Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Sztuka Rzymska


Żaden naród nie przejął się tak w sztuce pojęciami Greków, jak rzymski, ale też żaden nie zaskrzepł tak w naśladownictwie niewolniczem jak on właśnie. Z wpływem piękna greckiego mieszała się od dawna rola oddziaływania sztuki etruskiej na artyzm rzymski.

Etruskowie byli ciągle jakby na zawołanie Rzymian: zakładali im miasta, rządzili niemi, obwarowywali je, budowali świątynie, domy, wykonywali nawet sprzęty. W ruchu tym odczuwali Rzymianie potrzebę estetyki - to też artyści greccy byli im także bardzo potrzebni.

Dopiero po wojnach punickich, Rzymianie nawiązali ściślejsze stosunki z Grecją. Oczarowało ich wtedy silniej całe piękno helleńskie. Jak dziecko wyciągnęli ręce po gotowe czary i wnet sprowadzili w pochodzie zwycięskim rzesze niewolników greckich!... Różczka artystyczna miała pokryć się na zawołanie zielenią!...

Stąd wynikło to, że ślady etruskie jeszcze pozostały, choć wierzchem przelewała się już szata formy greckiej.

Żyli Rzymianie zawsze cudzymi ideałami. — Jako na wskroś realni nie mogli się zdobyć na własną poezję, religję i sztukę. Świat zdobywali przemocą, ale źródła własnego natchnienia znaleść nie umieli. To też artyzm nie był u nich potrzebą serca, duszy — nie! Oni potrzebowali go tylko dla uświetnienia blasku’ od tronu mocarstwa bijącego!... Zbytkowni i próżni, łaknący potęgi zewnętrznej, imali się środka pomocniczego, który czynił z mch mecenasów sztuki. Krzewienie mocy państwa rozsiewało przeto zarazem ziarna piękna po najdalszych krainach świata ówczesnego i to jedynie było dobroczynnem przeznaczeniem ducha Rzymskiego.

Sztuka rzymska trwała stosunkowo bardzo krótko. Zaczęła się właściwie w II wieku przed Chrystusem — trwała do IV wieku po Chrystusie.

Pierwsze dzieła, jak mury Romulusa i świątyni Jupitera na Kapitolu, były ręką Etrusków dźwignięte. Ulica Via Appia sięga również czasów najpierwszych istnienia Rzymu.

Powoli zaczęli Rzymianie przerabiać i wykształcać niektóre pierwiastki nabyte, a gdy od sąsiadów przyswoili jeszcze sobie do tego sztukę sklepienia, już nieznacznie przy wrodzonej praktyczności, zbliżać się zaczęli ku postępowi. Etruskowie uważali wszakże sklepienia za oddzielne dla siebie konstrukcje, nie wchodzące w skład większej budowli jako takiej i w porządek architektoniczny. Rzymianie pierwsi usiłowali skorzystać dalej z nauki — wciągnęli więc sklepienia do organizmu konstrukcji pomnikowych i w tem oto największa ich zasługa.

Rys. 58. Świątynia Augusta i Romy w Polawlstrji, jako przykład rzymskiej architektury o podcieniu na czterych słupach od przodu i po jednym słupie z boku. Porządek koryncki.
Rys. 58. Świątynia Augusta i Romy w Polawlstrji, jako przykład rzymskiej architektury o podcieniu na czterych słupach od przodu i po jednym słupie z boku. Porządek koryncki.

Za wprowadzeniem zaś przytem całego zasobu architektonicznego greckiego do budowli swoich, przy wstawieniu tu systemu sklepiennego, dokonali bądź co bądź postępu najznaczniejszego, który w całej historji sztuki wielce zaważył. 

Sklepienia drogą praktyczną pod ręką budowniczych rzymskich wykształciły się bardzo wysoko. Umiano już zakładać kolebki, sklepienia krzyżowe a co najważniejsze kopuły, które początkowo nieśmiało, potem bardzo biegle rozwieszano nad rozpjętościami znacznemi. 

W porządkach czyli składach architektonicznych wprowadzili nieznaczne zmiany, wprawdzie nie na korzyść samej istoty piękna, lecz dla ubogacenia formy, aby wspanialej służyły ich pociągowi do wystawności.

Porządek dorycki nabrał gładkości i za przykładem etruskim zatrzymał stopę złożoną z wałka i płycienia kwadratowego. Trzon pozbył się żłobkowań. Głowica przybrała się w szyjkę i drobne rozczłonkowania. Porządek tak przerobiony zwano potem toskańskim, chociaż jest w istocie rzymsko-doryckim.

W porządku jońskim a nawet korynckim także opuszczano niekiedy żłobkowania. 

W składzie zaś korynckim postąpiono najdalej, albowiem tu często bardzo głowicę koryncką od góry wieńczono ślimacznicami z porządku jońskiego. Stąd powstała głowica porządku złożonego zwana kompozyt. 

Gzemsowania bywają przeładowane rzeźbami i cząstkami architektonicznemi. Na fryzie rozwija się nie system poważny trójwrębków i metopów, ale ornament zawojowy z liści złożony a przeplatany figurami.

Po wykształceniu sklepień zapragnęli Rzymianie wciągnąć porządki architektoniczne do wnętrza budowli i dlatego słupy wprowadzili jako części dźwigające łęki sklepienne lub nawet same sklepienia.

Najdonioślejszym owocem ich kombinacji jest system piątrowania porządków ponad sobą, bowiem dla ogromnych budowli swoich potrzebowali wysokich wystaw. Z niemałem powodzeniem szczęśliwie się im to udawało. Zastosowywali na dole porządek dorycko-rzymski, wyżej joński, a najwyżej koryncki, przyczem pomiędzy słupy wprowadzali nałęcza, opierając je osobno na pilastrach zwanych impostami czyli przystawkami, stanowczo własnego pomysłu.

Rzymianie do budowli używali najpierw martwicy wapiennej pod nazwą Peperin, potem przepysznego kamienia wapiennego, zwanego »travertino«. Za czasów cesarstwa, kiedy rozwielmożniła się chętka używania do okładzin najdroższych marmurów, sposób tego obkładania murów zwano »opus reticulatum«.

Architektura rzymska rozwinęła się mniej bogato na świątyniach, za to wspanialej na bazylikach (dla celów kupieckich i sędziowskich), na teatrach, cyrkach, amfiteatrach, hippodromach, łazienkach, termami zwanych, pałacach, willach i domach prywatnych. Prócz tego ulubionym ich tematem były łuki tryumfalne. Dla uczczenia wznosili słupy pamiątkowe, a stawiali grobowce i pomniki. Budowali mosty sztuczne, wodociągi i kanalizacje doskonałe urządzali, gościńce bili, (Via-Appia) przyczem w sztuce obwarowywania słynęli jako technicy niezrównani.

Rys. 59. Wnętrze Panteonu Rzymskiego. Widok kopuły ze skrzyńcami czyli kasetonami kwadratowymi. Słupy korynckie. U góry »oświetle« w kształcie okna kolistego.
Rys. 59. Wnętrze Panteonu Rzymskiego. Widok kopuły ze skrzyńcami czyli kasetonami kwadratowymi. Słupy korynckie. U góry »oświetle« w kształcie okna kolistego.

Wszystko to świadczy, iż nie architektura świątyniowa, ale architektura świecka była dla nich celem.

Za najstarszą świątynię, oprócz tej z kapitolu, zwanej Jowisza Kapitolińskiego — z której nie pozostał ślad najmniejszy — uchodzi świątynia »Fortuna virilis (Mater matuta)« dziś kościół S. Maria Egiziaca w Rzymie. Różni się ona zasadniczo tem od świątyni greckiej, że jest wzniesiona na Wysokiem podmurowaniu, na które wstępuje się stopniami tylko od przodu założonemi. Słupy są w topione w ściany, stąd założenie należy do »pseudoperipteros«. Na przedzie podcień o tw arty na słupach. W szystkie słu p y porządku jońskiego. W Tivoli stoi świątyni okrągła o słupach korynckich. — Z czasów augustowskich pochodzi przepiękna świątynia w Nimes we Francji południowej — tudzież mała świątyńka w Pola o podcieniu ze sześciu słupów korynckich (rys. 58, str. 118). Z innych zasługują na wspomnienie: świątynie rzymskie w Małej Azji w Knidosi w Ephesus, dalej sławne budowle w Palmirze, zwłaszcza świątynia boga słońca (Bal-Helios), potem ogromna świątynia w Heliopolisie (dziś Balbek), również bóstwu słonecznemu poświęcona i inne pomniejsze jak np. okrągła także w Heliopolis. Świątynia Wenus i Roma w Rzymie była jedną z największych i najbogatszych. Zbudować ją w roku 135 po Chr. kazał Hadrian wedle planów w łasnych. Tern jest szczególna, że wewnątrz zastosowano już w niej sklepienia. Świątynia ma kształt prostokąta 110 m. długiego, 55 m. szerokiego. — Założenie peripterjalne, o 10 słupach po bokach krótszych, o 20 słupach po bokach dłuższych. Całą ją otacza dziedziniec 162 metrów dł., 97 m. szeroki, również słupami przybrany. — Cela sama składa się właściwie z dwóch przybytków, półkolistemi nyżami ku sobie zbliżonych, od siebie zaś odwróconych. Nyże przesklepione były półkopułami, zaś przybytków części prostokątne sklepieniami kolebkowemi. Mało szczątków przetrwało do czasów naszych.

Ze świątyni Wespazjana i Tytusa zostały tylko trzy słupy korynckie. Obok stoją jeszcze słupy granitowe porządku jońskiego w liczbie 10 ze świątyni Saturna.

Szczytem ostatniego wysiłku pod względem zespołu technicznego (konstrukcji) i architektonicznej szaty jest znany powszechnie Pantheon rzymski, mający takie znaczenie w sztuce Rzymu, jakiego nabrał Parthenon w Atenach... 

Mury Pantheonu założone są w kole — mają grubość na 6,40 m. od lica wewnętrznego do lica zewnętrznego; górą nad przestrzenią wewnętrzną wznosi się kopuła o średnicy 43,40 m. do wysokości także 43,00 m.

Świątynia ta prawdopodobnie była w 26 r. przed Chr. postawioną staraniem Agryppy na cześć Jupitera Ultora. Błędnem jest przypuszczenie jakoby Pantheon miał stanowić wstęp do termów Agryppy. W roku 110 po Chryst. pożar zniszczył dzieło, które odnowił i odtworzył cesarz Hadrjan. 

Ogołocone dzisiaj ściany na zewnątrz smętny widok przedstawiają. Zdarto marmury i brązy bogate. Mimo to wnętrze samo imponująco się przedstawia, choć czasy i nieprzyjaciele poniszczyli dużo. Niema już i tutaj kosztownych materjałów. Architektura wnętrza gra przepysznie założeniem ośmiu nyż w murach obwodowych. Słupy są porządku korynckiego. Głowice godne podziwu.

Dziś Pantheon jest kościołem — papież Bonifacy IV przemienił go na kościół »Santa Maria la Rotonda«.

Na przedzie stojący portyk ma 16 słupów z granitu egipskiego. Głowice ich korynckie należą do najokazalszych tworów sztuki rzymskiej.

Na tabl. VIII widzimy całą architekturę zewnętrzną, odartą z piękności, wśród której budynek do widzów dawniej przemawiał. Złocone płyty spiżowe z pokrycia kopuły zabrano w VII w. po Chr. do Konstantynopola. Mury były pierwotnie marmurami na zewnątrz wyłożone. Rys. 59 daje pojęcie o wspaniałości wnętrza, które należy do arcydzieł ducha rzymskiego. 

Dodać wypada, że oświetlenia przestrzeni ułatwia założenie otworu w górze kopuły, niczem nie zakrytego, który mierzy 9 m. w średnicy.

Znaczenie Panteonu rzymskiego dla architektury jest równie doniosłe jak Parthenonu ateńskiego. Gdy ten ostatni służy za wzór piękna ze względu na samą szatę artystyczną, to panteon zajął stanowisko panujące na tle ustroju sklepiennego, zatem zespołu technicznego. Jak parthenon samą estetykę architektoniczną dźwignął na wyżyny niedoścignione, tak panteon wydoskonalił technikę w znaczeniu konstrukcyjnem. Kopuła od dzieła tego wnikła do architektury wszystkich czasów i stylów.

Wiz. 60. Widok Panteonu Rzymskiego, na placu, zwanym piazza della Rotonda. w Rzymie. Studnia z obeliskiem sięga czasów papież, Grzegorza XIII i Klemensa XI. Podcień ma 16 słupów korynckich z granitu, dlatego trzony są całkiem, gładkie, - Wysokość słupa 12,50 m. - Obwód trzona jego mierzy 4,50 m. - Długość podcienia czyli portyka wynosi 33,50m. (Do str. 122).
Wiz. 60. Widok Panteonu Rzymskiego, na placu, zwanym piazza della Rotonda. w Rzymie. Studnia z obeliskiem sięga czasów papież, Grzegorza XIII i Klemensa XI. Podcień ma 16 słupów korynckich z granitu, dlatego trzony są całkiem, gładkie, - Wysokość słupa 12,50 m. - Obwód trzona jego mierzy 4,50 m. - Długość podcienia czyli portyka wynosi 33,50m. (Do str. 122).

Kształt kopulasty przyszedł do znacznego rozwoju, bo był niezmiernie u Rzymian lubianym. Zdaje się, żadna inna architektura nie pozostawiła tyle budowli okrągłych i kopulastych co rzymska. Ze świątyń sklepienie przeszło do termów, które odgrywały wielkie role w życiu Rzymian. Były to jakby ogniska świata wyższego i niższego. Budowle termów obliczone były na wszystkie niemal przyjemności i na wygody ciała najdalej posunięte. Zajmowały one ogromne przestrzenie miasta. Przy wstępie okazałym zakładano najpierw apodyterium to jest salę do szat zdejmowania. Była dalej osobna »cella tepidaria« albo tepidarium — dla kąpieli ciepłych; cella caldaria dla parni, cella frigidaria albo frigidarium dla kąpieli zimnych, unctorium (nacieranie) i Jaconicum (łaźnia). Dookoła grupowały się krużganki, sale małe i wielkie, w mniejszej lub większej liczbie, stosownie do stopnia wspaniałości. Tuż obok rozbieralni przy wstępie była sala elaeothesium zwana, na przechowanie maści, olejków i pachnideł do wcierania przeznaczonych. Ogromne salony jako poczekalnie, szatnie ozdobne, sale restauracyjne i sklepy, czytelnie, bibljoteki, sale do przechadzek, galerje obrazów i inne galerje stanowiły przybytek wcale rozkoszny. Do tego przybywały sale gimnastyczne połączone z portykami i ogrodami, exedry dla odpoczywania, dla deklamacji i dla popisów muzycznych, stadja dla gonitw, palestry dla ćwiczenia się w mocowaniu, spheristery dla grania w piłkę, sale balowe i zbiorniki dla pływania. Ephebeum zwano główne miejsce zebrań w termach i po gimnazjach.

Świątynia Minerva Medica w Rzymie z termów pozostała. Po sławnych łazienkach w Bajae zostały tylko szczątki, może błędnie świątynią zwane. Świątynia Djany, jak Merkura i Wenus również zdaje się były termami. W Pompej znaleziono dwie termy. Rzym posiadał za Konstantyna 15 termów. Najokazalsze były: Tytusa, Caracalla, Konstantyna i Djoklecjana, gdzie przeszło 3000 osób naraz kąpieli używać mogło. Te ostatnie przerobił Michał Anioł na zlecenie papieża Piusa IV. w jednej części na kościół: S. Maria degli Angeli. Druga część tych samych termów tworzy inny kościół S. Bernardo. O wielkości przeto tych założeń mówi dosadnie ten przykład, który dowodzi, że tylko z dwóch sal termów powstały aż dwa kościoły. Kościół S. Maria degli Angeli składa się z trzech olbrzymich sklepień krzyżowych o słupach monolitowych z czerwonego granitu wschodniego. — Kościół S. Bernardo powstał ze sali w kole założonej, której kopuła pierwotna przez to ocalała. 

Zdumiewającą ogromnością swoją przewyższały wszystko termy Caracalla — które zajmowały przestrzeń 122.500 metrów kwadratowych. Tu znaleziono przecenną rzeźbę byka farnezyjskiego (rys. 56 str. 113), jaka z innymi skarbami sztuki służyła za ozdobę salom. W rzędzie pokoi, korytarzy i galerji była założoną ogromna sala okrągła o sklepieniu kopulastem. W ogóle, rzeczy wspanialszej pod względem wygód i przyjemności trudno sobie dziś nawet wyobrazić. Niestety rażą nas strzępami murów opustoszałych te kolosy dawnej potęgi i pychy! 

Teatrom rzymskim należy się niemniejsze uznanie. Na wzór greckich miały rozliczne chodniki, zwane praecinctiones, które się łączyły razem przy schodach — vomitoria. Najważniejszym i najdawniejszym był teatr Marcellusa w Rzymie, o porządku toskańskim czyli dorycko-rzymskim. Ważne są teatra: w Pompei i w Herkulanum, w Arles, w Orange. Jednym z najlepiej dochowanych jest arena w Weronie, z ogromnych głazów marmurowych zbudowana, z której pozostały słupy jońskie, schody, ganki i siedziska. Największe w świecie są teatra w Pozzuoli i w Terragonie. Miasto Nimes we Francji południowej posiada również teatr rzymski.

Spokrewnionemi są amfiteatra, na walki ludzi z dzikiemi zwierzętami przeznaczone. Obrazem ich najdokładniejszym jest Colosseum czyli amfiteatr Flawiusza w Rzymie, przez Wespazjana rozpoczęty a za Tytusa w r. 80 po Chr. skończony. Długość jego 190 m. a szerokość 156 m. wynosi. Pomieścić mógł 80.000 ludzi. Architektura ściany okalającej 50 m. wysokiej dzieli się na 4 wzniesienia — trzy dolne z nałęczami — górne o belkowaniu poziomem. — Porządek architektoniczny najniższego wzniesienia toskański, wyższego joński, trzeciego i czwartego koryncki. Nie godzi się przemilczeć o amfiteatrze W erony, Pompei, Arles, Pola, Nimes i t. d.

W rzędzie cyrków, kolosalne znaczenie dla igrzysk wyścigowych na koniach i wozach u Rzymian mających, celne miejsca zajmują: cyrk Maksencjusza obok Via—Appia, oraz cyrk wielki (circus maximus) przez Juljusza Cezara powiększony na 150.000 ludzi, a jak twierdzą nawet na 260.000. Obok tego cyrku wzniósł cesarz Konstantyn Wielki bazylikę Ś-go Piotra, która częściowo zajęła nawet arenę jego. jeżeli w amfiteatrze arena przemienioną była na jezioro sztuczne, wtedy zwano go naumachją, gdzie całe zastępy okrętów walki staczały.

W połączeniu z termami a po części i z teatrami i cyrkami były wodociągi, z których Aqua Marcia i Aqua Virgo, przez Agryppę zbudowane, w nowszych czasach naprawione, do dziś służą miastu. Godne uwagi są wodociągi Klaudjusza, podwójne a także z mostem połączone, którego przykład wspaniały »Pont du gard« koło Nimes.

W Rzymie życie publiczne ześrodkowywało się na forum. Tutaj między budynkami publicznymi pierwszorzędną rolę odgrywały bazyliki, stanowiące kryte rynki kupieckie. Bazylika miała kształt prostokąta, przedzielonego wewnątrz słupami na nawy, zamkniętego naprzeciw wejścia półkolem, apsydą, gdzie było miejsce dla sędziego. Najdawniejszą była bazylika Poreia.

Ruch i gwar, przepełniający całe forum, zespalał Rzymian, oddanych sprawom codziennym, które się mnożyły tutaj i wysilały. Odbywały się więc ciągle zgromadzenia, posiedzenia, targi, narady, sprawy giełdowe, kupieckie i sędziowskie.

Najpiękniejsze forum było cesarza Trajana, bo też największe bogactwo złożyło się na przepych w oczy bijący. Marmury najkosztowniejsze, brązy, złota i dzieła sztuki święciły tu razem tryumf, jakby nieprzewyższony niczem innem. — Forum Trajana zaliczano nawet do cudów świata. Główną ozdobą jego bazylika, zwana Ulpia, którą budował architekt cesarza, Apolledoros z Damaszku. Była to budowla niezmiernie wielka — pięcionawowa, o słupach granitowych i dachu pokrytym brązem złoconym. Tuż obok stał słup Trajana z marmuru na 43 m. wysokości razem, pokryty rzeźbami na trzonie, które ciągną się pasem 1 m. wysokim a 200 m. długim. Słup ten do dziś stoi. (Rys. 61). 

To forum jak i inne, które cesarze wznosili dla okazałości i majestatu, zwało się cesarskiem dla odróżnienia go od forum zwyczajnego. Takiem forum cesarskiem było forum Julium, dalej di Augusto, di Nerva i t. d.

Te dwa ostatnie niedaleko były umieszczone od forum Trajana.

U stóp zaś wzgórza Kapitolińskiego rozwinęło się forum rzymskie (Foro Romano). Rozpatrzenie jego naprowadzi nas nieco na poznanie, jak były położone względem siebie inne budowle prawie najważniejsze. — Na tabl. IX. widzimy obraz całego forum romanum, od wzgórza Kapitolu ku bazylice Ś-go Jana Lateraneńskiego patrząc. — Nasamprzód oko spostrzega ostatnie trzy słupy korynckie świątyni Wespazjana i Tytusa. Tu niedaleko jest sławne więzienie Mamertyńskie pod kościołem św. Józefa. Najstarszy zabytek Rzymu.

Zaraz za świątynią Wespazjana widać szczątki drogi Viasacra, która przełamuje się i podchodzi pod główną bramę łuku Septyma Sewera. Ciągnie się dalej Via sacra wzdłuż Forum rzymskiego i podchodzi znowu pod łuk Tytusa, jaki tam widzimy w głębi obrazka. — Tuż za słupami korynckimi na prawo, w środku wizerunku na stopniach unosi się słup Phokasa jako ostatni pomnik, postawiony na tym rynku. Za łukiem Septyma Sewera a naprzeciw słupa Phokasa była piękna bazylika Emilia.

Strona lewa obrazka naszego przedstawia północ, strona prawa południe. Tu od południa zatem styka się forum romańskie z palatynem, jaki się zarysowuje po nad łukiem Tytusa. — Przed Kolosseum u góry po lewej, pomiędzy bazyliką Konstantyna W. a kolosem Nerona była świątynia Wenus i Romy, o której wyżej wspominaliśmy (str. 121).

Dla ozdoby rynków stawiano słupy wysokie z posągami. Prócz słupa Trajana na wyszczególnienie zasługuje słup Marka Aureljusza. Dziś na wierzchołku jego stoi postać świętego Pawła. 

Świecka architektura rzymska nie pozostawiła żadnego działu w zaniedbaniu. Tak pałace cesarskie jak i wille możnych panów odznaczały się niemałą wytwornością! — »Złoty Dom« Nerona uchodził za bajeczną siedzibę, gdzie rozrzutność bogactwa z przepychem piękna ręce sobie podały. Potężne również wrażenie sprawiały pałace Tyberiusza i Kaliguli jaki pałac Flawiuszów. Czasów późniejszych sięga pałac ogromny Dyoklecjana w Spalato czyli w Salonie (w Dalmacji). Pomiędzy willami, jako najcelniejsza bywa podnoszona willa tyburtyńska, cesarza Hadriana, dziś w ruinach.

Dom prywatny rzymski, doszedł wykształcenia i pod względem wygody i pod względem rozwiązania technicznego — oparł się wszakże pierwiastkowo na wzorach etruskich.

Środkiem i ogniskiem takiego domu był zawsze dziedziniec zwany atrium, około którego grupowały się wszystkie sale, pokoje, chodniki, galerje i ogrody z krużgankami, jakie zwano perystylem i t. d. Zazwyczaj osobne były skrzydła na portrety, maski woskowe i zbiory rodzinne — zwano je aloe — osobne były sale na zbiory dokumentów — zwano je tablinum. Pokoje sypialne (cubicula) i sale jadalne (triclinia) ciągnęły się rzędem razem z innymi pokojami. — W Pompei i Herkulanum wiele takich przykładów mamy. W Pompei najważniejszy zabytek to dom Pansa.

Wiz. 62. Widok na Forum Romanum ze szczątkami słupów korynckich. Na samym czele trzy słupy korynckie ze świątyni Wespazjana - Tytusa, dalej na przedzie po lewej łuk Septyma Sewera w r, 203 po Chr. postawiony w poprzek drogi Via Sacra - w głębi na prawo zaznacza się łuk Tytusa z r. 8, po Chr., przez który prowadziła dalej droga Via Sacra, bliżej ku Colosseum, jakie się na widnokręgu pośrodku zarysowuje. - Na lewo od łuku Tytusa stała bazylika Konstantyna W. na prawo za wzgórzem jest łuk Konstantyna Wielkiego. - Z przodu na prawo ośm słupów świątyni Saturna. Za tą świątynią była bazylika Julia.
Wiz. 62. Widok na Forum Romanum ze szczątkami słupów korynckich. Na samym czele trzy słupy korynckie ze świątyni Wespazjana - Tytusa, dalej na przedzie po lewej łuk Septyma Sewera w r, 203 po Chr. postawiony w poprzek drogi Via Sacra - w głębi na prawo zaznacza się łuk Tytusa z r. 8, po Chr., przez który prowadziła dalej droga Via Sacra, bliżej ku Colosseum, jakie się na widnokręgu pośrodku zarysowuje. - Na lewo od łuku Tytusa stała bazylika Konstantyna W. na prawo za wzgórzem jest łuk Konstantyna Wielkiego. - Z przodu na prawo ośm słupów świątyni Saturna. Za tą świątynią była bazylika Julia.

Grobowce, Mauzolea miały ogromne znaczenie u Rzymian. Począwszy od sarkofagu Corneljusza Scipiona (Barbatus), okrytego pięknemi rzeźbami, skończywszy na mauzoleach Cecylji Metelli(Via Appia), Augusta i Hadriana, widzimy wszędzie okazałość, bijącą na zewnątrz siłą dumy. Odmiennie nieco przedstawia się grobowiec Konstancji, córki cesarza Konstantyna, przed Porta Pia w Rzymie zbudowany - jako ostatnia budowa kopulasta starożytnej sztuki. Grobowce podrzędnych osób, tak zwane columbaria, w Rzymie zachowały piękne okazy. Największym i najokazalszym był grobowiec Hadriana w Rzymie, przemieniony dziś na zamek Anioła. 

Przed zamknięciem rozdziału godzi się jeszcze wspomnieć o rzeźbie rzymskiej i malarstwie ówczesnem. 

Rys. 61. Rzeźba rzymska ze słupa Trajana w Rzymie. Na wstędze dookoła trzona mieści się przeszło 2500 postaci ludzkich. — Obrazy wyobrażają wojnę z Dakami.
Rys. 61. Rzeźba rzymska ze słupa Trajana w Rzymie. Na wstędze dookoła trzona mieści się przeszło 2500 postaci ludzkich. — Obrazy wyobrażają wojnę z Dakami.

Rzeźba rzymska żyła właściwie sztuką grecką, dlatego w miłości do przepychu i wystawności chwycono się odtwarzania wszystkich arcydzieł całej Grecji. Stąd pochodzą te liczne naśladownictwa, któremi przepełnione są muzea Europy. W Atenach powstała nawet osobna szkoła, której zadaniem było pracować najwierniej wedle pierwowzorów genjalnych i wysyłać w świat za pieniądze liczne naśladownictwa. Z czasu owego na pierwszem miejscu stoi przepyszne torso Belwederskie, które ma być dziełem Appolloniusza, Ateńczyka, wedle oryginału Lizyppos’ a.

Z czasem wykształciła się w Rzymie szczególnie sztuka portretowania w rzeźbie i z działu tego najwspanialszym okazem jest postać Augusta w Watykanie z Primaporta, tak nazwana od miejsca, gdzie ją odkopano. Zamiłowanie owo dało początek rozwojowi sztuki postaciowej z końmi razem. Ulubioną formą portretów stały się grupy na koniach jako jeźdźcy lub na rydwanach z czwórką zaprzęgu. Najsławniejszą jest tu rzeźba cesarza Marka Aureljusza na koniu — cała ze spiżu, niegdyś suto złocona. Stała pierwotnie na rynku rzymskim koło łuku Septyma Sewera, a w wieku XVI ustawił ją Michał Anioł na Kapitolu (piazza del Campidoglio) na podstawie pomysłu własnego.

Właściwością rodzimą rzeźby rzymskiej były obrazy historyczne, wspaniale z architekturą połączone. Szczególnie ważne są rzeźby płaskie z łuków tryumfalnych, n. p. Tytusa, Septyma Sewera, Trajana i Konstantyna. Na tablicy X. pod wiz. 63., zamieszczamy obraz dokładny łuku Konstantego Wielkiego. Rzeźby po polach jego rozsiane odnoszą się do dwóch epok, ponieważ jedne pochodzą z łuku Trajana, drugie są przydane w IV. w. Pierwsze są wspaniałe i świadczą o prawdziwym rozkwicie tej gałęzi sztuki — drugie odbijają’ wielką surowością dłuta. „Tak to zawsze bywa! Gdy czas jaki nie czuje już siły twórczej, w tedy w niemocy bezpłodnej nadrabia ubóstwo swoje naśladując wzory obce w innych szczęśliwszych epokach poczęte, ale często nawet łata biedotę swoją cudzą własnością, a to na tem większe upokorzenie swoje, bo stawiając biedną własną robociznę obok zacnego dzieła prawdziwego mistrza, wyświeca tern jaskrawiej bezsilność swoję“. (Kremer). Wielce pouczającemi są również przedstawienia ze słupa Trajana (rys. 61 str. 127) i Marka Aureljusza, gdzie na wstęgach po trzonach rozsnuwa się mnóstwo scen z wojen ówczesnych. 

Z innych dzieł wspomnieć jeszcze można o centaurze na Kapitolu w Rzymie, potem o Ariadnie śpiącej w Watykanie, o Agrypinie na Kapitolu, o Nerwie w Watykanie, Pudycytji i t. d. 

Prawie najgłówniejszym mistrzem tego czasu to Pasyteles, który stworzył nawet szkołę osobną. — Tu należy grupa Orestesa i Elektry z Neapolu, tudzież grupa mistrza Menelaosa z Rzymu (Willa Ludovisi).

Jedną z najpiękniejszych rzeźb rzymskich jest grupa tak zwana »Nil spoczywający« wyobrażająca boga Nilu dziećmi otoczonego. Jest to czywiście naśladownictwo sztuki greckiej - z Aleksandrji.

Wiz. 63. Łuk Konstantyna Wielkiego w Rzymie, tuż obok Koloseum. Postawiony w r. 311. Rzeźby od góry, ośm medaljonów o krągłych i inne, pochodzą z łuku Trajana, zburzonego w starożytności. Rzeźby z czasów Konstantyna W. są grubo wykonane i świadczą o upadku sztuki. Całość na wzorze łuku Trajana oparta, należy do arcydzieł rzymskich. Jest to łuk tryum­falny w Rzymie najlepiej dochowany
Wiz. 63. Łuk Konstantyna Wielkiego w Rzymie, tuż obok Koloseum. Postawiony w r. 311. Rzeźby od góry, ośm medaljonów o krągłych i inne, pochodzą z łuku Trajana, zburzonego w starożytności. Rzeźby z czasów Konstantyna W. są grubo wykonane i świadczą o upadku sztuki. Całość na wzorze łuku Trajana oparta, należy do arcydzieł rzymskich. Jest to łuk tryum­falny w Rzymie najlepiej dochowany

Z głów znamy utwór wspaniały, rzeźbę t. zw. Hery Ludovisi, której piękność jest na świat głośną.

Malowidło ścienne, jako dekoracja przestrzeni, nabrało u Rzymian życia i rozwinęło się niebywale wysoko. Pompeja i Herkulanum obfitują bogato we wzory piękne. Rozróżniamy malowidło I, II, III i IV stylu. Z początku panują linje pionowe i poziome, potem rysunek przechodzi w rozwoje fantastyczne.

Mozaiki rzymskie szczególnie wielkiego rozgłosu nabrały między niemi bitwa Aleksandryjska na posadzce »domu’ Fauna« przechowana. — Na Lateranie w sali jednej jest mozaika pochodząca z termów Caracalli.

Niezmiernie cenne są monety i medale rzymskie, medaliony, kamienie drogie, wycinane wklęsło, lub wypukłe, szkła rznięte, rzeźby na kości słoniowej, brązy, zbroje, wyroby ze srebra i złota, klejnoty i przedmioty ceramiczne n. p. figurki »sigilla« zwane, wazy Arezzońskie.

Wszystek artyzm Rzymski, jakkolwiek potężny i bijący formą zewnętrzną, bądź przez wielkość, bądź przez okazałość i pychę, wreszcie przez zbytek, przelewający się na każdem miejscu nadmiernością pracy, wszystka ta sztuka, chociaż wydźwignęła piękno formalne wysoko, poniekąd szczytnie — mimo to sama wnet uwiędnąć musiała, gdyż w łonie jej, jak w piersi całego Rzymu powstawała pustka i to pustka strupieszała zwątpień, rozczarowań i bezduszności.

Piękno samo, miłością wielką a czystą Grecji wzniecone, uszło teraz pod przyciskiem materjalnego nadmiaru. Kwiat, jakby sztucznie zeszły, uleciał w górę, ale nie stało mu liści ni korzeni życia nie stało!... Pragnienie chleba i krwi, bez pragnień świętości, poprowadziło lud ku nicości — zamarł z głodu duszy!

Z majestatem władzy Rzym uniósł piękno na szczyty wysokie, by stamtąd runąć w przepaść — skąd powiewać zaczęło życie nowe, duch z nadświatów płynący!...

Tak skończyła starożytność kapłaństwo sztuki!

*****

Sztuka Rzymu ogólnie biorąc — jak widzimy nie przyniosła właściwie światu zdobyczy nowej na polu piękna samego, bo żyła tylko pierwiastkami Grecji i przetrawiała je stosownie do pożądań swoich. — Powrócił duch znowu do ogromów, jakimi zapragnął pysznie mówić o sobie! Augustus cezar kazał postawić sobie mauzoleum, o średnicy aż 90 m. w czterych piętrach kolisto założonych. — Lecz... jakąż to śmiesznością jest ten kolos w porównaniu do próżności, której był on wyobrażeniem. Dobrze filozof nasz powiedział, iż życie jego było komedją, bo sam Augustus konając pytał nawet: — „Czy dobrze odegrałem rolę moją?...

Cesarz Hadrian, ten dumny architekt, zbudował dla siebie jeszcze większy grobowiec, z którego mury pozostałe przerobiono na Zamek Ś-go Anioła w Rzymie... ale i ten kolos i ten most także Hadrjana, do niego wiodący przez Tyber — nie dodają ani odrobiny do małości duszy okrutnika. 

Sztuka nie może ocalić narodu, który sam niema czem żyć. Nicość zdławiła byt polityczny Rzymu i jego sztukę.

Rys. 64. Pas grecki złożony z pączków lotosu, z dłoniatek i łodyg ślimakowych.
Rys. 64. Pas grecki złożony z pączków lotosu, z dłoniatek i łodyg ślimakowych.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new