Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Wiek XIX nie wzbogacił wiedzy ludzkiej, jak poprzednie, odkryciem nowych części świata. Zastał już wszystkie odkryte. Ale można o nim powiedzieć, że on dopiero odkrył stare i nowe światy dla nauki, zbadał systematycznie i szczegółowo całą powierzchnię kuli ziemskiej, lądy i głębie oceanów, otworzył kraje, które pozostawały w stanie natury, dla cywilizacyi, i ostatecznie, pragnąc je wyzyskać, wciągnął je w wir życia ekonomicznego i politycznego Europy. Wiek XVIII posiadał szczupłe, pobieżne a pod niejednym względem fantastyczne wiadomości o stanie i właściwościach kuli ziemskiej. Nawet stare lądy, znane od niepamiętnych czasów, były zbadane dokładniej w drobnej tylko części. Oświatach nowych, położonych za dalekiemi morzami, wiedziano tylko tyle, ile wymagał przyjęty wówczas system gospodarstwa rabunkowego, lub odkryli przypadkiem śmiali awanturnicy.
Dopiero pod koniec wieku zaczyna uwydatniać się, pod wpływem haseł oświecenia, dążność do szczegółowego zbadania oceanów i krajów nieznanych. Energiczne a spragnione wiedzy jednostki, korzystając często z pomocy rządów, lub zachęcone przez nic, urządzają wyprawy na odległe morza, celem dokładnego określenia granic lądów, zatapiają się w puszczach i lasach dziewiczych Afryki i Ameryki, aby uzupełnić nieścisłe mapy geograficzne, stwierdzić wysokość gór, zbadać ich budowę i skład geologiczny, odszukać źródła rzek, poznać klimat i ludność, jej charakter, wierzenia i zwyczaje. Za początek nowej epoki badań geograficznych i przyrodniczych uchodzą trzy wielkie podróże marynarza angielskiego Jamesa Cooka (1728-1779), na wody oceanu Spokojnego. W pierwszej (1768-1771) Coock zbadał z polecenia rządu angielskiego wybrzeża i wyspy Australii, w drugiej (1772-1775) część południowego morza Polarnego i dotarł, walcząc nieustannie z niebezpieczeństwem rozbicia lub zamarznięcia w odwiecznych lodach podbiegunowych, do 60-go stopnia szerokości południowej. Po dróż trzecią i ostatnią (1776-1779) odbył Coock na własną rękę, aby odnaleźć związek północny pomiędzy oceanem Spokojnym i Atlantyckim, i zdobyć wyznaczoną na ten cel przez parlament angielski nagrodę w sumie 20.000 funt. szterl. Po drodze zbadał Nową Holandyę, Nową Zelandyę i wyspy Towarzyskie, odkrył grupę wysp, nazwaną na cześć jego archipelagiem Cooka, i następnie wyruszył wzdłuż wybrzeża amerykańskiego ku północy. Ale próba nie powiodła się. Po przebyciu cieśniny Behringa, dzielącej Azyę od Ameryki, śmiały żeglarz ujrzał się otoczony przez lody i musiał powrócić na południe. Zaopatrzywszy się na wyspie Owaihi w nowe zapasy, powtórzył śmiałą próbę przedostania się drogą północną na wody Atlantyku, ale szalona burza odrzuciła go od wybrzeży Kamczatki i zagnała znowu na południe. Powrócił do Owaihi i tam w roku 1779 znalazł wraz z 4 towarzyszami śmierć z rąk dzikich krajowców. Tylko szczątki rozszarpanych zwłok wielkiego żeglarza udało się uratować załodze. Podróże jego, uwieńczone odkryciem licznych wysp a dokładnem oznaczeniem położenia innych, zbadaniem części obu mórz biegunowych, wywołały zapał ogromny w ówczesnym świecie naukowym, zachęciły do naśladownictwa i dalszych poszukiwań.
W tym samym czasie uzyskał przez swoje podróże i przygody wielki rozgłos, uwieczniony później przez Słowackiego „Król Madagaskaru“, Maurycy August Beniowski (1714-1786). Nie należy on do zasłużonych badaczów naukowych w rodzaju Cooka i jego następców, ale zasługuje na wzmiankę, jako ostatni z owych awanturników w wielkim stylu, których przedsiębiorczości i odwadze ludy Europy zawdzięczały niegdyś odkrycia nowych kontynentów i pierw sze wiadomości szczegółowe o dalekich krajach. Nie żądza wiedzy, lecz duch niespokojny i pragnienie przygód zagnały tego szlachcica polskiego, pozbawionego przez rodzinę schedy po ojcu, do Holandyi, Hamburga i Anglii, skłoniły do wyuczenia się sztuki żeglarskiej i śmiałych wypraw na oceany. Konfederacya barska powołała go w r. 1767 do kraju, kiedy wybierał się właśnie do Indyi wschodnich. Trzy lata później spotykamy go na Kamczatce, dokąd przedostał się przez Azyę; w roku następnym w Japonii, na wyspie Likiju i Formozie, a wreszcie w Macao. Sprzedał tam okręt, którym dotąd podróżował, i na żaglowcu francuzkim okrążył całą Azyę i Afrykę. Po drodzę zwiedził Isle de France, awro ku 1772 przybył do Francyi. Śmiały, wsławiony przygodami i nadzwyczajnie obrotny żeglarz spodobał się ministrowi ks. d’Aguillon i w roku następnym otrzymał od króla Ludwika XV polecenie przywrócenia władzy francuzkiej na Madagaskarze. W krótkim czasie zdobył zupełne zaufanie dzikich Madagassów i został obwołany władcą jednego z najbitniejszych plemion. Uważał się odtąd za niezależnego króla ogromnej wyspy i udał się do Francyi, aby zaofiarować jej przymierze. Otrzymał w uznaniu swej dzielności szpadę honorową, ale zresztą odpowiedź odmowną. Po kilkunastu latach, w ciągu których starał się próżno zyskać poparcie rządu angielskiego, powrócił do Madagaskaru. Krajowcy przyjęli go z zachwytem i uznali ponownie za swego władcę. Przewidując, że Francya nie zgodzi się na jego rządy, zaczął fortyfikować swą stolicę Ambotzirafię, ale rząd francuzki uprzedził go. W roku 1796 przybył do Madagaskaru okręt wojenny francuzki i zaczął bombardować fort Maurytania, w którym zamknął się Beniowski. Jedna z pierwszych kul ugodziła Beniowskiego, i tern samem skończyła się wojna. Zwłoki sławnego awanturnika spoczywają na Madagaskarze. Pozostały po nim pamiętniki, zestawione z jego sprawozdań i notatek prywatnych przez sekretarza ministeryum francuzkiego Magellana, a zawierające, oprócz opisu przygód, wiele zajmujących szczegółów o stosunkach panujących na Madagaskarze.
Zapoznawszy się z niebezpieczeństwem, które groziło podówczas podróżnikowi w „czarnej” części świata, powrócił do Anglii. Dopiero czwarty wysłannik towarzystwa, chirurg szkocki Mungo Park, przywiózł w roku 1797 pierwsza autentyczną wiadomość o tajemniczej rzece. Wyruszył on w roku 1795 z nad Gambii w głąb nieznanego kraju i wśród ogromnych niebezpieczeństw dotarł do państwa Bambarra, leżącego nad górnym Nigrem. Zbadał i oznaczył na mapie część biegu tej rzeki, ale nie rozwiązał zagadki, która od tysięcy lat zajmowała uczonych. Nie stwierdził, czy Niger wpada do Nilu lub jakiejkolwiek innej znanej rzeki, i nie umiał dać wogóle żadnych wskazówek, gdzie należy szukać jego ujścia. Wysłany przez towarzystwo londyńskie Niemiec Hornemann nie był szczęśliwszy od niego. Rozpoczął on poszukiwania z innej strony – od północy, przebył, jako pierwszy Europejczyk, całą pustynię Sahary, odnalazł na oazie Siwa sławną świątynię egipskiego boga słońca, zebrał kilka ważnych wiadomości o Fessanie – a potem zaginął bez śladu. Niemcy przypuszczają, że dotarł w roku 1801 do brzegów Nigru i tam został zabity przez krajowców.
Pięć lat później znalazł w falach tej rzeki śmierć Mungo Park. Sławny Szkot wyruszył w roku 1805 po raz drugi, tym razem z polecenia rządu angielskiego, do Afryki, aby tym razem przedostać się na łodzi z głębi kraju do ujścia Nigru.
Przedarł się i tym razem od Gambii przez górzyste pustkowia z ogromnym trudem ku wschodowi i po kilku tygodniach stanął nad Nigrem. Pomimo, że z 43 towarzyszów podróży pozostało mu tylko jeszcze jedenastu, nie porzucił swego śmiałego planu. Zbudował sobie łódź i puścił się rzeka w dalszą drogę. Dotarłszy szczęśliwie do Marabu, odesłał jednego z towarzyszów z zapiskami i mapami do Gambii, a sam z kilku żołnierzami popłynął na początku roku 1806 dalej. Ale trudności wzrastały. Podróż stawała się coraz więcej niebezpieczną. Ludność murzyńska przyjęła go bardzo wrogo. Prawie wszyscy towarzysze polegli w walkach z wojowniczym szczepem Tuaregów, a reszta utonęła wraz z Parkiem po za Timbuktu w okolicy Bussy, kiedy zaczęto się już zbliżać do upragnionego celu wyprawy. Park zbadał i oznaczył na mapie znaczną część górnego i środkowego biegu rzeki, ale nie wyjaśnił zagadki jego ujścia. Uczynił to dopiero ćwierć wieku później, w roku 1830, Ryszard Lauder.
Gdy Anglikom należy się zasługa rozpoczęcia badań nad Nigrem, to pierwsze szczegółowe wiadomości o dolinie Nilu świat naukowy zawdzięcza Napoleonowi. Jego wyprawa do Egiptu miała przedewszystkiem cel i charakter polityczny.
Ale mały Korsykanin był nic tylko wielkim wojownikiem, lecz także gorącym wielbicielem nauki, i wyruszając do ziemi Faraonów, zabrał ze sobą ogromny sztab uczonych dla zbadania kraju i jego pamiątek. Jak szczerze pragnął rozszerzenia wiedzy, dowodzi pomiędzy innemi okoliczność, że, zastawszy w Egipcie wspomnianego wyżej Hornemanna, nie tylko nie utrudniał mu podróży, lecz ku wielkiemu zdumieniu Anglików poparł go i ułatwił mu dalszą wyprawę nad Niger. Grono uczonych, znajdujących się w jego obozie, zbadało podczas wrzawy wojennej, pod osłoną armii zwycięzkiej, całe porzecze dolnego Nilu i zebrało ogrom wiadomości, które rzuciły zupełnie nowe światło na historyę i naturę tej kolebki cywilizacyi starożytnej. Wyprawa Napoleona do Egiptu ma to samo znaczenie dla pogłębienia wiedzy o kuli ziemskiej, jaką miały podróże Cooka i uczonych angielskich dla jej rozszerzenia: oznaczają początek zupełnie nowej epoki w badaniach geograficznych i przyrodniczych.
Także w południowej części Afryki rozpoczęły się w pierwszych latach wieku XIX, po zajęciu Kapsztatu przez Anglików (w roku 1895), poszukiwania naukowe. Anglicy Trutter i Sommerville zbadali wnętrze kraju i dotarli w r. 1801 aż do Littaku, a równocześnie John Barrow w długich wędrówkach zbierał szczegółowe wiadomości geograficzne i geologiczne o dzisiejszym Kaplandzie. Kilka lat później (1803-1806), pozostający w służbie holenderskiej Niemiec Lichtenstein określił dokładnie brzegi Afryki południowej, która dotąd – wbrew rzeczywistości – przedstawiała się na mapie jako spiczasty cypel, zbadał naturę gruntu i budowę geologiczna gór południowo-afrykańskich i podał kilka wiadomości ojęzyku szczepów Bantu.
Na Oceanie Spokojnym zapanował po wielkich podróżach Cooka bardzo ożywiony ruch naukowy. Oprócz Anglików przystąpili do badań szczegółowych morza i Polinezyi Francuzi i Rosyanie. Francuz La Perouse zbadał archipelag Samoański, odkrył Sawai i zginął w roku 1788, najechawszy swoim okrętem na skały podwodne przy Wanikaro. Wysłany przez rząd rewolucyjny dla jogo odszukania d’Entrecasteux zdołał tylko stwierdzić jego śmierć, ale wzbogacił wiedzę nowemi odkryciami. W tym samym czasie Francuz Marchand odbywa podróż naokoło świata Anglik Marshall odkrywa archipelag Marshalla, rodak jego Gilbert wyspy Gilberta, wsławiony przez swoje przygody Bligh północne wyspy archipelagu Nowych Hebrydów i zbiera szczegółowe wiadomości o wyspach Towarzyskich i Yiti. Wreszcie uczeń Cooka, Vancouver, postępując śladami mistrza, rozpoczyna badania na kontynencie australskim, Nowej Zelandyi i wyspach llawai, i układa pierwszą dokładną mapę rozdartych wybrzeży zachodnich Ameryki północnej.
Także w południowej części Oceanu Spokojnego badania, rozpoczęte przez Cooka, postępują naprzód. Cook określił w roku 1770 wybrzeża Australii wschodniej i obalił starą hypotezę o łączeniu się Nowej-Gwinei z lądem stałym. Następcom jego pozostało oznaczenie wybrzeży Australii południowo-wschodniej ł wyjaśnienie stosunku Tasmanii do lądu stałego. W następnem dwudziestopięcioleciu zwiedzili Tasmanię Cook, Bligh i Cox, wreszcie d’Entrecasteaux, ale żaden z nich nie zdołał rozwiązać zagadki, i nie domyślał się, że Tasmania jest wyspą. Stwierdzili to dopiero na schyłku wieku XVIII Bass i Flinders, okrążywszy ją całą. Na cześć pierwszego z nich nazwano cieśninę, która dzieli Tasmanię od lądu austral skiego, cieśniną Bassa. Po założeniu kolonii zbrodniarzy nad zatoką Bo tli any, zaczęto zajmować się szczegółowo południowymi brzegami Australi. Uczynił to mianowicie Flinders. Zbadał on w roku 1801 i 1802 nieznane jeszcze wcale części wybrzeża południowego i wykazał bezpodstawność mniemania, iż Nowa Holandya rozpada się pomiędzy zatokami Carpentaria i Spencera na grupę drobnych wysp, albo conajmniej tworzy wyspę podwójną. Tak więc dopiero od roku 1802 wybrzeża piątego kontynentu są znane w całej rozciągłości.
Z wielkich wypraw morskich, przedsięwziętych w pierwszych latach wieku XIX, zasługuje jeszcze na wzmiankę podróż naokoło świata Krusensterna i Langsdorffa (1803 – 1806). Była to pierwsza wyprawa rosyjska tego rodzaju. Owocem jej jest odkrycie wysp Orłowa, jako też zbadanie wysp Marquesas i Waszyngtona, zachodnich wybrzeży wyspy Jesso, Sachalinu i Kurylów, oraz Nukahiwy sławnej ze swych artystycznie tatuowanych mieszkańców. Podczas tej podróży uczyniono ze strony rosyjskiej pierwszą próbę nawiązania stosunków z Japonią. Próba ta spełzła na niczem. Dopiero pół wieku później Japonia wystąpiła ze swego odosobnienia i otwarła się dla wpływów europejskich i kultury zachodu.
Wszystkie wyprawy naukowe z końca XVII i początków XIX wieku miały prawie wyłącznie cele geograficzne. Chodziło o przeszukanie oceanów celem odkrycia nowych krajów, o dokładne określenie położenia już znanych, ułożenie map szczegółowych i t. p. Przyczyniły się one bardzo dla rozszerzenia wiedzy o powierzchni kuli ziemskiej, ale bardzo mało dla jej pogłębienia. Rozszerzenie zakresu badań, stworzenie nowych gałęzi nauki jest zasługą tych uczonych, którzy udali się z armią Napoleona do Egiptu i niezadawalniali się tam stwierdzeniem faktów geograficznych, lecz starali się wniknąć w naturę kraju, zgłębić jego przeszłość, zapoznać się z jego mieszkańcami i owocami ich pracy. Niezależnie od nich, pracował w tym samym kierunku po drugiej stronie Atlantyku uczony niemiecki Aleksander Humboldt. Zamierzał on pierwotnie przyłączyć się do wyprawy Napoleona lub też puścić się w podróż naokoło świata, ale spotkawszy się z trudnościami, porzucił tę myśli udał się w towarzystwie botanika francuzkiego, Aime Bonplanda w r. 1799 do Ameryki południowej. Część uczonych niemieckich przypisuje mu drugie odkrycie Ameryki – najniesłuszniej.
W ciągu 5 lat, które przebył w nowej części świata, nie zwiedził on ani w Wenuzeli, ani nad rzeką Orinoco, ani w Indyach wschodnich ani też w Meksyku, okolic, któreby nie były znane i zwiedzane kilkakrotnie poprzednio. Ale nie na tem polega jego zasługa, lecz na umiejętnem zastosowaniu wszystkich zdobyczy wiedzy wieku XVIII do tego, co widział w swojej podróży. Zestawiając pojedyncze szczegóły ze sobą i wiadomościami teoretycznemi, przy więzi o nem iz Europy, Humboldt starał się wniknąć w ich znaczenie i odgadnąć ogólno prawo natury, które się w nich wyrażało. Był on nie tylko geografem, lecz przyrodnikiem w nowoczesnem znaczeniu tego wyrazu. Tak więc stał się on założycielem nauki o klimacie, twórcą geografii roślinnej, on też pierwszy zwrócił uwagę na różnice lokalne napięcia siły magnetycznej, i wzbogacił cennemi spostrzeżeniami naukę geologiczną i astronomię, botanikę i mineralogię. Zajmował się również ludnością krajów zwiedzanych i pozostawił bardzo cenne rozprawy o pochodzeniu języka, stosunkach kulturalnych, wędrówkach i kalendarzu dawnych mieszkańców Meksyku i Peru. Cała nauka Niemców o przyrodzie opiera się na tem, co on zbadał, odkrył lub odgadnął, a także uczeni innych narodów skorzystali wiele z jego spostrzeżeń. Dla Niemiec jest on nadto pierwszym uczonym, który, przedstawiając swoje podróże w formie ściśle naukowej a przystępnej i zajmującej, zainteresował szerokie koła dla nauki przyrodniczej i spopularyzował ją.
Na ogromnym kontynencie Azyi, której wnętrza wiek XVIII znał tylko bardzo niedokładnie, badania naukowe nie posunęły się wcale naprzód z początkiem nowego stulecia. Wśród wypraw na odległe oceany, do nowych części świata, ku biegunom, zakutym w lody wieczne, nie wiele zajmowano się sąsiednim kontynentem, a niebezpieczeństwa, grożące ze strony ludów bitnych i strzegących zazdrośnie tajemnic swego kraju przed okiem i chciwością cudzoziemca, odstręczały podróżników od wycieczek na wschód daleki. To też zwłaszcza Chiny i cała rozległa przestrzeń od wybrzeży oceanu Indyjskiego po przez niebotyczne Himalaje aż do Bajkału była wówczas jeszcze zagadką, którą mieli rozwiązać dopiero późniejsi badacze.