Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Jan III. Sobieski


Jan III. Sobieski
Jan III. Sobieski

Syn Jakóba Sobieskiego kasztelana krakowskiego i Teofili Daniłowiczównej, wnuczki sławnego hetmana Stanisława Żółkiewskiego, urodził się w Olesku na Rusi Czerwonej dnia 2 czerwca 1624 roku. 

W domu zacnych swych rodziców, Jan odebrał najtroskliwsze wychowanie; dla dalszego kształcenia się w naukach wysłany był do Paryża. Podróżował następnie po Włoszech i innych krajach: gdy zwiedzał Stambuł doszły go wieści z kraju o klęskach spowodowanych rozruchami kozackiemi; pospieszył więc bezwłocznie do ojczyzny i poświęcił się zawodowi rycerskiemu. W bitwie pod Beresteczkiem był ranny. W roku 1656 pod Słobodyszczami dowodząc osobiście, pierwsze odniósł zwycięztwo. Młody Sobieski, który odznaczał się zawsze śmiałością i męztwem, dosyć szybko przechodził różne stopnie wojskowe, nareszcie w roku 1668 mianowany został hetmanem wielkim koronnym. - W roku 1664 pojął za żonę Maryę Kazimierę de la Grange, wdowę po Zamojskim wojewodzie sandomierskim.

Po śmierci króla Michała Korybuta, kilkunastu zgłosiło się kandydatów do korony polskiej; nad wszystkich jednak przeniósł naród Jana Sobieskiego, wsławionego świeżo odniesionem zwycięztwem pod Chocimem, i prawie jednomyślnie królem go ogłosił d. 21 maja 1674 r. 

Jan III-ci nie czekając na koronacyę, z nielicznem wojskiem wyruszył przeciwko Turkom, którzy w czasie jego nieobecności nanowo opanowali Chocim, - i pod Lwowem mnogie ich zastępy zmusił do odwrotu. - W ciągu tej wyprawy, w sarnę porę podążył na odsiecz oblężonej Trembowli, przy obronie której wsławiła się bohaterstwem żona dowódzcy Chrzanowska; męża bowiem swego i załogę długiem oblężeniem znękanych i rozpaczających już o ocaleniu zamku, natchnęła odwagę i do wytrwałości znagliła. 

Po koronacyi, odbytej w Krakowie d. 2 lutego 1676 r., król Jan pośpieszył znowu na pole walki z Turkami i Tatarami, którzy w potężnej sile wznowili napady swe na Polskę. Opasany przez nich pod Żórawnem, w wielkiem znajdował się niebezpieczeństwie: niezachwianem wszakże męztwem i przezornościę swoję, nietylko siebie i szczupłe swe wojsko od nieochybnej ocalił zguby, ale wymógł jeszcze na Turkach dość korzystny dla Polski pokój; Kamieńca przecież odzyskać nie zdołał. 

Najświetniejszym czynem rycerskim Jana III., który imię jego uwiecznił w pamięci narodu i rozniósł szeroko po świecie, była jego wyprawa wiedeńska, dla ratowania Ąustryi i chrześcijaństwa, w roku 1683 odbyta. W roku tym, Turcy pobudzeni przez Ludwika XIV. króla francuzkiego, nieprzyjaciela Austryi, w ogromnej potędze (około 300,000 wojska i 300 armat) oblegli Wiedeń. Cesarz Leopold I. przed zbliżającym się nieprzyjacielem opuścił własnę stolicę i przez posłów usilnie błagał o pomoc Jana III. Marya Kazimiera, która dla obrażonej swej dumy, powzięła była niedawno wielką niechęć ku Francyi, przechyliła męża na stronę cesarza. Sobieski na czele 25,000 jazdy polskiej, pośpieszył z odsieczą oblężonym; w bliskości Wiednia złączył się z wojskiem książąt niemieckich, i bezzwłocznie uderzywszy na Muzułmanów d. 12 września 1683 roku, w kilka godzin rozproszył ich zupełnie. Przy wjeżdzie do stolicy Austryi, od ludu jako zbawca był witany. W czasie ścigania nieprzyjaciół, nagrodził zadaną sobie klęskę pod Parkanami, gdzie mając szczupłe wojsko, o mało śmiałości swej życiem nie przypłacił, zupełnem nad nimi zwycięztwem, odniesionem pod Strygonem, i wydarł im wiele miast i twierdz w Węgrzech. 

Wyprawa ta jednak oprócz wielkiej sławy dla oręża polskiego, nie przyniosła żadnej korzyści ani dla króla, ani dla Rzeczypospolitej. Cesarz austryacki nawet wdzięcznym się nie okazał Janowi III. za jego poświęcenie; dla odwrócenia bowiem od siebie przewagi Porty Ottomańskiej, zachęcał go ciągle do zawojowania Multan i Wołoszczyzny i utworzenia z nich dziedzicznego księstwa dla swojej familii, czyniąc mu próżne tylko obietnice nadesłania zbrojnych posiłków^. Kilkakrotne wyprawy, w tym celu przez Sobieskiego przedsiębrane, były całkiem bezowocne: wielką jedynie stratę wojska i pieniędzy za sobą pociągnęły, i po niewczasie przekonały go o nieszczerości Austryi. 

Na pamiątkę zwycięztwa pod Wiedniem, Jan III. zbudował kościół i klasztor ks. Kapucynów w Warszawie. 

Rozejm andruszowski z Rossyą, przedłużony już raz w r. 1678 na lat 13, dla pozyskania przymierza tego mocarstw a przeciwko Turcyi zamieniony został wd. 6 maja 1686 r. w traktat wiecznego pokoju, i od nazwiska zawierającego takowy, otrzymał nazwę grzymałtowskiego.

Wskutku pomienionego traktatu Smoleńsk, Czerniechówi Kijów nazawsze odpadły od Polski. Wśród ustawicznych kłopotów, przeplatanych niepomyślnemi wypadkami, upływało panowanie Sobieskiego. Główną, poniekąd tego przyczyną była zbytnia jego powolność dla żony swej, francuzki ambitnej, niespokojnej, a do tego cierpkiej i chciwej na pieniądze, do której jednak niezmiernie był przywiązanym. Przedajność i frymarczenie urzędami do tego posunęła ona stopnia, iż niemal cały naród oburzyła przeciwko sobie, a w końcu odwróciła serca Polaków i od samego króla, którego w początkach panowania, za jego waleczność i inne szlachetne przymioty serdecznie wielbili. 

Jan III. nie tyle wiekiem, ile nieustannemi domowemi troskami znękany, umarł dnia 17 czerwca 1696 r. w ulubionym pałacu willanowskim pod Warszawą, który sam sobie zbudował. - Żył lat 72, - panował lat 22. Ciało jego złożone zostało w kościele katedralnym w Krakowie. 

Po śmierci tego monarchy, gorszące powstały zatargi pomiędzy wdową a najstarszym synem Jakóbem, o skarby po nieboszczyku pozostałe. Marya Kazimiera tak dalece posunęła zawziętość swoją ku własnym synom, iż publicznie zaklinała Polaków, ażeby żadnego z nich, a szczególnie Jakóba, na tron nie wynosili. - Spełniły się jej życzenia.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new