Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Polacy, przywiązani do rodziny Jagiellonów, obrali po śmierci Stefana, za wpływem Jana Zamoyskiego, Zygmunta, królewicza szwedzkiego, gorąco popieranego przez ciotkę, królowę Annę. Nieliczne stronnictwo Zborowskich, pałając zemstą ku hetmanowi, powołała na tron Maksymiliana, arcyksięcia austryackiego, który niezwłocznie przybył do Polski i zagroził Kraków.
Ale Zamoyski strzegł stolicy; odparł wojska arcyksięcia, który kusił się jeszcze o zdobycie warownego Olsztyna; bronił zamku dzielny Kacper Karliński. Austryacy pochwycili jedyne dziecko wodza i trzymając je przed sobą, pchali się na mury, myśląc, źe Karliński zaprzestanie ognia. Omylili się. »Pierwej byłem Polakiem, aniżeli ojcem!« powiedział Karliński i nie zważając na zgubę jedynego dziecka, sam zapalił lont armatni. Zamoyski, postępując trop w trop za arcyksięciem, rozgromił go pod Byczyną na Szląsku 24 grudnia 1588 r.; Maksymiliana wziął do niewoli i trzymał uwięzionego w swym zamku Krasnymstawie tak długo, dopóki nie zrzekł się praw do korony Polski.
Tymczasem przybył Tygmunt i koronował się w Krakowie 27 grudnia 1587 r.
Syn Jana Wazy, króla szwedzkiego i Katarzyny, córki Zygmunta Starego, urodził się 20 czerwca 1566 r. na zamku Grypsholm, gdzie ojciec jego, wówczas ks. finlandzki, więziony był przez okrutnego brata Eryka. Zamoyski spodziewał się, że młodym i niedoświadczonym królem pokieruje w duchu wielkiej polityki zmarłego Stefana. Zygmunt zawiódł nadzieje wielkiego kanclerza.
Wbrew woli narodu, nie zważając, źe zawdzięcza koronę stronnictwu, wrogiemu Habsburgom, lgnął do Austryi, żadnej przewodzenia w Polsce. Namawiany przez ojca, układał się potajemnie z arcyksięciem austryackim Ernestem, w zamiarze odstąpienia mu korony polskiej pod korzystnemi dla Szwecyi warunkami. Małżeństwo z arcyksiężniczką Anną, zawarte r. 1592 bez wiedzy stanów, rozdrażniło ostatecznie Polaków. Zamoyski na sejmie, zwanym inkwizycyjnym cz. śledczym, wystąpił z oskarżeniem króla i zmusił go do usprawiedliwienia się. Nie powstrzymało to jednak zgubnej polityki Zygmunta, a podkopało i tak już podupadłą powagę królewską. Kanclerz, nie mając poparcia króla, nie mógł myśleć o przeprowadzeniu reform Batorego.
Wbrew woli Zygmunta, nie dopuścił jednak do zawarcia przymierza z Austryą przeciwko Turcyi, przewidując słusznie, że cały ciężar wojny spadłby na Polskę. Cesarz Rudolf, zawiedziony w swych planach, podmówił kozaków do napadu na posiadłości tureckie; Tatarzy w odwecie spustoszyli południowe kresy, – groziła Polsce, jak chytrze przewidział Rudolf, walka z Turcyą. Ale Zamoyski z nielicznem wojskiem, zebranem własnym kosztem, odparł najazd, odnowił pokój z Turcyą, a nawet na tronie mołdawskim osadził lennika Polski.
Żółkiewski tymczasem poskromił rozzuchwalonych kozaków, którzy łupili Ruś i Litwę, jakby to były obce ziemie. Hersztów buntu! Nalewajkę i Łobodę stracono w Warszawie.
Śmierć ojca oddała Zygmuntowi tron szwedzki. Po odbyciu koronacyi w Upsali (1594), powierzył rządy stryjowi, Karolowi, ks. Sudermanii i powrócił do Polski. Lecz i w Szwecyi zbytnią gorliwością o przywrócenie religii katolickiej, zraził ku sobie naród, przywiązany do protestantyzmu. Skorzystał z tego Sudermann, a podniecając nienawiść ludu ku Zygmuntowi, usunął go od tronu i sam królem Szwecyi się ogłosił r. 1600. Zygmunt, chcąc odzyskać utraconą koronę, wciągnął niepotrzebnie Polskę w długą i uporczywą wojnę ze Szwecyą. W walkach, toczonych w Inflantach i Estonii, wsławili więc hetman Zamoyski, Krysztof Radziwiłł i Karol Chodkiewicz, który w bitwie pod Kirchholmem r. 1605 pokonał trzykroć silniejsze wojsko Sudermana. Owoce wielkiego zwycięstwa zmarnowano: Zygmunt, zamiast zawrzeć korzystny pokój, łudził się wciąż odzyskaniem tronu szwedzkiego i przewlekał wojnę. Przerwał ją wreszcie rozejm r. 1611.
Niechęć narodu do Zygmunta i niezadowolenie z jego nieudolnych rządów wzrastało coraz więcej. Utrzymywał spokój w kraju szlachetny kanclerz, ale gdy go zabrakło (r. 1605) zerwała się długo tłumiona burza. Małżeństwo króla, zawarte znowu wbrew woli sejmu z arcyks. austryacką, siostrą pierwszej żony było powodem do wybuchu.
Na czele rokoszan stanął Mikołaj Zebrzydowski, wojewoda krakowski. Zebrani pod Stężycą, słali skargi przeciwko królowi na sejm do Warszawy. Zygmunt III, wyczerpawszy środki pojednawcze, odwołał z nadgranic hetmanów Chodkiewicza i Żółkiewskiego, wyruszył z nim przeciwko rokoszanom i pokonał ich pod Guzowem 7 lipca 1607 r., Zwyciężeni przeprosili króla, a Zygmunt zakończył smutną sprawę ogólnem przebaczeniem. Zwycięstwo, zamiast wzmocnić władzę rządu, zasiało tern większą nieufność do tronu; odtąd szlachta w każdym zamiarze króla upatrywać będzie zamachy na swą, »złotą wolność!«
W tym czasie powstały pamiętne wojny z Rosyą, Początkiem ich była sprawa Dymitra Samozwańca, kuchcika Wiśniowieckiego, który podawał się za cudownie, jakoby ocalonego syna cara moskiewskiego Fiedora. Uwierzyli mu panowie, a zwłaszcza Jerzy Mniszech, który mu córkę Marynę obiecał za żonę, Wiśniowiecki i inni. Popierany ich hufcami, ruszył Dymitr do Moskwy. Dzięki śmierci Borysa. Godunowa zajął stolicę i tron i ożenił się z Maryna; zdawało się, że nastąpi teraz nowa epoka, że zbliżą się dwa narody i utworzą potęgę groźną światu muzułmańskiemu, ale wkrótce nastąpiło rozczarowanie. Bojarzy moskiewscy, zrażeni postępowaniem Dymitra, podnieśli bunt pod wodzą kniaziów Szujskich: Car Dymitr zginął zamordowany.
Z walki domowej, która zawrzała, skorzystał Zygmunt i wszystkie siły obrócił przeciwko Rosyi. Gdy sam oblegał Smoleńsk, Żółkiewski wystąpił przeciw idącym na odsiecz Szujskim, zadał im klęskę pod Kłuszynem (1610) i wziął ich do niewoli. Ruszył teraz hetman pod stolicę, oswobodził ją od drugiego Samozwańca i zajął Moskwę.
Bojarzy, znużeni zamętem, ogłosili carem Władysława, najstarszego syna Zygmunta, pod warunkiem, żeby przyjął prawosławie i i wysłali poselstwo pod Smoleńsk do króla, ofiarując koronę synowi. Lecz Zygmunt, idąc za radami Jezuitów, którzy łudzili się pozyskaniem Rosyi dla katolicyzmu, ociągał się z potwierdzeniem układów Żiółkiewskiego. Tracił czas na zdobywaniu Smoleńska, a gdy go wreszcie zdobył, zamiast kończyć wojnę, wrócił w tryumfie do Warszawy.
Tymczasem Rosyanie, zniecierpliwieni, powstali przeciwko zostawionej przez Żiółkiewskiego polskiej załodze i obrali carem Michała Teodorowicza, z domu Romanowych, a Marynę w rzece utopili.
Zygmunt poznał błąd po niewczasie. Z świeżemi siłami wyprawił Chodkiewicza z królewiczem Władysławem, aby zdobył koronę. Stanęli Polacy pod Moskwą, lecz niezgoda w wojsku i grożące wojny ze strony Szwecyi i Turcyi zmusiły ich do zawarcia rozejmu na lat 12 we wsi Dywilinie 1 stycznia 1619. Królewicz Władysław zrzekł się praw do tronu carskiego, Polska odzyskała stracone niegdyś ziemie: Smoleńską, Czerniechowską i Siewierską.
Wzorem panów, którzy wojowali z Moskwą, poszli inni, jak Stefan Potocki, książę Korecki, Wiśniowiecki, którzy chcieli zdobyć dla siebie Wołoszczyznę. Awanturnicze wyprawy kończyły się zwykle nieszczęśliwie, marnowały najlepsze siły bez pożytku dla kraju i drażniły Turcyę, zniecierpliwioną również ciągłymi napadami kozaków pod wodzą Sachajdacznego i Konaszewicza. Zygmunt, bez względu na groźne położenie kraju, rozjątrzył Sułtana, pozwalając cesarzowi Ferdynandowi zaciągnąć w Polsce kilka tysięcy ochotników, od wodza Lisowskiego, Lisowczykami zwanych; cesarz użył ich w wojnie z Betlemem Gaborem, wojewodą siedmiogrodzkim, który walczył z nim pod opieką Turcyi.
Sułtan, namówiony przez Betlema, postanowił zemścić się na Polsce. Przeciw potężnej armii tureckiej wyruszył (1620) hetman Żółkiewski. Otoczony pod Cecorą przez dziesięćkroć silniejsze chmary pohańców, postanowił cofnąć się taborem ku granicy Polski.
Osman, zachęcony zwycięstwem, ruszył teraz sam z 400 000 armią na podbicie całej Polski. 30 000 pospiesznie zebranego wojska pod wodzą Chodkiewicza, Lubomirskiego i królewicza Władysława, wsparte pomocą 35 000 kozaków pod Sahajdacznym i Konaszewiczem, stanęło (1621) obozem pod Chocimem, wstrzymując dalszy pochód Turków. Napróżno przypuszczali szturmy do obozu, rycerstwo odpierało je z nadludzkiem męstwem. Po 4-tygodniowych zapasach Osman nakazał odwrót, odnowiwszy przedtem pokój z Polską. W chwili, kiedy Lubomirski dyktował sułtanowi warunki, w obozie polskim była jedna jedyna beczka prochu! Chodkiewicz już nie żył.
Jeszcze wojska polskie zmagały się pod Chocimem z potęgą Osmana, gdy Gustaw Adolf, syn i następca Sudermana, któremu Zygmunt odmawiał (r. 1611) prawa do korony szwedzkiej, wpadł do Inflant, zdobył Rygę; przerzucił się następnie do Prus, zajął Elblągi Malborg. Gustaw, pragnąc jaknajprędzej zakończyć wojnę, by módz ruszyć protestantom w Niemczech na pomoc (30-letnia wojna), ofiarował Polsce zaszczytny pokój. Zygmunt, mimo oburzenia narodu, nie przyjął korzystnych warunków, uwikłany radami cesarza niemieckiego, który obawiał się wkroczenia Adolfa do Niemiec. Posiłki cesarskie zawiodły, naród wojnę z niechęcią prowadził. Ostatecznie roku 1629 za wdaniem się Francyi zawarła Polska upokarzający rozejm z Szwecyą w Altmarku. Szwedzi zatrzymali Inflanty po Dźwinę i niektóre miasta w Prusach.
Długoletnie jego panowanie mimo wielkich zwycięstw i świetnych tryumfów podkopało podniesioną za Batorego potęgę Rzeczypospolitej. Opieszałość i upór króla marnowały owoc bohaterskich czynów jego hetmanów.
Jedno udało mu się przeprowadzić w Polsce: z pomocą Jezuitów zapewnił zupełne zwycięstwo religii katolickiej; w senacie i izbie poselskiej tak mało po nim zostało różnowierców, jak mało przy wstąpieniu na tron zastał katolików. R. 1595 wznowioną również została w Brześciu litewskim unia kościoła greckiego z rzymskokatolickim. Dwa miliony Rusinów wróciło do jedności z kościołem katolickim. Kozaczyzna pozostała jednak przy cerkwi wschodniej; zamiast więc zjednoczyć dwa narody, unia wywołała rozdwojenie na Rusi i stała się później przyczyną największych klęsk narodu.
Zygmunt miał dobre serce, był sprawiedliwym, niepamiętnym na urazy, przykładnym mężem i ojcem. Znakomity snycerz i złotnik ozdabiał liczne kościoły pięknemi monstrancyami z kielichami swej roboty. Stolicę przeniósł do Warszawy, która odtąd stała się rezydencyą królewską.
Strapiony niepowodzeniami, umarł po 45 letnim panowaniu 23 kwietnia 1632 r. Czując się bliskim zgonu, naznaczył najstarszego syna, Władysława, królem Szwecyi, młodsze dzieci polecił opiece narodu. Władysław wystawił ojcu piękny posąg przed zamkiem królewskim w Warszawie.