Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

56. STANISŁAW WYSPIAŃSKI


STANISŁAW WYSPIAŃSKI • URODZ. 1861 R. • CARITAS • WŁASNOŚĆ ARTYSTY

II.

W  skwarne popołudnie lipcowe, gdy na ulicy biało i pusto, jasne kolory prezbiteryum kościoła Franciszkanów w Krakowie mają ton samotności i ekstazy, która przenosi wyobraźnię w dalekie czasy. Przeważa tu kolor czerwony, kolor suchej poziomki, surowy i razem łagodny. Na wązkich ścianach, między oknami, są malowania Wyspiańskiego (który wykonał w części polichromię kościoła; w nawie poprzecznej przeważa jasny kolor zielony). Na prawej ścianie widać obraz Madonny z Dzieciątkiem na tle bujnych kwiatów. Gwiezdna aureola otacza głowy Matki i Dziecięcia, osłonione wielką chustą, spadającą aż do stóp czerwonym fałdzistym płaszczem i ujmującą całą grupę, z wyjątkiem lewego ramienia. Powyżej, dwoje dzieci, wyłaniających się z obu stron obrazu, trzyma nad głowami grupy koronę. Naiwny i szlachetny wdzięk uderza od pierwszego spojrzenia. Ponad tym obrazem widać dwie postacie dziewczęce, złączone w uścisku „Caritas“. W tem prezbiteryum wszystkie malowania Wyspiańskiego i witraże ujęte są jedną myślą, tworzą całość, których ideą naiwne umiłowanie wszech rzeczy na ziemi. To uczucie postaciom wyobrażonym dusze kształtuje i z oczu im wygląda. Nie wiedzą o niem wcale, oddają się mu jak rozkazaniu przyrody, nabożnie. Stoimy przed dziełami prawdziwie religijnemi, które przenoszą wyobraźnię w atmosferę dalekich czasów ewangelicznej wiary. Pojąć więc łatwo, dlaczego Madonna jest typem ludowym krakowskim. Wyspiański, wiedziony myślą artystyczną, wybiera, może nieświadomie nawet, z natury typ, który najściślej odtwarza atmosferę właściwą. Odczucie i wyrażenie duszy ludzkiej w jej własnem otoczeniu i czasie jest cechą sztuki Wyspiańskiego. Fakt, że tu Madonna jest takiego typu, ma więc głębokie uzasadnienie artystyczne. Epoki dalekie nie zginęły, żyją obecnie i stąd wziął je artysta, z natury. W ten jeno sposób kształty minione żyją zawsze. — Miejsce Wyspiańskiego w historyi sztuki jest wyraźne. „Epoka obrazów ołtarzowych i ściennych malowań kościelnych, dekoracyjnych i teatralnych zjawia się u nas z początkiem XVIII wieku i odtąd do dzisiaj daje na nieszczęście miarę pojęć o malarstwie kościelnem, miarę sądu o jego utworach“. W r. 1880 pisał tak o „malarstwie relig. w Polsce“ Wł. Łuszczkiewicz. W r. 1880 pojęcie dekoracyjności jest jeszcze wyłącznie techniczne. Istotą sztuki Wyspiańskiego jest idea dekoracyjności. Atoli nie w tem znaczeniu, iżby dzieła jego były dopełnieniem np. kościoła lub gmachu. Są bowiem samodzielne przez się, a łączą się harmonijnie Z miejscem, dla którego je artysta przeznaczył. Rzecby nawet można, że dzieła te, w odosobnieniu, budzą w prost obraz miejsca, dla którego są stworzone, lub gruntu, z którego wyrosły. Trzeba przyjąć, że od czasów Łuszczkiewicza, malarstwo polskie dokonało kroku naprzód, który postawić można obok kroku, dokonanego przez Masaccia w stosunku do poprzedników. (Należy baczyć na różnice czasów, dzieł nie zestawiać, a sam czyn dokonany rozważyć). Historycy sztuki nazywają ten krok genialnym. Był więc najpierw Matejko, który odnowił dawne tradycye szkół krakowskich. Wieki XVII i XVIII gustowały w wielkich malowaniach ze scenami tryumfu Kościoła nad protestantyzmem. Sceny wyobrażone układano wedle pozy uświęconej, a ta poza była oznaką religijności. Tematy religijne ujmowali artystycznie, a więc dekoracyjnie nieliczni: taki Fra. Angelico, jeszcze bardziej Bellini lub Carpaccio, niektórzy Holendrzy. Dzieła innych mistrzów nie realizowały intencyi. Artyści umieli patrzeć na naturę, nie umieli wybierać. Brakło zrozumienia dusz naiwnych, głębokich w ich własnem środowisku, które i dziś w naturze oko artystyczne odkryje. — Malarstw o cechów krakowskich, zasilone w XVI w. wpływam i szkół niemieckich, tworzyło arcydzieła w zakresie kształtów przechowanych, arcydzieła natchnienia, lecz postacie dawało idealne, przedmioty kultu bezosobiste. Krok stanowczy ku naturze stał się może dziś dopiero, w czasach artyzmu czystego, możliwy. Na zachodzie kroku tego dokonał po części Puvis de Chavannes, w innym zakresie Millet. Podobnego kroku dokonał w Polsce Wyspiański. Wprowadził tu dekoracyjność, czyli styl. Te pojęcia u niego są rzeczą jedną. Każda idea, skądbykolwiek przyszła, musi przybrać kształty gruntu, na którym się przyjmuje: tak idea franciszkańska w XIII w., że zdaje się, jakoby ona właśnie ludziom dusze kształtowała, jakby stąd wyrosła. Tem tłumaczy się niezrównany wdzięk postaci Wyspiańskiego: urabia im uczucie, wywodzące się z przyrody, z którą je łączą nierozerwalne więzy. W tych postaciach widnieje tajemnicza groza, przed którą one same korzą się, że sprawy sobie zdać z niej nie umieją. W jednym motywie tkwi cała przyroda, przedmiot uwielbienia i natchnionego śpiewu św. Franciszka z Asyżu.

St. Lack.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new