Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
BARTOLOMEO ESTEBAN MURILLO
Półwysep Iberyjski w romantyzm i poezyę bogaty, znakomite zajął miejsce w świetnych kolejach malarstwa. Najświetniejszą gwiazdą między bohateram i hiszpańskiej szkoły malarstwa jest bez wątpienia Bartolomeo Esteban Murillo. T en książę hiszpańskich malarzy urodził się w Sevilli 1618. roku. Pierwsze początki rysunków brał od krewnego swego, Juana de Castillo, a choć niezupełnie przysposobiony, starał się sam kształcić dalej. Już i wtedy, lub pracował we florentyńskim stylu, który naówczas panował w Hiszpanii, kładł podstawy do oryginalności, która głównie w dziełach jego uderza, chociaż zawsze ugruntowany jest na prawdzie i naturze. Murillo zachwycony sztuką Van Dyka, który podówczas bawił w Londynie, zamierzał wyprawić się do Anglii, aby pod okiem tego mistrza kształcić się w rysunku i kolorycie; wkrótce jednak przybyła wiadomość o zbyt wczesnej śmierci tego wielkiego niderlandzkiego malarza. Murillo więc wyjechał 1643. roku do Madrytu, i tam studyował dzieła Van Dyka, Rubensa, Tyciana i innych sławnych mistrzów. P rz ekopiował on pod kierunkiem słynnego współrodaka i przyjaciela swego, Velasqueza, wiele ich obrazów; w własnych utworach trzymał się przecież rozległego i swobodnego sposobu malowania Velasqueza i Ribery. Z tego okresu znajduje się mnóstwo jego obrazów Świętych, bo zyskany za nie zapłata, utrzymywał się podczas studyów i nauki. Wiele takich obrazów poszło do Ameryki, ale i w nich widne już było wielkie mistrzostwo tego malarza. W e dwa lata Murillo powrócił do rodzinnego miasta Sevilli, i tam po wielu zachodach i usiłowaniach założył w 1660. r. akademię malarstwa, która zyskała szybko wziętość wielky tak w Hiszpanii jak i za granicy, a stała się najsilniejszy podniety do wzrostu i rozwinięcia Hiszpańskiej szkoły.
Od 1670. do 1680. r. Murillo malował ośm wielkich obrazów uczynków miłosiernych, które zamówionemi były do szpitala San Jorge de la Caridad. Z polecenia klasztoru Kapucynów i kościoła de los Venerables, Murillo wiele jeszcze wzniosłych odmalował utworów. Obrazy z tej epoki jego życia sy najznakomitsze; w nich mistrz ten wzbił się do najwyższej potęgi gieniuszu swego. W szystkie niemal czterdzieści sześć obrazów Murilla, które się znajdują w Królewskiej Galeryi w Madrycie, pochodzy z tego świetnego peryodu mistrza.
Wtedy także skończył Murillo nader pyszny obraz Najświętszej Panny z Dzieciątkiem, który się liczy do głównych ozdób Drezdeńskiej Galeryi.
W tej Madonnie cechy gieniuszu Murilla wybijają się najściślej w najczystszej świetności i w całym blasku. W prawdzie Murillo, w obrazach zupełnie i szczero narodowe wyobrażajycycli przedmioty, w obrazach rodzajowych (genre), jak naprzykład w obrazie dwóch małych żebraków, będycym w Pinakotece Mnichowskiej, wyróżnia się osobliwa właściwy vsobie poezyy i sprawia effekt, którego włoscy malarze nigdy nie dosięgli, ale też w nich daleko wybiega za zakres obrazów rodzajowych. Jednakowoż szlachetniejszy nadewszystko naturalizm Murilla, nawet w obrazach takich jak dopiero wspomniany, nie dochodzi jeszcze potęgi, do której mistrz ten wzbić się był w stanie. Potęga ta w całej pełności widny jest dopiero w jego Madonnie: bo tu naturalizm, charakterystyka przebiły się do piękności w prawdziwem znaczeniu.
Najszlachetniejszy czystością form, Murillo wywołuje prawdziwe zadowolenie, ale nieodparcie porywa kolorytem swoim, harmonii cieni i tonów; w tej też sztuce największych mistrzów włoskiej szkoły zostawia daleko za soby. Tern technicznem wykonaniem, które, prawdziwie oryginalne, zm usza patrzącego do uwielbienia, wlewa on w duszę widza ten sam zapał romantyczny, ten ogień, którym tchny wszystkie jego twory bez wyjątku prawie. Takie uczucie w wysokim stopniu porywa duszę przed obrazem Najświętszej Panny z Dzieciątkiem Jezus — Jest ono ziemskie, prawda, ale to ziemskie, do silnem życiem pałającej ziemi należące uczucie, jest tak szlachetnie ludzkie, tak nas unosi i nastraja, że stojący przed tym przecudownym obrazem, człowiek, w którym nie skrzepło jeszcze gorące pojęcie romantycznej poezyi, pewno wahać się nie będzie, komu przyznać palmę pierwszeństwa, czy iskrzącej się poezyi Madonnie Murilla, boskiej córze ziemi, czy czysto-idealnym nieba królowym Rafaela.
Madonna ta nie tchnie maurytańska piękności, ale uosobioną w niej jest stara Hiszpania, szlachetna, chrześciańska, z ciemnemi jak granaty włosami, i z niebieskiemi Gotów oczyma.
Do tego obrazu za model mistrzowi służyć podobno miała Donna Marya Legannes, krewna Conquistadora Tarragony, hrabiego Vasco Nunnes de Legannes.
Obrobienie i koloryt w tej Madonnie sy ognistej, czysto południowej natury. Słowem, ten obraz Murilla należy do tego rodzaju tworów gieniuszu, które nigdy niepojęte dostatecznie, każdemu krytykowi nowe i rozległe przedstawiają do uwag pole, a dla fantazyi niewyczerpanem będąc źródłem, wiecznie nowemi będą i urokiem wzniosłej piękności błyszczą jak świetlista gwiazda.
Dla dokończenia tego szkicu o hiszpańskim mistrzu, nadmieniamy, że oprócz Królewskiej Galeryi w Madrycie, i rodzinne jego miasto posiada wiele znakomitych dzieł jego, jak naprzykład obraz Świętego Antoniego z Padwy, w wspaniałej katedrze Sevilskiej; dalej marszałek Soult, w Paryżu, ma kilka kosztownych obrazów w czasie wojny hiszpańskiej zabranych, i nakoniec w Luwrze znajduje się do 40 obrazów Murilla. I w Anglii będzie blizko takaż ilość dzieł tego mistrza, ale są rozproszone po różnych miejscach. U księcia Esterhazy, jak również w Wiedeńskiej Galeryi obrazów jest kilka utworów, po większej części z pierwszych peryodów tego malarza.
Murillo umarł w Sewilli 1682. r. Powiadają, że malarz ten przybył do tamecznego szpitala śmiertelnie chory i okropnie wynędzniały; przez kilka dni pielęgnowanym był bez wyjawienia nazwiska.
Na spowiedzi jednakże, krótko przed śmiercią powiedział kim jest.
— Jestem Murillo! zawołał do księdza i obecnych lekarzy.
Gdy uwierzyć temu nie chciano, Murillo wziął węgiel z kadzielnicy księdza i narysował na ścianie, pewną ręką, głowę konającego Chrystusa; poczem wkrótce skonał.
O ile to prawda nie wiadomo, to tylko pewna, że ta głowa Chrystusa, ktokolwiek ją rysował, tak była doskonale i biegle zrobioną, że obłożono ją szklanną ramą i długo pokazywano jako osobliwą relikwię.