Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane
KSIĘGA PIERWSZA (1801—1815)
I. Zamknięcie starego stulecia.
II. Pierwszy Konsul
III. Ruch umysłowy na przełomie wieków.
IV. Podróże i badania geograficzne
V. Od koronacyi do pokoju w Pressburgu.
VI. Pogrom Prus
VII. Walki w Hiszpanii
VIII. Wojna z Austryą
IX. Księstwo Warszawskie
X. Zatargi z Papieżem
XI. Dwa lata pokoju
XII. Kodyfikacye prawodawcze
XIII. Styl Empire w architekturze i sztuce stosowanej.
XIV. Muzyka
XV. Dziennikarstwo
XVI. Rosya, Szwecya, Turcya do r. 1812
XVII. Rok 1812
XVIII. W rozbiciu
XIX. Ostatnie walki
XX. Świat niewieści
XXI. Malarstwo
XXII. Fizyka
XXIII. Wynalazki i ulepszenia techniczne
XXIV. Astronomia
XXV. Reakcya, restauracya
XXVI. Po za Europą
KSIĘGA DRUGA (1815—1830)
I. Kongres wiedeński
II. Święte przymierze
III. Romantyzm
IV. Europa pod panowaniem reakcyi
V. Wyzwolenie Grecyi
VI. Królestwo Polskie
VII. Chemia
VIII. Teatr
KSIĘGA TRZECIA (1830—1848)
I. Wojna polsko-rosyjska w 1831 r.
II. Literatury słowiańskie
III. Kraina wszechwiedzy
IV. Dzieje polityczne od roku 1830 do 1848
V. Wolne miasto Kraków
VI. Nauki przyrodnicze
VII. Przemysł żelazny i maszyny parowe
VIII. Rok 1848 i jego następstwa
VIII. Szkolnictwo
IX. Medycyna
X. Ziemie polskie
KSIĘGA CZWARTA (1848—1871)
I. Wojna krymska
II. Od kongresu paryskiego do pokoju w Villafranca
III. Podróże naukowe
IV. Czasy Wielopolskiego
V. Europa po wojnie włoskiej
VI. Po ustąpieniu Wielopolskiego
VII. Kierunki filozoficzne
VIII. Medycyna
IX. Od Szlezwiku do Sadowy
X. Wojna secesyjna i cesarstwo Meksykańskie
XI. Dzieje polityczne do r. 1870
XII. Fotografia
XIII. Wojna niemiecko-francuska
XIV. Astronomia
KSIĘGA PIĄTA (1871-1900)
XV. Europa w epoce bismarkowskiej
XVI. Podróże i badania geograficzne
XVII. Wynalazki i udoskonalenia techniczne
XVIII. Literatura
XIX. Dzieje polityczne do końca wieku
XX. Sztuka
XXI. Historyozofia
XXII. Wystawy
Mody

VII. Walki w Hiszpanii


Tego samego dnia, kiedy na polach Jeny i Auerstaedtu rozstrzygały się losy Prus, w Hiszpanii, zaprzyjaźnionej z Francyą od lat dziesięciu, ukazała się zagadkowa proklamacya. Rząd zawiadamiał ludność w ogólnikowych wyrażeniach o jakiemś wielkiem, nieznanem nikomu, niebezpieczeństwie, wzywał w imieniu króla cały naród do broni i zapewniał, że nie zaniedba niczego, aby „kroczyć ze sławą na nowej drodze.” Nikt nie wiedział, co to miało znaczyć. Domyślano się, że Hiszpania przygotowywa się do wojny z Portugalią, i tego zdania był poseł francuski przy dworze Karola IV, de Vaudreuil. Napoleon jednak, który po bitwie pod Jeną przejął depesze pełnomocnika pruskiego w Madrycie, wiedział więcej od swego posła: Proklamacja była skierowana przeciw Francyi. Wszechwładny kochanek królowej, książę de la Paz Don Godoy zamierzał skorzystać z wojny pruskiej, aby, w porozumieniu z Portugalią, Anglią, Rosyą i Prusami, wyzwolić się z niewygodnej i kosztownej zależności od Napoleona. Bitwa pod Jeną pokrzyżowała jego plany, ale Don Godoy posiadał dość przytomności czy bezczelności, aby powinszować posłowi francuskiemu w najserdeczniejszych wyrazach zwycięstwa i wytłomaczyć, że proklamacja była wydana w zamiarach przychylnych dla Francyi. 

Napoleon postanowił na razie nie poruszać tej sprawy. Zażąda! tylko zaprzestania zbrojeń i przysłania posiłków- 14.000 ludzi, 12o dział i 6 okrętów – dla dowiedzenia przyjaźni. Nie przebaczył jednak rządowi hiszpańskiemu próby wyzwolenia się z pod swojej władzy i zdecydował się na wypędzenie dynastyi hiszpańskiej zarówno jak portugalskiej, która otwarcie sprzyjała Anglikom. Taki był formalny powód walk, które ocl roku 1808 do 1814 toczyły się w Hiszpanii i przyczyniły się pośrednio do upadku Napoleona.

Potyczka pod Groy. Epizod z wojny hiszpańskiej. Z „Voyages pittoresques et militaires en Espagnne.
Potyczka pod Groy. Epizod z wojny hiszpańskiej. Z „Voyages pittoresques et militaires en Espagnne.

Napad powstańców na tabor wojskowy w Hiszpanii. Według akwareli gen. Lejeune’a.
Napad powstańców na tabor wojskowy w Hiszpanii. Według akwareli gen. Lejeune’a.

Potyczka pod Ripoli. Epizod z wojny hiszpańskiej. Z „Voyages pittoresques et militaires en Espagne”.
Potyczka pod Ripoli. Epizod z wojny hiszpańskiej. Z „Voyages pittoresques et militaires en Espagne”.

Przez cały czas wojny z Prusami i Rosyą cesarz nie okazywał niechęci Hiszpanom ani też nie zdradzał się ze swemi zamiarami względem Portugalii. Dopiero, zapewniwszy sobie w umowie z cesarzem Aleksandrem zupełną swobodę działania na półwyspie pirenejskiem, przystąpił do wykonania ułożonego dawno planu. Nikczemny to był plan, wielkiego wojownika niegodny. Przym ierze z Hiszpanią miało ułatwić mu zajęcie Portugalii i wypędzenie popierających ją Anglików; wojna z Portugalią naodwrót dać mu sposobność do wprowadzenia wielkiej armii do Hiszpanii, celem jej opanowania. W sierpniu r. 1807 posłowie francuski i hiszpański zażądali od regenta portugalskiego, ks. Jana, aby przystąpił do systemu kontynentalnego i zamknął dla Anglików wszystkie porty swego kraju, a wreszcie wypowiedział im wojnę. Książę, jakkolwiek nie odznaczał się silnym charakterem, odmówił, nie chcąc zdradzać swych dotychczasowych sprzymierzeńców i obrońców. Tymczasem nad granicą hiszpańską zebrała się już pod dowództwem marszałka Junota pięćdziesięciotysięczna armia francuska, aw październiku Francya zawarła z Hiszpanią w Fontainebleau formalne przymierze na warunkach następujących: Hiszpanie wzmocnią armię Junota 12.000-cznym oddziałem i równocześnie wyślą 40.000 wojska do Portugalii północnej. Dynastya Bragancka będzie pozbawiona praw do Portugalii, a kraj zdobyty rozdzielą pomiędzy siebie Francuzi i Hiszpanie. Część północną, pod nazwą Luzytann północnej, otrzyma córka króla hiszpańskiego, Marya Ludwika, odstępując królestwo Etruryi (Toskainę) Francyi. Część środkową Portugalii z Lizboną zajmie Francya, w południowych zaś będzie utworzone księstwo udzielne dla faworyta królowej hiszpańskiej, Bon Godoy’a. Pod koniec listopada już Junot wkroczył do Portugalii, utraciwszy w marszach pospiesznych prawie połowę swej armii. Książe Jan nie spodziewał się napaści i nie przygotował się do obrony. Po wiedziawszy się z ogłoszonego przedwcześnie edyktu Napoleona, że ..dom Braganza przestał panować”, schronił się tuż przed nadejściem Francuzów na okręty angielskie i przeniósł siedlisko rządu do Brazylii. Wśród popłochu zapomniano nawet zburzyć zaopatrzony obficie arsenał, z którego później armia francuska czerpała zapasy wszelkiego rodzaju. Portugalczycy nie stawili żadnego oporu. Zamianowany księciem Abrantes marszałek Junot zajął w krótkim czasie kraj cały, zaprowadził administracyę francuską i rozpoczął rządy od nałożenia 105 milionów kontrybucji na przerażoną ludność.

Talleyrand, Jerome, gen. Vincent, Napoleon, Fryd. August saski, ces. Aleksander I, Dalberg. Napoleon przyjmuje na kongresie w Erfurcie posła austriackiego gen. Vincenta.
Talleyrand, Jerome, gen. Vincent, Napoleon, Fryd. August saski, ces. Aleksander I, Dalberg. Napoleon przyjmuje na kongresie w Erfurcie posła austriackiego gen. Vincenta.

Oficerowie napoleońscy: Dezydery Chłapowski (1788†1879). Ze zbiorów Zyg. Wolskiego.
Oficerowie napoleońscy: Dezydery Chłapowski (1788†1879). Ze zbiorów Zyg. Wolskiego.

Tymczasem coraz liczniejsze wojska francuskie przekraczały Pireneje i rozpościerały się w Hiszpanii północnej. W początkach r. 1808 Francuzi byli już w posiadaniu Pampeluny i San Sebastian a nawet Barcelony. Niebawem Dupont opanował Valladolid, Moncey prowincye baskijskie, Duchesne Katalonię a Bessieres zar mią rezerwową zajął stanowisko nad rzeką Bidassoa. Naczelne dowództwo nad armią, która urosła do 100.000 ludzi, objął w. ks. Bergu, Joachim Murat. Okropne stosunki, jakie panowały wówczas na dwoi ze hiszpańskim, ułatwiły Napoleonowi bardzo przeprowadzenie planów zaborczych, bo pozwoliły mu objąć rolę sędziego w sporach tamilijnych. Król, który zasiadał od roku 1788 na tronie hiszpańskim, Karol IV, był człowiekiem nie najgorszym, ale słabym. Słuchał mszy św., bawił się, polował, zajmował się ciesielstwem i podpisywał codziennie przez pół godziny wszystko, co mu podkładano do podpisania. Zresztą zaś pozwolił rządzić nikczemnemu Don Godoyowi i znosił skandaliczny jego stosunek z królową. Szerokie warstwy ludu nie były zadowolone z takiego stanu rzeczy i nienawidziły Godoy’a. Jego wybryki oburzały ich uczucia religijne, jego rządy narażały kraj na coraz większy upadek. Spoglądano z nadzieją na infanta Ferdynanda, który wprawdzie nie był lepszy od ojca, lecz posiadał cokolwiek energii i starał się złamać wpływy wszechwładnego faworyta swej matki. Kiedy Napoleon dał Hiszpanom do zrozumienia, że nie zamierza dotrzymać umowy, zawartej w Fontainebelau, i zażądał odstąpienia wszystkich prowincyi hiszpańskich, położonych na północ od rzeki Ebro, a Murat ze swą armią wyruszył do Madrytu, Don Godoy zrozumiał nareszcie, że został oszukany, i postanowił schronić się z parą królewską do kolonii amerykańskich. Tłum jednak, podburzony przez Ferdynanda, nie pozwolił na wyjazd. Dnia 17 marca w Madrycie i okolicy wybuchło powstanie. Lud zażądał wydania Don Godoy a. Ks. Ferdynand uchronił nieprzyjaciela od niechybnej śmierci, każąc aresztować go swej gwardyi, aby oddać go pod sąd. Przerażony król zrzekł się korony, i dnia 20 marca wstąpił na tron syn jego, jako Ferdynand VII. Młody król doniósł natychmiast o objęciu rządów Napoleonowi. Zanim jednak cesarz otrzymał ten list, król Karol IV i królowa udali się do Murata ze skargą na syna. Zarzucali, że oddalił ich przemocą od tronu, i prosili o pomoc. Wielki książę Bergu nie dał się prosić. W kroczył na czele swej armii natychmiast do Madrytu, a przekonany, że Napoleon odda mu koronę hiszpańską, nie uznał żadnego z królów, lecz skłonił Karola IV do powtórnej abdykacyi, Ferdynanda zaś wysłał do Bajonny, aby tam przedstawił się cesarzowi. Napróżno przywiązana do niego ludność starała się go powstrzymać. Napoleon dał mu do zrozumienia, że postanowił nieodwołalnie wydalić Burbonów z Hiszpanii i ofiarował mu za pośrednictwem Savarego (ks. Rovigo), Toskanę. Ferdynand nie zgodził się; postanowił wrócić do Madrytu. Napoleon jednak nie pozwolił mu wyjechać, lecz kazał zaczekać na spodziewane przybycie rodziców. Dnia 30 kwietnia Karol IV z królową i Godoyem przybyli do Bajonny, aby przedstawić spór z synem cesarzowi do rozstrzygnięcia.

Oficerowie napoleońscy: Tomasz Łubieński.  Ze zbiorów Zygm. Wolskiego.
Oficerowie napoleońscy: Tomasz Łubieński.  Ze zbiorów Zygm. Wolskiego.

Bitwa pod Samo-Sierrą. Szarża jazdy polskiej. Według obrazu Wojciecha Kossaka. — Ze zbiorów Zygm. Wolskiego.
Bitwa pod Samo-Sierrą. Szarża jazdy polskiej. Według obrazu Wojciecha Kossaka. — Ze zbiorów Zygm. Wolskiego.

Napoleon skorzystał ze sposobności i jako sędzia rozjemczy skłonił Karola namową, Ferdynanda groźbą do ustąpienia, a oddał koronę hiszpańską bratu Józefowi. Królestwo Neapolu otrzymał po nim Joachim Murat. Tymczasem w Madrycie, na wieść o wypadkach w Bajonnie, wybuchło powstanie. Lud rzucił się na Francuzów, rozproszonych po mieście, i zamordował kilkuset. Murat wycofał się ze swoją maleńką załogą za miasto, i zebrawszy oddziały, rozłożone w okolicach, przypuścił szturm. Tłum rozproszył się przed gradem kul karabinowych i armatnich. 80 Hiszpanów, pojmanych podczas walki, Murat kazał rozstrzelać. Napoleon zaprowadził w Hiszpanii rządy konstytucyjne, a dnia 20 lipca król Józef przybył do Madrytu i objął kraj w posiadanie. Zastał tam jednak inne stosunki, niż w Neapolu. Stany uprzywilejowane pogodziły się z nowym stanem rzeczy i przyjęły nowego króla nawet przychylnie, w przekonaniu, że rządy jego przyniosą krajowi więcej szczęścia, niż nierząd Burbonów. Ale ogromna większość narodu, w przeciwieństwie do wszystkich innych ludów, podbitych przez Napoleona, powstała przeciw najeźdźcom. Wywieszanie chorągwi francuskich obrażało uczucia narodowe, nowe prawa, oparte na zasadach rewolucyi – uczucia religijne ludu. Wszędzie na prowincyi potworzyły się „junty”, rządy prowincyonalne, odmówiły narzuconemu królowi uznania i zaczęły gromadzić niezadowolonych pod sztandarem starohiszpańskim; wpływowe duchowieństwo świeckie i zakonne nawoływało do walki z wrogami Papieża i Kościoła, we wszystkich częściach kraju lud chwycił za oręż, i od Pirenejów do Kadyksu przeleciało jak burza hasło: „Niech żyje Ferdynand! Śmierć Francuzom!" Tłum powstańców, niezorganizowany, niekarny, pozbawiony doświadczonych dowódzców, ale straszny potęgą fanatyzmu i nienawiści, zwalił się na rozrzucone po kraju załogi francuskie, zgniótł słabsze, zmusił silniejsze do odwrotu.

Oficerowie napoleońscy: Andrzej Niegolewski (1786†1857). Ze zbiorów Zygm. Wolskiego.
Oficerowie napoleońscy: Andrzej Niegolewski (1786†1857). Ze zbiorów Zygm. Wolskiego.

Junta sewilska, uznana przez wszystkie inne za rząd centralny, wypowiedziała Francuzom formalną wojnę i, połączywszy wojska powracające z Portugalii z powstańcami, wysłała trzy armie przeciw najeźdźcom. W Kadyksie powstańcy zabrali 6 francuskich okrętów wojennych i wzięli do niewoli 4.000 marynarzy, a generałowie Blake i Castagnos, dowiedziawszy się, że król Józef na czele 2 pułków wyruszył z Bajonny do Madrytu, udali się do Burgas, aby przeciąć mu drogę do stolicy. Okazało się jednak jia tychmiast, że wojska hiszpańskie nie mogły mierzyć się z tiancuskiemi w otwarłem polu. Gen. Bessieres zebrał naprędce 20.000 ludzi, uderzył na Hiszpanów dnia 14 Lipca pod Bio Secco i rozbił ich zupełnie. Za to tydzień później silna armia powstańcza osaczyła pod Baylen w Andaluzyi 15.000 Francuzów, dowodzonych przez Duponta, i zmusiła ich do złożenia broni.

Napoleon pod Samo-Sierrą. Z obrazu Bellange’a.
Napoleon pod Samo-Sierrą. Z obrazu Bellange’a.

Oficerowie napoleońscy: Jan Kozietulski (1781†1821). Ze zbiorów Zygm. Wolskiego.
Oficerowie napoleońscy: Jan Kozietulski (1781†1821). Ze zbiorów Zygm. Wolskiego.

Kapitulacya ta, niesłychana w dziejach wojennych Francyi, zrobiła w Europie potężne wrażenie i tak zastraszyła Józefa, że opuścił Madryt a wojska francuskie otrzymały rozkaz cofnięcia się po za Ebro. Równocześnie pogorszyło się położenie wojsk francuskich w Portugalii. Wylądował tam w lipcu z niewielką ale wyborną armią Artur Wellesley, wsławiony później zwycięzca pod Waterloo, i zebrawszy resztki wojsk portugalskich, uderzył pod Torres Vedras na marszałka Junota (21 sierpnia). Po ciężkiej walce Junot cofnął się do Lizbony, a nie mogąc się tam utrzymać z powodu wrogiego zachowywania się ludności, zgodził się w konwencyi w Lintra (d. 30 sierpnia) na opuszczenie kraju i powrócił z całą swoją armią, liczącą jeszcze 22.000 ludzi, zapasami wojennemi, a nawet łupami, na okrętach angielskich do Francyi. Anglicy przyznali mu tak łagodne warunki, chcąc pozbyć go się jaknajprędzej, zająć cały kraj i przygotować do walki rozstrzygającej. W kilka tygodni później przybyła do Hiszpanii większa część tych wojsk hiszpańskich, których przysłania zażądał Napoleon po owej niefortunnej proklamacyi rządu madryckiego z dnia 14 października 1806 r. Pozostawały one pod naozelnem dowództwem Bernadottego w Jutlandyi i na wyspach duńskich, aby obronić je przed Szwedami. Dowódzca Hiszpanów, La Romana, dowiedziawszy się od wysłannika „junty” o powstaniu i wyparciu wojsk francuskich po za Ebro, zdecydował się, mimo przysięgi złożonej na imię króla Józefa, na powrót do kraju. Anglicy pozabierali wszystkie okręty duńskie, które wpadły im w ręce, wsadzili na nie

Hiszpanów i przewieźli do ojczyzny. Z 14.000 łodzi, tylko dwa półki, które przebywały na Zelandyi, me zdołały wsiąść na okręty. Duńczycy otoczyli je i rozbroili. 

Wobec niepomyślnego obrotu wojny, Napoleon postanowił udać się osobiście do Hiszpanii, aby przywrócić zachwianą powagę swego oręża, Rozpoczęły się przygotowania do wielkiej wyprawy” a tymczasem odbyła się w Erfurcie ułożona dawno komedya, która miała uprzytomnić całej Europie potęgę cesarza Francuzów, zachęcić przyjaciół do wytrwania w wierności, odstraszyć przeciwników od próby wyzwolenia się z pod jego władzy, przede wszystkim zaś doprowadzić do zupełnego porozumienia się z cesarzem Aleksandrem. Ze wschodu, zachodu, południa i północy zebrali się w mieście niemieckiem królowie i książęta udzielni, aby swoją obecnością uświetnić spotkanie się dwóch cesarzów, których woli podlegał wówczas cały kontynent Europy. Czterech królów, należących do Związku Reńskiego, 34 książąt, 24 ministrów i 30 generałów, z których każdy otrzymał polecenie wystąpienia z jak największym przepychem, tworzyli dwór zaprzyjaźnionych monarchów. Nic przypadkiem pewno Napoleon wybrał na miejsce zjazdu okolicę, w której przed 2 laty od jednego zamachu rozbił dum ną armię Fryderyka II-go; nie przypadkiem urządził polowanie na zające na przesiąkniętych krwią polach W Je nyi sprowadził do Erfurtu właśnie te pułki, które rozstrzygnęły wojnę ostatnią w bitwie pod Friedlandem. Chciał pokazać swoim przeciwnikom, jak ich lekceważy, przypom nieć sprzymierzeńcom swoją przewagę. Od dnia 27 września do 14 października, trwał ten „kongres monarchówu, składający się z szeregu wspaniałych uroczystości.

Dowódzca pułku lekkiej jazdy, Gen. Wincenty Krasiński. Ze zbiorów, Zygmunta Wolskiego.
Dowódzca pułku lekkiej jazdy, Gen. Wincenty Krasiński. Ze zbiorów, Zygmunta Wolskiego.

Bitwa pod Sammo-Sierrą. Z obrazu Suchodolskiego. Ze zbiorów Zyg. Wolskiego.
Bitwa pod Sammo-Sierrą. Z obrazu Suchodolskiego. Ze zbiorów Zyg. Wolskiego.
 

Europa spoglądała bądź to z podziwieniem, bądź to z trwogą na hołd, Kongres który składali niezwyciężonemu cesarzowi Francuzów jej książęta, a książęta mieli sposobność przekonać się o swojej nicości wobec potężnego władcy. Odgrywali oni na kongresie rolę podrzędną –  statystów, asystujących układom pomiędzy Napoleonem a cesarzem Rosy i. Nic nie charakteryzuje tak wymownie ich położenia w Erfurcie, jak uwaga, zrobiona przez oficera doboszowi, który powitał króla wirtemberskiego trzykrotnym werblem, przysługującym tylko cesarzom: „Milczże! Przecież to tylko król!” Wśród zabaw, szumnych uroczystości i przedstawień teatralnych, do których powołano trupę paryską z genialnym Talmą, Napoleon utwierdził swoje przymierze i przyjaźń z cesarzem Aleksandrem i uzupełniał umowę, zawartą przed rokiem w Tylży. Układy były tajne a dotyczyły głównie stanowczego wystąpienia przeciw Anglii, oraz rozszerzenia posiadłości rosyjskich, na północy przez zajęcie Finlandyi, na południu przez opanowanie Wołoszczyzny. Ułożono także traktat przymierza, w przewidywaniu bliskiej wojny z Austryą, która pod wrażeniem wypadków hiszpańskich zaczęła reorganizować swą armię i nadawać jej charakter ludowy. Ze względu na te zbrojenia, Napoleon nie zaprosił cesarza Franciszka do Erfurtu, a nawet zabronił przybyć na kongres posłowi austryackiemu Metternichowi. Chodziło mu o zastraszenie Austryi tajemniczością obrad, w chwili, kiedy zamierzał udać się do Hiszpanii, i cel ten osiągnął. Cesarz Franciszek jakkolwiek obraził się postępowaniem Napoleona, przysłał do Erfurtu generała Vincenta z listem pełnym zapewnień pokojowych. Zdawało się więc, że z tej strony nie grozi w czasie bliższym żadne niebezpieczeństwo. 

Z Erfurtu wyruszył cesarz wprost do Hiszpanii, gdzie, po zajęciu Madrytu przez wojska powstańcze, nastąpił zupełny zastój w działaniach wojennych. Król Józef, jakkolwiek posiadał blisko 100.000 wojska i mógł był rozbić bez trudu zbierające się armie

nieprzyjacielskie, założył główną kwaterę w Vittorii i nie ruszał się z miejsca, lecz czekał na przybycie brata. W prowincyach granicznych przygotowano dla cesarza armię potężną, składającą się z wojsk najlepszych. Do weteranów francuskich przyłączono kilkadziesiąt tysięcy Niemców nadreńskich i około 10.000 Polaków z Księstwa Warszawskiego. Wojska te sprzymierzone jednak nie tworzyły odzielnych oddziałów, lecz były rozdzielone pomiędzy wszystkie kolumny armii i pozostawały nad rozkazami marszałków francuskich. Dnia 3 listopada Napoleon przybył do Bajonny i objął dowództwo nad armią, która w połączeniu z wojskami króla Józefa liczyła przeszło 300.000 ludzi. Takiej potędze i takiemu wodzowi Hiszpanie oprzeć się nie mogli. Armia ich, jakkolwiek nie była mniej liczna, składała się przeważnie z nie wyćwiczonych powstańców, nie posiadała wypróbowanych dowódców, a była rozdzielona na kilka średnich oddziałów, z których żaden nie mógł przedsięwziąć większej akcyi na własną rękę. Przytem i niezgoda dowódców ułatwiła Napoleonowi zwycięstwo. Już dnia 10 listopada marszałek Soult rozbił w pobliżu Burgos około 20.000-czną armię księcia Belvedere, a Victor, ks. Belluno, pod Espinosa, znacznie silniejszą armię gen. Blake’a. W przeciągu 10 dni wojska francuskie opanowały całą Hiszpanię północną, i pod koniec listopada Napoleon, pozostawiwszy brata Józefa „wraz z innemi bagażami” w Burgos, wyruszył na Madryt. Hiszpanie, jakkolwiek zwyciężeni w kilku bitwach, nie upadli na duchu. Posiadali jeszcze dość liczne wojska w głębi kraju, w Aragonii silną armię generałów Castagnosa i Palafoxa, az Portugalii nadchodził im z pomocą gen. John Moore z armią angielską, niewielką wprawdzie, ale dobrze wyćwiczoną i ożywioną najlepszym duchem. W przeciwieństwie więc do wszystkich innych narodów, które do tej pory potykały się z Napoleonem, nie zniechęcili się pierwszemi klęskami, lecz z wiarą w zwycięstwo postanowili walczyć dalej. Gdy cesarz, zmierzając do stolicy kraju, zbliżył się do pasma wysokich i śniegiem pokrytych gór Guadarrama i stanął dnia 30 listopada przed skalistemi wąwozami Samo-Sierry, zastał drogę zamkniętą. 

12.000 Hiszpanów obsadziło wąwozy, za każdym za łamem skały, na każdem zakręcie drogi ukrywały się umiejętnie ustawione baterye i silne oddziały piechoty. Pozycya była tak warowna, że zdobycie jej wydawało się niepodobnem. Dla Napoleona jednak w owych jeszcze czasach nie było niepodobieństwa. Wąwóz musiał być zdobyty, i wielki wojownik znalazł wkrótce sposób pokonania trudności. Szturmy regularne były bezowocne. Zanim piechota zdążyła dotrzeć do skał najeżonych działami, nie pozostała przy życiu ani dziesiąta część wystawionych na morderczy ogień pułków. Oddział za oddziałem wspinał się wśród gradu kul po sromych urwiskach. Wszystkie wracały zdziesiątkowane i rozbite. Powziął więc Napoleon plan wydający się szaleństwem, szturmowania bateryi górskich konnicą.

Napoleon przyjmuje deputacyę z Madrytu dnia 3 grudnia 1808 r. Ze sztychu Le Comte’a.
Napoleon przyjmuje deputacyę z Madrytu dnia 3 grudnia 1808 r. Ze sztychu Le Comte’a.

Wybrał na ten cel najlepszy jazdę jaką posiadał: szwadron lekkiej jazdy polskiej Krasińskiego, do którego należał sani kwiat młodzieży szlacheckiej. Nad szwadronem objął komendę Kozietulski. Kilka słów zachęty, i 125 jeźdźców ruszyło z kopyta. Straszliwy ogień działowy i karabino y powitał tę niebywałą w dziejach wojen szarżę. Ze 125 jeźdźców tylko 37 utrzymało się na koniach, padł raniony ciężko Kozietulski, ale miejsce jego zajął porucznik Dziewanowski, i nie trwało kilku minut, a baterye były zdobyte. Świetny ten atak sam przez się nie mógł rozstrzygnąć walki. Jedna salwa karabinowa zza najbliższego załomu skały byłaby wystarczyła, aby powalić pozostałą garstkę jeźdźców i przywrócić działa Hiszpanom. Ale szarża była też obliczona głównie na wrażenie. Genialny strategik. i głęboki znawca duszy ludzkiej przewidywał, że taki szalony wybryk odwagi "zmiesza Hiszpanów i przez to utoruje mu drogę do zwycięstwa. Stało się nawet więcej. Przerażeni atakiem i utratą bateryi Hiszpanie stracili zupełnie głowę i nie broniąc już prawie wcale w rzeczywistości niezdobytych wąwozów, cofnęli się z takim pośpiechem, że z 12.000 ludzi ani jeden jeniec nie pozostał w ręku zwycięzców. 

Droga do Madrytu była otwarta, i dnia 2 grudnia Napoleon zbliżył się do stolicy. Hiszpanie raz jeszcze postanowili stawić opór. W mieście zebrała się, oprócz wojska regularnego, ogromna liczba powstańców z okolicy. Zatarasowano bramy, zbudowano szańce iba ry kady na ulicach, porobiono otwory strzelnicze wda chach im urach. O rzeczywistej i wytrwałej obronie jednak nie mogło być mowy. Dnia 3-go grudnia Napoleon kazał zająć przedmieścia, i zawezwał miasto do poddania, grożąc bombardowaniem. Komendant zażądał 1 dnia zwłoki. Za kilka godzin powtórzono wezwanie. Deputacya, z komendantem Morla na czele, udała się do obozu francuskiego z prośbą o zwłokę. Oświadczyła, że uznaje niemożliwość oporu, ale szerokie warstwy ludu i obcokrajowcy, znajdujący się w mieście, nic chcą poddać się, lecz zamierzają walczyć do upadłego. „Napróżno zasłaniacie się ludem – odpowiedział Napoleon .- Jeżeli nie zdołacie go uspokoić, pochodzi to ztąd, że pod burzacie go sami i wprowadziliście go w błąd przez swoje kłamstwa. Zwołajcie proboszczów, opatów, alkadów i właścicieli domów i postarajcie się o to, aby miasto poddało się do jutra, godziny 6-ej rano. W razie przeciwnym Madryt przestanie istnieć. Nie chcę i nie mogę cofnąć wojsk swoich. Jak wy śmiecie stawiać mi warunki, wy, którzyście złamali umowę zawartą z gen. Dupont’em!

Bitwa pod Tudelą 23 listopada 1808 r. Z obrazu Rugendas’a.
Bitwa pod Tudelą 23 listopada 1808 r. Z obrazu Rugendas’a.

Patrzcie, jak niesprawiedliwość i obłuda spada zawsze na głowy tych, którzy ich się dopuszczają. Miałem flotę w Cadyxie, była ona sprzymierzona z Hiszpanią, a wy, Morla, skierowaliście przeciw tej flocie moździerze miasta, w którem dowodziliście. Wracajcie do Madrytu. Daję wam czas do namysłu do jutra, godziny 6 rano. Przyjdźcie wtedy raz jeszcze, jeżeli nie będziecie mieli do powiedzenia w imieniu ludu nic więcej, jak tylko, że się poddaje. W razie przeciwnym każe rozstrzelać was i wasze wojska.u Groźba poskutkowała. Nazajutrz otwarły się bramy miasta, a dnia 22 grudnia król Józef mógł powrócić do swojej stolicy. 

Tymczasem także w Aragonii, gdzie zebrała się największa armia hiszpańska pod dowództwem generałów Castagnosa i Palafoxa, wojska napoleońskie odniosły świetne zwycięztwo. Zanim jeszcze zbliżający się z Portugalii John Moorc zdążył połączyć się z Hiszpanami, marszałek Lannes, do którego armii należała większa część wojsk polskich, zmusił ich dnia 23-go listopada w pobliżu Tudeli do bitwy. Hiszpanie stawili opór nadspodziewanie silny ale nie wyćwiczeni ochotnicy nie mogli mierzyć się z weteranami Napoleona, ani też dowódcy ich z doświadczonym w kilkudziesięciu bitwach marszałkiem Francyi. Świetny atak pułkownika Konopki rozstrzygnął ciężką walkę. Ostatnia wielka armia hiszpańska poszła w rozsypkę. Resztki jej zebrał dzielny generał Palafox, a pobity przez generała Chłopickiego pod Epilą, schronił się do obwarowanej silnie Saragossy, która w pierwszej kompanii (w r. 1808) przetrwała szczęśliwie długie oblężenie, a także w drugiej broniła się z podziwienia godną wytrwałością. Przez 2 miesiące wojska francuskie i oddział pułkownika Chłopickiego oblegały bezskutecznie „perłę Aragonii”. W niezliczonych szturmach wojska francusko-polskie musiały zdobywać z ogromnemi stratami ulicę przy ulicy, dom przy domu. Dnia 27 stycznia Chłopicki opanował warowny klasztor Santa Engraoia i wtargnął do miasta. Ale zwycięzcy znaleźli przed sobą nowe barykady i szańce, i walka trwała dalej. Dopiero dnia 21 lutego 1809 r. po wyczerpaniu wszystkich środków obrony, Hiszpanie ulegli przemocy. Od czasów Nuinancyi i Jerozolimy – pisze jeden z historyków współczesnych – zbroczone krwią mury nie pokryły się takim blaskiem heroizmu.

Oblężenie Saragossy 1808—1809 r. Z obrazu Eugendas’a.
Oblężenie Saragossy 1808—1809 r. Z obrazu Eugendas’a.

Nawet marszałek Lannes/ który od 15 lat przebiegał z jednego pola bitwy do drugiego, pisał do cesarza, że nie widział nigdy takiej rozpaczliwej walki. Kobiety pozwalały zabijać się w wyłomach wybitych w murze, wojska musiały zdobywać dom za domem. w Straszne były cierpienia mieszkańców, którzy przed gradem kul musieli szukać schronienia w piwnicach i przebywać tam długie tygodnie. Pobyt w tych mokrych i ciemnych schroniskach, w połączeniu z brakiem żywności wywołał wybuch epidemii – opowiada Archibald Alison. – Kogo oszczędziły pociski, tego zabrała choroba. Tysiące wymierały z dnia na dzień, a gdy nie było miejsca ani czasu na chowanie zwłok, umarli i żywi pozostawali obok siebie w piwnicach i norach podziemnych. Dodać do tego trzeba huk dział i min wybuchających, łoskot walących się domów, żar ulic płonących, wrzawę walki. Szczęśliwy, komu śmierć zaoszczędziła cierpień. Przeszło 54.000 ofiar pochłonęło 60 dniowe oblężenie Saragossy.

Napoleon nie zatrzymał się długo w Madrycie. Kazał rozbroić mieszkańców, ukarać surowo kilku grandów za udział w powstaniu, skonfiskował 2/3 wszystkich klasztorów, zniósł inkwizycyę i prawa feodalne i, pozostawiwszy w stolicy silną załogę, wyruszył przeciw generałowi Moore, który z 25.000 Anglików począł cofać się do Portugalii, przybywszy za późno, aby zapobiedz rozbiciu wojsk hiszpańskich. Niezważając na ostrą zimę, Napoleon udał się za nim w pogoń, aby odciąć go od Portugalii i rozbić jego armię. Przez śniegi i lody w śród nieznośnego zimna przeprowadził powtórnie swą armię przez skaliste góry Sierra Guadarrama, znacznie jeszcze trudniejsze w porze zimowej do przebycia od gór św. Bernarda, spodziewając się dosięgnąć Anglików w okolicach Yalderos. Moore jednak cofnął się w kierunku na Corugnę i, potykając się przez dwa tygodnie nieustannie z przedniemi strażami Neya i Soulta, dotarł do wybrzeża. Tam dopiero, dnia 16 stycznia r. 1809, musiał dotrzymać pola i przyjąć bitwę. Przez dwa dni toczyła się zacięta walka. Anglicy ponieśli ciężkie straty. Moore poległ, ale następca jego, Iioope, zdążył wsadzić resztki armii na okręty i uchronić od zupełnego rozbicia. 

Pomimo, że Hiszpanie, niezrażeni klęskami, nie dali jeszcze za wygraną, lecz rozpoczęli z wielką śmiałością i powodzeniem wojnę podjazdową, bardzo jest prawdopodobne, że Napoleon byłby stłumił ostatecznie wszelki opór i opanował cały półwysep, gdyby nie groźne wiadomości z Paryża, które skłoniły go do przedwczesnego opuszczenia Hiszpanii.

Wojsko francuskie w wąwozach Guadarramy. Z obrazu Taunay’a.
Wojsko francuskie w wąwozach Guadarramy. Z obrazu Taunay’a.

Dowiedziawszy się o wielkich zbrojeniach Franciszka I i ruchu podejrzanym w Prusach, cesarz przerwał w pierwszych dniach stycznia pościg za Anglikami, złożył rządy i naczelne dowództwo w ręce brata Józefa i jego urzędowego doradcy, marszałka Jourdana, i powrócił do Francyi, aby przygotować się do nowej wojny z Austryą. Po jego odjeździe zabrakło Hiszpanii naczelnego wodza i jednolitego planu działania. Stary republikanin Jourdan nie miał powagi wśród marszałków młodszych, którzy wyszli ze szkoły napoleońskiej, a dowódcy pojedynczych armii, przejęci zawiścią wzajemną, nie porozumiewali się ze sobą i nie popierali się w walce. Każdy z nich marzył tylko o tem, aby odznaczyć się osobiście, działał na własną rękę, według własnego planu, a następstwem tego rozproszenia sił była niemożliwość wyzyskiwania zwycięstw, przedsięwzięcia akcyi stanowczej, celem opanowania głównych ognisk ruchu powstańczego, a wreszcie klęski i utrata zdobytych części kraju. 

W pierwszych miesiącach po odjeździe Napoleona, plan, pozostawiony przez niego, zastępował obecność naczelnego wodza, i przebieg wojny był pomyślny. Anglicy wprawdzie uniknęli kapitulacyi, ponieważ Ney nie zastosował się do próśb Soulta i nie poparł go w chwili stanowczej; ale Saragossa, jak już wspominaliśmy, padła dnia 21 lutego po bohaterskiej obronie, gen. St. Cyr pobił Katalończyków i zdobył Barcelonę, a Soult wkroczył znowu do Portugalii i zajął bogate Oporto. Zanim jednak zdążył opanować kraj cały, wylądowała pod Lizboną nowa armia angielska, pod dowództwem Artura Wellesleya. Francuzi, osłabieni przez ciężką kampanię zimową, nie odważyli się na rozstrzygającą bitwę, lecz cofnęli się po kilku mniejszych potyczkach do Hiszpanii. Wzmocniwszy swą armię kilku tysiącami powstańców portugalskich, Wellesley przekroczył granicę hiszpańską i wyruszył na Madryt. Gen. Victor, który zastąpił mu drogę pod Talawerą, poniósł w lipcu stanowczą klęskę. Niepowodzenia wojsk francuskich dodały powstańcom otuchy. W różnych prowincyach potworzyły się armie powstańcze, i w całym kraju walka zawrzała na nowo. Ostateczny jej wynik był jednak dla Hiszpanów niepomyślny. Armia ich została zniszczoną w bitwie pod Ocana, a zamianowany tymczasem lordem W ellingtonem gen. Wellesley, musiał cofnąć się przed wojskiem francuskiem do Hiszpanii. W początkach roku 1810 Napoleon, skończywszy wojnę z Austryą, przysłał królowi Józefowi nowe posiłki. Armia jego wzrosła do 400.000 ludzi. Francuzi zdobyli Andaluzyę i siedzibę rządu powstańczego, Sewillę, przedsięwzięli wielką wyprawę przeciw Wellingtonowi, aby wyprzeć go ostatecznie zpółwyspu, i uderzyli na warowny Kadyx, do którego schroniła się ju n ta centralna. W prowincyach zdobytych ludność, znużona walką, zaczęła składać broń; na całym półwyspie, z wyjątkiem Portugalii i Kadyxu, król Józef był uznanym panem, aw Madrycie nawet przyjęto powracającego z wojny zwycięzcę bardzo przychylnie. Spokojne i łagodne rządy, reformy i ulgi ekonomiczne dla spustoszonego przez długą wojnę kraju byłyby niewątpliwie pogodziły ludność zupełnie z nowym stanem rzeczy.

Załoga Madrytu składa przysięgę na konstytucyę w r. 1812. Z obrazu I. A. Rugendas’a.
Załoga Madrytu składa przysięgę na konstytucyę w r. 1812. Z obrazu I. A. Rugendas’a.

Ale marszałkowie, dowodzący w prowincyach, nie przestali postępować tak, jak gdyby znajdowali się w kraju nieprzyjacielskim, nakładali ogromne kontrybucye, pozwalali uciskać i krzywdzić spokojnych mieszkańców i starali się stłumić ostatnie iskry dogasającego pow stania za pomocą środków gwałtownych i barbarzyńskich. W Andaluzyi Soult nakazał zburzyć każdą wieś, w której znaleźli schronienie żołnierze i powstańcy hiszpańscy, w Katalonii Augereau kazał powiesić bez procesu każdego spotkanego z bronią w ręku, podpalić każdy dom, w którym stawiano opór, i rozstrzelać wszystkich jego mieszkańców. Inny generał rozkazał nawet uważać każdego Hiszpana, któryby opuścił bez pozwolenia na tydzień swoje mieszkanie, za rozbójnika, i ukarać surowo całą jego rodzinę, zagroził śmiercią tym, którzyby utrzymywali stosunki listowne z powstańcami, a 10-letniem więzieniem za wysłanie jednego tylko listu w okolice, znajdujące się jeszcze wr rękach powstańców. Ten nierozsądny teroryzm, w połączeniu z gwałtami i nadużyciami wszelkiego rodzaju, wydał najgorsze skutki. We wszystkich zakątkach kraju poczęły tworzyć się na nowo oddziały powstańcze, i cała ludność wzięła udział w rozpaczliwej walce. Nienawiść do obcych najeźdźców i żądza zemsty zatarła wszelkie ślady szlachetnej rycerskości, z której słynął naród hiszpański. Nie było środka, z któregoby nie skorzystano w walce z nieprzyjacielem. Zatruwano studnie, mordowano śpiących i bezbronnych, nie gardzono zdradą, podstępem, fałszywą przysięgą, aby uśpić czujność Francuzów lub zwabić ich w zasadzkę. Zwycięskie wojska znalazły się nagle w trudnem położeniu. Drobne oddziały powstańców otoczyły je z wszystkich stron, nużąc je nieustannemi zaczepkami, utrudniając przez niszczenie środków komunikacyjnych dostawę żywności, zabielając tabory, rozbijając wysunięte naprzód słabsze posterunki. W walce w otwarłem polu zwyciężała wprawdzie zawsze wypróbowana taktyka, karność i liczebna przewaga Francuzów, ale wszelkie próby stłumienia ruchu powstańczego były daremne. Władza króla Józefa kończyła się tam, gdzie nie dosięgały jego kule armatnie. 

Na domiar złego nie udało się wyprzeć Anglików z Portugalii, ani też zdobyć Kadyxu i rozpędzić rządu centralnego. Aby zakończyć niesnaski pomiędzy dowódcami i przyspieszyć opanowanie półwyspu, Napoleon wysłał na początku r. 1810 do Hiszpanii, wsławionego we wojnach z Austryą marszałka Massenę. Ale nowy dowódca nie zdołał przełamać niechęci generałów podwładnych, Neya, Junota i Regniera, a powaśnił się z marszałkiem Soultem, i wyprawa przeciw Wellingtonowi skończyła się po ciężkich walkach odwrotem, połączonym z olbrzymiemi stratami.

Gen. Józef Chłopieki (1771†1854).
Gen. Józef Chłopieki (1771†1854).

Soult, zamiast wyruszyć wprost do Portugalii, począł oblegać Kadyx, nie wiedząc, że w fortecy znajduje się oprócz Hiszpanów, 8.000 Anglików pod dowództwem gen. Grahama, a Massena sam, posiadając za mało wojska, nie zdołał wyprzeć Wellingtona z warownych pozycyi pod Beirą. Generał angielski zamienił całą okolicę górzystą na ogromną fortecę, powznosił na wszystkich punktach ważniejszych potężne szańce, zbudował tamy na rzekach, aby w razie potrzeby zalać cały kraj wodą, i przez wyniszczenie całego okręgu pozbawił wojska francuskie żywności. „Napotykaliśmy w naszym pochodzie – pisze Massena – tylko straszliwe przepaści, przebywaliśmy pustynie, wśród których nie było widać żywej duszy; wszystko zniszczone, wszystko uprzątnięte lub opuszczone. Anglicy byli do tego stopnia barbarzyńscy, że ogłosili, iż, ktokolwiek pozostanie w swoim domu, będzie rozstrzelany. Starcy, kobiety i dzieci, wszystko uciekło przed nami”. Wódz angielski nie postępował wcale inaczej, niż generałowie francuscy w zajętych prowincyach hiszpańskich, ale skutek jego barbarzyńskiego postępowania był lepszy. Gdy Anglicy otrzymywali dostateczno zapasy żywności ze strony morza, armia Masseny przymierała głodem, a choroby zabierały tysiące ofiar. Ostatecznie marszałek, zdobywszy z ogromnemi stratami kilka warownych pozycyi i zmusiwszy Wellingtona do skoncentrowania swoich sił pod Torres Vedras, cofnął się w okolice Santarem, aby tam przezimować. Wellington podążył za nim, ale nie odważył się w porze zimowej na atak.

W początkach roku 1811 obie strony otrzymały posiłki. Do armii angielsko-portugalskiej, która liczyła blisko 180.000 ludzi, przyłączył się silny oddział Hiszpanów. Massena zaś otrzymał posiłki z Francyi i uzyskał pomoc Soulta, który nareszcie, pozostawiwszy pod Kadyxem gen. Victora, wyruszył do Portugalii. Mimo to dowódca francuski, wobec znacznej różnicy sił i opłakanego stanu swego wojska, zaniechał dalszej walki. Zatopił w rzece Tajo ciężką artyleryę i wielkie zapasy amunicyi i cofnął się do Hiszpanii. Odwrót powiódł się tylko dzięki bohaterstwu Neya, który na czele straży tylnej powstrzymywał nacierających Anglików, palił za sobą wsie i miasta, słowem pozostawiał pustynię, aby utrudnić pochód nieprzyjacielowi. Mimo to odwrót był połączony z wielkiemi stratami. Francuzi musieli zniszczyć większą część artyleryi polnej, bagażów i amunicyi i znajdowali się niejednokrotnie w bardzo niebezpiecznem położeniu. Zatrzymali się dopiero w kwietniu pod osłoną dział fortecznych w Almenas, aby zaczekać tam na przybycie nowych posiłków. Tymczasem Napoleon odwołał Massenę i przysłał na jego miejsce marszałka Mormonta. Ale nowy dowódca nie zdołał już wywalczyć zwycięstwa. Powstanie, zorganizowane przez juntę centralną wK adyxie, z pod którego musiał się cofnąć gen. Victor, utrudniało coraz więcej działania wojenne, Anglicy coraz śmielej i skuteczniej nacierali na osłabione i rozproszone armie francuskie. Walczono we wszystkich częściach kraju ze zmiennem powodzeniem, ale ogólny wynik walki był dla Francuzów niepomyślny. Z generałów dowodzących w Hiszpanii, jeden tylko Suchet, dzięki wielkiej energii i surowości, graniczącej często z barbarzyństwem, odnosił zwycięstwo po zwycięstwie i opanował w przeciągu roku 1811 całą Katalonię i Aragonię. Pobił dnia 25-go października 1811 r. pod Murviedro znacznie silniejszą armię generała Elake’a i zdobył w 2 miesiące później jego obóz ze wszystką artyleryą i bagażem. Generał hiszpański zamknął się z 20.000-czną jeszcze armią w potężny cli fortach W alencyi, ale nie zdobył się na energiczną obronę tej niezwykle silnej fortecy. Gdy Francuzi zaczęli przygotowywać się do szturmu, Blake poddał się. 18.000 regularnej piechoty hiszpańskiej dostało się do niewoli, 390 armat, 40.000 karabinów i 18.000 centnarów prochu wpadło w ręce Sucheta. 

Było to ostatnie wielkie zwycięstwo Francuzów na ziemi hiszpańskiej. W początkach r. 1812 Napoleon, przygotowując się do wojny z Rosyą, wycofał z Hiszpanii przeszło 40.000 wojska. Prawie wszyscy Polacy (było ich jeszcze około 6.000), którzy walczyli pod zwycięskiemi sztandarami Sucheta opuścili Hiszpanię, pomiędzy innymi Dąbrowski i zamianowany w r. 1809 generałem Józef Chłopicki. Energiczny marszałek otrzymał tytuł księcia Abufery, ale utracił większą połowę swej armii i jakkolwiek utrzymał się w Katalonii do samego końca wojny, nie mógł już odważyć się na żadną większą akcyę. 

Po wycofaniu części wojsk z Hiszpanii, położenie pogorszyło się znacznie w zachodniej części półwyspu. Nieustanne walki z Anglikami pochłonęły tysiące ofiar, a nie przyniosły żadnych korzyści. Naczelni wodzowie francuscy, Soult i Marmont, nie popierali się nawzajem, a Napoleon, wydając z odległości rozkazy, mieszał generałom szyki i utrudniał prowadzenie wojny. W marcu r. 1812 cesarz przywrócił naczelne dowództwo Józefowi, ale stosunki w Hiszpanii nie naprawiły się przez to. Wellington zajął Ciudad Rodrigo, zdobył mimo bohaterskiej obrony, warowny Bajadoz i Salamankę, pobił Mormonta pod Arapilami, w pobliżu Salamanki, i wkroczył dnia 12 sierpnia do Madrytu. Dnia następnego ogłoszono uroczyście nową konstytucyę, wypracowaną w ciągu 2 lat ostatnich staraniem rządu powstańczego w Kadyxie, na wzór konstytucyi francuskiej. Ograniczała ona królestwo absolutne, oddając główną władzę Kortezom, które mogły zebrać się każdego czasu celem powzięcia uchwały. Uznano religię katolicką za religię państwową, ale zmniejszono wpływ duchowieństwa przez zniesienie inkwizycyi i zamknięcie części klasztorów. Ogłoszenie liberalnej konstytucyi rozdzieliło naród hiszpański na dwa obozy. Znaczna część ludności sprzeciwiała się stanowczo przeprowadzeniu nowej ustawy i, dążąc do przywrócenia dawnych stosunków, utrudniała walkę z nieprzyjacielem politycznym. Z nadejściem zimy, król Józef skoncentrował swoje wojska i, zagrażając Wellingtonowi osaczeniem, zmusił go do powrotu do Portugalii. 

Marszałek Soult.
Marszałek Soult.

Klęska Napoleona w Rosyi odbiła się na stosunkach hiszpańskich. Odwołano znowu część wojska, aby użyć go do walki w Niemczech, a król Józef postarał się o wydalenie zdolnego marszałka Soulta, alty objąć osobiście dowództwo naczelne. Ryło to jego nieszczęściom. Wellington wkroczył wiosną roku 1813 do Hiszpanii, uderzył na zjednoczone wojska francuskie pod Vittorią i zadał im dnia 21-go czerwca ciężką klęskę. Józef uciekł do Pampeluny i ztąd podążył do Francyi. Armia jego cofnęła się w wielkim nieładzie. Zebrał ją i zreorganizował zamianowany ponownie dowódcą naczelnym Soult. Ale było już zapóźno. Wojska były zdemoralizowane przez niepowodzenia i utraciły zaufanie do swoich dowódców. W trzydniowej bitwie w Pirenejach (dnia 28-30 lipca) Wellington zmusił Soulta do odwrotu, zdobył San Sebastian i Pampelune i oswobodził całą Hiszpanię. Tylko w Barcelonie pozostał jeszcze oddział francuski, aw Katalonii trzymał się wytrwale energiczny i śmiały Suchet. W październiku wojska hiszpańsko-angielskie przeprawiły się przez Pireneje i wkroczyły do Francyi. Soult zajął silne stanowisko w mieście granicznem Bajonnie i przygotował się do stanowczego oporu. Walki, które toczyły się w początkach r. 1814 na pograniczu francusko hiszpańskiem, zapewniły równą a wielką sławę zarówno marszałkowi francuskiemu, jak jego przeciwnikowi. Był to pojedynek dwóch wojowników ponad miarę przeciętną, dwóch armii, z których jedna walczyła już tylko o swój honor, druga o uwieńczenie długiej i szczęśliwej wojny wielkiem zwycięstwem. Losy Napoleona i jego państwa były wówczas już rozstrzygnięte. W lutym Wellington, zwyciężywszy pod Orthez, zmusił Soulta do opuszczenia Bajonny i odwrotu do Tuluzy. Ale marszałek francuski nie dał za wygraną, jakkolwiek posiadał armię znacznie słabszą, a wiadomości o klęskach Napoleona nie mogły dodać mu otuchy. Dnia 10 kwietnia nastąpiła pod Tuluzą wielka bitwa, w której po każdej stronie poległo około 10.000 ludzi, ale nie zwyciężyła żadna strona. Była to bitwa ostatnia. Upadek Napoleona przerwał dalszą walkę. Na tron hiszpański powrócił Ferdynand VII, rozpustnik, tchórz i okrutnik, niegodny ofiar, które ponosił dla niego naród hiszpański w siedmioletnich, ciężkich walkach.

Biwak Napoleona po bitwie pod Wagram, w nocy 5/6 lipca 1809 r. Według rysunku Zicks’a.
Biwak Napoleona po bitwie pod Wagram, w nocy 5/6 lipca 1809 r. Według rysunku Zicks’a.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new