętnili się w dziejach literatury niemieckiej głównie jako doskonali tłomacze Szekspira i Danta. Ludwik Tieck przełożył na język niemiecki Cerwantesa, wydobył z zapomnienia i zebrał stare podania bohaterskie i pieśni ludowe, które ogłosili później stojący również w pośrodku ruchu romantycznego Achim v. Arnim i Clemens Brentano. Kółko poetów, grupujących się naokoło braci Schleglów, wywarło przez swoje rozprawy krytyczne, przekłady i utwory o ry ginalne wpływ potężny, popchnęło całe społeczeństwo niemieckie W kierunku romantycznym. Żaden z nich jednak ani w przybliżeniu nie dosięgnął wyżyn, na których stanęli Goethe i Schiller. Dopiero Heine miał wyśpiewać pieśni, które pod pewnym względem mogą współzawodniczyć z lirykami Goethego.

Hugon Kołłątaj (1750—1812), z Ratusza w Warszawie.
Hugon Kołłątaj (1750—1812), z Ratusza w Warszawie.

W ziemiach polskich późno przyjęły się prądy, które z początkiem wieku XIX zaczęły się uwydatniać lub rozwinęły się w całej pełni na zachodzie. Tylko słabe echa nowego ruchu umysłowego dochodziły nad Wisłę i pozostawały początkowo bez wrażenia. Znano u nas już pod koniec wieku XVIII-go z przekładów francuzkich „ Pieśni Ossyana” i niektórych poetów niemieckich, jak Kleista i Gessnera; zasłużony twórca umysłowy sceny polskiej, Wojciech Bogusławski (1797†1829) wystawił w przeróbce Hamleta szekspirowskiego i jeden z dramatów Lessinga: ale oprócz tłómaczeń „Pieśni Ossyana” przez Krasickiego i Kniaźnina, nie pozostał w literaturze naszej ówczesnej żaden ślad wpływów angielskich lub niemieckich. Uwydatniły się one dopiero znacznie później, po utworzeniu Królestwa Kongresowego. Jeżeli zaś na przełomie wieków można zauważyć u nas pewien zwrot w nowym kierunku, był on przeważnie wynikiem stosunków krajowych. 

Druga połowa wieku XVIII była w Polsce epoką racyonalizmu i oświecenia, epoką wpływów francuzkich. Nie sięgały one głęboko. Prześlizgiwały się tylko po powierzchni społeczeństwa, ogarniając koła najwięcej wykształcone i przodujące na wszystkich polach życia, ale dla tego właśnie uwydatniły się na wszystkich najważniejszych objawach i trwałych owocach ówczesnego ruchu umysłowego.

Gmachy OO. Pijarów na placu Krasińskich, pierwsza siedziba Tow. Przyjaciół Nauk z dzieła A. Kraushara.
Gmachy OO. Pijarów na placu Krasińskich, pierwsza siedziba Tow. Przyjaciół Nauk z dzieła A. Kraushara.

ks. Adam Czartoryski (1770-1861), z portretu znajdującego się w Ratuszu warszawskiem.
ks. Adam Czartoryski (1770-1861), z portretu znajdującego się w Ratuszu warszawskiem.

Czy weźmiemy do ręki utwory poetyckie z czasów Stanisława Augusta, czy rozprawy polityczne Staszica lub Kołłątaja, czy rozejrzymy się w działalności Komisyi Edukacyjnej lub Sejmu Czteroletniego – wszędzie spostrzegamy charakterystyczne piętno francuzkiego ducha, odblask myśli francuzkich, formy francuzkie. W literaturze pięknej Racine, Corneille, Moliere, Voltaire, Rousseau i pomniejsi a głośni podówczas pisarze francuzcy byli niedościgłemi wzorami; mistrzem poetyki Boileau. Z formą przyjęto także myśli i zasady, hasła i sposób widzenia. Głównemi źródłami jednak, z których czerpano wiedzę i poglądy na świat i ludzkość, na stosunki społeczne, sprawy polityczne i urządzenia państwowe, byli obok Voltaire’a, Rousseau, Montesquieu i encyklopedyści francuzcy. 

Ale wpływ francuzczyzny, jak nie sięgał głęboko, tak też nie był dość silny, aby opanować zupełnie umysły i zamknąć twórczość w ciasnych granicach bezmyślnego naśladownictwa. Stanowił tylko podkład, na którym opierał się ruch umysłowy. Pod zewnętrzną powłoką form, haseł i poglądów francuzkich, zaczął rozwijać się i nabierać coraz większej siły prąd reformatorski i narodowy. Jeżeli czasy Stanisława Augusta były u nas najświetniejszym okresem ruchu umysłowego, od złotej epoki Zygmuntowskiej, narodowy, aż do wystąpienia Mickiewicza, to nie dzięki tym jednostkom, które utonęły zupełnie w zachwycie nad wzorami obcemi i, jak Trembecki, doprowadzili naśladownictwo do najwyższego stopnia doskonałości, lub zadawalniali się korzystaniem ze swobód osobistych, głoszonych przez wiek oświecenia. Obok nich spotykamy długi szereg mężów, którzy, zaostrzywszy swój sąd krytycyzmem francuzkim, pogłębiwszy swoją wiedzę, przejąwszy hasła płynące z zachodu, starali się przedewszystkiem o zastosowanie obcych doktryn do własnego społeczeństwa, o usunięcie tradycyjnych uprzedzeń i przesądów, o rozszerzenie oświaty, naprawę obyczajów, stosunków społecznych i państwowych, o ratowanie upadającej Rzeczypospolitej.

Dziedziniec byłego Uniwersytetu w Wilnie i Kościół.
Dziedziniec byłego Uniwersytetu w Wilnie i Kościół.

Jędrzej Śniadecki (1768-1858) ze zbiorów Wileńskiego Tow. Lekarskiego.
Jędrzej Śniadecki (1768-1858) ze zbiorów Wileńskiego Tow. Lekarskiego.

Ta serdeczna troska o podniesienie kraju i warstw upośledzonych, a wzgardzonych, ujawniająca się tak dobitnie w łagodnych poezyach Krasickiego, szorstkich satyrach Naruszewicza i szyderczych polemikach Zabłockiego, w czułostkowych sielankach i pieśniach Karpińskiego, w poważnych dziełach politycznych Staszica i Kołłątaja, była źródłem, z którego w naśladownictwo epoki Stanisława Augusta spływało życie, a niekiedy i myśl oryginalna. Zapobiegła ona zasklepieniu się w ślepem naśladownictwie wzorów obcych, a skłaniając do baczniejszego przyglądania się społeczeństwu, wywołała pierwsze, bardzo słabe jeszcze, objawy realizmu w naszej literaturze. Jej następstwem jest też wybitna dążność reformatorska, która, nasz wiek oświecenia różni się bardzo korzystnie od francuzkiego. Starano się u nas zamienić w czyn teorye i doktryny, które we Prancyi pozostawały tylko na papierze i w umysłach, nie wywołały żadnych zmian w opłakanych stosunkach krajowych, lecz przygotowały tylko i przyspieszyły gwałtowny przewrót. Owocami tej dążności są dwie wielkie reformy, przeprowadzone za czasów Stanisława Augusta: gruntowna reorganizacya szkół w duchu narodowym i świeckim, uskuteczniona przez Komisyę Edukacyjną (od r. 1773), i wyzwolenie włościan przez Konstytucyę 3-go maja r. 1793. Na polu szkolnictwa Rzeczpospolita wyprzedziła o lat kilkanaście Francyę i całą Europę. Zrównanie stanów natomiast nastąpiło we Francyi o kilka lat wcześniej – wprawdzie drogą gwałtownego przewrotu. 

Augusta: gruntowna reorganizacya szkół w duchu narodowym i świeckim, uskuteczniona przez Komisyę Edukacyjną (od r. 1773), i wyzwolenie włościan przez Konstytucyę 3-go maja r. 1793. Na polu szkolnictwa Rzeczpospolita wyprzedziła o lat kilkanaście Francyę i całą Europę. Zrównanie stanów natomiast nastąpiło we Francyi o kilka lat wcześniej – wprawdzie drogą gwałtownego przewrotu.

Tadeusz Czacki (1705- 1803), z Albumu zasłużonych polaków.
Tadeusz Czacki (1705- 1803), z Albumu zasłużonych polaków.

Początek XIX wieku jest pod względem ruchu umysłowego dalszym ciągiem epoki Stanisława Augusta. Ogólny obraz zmienił się tylko o tyle. o ile życie wewnętrzne było zależne od zewnętrznych warunków bytu, zmienionych przez upadek Rzeczypospolitej, o ile przerzedziły się szeregi pisarzy doby Stanisławowskiej, a wystąpiły na widownię nowe talenty. 

Jan Śniadecki 1753—1830, ze starego sztychu.
Jan Śniadecki 1753—1830, ze starego sztychu.

Z wybitnych postaci ostatniego okresu wieku XVIII pozostali tylko Staszic i Kołłątaj, Karpiński, Niemcewicz i Trembecki. Naruszewicz umarł (1796), Węgierski zmarnował się we Francyi (†1787). Ignacy Krasicki, podówczas arcybiskup gnieźnieński, dogorywał w Skierniewicach (†1801), Zabłocki (†1821) złamał pióro i, przyjąwszy święcenia kapłańskie, zakopał się na wsi w Końskiej Woli wraz z Kniaźninem (†1807) pogrążonymw obłędzie. Na ich miejsce wstąpił zastęp pisarzy nowych. Poeci-legioniści, Józef Wybicki, Cypryan Godebski, Wincenty Reklewski, Andrzej Brodziński, Antoni Górecki, Tymowski, walcząc pod sztandarami Napoleona, to uprawiając glebę rodzinną, układają pieśni wojenne, dumki i sielanki, w których niekiedy przejawia się już bardzo wyraziście kierunek realistyczny. Aloizy Feliński (1771-1820) pracuje nad tragedyą, która kiedyś miała wsławić jego imię (Barbara Radziwiłłówna); Ludwik Osiński (1775-1838) stara się doścignąć w odach francuzkie wzory pseudoklasyczne; Kajetan Koźmian z mniejszem powodzeniem dąży do tego samego celu, a równocześnie pracuje nad stworzeniem epopei polskiej. Z poetów doby Stanisławowskiej, Karpiński śpiewa nadal czułe pieśni sielskie; Julian Ursyn Niemcewicz, zapoznawszy się w Ameryce z poezyą angielską, występuje z pierwszymi swemi „dumkami”, po których miały niebawem nastąpić wsławione „Pieśni historyczne”. Najwybitniejszą jednak postacią, z którą spotykamy się w literaturze polskiej na przełomie wieków, jest Jan Paweł Woronicz, późniejszy biskup Krakowski a wreszcie prymas Królestwa Kongresowego (1757-1829). Autor słabych sielanek i ód w epoce Stanisława Augusta, występuje z początkiem wieku X jako natchniony piewca przeszłości narodu, zadziwiający siłą uczucia i wiary, jędrnością wyrażenia, śmiałością a niekiedy i głębią poglądów. Są to wprawdzie tylko nieliczne utwory

mniejsze i pojedyńcze ustępy niewielkich epopei, które wzbijają się wysoko po nad poziom ówczesnej poezyi, ale te ustępy i wiersze należą do najsilniejszych i najwymowniejszych w naszej literaturze i pozostaną w niej na zawsze. Pierw szy z jego wielkich poematów, „Sybilla”, był znany w rękopisie jeszcze na początku wieku. Niebawem ukazały się fragmenty „Lecha” oraz „Emilka”, a w roku 1801 wspaniały „Hymn do Boga”, odznaczający się taką prostotą i siłą wyrażenia a szczerością uczucia, jakiej zresztą przed wystąpieniem Mickiewicza nie znajdujemy nigdzie w naszej poezyi.

Woronicz wykształcił się wprawdzie na wzorach klasycznych i pseudoklasycznych, ale nie starał się ich naśladować. Chciał tworzyć dzieła oryginalne, polskie pod względem myśli i formy, i przestrzegał innych jeszcze w wieku XVIII, aby nie byli „niewolniczymi naśladowcami cudzych układów i systematów.” Było to w owych czasach odezwanie się bardzo śmiałe. Cały współczesny Woroniczowi świat literacki hołdował wręcz przeciwnym poglądom.

Warszawa na początku XIX wieku. Pałac Mostowskich ze sztychów L. Meyeta.
Warszawa na początku XIX wieku. Pałac Mostowskich ze sztychów L. Meyeta.

W początkach wieku XIX, tak samo jak w epoce Stanisławowskiej, panował wszechwładnie wpływ francuski, i doskonałe naśladowanie wzorów było celem najwyższym. Poezya niemiecka i angielska była jeszcze bardzo mało znaną i arystarchowie ówcześni, z Ludwikiem Osińskim na czele, uważali kierunek, który.się w niej wyrażał, za herezyę. Ale życie było silniejsze od uprzedzeń i zaczęło przerywać więzy, nałożone literaturze przez pseudoklasycyzm. Nuta łagodnego żalu, która przebija się w całej naszej nowszej literaturze, zadźwięczała wówczas silniej, a nie mogąc pomieścić się w sztucznych i sztywnych formach poetyki Boileau’a, rozsadziła je. Jej też Woronicz zawdzięcza swoją szczerość i oryginalność. Z drugiej zaś strony poeci legioniści na ogół niewiele zważali na formy lecz śpiewali swoje pieśni tak, jak powstawały w sercu, a niektórzy jak Wybicki, Reklewski i Górecki posługiwali się już wówczas formami poezyi ludowej.

Bardzo ożywiony ruch zapanował z początkiem wieku XIX na polu naukowem. Głównemi jego ogniskami były: na Litwie – uniwersytet wileński, w Królestwie Boiskiem, które było podówczas prowincyą pruską z nazwą „Prus południowych” – warszawskie „Towarzystwo przyjaciół nauk“. Uniwersytet wileński zawdzięczał swoje powstanie i rozwój ks. Adamowi Czartoryskiemu, który, posiadając zupełne zaufanie cesarza Aleksandra I, był od roku 1803 do 1822 kuratorem wileńskiego okręgu naukowego. Jego staraniem nastąpiła zupełna reorganizacya zreformowanej w wieku XVIII „Głównej szkoły” wileńskiej, według zasad Komisyi Edukacyjnej. Zamieniona na uniwersytet, wyposażona hojnie, posiadająca w gronie profesorów osobistości tak wybitne jak znakomity astronom Jan Śniadecki, brat jego Andrzej, genialny autor „Teoryi jestestw organicznych” i filolog klasyczny Grodeck, – instytucya ta naukowa stała się pod sprężystemi rządami Jana Śniadeckiego przybytkiem wiedzy i źródłem oświaty dla całego kraju. Korzystając ze swego prawa nadzoru nad wszystkiemi szkołami na Litwie, Podolu, Ukrainie i Wołyniu, uniwersytet wileński zreformował szkolnictwo na prowincyi, wprowadził lepszy plan nauk i starał się o zachowanie dostatecznej liczby nauczycieli świeckich. W opozycyi do uniwersytetu Gimnazjum wileńskiego i jego dążności humanistycznych, powitało w Krzemieńcu staraniem Tadeusza Czackiego i Hugona Kołłątaja, w roku 1805 gimnazyum Krzemienieckie z kursem prawie uniwersyteckim a programem zastosowanym więcej do potrzeb życia praktycznego. Zamienione później na „liceum" (1818), odegrało ono bardzo wybitną rolę w ruchu umysłowym pierwszej połowy wieku, wydając szereg ludzi, którzy zajmują zaszczytne miejsce w dziejach literatury.

Ignacy Potocki (1751-1809) z obrazu, znajdującego się w Ratuszu warszawskim.
Ignacy Potocki (1751-1809) z obrazu, znajdującego się w Ratuszu warszawskim.

W tej części b. Rzeczypospolitej, która w roku 1795 przeszła pod panowanie pruskie, panowały stosunki daleko mniej pomyślne. Rząd pruski starał się stłumić rozwój narodowy i przystąpił natychmiast do germanizacyi kraju za pomocą szkół. Aby przeciwdziałać tym dążnościom, szereg pisarzy i uczonych, grupujących się naokoło Stanisława Sołtyka, postanowił stworzyć instytucyę, któraby zajęła się pielęgnowaniem mowy ojczystej, literatury i nauki, krzewieniem oświaty, i stała się ogniskiem ruchu umysłowego w całym kraju.

Warszawa na początku wieku XIX. Zamek Królewski ze starego sztychu.
Warszawa na początku wieku XIX. Zamek Królewski ze starego sztychu.

Instytucyą tą, założoną dnia 1 listopada w r. 1800, Nauk. było warszawskie „Towarzystwo przyjaciół nauki. Naokoło niego skupili się wszyscy wybitniejsi przedstawiciele piśmiennictwa i świata naukowego. Na liście pierwszych członków znajdujemy pomiędzy innemi nazwiska Stanisława Sołtyka, Staszica, poety Trembeckiego, ks. Woronicza, Albertrandiego, Joachima Chreptowicza, Czackiego, Jana Śniadeckiego, braci Ignacego i Stanisława Potockich, Aleksandra Sapiehy, Lindego i innych. Pierwszym prezesem Towarzystwa był Jan Albertrandi. Posiedzenia odbywały się w gmachu OO. Pijarów przy ulicy Miodowej. W roku 1807 Staszic podarował Towarzystwu trzy domy na Kanonii (Ms 85-87), a w roku następnym, po śmierci Albertrandiego, objął jego kierownictwo. On też rozszerzył znacznie program jego działalności, zwrócił uwagę na sprawy społeczne i ekonomiczne, gdy ks. Woronicz pierwszy poruszył myśl spopularyzowania literatury, przez wydanie „pieśnioksięguO, któryby zawierał wszystko, co „chrześcianina, człowieka i Polaka obchodzić możeu. Przez całe 30 lat, od swego powstania aż do zamknięcia w roku 1830, warszawskie Towarzystwo przyjaciół nauk było bezsprzecznie najwybitniejszą instytucyą naukową polską, odgrywało rolę Akademii Nauk, nadawało kierunek ruchowi umysłowemu, oddziaływało potężnie na rozwój wiedzy i oświaty i cieszyło się także zagranicą wielkiem poważaniem. Spotkamy się z nią jeszcze niejednokrotnie w dziejach Księztwa Warszawskiego i późniejszego Królestwa Kongresowego. 

Opłakane stosunki panowały na początku wieku XIX w Galicyi, gdzie centralizm austryacki i dążności germanizacyjne tłumiły wszelką swobodę myśli, wszelki ruch umysłowy. Przekształcone w r. 1781, na uniwersytet kolegium jezuickie we Lwowie, zamknięto w roku 1805, zgermanizowawszy je poprzednio. Uniwersytet Krakowski, zgermanizowany w r. 1801, podupadł zupełnie, pozbawiony wszelkiej możności rozwoju. Dopiero po utworzeniu Ks. Warszawskiego polepszyły się stosunki; ale trwało długo, zanim w kraju, wyniszczonym przez centralizacyę, zabił silniej puls życia, przemówiła nauka, odzyskała głos literatura. Na obszarach zresztą wszystkich ziem, zamieszkałych przez słowian, rozpoczął się z brzaskiem wieku XIX ożywiony ruch umysłowy. Obraz tego ruchu podamy później w osobnym rozdziale.

Zorza polarna obserwowana w r. 1803 przez LangsdorTa.
Zorza polarna obserwowana w r. 1803 przez LangsdorTa.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new