Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

24. JÓZEF CHEŁMOŃSKI


JÓZEF CHEŁMOŃSKI • UR. 1850 R. • JESIEŃ • WŁASNOŚĆ PROF. K. MORAWSKIEGO W KRAKOWIE

Jest to jedna z tych bezmiernie płodnych i głębokich wyobraźni twórczych, dla których nie istnieją żadne teorye, żadne „szkoły”, żadne „kierunki”. Chełmoński — to znakomity obserwator charakteru i ruchu, wielki zarazem poeta przyrody.

Wyobraźnia jego, jak u każdego wielkiego poety, chwyta rysy najbardziej wybitne, szczegóły najwięcej mówiące. I stąd ta pełnia, ta bujność życia, siła, powietrzność, poezya w jego krajobrazach, zwierzętach, ludziach, poezya i jednocześnie prawda ~ np. w tych dwóch pastuszkach, którzy rozniecili ogień, już pod wieczór, na rżyskach; dym rozwłóczy się leniwie w miękkiem, sennem powietrzu, a chłopaki wiejskie zdają się odczuwać tę cudną chwilę i ogarnia ich cisza miękka, łagodna tęsknota, która po zachodzie słońca spływa razem z mrokiem na szerokie pola. Chełmoński w swoją potężną i tkliwą duszę wchłonął całą poezyę ziemi rodzinnej. Talent jego, oderwany od tej ziemi, począł słabnąć. Zetknąwszy się z nią, po długim pobycie w Paryżu, jakby odżył na nowo.

Słusznie zauważył Witkiewicz, że Chełmoński pierwszy zaczął malować chłopa rzeczywistego. „Komiczne figurki Kostrzewskiego, sentymentalne figury i klasyczne posągi w sukmanach Gersona; zamaszyste, stworzone tylko do tańca, chłopy Kossaka — nie wyrażały całkowicie życia świeżo wyszłych na swobodę ludzi. Kostrzewski z nich kpił; Gerson idealizował, używał jako znaków symbolicznych; Kossak widział tylko stronę malowniczą. Chłopa, który żył w trudzie, biedzie, pod grozą wszystkich klęsk żywiołowych i społecznych, który cierpiał lub cieszył się naprawdę, sam dla siebie, nie dla rozczulenia widza, którego ciemnotę wyzyskiwał żyd, który, obwieszony wójtowskim medalem, stał z garściami pełnemi papierów, nie wiedząc co w nich stoi; którego siekł deszcz, wiatr szarpał i śnieg zasypywał na jesiennych drogach; który pomimo tego miał dość fantazyi i humoru do chulanki takiego chłopa dopiero Chełmoński wprowadził do malarstwa".

A jednak ta prawda nie ma nic wspólnego z niewolniczem, żmudnem, bezdusznem, kaligraficznem kopiowaniem modelu. Chełmoński jest przedewszystkiem malarzem kształtu, ale rysunek jego oddala się często od akademickiej zwłaszcza poprawności, od ścisłości fotograficznej, zwłaszcza gdy chodzi o odtwarzanie koni w ruchu. Krytycy, którzyby zapewne potrafili „wypiłować" modele, zachowując matematyczną ścisłość w proporcyi kształtów, nie zdołali-by w nie tchnąć ani tysiącznej części tego życia, które z nich tryska dzięki geniuszowi artysty. Jeżeli chodzi o kolor — są od niego efektowniejsi. Jako poeta-malarz natury — nie ma sobie równego. Chełmoński — to ziemia polska z właściwą jej poezyą, to szczerość i siła temperamentów jej synów.

Jan Kleczyński.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new