Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Sztuka czasów zamierzchłych stopniowe. Zaczątki sztuki przedhistorycznej


Rys. 5. Grobowiec w Trzebczu koło Chełm na z czasów przedhistorycznych,
oznaczony kamieniami w prostokąt ustawionym i, z linją przekątni, tudzież
z kółkiem obok.
Rys. 5. Grobowiec w Trzebczu koło Chełm na z czasów przedhistorycznych, oznaczony kamieniami w prostokąt ustawionym i, z linją przekątni, tudzież z kółkiem obok.

Mogiła ziemna to najpierwszy znak sztuki.

U grobu, śmierci, początek piękna, zawiązka życia nowego, wiekuistego. — Tu i śpiew w żałości z piersi dobyty, tu i legenda w szacie poetycznej przystrojona, tu i najskromniejsze znaki rzeźby, bo tęsknota z przeszłości ku przyszłości, co tajemniczo pracowała w duszy ludzkości całej. Stąd pociąg niewytłumaczony do tej siły odzewnętrznienia i ujawnienia uczuć bezwiednych, jaka była i jest zawsze sprężyną działania na polu twórczości artystycznej.

Myśl usypania kopca, mogiły czyli kurhanu nad popielnicą, wraz z poczuciem wewnętrznem, które kazało opasać ją zbroją i otoczyć urnami lub łzawnicami, oto piękno.

U nas mogiły i kopce rozsiane po ziemicy całej, tak gęsto jak nigdzie. Występują one i w innych krajach, lecz tam dość skąpo.

Najsławniejsze mogiły nasze są: 1) Mogiła Lecha pod Gnieznem, 2) Krakusa na górze »Lasotni« pod Krakowem i 3) Wandy pod wsią Mogiłą nad Dłubnią, na wschód od Krakowa. Na uwagę zasługuje dalej mogiła syna Krakusowego pod Gdowem; potem t. zw. Marcinkowska w Prusach Wschodnich, dalej pod Glinianami, Gedymina pod Wilnem, Mendoga w Nowogródku, Olegowa pod Kijowem, Biruty na Żmudzi pod Połęgą, Świętosława i te dwie mogiły pod Makowem koło Łomży nad Orzycą, które wedle podania mają być usypane na pamiątkę dwóch książąt mazowieckich, ostatnich z rodu, Janusza i Stanisława.

Ukraina i Podole zasiane są mogiłami, nie dającemi się już rozróżnić, które pochodzą z grobów przedhistorycznych, a jakie należą do wojen z Tatarami.

Zabytki te są nieme, bez żadnych napisów, bo duch ludzki nie marzył jeszcze o znakach słowa. Sama tylko idea i samo tylko uczucie objawiały się znakami tajemnicy. Nieznana potęga unosi nas w obec tych pra-starych śladów miłości do sztuki w dziedziny, skąd jak z Tatr niebotycznych patrzymy całkiem inaczej na świat powszedni. Sztuka piękna dźwiga nas w górę i w tem tkwi najzbawienniejsza jej przyjemność. Przebywamy w krainie wyniosłości. Oto co mówi miłośnik Piękna: »Ziemia gdzieś tonie pod tobą a sklepi się bezdno błękitów niebiańskich. Dech wiekuistości powiewa ochłodą, a przeczucie nieśmiertelnej istoty twej wzmaga się w piersiach i tysiączne, dotychczas drzemiące w duszy głosy, budzą się hymnem zmartwychwstania; żywot tuteczny znika z oczu i wyciera się z pamięci... Wszystko co doczesne w głębi pozostało, srebrne tylko obłoki wznoszą się nad ziemią, niby dymy ofiarnych kadzideł; posyła je świat ku Niebu jako modlitwy dziękczynienia i zrękowiny swoje z Bogiem.

Pięknie określił filozof miłość do Piękna. To są zrękowiny człowieka z Bogiem i to zrękowiny w wyżynie ducha a nie niskości zmysłu. — To też każe on unieść się nam uczniom na szczyty Tatr, aby dopiero z tak przeczystej wysokości popatrzeć na Ziemię i na Niebo. — Musi zniknąć toń codzienności, a okazać się bezdno błękitów. Musi dech wiekuistości powiać, a dym kadzideł ofiarnych ma stać się dziękczynieniem. 

Rys. 6. Krąg pojedyńczy z kamieni układanych powstały. (Błędowo).
Rys. 6. Krąg pojedyńczy z kamieni układanych powstały. (Błędowo).

Tak pracowali posłannicy sztuki od wieków pamięci zaginionej. Niewiele nam pozostało z ich codzienności, ale wiekuistość zrękowin ducha z uczuciem pragnienia nieokreślonego, po dziś mówi do nas głosem nieśmiertelnym! 

W grobie, w mogile, spoczęły te zrękowiny i z mogiły, z grobu, zmartwychwstaje ciągle myśl dawna i uczucie silne. Z czasem praca ludzka nie zadowolniła się samym kształtem mogiły — ale usiłowała ją przyozdobić zewnętrznie. Posługiwać się zaczęto kamieniami.

Najprostszą formą pomnika grobowego byłby kamień u góry w mogiłę wkopany. — Głaz stojący, nieraz bardzo wysoki, uchodzi za pomnik po całym prawie świecie rozpowszechniony i ma swoją nazwę osobną, niezależnie od mogiły, z którą nie zawsze był związany.

Są to menhiry czyli pelwany. Odłamy skalne niczem nie obrabiane, tak jak w przyrodzie były, stawiane prostopadle i umocowywane. Do stawiania menhiru człowiek pierwotny nie używał żadnych narzędzi.

Mogiły i kamienie osobno stojące albo mogiły z kamieniami wkopanymi, to z pewnością najstarsza forma sztuki pięknej — sięgającej o wiele wstecz poza epokę kamienia gładzonego.

Rys. 7. Krąg pierścieniowy — czyli podwójny — z kamieni układany, dookoła dwóch głazów pośrodku umieszczonych.
Rys. 7. Krąg pierścieniowy — czyli podwójny — z kamieni układany, dookoła dwóch głazów pośrodku umieszczonych.

Dzisiejsi badacze początków sztuki chcą widzieć kiełkowania piękna w okresie bardzo odległym, kiedy człowiek żył z mamutem i jeleniem czyli reniferem. — Jest to wiek tak zwany archeolityczny czyli paleolityczny, przypadający na epokę czwartorzędowej formacji, która raczej do rozwoju kultury ludzkiej należy jak do sztuki. Odkrycia spowodowane wykopaliskami w sławnej grocie Magdaleńskiej we Francji, są dowodem rozwiniętego przemysłu — ale to dla sztuki słabe oznaki. Znajdujemy w epoce tej rozmaite rysunki bądź na kościach mamuta, jelenia lub na kamieniach ryte, przedstawiające zwierzęta, a czasem i postacie ludzkie. Do rycia posługiwano się kamieniem ostrym t. zw. strzałką piorunową czyli skałką piorunową (fulgaryty). Najstarsze świadectwa ręki ludzkiej odkryto we Francji południowej w Brassempouy. Są to rzeźby przedstawiające postać kobiecą w rozmaitych kształtach. Inne rzeźby wyobrażają zwierzęta. 

Wszystkie te początki należą również do starszego okresu kamiennego, tak zwanego dyluwialnego, dlatego przypuścić można, iż w czasie tym, rozwinęły się dobrze sposoby przystrajania grobów, za pomocą dzikich kamieni układanych.

Oprócz bowiem kamienia samotnego czyli samotnika (menhir) — (rys. 2, str. 9) znajdują się ślady kamieni gromadnie zestawianych. U nas w Polsce były one prawdopodobnie także rozpowszechnione. Forma wzbogacona polegała na dwóch kamieniach, przez co powstawały t. zw. dwojaki, albo na trzech kamieniach, z których składały się trojaki (rys. 4 i 22, str. 18 i 47). 

Takie dwojaki i trojaki, były u nas nad Odrą w powiecie Chojnickim, w Czerskiem nad brzegami Czarnej Wody. Była tam grupa z 13 grobowców złożona w długości około 140 metrów. 

Z kamieni łamanych, niczem nie obrabianych, a zatem należących do starszej epoki kamiennej, powstawały także wszelkie układy, polegające na figurach geometrycznych.

U nas są to trójkąty z kamieni układanych (rys. 1, str. 5), albo w połączeniu z kółkiem (rys. 3, str. 11), albo czworoboki z przekątnią, jak to rys. 5, str. 21 w rzucie, z góry, wyobraża.

Układy dalsze wzorują się na kole, bo linja koła powstawała przez usypanie mogiły najzwyczajniejszej. Zatem albo otaczano ją kołem, wytkniętem za pośrednictwem pewnej ilości kamieni wkopanych, albo osobno układano w kole głazy bez mogiły, dookoła grobu ziemnego.

Najprostszym wzorem byłoby koło jednorzędowe, jak to na (rys. 6, str. 23), mamy przedstawione. Koła atoli także mogły składać się z kręgów podwójnych, potrójnych i wielokrotnych. Myśl obudzała się przez kreślenie linji dla oka przyjemnych, które uwieczniano kamieniami w pewnej od siebie odległości w ziemię utkwionymi (rys. 7, str. 24). Kręgi kamienne były znane prawie u wszystkich ludów. Sławne są one w Anglji, gdzie mają nazwę Kromlech.

Aby lepiej wytłumaczyć kromlechy, musimy jeszcze powrócić do menhirów. Największe i najliczniejsze są one we Francji i w Anglji. Sięgają niekiedy ogromnej wysokości. Menhir Locmaria-ker liczył 22 metrów. Inne dosięgają 60 stóp to znaczy około 36 metrów. Są to jakby obeliski lecz surowe, dzikie, zgoła nieobrobione ręką ludzką. Menhir pod Cadiou (Finistere we Francji) ma 8,50 m. wyniesienia. — Nazwa men-hir pochodzi z języka celtyckiego, bo men oznacza kamień a hir wysoki. — U nas lud zowie je wrzecionami albo lechami.)

Zgromadzenie menhirów według pewnych figur geometrycznych n. p. w kole, jak te kręgi o których wspominaliśmy, stwarza kromlechy, które tern się wyróżniają od kręgów zwyczajnych, że składają się z głazów bardzo wysokich, podczas gdy w kręgach występują kamienie obłe, stosunkowo małe.

W Carnac, w departamencie Morbihan Francji północno - zachodniej było 11 rzędów menhirów, w ilości około jedenaście tysięcy sztuk.

Rys. 8. Dolmen z Francji południowo-zachodniej w Clairfage z płyt a nie z głazów dzikich. Z dzieła »France pittoresque«.
Rys. 8. Dolmen z Francji południowo-zachodniej w Clairfage z płyt a nie z głazów dzikich. Z dzieła »France pittoresque«.

Z menhirów powstały prócz kromlechów tak zwane dolmeny, złożone z dwóch lub z trzech kamieni stojących (lechów naszych), na których ułożono kamień poziomy — (Rys- 8, obok).

Trylitami (lichawen) zwą niektórzy te pomniki celtyckie, które są złożone tylko z trzech kamieni w sposób taki, że dwa pionowo w kopane dźwigają trzeci poziomy na nich położony. Często trylity takie rzędem były ustawiane, a wtedy powstawały ulice dolmenowe czyli ulice kryte. Jest to już zestawienie połączone z pracy wysiłkiem i z myślą utrwalenia równowagi, która uchodziła u ludów początkowych za objaw wielkiego zwycięstwa i cudu. — Tą równowagą oznaczano uświęcenie dzieła. Stąd to pochodzi, że gdy dolmeny miały obraz jakby przybytku, otoczonego trzema kamieniami stojącymi i nakrytego głazem czwartym, wtedy uchodziły za miejsca święte, w których przebywały kapłanki druidki. Dziś we Francji dlatego mają te zabytki nazwę grottes des fees. Gdy dolmen był nizki, w tedy przeznaczano go na stół ofiarny. Kamienie z przyrody brano, bez obrabiania ich narzędziami. Zabytki owe dochodzą wielkości kolosalnej, czasem są długie 10 m. szerokie 3 m. przy wysokości 5 metrowej. Dolmen w Bagneux pod Saumur składa się z głazu poziomego dług: 7,50 m. o szerokości 7 m. przy grubości 1 m. Objętość 52,50 m. Waga przeszło 100.000 kilogramów czyli 100 ton. Dolmen w Cornouailles ma płytę 10 m. długą, 6 m. szeroką, a 5 m. grubą — co czyni objętość 300 m. o wadze zatem przeszło pół miliona kilogramów. Dolmen w Bretanji Locmariaker, znany pod nazwą stołu cezara lub stołu kupieckiego, posiada płytę o długości 9 m. przy szerokości 4 m. a grubości 1 m. Objętość 36 m.3 waży około 80000 kg. czyli 1600 cetnarów. — Liczby dają pojęcie ogromu! Dolmeny występują na Pomorzu, w Danji, w Anglji, we Francji zachodniej, w Hiszpanji, Portugalji, w Afryce, w Palestynie i nad morzem Czerwonem (rys. 1 2, str. 34).

Rys. 9. Dolmeny zwane »Stonehenge« koło Salisbury w Anglji — w stanie, jak wyglądały w w. XVIII. (Kugler).
Rys. 9. Dolmeny zwane »Stonehenge« koło Salisbury w Anglji — w stanie, jak wyglądały w w. XVIII. (Kugler).

Dolmeny były ustawiane również w kręgi, jak to przedstawia rys. 9 powyżej. Można ze szczątków wyobrazić sobie, że całość była założoną w kole wyznaczonem z lechów (menhirów), które między sobą wzajemnie połączone były głazami poziomymi. W środku koła stały dolmeny odosobnione, pięć prawdopodobnie, prócz tego kręgi z kamieni obłych, niskich. Z grupy tej najpiękniejszym pomnikiem jest kromlech przy Salisbury w Anglji, zwany »Stonehenge«. Trzydzieści głazów 5m. wysokich, stanowią koło zewnętrzne. Górą są one kamieniami leżącymi powiązane. Wewnątrz kręgu stoją parami kamienie jeszcze wyższe. Kamienie mniejsze stanowią jakby obejścia dookoła tychże. Kromlech w Abury miał koło wielkie, w środku którego mieściły się dwa kręgi podwójne czyli pierścieniowe, jak rys. 7, str. 24, to przedstawia.

Niekiedy dolmen składał się z bołdu, to jest ze surowego odłamu skalistego bardzo wielkiego i niekształtnego, a podpartego w równowadze na czterych lechach (menhirach). Przykładem takiego pomnika to dolmen w Anglji koło Anglesey.

Druidowie, którzy byli kapłanami w Galji i w Bretanji, mieli już nauki wykształcone i znali tajemnice świata, stąd kult religijny połączony był z budowlami o równowadze matematycznej, którą widzimy ustaloną na zeskładzie głazów pod rys. 13, str. 35.

Wszystko cośmy omawiali dotychczas zaliczyć jeszcze można do epoki kamienia dzikiego, po której następuje okres późniejszy kamienia gładzonego, zbliżający się coraz bardziej do karty historji. — Jest to wiek t. zw. neolityczny, tern się wyróżniający, że kamienie noszą na sobie ślady pracowitości ręki ludzkiej, przez gładzenie czyli szlifowanie, przez nacinanie i obrabianie. Ślady obrabiania ciosu, to pierwszy rys znamienny perjodu kamienia gładzonego. — W tym czasie stopień oświaty zdradza się przemysłem garncarskim wysoce rozwiniętym i udoskonalonym. Okazują się teraz narzędzia jak topory, noże, strzały kamienne (z krzemienia lub serpentynu, nefrelitu i obsydjanu) — urny wszelakiego rodzaju, ozdoby do stroju niewieściego, jak paciorki z muszli lub z gliny i tkaniny.

Do stopnia rozwoju takiego, jakby pierwszego, przyłącza się powszechnie kultura wieku t. zw. brązowego, który poprzedza epokę trzecią, jaką zwiemy żelazną. Liczne badania wykazały, że wyroby z epoki żelaza wkraczają już stanowczo w dziedzinę okresu historycznego.

Niepodobna zaznaczyć granic czasu na odróżnienie tych trzech epok, mianowicie epoki kamienia łamanego, surowego i kamień gładzonego , potem epoki brązu, a w reszcie epoki żelaza. Po różnych miejscach i u różnych narodów rozmaicie występowały, także daremny byłby mozół krzątać się za szukaniem granic czasu.

Pomniki rozwinięte, choć mogły powstać w okresie brązowym, jednak łączą się z epoką żelaza, albowiem dawne prawo zwyczajowe silnie zakorzenione łączyło się z prawem nowem.

Z tych okresów pochodzą mogiły późniejsze, między któremi pierwszeństwo należy się tak sławnym pomnikom, jakimi są dwie mogiły na Ukrainie: Perepiat i Perepiatycha. Niezmiernie ważnym okazał się wielki kurhan Ryżanowski, stojący w pośród licznej grupy innych mogił mniejszych. Zawierał on grobowiec, przepełniony dziełami pięknej sztuki złotniczej, może greckiej i wyrobami należącymi do sztuki scytyjskiej. Był grobem królowej scytyjskiej, co się zgadza ze wspominką Herodota: »w ustroni, gdzie Borysthenes (Dniepr dzisiejszy) spławnym być poczyna, gdzie były groby królów...«).

W czasie rozbudzonego poczucia pod wpływem kultu pogrzebowego zaczęły się mogiły wykształcać coraz lepiej. 

Mogiły tak zwane czubate są jakby złożone z dwóch mogił, z których niższa, szersza stanowi dla górnej posadę, z obejściem na niższej dookoła górnej. Znaleziono takich mogił w jednem miejscu na Ukrainie około 130. Widok takiego kopca jest niezwykłym i dowodzi już dążności silnej ku wyrażeniu myśli jakiejś i uczucia przez składanie dzieła. — Mogiły czubate były jakby mogiłami podwójne mi, stojącemi w związku pewnym z lechami (menhirami) podwójnymi czyli dwójkami (rys. 4, str. 18). 

Do mogił zaliczyć należy tak zwane majdany, również licznie na Ukrainie występujące. Wyglądają one, jakby były środkiem zapadnięte, stąd zwą je także mogiłami wydrążonemi albo (niesłusznie) rozkopanemi. Wał otaczający środek pogłębiony, przerywa się zazwyczaj w jednem miejscu dla zaznaczenia i ułatwienia wjazdu. Wedle Grabowskiego mogiły takie były miejscami bardzo uroczystemi. Otaczano je niekiedy kilkoma rzędami wałów. Były to grodziska czyli miejsca obronne także. Na Litwie odmianą ich są: »Piłkalnis« lub »Pile«.

Grodziska były to osady najpierwotniejsze, po których pozostały ślady nieznaczne obok pamięci podaniowej. Najważniejsze są: na Czarnobohu pod Budyszynem; w Królestwie Polskiem grodziska stradowskie w powiecie pińczowskim i koło Rawy w powiecie piotrkowskim. W Galicji w Sielcu nad Wisłą koło Tarnobrzega, tudzież piękny i duży w Grodzisku koło Leżajska. Na Rusi grodziska zwą się horodyszczami. Koło Halicza horodyszcze Kryłosańskie, tudzież okazałe koło Horodnicy, a ogromne koło Bilcza złotego. 

Prócz wałów obronnych t. zw. grodziskowych, rozróżniamy wały graniczne, także jako warownie pojęte. Między nimi największe ma znaczenie wał Trajana prawie dwie mile długi nad Zbruczem od Germakówki do Bielowiec nad Dniestrem. Koło Kijowa istnieje wał równie Trajanowskim, w ustach ludu żmijowym zwany.

Cała Słowiańszczyzna południowa, Bułgarja i Bośnia zasiane są mogiłami. Cmentarzysko pod wsią Pritok ma około 350 grobów; niektóre z grobów mają urny z popiołami, inne szkielety, prócz tego przepełnione są ozdobami ze szkła, kości, żelaza, brązu, złota, srebra i bursztynu.

Na równinie Glazinac koło Serajewa jest mogił około 20.000, wysokich od pół metra do 2 ½ m. długich od 2 do 20 m.

Bośnia uchodzić może za cmentarzysko, bo w samej Bośni środkowej i północno-wschodniej jest prawie 60.000 grobów mogilnych tern szczególnych, że zdobią je megality czyli menhiry.

Ameryka także zasłana mogiłami jako wzgórzami sztucznemi. Jeden tylko stan Ohio ma ich przeszło 10.000. Amerykańskie wyszczególniają się tem, że wyobrażają kształty zwierząt, płazów, ptaków, jaszczurki, żółwia, aligatora. Długość kształtu tego ostatniego sięga 80 m. — Wąż zwinięty ma czasem długości 300 m.

Rys. 10. Kamień porfirowy, gładzony z pismem klinowem, znaleziony w Troji.
Rys. 10. Kamień porfirowy, gładzony z pismem klinowem, znaleziony w Troji.

Badacz niemiecki mówi o kopcach mogilnych, jakie odkrył koło Troi, zwane tumulami bohaterów (kenotaph). Grób z mogiłą Aiasa zawierał kości, jakie wedle bajki Pauzanjasza miałyby pochodzić z olbrzymów 11 łokci wysokich. Grób Patroklosa i Achillesa zawierał węgle drzewne, popiół, szczątki naczyń, kości, część miecza żelaznego i urny malowane. — Wedle Homera kazał Achilles wznieść grobowiec mały Patroklosowi, aby po śmierci Achillesa mógł być większym i wyższym, w obec tego przypuścić można, że obydwa zwłoki pod jedną tą mogiłą legły). Mogiła Priama składała się także i z kamieni, a grobowiec Hektora z małych tylko kamieni bryłowatych.

Wraz z użyciem kamieni, wyłoniła się forma grobów czyli grobowisk kamiennych, jakie u nas na Mazowszu, w Litwie i w Prusiech królewskich niezmiernie obficie występują. Widać w nich ład geometryczny, bo n. p. mogiła w Buchwałdzie spodem ma kamienie ściśle do koła ułożone. Takie kurhany, otoczone dużymi kamieniami polnymi, są i w Inflantach polskich. Wielkie znaczenie wobec kultury mają już kamienne grobowiska, czyli megalityczne, w kształcie prostokąta budowane. 

Pomniki owe zowiemy grobowiskami, albowiem najczęściej mieszczą w sobie kilka lub kilkanaście popielnic, zatem zawierają kilka lub kilkanaście szczątek ciałopalnych. Prócz tego może być niekiedy razem obok siebie bardzo dużo grobowisk — grupę taką zowiemy mogiliskami. Mogilisko w Brodnicy Górnej, niedaleko Torunia, należy do wspaniałych. Są tam grobowiska w ilości 28 grobów kamiennych, rozmieszczonych na wzgórzu płaskiem pomiędzy kotlinami. Między nimi miał być jeszcze jeden do niedawna grób kamienny, lecz go zniszczono. — Grobowisko składa się z mogiły, pod którą w piasku umieszczono grób kamienny, jak widzimy na rys. 11, str. 32 z czteroma urnami.

Grobowisko z popielnicami ciał spalonych w języku ludu zowiemy żalkami albo żalami.

Urny czyli popielnice bywały wykonywane z miąższu gliny z domieszką granitu tłuczonego. Kształt ich jest wielce rozmaity. Grobowisko może mieć trzy, cztery albo siedm popielnic. 

Wyższym rozwojem sztuki połączonej z obrzędami ciałopalnymi sa kamienne grobowiska skrzynkowe. Różnica polega na tern, że grobowisko powstaje z kamieni równych i gładkich, lecz nie obrabianych jeszcze ręką ludzką. Najskromniejszy ma cztery kamienie stojące jako boki — piąty kamień jest pokrywą. Dno czyli posadzka grobowiska bywała wykładaną kamykami drobnymi. Jednym z najokazalszych przykładów to grobowisko skrzynkowe w Olszówce (powiat starogardzki). Ala ono 6 metrów długości i 1,56 m. szerokości. Boki wzdłużne składają się po 8 głazów ogromnych, tak, że dla poruszenia ich z miejsca potrzebaby do 15 ludzi. Na bokach krótszych są tylko po dwa głazy. Całe grobowisko nakryte było ośmioma płytami bryłowatemi i zawierało w sobie około 200 popielnic.

Grobowiska skrzynkowe tern się odróżniają od zwyczajnych grobowisk kamiennych, że gdy te ostatnie mieszczą się pod mogiłami, to pierwsze nie posiadają mogił żadnych. Występują wprost pod powierzchnią ziemi.

Zwyczaj używania grobowisk kamiennych i grobowisk skrzynkowych rozpowszechnił się prawie równocześnie, chociaż wiele przemawia za twierdzeniem, że te ostatnie są późniejsze od pierwszych. — Grobowiska skrzynkowe bywały gromadzone w istne cmentarzyska, które lud do dziś zowie jeszcze uroczyskami. Głośne było takie uroczysko niedawno odkryte w Dobieszewku w Wielkopolsce, gdzie dobyto około 3000 popielnic — w Lussowie omal że nie 10.000.

Do epoki przejścia z kamienia łamanego do kamienia gładzonego, należą te okazy, na powierzchni których występują dołki ręką ludzką obrabiane lub nawet otwory. W ogóle panuje przekonanie, że u nas w Polsce kamienie samotne tak zwane kamienie legendowe albo lechy jako samotniki stojące, dwójki, które parami stały nad brzegami Czarnej Wody w powiecie chojnickim, wreszcie i trójki, że wszystkie te głazy należą już do wieku kamienia gładzonego. Tak samo dolmeny czyli stoły czarnoksięskie nasze, n. p. w Piątnicy pod Łomżą i nad Wieprzem pomiędzy Parczewem a Radzyniem w Królestwie, mają sięgać epoki bliskiej brązu. — Kirkor znalazł dolmen na Podolu.

Rys. 11. Kamienny grób skrzynkowy w Brodnicy Górnej (powiat Kartuzki w W. Księstwie Poznańskiem).
Rys. 11. Kamienny grób skrzynkowy w Brodnicy Górnej (powiat Kartuzki w W. Księstwie Poznańskiem).

W okolicy wsi Belna, w powiecie świeckim, niedaleko Czarnej Wody istnieje głaz ogromny, stojący, który ma od góry na dół wyżłobione pogłębienia, dość szerokie, które stosownie do wiary ludu miało być wykonane dla spływu krwi z ofiar na tym głazie składanych. 

Kamień we wsi Wilczewa (rys. 17, str. 40) leży dziś na powierzchni ziemi — ale kto wie czy on także nie był samotnikiem stojącym. Długość jego wynosi 5m. o szerokości przeciętnej 1m. Jest z granitu. Ciekawość obudzają dołki wydrążone wklęsło na powierzchni jego, których ilość wynosi 60 sztuk, a mają kształt i wielkość talara.

Używanie otworów sztucznie przewiercanych musiało mieć jakieś znaczenie z kultem związane, bo i na niektórych dolmenach widzieć je można np. we Francji pod Trie, w departamencie Oise, gdzie w kamieniu ma kształt koła, jakby do przejścia podobnego.

Menhiry, nieco późniejsze w Anglji, przybierają kształt stożka do góry wyraźnie się zwężającego, jednak nie obrabianego. Kształt ten pochodzi przez łupanie i odtłukiwanie głazu. Do nich pewnie można zastosować nazwę pelwany. 

Niezwykłą uwagę budzą menhiry na wyspie Waihu, gdzie przybrały w zarysie z boczni (czyli z profilu) kształt głów ludzkich lub postaci niezgrabnych. W Subotowie na Ukrainie istnieje kamień, zapewne samotnik albo lech, będący bryłą bezkształtną, przypominającą kształt ludzki, bez nóg. W Mierzwinie podobny kamień. 

Na Słowiańszczyźnie kamienie obrabiane w kształcie bałwanów, ledwie podobnych do postaci człowieka, były wcześnie używane dla przyozdobienia mogił. Miał być to pomnik, świadczący o coraz to wyższem myśleniu i odczuwaniu potrzeby sztuki rzeźbiarskiej. — Powszechnie określano te rzeźby nieudałe babami. Niekiedy znajdują się dwójki takich bałwanów, a wtedy zowią je dziad i baba. Ważną jest ta baba t. zw. chęcińska, znaleziona w Chęcinach, całkiem naga, w czepcu i w przepasce z liści dębowych. Najliczniej baby owe na kurhanach występują w Kijowskiem na Ukrainie, na Wołyniu i w Galicji wschodniej, a ciągną się brzegami morza Czarnego, Kaspijskiego i Azowskiego aż do Azji. Kraszewski mówi o Babie Złotej, która miała kształt postaci siedzącej z dzieckiem jednem na kolanach, a drugiem obok. Wedle kronikarza z wnętrza baby złotej dawały się słyszeć dźwięki jakieś. — We Lwowie Żegota Pauli znalazł babę na górze Wronowskich. Miechowita, kronikarz wspomina, iż widział trzy baby w Krakowie przy kościele Ś-tej Trójcy — u Dominikanów. Lelewel podaje sześć rysunków takich bab i mówi tak: »Grobowiska skythickie (Skytów) są wzniesione kopce, niepaloną cegłą pokryte, w których ze spodu wykopują się szczątki stosów i rozliczne miedziane, srebrne, złote, a rzadko żelazne sprzęty; u góry zaś kamienne wielkie posągi, dopiero co opisane, z jednej tylko strony, w postaci siedzącego obrobione.« 

Siła równowagi, jako prawo tajemnicze, ciągle była czczoną— więc z czasem powstały osobliwe bardzo pomniki tak zwanych kamieni wagowych, które we Francji zwą pierres branlantes. W Anglji istnieje także nazwa osobna rocking stone. Okaz składa się z dwóch głazów, z których jeden spoczywa na drugim tak, że ten górny podparty na swoim środku ciężkości unosi się i w spokoju spoczywa, zaś nieznaczną nawet siłą może być w ruch wprawiony. Niektórzy usiłują poczytać takie przykłady za wybryki przyrody — lecz niepodobna przypuścić, aby nader liczne zabytki przypadkowe mogły się tak często powtarzać i aby martwa przyroda wszędzie jednakowo niekształtne masy do ścisłej przyprowadzała równowagi. Już Pliniusz o nich wspomina w Małej Azji. Uczony d’Hancarville mówi, iż w prowincji Fo-Kien znajdują się głazy takie niezmierne, lecz tak sztucznie poustawiane, że wicher nimi poruszał. — Występują one w Ameryce, w Grecji, w Szwecji i Norwegji.— Zda się być to prawdopodobnem, iż przez dzieła owe chciano symbolicznie uczcić tajemniczą władzę geometrji i matematyki.

Największy kamień wagowy do 15 m. długi a 7.5 m. gruby jest w Perros-Guyrech. jeden człowiek łatwo może go pobudzić do wahania. (Rys. 13. str, 35.).

Rys. 12. Pomniki Druidów w Carnac nad Atlantykiem — (we Francji północno - zachodniej) koło Morbihan. Menhiry i Dolmeny. Z dzieła »France Pittoresque«.
Rys. 12. Pomniki Druidów w Carnac nad Atlantykiem — (we Francji północno - zachodniej) koło Morbihan. Menhiry i Dolmeny. Z dzieła »France Pittoresque«.

W Hiszpanji koło przylądka Finisterre stoi kamień kołyszący się obok kaplicy Notre-Dame de la Barque, tem szczególny, że nawet dziecko potrafi go w ruch wprawić. 

W Anglji, w hrabstwie Sussex w West - Hoadley jest już obrobionym do kształtu graniastosłupa, który może niezbicie służyć jako dowód bardzo silny, przemawiający za sztucznością ręki ludzkiej, a nie przypadkowością ślepą. Sama prawidłowość czterych ścian pionowych i spód jako ostrosłup odwrócony wystarczą na uchylenie wątpliwości. Ogromny głaz spoczywa wierzchołkiem ostrosłupa na kamieniu małym jako stożku lub kopcu. Lud z tej przyczyny zowie ten utwór »wielki na małym«.

Istnieje również we Francji nad brzegiem Lot koło Livernon kamień wagowy w formie płyty dosięgającej 12,50 m. na długość. Można ją tak samo rozkołysać za najmniejszem uderzeniem. — Musiała ta potęga siły ukrytej sprawiać wielkie wrażenie, kiedy w języku ludu do dziś dnia utrzymały się wyrażenia na określenie ich władzy. Tak kamienie wagowe jak i dolmeny nazywają kamieniami djabelskim i lub czarodziejskimi, wytworzonymi ręką czarnoksiężnika.

U nas »kamień djabelski« tuż pod górą Jaworyną w Krynicy nasuwa myśl, czy to nie była także próba kamienia Wagowego. Koło Polanicy (przy Stryju) ma być jakiś kamień wagowy. 

Rys 13. Kamień wagowy w Perros Guyrech.
Rys 13. Kamień wagowy w Perros Guyrech.

Aby wyczerpać sprawę grobów, musimy jeszcze powrócić do popielnic, bo one zaczęły odtąd coraz większego nabierać znaczenia’ Mówiliśmy o grobowiskach skrzynkowych i kamiennych, w których umieszczone bywały urny po kilka, po siedm, albo i więcej. — Oprócz takich grobów wykształciły się z czasem groby tak zwane dzwonowe czyli groby osłonione. Składają się one zasadniczo z urny, z pokrywki na urnie, z podstawki pod urną i z dzwonu odwrotnie postawionego, tak że osłaniał on całą popielnicę i dnem do góry był zwróconym. Urny jak zawsze z gliny przy domieszce granitu tłuczonego, bywały ozdabiane po powierzchni bądź linjami wgniatanemi, bądź wałeczkami i rysunkami prążków rozmaitych. Na pokrywach znajdujemy znów wygniatania i kropki ostrem narzędziem wyciskane. Podstawka bywa zupełnie podobną do pokrywy. Czasem brano zamiast niej spód urny uszkodzonej. Urna dzwonowa musiała być znacznie większa, aby okryła popielnicę właściwą. — Na uroczysku w Gogolewie znaleziono grób złożony z trzech urn dzwonowych, nałożonych jedna na drugiej w ten sposób, że druga większa od pierwszej zachodziła całkiem na tę ostatnią, ale trzecia górą tylko obejmowała dzwon drugi, bo była mniejszą od dwóch urn dolnych dzwonowych. — W innem miejscu urna dzwonowa jedna przykrywała dwie popielnice małe, jak w Gościeradzu. 

W Łochyńsku koło Piotrkowa znaleziono grób skrzynkowy, z kamieni ułożony, wewnątrz którego była popielnica z urną dzwonową.

Kształt popielnic jednak wielce rozmaity zawsze miły dla oka. Jest to ich wszystkich wspólną własnością, że szerokość wybrzuszenia zawsze bywa większą jak ich cała wysokość, tudzież że otwór sam znacznie bywał mniejszym od wybrzuszenia. Ossowski zbadał i wykazał stosunek taki: wysokość popielnicy wynosi trzy czwarte części szerokości wybrzuszenia, a otwór jej u góry ma tylko dwie trzecie części tego ostatniego. Każda urna musi posiadać w kształcie zarysu dokładnie odznaczone dwie części: brzuszec najszerszy i szyję najwęższą. Jedne naczynia te były wyrobione bardzo chropawo, inne były wygładzone a występowały i takie, które miały brzuszce chropawe a szyjki jak najstaranniej wygładzone.

Barwa popielnic zasadniczo bywała czarną — zaś kolory szare, gliniaste i czerwone powstawały sztucznie przez rozmaitą siłę wypalania. 

Wewnątrz urny składane były spalone kości ludzkie. Każdy człowiek dostawał osobną popielnicę. Pomiędzy szczątkami kości składane były wyroby gliniane, kościane, szklanne i metalowe, oczywiście związane z życiem zmarłego. 

Rys. 14. Urna twarzowa ze wsi Lenna Góra pod Gnieznem .
Rys. 14. Urna twarzowa ze wsi Lenna Góra pod Gnieznem .

Twierdzą, iż wszystkie urny niewieście przepełnione były ozdobami, zaś urny mężczyzn wcale ich nie otrzymywały. — W ogólności sztuka garncarska musiała być wysoce rozwinięta a wykształcona i powszechnie wszędzie a także w całej Słowiańszczyźnie uprawiana. Wyroby gliniane u nas należą do najstarszych, co świadczy, iż wypalanie gliny było nam znane w epoce przędzamierzchłej, że zatem technika garncarska stanowiła sprawność osobnego przemysłu.

Ozdoby urn polegają na wygniataniu prążków albo rowków, jakie zazwyczaj występują na szyi i na pokrywie. Często używanemi były kropki lub zęby ostrołukowe albo kratka, dalej kółka, dołki i dołeczki, albo okrągłe albo jajowate. Z dołków układano w zory po brzuszcach rozprowadzane. — Ozdoby dalej pow staw ały przez rycie narzędziem ostrem, może strzałką piorunową — a tak oddawano rzędami wzory złożone z kropek, kresek, kółek i dołków. Kreski składały się w promienie, w trójkąty, w zygzaki, a co najważniejsza naśladowały gałązki i liście n. p. paproci tudzież przedmioty strojów. Dlatego pomagano sobie ozdobami nalepianemi, do których należą: wałki, guzy okrągłe i tak zwane uszy, z wisiorkami, węzłam i i pętlicami. — W znacznym stopniu wpływa na upiększenie wyglądu popielnicy wciskanie białej masy wapiennej w zagłębienia, przez co wyłania się gra kolorów wielce dla oka przyjemna. Takie urny znaleziono w Czarlinie i w Bojanie.

Rys. 15. Urna z głową sowy i z kapeluszem znaleziona w Troji.
Rys. 15. Urna z głową sowy i z kapeluszem znaleziona w Troji.

Do najwyższego rozwoju przychodzi zdobność popielnic, gdy po jej powierzchni snują się już znaki pisma runicznego, a w reszcie kiedy rysunki wciskane wyobrażają bądź twarze jakieś, bądź nawet całe postacie tak ludzkie jak i zwierzęce. — Z tych najdonioślejsze znaczenie mają urny twarzowe, zupełnie na ogół podobne do popielnic zwyczajnych, lecz przybrane zapomocą wyciśnięć obrazami głowy ludzkiej, najczęściej na szyjce. Rzadkim wyjątkiem pojawia się ona na brzuszcu. Mają one wciśnięte oczy albo okrągłe albo owalne, nos nalepiony, usta niekiedy dość dziwaczne (n. p. w kształcie pięciokąta), uszy nalepione także, czasami jedna tylko ręka, z prawej strony. — Wszystkie urny twarzowe i u nas i gdzieindziej należały po największej części do rodu niewieściego, bo przyozdabiane były warkoczami, naszyjnikami, zausznicami, szpilkami i t. d. Na jednej tylko urnie (ze Samostrzela) znaleziono miecz jakby u pasa. 

Niekiedy urna twarzowa posiada pokrywę w kształcie kapelusza albo wysokiego albo niskiego i takowa uchodzi za osobliwość u nas dość rzadką (rys. 14. str. 36.) Popielnica wykopana pod górą Ledną ma całą pokrywę pojętą jako głowa z nosem, oczami, uszami i w kapeluszu. Jeszcze okaz rzadszy. — Popielnice tak zwane gosińskie przedstawiają brody, miecze i obszycia sukna sznurkami i frendzlami, podobne do dzisiejszych. Do ozdób właściwych popielnicom należy także t. zw. swastyka, czyli krzyż łamany. Wedle języka sanskryckiego su oznacza szczęśliwie — asti jest. — 

Zausznice były wykonane jak kółka z drutu najczęściej brązowego — umieszczane wewnątrz popielnic, albo i zewnątrz na uszach glinianych. Na kółka nawlekano paciorki albo brązowe, albo ze szkła koloru błękitnego, albo z gliny lub wreszcie z bursztynu — niekiedy wszystkie rodzaje były na jednem kółku. Naszyjniki wykonywano z linji wężykowatej prawie zawsze tylko z brązu. Bransolety bywały brązowe lub żelazne, z drutu grubego. Szpilki duże z brązu i żelazne razem, to znaczy główki brązowe, a kolce żelazne lub całe brązowe i całe żelazne. Zapinki i szczypczyki żelazne. Przy urnach znachodzono nadto wyroby kościane, bursztynowe i z krzemienia gładzonego. W grobie n. p. z Pątnicy pod Łomżą były dwie pięknie gładzone siekiery krzemienne.

Wykopaliska pod Troją okazały również wielką ilość urn twarzowych, które nazwano urnami ze sowami, bo przypuszczają, że były one poświęcone Atenie, (rys. 16. str. 39.) Urnę taką, niewieścią, jak to poznać po ozdobach, przedstawiamy na rys. 15, str. 37. — Piękną popielnicą twarzową, wykopaną w Strzelnie koło Gopła, widzieć można w Muzeum Ks. Czartoryskich w Krakowie. Jest ona tem ciekawszą, że niema żadnych cech niewieścich, ale przeciwnie ma u boku znak miecza do pasa umocowanego. 

Dla uzupełnienia poglądu na sztukę związaną z okresem grobów opiszemy trzy nasze wykopaliska najważniejsze. 

Pierwsze miejsce przypada skarbom złotym z Michałkowa, które mają sławę nietylko wśród starożytności naszych, ale i dla archeologów świata. - Miejscowość cicha rozsiadła się nad brzegiem Dniestru niedaleko Borszczowa. Tu na zboczu jaru podolskiego, po słotach i po burzy 16 lipca 1878 roku, dwie dziewczyny znalazły w dołeczku świecące się przedmioty drobne i małe, jakie okazała glina zmyta i spłukana na stoku drogi stromej. W dwadzieścia lat potem w r. 1898 przypadek, związany ze sprawą naprawy drogi tej samej, kazał parobczakowi szukać skarbów dalszych. Odkryto skarb drugi. Obydwa skarby nieszczęsnym zbiegiem okoliczności rozleciały się jakby w mgnieniu oka na wsze strony, w rozmaitych rękach się ukrywając. — Mimo starań i zapobiegliwości bardzo skrzętnej rozmaitych osobistości, niestety! nie udało się ocalić w zupełności ani skarbu pierwszego ani skarbu drugiego. Przedmioty drogocenne rozleciały się po Europie, tak że dziś oglądać je można i w Paryżu i we Wiedniu (Muzeum cesarskie) i we Lwowie, gdzie są osobnie przechowane w Muzeum Dzieduszyckich.

Wiz.19. Naszyjnik z wielkiego kurhanu Ryżanowskiego. (Do str. 40.)
Wiz.19. Naszyjnik z wielkiego kurhanu Ryżanowskiego. (Do str. 40.)

Wiz. 20. Czarka spiżowa z Rzeżuchni znaleziona w r- 1876. (Do str. 43).
Wiz. 20. Czarka spiżowa z Rzeżuchni znaleziona w r- 1876. (Do str. 43).

Wiz. 21. Korona złota ze skarbu Michałkowskiego. (Do str. 39)
Wiz. 21. Korona złota ze skarbu Michałkowskiego. (Do str. 39)

Wedle badań prof. Hadaczka, w miejscu, gdzie obydwa skarby odkryto, miało być w czasach pogańskich Słowiańszczyzny cmentarzysko, z którego pochodzić mógł djadem, składający się z 10 blaszek prostokątnego kształtu, z bronzu srebrzonego — a na każdej blaszce był rysunek konia. Djadem może należeć do VI 11 wieku po  Chrystusie .— Skarby zaś obydwa z Michałkowa należą do wykopalisk najstarszych w Europie wschodnio środkowej i należeć mogą do VI-go wieku przed Chrystusem. Tabl. 1. wiz. 21.

Rys. 16. Urna z dwoma uchami, podziurkowana — znaleziona w Troji.
Rys. 16. Urna z dwoma uchami, podziurkowana — znaleziona w Troji.

Ze wszystkich przedmiotów w Muzeum Dzieduszyckich we Lwowie złożonych, na uwagę największą zasługuje djadem czyli przepaska wspaniała jako godło królewskie. Jest ona tak wysoka, iż można ją uważać nawet raczej za koronę praw dziw ą jak za przepaskę. Jest to blacha złota ; niegdyś była długą na 67 cm., dziś jest w ośmiu kawałkach o długości łącznej 60 cm. Wysokość pasa mierzy 8½ cm. Połową wysokości tej wstęgi złotej ciągną się guzy większe, w środku których występują trójkąty wgłębione, jakie i poniżej są porozmieszczane. Górne zwieńczenie stanowi wycięty i wyciskany ornament złożony naprzemian z półksiężyców i z krzyżyków równoramiennych, o ramionach górą i dołem rozszczepionych w idełkow o i zakręconych. —  Drugim przedmiotem większym to czarka złota wysoka 9 cm. a w średnicy 12 cm. mierząca. Trzeci okaz to zapinka wielka w kształcie bajecznego zwierza jakiegoś. Blacha przystrojona guzami podobnymi do tych na koronie. Długość 16 ½  cm, szerokość 8 cm. Od strony przeciwnej umieszczoną jest wielka szpila. Dwie małe zapinki o kształtach zwierząt bajecznych także mają guzy większe i mniejsze. Mniejszych zapinek jest pięć. Wielkie zaciekawienie budzą tarcze małe, których jest w Muzeum aż sześć. Największa ma średnicę 12 cm. — najmniejsza 8¾ cm. Pierwsza ma kształt liścia czterodzielnego z rączką małą. Inne są okrągłe z ozdobami rozmaitemi. Z pomiędzy przedmiotów mniejszych wymienić należy naszyjnik z pręta złotego gładkiego, dalej 2 rękojeście ze sztyletów, branzolety i blisko półtrzecia tysiąca pereł mniejszych i większych.

Rys. 17. Kamień z Wilczewa, dołkowany o dołkach wklęsło wydrążonych (w pow. sztumskim).
Rys. 17. Kamień z Wilczewa, dołkowany o dołkach wklęsło wydrążonych (w pow. sztumskim).

Całość skarbu rzadkiej wartości zasługuje, aby go na własne oczy oglądać w rzeczywistości, tem bardziej, że jest on ozdobą Muzeum łatwo u nas dostępnego.

Kurhany Ryżanowskie stanowią grupę około 20 mogił pod miasteczkiem Ryżanówka w powiecie Zwinogrodzkim. Z uroczyska tego dwa kurhany są największe, inne małe jakby służyły za otoczenie. Z tych dwóch największych kurhan południowy był badany i okazał skarb bardzo niezwykły. 

Djadem z blachy złotej, łukowato przegiętej o długości górą 17 cm, dołem 13 ½ cm, przy wysokości 5 cm. Blacha tak samo cienka jak ze skarbu w Michałkowie. Gdy tam ozdoby polegały na wzorze czysto geometrycznym, tu postacie ludzkie wyobrażają taniec. Przepaska z wisiorkami, długa 20 ½ cm. także złota, jest drugim przedmiotem, a trzecim to równie przepaska złota, długa na 40 cm. z piękną ornamentyką o różyczkach, o kształtach motyli i ślimakach. Naszyjnik, jaki mamy przedstawiony na tabl. I (wiz. 19). jest ze złota i stanowi najpiękniejszy okaz, jak słusznie Ossowski zauważył, będący w pokrewieństwie z pasami w Przeworsku i Krakowie wyrabianymi. Do największych ozdób skarbu Ryżanowskiego należą także przepyszne zausznice, które wyróżniają się nawet od wszystkich znanych wytwornością roboty. Postacią zasadniczą to kształt jakby psa spoczywającego na podstawie wydłużonej i zaokrąglonej, od której spada 6 łańcuszków z kuleczkami. — Robota piękna i pomysł wcale nie przypominające sztuki assyryskiej, jak to chce Ossowski. Po bokach pieska to nie skrzydła, ale naiwna ozdoba dla umocowania szpil dużych.

Rys. 18. Kulczyk słowiański w rzeczywistej wielkości.(Z dzieła: Congres International, tom 11, str. 675. Rok 1876).
Rys. 18. Kulczyk słowiański w rzeczywistej wielkości.(Z dzieła: Congres International, tom 11, str. 675. Rok 1876).

Piesek w pysku ma blaszkę okrągłą i na ogonie podobna jest zawieszoną. — W pomyśle i w wykonaniu przebija wątek odrębny, który musimy przypisać sztuce scytyjskiej, pod pewnym wpływem wschodnim, jednak nie assyryjskim. Do takich niezwykłości zaliczyć musimy owe krajniki jako obszycia sukni, które składały się z trzech rzędów samych trójkątów ku dołowi zwisających, tak zwanych wilczych zębów. W jednych trójkącikach jest siedm, w innych dziewięć rzędów wypukłości t. zw. puklików. Ozdobę tę znaleziono na piersiach szkieletu; stanowiła ona przeto górne obszycie szaty. Wszystkie wilcze zęby z blachy złotej. Znaleziono także branzoletę srebrną, z drutu grubego, ślimakowo skręconego czterokrotnie, a na końcach guzikami okrąglastymi przystrojonego. Druga branzoleta złota trzykrotnie skręcona, niema guzików. Do tego pierścienie z monetami, paciorki złote, kornalinowe, blaszki, wisiorki, sygnety, rozetki z pasków, (na których sam Ossowski przyznaje, że widać osnowy rysunków te same, jakie na hełmach kaukaskich dziś jeszcze widzieć można), kółka brązowe i drobiazgi złote jako guziki, których narachowano około 230 sztuk — to wszystko świadczy o bogactwie wprost niezmierzonem. Zważywszy, iż złoto we wszystkich ozdobach wynosiło blisko 600 gramów, co znaczy przeszło funt polski, możemy sobie łatwo wyobrazić, że jeżeli w szczątkach tyle tylko po wielu wielu wiekach pozostało, to pierwotnie bodaj czy ta królewna lub do rodu królewskiego należąca niewiasta, nie miała na sobie za życia ze dwa funty samego złota!...

Badania ścisłe wykazały postać niewątpliwie niewieścią, osobę młodą, wzrostu małego i budowy wątłej. Królewna musiała być Scytką, bo jak wiemy z Herodota Scytowie lubieli podróżować: »Skythowie udając się w podróż, potrzebują siedmiu tłumaczów, bo siedm różnojęzycznych przechodzą narodów«. To zamiłowanie do podróży może usprawiedliwić położenie grobu. Że zaś Scytowie i Skolotowie mieli ciągle liczne stosunki z Grecją, że Herodot wyraźnie określa pochodzenie króla Skylesa z greczynki, skąd pochodził »pociąg jego do obyczajów greckich« — to może wyjaśniać bogactwo skarbu pod względem sztuki. Lelewel dodaje: »W pożyciu miękczeli, gnuśnieli, jak zbytkiem i bogactwy opojony naród. Dało się to dostrzegać w strojach i życiu możniejszych«.

Tak przeto bogaty skarb królewny Scytów, uzasadnia cośkolwiek bajeczność strojów ludów na ziemiach słowiańskich, przed powstaniem Polski. — Zważywszy okoliczność, iż strój królewski był z podróży tylko i że w szczątkach doszedł czasów naszych, możemy wyobraźnią dodać o wiele więcej i przedstawić sobie wystawność niesłychaną, z jaką żyły rody królewskie czasów owych. Tkaniny ciężkie, materje suto złotem i srebrem przetykane, futra najkosztowniejsze, przystroję głowy i nóg, to wszystko było najcenniejszymi kamieniami rzadkiej piękności gęsto nasiane. Wśród takiego to przepychu, ze sztuką piękną nadobnie połączonego upływało życie osób wybranych, do których całe otoczenie musiało się dostrajać. Lecz nie tylko same stroje były tak wykwintne i kosztowne. Nie! Ze zwłokami królewnej połączone są i naczynia, jakie jej w życiu były koniecznie potrzebne. Znaleziono najpierw kubek srebrny, 13 cm. wysoki — średnica brzuśca 10 ¾ cm. Naczynie ozdobne jest wykute z jednego kawała metalu. Kształt przepiękny o brzuścu poprążkowanym pionowo. Gdzie wybrzuszenie jest największe tam pasek występuje ze rzeźbą, wyobrażającą gonitwę zwierząt. Rzeźby podobne, jakie odkryto na pochwie złotej od miecza w kurhanie Czartomelickim. W kurhanie Ryżanowskim była i miseczka srebrna 10 cm. wielka. Oba te przedmioty są w pokrewieństwie z wyrobami greckimi. Z brązu był talerzyk i wiaderko. Z gliny: waza, miseczka, dzbanuszek i dwa szydełka. Przed grobem jakby u wejścia leżały przedmioty następujące: misa brązowa, amfora gliniana, prawdziwie grecka i zwierciadło metalowe. — Dodawszy dla uzupełnienia poglądu i dla lepszego sądu jeszcze i tę czareczkę przepiękną, którą znaleziono w r. 1878 w Rzeżuchni, a jaką mamy wyobrażoną na tabl. 1 (wiz. 20). — możemy przypuszczać śmiało, iż sztuka czasów bajecznych na ziemiach polskich w przededniu epoki historycznej stała na wyżynie nietylko wykwintności, ale i poczucia dla piękna prawdziwego. 

Wszystko, cośmy powiedzieli teraz, przenosi nas w świat jakiegoś czaru odrębnego, który pomaga nam dostroić wyobraźnię do koloru i tonu bajki, jaka mówi także o mostach, zamkach i pałacach, zapewne istniejących wtedy dla wytworzenia środowiska, wśród którego życie wystawne mogło się obracać równie świetnie i bogato. 

Człowiek przedhistoryczny, choć nie znał jeszcze istoty piękna we właściwem znaczeniu, mimo to potrzebę objawienia tęsknoty za niem, oznaczał szukaniem bogactw, tak w metalach jak i w kruszcach. Mimo to w kosztownościach tkwiła także forma, pouczająca go o tem, że niejasne przeczuwanie potrzeby takich przedmiotów, to najpierwszy pociąg przyrodzony do sztuki pięknej.

Zrazu, układem kamieni niekształtnych myśl wyższą objawiał i zamiłowaniem do porządku, do ładu chciał oznaczać wyższość pracy i czynu — potem, sztucznie potęgował wyraz przez zeskłady głazów, potem groby ubierał, potem zapełniał je przedmiotami, jakie tylko miał najdroższe i najpiękniejsze. Dziwna to skłonność, zaprawdę pełna głębi tajemniczej, że człowiek przedhistoryczny musiał mieć przy sobie, wprost przy popiołach swoich to wszystko, co stanowiło w życiu jego największą wartość albo majątkową albo i piękną w pojęciu ówczesnem. — Składano zatem w grobach naczynia gliniane, zbroje spiżowe, wyroby kościane, przedmioty ze szkła, złota, srebra i żelaza, perły, kamienie drogie, łańcuchy, obszycia szat blaszkowe, naszyjniki, korony, djademy, pierścienie, kulczyki czyli zausznice, zapinki wielkie i małe (fibule), paciorki bursztynowe, szklane i gliniane, grzebienie ozdobne, sprzączki, naramienniki, branzolety, naczynia brązowe, złote i srebrne, zwierciadła, kubki, miski, wazy, czarki i czareczki, a także łzawnice małe, w które płaczki zbierały łzy z zawodzeń pogrzebowych…

Zdobiny na piękność obliczone były delikatnie czasem pojęte, a składały się z rysunków wzorzystych to kresek, to kółek, linji łamanych i zygzakowatych, czasem falistych i ślimakowych. Były także koła, kropki, trójkąciki, plecionki, manowczyki i pierścienie. Gdzie sztuka grecka wpływ swój wywarła, jak na wyrobach grobowca Ryżanowskiego, (które są do dziś w Zbiorach Akademji Umiejętności w Krakowie) tam nadto przybywają dekoracje złożone z liści, z kwiatów o kielichu rozwartym, ze zwierząt i postaci ludzkich.

Muzea całej Polski i całej Europy przepełnione są okazami z tej epoki, czego więc tutaj dopowiedzieć nie podobna, mogą uzupełnić badania i oglądania tych świadków czasów zamierzchłych, o których nic w ogóle nie wiedzielibyśmy, gdyby nie te zabytki wielce cenne.

Mówiąc o dwóch skarbcach, z Michałkowa i z kurhanu Ryżanowskiego niepodobna nie wspomnąć także o trzeciem wykopalisku wielce doniosłem. — Jest to skarb Łużycki, w r. 1882 znaleziony pod Gubinem niedaleko rzeki Nissy, w miejscowości dziś niemieckiej Vettersfelde. — Gubin to starodawna miejscowość Łużyczan, bo o istnieniu jej wiemy z zapisków wieku XI. Jak wiadomo, słupy żelazne Bolesława sięgały znacznie dalej — zatem skarb przechowany był bezwątpienia na ziemi z Polską związanej. 

Uczony nasz przed opisaniem tego skarbu zaznaczył we wstępie: »Wszystko to jest bardzo staranną wykonane techniką i ma jakiś nam obcy, dziwny i oryginalnością swą na pierwszy rzut oka zdumiewający charakter«. — Bogactwo ze złota, mieszanego ze srebrem składa się z przedmiotów następujących: Wielka ryba złota zasiana rzeźbą wykuwaną na wypukło od spodu — zapinka wielka, również złota jako napierstnik, złożony z czterych tarcz kolistych — dwie pochwy z miecza o rzeźbie zwierzęcej — rękojeść miecza krótkiego — kolczyk w kształcie kwiatu czterolistnego — łańcuch spleciony ze sznurów i kilka drobiazgów.

Cały Skarb Łużycki przechowany dziś w Muzeum Berlińskiem, stanowi tam najciekawszy nabytek.

Zestawiając trzy te skarby na ziemiach słowiańskich odkryte możemy być dumni, iż posiadamy przedmioty o sztuce przedhistorycznej naszych pra - przodków bardzo chlubnie świadczące i w sposób tak niezwykły a odrębny, że uczeni wprowadzeni byli w zdumienie. Jeżeli nikt na zjeździe archeologicznym w Peszcie, ani później we Wiedniu i w Paryżu nawet, nie mógł oznaczyć pochodzenia i nie mógł powiedzieć z góry, jakiemu społeczeństwu, jakiej rasie i jakiej epoce zawdzięczać one mogą swój początek — to w tej samej okoliczności zbyt wyjątkowej tkwi swojskość, odrębność i odmienność, z jaką uczeni nigdzie się nie spotkali w zupełnie podobnej formie.

Wszystkie trzy skarby złote, a mianowicie Michałkowski, Ryżanowski i Łużycki, są właśnością kultury najstarszej Słowian przedhistorycznych. Znać na ich wyrobach wpływ sztuki greckiej, lecz ozdoba z rogów złożona na koronie Michałkowskiej (Tabl. l.wiz. 21). zanadto przypomina te rogi, o których wiemy z opisów świątyni w Retrze i t. d. — abyśmy motywu tego nie brali za pierwiastek bezpośrednio rodzimy. — Oczywiście drogą podobieństwa możnaby wiele wysnuć wniosków — lecz nie podobieństwa ale różnice, mówią o charakterze wyłączności.

Na każdy sposób niezwykłość a odrębność, które nie przypuszczają porównania bezpośredniego z archeologją innych krajów, są dowodem znacznej przymieszki naszej sztuki rodzimej, która, jak się ukazuje z tych wykopalisk, kwitła na wszystkich ziemiach słowiańskich w stopniu bardzo wysokim.

Choć więc mieszkania ludzkie przeciętne w czasach przedhistorycznych mogły być bardzo skromne i proste, mimo to tam wszędzie, gdzie panował przepych bijący z grobów opisanych, musiały być izby wybijane blachami złotemi i srebrnemi lub wreszcie z brązu także, a przytem drzewo cisowe lub modrzewiowe było zapewne rzeźbione, malowane i złocone. Do przystroju mieszkań w epoce owej należały kobierce, zasłony i futra bujne. 

Lud sam w epoce kamiennej mieszkał w jaskiniach, jakich przykłady widzimy w Ojcowie, w Mnikowie pod Krakowem, w Rozhurczu na Podolu i t. d. Za przybytki doraźne poczytywać można lochy podziemne, chrustem wymoszczone lub wyścielane skórami, jakie rozpinano na osnowie z drzewa. Gdy siedliska takie nie były bezpieczne ani przeciw zwierzętom dzikim, ani przeciw nieprzyjaciołom, zaczęto budować domy z dala od lądu na palach, stąd budowle te zwiemy nawodnemi. Rozwinęły się one najbardziej w Szwajcarji, w Niemczech, w Polsce i w Skandynawji. U nas godne pamięci najciekawsze były budowle nawodne z jeziora Czeszewskiego w W. Ks. Poznańskiem. Ważne są także miejscowości: Kwaczała, Susów pod Poznaniem, Kowalew, Białka (koło Lublina) i Białe koło Grodna. 

Nakoniec wspomnieć się o tem godzi, że w rzędzie zabytków odnoszących się do religji Słowian, niemałe znaczenie odgrywały bołdy, to jest skały z łona ziemi w górę strzelające. Służyły one niezawodnie za ołtarze ofiarne. Poganie byli czcicielami przyrody, więc obraz skały wyniosłej budził zachwyt wprost religijny. Gdy sztuka budownicza owoczesna nie umiała dźwigać budowli wysokich a szczytnych, więc z powodu Tego uwielbiano te wyniosłości skał, na których lud mógł widzieć ofiarę jako rzecz górnie przedstawioną. Tą drogą na początku architektury, dzieła przyrody służyły do celów obrzędu religijnego i były tem, czem o wiele później stawały się wieże. Podania, baśnie i legendy przybrały te skały w rozmaite szaty poetyczne. 

Najsławniejsze są »Bołdy połanieckie« koło wsi Połanicy, w Karpatach koło Synowódzka, pod liryczem. — O to co pisze Kraszewski: »w masach tych skał wykute są izby, wschody, podziemne przejścia, sale z przyzbami kamiennemi dookoła, studnie i t. d. a całość uderza nadanym jej kształtem świątyni. Nad jednemi drzwiami znajduje się jeszcze wgłębienie jakie zwykle w pagodach, na ustawienie posągów robiono. Jest to widocznie świątynia stara, później może na zamczysko przerobiona; jakiś pierwotny Bugaj, miejsce poświęcone, zabytek nieodgadnionej przedhistorycznej epoki. Nie mamy nic w tym rodzaju drugiego, coby się z tem porównać dało i jest to pewnie jedyny szczątek z czasów poprzedzających drewniane gontyny słowiańskie. Całe podgórze Karpackie ma takie bołdy: koło Skolego w

Rozhurczu i koło Drohobycza w Uryczu. Później były siedliskami rozbójniczemi i zamkami. To samo bołdy w Bobniszczu.

Piękne są bołdy koło Krosna w sąsiedztwie Zamku Odrzykońskiego, pod nazwą Prządek, związanych z urokiem podań, chcących w nich widzieć dziewice zakamieniałe. 

W ogóle wszystkie początki te są owiane mistycznością, jakiej nic pono już nie wyświetli.

Badania mimo to nad starożytnościami prowadzi archeologia bez przerwy i z owocami coraz bardziej zadziwiającymi. — To pewna, że wyroby z epoki żelaza wprowadzają nas już powoli a nieznacznie w dziedzinę okresu historycznego.

Rys. 22. Kamienie stojące tak zwane »trójki«. (Menhiry potrójne).
Rys. 22. Kamienie stojące tak zwane »trójki«. (Menhiry potrójne).

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new