Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

60. WOJCIECH WEISS


WOJCIECH WEISS • UR. 1875 • FRANEK I JANEK • WŁASNOŚĆ PROF. K. M. GÓRSKIEGO • W KRAKOWIE

Obraz, o którym powiedzieć można tyle tylko, że jest dobrze namalowany, nie jest jeszcze dziełem sztuki. Od czegóż jest malarz, jeżeli nie od tego, ażeby przedewszystkiem umiał dobrze malować! Sztuka zaczyna się tam dopiero, gdzie się kończy rzemiosło. Odkrywcą być musi każdy artysta, odkrywcą nieznanych światów w dziedzinie wzruszenia. Odkrywa on nam przyrodę na nowo, gdyż widzi ją inaczej, niż ją widział przed nim ktokolwiek. Środki wcielające to widzenie — mistrzostwo większe w tym albo w owym kierunku, technika taka albo inna — to wszystko, chociaż również odkrywane być musi za każdym razem na nowo i na własną rękę zdobywane, to wszystko, im większy jest artysta — tem podrzędniejsze ma już znaczenie: organicznej prawie właściwości jego talentu. Sztuką taką, twórczością z gruntu samodzielną, jest właśnie malarstwo Wojciecha Weissa od pierwszego jego z przed pięciu laty wystąpienia. Oryginalność i głębia, wielka praw ość artystyczna, jasna świadomość celu przy opanowaniu umiejętnym środków, bijące od pierwszej chwili z jego utworów i zniewalające do uznania i szacunku, wysuwają dziś tego, nawet jeszcze nie trzydziestoletniego, artystę na czoło rówieśników. Uznany za najlepszego ucznia krakowskiej Akademii z jej czasów pomatejkowskich (pamiętam jak do złudzenia naśladować wtedy umiał „sposoby“ wszystkich po kolei swoich nauczycieli), najwięcej, jeśli nie wszystko, ma Weiss do zawdzięczenia sobie samemu. Skromny, cichy, pogodnie, a czasami tylko jak gdyby ironicznie uśmiechnięty, umiał on precz odrzucić wszelkie recepty, ażeby z rozwagą mędrca a szczerością dziecka módz dawać tylko siebie. Jest to organizacya malarska sowicie w yposażona. Cechuje ją przedewszystkiem rzadka, niezmącona niczem bezpośredniość w odtwarzaniu przyrody i wielkie jej, choć bynajmniej nie niewolnicze, umiłowanie. Idzie dalej u niego w parze z darem niepospolitym inwencyi niepospolita łatwość w formułowaniu barwy zarówno jak i kształtu; Weiss jest dziś jednym z najlepszych wogóle naszych rysowników, podobnie jak jest także jednym z tak rzadkich u nas obecnie, kompozycyę uprawiających malarzy. Przytem bogata to dusza, dziwnie złożona, pociągająca. Jest w niej jakaś pogoda słoneczna, swawolność równocześnie i powaga; jest tkliwa uczuciowość, zespolona ze specyalnym sui generis humorem, wytwornym i subtelnym; jest prostota naiwna, a zarazem schyłkowe wyrafinowanie; jest miękkość aksamitnej dłoni kobiecej, w której dotknięciu jednak czuć pewną siebie, stalową, męską energię. Wszystko to, wsparte na głębokiej inteligencyi i kulturze, a utrzymane w karbach wielkiej względem siebie surowości, znalazło wyraz w szeregu dzieł rozmaitych — krajobrazów, portretów, kompozycyj — nieraz już znakomitych, jak załączony w reprodukcyi portret, jedno z dzieł najdojrzalszych autora, a zawsze, pomimo nawet pewne niedociągnięcia, Żywe wzbudzających zajęcie i coraz piękniejsze na przyszłość rokować pozwalających nadzieje. — Nazwano Weissa „południowcem“. Po części słusznie. Jego mowa malarska, miękka, płynna zdaje się istotnie być rodem „z krainy klasycznych zaokrągleń przyrody“. Czy jednak i treść? Nie sądzę. Mimo całą czysto malarską pasyę z jaką traktuje i, świetnie zazwyczaj, rozwiązuje malarskie zagadnienia swoich obrazów, jest W eiss raczej typem północnym, typem artysty-myśliciela. Jakkolwiek bądź, twórczość jego, zespalająca organicznie pierwiastek zmysłowy z myślowym, jest sztuką prawą i szlachetną. Gardząc wszelkim utartym konwenansem, własnym zupełnie językiem przemawia z niej pełnią indywidualnego życia pulsująca, bardzo współczesna, bardzo zastanawiająca dusza ludzka.


Adam Łada-Cybulski.


keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new