Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Jeżeli pierwsza połowa XIX stulecia jest głównie okresem pracy nad rozwojem teoretycznych nauk lekarskich, które do dzisiejszego dnia stanowią podwalinę całej medycyny i są zasadniczym warunkiem jej rozwoju, to druga połowa tego wieku jest epoką usiłowań praktycznego zużytkowania wyników tej pracy. Nie trzeba jednak mniemać, że i teoretyczne nauki nie uczyniły postępów w drugiej połowie XIX wieku. Fizyologia i anatomia patologiczna, tak świetnie zapoczątkowane w swym rozwoju przez Mullera i Virchowa, nie przestawały rozwijać się dalej, i zdobycze osiągnięte w tych gałęziach wiedzy są nie mniejsze, niż w pierwszej połowie wieku. Zwłaszcza kierunek eksperymentalny, zapoczątkowany przez Mullera w fizyologii, wydał świetne owoce. Skoro już przekonano się, że drogą teoretycznych wywodów i rozumowań nie wyjdzie się z błędnego koła teoryi i przypuszczeń skoro wzięto się do mozolnych doświadczeń i krytycznej ich oceny, nauka szybko posunęła się naprzód i zasłynęła zarówno szeregiem znakomitych uczonych, jako też i wielką liczbą epokowych odkryć. Ogromną korzyść przyniosły doświadczenia robione nad żywemi zwierzętami, czyli tak zwane wiwisekcye. Wywołały one wprawdzie krucyaty przeciwko sobie ze strony ludzi, jednostronnie patrzących na rzecz i nie rozumiejących ich znaczenia, wydały jednak takie owoce dla nauki i przysłużyły się choć pośrednio tak dalece cierpiącej ludzkości, że potępiać ich stanowczo nie można. Nowy kierunek w fizyologii, który w przeciwieństwie do dawnego witalistycznego, opierającego całą naukę na pojęciu o jakiejś nieokreślonej sile życiowej, nosi nazwę chemiczno-fizykalnego, przyczynił się do rozwiązania wielu zagadnień fizyologicznych, wyświetlił wiele ciemnych dotąd kwestyi. Odkrycie mechanizmu i chemizmu ustroju, zbadanie czynności systemu nerwowego, odkrycie ośrodków nerwowych-wszystko to są wyniki pracy nowej szkoły fizyologicznej. Wspomnieć tutaj musimy choć w krótkich słowach o lekarzu angielskim Karolu Bell’u, który jeszcze w pierwszej połowie stulecia odkrył słynne prawo fizyologiczne, zwane prawem Bell’a. Mianowicie odkrył on, że przednie korzonki nerwów, wychodzących z rdzenia pacierzowego, są pośrednikami ruchu, a tylne korzonki pośrednikami czucia. Odkrycie to było wielkiej wagi i znaczenia, zarówno dla fizyologii jak i patologii systemu nerwowego.
Również wielkie zasługi dla obalenia witali stycznej szkoły w fizyologii położył chemik Fryderyk Wohler (urodzony w r. 1800 w Eschersheim pod Frankfurtem nad Menem), który odkrył jeszcze w roku 1828 sposób sztucznego skonstruowania mocznika i w ten sposób dowiódł, że chemia jest w stanie syntezować substancye, których powstawanie przypisywano dawniej jedynie sile życiowej. To też Wóhlera można uważać za twórcę osobnego działu w fizyologii, tak zwanej chemii fizyologicznej czyli lekarskiej. Z późniejszych fizyologów, których działalność rozciąga się głównie już na drugą połowę stulecia, wymienić trzeba trzy pierwszorzędne siły naukowe, mianowicie Ludwiga, du Bois-Reymonda i Helmholtza.
Karol Fryderyk Ludwig urodził się w roku 1816 w Witzenhausen. Od roku 1846 był profesorem fizyologii w Zurychu, w roku 1855 powołany został na katedrę do Wiednia, a w roku 1865 do Lipska. Ludwig zajmował się wiele poszukiwaniami z fizyologii i z chemii fizyologicznej i napisał głośne dzieło: „Lehrbuch der Psychologie des Menschen“. Współczesny Ludwigowi Emil du Bois-Reymond (urodź, w Berlinie 7 listopada 1818 roku) był profesorem fizyologii w Berlinie i poczynił też ważne odkrycia, zwłaszcza z dziedziny elektryczności zwierzęcej, które ogłosił w dziele pod tytułem: „Untersuchungen fiber thierische Elektricitatu. Wreszcie trzecim i może największym z fizyologów ostatnich czasów był Herman Ludwik Helmholtz. Helmholtz urodził się 31 sierpnia 1821 roku w Poczdamie, był z początku lekarzem wojskowym, w roku 1849 został profesorem fizyologii w Królewcu, następnie wykładał tenże przedmiot w Bonn i w Heidelbergu, a w roku 1870 został profesorem fizyologii w Berlinie. Trudno byłoby tu wyliczać wszystkie zasługi naukowe Helmholtza. Zaznaczyć jednak należy, że przyczynił się do odkrycia prawa o utrzymaniu siły, oznaczył szybkość przenoszenia się wrażeń nerwowych, jest twórcą tizyologii wzroku, twórcą nowej nauki o barwach i t. p. Medycynie praktycznej oddał Helmholtz wielką przysługę przez wynalezienie zwierciadła ocznego. Jest to przyrząd pozwalający z największą dokładnością obej rżeć zawartość gałki ocznej i jej dno, w którem znajdują się zakończenia nerwu wzrokowego, jako też rozgałęzienia naczyń krwionośnych ocznych.
W warunkach zwykłych wnętrza gałki ocznej nie widzimy i źrenica, będąca jedynem przezroczystem miejscem, przez które przechodzą promienie świetlne do oka, przedstawia się nam jako czarna plama. Tymczasem w wielu chorobach zarówno całego organizmu jak i samego tylko oka zachodzą bardzo ważne zmiany w nerwie wzrokowym i w naczyniach ocznych. To też odkrycie Helmholtza, ułatwiając rozpoznanie tych chorób, nie tylko przyczyniło się znacznie do rozwoju okulistyki, ale posunęło także naprzód i całą naukę o rozpoznawaniu chorób wogóle. Wiele na przykład chorób nerwowych, których rozpoznanie opierać się. musiało dawniej nieraz tylko na przypuszczeniach, jak nowotwory mózgu i t. p., obecnie dają się zapomą zwierciadła ocznego rozpoznać z całą pewnością. Ważne swe odkrycie ogłosił Helmholtz w roku 1851.
Postępy anatomii patalogicznej w drugiej połowie wieku są również nie mniejsze niż w pierwszej połowie. Szkoła anatomiczno-patologiczna stworzona przez Virchowa i jego uczniów nie przestawała rozwijać się dalej. Jeżeli jednak wszystkie odkrycia w tej dziedzinie nie pozbawione były dużego nieraz praktycznego znaczenia, to w szczególności olbrzymi przewrót w pojęciach lekarskich zrobiło i olbrzymi wpływ na rozwój nowych metod leczniczych miało powstanie i szybki rozwój nowej i osobnej gałęzi tej nauki – bakteryologii. Jako twórcę bakteryologii uważać trzeba Ludwika Pasteura chemika francuskiego.
Pasteur urodził się w Dole dnia 27 grudnia 1822 roku. Z początku wykładał chemię w uniwersytecie strassburskim, później był profesorem tegoż przedmiotu w Lille, w końcu został mianowany dyrektorem szkoły normalnej w Paryżu. Zajmując się badaniami nad przyczyną fermentacyi i gnicia, doszedł do wniosku, że sprawy te uwarunkowane są jedynie obecnością pewnych określonych rodzajów drobnoustrojów, to jest niezmiernie małych organizmów, widocznych tylko pod mikroskopem. Dowiódł, że przy nieobecności tych drobnoustrojów’ procesy fermentacyi i gnicia są niemożliwe. Dalsze badania wykazały, że istnieją tysiące gatunków takich drobnoustrojów, że znajdują się one prawie wszędzie: w wodzie, powietrzu, w ziemi, a szczególniej w kurzu i w pyle, wreszcie, że prócz fermentacyi wywołują jeszcze wiele innych zjawisk, a w szczególności, że są jedną z najczęstszych przyczyn chorób człowieka i zwierząt. Drobnoustroje należą w ogromnej większości przypadków do świata roślinnego: te, które wywołują fermentacyę, należą do rodziny drożdży, te zaś które wywołują gnicie i te, które bywają przyczyną rozmaitych chorób, zaliczane bywają do grzybków, tworzą osobny ich podział i noszą nazwę bakteryi. Bakterye różnią się od siebie kształtem: te które mają formę podłużną, zowicmy lasecznikami lub baccillus’ami, inne z powodu formy ich zowiemy przecinkami, jeszcze inne gronkowcami i t. p.; te które mają formę okrągłą, zowiemy kokkami. Ponieważ pomiędzy niektóremi sprawami chorobowemi a sprawą gnicia zachodzi dużo podobieństwa, więc też wkrótce po wyjaśnieniu sprawy gnicia przez Pasteura, wzięto się do poszukiwań drobnoustrojów w organizmie ludzkim przy różnych chorobach, i wkrótce przekonano się, że są one przyczyną całego szeregu chorób, maj ą cych wiele wspólnych cech, które też i nazwano chorobami zakaźnemi, jako pochodzącemi od zakażenia bakteryami.
Choroby zakaźne tworzą większość wszystkich chorób: do nich należą między innemi wszystkie choroby zaraźliwe. Zaraźliwość choroby objaśnia się przedostaniem się zarazkówt. j. bakteryi od chorego osobnika do zdrowego. Bakteryj istnieje wiele gatunków; przekonano się przytem, że każdą z chorób zakaźnych powoduje inny ich gatunek. Ponieważ bakterye dają się sztucznie hodować na tak zwanych podłożach, czyli sztucznie przygotowanych odżywczych środowiskach, można więc każdy gatunek bakteryi hodować osobno i przekonano się przytem, że każdy z nich rozwija się w inny sposób, oraz że wygląd zewnętrzny takich „hodowli“ pozwala je łatwo rozpoznawać. Do odżywczych środowisk dla bakteryi należą: żelatyna, bulion, agar-agar, kartofel i niektóre inne. Aby się przekonać, że bakterye nie są wypadkowym tylko objawem, ale zasadniczą przyczyną chorób zakaźnych, wzięto się do doświadczeń. Brano naprzykład krew lub inną tkankę zwierzęcia chorego, nasyconą pewnym gatunkiem bakteryi i szczepiono ją zdrowemu zwierzęciu; zwierzę wkrótce zapadało na daną chorobę. Jeżeli do szczepienia brano czystą hodowlę-bakteryi tego samego rodzaju, otrzymywano ten sam rezultat. Wprawdzie nie wszystkim gatunkom zwierząt jednakowo łatwo daje się zaszczepić dana choroba; nawet zwierzęta jednego gatunku nie zawsze ulegają chorobie po jej zaszczepieniu, ale to objaśnić się daje większą lub mniejszą odpornością danego gatunku lub osobnika przeciwko zakażeniu.
Wynaleziono nawet sposoby otrzymywania sztucznym sposobem takich toksyn, a zwierzęta po ich zaszczepieniu dostawały objawów podobnych do tych, jakie występują po zaszczepieniu samych bakteryi. Oczywiście każdy rodzaj bakteryi produkuje innego rodzaju i innych własności toksyny i dla tego objawy różnych chorób zakaźnych są różne stosownie do rodzaju bakteryi. Jak dotąd nie dla wszystkich chorób zakaźnych odkryto swoiste bakterye. Istnieje jeszcze bardzo wiele chorób, których istota zakaźna jest niewątpliwą, a których zarazki nie są nam zupełnie znane. Do takich chorób należą: odra, ospa, szkarlatyna, przymiot, ostry gościec stawowy i niektóre inne. Dla większości jednak chorób zakaźnych znamy już swoiste bakterye, które choroby te powodują. Zawdzięczamy to głównie niestrudzonej działalności licznych bakteryologów czasów ostatnich, z których na pierwszem miejscu należy postawić profesora berlińskiego Roberta Kocha. Uczony ten jest dobrze znany szerszej publiczności z powodu swej nieudanej próby leczenia gruźlicy; natomiast słabiej odbił się rozgłos tej jego działalności, która wydała naprawdę olbrzymie owoce. Po Pasteur’ze, twórcy całej nauki, Kocha można uważać dotychczas za największego z bakteryologów. Odkrył on ogromną ilość gatunków bakteryi, nauczył sposobów wyszukiwania ich w tkankach ustroju ludzkiego, nauczył metod badania własności bakteryi, dokończył to, co był zaczął jego genialny poprzednik. Koch odkrył istotę tak powszechnej i ciężko trapiącej ludzkość choroby, jak gruźlica, odnalazłszy lasecznika, który ją wywołuje, przeto zapoczątkował skuteczną walkę z tą chorobą.
Jego odkryciem są także mikroby, wywołujące cholerę, lak zwane przecinki choleryczne i wiele innych rodzajów bakteryi. Z innych bakteryologów wymienić należyLóffłera, który się wsławił odkryciem lasecznika błonicy, czyli dyfterytu.
Zaznaczyć jeszcze trzeba, że prócz bakteryi, wywołujących pewne określone choroby zakaźne, istnieje jeszcze wiele gatunków, które znajdujemy zarówno w ustroju ludzkiem, jak i po za nim, a które są zupełnie dla ustroju ludzkiego nieszkodliwe. Bakterye tego rodzaju nazywamy dla odróżnienia od pierwszych czyli chorobotwórczych – niechorobotwórczemi.
Rozwój bakteryologii miał olbrzymi wpływ na ukształtowanie się współczesnych pojęć lekarskich i wywołał formalny przewrót w medycynie zarówno teoretycznej jak i praktycznej. Nie ma prawie działu w medycynie współczesnej, gdzieby bakteryologia nie odgrywała poważnej roli. To też mówiąc o poszczególnych zdobyczach medycyny w czasach ostatnich, ciągle potrącać będziemy musieli o bakteryologię. A zdobycze te, zwłaszcza w dziedzinie praktycznej, która najwięcej ogół, a w szczególności ludzkość cierpiącą, obchodzi, są bardzo wielkie. Rozpatrzmy najpierw, jak wpłynęły teoretyczne postępy w medycynie na rozwój dyagnostyki, tej podstawowej gałęzi wiedzy lekarskiej, która nauczając prawidłowego rozpoznania choroby, w pierwszym rzędzie umożliwia skuteczność leczenia.
Jak to już wspominaliśmy na innem miejscu, dyagnostyka od czasów Auenbruggera i Laenneca, wynalazców opukiwania i osłuchiwania zaczęła wchodzić na nowe tory i stawać się powoli nauką ścisłą. W miarę postępów anatomii patalogicznej, kiedy poznano, jakie zmiany w organach wewnętrznych towarzyszą różnym chorobom w różnych ich okresach, otrzymano możność dokładnego rozniepoznawania tych chorób, ponieważ perkussya i auskultacya pozwalały odkrywać te zmiany.
Nie zawsze jednak wystarczały te metody, zwane fizykalne mi metodami badania. W wielu wypadkach choroba już istnieje, choć nie zdążyła jeszcze wywołać w ustroju zmian dostępnych dla badania fizykalnego. Wzięto więc do pomocy dyagnostykę chemiczną i bakteryologiczną. Obie te gałęzie dyagnostyki powstały w drugiej połowie XIX wieku. Dyagnostyka chemiczna i bakteryologiczną polega na tern, że poddajemy badaniu różnego rodzaju wydzieliny ustroju ludzkiego, jak plwocinę, ślinę, ropę, kał, mocz i t. p. a także niektóre tkanki chorobowo zmienione, naprzykład krew. Tym sposobem dają się nieraz bardzo dokładnie rozpoznawać choroby, nie gorzej a nawet nieraz z większą jeszcze pewnością niż za pomocą metod fizykalnych. Dyagnostyka chemiczna i bakteryologiczną rozwinęła się od czasu, kiedy poznano, jakie zmiany w tkankach i wydzielinach są charakterystyczne dla danej choroby. Dla przykładu przytoczymy kilka z ważniejszych metod rozpoznawczych. Przekonano się naprzykład, że malaryę wywołuje drobnoustrój znany pod nazwą haemoplasmodium malariae. Pasożyt ten rozwija się we krwi, a w szczególności we wnętrzu ciałek czerwonych krwi i występuje obficie w tych ciałkach w czasie napadu choroby. Otóż dla stanowczego rozpoznania malaryi nieocenioną okazała się metoda bakteoryologiczua badania, gdyż jeżeli weźmiemy od chorego w czasie napadu kroplę krwi, wysuszymy ją w odpowiedni sposób i zabarwimy, a następnie obejrzymy pod mikroskopem, to, o ile znajdziemy w niej swoistego pasożyta, możemy napewno orzec, że mamy do czynienia z malaryą.
Jeszcze ważniejszą w praktyce okazała się metoda bakteorylogicznego rozpoznawania gruźlicy. Jak wiadomo, gruźlica należy do chorób najczęstszych i najwięcej trapiących ludzkość. Wpóźniejszych okresach jest ona prawie nieuleczalną; ale zato w początkowych daje się przy odpowiedniem leczeniu usunąć, o ile tylko byłaby w porę rozpoznaną. Tymczasem właśnie w początkowych okresach jest ona dla. fizykalnego badania mało dostępną. Dlatego też metoda bakteryologicznego jej rozpoznawania, wynaleziona przez Kocha, ma niezmiernie duże znaczenie praktyczne. Koch wykrył, że prątki wywołujące gruźlicę, a w szczególności gruźlicę płuc, znajdują się obficie w plwocinie chorego, nawet w najpierwszych okresach choroby Tak więc dla rozpoznania gruźlicy badamy po odpowiedniem zabarwieniu plwocinę chorego pod drobnowidzami; obecność laseczników gruźliczych pozwala nam stanowczo rozpoznać chorobę. Przy niektórych chorobach drobnoustroje obecne są w badanym płynie w tak małej ilości, że wykryć ich pod mikroskopem nie można. Natenczas uciekamy się do innych sposobów. Mianowicie z płynów podlegających badaniu przygotowywamy z pomocą specyalnych sposobów sztuczne „hodowleu drobnoustrojów, które już wtenczas łatwiej rozpoznać; w jeszcze innych wypadkach dla pewniejszego rozpoznania uciekać się trzeba do szczepień zwierzętom.
Do bardzo ważnych postępów w dziedzinie dyagnostyki lekarskiej należy zastosowanie niedawno wynalezionych promieni Röntgena do fotografowania ciała ludzkiego. Promieniami Rentgena nazywamy promienie, które wychodzą z rurki Crookes’a w czasie przechodzenia przez nią prądu elektrycznego. Nazwę swą otrzymały one od imienia swego wynalazcy prof. Rentgena z Wϋrzburga: nazywają je także promieniami a. Promienie te nie świecą, to znaczy nic wywierają działania na siatkówkę oka ludzkiego; mają jednak inne własności promieni świetlnych, a mianowicie działają na papier fotochemiczny w ten sposób, jak promienie świetlne.
Z drugiej strony promienie Röntgena mają własność przechodzenia przez tkanki ciała ludzkiego, nie zawierające w sobie części mineralnych, i przeciwnie, nieprzechodzenia przez ciała metaliczne i przez tkanki, które zawierają w sobie znaczniejszą ilość mineralnych części składowych, jak naprzykład kości. Toteż, jeżeli odfotografujemy człowieka z pomocą promieni Röntgena, otrzymamy bardzo wyraźne odbicie jego szkieletu, gdy ogólny kształt ciała bardzo niewyraźnie nam się zarysuje. Ponieważ zaś i krew trudniej przepuszcza przez siebie promienie Böntgena, niż inne tkanki, więc też organy zawierające w sobie dużą ilość krwi, jak naprzykład serce, zarysowują się na fotografii nieco ciemniej, niż pozostałe tkanki i, choć z trudnością, dają się odróżnić. Jeżeli zaś wskutek jakiejbądź wypadkowej przyczyny wewnątrz ustroju znajduje się jakiekolwiek ciało obce metaliczne, natenczas wystąpi ono na fotografii bardzo wyraźnie, jeszcze wyraźniej od kości, w postaci czarnej plamy o bardzo ostro zarysowanych konturach. To też najczęstsze zastosowanie znajduje fotografowanie promieniami Röntgena czyli rentgenografia w tych wypadkach, kiedy zachodzi potrzeba wydobycia znajdującego się w organizmie obcego ciała, naprzykład: kuli, połkniętej szpilki, lub czegoś podobnego, i należy przed operacyą dokładnie określić miejsce, w jakiem się ono znajduje. Dalej uciekamy się do rentgenografii w przypadkach chorób kości, naprzykład, kiedy z całą pewnością chcemy rozpoznać złamanie lub zwichnięcie kości. Wreszcie przy rozpoznaniu niektórych chorób narządu krwi, naprzykład rozszerzenia serca, tętniaków serca lub aorty (tak zwanych anewryzmów), rentgenografia oddaje nam ważne usługi. Rentgenografia należy do najnowszych zdobyczy medycyny, gdyż istnieje zaledwie lat kilka.
Mówiąc o rozwoju dyagnostyki w wieku XIX wspomnieć trzeba, że, niezależnie od nowych metod dyagnostycznych, rozpoznawanie chorób znacznie ułatwiły postępy w ogólnem poznawaniu chorób i ich objawów. Szczególniej dotyczy to chorób nerwowych. Fizyologia i patologia systemu nerwowego stanęła tak wysoko, że rozróżniamy obecnie wielką liczbę chorób, o których istnieniu dawniej wcale nie wiedziano, i rozpoznajemy je z największą łatwością. Na zasadzie pojedynczych objawów rozpoznajemy niemal z matematyczną ścisłością, w jakiem miejscu systemu nerwowego znajduje się ognisko cierpienia, naprzykład zapalenie, wrzód, nowotwór, zwyrodnienie i t. p. Szkoda tylko, że, jak dotąd przynajmniej, leczenie chorób nerwowych nie doszło do tego stopnia doskonałości, co ich poznanie i dyagnostyka.
Przechodząc do rozpatrzenia postępów, jakie zrobiła w drugiej połowie XIX wieku terapia, czyli nauka o leczeniu chorób, zaznaczyć trzeba, że i w tej najbardziej praktycznej gałęzi medycyny daje się zauważyć duży wpływ i wybitna rola bakteryologii. W mniejszym już stopniu wpłynęła na terapię chemia fizyologiczna, ale i ona spowodowała powstanie niektórych nowszych metod leczniczych. Najwybitniej szemi i największe praktyczne znaczenie posiadającemi były postępy, jakie zrobiła w ostatnich kilku dziesiątkach lat chirurgia operacyjna. Aby ocenić doniosłość nowych metod chirurgicznego postępowania i leczenia, trzeba wiedzieć, jakie były ujemne strony chirurgicznego leczenia w czasach przed powstaniem bakteryologii. Najważniejszą z tych ujemnych stron była ta, że pooperacyjne gojenie ran wielką przedstawiało trudność i wielkie niebezpieczeństwo dla życia. Zakażenia krwi i różnego rodzaju pooperacyjne komplikacye ran były bardzo częste, i chirurg, decydując się na jakąkolwiek operacyę, zawsze popełniał ryzyko, gdyż nic mógł przewidzieć, jaki będzie przebieg leczenia pooperacyjnego. Dość powiedzieć, że po niektórych operacyach, jak naprzykład amputacyach, śmiertelność dochodziła do 80%. Dlaczego przebieg gojenia się rany tak rzadko bywał pomyślny, tego nie wiedziano. Dopiero bakteryologia wyjaśniła zagadkę. Mianowicie okazało się, że choroby pooperacyjne, jak róża, dyfteryt ran, zgorzel, pooperacyjne zakażenie krwi należą do kategoryi chorób zakaźnych i spowodowane bywają przez drobnoustroje, dostające się do rany. Drobnoustroje te lub ich zarodki znajdują się albo w kurzu powietrznym, albo jako osad na przedmiotach, które wchodzą w styczność z raną w czasie operacyi. U człowieka zdrowego ochroną i jakby pancerzem przeciwko bakteryom jest skóra, która w stanie zdrowym stanowi nieprzebytą tamę dla nich; dopiero rana skóry, obnażając tkanki, pod nią leżące, ułatwia bakteryom dostęp do ustroju. Bakterye zagnieżdżają się w części na powierzchni rany, powodując różnego rodzaju miejscowe procesy zapalne, w części zaś dostają się drogą naczyń krwionośnych i limfatycznych do wnętrza ustroju, powodując zakażenie krwi, chorobę często śmiertelną. Zaczęto więc myśleć o sposobach zapobieżenia zakażeniu ran w czasie operacyi. Opierając się na spostrzeżeniu Pasteura, że gniciu i fermentacyi, które wywoływane bywają przez drobnoustroje, można zapobiedz przy pomocy niektórych płynów, chirurg, Józef Lister, wpadł na myśl, że, używając tych samych płynów, można będzie również zapobiedz niebezpiecznym komplikacyom przy leczeniu ran. Metoda leczenia ran, wynaleziona przez Listera, nosi nazwę antyseptycznej czyli antyseptyki. Polega ona głównie na używaniu, w celu zapobieżenia chorobom przyrannym, płynów zabijających bakterye, czyli antyseptycznych, do których należą roztwory kwasu karbolowego, sublimatu (dwuchlorku rtęci), lysolu, nadmanganianu potasu, kwasu bornego i t. p. Ponieważ Lister przypuszczał, że głównem siedliskiem bakteryi jest powietrze, więc, aby nie dopuścić do zakażenia w czasie operacyi, zalecał przez cały jej przebieg rozpylać na pole operacyjne roztwór kwasu karbolowego. Prócz tego rany zalecał przemywać płynami antyseptycznemi, a po operacyi nakładać na rany opatrunki również przepojone temi płynami. Metoda antyseptyczna, wprowadzona przez Listera, stanowiła wielki postęp w chirurgii, ale w miarę rozszerzenia się zakresu wiadomości z bakteryologii musiała prędko uledz pewnym modyfikacyom i w końcu ustąpić miejsca nowszej, więcej udoskonalonej, choć opierającej się na tej samej zasadzie: metodzie aseptycznej. Mianowicie przekonano się, że, po pierwsze, bakterye znajdują się przeważnie nie w powietrzu, lecz w materyach organicznych i w suchym pyle, i że niebezpieczeństwo zakażenia rany polega nie na zetknięciu się jej z powietrzem, lecz na zetknięciu się jej z materyą zakażającą, po drugie, że płyny antyseptyczne, z jednej strony, nie mogą doszczętnie wytępić drobnoustrojów, az drugiej strony, mogą same przez się być czasem szkodliwe dla ran. To też aseptyka, w przeciwieństwie do antyseptyki, zamiast używania płynów antyseptycznych dla tępienia bakteryi, które w jakibądź sposób mogły się dostać do rany, zaleca postępować przy operacyi aseptycznie, to jest w taki sposób, aby bakteryi do rany wcale nie dopuścić. Aby to osiągnąć, wszystkie przedmioty, które wchodzą w zetknięcie z raną, jak narzędzia, materyały opatrunkowe, ręce operatora i t. d. poddaje się przed operacyą pewnym procedurom, mającym na celu dokładne pozbawienie ich bakteryi. Procedury te noszą nazwę wyjałowienia czyli sterylizacyi, a przedmioty, im podległe, zwą się jałowemi. Właściwie wszystko polega na czystości, tylko że zwykła czystość tutaj nie wystarcza, lecz potrzebną jest bezwzględna, tak zwana chirurgiczna czystość. Tak więc narzędzia, mające być użyte przy operacyi, wygotowują się we wrzącej wodzie lub parze, ręce swe winien chirurg przed operacyą wymyć bardzo dokładnie mydłem i szczotką, a następnie płynami antyseptycznemi.
Nawet cała sala operacyjna i meble, w niej się znajdujące, muszą być doprowadzone do możliwej czystości. Metoda aseptyczna okazała się doskonalszą od antyseptycznej i pewniejszą; to też panuje ona obecnie wszechwładnie w chirurgii i stanowi jej podstawę. Z wprowadzeniem aseptyki, chirurgia zrobiła odrazu ogromny skok naprzód. Operacye przestały być niebezpiecznemi, procent śmiertelności po operacyach zaczął się nagle zmniejszać; niektóre operacye, na które dawniej nie odważali się nawet najśmielsi chirurdzy, obecnie należą do pospolitych. Tak naprzykład laparotomię, to jest operacyę otwarcia jamy brzusznej, której przedtem prawie nigdy nie wykonywano z obawy przed prawie nieuniknionem zakażeniem otrzewnej, obecnie wykonywa się bardzo często i prawie bez wyjątku szczęśliwie. Słowem, aseptyka więcej jeszcze wpłynęła na rozwój chirurgii, niż wynalezione na początku XIX wieku środki znieczulające, i kto wie, czy jej wprowadzenie nie jest najważniejszym faktem w historyi medycyny XIX stulecia.
Co się tyczy postępów w leczeniu środkami wewnętrznemi, to i tutaj trzeba zauważyć, że najważniejsze metody lecznicze, jakie powstały w drugiej połowie XIX stulecia, zawdzięczają swoje powstanie bakteryologii. Głównemi z tych metod są: metoda szczepień leczniczych i ochronnych, a także leczenie surowicami. Szczepienia wynalezione zostały wprawdzie jeszcze w roku 1796 przez Jennera, ale uczony ten odkrył je wypadkowo i istoty ich działania nie pojmował. Dopiero bakteryologia wyjaśniła nieco bliżej ich znaczenie, odkrywszy przyczynę chorób zakaźnych. Współczesna nauka głosi, że organizm walczy ze swymi wrogami,-jakiemi są bakterye, – w ten sposób, że wytwarza w sobie tak zwane antytoksyny, które neutralizują toksyny wytwarzane przez bakterye i działają zabójczo na rozwój samych bakteryi. Ustrój, który przebył chorobę zakaźną, wyrobił w sobie odporność przeciwko niej, czyli innemi słowy, wytworzył dostateczną ilość antytoksyn. Antytoksyny te krążą we krwi i w sokach ustroju uodpornionego i widocznie bardzo długo- w nim pozostają, gdyż człowiek, który raz jeden przebył chorobę zakaźną, pozostaje często, a nieraz i na całe życie uodporniony. Dodać trzeba, że różne choroby zakaźne bardzo różnią się od siebie pod względem zdolności uodporniania ustroju. Jeżeli więc sztucznie wywołamy w ustroju chorobę zakaźną, uczynimy go w ten sposób odpornym od niej na przyszłość. Na tem właśnie polega zasada szczepień Jennerowskich.
Trudność przedstawia ta okoliczność, że, wywołując w ustroju sztuczne zakażenie, możemy narazić go tem samem na niebezpieczeństwo. Trudność tę omijał Jenner w ten sposób, że szczepił ludziom jad ospy osłabiony, mianowicie otrzymany z cieląt. (Późniejsze badania wykazały, że jadowitość bakteryi można zmniejszyć przez przeszczepienie ich na niektóre gatunki zwierząt). Kiedy więc bakteryologia wyjaśniła do pewnego stopnia istotę działania szczepień ochronnych, a także istotę chorób zakaźnych, wzięto się do prób zużytkowania idei Jennera i dla innych chorób zakaźnych, a przy tem nietylko w celu zapobiegania im, ale i leczenia już nawet rozwiniętych chorób. Próby uwieńczone zostały pomyślnym skutkiem. Twórca bakteryologii, genialny Pasteur, wynalazł sławny swój sposób zapobiegania i leczenia zapomocą szczepień wścieklizny. Zapomocą szczepień królikom potrafił on znacznie osłabiać jadowitość i szkodliwość jadu wścieklizny, a następnie stopniowo przyzwyczajał ustrój (zdrowy albo w pierwszym okresie po zakażeniu) do szkodliwego działania tegoż jadu, wyrabiając w nim powoli odporność przez szczepienie z początku słabych, później coraz silniejszych dawek jadu. Metoda Pasteura, choć znajduje wielu przeciwników, zdaje się jednak dawać bardzo dobre praktyczne rezultaty, co potwierdzają zresztą wszystkie statystyki, robione w zakładach, szczepieniom tym poświęconych. Dodać trzeba, że pierwszym, który wprowadził leczenie wścieklizny zapomocą szczepień do nas, był dr. Bujwid, obecnie profesor wszechnicy Jagiellońskiej.
W pewnym związku duchowym ze szczepieniami znajduje się metoda leczenia niektórych chorób zakaźnych zapomocą surowic. Zasady takiego leczenia są następujące. Jak wyżej nadmieniliśmy, organizm walczy z chorobą zakaźną za pomocą tak zwanych antytoksyn, które sam wyrabia. Jeżeli w walce tej ginie, pochodzi to prawdopodobnie stąd, że czy to wskutek zbyt wielkiej siły zakażenia, czy to wskutek zbyt krótkiego czasu, nie zdążył wytworzyć dostatecznej ilości tych antytoksyn. Metoda leczenia szczepieniami zawodzi też w wielu wypadkach, ponieważ nie zawsze zdoła ona pobudzić ustrój dostatecznie szybko i skutecznie do wytworzenia antytoksyn. Pozostaje więc jedyna droga, aby dostarczyć organizmowi w jakibądź sposób i w jak najkrótszym czasie gotowych antytoksyn. Okazało się to możliwem do wykonania. Mianowicie antytoksyny znajdują się we krwi, a w szczególności w surowicy krwi zwierząt, które przechodziły daną chorobę. Jeżeli więc ustrojowo człowieka chorego na daną chorobę zakaźną dostarczymy surowicy krwi zwierzęcia, od tej choroby uodpornionego, to tem samem damy mu gotowy oręż do walki z zakażeniem, nie narażając go na niebezpieczeństwo.
Leczenie surowicami stosują przy różnych chorobach zakaźnych, ale największą sławię zyskała metoda leczenia surowicą dyfterytu gardła, metoda wynaleziona przez Behringa. Od czasu jej wprowadzenia, śmiertelność skutkiem tej choroby znacznie się zmniejszyła. Prócz antydyfterytycznej istnieją jeszcze surowice: przeciwtężcowa, przeciwdżumowa, przeciwpaciorkowcowa i inne, a cały system leczenia surowicami nosi nazwę scroterapii.
Do nowszych metod leczniczych, prócz seroterapii, należy jeszcze organoterapia. Do powstania tej gałęzi lecznictwa przyczyniły się ważne zdobycze z dziedziny chemii fizyologicznej. Spostrzeżono mianowicie, że po pozbawieniu ustroju niektórych gruczołów, ustrój zapada na pewne określone, odznaczające się zawsze temi samemi objawami choroby. Tak naprzyklad po pozbawieniu człowieka gruczołu tarczowego, zapada on na ciężką chorobę – obrzęk śluzowy, usunięcie trzustki wywołuje objawy moczówki cukrowej, usunięcie nadnercza powoduje tak zwaną chorobę Addisona i t. p. Współczesna fizyologia objaśnia te zjawiska w taki sposób, że gruczoły wytwarzają i zawierają w sobie pewne substancye, potrzebne dla prawidłowego życia ustroju i dlatego usunięcie tych gruczołów pozbawia ustrój potrzebnych mu substancyi. Skoro więc zbadano, jakie objawy w szczególności wywołuje brak któregokolwiek gruczołu, zaczęto próbować leczyć takie objawy dostarczaniem ustrojowi tych organów zzewnątrz. Opierając się na podobieństwie organizacyi zwierząt ssących do człowieka, używają zwykle gruczołów zwierząt jadalnych, które podają człowiekowi choremu w postaci najczęściej suchej, sproszkowanej. Organoterapia, jako dział w medycynie bardzo niedawno powstały, nie jest jeszcze należycie wypróbowaną i trudno jest wydać już teraz o niej sąd stanowczy. Z preparatów gruczołowych najczęściej używaną jest thyreoidyna, wyrabiana z gruczołu tarczowego.
Z innych działów sztuki leczniczej, których powstanie i rozwój odnieść trzeba do wieku XIX, a w szczególności do jego drugiej połowy, wymienimy tak zwaną terapię fizykalną, to jest metodę leczenia chorób nie zapomocą preparatów aptecznych, lecz zapomocą ogólnie znanych, dostępnych dla wszystkich środków naturalnych, jak woda, powietrze, światło, ruch i t. p. Czynniki te naturalne nie są środkami leczniczemi we właściwem tego słowa znaczeniu, to jest nie mają swoistych własności leczenia określonych chorób, jak niektóre środki apteczne (rtęć, jod, salicyl, chinina).
Są one raczej czynnikami hygienicznemi, potrzebnemi do prawidłowego życia ustroju, nawet dla zdrowego człowieka, a więc i dla chorego tembardziej. Współczesna nauka wie dobrze, że dla całego szeregu chorób nie posiadamy swoistych środków leczniczych, że rola medycyny w tych wypadkach ogranicza się tylko na pomaganiu samoleczącej sile natury. To pomaganie polega w pierwszym rzędzie na postawieniu ustroju w jak najprawidłowszych i najkorzystniejszych dla zdrowia warunkach. Ponieważ zaś kultura i współczesne urządzenia społeczne pozbawiają często ludzi takich warunków, jak czystego powietrza, światła i t. p., więc w wielu wypadkach pierwszym warunkiem dla odzyskania zdrowia będzie przywrócenie ustrojowi tych nieodzownych dla niego czynników. Zresztą nie ulega wątpieniu-stwierdzają to badania lekarzy i uczonych-że czynniki fizyczne mają znaczny wpływ na różne czynności ustroju; stosowanie ich nie może więc wpływać na przebieg chorób. Leczenie środkami naturalnemi jest obecnie bardzo rozpowszechnione, co jest najlepszym dowodem jego skuteczności. Wprowadzone ono zostało do lecznictwa w stuleciu bieżącem i to nie drogą teoretycznych rozumowań, lecz, można powiedzieć, wypadkowo. Pierwszymi jego apostołami byli nie tylko nie lekarze, lecz nawet ludzie bez żadnego wykształcenia naukowego, których tylko ślepy traf naprowadził na myśl leczenia czynnikami fizyczne mi. Wymienić tu trzeba Priessnitza, chłopa z Gfrafenbergu, który pierwszy zaczął stosować, jako środek leczniczy, wodę, Schroth’a, który leczył tylko dyetą, Rickli’ego, leczącego światłem słonecznem. Naturalnie ludzie ci nie rozumieli znaczenia środków, które stosowali, uważali je jako panaceum na wszystkie choroby i, rozumie się, nie stworzyli żadnej metody leczniczej. Mają oni jednak wielką zasługę w tern, że zwrócili uwagę świata naukowego na znaczenie czynników fizycznych dla lecznictwa i pośrednio przyczynili się do powstania nowych metod leczniczych. Metod leczenia środkami fizycznemi istnieje mnóstwo. Wymienimy najważniejsze z nich. A więc do najwięcej rozpowszechnionych należy: hydroterapia czyli wodolecznictwo, stosowane najczęściej w chorobach nerwowych; dalej balneoterapia, to jest leczenie przy pomocy kąpieli rzecznych, morskich, słonych i t. p.
Jeszcze lepszy przykład przedstawia wypadek pojawienia się dżumy w roku 1898 w Wiedniu. Straszna ta zaraza zostałaz pomocą energicznych środków hygienicznych zaradczych powstrzymaną i przytłumioną w samym zarodku, tak, że skończyło się na paru zaledwie ofiarach. Jakże inaczej przedstawiałaby się cała sprawa, gdyby wypadek nastąpił w czasach, kiedy nie znano hygieny, ani bakteryologii!
Oto są główne zdobycze z dziedziny medycyny, jakiemi się może poszczycić wiek XIX-ty. Postępy, jakie zrobiła w tym okresie medycyna są płodem ciężkiej i mozolnej pracy całego szeregu uczonych i badaczów. Także Polacy brali udział w tej pracy dla nauki i dobra ludzkości. Mieliśmy zarówno znakomitych i sławnych lekarzy, jak i zasłużonych uczonych. Jako jednego z wybitniejszych wymienić trzeba zmarłego w roku 1889 Tytusa Chałubińskiego. Był on nie tylko genialnym lekarzem chałubiński, praktykiem, do którego z dalekich stron nawet przybywali chorzy i cierpiący, ale i uczonym, i zasłużonym członkiem społeczeństwa. Napisał głośne dzieło o „wynajdywaniu wskazań lekarskich”, które należy do najlepszych dzieł lekarskich polskich. Chałubiński urodził się w roku 1820 we wsi Chociwka. Medycynę studyował najpierw w Wileńskiej akademii medycznej, później w Dorpacie, w końcu w Würzburgu. Od roku 1846 osiadł w Warszawie, gdzie w roku 1859 został profesorem kliniki terapeutycznej. Do liczby zasług Chałubińskiego należy między innemi zwrócenie uwagi społeczeństwa polskiego na śliczną miejscowość, położoną u stóp Tatr-Zakopane. Dzięki Chałubińskiemu, w Zakopanem powstała bardzo uczęszczana stacya klimatyczna, w której obecnie tysiące chorych, zwłaszcza suchotników, znajduje ulgę lub wyzdrowienie. Do liczby bardzo zasłużonych nauce Polaków należy też zmarły niedawno profesor Marceli Nencki. Jest to jeden z najznakomitszych uczonych XIX stulecia. Nencki pracował głównie nad chemią fizyologiczną i bakteryologiczną. Urodzony w roku 1847 w Boczkach w gubernii Kaliskiej, Nencki ukończył gimnazyum w Piotrkowie, a następnie studyował filozofię i medycynę w Krakowie, Jenie i Berlinie. W roku 1872 został mianowany profesorem chemii fizyologicznej w Bernie, zkąd w roku 1891 przeniósł się do Petersburga. Tam pozostawał na stanowisku dyrektora instytutu medycyny doświadczalnej aż do zgonu. Wyliczać prac i zasług Nenckiego w krótkim zarysie niepodobna; dość powiedzieć, że niema prawie działu w chemii lekarskiej i bakteryologii, w którym by nie poczynił ważnych odkryć. Do najznakomitszych należą jego prace nad utlenianiem ciał aromatycznych, nad przemianami bakteryi we wnętrznościach ludzkich i zwierzęcych, nad analizą krwi, nad rozkładem białka, nad przyczyną księgosuszu, nad chemią kwasu moczowego, nad sprawą wytwarzania się kwasu solnego w żołądku, i wiele innych. Innych lekarzy polskich, którzy czy to naukowemi zasługami, czy to jako lekarze praktycy zasłynęli w ostatnich kilku dziesiątkach lat, wyliczać niepodobna: dość wymienić takie nazwiska, jak Ignacego Baranowskiego, Henryka Hoyera, okulisty Gałęzowskiego, znakomitych chirurgów: Kosińskiego, Rydygiera i Mikulicza.
Zaznaczyć też trzeba, że i piśmiennictwo lekarskie polskie znacznie rozwinęło się w ostatnich czasach. Powstało wiele czasopism lekarskich polskich, z których wymienimy: „Gazetę Lekarską”, „Przegląd Lekarski”, „Nowiny Lekarskie”, „Kronikę Lekarską”, „Medycynę”, „Krytykę Lekarską”, „Czasopismo Lekarskie”, „Odczyty Kliniczne” i kilka specyalnych, poświęconych oddzielnym działom medycyny. W końcu wspomnimy o znacznym wpływie, jaki na rozwój medycyny u nas mają towarzystwa lekarskie, Warszawskie, Łódzkie, Lubelskie, Częstochowskie i inne.