Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
W przeczuwaniu próżności, coraz dotkliwiej nękającej pogan świata starożytnego, sztuka rzymska siliła się na zastąpienie idei formą nadmierną. Nie pomogły atol żadne wytężenia. Jeżeli forma ta ostała się i miała wygląd rzeczy jakby pozbawionej życia, jeżeli ona usiłowała i zdawała się sama sobie wystarczać, to pomimo tego upadek jej przepowiadała groźba całkiem z innej strony wiejąca.
Duch... duch nowy wstrząsnął posadami świata, jak nigdy przedtem, ani potem. Wypełniać się poczęły te próżnie, które straszyły umysły głębsze i budować się zaczęły nowe podstawy, których szukali maluczcy. Cesarze rzymscy rozkazami wszech władali na jawie, po ziemi plenić niebezpieczeństwo rozkazywali, ale jakaś potęga cudowna pod stopami niewidomie drogę im zachodziła. W ciemnościach, u grobów, znowu w grobowcach iskra nowa płonie. Gromadzą się nabożni przy kagankach mdławych i rozchodzą w milczeniu. Milczenie to największa ich nauka. Zrzeczenia zupełnego im potrzeba, więc pragną tylko ducha wszystkiego, aby nie chcieć niczego, a za nic to wszystko mają, co nie mieści ducha w sobie.
Katakumby rzymskie jakby za cud istotny uchodzić mogą pod każdym względem. Powiadają, że one w 15-tu piętrach się mieszczą, a zebrana ich długość wyniosłaby może około 180 mil rozciągłości. Przez cztery wieki pogrzebiono tam z kilku pokoleń siedm milionów chrześcijan, między nimi samych męczenników blizko ćwierć miliona.
W przerwach między chodnikami na 1 m., czasem nawet 0'60 m. szerokimi, zakładano kaplice, niektóre bardzo bogato malowane i ozdabiane.
Najrozleglejsze Coemeterium jest Śgo Kalista (S. Callisto) o trzech piętrach. W pierwszej wysokości mieści się grobowiec św. Cecylji — w trzeciej grób św. Lucyny, gdzie są malowidła prawie najstarsze, należące do początków sztuki staro-chrześcijańskiej, albowiem krypta Śtej Lucyny sięga początku 2-go wieku. Ważnem jest dalej coemeterium Domicylla, potem św. Pryscylli , św. Agnieszki, Ostrianum, które przechodzi w założenie bogatsze itd.
Katakumby przechowały się również w Neapolu, bardzo okazałe, w Aleksandrji, w Sycylji, na wyspie Melos itd.
Ozdobienia tych miejsc polegały na wzorach wprost żywcem ze sztuki rzymskiej czerpanych. Ściany obkładano marmurem lub malowano. Tablice pamiątkowe ubierano w słupy i pilastry klasyczne.
Do grobu wkładano dwie ampułki: jedną z oliwą świętą, drugą z winem Eucharystji.
Całkiem nową rzeczą nieznaną dotychczas, stają się symbole pełne znaczenia religijnego. Czem hieroglify na początkach cywilizacji, tem one tu wśród pierwszych kroków sztuki chrześcijańskiej. W obrazach tych prostota łączy się z poezją, dziś jeszcze żywo do widza przemawiającą. Owieczki pijące wodę u stóp pasterza — Zbawiciela — pasterz na ramionach niosący baranka — (rys. 68, str. 142), gołąb z gałązką palmy — drzewo z gałęziami, ku niebu się pnącemi itd., są to obrazy formy nigdy nie przestarzałej...
Gołąb oznaczał Ducha św., owieczka przedstawiała chrześcijanina, zając wyobrażał znikomość życia, okręt to życie ludzkie, a ryba przypominała Chrystusa.
Ogniskiem życia katakumbowego był grobowiec męczennika, który ochotnie życie swe w męczarniach dla idei poświęcił. Nad jego zwłokami modły wznoszono i ofiary czyniono. Tu początek nabożeństw chrześcijańskich.
Skoro tylko Konstantyn wiarę Zbawiciela za panującą ogłosił — życie owo przeniosło ognisko swoje na światło dzienne. Zaczęto grobowce, kaplice stawiać t. zw. memoriae, martyria, (confessiones, basilicae coemeteriales), posługując się rzecz prosta zasobem form klasycznych. W net nad ołtarzami trzeba było rozległe budować świątynie, bo liczba wiernych rosła szybko. Chodziło na razie o rzecz samą, o osłonę, o zamknięcie przestrzeni. Świątynia pogańska nie nadawała się zupełnie do celu nowego. Mała, ciemna często, poprzedzielana murami nie mogłaby ani odpowiedniej ilości ludzi, ani ołtarza stosownie pomieścić. — Zresztą Bogu Niebieskiego Pokoju jakże dawać przybytek w miejscu, gdzie bóstwo pogańskie odbierało wręcz przeciwne oznaki kultu!..
Jakby gotowe dzieło stanęła bazylika rzymska, dla spraw sędziowskich, sprawiedliwości przeznaczona. — Tak! tu gdzie ręka ludzkiej sprawiedliwości ostatnie pobłyski dobra okazywała, tu religja nowa siedzibę obrała, by głosić sprawiedliwość inną, najwyższą, nieskończoną i najpiękniejszą!..
Bazylika rzymska była budynkiem rozległym. Miała przestrzeń na trzy nawy lub niekiedy i na pięć naw podzieloną. Nawę środkową znacznie szerszą od bocznych dzieliły rzędy słupów, na których rozpinały się nałęcza, dźwigające mur wysoki, zaopatrzony u góry oknami dla oświetlenia przestrzeni środkowej. Naprzeciw wejścia u boku węższego, bywała zawsze przybudówka w kształcie półkola założona, zwana apsydą, gdzie zasiadał sąd najwyższy.
Taki układ odpowiadał doskonale potrzebom kościoła nowego. To też ołtarz ustawiono przed apsydą, pod sklepieniem. Po nad ołtarzem wynosił się łuk sklepienny wysoki, przypominający boskie przymierze nieba ze ziemią, stąd nazwany łukiem tęczowym.
Apsydę, przeznaczoną odtąd na miejsce tronu biskupiego zwano trybuną lub katedrą (cathedra). Dookoła katedry urządzano miejsca dla duchowieństwa bardzo licznego. Ściany apsydy ozdabiano malowidłami lub mozaikami, przedstawiającemi Chrystusa, Apostołów i Świętych. Przed apsydą umieszczano ołtarz nad grobem męczennika (grób ten zwano: Confessio). Nad stołem ofiarnym ołtarza wznoszono osłonę, którą opierano na słupach bardzo bogatych. Ołtarz tak zbudowany nazywano tabernakulum, a to dlatego, ponieważ przypominać miał namiot starego testamentu. I tutaj górą po nad łukiem tęczowym, rozciągano bogate malowidła lub mozaiki. Część tę kościoła zwano prezbiterium lub sanctuarium.
Nawa kościelna dla ludu przeznaczona, rzadko kiedy była jedną przestrzenią, niepodzielną czyli jak się nazywa jednonawową. Powszechnie w zwyczaj wszedł przepis dzielenia jej na trzy części t. z. na trzy nawy. Środkową najszerszą, zwano nawą główną — dwie boczne znacznie węższe, nawami bocznemi. Często przy większych założeniach dawano jeszcze prócz tego nawę krzyzową, która była jednej z nawą główną szerokości i wysokości.
Przed kościołem zakładano przedsionek dla katechumenów przeznaczony, zwany Narthex — a na samym przedzie świątyni ciągnął się długi i szeroki dziedziniec (atriurn, paradisus) często dookoła krużgankami zamknięty, w środku którego stała studnia (cantharus), z jakiej przychodnie czerpali wodę dla obmywania rąk i czoła, czyli dla oczyszczenia się symbolicznego przed wejściem w progi święte.
Bazylika staro-chrześcijańska w ten sposób ugrupowana, powstała częścią na wzorze bazylik pogańskich, częścią z zastosowaniem formy do potrzeb nowych. Z jednej strony dziwować się nie można, że budownicy chrześcijańscy zużytkowali zasób techniczny już gotowy, z drugiej strony przyznać potrzeba, iż nie mogli inaczej postąpić, albowiem nie umieli znaleźć nagle wyrazu lepszego a całkiem nowego. Zasługą ich jest atoli wykształcenie architektoniki bazylik pogańskich i ustalenie tejże doskonałe, gdyż bazylika chrześcijańska do dziś dnia w układzie swoim zasadniczo nie podlega zmianom.
Początkowo nie troszczono się tu o żadną architekturę. Ściany na zewnątrz zupełnie w surowym stanie pozostawiano. Do przedzielenia naw używano słupów, wprost z budowli rzymskich zabieranych. Stąd poszło, że często w jednym rzędzie znachodziły się słupy rozmaitych porządków, rozmaitych wielkości i z rozmaitych materjałów.
Wnętrze było również skromne, z wyjątkiem apsydy i presbiterjum. Nad ołtarzem stawiano obudowę w rodzaju baldakinu. Część kapłańska była od naw oddzielona poręczą, zwaną canceli, (rys. 67), przy niej stawiano dwie kazalnice: południową dla epistoły — północną dla ewangeljj.
Lud zajmował nawy dwiema połowami — południowa przeznaczona była dla mężczyzn, stąd nazwa senatorium, północna dla kobiet, stąd matronaeum.
Za najwspanialszą uchodziła bazylika św. Piotra, przez Konstantyna w Rzymie zbudowana, dziś nie istniejąca. Znamy ją tylko z rysunków i opisów. Cesarzowa Helena zbudować kazała tutaj bazylikę S. Crocein Gerusalemme. Bazylika S. Maria Maggiore pochodzi z 4-go stulecia. Bazylika Ś-go Jana Lateraneńskiego, pięcionawowa, w murach swoich pierwiastkowych, sięgająca czasów Konstantyna, jest wielce zmienioną.
Z innych godne wzmianki są: bazylika S. Pietro in Vincoli o ao białych słupach, marmurowych, z głowicami doryckiemi — S. Maria in Cosmedin tem szczególna, że tu co trzy słupy korynckie jeden filar występuje — bazylika Ś-go Klemensa, Ś-tej Praksedy, Ś-tej Agnieszki, Ś-go Wawrzyńca i t. d.
Rozważmy nieco dokładniej kilka bazylik staro-chrześcijańskich. jedna z największych i najokazalszych to była bazylika św. Piotra w Rzymie, tuż obok cyrku Nerońskiego zbudowana. Miała pięć naw i nawę krzyżową z apsydą. Na przedzie był narthex, atrium i studnia. Wszystko padło w gruzy przed nową budową z czasów papieża Juliusza II, kiedy dźwigać się zaczęła świątynia w duchu odrodzenia.
Równie wspaniałą była bazylika Ś-go Pawła, przed murami miasta — (fuori le mura) lecz pożar w r. 1823 zniszczył ją do szczętu prawie. Odbudowana wedle stanu pierwotnego liczy się dziś do najpiękniejszych dzieł Rzymu.
Świątynia zaczęta przez Konstantyna w r. 324, a wykończona aż dopiero r. 397, miała także pięć naw i nawę krzyżową dwudzielną. Wnętrze bazyliki tej mamy przedstawione są rys. 66. str. 136. Wspaniałość założenia polegała na czterych rzędach słupów korynckich, po 20 słupów w każdym rzędzie. Między nawami było przeto 80 słupów, o trzonach marmurowych, które się lśniły w posadzce także marmurowej, mozaikowej. Ściany przybrane były malowidłami i mozaikami, jak to obrazek przedstawia. Mozaika po nad łękiem tęczowym, na dwóch słupach wspartym (pomiędzy nawą główną a krzyżową) pochodzi z czasów pierwotnych. U góry bazylika była zamknięta stropem czy Pułapem drewnianym, jak i dziś występuje po odtworzeniu.
Styl bazylikowy często nawet stropu nie dawał, bo pozostawiał wiązanie dachowe od wnętrza całkiem widoczne. Sklepiono tedy dla zasady jedynie apsydę.
Bazylika S. Maria in Cosmedin tem się odszczególnia, że ma narthex od przodu, jest trójnawową, posiada jedną apsydę, nie ma żadnej nawy krzyżowej, a we wnętrzu jest bazyliką filarowo - słupową. Pod kościołem jest krypta podziemna o trzech nawach.
Dochowała się tu przepiękna mozaika na posadzce; dwie kazalnice i katedra biskupia uchodzą za piękne okazy. Wieża, obok stojąca, uchodzi za najstarszą w Rzymie.
Ciekawą jest niemniej bazylika Ś-tej Praksedy w Rzymie, mająca prócz tego nawę krzyżową. Wewnątrz co dwa słupy występują filary na poprzek ustawione.