Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
JAN MATEJKO • URODZ. 31. VII. 1838 UM. 1. XI. 1893 • ZYGMUNT STARY SŁUCHAJĄCY „ZYGMUNTA“ • WŁASNOŚĆ JERZEGO HR. DUNIN-BORKOWSKIEGO WE LWOWIE
Pośród tych wielkich dusz, co w drugiej połowie XIX. wieku, miłością Polski gorzały i bolały, co ten płomień i ten ból nosiły w sobie w największej mierze, co życiem i dziełem wyobrażały go w mocy najwyższej, stoi Matejko. Od wszystkich odmienny rodzajem swego powołania, w tem powołaniu genialny, zapisujący dziełami swemi całą jedną kartę w księgach polskiej cywilizacyi, kartę przed nim ledwo zaczętą; Polak, żyjący i tworzący od szkoły do grobu w tej passyi i męce miłości ojczyzny; sługa Boży przy tem od kolebki do grobu taki wierny, taki poddany, że w tysiącznych życia udręczeniach nigdy nie sarknie, ani się w ufności i poddaniu nie zachwieje; w twórczości niewyczerpany, nigdy nie zaspokojony, a budujący swoją cnotą więcej jeszcze, niż zdumiewający tą twórczością - Matejko jest jednym z tych najrzadszych na świecie, w których jest wielkość na prawdę... Miłość ojczyzny zrobiła go tem, czem był, ona jest duszą jego duszy i jego obrazów, siłą popędową jego twórczości i jego intuicyi. Ale czy ona także nie wiodła czasem malarza na drogi i kierunki błędne? Polak w nim malarza zrodził, a przynajmniej wychował, wykształcił, rozpłomienił i uskrzydlił. Ale niewątpliwie Polak opanował malarza zupełnie i nieraz na szkodę jego twórczości. Wielki malarz jest czasem w niezgodzie z naturą swojej sztuki, chce ją zmusić, zadać jej gwałt. Jest harmonia wielkości między jego duszą a twórczością; ale w tej twórczości i w jego obrazach, harmonii nie ma wcale. W swoich uczuciach ma on prostotę dziecka, ale nie ma prostoty w swojej myśli, tem mniej w swojej wyobraźni. Potęgę ma zawsze, miary prawie nigdy. Patetyczny jest z natury, estetetycznym z natury nie był, a nie stał się z wykształcenia. Jego malarstwo ma być tendencyjnem, nauczającem, prawie kaznodziejstwem, a usposobienie chylące się do mistycyzmu pozwala mu myśleć, że to rzecz możliwa. Intuicyą odgaduje genialnie charakter epoki i ludzi, ale rzeczywistość go krępuje i kiedy przeszłość podaje mu swoje wskazówki, on od nich odstępuje, albo ich z lekceważeniem ignoruje. Do historycznych obrazów bierze za wzory ludzi dzisiejszych, i wtedy maluje ich podobnych do złudzenia; ale kiedy ma zrobić portret żyjącego człowieka, najczęściej fantazyuje na temat jego twarzy i wyrazu, i robi go innym jak jest, a duszę ludzką w przeróżnych stanach oddaje przez wyrazy twarzy i postawę, jak mało który malarz na świecie; ale w tym wyrazie i w tej postawie nie zawsze, owszem rzadko ustrzeże się przesady. W jego kolorycie jest świetność, aż prawie zbyteczna, ale zgodności i harmonii w tych kolorach i światłach niema... Malarstwo Matejki wyrosło z tego samego gruntu, wzrosło na tych samych sokach żywotnych, co nasza poezya, co literatura, co cała nasza porozbiorowa historya. On także przez całe życie rozbija sobie głowę i serce o pytanie: Jak się stać mogło? Dlaczego się stało? Jak się skończy? W nim także ta nuta stanowi wielkość, ale i niepokój i brak równowagi ten jest konieczny, nieunikniony... Ze malarstwo polskie na swoich barkach dźwignął jak atlas i postawił tak wysoko, jak się przed nim nikomu nie śniło, zbytecznie i mówić. Ale w polskim narodzie, w polskiej historyi on stoi jako wielka postać, wielki wzór. Tyle duszy, tyle absolutnej miłości czy sztuki swojej, czy nad sztuką stojącej sprawy i idei nie widzimy w żadnym malarzu XIX wieku; w obrazach żadnego tyle wyrazu, tyle uczucia, tyle duszy, ile kreacyom swoim nadaje Matejko. Z nim dopiero i przez niego malarstwo polskie doszło do stanowiska i w Polsce samej i w historyi sztuki. Pierwszy raz zerwało się na przedmioty wielkie, największe i podołało im, sprostało im koncepcyą, stylem i wykonaniem. Pierwszy raz okazało się oryginalnem, torowało sobie samo drogi i kierunki, tworzyło sobie rodzaje i formy, kładło w te formy charakter i duch własny do żadnego innego na świecie zgoła niepodobny.
Prof. Stanisław Tarnowski w dziele p. t. Jan Matejko.