Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
WITOLD PRUSZKOWSKI • URODZ. 1846 • ZMARŁ 1896 ROKU • WIZYA • WŁASNOŚĆ KAZIMIERZA FEDOROWICZA WE LWOWIE
Najszlachetniejszym obok Grottgera przedstawicielem romantyzmu w naszem malarstwie, a może wogóle i ostatnim zarazem z pomiędzy romantycznych poetów naszych - jest Witold Pruszkowski. Czystej wody idealizm, który z człowieka czynił materyał na męczennika; głęboki, marzycielski, do melancholii skłonny sentyment, dzięckiem jeszcze zapewne z rodzinnych stepów ukraińskich wyniesiony (Pruszkowski urodził się w Berszadzie na Pobereżu, wzrastał w Kijowie i Odessie); gorące, fanatyczne prawie umiłowanie ludu polskiego, jego życia, obyczaju, pieśni i baśni, umiłowanie, które mu wreszcie wśród tego ludu, w Mnikowie pod Krakowem, osiąść i żyć z nim kazało - oto czynniki, które głównie złożyły się na ukształtowanie w Pruszkowskim poety, romantyka-ludowca. Jak nikt inny, w sztuce naszej umiał on przepoić się duchem ludowej poezyi polskiej i przywłaszczyć sobie jej natchnienia (tryptyk: „Skrzypki zaczarowane“, „Świtezianki“, „Rusałki“, „Dyabeł w suchej wierzbie“, „Madej“), jak nikt inny upoetyzować sielską krasę motywów malarskich, tkwiących w polskim chłopie („Niedziela zielna“, „Pastuszki“, „Sielanka“ i t. p.). Przyłączył się jeszcze wpływ Słowackiego, głównie jako autora „Balladyny“ i „Anhellego“, który Pruszkowskiego, podobnie jak Jacka Malczewskiego, poprowadzić miał w „Pochód“ aż do śmiertelnego łoża białej Ellenai („Anhelli“, „Eloe“, „Śmierć Ellenai“). Nie znając całokształtu tej bardzo różnorodnej twórczości, trudno oznaczyć poszczególne etapy drogi, którą zdążając z odtwórcy romantycznej anegdoty przeobrażał się zwolna Pruszkowski w najmniej uchwytnych nastrojów psychicznych wyobraziciela, jakim widzimy go w kilku dziełach z ostatniej epoki jego pochodzących. Uczył się on najpierw w Paryżu u Góreckiego, potem w Monachium w szkole Wagnera (Strehuber, Anschutz) a wreszcie (od 1872) w Krakowie, pod Matejką. Jego pierwszy i ostatni obraz historyczny, „Piast“, w roku 1875 jeszcze pod okiem Matejki malowany, wskazuje już wyraźnie poetycki kierunek, w jakim podąży cała jego późniejsza twórczość. Na malarzu jednak, a szczególnie na koloryście, długo jeszcze będzie ciążyła epoka rozmaitymi wpływami współczesnymi. Eksperymentowanie atoli, szukanie własnych i coraz doskonalszych środków dla wyrażenia własnej treści nie ustanie ani na chwilę. Niejeden z obrazów Pruszkowskiego, zwłaszcza swą stroną kolorystyczną, dziś niezawodnie należy już tylko do historyi, niemniej jednak nie tyle może ostatecznym wynikiem działalności, ile całokształtem swych usiłowań - artystycznych wogóle i czysto malarskich - jest on już jednym z progonów współczesnego polskiego malarstwa, a sztuka jego, wyraźnie znamię doby przejściowej na sobie nosząca, prócz historycznego, posiada równie doniosłe znaczenie żywe. Niewątpliwie zaś, zarówno w sensie ducha jak i formy, jest to jeden z malarzy najbardziej polskich, jakich do tej pory posiadamy, który pewne strony polskości w idealizowanym, ale niemniej prawdziwym, bo z duszy polskiej wziętym, utrwalił kształcie - postać aureolą prawdziwej poezyi i urokiem dziwnej szlachetności trwale opromieniona. Obraz załączony, jedno z najświetniejszych i najgłębszych dzieł Pruszkowskiego, nie tylko z tytułu ale istotnie jest wizyą. To „nad jeziora włoskim brzegiem“ niegdyś przez poetę wyśniony sen, farbą i światłem zaklęty w obraz-marzenie. „Przewodowo - zwolna - święcie przez to dźwięków rozbłyśnięcie idą, idą wszystkie mary; patrzaj, patrzaj w dziwnej chwale wszyscy z trumien polskich rodem, idą - idą przez te fale Chrystusowym do nas chodem... Patrz! Tam żywa twarz z powietrza się wyrywa, twarz, czy widzisz, Anielicy! Jak gwiazdeczka na ciemnicy w górze, w górze zawieszona, wschodzi - weszła - tli - drga - płonie. Ot! z błękitów i szkarłatów już otęcza ją przesłona! Na tle z pereł, na tle z kwiatów dyamentowa lśni korona“...
Adam Łada Cybulski.