Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Jan Kazimierz, syn Zygmunta III i Konstancyi, arcyksięźniczki austryackiej, przechodził jako królewicz, dziwne koleje w życiu.
Za życia ojca towarzyszył mu w wyprawie szwedzkiej; później brał udział w walkach, staczanych przez brata pod Smoleńskiem; walczył w szeregach cesarza niemieckiego przeciw protestantom.
Gdy jechał do Hiszpanii dla odwiedzenia pokrewnego dworu madryckiego, a burza zapędziła jego okręt na wybrzeże francuskie, uwięzili go Francuzi, którzy walczyli wówczas z cesarzem i przez dwa lata trzymali go w więzieniu. W Rzymie r. 1643 został Jezuitą, trzy lata później otrzymał godność kardynała. Na wieść o śmierci brata Władysława, za zezwoleniem papieża porzucił stan duchowny i przybrał tytuł króla szwedzkiego.
Obrany na sejmie elekcyjnym królem polskim, koronował się w Krakowie 17 stycznia 1649 r. Za radą senatu pojął za żonę wdowę po bracie, królowę Maryę-Ludwikę, panię niepospolitych przymiotów i wielkiej mocy charakteru, dzielną pomocnicę wśród strasznych klęsk, które za jego panowania spadły na nieszczęsny kraj.
Chmielnicki, wbity w dumę odniesionemi zwycięstwami, przekonawszy się o własnej potędze, nie pragnął już zgody proponowanej przez Jana Kazimierza: on marzył już o niezależnem państwie kozackiem! – Wlokła się więc długie lata okropna wojna – wytępienia, prowadzona z obu stron z wielkiem c rucieństwem.
Bohaterski ks. Jeremii Wiśniowiecki zastępuje drogę Chmielnickiemu pod Zbarażem i w 10 000 rycerzy wstrzymuje szturmy pół miliona czerni. Ale głód i brak prochu i kul zgubiłyby dzielnych obrońcow, gdyby nie towarzysz Skrzetuski, który przedarł się przez tłumy oblegających i błagał króla o odsiecz.
Rusza Jan Kazimierz na Ukrainę; otoczony przez Chmielnickiego pod Zborowem, tylko przeciągnieniem chana na swą stronę ratuje się ze strasznego położenia.
Chmielnicki powziął tymczasem plan porwania do buntu całego ludu w Polsce, obiecując mu swobody szlacheckie. Mimo podżegań, tylko na podgórzu karpackiem przyszło do wybuchu pod wodzą Kostki Napierskiego (podobno nieprawego syna Władysława IV) zabrawszy kilka tysięcy górali i okolicznego ludu, zdobył Koszko Czorsztyn, napadał dwory; ale bunt stłumiony został wkrótce, Kostka pojmany, zginął na palu.
Pod Beresteczkiem przyszło do stanowczej rozprawy z kozaczyzną. W trzydniowej bitwie (1651 r.) 100 000 wojska polskiego pod wodzą króla odniosło zwycięstwo nad 300 000 chmarami kozactwa Tatarów. Bitwę rozstrzygnął atak Jeremiego, który bez hełmu i pancerza, z podniesioną szablą poprowadził swe hufce do boju.
Chan Girej uciekając, uprowadził przywiązanego do konia Chmielnickiego; zaledwie po kilku dniach odzyskał Bogdan wolność.
Polacy nie wyzyskali chwili tryumfu i rozeszli się do domów. Chmielnicki przyjął warunki ugody Białocerkiewskiej; nie myślał jednak ich dotrzymać.
Widząc, że Polski nie pokona, począł się znosić z sułtanem tureckim, a uzyskawszy pozwolenie, ruszył na Wołoszczyznę, chcąc ją zdobyć dla syna Tymoszka, wraz z ręką pięknej Rozandy, córki hospodara. Hospodarowi, którą miał już jedną córkę za Radziwiłłem, nie miłe były związki z kozakami: wezwał więc opieki Polski. Zaszedł Chmielnickiemu drogę hetman Kalinowski pod Batohem (1642), ale został doszczętnie zniesiony podczas buntu, jaki powstał w obozie. Tymoszko poślubił Rosandę, ale zamiast hospodarstwa znalazł śmierć w Suczawie.
Tymczasem Chmielnicki obskoczył króla, obozującego pod Zwańcem, ale odstąpił, gdy go znowu opuścili Tatarzy.
Zawiedziony w nadziejach utworzenia księstwa udzielnego,, gdy lud, który napróżno wyglądał od niego poprawy doli, zrywał się do buntu i obrzucał przekleństwami swego »obrońcę«, – chwycił się Chmielnicki ostateczności: w Perejasławiu r. 1654 poddał się carowi Aleksemu Michajłowiczowi.
Z tego powodu zapaliła się nagle wojna z Rosyą, która z licznemi wkroczyła wojskami na Litwę i na Ukrainę. Chociaż hetman Potocki zadał im klęskę pod Ochmatowem, Rosyanie zdobyli Smoleńsk, zajęli Wilno i prawie całą Litwę.
Wśród tych walk krwawych zjawia się nowy wróg: Karol Gustaw, następca Krystyny, żądny zaborów i sławy wojennej; namawiany przez niecnego zdrajcę Hieronima Radziejowskiego, użył protestacyi Jana Kazimierza, zaniesionej z powodu jego wstąpienia na tron, za pozór do zerwania rozejmu sztumdorfskiego i r. 1655 najechał Polskę. Szlachta Wielkopolska, zebrana pod Ujściem, za namową Krysztofa Opalińskiego, poddaje się dobrowolnie Szwedom.- Litwa czyni to samo w Kiejdanach pod przewodem Janusza Radziwiłła. Szwedzi zajmują bezbronną Warszawę, a po mężnej obronie Czarnieckiego, zdobywają Kraków. Wówczas to Karol, zwiedzając podziemia Wawelskie, przy grobie Łokietka, który trzykroć opuszczał ziemię polską, a jednak wrócił i umarł królem polskim, – powiedział: Wasz Kazimierz, którego wypędziłem nie wróci nigdy! – »Szczęście zmienne, a Bóg jest cudowny – odpowiedział mu oprowadzający go Starowolski. – Polska, zdawało się, że przepadła: rządzili w niej Moskwa i Szwecya. – Jan Kazimierz, opuszczony od wojska i większej części narodu, szukał schronienia na Szląsku. Wrogowie układali już plany rozbioru kraju. Ale zawiedli się. Niesłychane gwałty, których dopuszczali się rozzuchwaleni najezdcy, zbudziły wreszcie naród ze strasznego letargu. Mężna królowa Marya Ludwika nie traci nadziei ocalenia kraju. Za jej radą wzywa król do walki wszystkie stany, nietylko szlachtę. Królowa poświęca swe klejnoty na potrzeby kraju.
Hasłem do boju była mężna obrona klasztoru Jasnogórskiego w Częstochowie. Szczupły zastęp księży, szlachty i chłopów, nadchniony odwagą przez mężnego i świętobliwego przeora księży Paulinów, Augustyna Kordeckiego, odparł kilkunastotysięczny korpus regularnego wojska szwedzkiego pod dowództwem generała Mullera. Najstraszniejsze szturmy, przypuszczano w ciągu 40-dniowego oblężenia nie złamały odwagi dzielnych obrońców: Muller musiał odstąpić. (1655 r. 27 grudnia). Wieść o cudownej obronie podniosła upadłego ducha w narodzie. Za przykładem Częstochowy poszli mieszczanie wielkopolscy w Krobi i Jutrosinie i górale z Karpat; – uderzyli na plądrujących Szwedów, którzy kościoły zamieniali na stajnie dla koni, a klasztory na koszary dla żołnierstwa.
Na wezwanie Jerzego Lubomirskiego zawiązała się pamiętna konfederacya Tyszowiecka w obronie króla, wiary i ojczyzny. Jan Kazimierz wrócił do kraju i we Lwowie oddał siebie i cały naród w opiekę Najśw. Pannie Maryi. Wojska polskie zrywały związki ze Szwedami.
Ale Karol Gustaw pozyskał nowych sprzymierzeńców: Fryderyk Wilhelm, elektor brandenburski, a zarazem jako książę pruski, hołdownik Polski, zamiast posiłkować Kazimierza, związał się ze Szwedami i wkroczył zbrojnie do Polski; również Jerzy Rakoczy wpadł z potężnymi zastępami Węgrów i Siedmiogrodzian w południowe granice Rzeczypospolitej iwśród mordówi łupiestw zbliżał się do Krakowa. Naród jednakże nie upadł już na duchu: w całym kraju powstają oddziały zbrojne, pomaga lud, wre walka partyzancka! Bohater Stefan Czarniecki dokonał dzieła wyzwolenia. W lotnych jak błyskawica ruchach, pomścił się krwawo na Rakoczym, ścigał Szwedów, poodbierał im miasta i twierdze, nękał ich harcami, nie dał chwili spoczynku. – Elektor za obietnicę uwolnienia go od hołdu, rzuca Szwedów i łączy się z Polską. Do przymierza przystępują Dania i Niemcy. Z Moskwą zawarto rozejm. Karol, opuszczony, cofnął się do Szwecyi, której groziła wojna z Danią. Rusza Czarniecki na pomoc sprzymierzonym Duńczykom, dokonuje tam cudów waleczności; przy ataku na Sonderburg puścił wpław swą konnicę przez cieśninę morską!
Śmierć Gustawa ułatwiła ukończenie tych morderczych zapasów. Traktatem, w klasztorze w Oliwie pod Gdańskiem (1660) podpisanym, zrzekł się Jan Kazimierz praw do korony szwedzkiej. Szwecya zwróciła Polsce kraje, zabrane w ciągu tej wojny, ale zatrzymała większą część Inflant. Zatwierdzono również niezależność od Polski Prus książęcych. Straty to były wielkie, ale Polska nie dała się rozebrać, całość swą obroniła. Od niechybnej zguby ocaliła wojna wszystkich stanów: wojna narodowa.
Długoletnia walka zniszczyła jednak kraj i zasłała go gruzami i zgliszczami. Ludność była zdziesiątkowana, wsie i miasta wyludnione. Upadł handel i przemysł. Polska pragnęła spoczynku.
Nie był to jednakże koniec walk.
Po śmierci Bogdana Chmielnickiego obrali kozacy hetmanem Wyhowskiego na czas małoletności 15-letniego Jurka, syna Bogdana, Nowy hetman, niezadowolony z surowych rządów moskiewskich, po łączył się znowu z Polską ugodą w Hadziaczu (1658), a wojska rosyjskie pobił pod Konotopem. Zerwało to rozejm Moskwy z Polską i wznowiło walkę. Ale kozaczyznę rozrywała niezgoda; wieczne bunty osłabiały jej siły. Część Kozaków pod wodzą Jurka staje przy Moskwie, część trwa wiernie przy Polsce. Czarniecki i Sapieha gromią Rosyę pod Lachowiczami; Rewera Potocki z Lubomirskim rozbili Kozaków pod Słobodyszczami, a pod Cudnowem biorą wodza rosyjskiego Szeremietjewa wraz z wojskiem do niewoli. Jurek poddał się Janowi Kazimierzowi.
Kilkaset zdobytych sztandarów rzucili hetmani przed tron królowi. Nie wyzyskano tych zwycięstw! Wybuchła nieszczęsna wojna domowa: Rosya wzmaga się w siły. Na nieszczęście bohater Czarniecki umarł z rany, otrzymanej w boju. Nowy hetman Doroszeńko, widząc, że zagrożona wojną domową Rzeczpospolita nie obroni go, – poddał się Turcyi, trzeciemu z rzędu opiekunowi. Groziło to wojną z Turcyą zarówno Polsce jak i Rosyi. Oba te mocarstwa zawarły pospiesznie rozejm na lat 13 w Andruszowie r. 1667. Polska, odzyskała Połock, Witebsk i polskie Inflanty. Rosya zatrzymała ziemię Smoleńską, Siewierską, Czernichowską i Ukrainę za Dnieprem, nadto Kijów na lat dwa, ani Kijów, ani żadna z ziem utraconych nie wróciła już nigdy do Polski! Polska została znowu uszczuploną, ale, tym razem własny nierząd przyczynił się do tego.
Już podczas strasznych chwil najazdu szwedzkiego otworzyły się oczy szlachetniejszym i zrozumieli, że tylko gruntowne zmiany mogą kraj ocalić. Nieszczęsne »veto«, owa źrenica złotej wolności, weszło w zwyczaj, odkąd poseł upicki Siciński r. 1652 po raz pierwszy, jednem słowem »nie pozwalam« by powstrzymał obrady sejmowe. Odtąd kraj cały jest na łasce jednego posła, który zerwaniem sejmu mógł go pogrążyć w bezrząd.
W r. 1656 złożył król w imieniu narodu uroczyste przyrzeczenie w katedrze lwowskiej, że wzmocni władzę monarszą, zmieni sposób sejmowania, usunie zasadę jednomyślności, zapewni następstwo, ulży ludowi i mieszczaństwu. Naród jednak zapomniał o przyrzeczeniach. – Jedna królowa spełniła swe śluby: stawiała szpitale, fundowała klasztory, w których uczono dzieci biedakówi sieroty.
Ona też podjęła myśl przeprowadzenia za życia męża elekcyi następcy, aby ochronić kraj od zgubnych następstw bezkrólewia. Pozyskani przez nią panowie zgadzali się na księcia francuskiego d‘Eghien, syna Kondeusza. Jan Kazimierz sam na sejmie r. 1661 proponował wybór następcy jako jedyny środek zabezpieczenia państwa.
Ale hetman Lubomirski z kilku innymi posłami, stanął w obronie wolnej elekcyi i nie dopuścił przeprowadzenia zbawiennego zamiaru. Królowa, chcąc ugiąć przeciwnika, wymogła na senacie, że Lubomirski został skazany na utratę czci, majątku i życia.
Dumny hetman, szukając zemsty, nie zawahał się wezwać obcej pomocy; porwał tłumy ciemnej szlachty do rokoszu przeciwko królowi: krajowi znękanemu tyloletnią walką z najezdcami, zgotował jeszcze walkę bratobójczą w chwili, kiedy trzeba było wszystkie siły skupić przeciwko Rosyi.
Obronę ojczyzny wziął na siebie młody hetman Jan Sobieski. By zdobyć pieniądze na zaciągi, zastawił własne dobra, sprzedał klejnoty i z garstką wojska wyszedł przeciw Tatarom. Okopawszy się pod Podhajcami (1667), przez 17 dni stawia opór szturmom tatarskim. Tatarzy wreszcie odnowili pokój, a Doroszeńko poddał się Polsce.
Król, znękany tylu przeciwnościami, pomimo próśb i błagań stanów złożył na sejmie po 20-letniem panowaniu swą cierniową koronę w nadziei, że abdykacyą ułatwi księciu neuburskiemu zdobycie tronu i przysłuży się krajowi.
Dnia 16 września 1688 r. wśród ogólnego wzruszenia pożegnał naród mową, przerwaną łzami. »Gdziebądź się oddalę – zakończył – myśl moja będzie zawsze o tej ukochanej matce«…
Nazajutrz prymas ogłosił bezkrólewie i dzień konwokacyi. Jan Kazimierz błąkał się jeszcze rok jeden w Polsce; następnie wyjechał do Francyi, gdzie mu Ludwik XIV ofiarował dochody z opactwa St Germain i Nivers. Wieść o zdobyciu Kamieńca przez Turków tak go dotknęła, że paraliżem ruszony, umarł 16 grudnia 1672 r., ostatni z Jagiełłów i Wazów.
Pochowany w katedrze na Wawelu.
Za panowania Jana Kazimierza wzrosła nieznana niegdyś w Polsce nietolerancya; ze szczególną nienawiścią zwrócono się przeciw aryanom; na sejmie r. 1668 zapadła smutna uchwała, skazująca tych aryan, którzy nie będą chcieli wyrzec się swej wiary, na wygnanie z granic ojczyzny.