Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane
KSIĘGA PIERWSZA (1801—1815)
I. Zamknięcie starego stulecia.
II. Pierwszy Konsul
III. Ruch umysłowy na przełomie wieków.
IV. Podróże i badania geograficzne
V. Od koronacyi do pokoju w Pressburgu.
VI. Pogrom Prus
VII. Walki w Hiszpanii
VIII. Wojna z Austryą
IX. Księstwo Warszawskie
X. Zatargi z Papieżem
XI. Dwa lata pokoju
XII. Kodyfikacye prawodawcze
XIII. Styl Empire w architekturze i sztuce stosowanej.
XIV. Muzyka
XV. Dziennikarstwo
XVI. Rosya, Szwecya, Turcya do r. 1812
XVII. Rok 1812
XVIII. W rozbiciu
XIX. Ostatnie walki
XX. Świat niewieści
XXI. Malarstwo
XXII. Fizyka
XXIII. Wynalazki i ulepszenia techniczne
XXIV. Astronomia
XXV. Reakcya, restauracya
XXVI. Po za Europą
KSIĘGA DRUGA (1815—1830)
I. Kongres wiedeński
II. Święte przymierze
III. Romantyzm
IV. Europa pod panowaniem reakcyi
V. Wyzwolenie Grecyi
VI. Królestwo Polskie
VII. Chemia
VIII. Teatr
KSIĘGA TRZECIA (1830—1848)
I. Wojna polsko-rosyjska w 1831 r.
II. Literatury słowiańskie
III. Kraina wszechwiedzy
IV. Dzieje polityczne od roku 1830 do 1848
V. Wolne miasto Kraków
VI. Nauki przyrodnicze
VII. Przemysł żelazny i maszyny parowe
VIII. Rok 1848 i jego następstwa
VIII. Szkolnictwo
IX. Medycyna
X. Ziemie polskie
KSIĘGA CZWARTA (1848—1871)
I. Wojna krymska
II. Od kongresu paryskiego do pokoju w Villafranca
III. Podróże naukowe
IV. Czasy Wielopolskiego
V. Europa po wojnie włoskiej
VI. Po ustąpieniu Wielopolskiego
VII. Kierunki filozoficzne
VIII. Medycyna
IX. Od Szlezwiku do Sadowy
X. Wojna secesyjna i cesarstwo Meksykańskie
XI. Dzieje polityczne do r. 1870
XII. Fotografia
XIII. Wojna niemiecko-francuska
XIV. Astronomia
KSIĘGA PIĄTA (1871-1900)
XV. Europa w epoce bismarkowskiej
XVI. Podróże i badania geograficzne
XVII. Wynalazki i udoskonalenia techniczne
XVIII. Literatura
XIX. Dzieje polityczne do końca wieku
XX. Sztuka
XXI. Historyozofia
XXII. Wystawy
Mody

XVI. Podróże i badania geograficzne


W ostatniej części wieku XIX w badaniach geograficznych nastąpiła zasadnicza zmiana. Gdy w pierwszej połowie wieku bodźcem do śmiałych a niebezpiecznych wypraw na nieznane morza i lądy było przeważnie gorące pragnienie wiedzy, lub też duch awanturniczy, w ostatnich dziesiątkach lat z celem naukowym łączą się coraz częściej materyalne i praktyczne. Równocześnie zaś badania tracą swój dawny charakter międzynarodowy. Prawie cała kula ziemska została już rozdzielona między pojedyńcze narody pochodzenia aryjskiego, i każdy z nich usiłuje wydobyć jak największe zyski ze swych posiadłości kolonialnych, bada je na własną rękę, niechętnie tylko dopuszczając do współudziału członków państwa obcego. Prace nad poznaniem powierzchni ziemi nabierają systematyczności, nie są już same sobie celem, lecz coraz więcej środkiem do osiągnięcia innego celu, wyzyskania bogactw przyrodzonych, wykrycia lepszych dróg lądowych i wodnych, przygotowania terenu dla przeprowadzenia torów kolejowych, poznania krajów ze względów politycznych, a zwłaszcza strategicznych i t. p. Nie zaniedbano przytem jednak i tych gałęzi nauki o ziemi, które-dotąd przynajmniej – pozostają w bardzo luźnym tylko związku z interesami praktycznemi: nauki o wulkanizmie, o stosunkach atmosferycznych, klimatycznych, magnetycznych, pomiarów gór, etnografii i t. d. 

Wśród wiecznych lodów. (Austryacka wyprawa do bieguna północnego r. 1872-1874). Według obrazu Juliusza Payera w wiedeńskiem Muzeum sztuki.
Wśród wiecznych lodów. (Austryacka wyprawa do bieguna północnego r. 1872-1874). Według obrazu Juliusza Payera w wiedeńskiem Muzeum sztuki.

Nie zaniedbano również zupełnie nieprodukcyjnych-jeżeli chodzi o cele praktyczne, a bardzo uciążliwych i niebezpiecznych badań nad okolicami biegunowemi, okrytemi wiecznym lodem. Niegdyś, jeszcze w końcu wieku XVIII i początkach XIX, szukano usilnie bezpośredniego związku między lądem Europy a drugą półkulą, wzdłuż wybrzeży północnych. Badania, uskutecznione przez śmiałych żeglarzy, wykazały, że związek taki istnieje, ale nie da wyzyskiwać się w celach praktycznych, komunikacyjnych. Badań jednak nie zaprzestano. Silnie nęcą umysł ludzki niezmierzone, niezbadane, niedostępne dotąd morza i lądy, otaczające obydwa bieguny, i nie brakowało w żadnym okresie ludzi przedsiębiorczych, którzy usiłowali odsłonić rąbek tajemnicy lodów. Zwłaszcza w ostatnim okresie wieku XIX zdziałano pod tym względem bardzo wiele, chociaż celu-bieguna-nikt dotąd osiągnąć nie zdołał. Jak zawsze, tak i w tym czasie zajmowano się przeważnie biegunem północnym. Około roku 1870 Hall i Emil Bessel posunęli się cieśniną Smitha dość daleko ku północy, w r. 1875 prześcignęła ich jeszcze ekspedycya angielska Naresa, a wyprawa austryacka, wysłana na północ kosztem hr. Wilczka, dotarła pod dowództwem Karola Weyprechta i Juliusza Payera do 80 stopnia i odkryła tam ziemię nieznaną, która otrzymała nazwę „kraju Franciszka Józefa u (1872-1874). Ta wyprawa zachęciła ludy skandynawskie do ponownego rozpoczęcia badań na dalekiej północy, i w r. 1878 najsławniejszy i najwięcej doświadczony z podróżników, baron Nils Adolf Erik Nordenskjöld, wyruszył na parowcu „Vegau z Gotenburga, aby przebić się przez lody wzdłuż wybrzeży europejskich i azyatyckich Oceanu Spokojnego. Ze droga wodna tam istniała, wiedziano od lat kilkudziesięciu, ale nikt nie przebył jej jeszcze w całej rozciągłości. Zadanie to rozwiązał dopiero Nordenskjöld. Minął szczęśliwie Przylądek Czeluskina, którego nie zwiedzał już nikt od r. 1742, i po uciążliwej i niebezpiecznej, ale dość szybkiej podróży zbliżał się już do cieśniny Behringa, gdy o dwa dni od Przylądka wschodniego, okręt jego został otoczony i zamknięty przez lody. Dopiero po upływie 10 miesięcy znalazło się wyjście z niebezpiecznej pułapki, i dnia 2 września, kiedy już w Europie zwątpiono o jego powrocie, Nordenskjóld zawinął szczęśliwie do Jokohamy. 

Nils Adolf Erik Nordenskjöld (ur. r. 1832). Według obrazu G. Rosena.
Nils Adolf Erik Nordenskjöld (ur. r. 1832). Według obrazu G. Rosena.

Zagadnienie, nad którego wyjaśnieniem pracowano przez liczne wieki, zostało ostatecznie rozwiązane. Powodzenie Nordenskjölda zachęciło do dalszych wypraw, ale następna już zaraz próba skończyła się tragicznie. Wyprawa amerykańska na parowcu „Janette“ (1879-1882) zginęła wśród lodów. Szczątki zmiażdżonego okrętu, zapędzone przez prądy morskie na drugą stronę bieguna, wskazały Fritjofowi Nansenowi nową drogę badań. Młody ten Norwegczyk już w roku 1888 zadziwił świat awanturniczą wyprawą na łyżwach śniegowych („ski”) z kilku tylko towarzyszami przez całą Grenlandyę pod 64° szerokości północnej. Zaledwie powrócił z tej ekspedycyi, powziął myśl przedostania się nowym sposobem do bieguna. Wnosząc z drogi, którą musiały przebyć szczątki rozbitej „Janettyu, aby dostać się do Grenlandyi i Szpicbergu, oraz innych podobnych spostrzeżeń, był on przekonany, że stały prąd morski przepływa od wysp nowosyberyjskich przez okolice położone na północ od kraju Franciszka-Józefa do morza oddzielającego Szpicberg od Grenlandyi. Postanowił skorzystać z tego, i gdy inni żeglarze uważają zamarznięcie w lodach za największą przeszkodę, Nansen chciał przeciwnie dostać się między lody, aby popłynąć z niemi drogą przypuszczalnego prądu. Zdaniem jego, do przeprowadzenia tego planu potrzeba było tylko okrętu tak silnie zbudowanego, aby wytrzymał ogromny nacisk lodów. Zbudował taki okręt, slawnv „Fram“, i wyjechał nim z 13 towarzyszami dnia 23 czerwca r. 1893 z Chrystyanii. Płynął wzdłuż zachodnich wybrzeży Azyi aż do ujścia rzeki Gienek, drogą wskazaną przez Nordenskjolda, i stąd zwrócił się ku wyspom nowosyberyjskim. Dnia 22 września już „Fram“ był otoczony lodami i, zamarzłszy, płynął z nimi przez 18 miesięcy, ale nie w kierunku przewidzianym przez Nansena, ku biegunowi, lecz ku Spicbergen. Przekonawszy się, że w taki sposób nie dostanie się nigdy do bieguna, Nansen zdecydował się na krok niezwykle śmiały.

Przylądek Czeluskina.
Przylądek Czeluskina.

Fritjof Nansen (ur. r. 1861).
Fritjof Nansen (ur. r. 1861).

Pod 84° szerokości północnej a 102°. 27' długości wschodniej opuścił okręt „Framu i zjednym tylko towarzyszem, porucznikiem Johansenem, wyruszył saniami, ciągniętemi przez psy ku północy (14 marca 1895). Na „Promieu pozostał kapitan Sverdrup z resztą załogi. Nansen wśród ogromnych trudów dotarł do 86° 14' szerokości północnej, a więc kilka stopni dalej niż ktokolwiek przed nim, ale tam szeroki pas wody, ciągnący się z północy na południe, zagrodził mu drogę i zmusił do powrotu przez śniegi. Obaj podróżnicy zwrócili się w kierunku południowo-zachodnim i przybyli w sierpniu r. 1895 do kraju Franciszka-Józefa, przezimowali tam pod 81° 13 szer. północnej a 56° dług, wschodu, i w maju r. 1896 puścili się w dalszą drogę na południe. Dnia 18 czerwca spotkali się z okrętem Anglika Jackesa i powrócili nim do Vardö, dnia 13 września. W tym samym czasie okręt „Fram“, który w swej długiej podróży dotarł do 85° 57" szer. półn., uwolnił się wreszcie z lodów i dnia 20 września powrócił do Norwegii, nie utraciwszy ani jednego członka swej załogi. Bezprzykładnie szczęśliwa i bardzo obfita w owoce wyprawa Nansena zapaliła Szweda Andrego do wycieczki, na jaką przed nim nikt jeszcze się nie odważył. Zamierzał on uniknąć trudności, z któremi spotykają się okręty, i balonem przelecieć przez biegun. Pierwsza próba wzlotu w r. 1898 nie powiodła się z powodu wiatrów niepomyślnych. W roku następnym jednak Andre powrócił na Szpicbergen i tam wyruszył w niebezpieczną podróż z dwoma towarzyszami, Strindbergiem i Frankiem (11 lipca r. 1897). Dotąd (wrzesień 1902) nie powrócił. Nie ulega wątpliwości, że wraz z swymi towarzyszami znalazł śmierć wśród lodów.

Bez porównania mniej zajmowano się w wieku XIX biegunem południowym. Wspominaliśmy już w pierwszych księgach tego dzieła o kilku niebardzo szczęśliwych próbach przełamania muru lodów, który oddziela okolice antarktyczne od świata żyjących. Liczba tych prób powiększyła się pod koniec wieku o jedne jeszcze, przedsięwziętą na okręcie „Belgica“, pod dowództwem Gerlache’a przy współudziale uczonego polskiego, Arctowskiego (1898-1900). Wyprawa ta nie wiele posunęła naprzód wiadomości o formacyi lądów, otaczających biegun południowy. Natomiast przyczyniła się ona znacznie do poznania fauny mórz południowych i ich wybrzeży, oraz tamtejszych stosunków atmosferycznych, magnetycznych i geologicznych. Wreszcie dała ona zachętę do dalszych badań w tych okolicach, a mianowicie do wysłania na wody południowo polarne wielkiej niemieckiej ekspedycyi naukowej, na której czele ma stanąć profesor berliński Drygalski. 

Wyłączną zdobyczą ostatniej części wieku XIX jest częściowe zbadanie głębin i dna Oceanów, świata roślinnego i zwierzęcego, który kryje się w ich falach, pomiary mórz na rozległych przestrzeniach, poznanie prądów płynących na powierzchni, a odgrywających bardzo poważną rolę w stosunkach klimatycznych rozmaitych krajów, jak np. w Europie północnej, która ciepłemu prądowi wypływającemu z morza Karaibskiego (Golfstrom), zawdzięcza głównie swój klimat umiarkowany. 

Okręt Gerlache’a „Belgica
Okręt Gerlache’a „Belgica".

Henryk Arctowski.
Henryk Arctowski.

Badanie oceanów umożliwiła dopiero udoskonalona technika końca wieku XIX. Rozpoczęto je na większą skalę w związku z zakładaniem podmorskich kablów telegraficznych i celem dokładnego wyznaczenia stałych dróg określonych na niezmierzonych falach. Na załączonej rycinie podajemy kilka rodzajów sieci, używanych do łowienia żyjątek, zaludniających wody morskie w rozmaitych głębokościach, oraz dwa przyrządy do czerpania próbek ziemi i dna morskiego. 

Z lądów, do samego końca wieku zwracała na siebie najwięcej uwagi Afryka, jako jedyny kontynent, w którego wnętrzu pozostały jeszcze wielkie wcale niezbadane przestrzenie. Mimo niezliczonych wypraw naukowych, z których ważniejsze wyliczyliśmy już w poprzednich częściach naszej pracy, w początkach okresu ostatniego posiadano tylko bardzo szczupłe i niepewne wiadomości o olbrzymich przestrzeniach, położonych między 15° szerok. południowej i 25° szerokości północnej a 10° i 30° długości wschodniej. Z Sudanu znano wówczas tylko część zachodnią i wąski pas środkowy. Resztę zbadał dopiero a przynajmniej przebył Niemiec Gustaw Nachtigal w towarzystwie Aleksandryny Tinne, pomiędzy rokiem 1869 a 1874. Wysłany przez króla pruskiego z podarunkami do sułtana państwa Bornu, który okazywał wielką przychylność wszystkim podróżnikom niemieckim, Nachtigal wyruszył w początkach r. 1869 z Trypolisu, przedostał się do Mursuku, ztąd zrobił wycieczkę do Tibesti, uważanego do tej pory za kraj bardzo niebezpieczny, z powodu dzikości i okrucieństwa swych mieszkańców, i w roku następnym przybył do Bornu. Z Kuki, stolicy tego państwa, Nachtigal robił wycieczki nad jezioro Czad, zbadał jego brzegi w całej rozległości, dotarł na północy do Borku, na południu do Baghirmi i przedostał się przed Wadai, Dar-Fur i Kordofan do Kairu.

Przyrządy do badania głębin morza. 1, 3, 4 i 5 sieci do chwytania żyjątek i wodorostów na gruncie morskiem. 2 i G przyrządy do czerpania próbek gruntu morskiego.
Przyrządy do badania głębin morza. 1, 3, 4 i 5 sieci do chwytania żyjątek i wodorostów na gruncie morskiem. 2 i G przyrządy do czerpania próbek gruntu morskiego.
Był on pierwszym europejczykiem, który poznał osobiście kraje Tibesti, Borku i Wadai i znalazł drogę od jeziora Czad do Nilu. Na północnym zachodzie pracowali z wielkim powodzeniem Francuzi, którzy, wychodząc ze swoich kolonii, zbadali dokładnie wybrzeża od Tripolisu do Maroka i całą pustynię, rozdzielającą te kraje od Senagambii, pod względem geograficznym, geologicznym, botanicznym, etnograficznym i archeologicznym. Więcej jeszcze niż wyprawy osób prywatnych przyczyniły się do szczegółowego poznania tych okolic prace, przedsięwzięte z polecenia rządu francuskiego, celem wytknięcia linii kolejowej do Sudanu, oraz badania nad sposobem zaopatrywania tych krajów w wodę a zwłaszcza nad przekształceniem Sahary zachodniej na morze.

Gustaw Nachtigall.
Gustaw Nachtigall.

W Egipcie i przyległej części Sudanu oraz w Afryce południowej dalsze badania nad naturą kraju spoczywały głównie w rękach angielskich. Bardzo ważny przewrót w stosunkach południowo afrykańskich jest związany z nazwiskiem Karola Maucha, który od roku 1865 do 1872 badał szczegółowo ziemie, zamieszkane przez Boerów holenderskich i otaczające ich szczepy murzyńskie. Gustaw Nachtigall. ,W> W ostatniej swej podróży, w r. 1872, Mauch, wyszedłszy z Fotscheffsfroomu, znalazł po za rzeką Limpopo w kraju Masszona wspaniałe ruiny starego miasta Simbabye, świadczące o wysokiej kulturze dawnych mieszkańców tej ziemi, dalej zaś w drodze do Senny odkrył obfite pokłady złota nad rzeką Sambezi. Skutkiem tego odkrycia, okolica ta zaludniła się niebawem chciwymi zysków’ europejczykami i tam, gdzie jeszcze przed 30 laty pasły się stada słoni i bawołówidzicy Matabelowie wyprawiali swe harce, dziś wznoszą się miasta w stylu europejskim.

Ruiny w Simbabye (kraj Maszona).
Ruiny w Simbabye (kraj Maszona).

Najdłużej czekano na autentyczne wiadomości z samego wnętrza Afryki ekwatoryalnej, z wielkiego trójkąta między źródłami Nilu i Zambezi i ujściem rzeki Kongo. Południowo wschodnią część tego olbrzymiego obszaru zbadał już dość szczegółowo Livingstone, ale i ten najbystrzejszy i najwięcej zasłużony z podróżników afrykańskich hołdował zupełnie mylnym zapatrywaniom na stosunki hydrograficzne tej okolicy. Celem jego ostatnich badań o których wspominaliśmy w księdze lV-ej, było wykrycie właściwych źródeł Nilu. Nie chciano pogodzić się z faktem, że ta rzeka nie sięga po za wielkie jeziora Wiktorya i Albert Nyansa, wykryte przez Spekego, Granta i Pakera. Szukano nadal jej głównego źródła daleko na południowym zachodzie. Mniemano, że łączy się z jeziorem Tanganyika, i Liwingstone uważał odkrytą przez siebie rzekę Luapula za źródło Nilu. Wielki podróżnik nie doczekał się już wyjaśnienia swej pomyłki. Po długoletnich poszukiwaniach w kraju Manyema, zachorował pod koniec r. 1871 i powrócił do Ujiji nad jeziorem Tanganyika. Tam znalazł go w kilka dni później Stanley, wysłany celem jego odszukania, i uwolnił go z trudnego położenia. Obaj podróżnicy zbadali jeszcze północną część tego wielkiego jeziora i udali się następnie do Unyanyembe, aby czekać tam na środki do przedsięwzięcia nowej wyprawy do jezior południowych, w których Livingstone zawsze jeszcze dopatrywał się źródeł Nilu. Podczas tej wyprawy Livingstone padł ofiarą zabójczego klimatu. Umarł nad południowem wybrzeżem odkrytego przez siebie jeziora Bangweolo, dnia 1 maja r. 1873. 

Tymczasem, po powrocie Stanleya z nad jeziora Tanganyika, w kołach geografów nabrano przekonania, że Luapula nie może należeć do systemu rzeki Nilu, lecz do rzeki Kongo, i jeszcze przed śmiercią Livingstona, w Niemczech i Anglii przygotowano ekspedycye dla ostatecznego wyjaśnienia tej sprawy. Wysłany przez Anglików uczony Cameron wyruszył w r. 1873 ze wschodniego wybrzeża Afryki wgłąb kraju i przybył w sierpniu do Unyanyembe, gdzie spotkał się ze służbą Livingstona, powracającą ze zwłokami swego pana. Powierzywszy przeprowadzenie zwłok nad wybrzeże jednemu ze swoich towarzyszów, Cameron zdecydował się na zbadanie całego kontynentu aż do brzegów Atlantyku. Wyruszył do jeziora Tanganyika, okrążył je i przekonał się, że wypływająca z niego rzeka Lukuga wpada do Luapuli-Luolaby, a zatem jezioro te należy do systemu rzeki Kongo. W sierpniu roku następnego Cameron stanął w Niangwe nad wybrzeżem samej Lualaby i stwierdził, że jej powierzchnia na tem miejscu znajduje się tylko 450 metrów nad poziomem morza. 

Spotkanie się Stanleya z Livingstonein w Ujiji (1871).
Spotkanie się Stanleya z Livingstonein w Ujiji (1871).

Wodospad Stanleya na rzece Kongo.
Wodospad Stanleya na rzece Kongo.

Wynikało stąd, że nie może ona być dopływem ani źródłem Nilu. Próba popłynięcia w dół rzeki, nie powiodła się Cameronowi tak samo, jak Livingstonowi. Zwrócił się więc drogą lądową w kierunku południowo-zachodnim, odkrył jezioro Kissali i po długiej podróży dotarł pod Benguellą do oceanu Atlantyckiego, przebywszy na przestrzeni 1300 kilometrów okolice zupełnie nieznane. Cokolwiek później Niemcy spróbowali rozwiązać sprawę rzeki Kongo. Utworzone przez Adolfa Bastiana w r. 1873 „niemieckie towarzystwo dla zbadania Afryki ekwatoryalneju wysłało z wybrzeża zachodniego trzy wyprawy w głąb kraju, ale z nich żadna nie dotarła do celu. Tylko ekspedycya, która wyszła z Angoli pod dowództwem Anglika Pogge, niezupełnie pozostała bezowocna. Przedostała się ona w r. 1876 przez Malange do stolicy Muaty Jamwo i zebrała pierwsze szczegółowe wiadomości o jego państwie. 

Wśród tych nadaremnych usiłowań, aby ze strony zachodniej dotrzeć w głąb nieznanego kraju dla wyjaśnienia stosunków w pasie równikowym, wyjaśnienie to nastąpiło ze strony wschodniej. W listopadzie r. 1874 Stanley wyruszył z wybrzeża wschodniego ku źródłom Nilu, w lutym roku następnego stanął nad południowym brzegiem jeziora Victorya Nyansa i okrążywszy je, stwierdził, że tworzy całość jednolitą, a nie składa się, jak przypuszczano dość powszechnie, z kilku połączonych ze sobą jezior. W swych dalszych wycieczkach na zachód i południe, Stanley przekonał się, że za właściwe źródło Nilu należy uznać rzekę Kagera, i odkrył jeziora Alberta Edwarda oraz Akenyaru. Okrążywszy także jezioro Tanganyika, śmiały podróżnik zajął się rzeką Kongo i, dzięki swej ogromnej wytrwałości i przedsiębiorczości, rozwiązał ostatecznie zagadnienie, o którego wyjaśnienie próżno trudzili się Livingstone i Cameron. Dnia 15 listopada r. 1876 Stanley opuścił Nyangwe i płynąc z rzeką, stanął dnia 8 sierpnia r. 1879 u ujścia Kongo nad wybrzeżem Atlantyku. Obszary zbadane przez Stanleya objęło w posiadanie towarzystwo międzynarodowe „wewnętrzne afrykańskie”, założone w r. 1876 przez Leopolda Il, króla Belgów. Zorganizowało się ono niebawem jako „państwo” pod nazwą „Państwa Kongo”. Na czele tego nowego organizmu stanął król Leopold, a Stanley został mianowany gubernatorem. W następnych latach jednak nie wiele zrobiono dla dokładniejszego zbadania tego terytoryum. Cel materyalny, wyzysk ekonomiczny, przeważał nad względami naukowemi, i mimo różnych wypraw w te okolice, przedsięwziętych przez Buchnera, Pogge’go, Wissmanna, Wolfa, Francois’a i innych, do dziś dnia o rzece Kongo nie wiele wiadomo nad to, co podczas swojej podróży widział i zapisał Stanley.

Główny krater wulkanu Kirunga w Afryce.
Główny krater wulkanu Kirunga w Afryce.

Najważniejszym wynikiem tych ekspedycyi było zbadanie rzeki Kassai i obalenie przypuszczenia, że teren po południowej stronie rzeki Kongo zniża się równomiernie z południowego wschodu w kierunku północno-zachodnim i skutkiem tego dopływy tej rzeki płyną równolegle ku północy i północnemu zachodowi. Francois, Wissmann i Ludwik Wolf wykazali, że mniemanie to nie było uzasadnione. 

Emin basza.
Emin basza.

Podróżą Stanleya na rzece Kongo kończy się epoka badań geograficznych w Afryce na wielką skalę. Odtąd cała powierzchia tego wielkiego kontynentu jest znana w grubych zarysach. Ale szczegółów pozostało jeszcze wiele do zbadania. W czasie następnym w ostatnich dwóch dziesiątkach lat wieku XIX pod niejednym, względem rozszerzyły się granice wiedzy, za staraniem Schweinfurta, Junkera, Emina baszy i licznych innych podróżników, którzy, czy to z polecenia swych rządów, w celach naukowych czy politycznych lub handlowych, przebiegali niezgłębione puszcze wnętrza afrykańskiego. Mimo to zarówno w pasie równikowym, jak i na północy, w Sudanie, widzimy na mapach jeszcze puste miejsca, które wypełnią dopiero przyszli geografowie i podróżnicy, a wszędzie, z wyjątkiem wybrzeży i kilku okolic zajętych od dawna przez Europejczyków, jest jeszcze szerokie i wdzięczne pole dla pracy naukowej. 

„Najnowszy”, najpóźniej odkryty kontynent – australski – Australia, został pod koniec wieku poznany prawie zupełnie. Widzieliśmy już w epoce, o której była mowa poprzednio, przedsiębiorczych i niestrudzonych podróżników, którzy przebiegli cały, niegościnny kraj z południa ku północy i z północy ku południowi, i próby przedostania się przez puszcze od wschodu do zachodu. W roku 1872 energiczni Anglicy, którzy objęli tę część świata w posiadanie, przeprowadzili już linię telegraficzną przez cały kontynent, a tem samem środek ułatwiający bardzo dalsze badania. W roku następnym Warburton, wyszedłszy ze stacyi telegraficznej Alice Springs, zwiedził wśród wielkich trudów i niebezpieczeństw całą zachodnią część kraju, aż do wybrzeży; dwa lata później prześcignął go jeszcze Giles, który od jeziora Torrens przedostał się na wybrzeże zachodnie, i wracając się, przebył następnie cały kontynent pod 24° szerokości południowej. Te trzy podróże rzuciły jasne światło na stosunki wewnętrzne Australii; następstwem ich było przystąpienie do wyzysku ekonomicznego całego kraju, zakładania nowych osad, aw związku z tem szczegółowe jego zbadanie. 

Nie zbyt obfite były wyniki badań na wyspach, rozrzuconych Polinezya po oceanie Spokojnym i Indyjskim. Stosunki geograficzne tych archipelagów były już poznane dość dokładnie-chociaż także tylko w grubych zarysach. W ostatniej części wieku zajmowano się głównie poszukiwaniami etnograficznemi, florą i fauną, oraz stosunkami geologicznemi. Na wzmiankę zasługują tylko badania na wyspach Sunda, a zwłaszcza na wyspie Borneo, której wnętrze do dziś dnia jeszcze nie jest znane dokładnie, oraz na Nowej Gwinei, która w tym okresie została podzielona między Anglię, Holandyę i Niemcy. Do poznania tej olbrzymiej wyspy przyczynili się najwięcej: Włoch d’Albertis, który po rzece Fly dostał się do samego jej środka (1876), oraz kapitan rosyjski Maklay, przez zbadanie jej wybrzeża północnego.

Wieś na wyspie Borneo.
Wieś na wyspie Borneo.

Jezioro Bajkał.
Jezioro Bajkał.

Najlepiej znana jest dotąd część zachodnia wyspy; Holendrzy zajmują się swojem teryteryum mało, także Niemcy zachowują się dość ospale i w ciągu dwudziestu lat nie wyszli po za pas wybrzeżny. W Ameryce epoka wielkich badań skończyła się już dawno. Szczegółowo zbadana została jednak tylko północna połowa tego kontynentu, a zwłaszcza Stany Zjednoczone i terytoryum angielskie. 

W Ameryce środkowej stosunki na Przesmyku są znane bardzo dokładnie, skutkiem prac nad kanałem Panamskim i przygotowań do budowy kanału Nikaraguy. W części południowej natomiast wiele jeszcze pozostało do zrobienia, jakkolwiek nie próżnowano w ostatnich dziesiątkach lat wieku XIX. Z niezliczonych podróży naukowych możemy wymienić tylko ważniejsze: Reissa i Sttibla po Kolumbii, Ecuadrze, Peru i Boliwii, Crevaux’a po lasach dziewiczych Gujany i w dorzeczu Orinoko, Mestersa, Gallegosa, Ramona, Sista w cyplu południowym, wreszcie liczne wycieczki Polaków i Niemców do różnych części Brazylii. 

Najdłużej i najwytrwalej-obok Afryki – zamykała się przed badaczami europejskimi Azya, zwłaszcza środkowa i wschodnia

Aleksander Czekanowski (1830 † 1876).
Aleksander Czekanowski (1830 † 1876).

W ogólnych zarysach, jej stosunki geograficzne, klimatyczne i etnograficzne były znane od dawna; natomiast badania szczegółowe spotykały i spotykają się tam dziś jeszcze z wielkiemi trudnościami. Ludy podupadłych i podupadających państw kulturalnych tego kontynentu strzegą z zazdrosną obawą przed okiem europejczyka odwiecznych tajemnic swego kultu, spoglądają z podejrzliwością na obcych przybyszów i starają się nie dopuścić ich do swoich krajów, albo przynajmniej utrudniają im badania na wszelkie sposoby, a względna siła tych państw nie pozwala na przeprowadzanie takich wypraw jak np. w Afryce. Skutkiem tego do dziś dnia posiadamy o wnętrzu Azyi, a zwłaszcza wnętrzu Chin i okolic graniczących z zachodnio-południową częścią tego olbrzymiego państwa wiadomości stosunkowo szczupłe i niedokładne. 

W Azyi w ostatnich dziesiątkach lat wieku XIX więcej niż gdziekolwiek istniała łączność między badaniami naukowemi i względami politycznemi. Cały obszar tego kontynentu można podzielić na trzy sfery badań: rosyjską na północy, angielską na południu i międzynarodową w Chinach. W rosyjskiej sferze interesów badania postępują zupełnie równolegle z rozszerzaniem się granic państwa. Z bardzo licznych uczonych i podróżników, którzy przeważnie z polecenia Towarzystwa Geograficznego w Petersburgu, badali rozległe przestrzenie między Uralem i oceanem Spokojnym oraz Północnem Morzem Lodowatem a Pamirem z jednej i Himalajami z drugiei strony, wymieniamy tylko wybitniejszych. W południowej części posiadłości rosyjskich i rosyjskiej sfery interesów spotykamy w górach Tianszan, następnie nad Arnu Daryą i na wschodnich wybrzeżach jeziora Aralskiego, Sewercowa. 

Benedykt Dybowski (ur. r. 1835).
Benedykt Dybowski (ur. r. 1835).

Wreszcie zaś, po r. 1878, badacz ten zwiedził i opisał część wewnętrzną Parniru, gdy do tej pory były znane tylko północne i południowe brzegi tego wielkiego płaskowzgórza. Więcej ku wschodowi zwrócił się w swoich poszukiwaniach Potanin. Badał on od r. 1876 północno i północno-zachodnią Mongolię, a od r. 1884 także część południową tego kraju, prowincye chińskie Kansu i Seczuan, i posuwając się coraz dalej na południe, przebył całe wnętrze Azyi aż po za pustynię Gobi. Stosunki na zachodniem pograniczu ziem chińskich, od wschodniego Turkestanu do północnych stoków Pamiru, wyświetlił Grąbczewski (od r. 1885). Wreszcie Przewalski, najwybitniejszy z badaczów tej części Azyi, w czasie 2 dziesiątek lat zebrał dużo cennych wiadomości o całej przestrzeni między Ussuri na północnym wschodzie aż do Tianszanu, zwiedził w swych wycieczkach Lhassę, stolicę Dalai Lamy, i wiele okolic, w których nie postała dotąd noga europejczyka. Przewalski już od r. 1867 pracował nad rzeką Ussuri. w r. 1870 otrzymał polecenie zbadania Mongolii igórnej części rzeki Hoangho. Następnie zwrócił się w kierunku zachodnim, przedostał się z Kuldży przez góry Tianszan do dolnego Tarimu Kuen-lun. Najważniejszym wynikiem tych jego poszukiwań jest stwierdzenie, że nie te góry, jak przypuszczano dotąd, lecz wychodzące z nich pasma Ałtyn-tag i Nanszan tworzą granice pustyni Gobi. Także w wojnach z Chiwą i Achał-Tekami i podczas układów granicznych z Afganistanem, Persyą i Chinami, korzystano ze sposobności poznania stosunków i uzupełnienia map geograficznych. W północnej części Rosyi azyatyckiej, na Syberyi, szczegóły ważniejsze były już poznane w epoce dawniejszej. W ostatnich dziesiątkach lat wieku można już było przystąpić do systematycznych badań szczegółowych i pomiarów, i czyniono to na wielką skalę, zwłaszcza przy budowie kolei syberyjskiej.

Mikołaj Przewalski.
Mikołaj Przewalski.

Rzeka Szyłka.
Rzeka Szyłka.

Z wybitnych podróżników, którzy przyczynili się szczególnie do rozszerzenia i pogłębienia wiadomości o Syberyi, zasługują na wymienienie zwłaszcza: teraźniejszy profesor zoologii we Lwowie Benedykt Dybowski, oraz Aleksander Czekanowski. Pierwszy zbadał jezioro Bajkał i okolice, znaczną część Mandżuryi i Kamczatkę; drugi zajmował się przeważnie gubernią Irkucką. Wynikiem jego długoletniej pracy jest mapa geologiczna guberni Irkuckiej, wydana w r. 1868, zbadanie niższej Tunguzki, rzeki Gienek i terytoryum między nią a niższą Tunguzką, ujść Leny i okolicznych wybrzeży morza Lodowatego, wreszcie jeziora Bajkał, a zwłaszcza leżącej na nim wyspy Olchom Liczne są prace pomniejsze, poświęcone pojedyńczym gałęziom wiedzy, a zwłaszcza wyjaśnieniu stosunków etnograficznych Syberyi. Jako zasługującą na szczególną uwagę wymieniamy pomnikowe dzieło Wacława Sieroszewskiego o Jakutach p. t. „Dwanaście lat w kraju Jakutów”.

Anglicy zajmowali się przedewszystkiem dokładnem badaniem swojej własnej kolonii indyjskiej i graniczących z nią krajów północnych, i ze swojej, południowej, strony urządzali wycieczki naukowe do górzystego wnętrza kontynentu. I oni korzystali z wojen z plemionami górskiemi, zwłaszcza Afganami, z regulacyi granic i układów, aby wyjaśnić dokładniej zawiłe stosunki geograficzne tych okolic. Szczególną uwagę zwróciła na siebie i wydała bardzo obfite owoce wielka wyprawa, przedsięwzięta w r. 1889 przez Bonwalota w towarzystwie ks. Henryka Orleańskiego do Turkiestanu, skąd przez Lop-nor i Ałtyn-tag przez Tybet aż do Lhassy. Nie uzyskawszy wstępu do świętego miasta, podróżnicy zwrócili się w kierunku wschodnim, zbadali cały Tybet wschodni i przez skaliste góry Yunnanu przedostali się do zatoki Tonkińskiej. Z innych wielkich i zasłużonych podróżników angielskich, wymieniamy Shaw'a, Forshytha, Carey'a i Younghusbanda. Na wzmiankę zasługuje także plemię górskie Punditow, które w służbie angielskiej przyczyniło się przez swą usłużność, roztropność, śmiałość i zręczność do wyjaśnienia stosunku w okolicach wcale lub trudno dostępnych dla europejczyków, zwłaszcza w Tybecie. 

Także na najdalszym wschodzie zdziałano w tym okresie bardzo wiele. Wielkich, specyalnych podróży naukowych nie przedsiębrano ani w Chinach ani w Japonii. Ale w następstwie otwarcia się Chin dla handlu europejskiego zwiększyła się znajomość tego państwa, a naród japoński, wstąpiwszy w szereg narodów kulturalnych, także na polu geograficznem i nie dał uprzedzić się europejczykom i zajął się energicznie i umiejętnie zbadaniem swego własnego kraju.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new