Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
PAOLO CAGLIARI zwany VERONESE.
(Na płótnie, 4 stopy 5 cali wysoki, 3 stopy 8 cali szeroki).
Mało który z włoskich malarzy tak wysoko stanął w sztuce jak Paolo Cagliari Veronese. Zalecał się bowiem znakomitą biegłością w układzie przedmiotów do utworu obranych, majestatycznością w pomysłach, wdziękiem w wyrazie twarzy i całych postaci, rozmaitością, niewyczerpaną płodnością coraz to nowych myśli, świeżością kolorytu i naturalnym ruchem figur. Szczęśliwy w chwytaniu prawdy, naturę miał zawsze za mistrza; miejscowości koloryt i rozkłady, a raczej tła architektoniczne, nie małą także wartość nadają jego utworom. Wielki ten artysta, we wszystkiem zapatrujący się na przyrodę, umiał w porę poprawiać, uszlachetniać jej zboczenia; wzniosły myślą, szukał zawsze niezwyczajnej postawy dla bohatyrów swoich. Byle raz rzecz jaką zobaczył, pamiętały ją długo, gdy zaś użyc mu jej przyszło, odziewał ją szlachetnością i prawdziwie artystycznym wdziękiem. Pod jego pędzlem, radość wzmagała się, że tak powiemy, piękność była świetniejszą, śmiech serdeczniejszym i wszystkie postacie życiem tchnęły.
O nim to powiedział poeta: „Cagliari, pędzel twój, lekkością, siłą i wdziękiem nad wszystkich współzawodników wyżej się stawia; w pięknym układzie, a w tym biegłość twa góruje, mnogie roztaczasz bogactwa; oczarowane oko nasze widzi w dziełach twoich duszę i życie. Piękność, śród rozkosznych amorków, kształtną wychodzi prawdą pod ręką twoją; w szlachetnej zaś prostocie, myśl twa wzniosła, szczęśliwa, płynie ci w duszę od samego zda się sztuk pięknych bóstwa.”
Przedmiot niniejszego obrazu nie nowy. Wielu i znakomitszych mistrzów już go obrabiało, lecz u niektórych, myśl ta, w gruncie erotyczna, razi nieskromnością. Zdybana przez starców Zuzanna w kąpieli, nie zdołała u nich okryć wdzięków, które właśnie rozpłomieniają starych rozpustników. Prawda tam za naga, za wiernie oddana. Veronese potrafił, jak widzimy, uniknąć tego zarzutu. Ucywilizował on ten przedmiot, przeniósł go w średnie wieki, pod włoskie niebo, do pałacu udzielnego pana. Rozwinął tu całe bogactwo przystrojeń, ozdób, budownictwa, a wiadomo że tą drogą poszedł, ażeby wyrobić sobie samodzielne stanowisko, śród wielu współczesnych mistrzów, takich jak-Guido, Tintoreto, Tycyan, i tem dobić się sławy.
Przepych tu niezmierny. W bogatej galeryi, marmurem wykładana łazienka. Zuzanna w wykwintnej bieliznie, w okrywadle z kosztownej materyi, na ręku drogą ma bransoletę; głowa zalotnie i misternie utrefiona; zda się najzamożniejszego domu pani. Na tylnym planie widać ozdobne zabudowania przytykające do ogrodów. Dwaj starcy, co się cichaczem zakradli na wypatrzenie wdzięków wabnej Zuzanny, zaglądają chciwie przez balustradę. Zuzanna słyszy widać szelest jakiś, ale się jeszcze nie przestraszyła, tylko nastawia ucha, nie osłania obnażonej piersi. Lubieżność i rozpusta inakszym wyrazem maluje się na twarzy każdego ze starców. Jeden otworzył usta i całą duszę niemal przeniósł do oczu; w drugim dziwny jakiś uśmiech wskazuje chuć rozpustną.
Artysta doskonale wywiązał się tu z zadania, nie rażąc wstydliwego oka moralisty. Przecudny zaś rysunek, doskonała znajomość skurczów, formy pełne i wabne, wyborny układ całej sceny, a nadewszystko tło architektoniczne, przybory i ozdoby, czynią utwór ten jednem z celniejszych dzieł Pawła Veronese.