Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
INGRES jest sztandarem dzisiejszej epoki. Ingres niezrozumiany za życia, traktowany jako rewolucjonista, to znowu jako akademik, nieuznawany mimo zaszczytów i godności na starość, mimo, że miasto rodzinne otoczyło czołoośmdziesiątletniego starca koroną ze złotych liści wawrzynu – doczekał się w naszych czasach dopiero sprawiedliwości. Pisał kiedyś za życia, w chwilach goryczy i trudności: »rachuję wiele na mą starosc, ona mnie pomści« to wszystko przyszło dopiero po śmierci.
Od kilkudziesięciu lat wpływ i znaczenie Ingres'a rośnie coraz bardziej. Od chwili, kiedy Degas, Puvis de Chavannes i inni artyści rozpoczęli wędrówkę do Montauban, do muzeum Ingres'a, wpływ jego stał się olbrzymi – widoczny zarówno w linjach tahitijskich dekoracyj Gauguina, jak i w sztuce najmłodszych – Picassa, który się od niego wywodzi.
Ingres jest wielkim nauczycielem XIX i XX wieku.
Doktryna jego wiecznie żywa, bo opiera się na NATURZE. Natura, ona jedynie, jest dla niego wielką szkołą, źródłem wszelkiej inspiracji. Dlatego radził uczniom, aby szukali: »tajemnicy piękna przez prawdę obserwacji«. Aby jednak studjować naturę na właściwej drodze, trzeba wprowadzić ład, porządek, trzeba mieć dyscyplinę,- dlatego między naturą a artystą postawił Greków i Rafaela. »Pragnę gorąco, aby wiedziano, powiedział, że od dawiendawna dzieła moje nie uznają innej dyscypliny, jak tylko dyscyplinę starożytnych, dyscyplinę wielkich mistrzów, tego sławnego stulecia, w którem Rafael ustanawiał uroczyste i niezaprzeczone granice tego, co wzniosłe w sztuce. Wierzę, że w moich obrazach dowiodłem, że jedyną moją ambicją jest być podobnym do tych mistrzów i kontynuować ich sztukę, podejmującją tam, gdzie oni ją pozostawili. Jestem więc zachowawcą dobrych doktryn a nie nowatorem«.
Tę doktrynę zillustrował szeregiem arcydzieł, które obejmują olbrzymie dzieło ośmdziesięciu siedmiu lat życia, pełnego niezwykłej produktywności od bardzo wczesnej młodości nieprzerwanie do chwili śmierci. Muzeum Ingres a w Montauban przechowuje samych rysunków 5 tysięcy, które Ingres legował rodzinnemu miastu. Nie wszystko w dziele Ingres'a jest na jednym poziomie. Jeżeli WJAZD KAROLA. V i t. p. posiada dzisiaj raczej wartość historyczną, to akty malowane i rysowane, portrety malowane i rysowane, cudowne portrety kobiet i mężczyzn, pozostaną zawsze najsilniejszą jego kartą.
Ingres był przedewszystkiem rysownikiem, nie stawiał sobie problemów koloru : »nigdy nie dawajcie koloru zbyt żywego, lepiej wpaść raczej w szarość, niż żywość«. Powiedział jednak sam: »niema przykładu w historji, aby wielki rysownik nie znalazł takiego kolorytu, jaki odpowiada dokładnie jego rysunkowi«. Ten rysownik potrafi się wznieść do takich wartości kolorowych jak portret pani Rivière czy Senonnes, gdzie kolor sprowadzony do kilku zasadniczych lokalnych tonów, wypełnia płaszczyznę obrazu w sposób niesłychanie na swą epokę nowy, nie liczący się z perspektywą powietrzną. To pojęcie obrazu jako organizacji zamkniętej w sobie, mającej swoje własne prawa, czyni klasyka z Ingres ai zarazem łączy z dzisiejszą epoką. Drogę do tych praw widział jedynie przez naturę, którą uczniom studiować każę na klęczkach: »drżycie przed naturą, drżyjcie, ale nie wątpcie«. »Nad bramą mojej pracowni napisałbym: Szkoła rysunku i wychowałbym malarzy«.
Przetłómaczone poniżej przez p. W. P. myśli Ingres a, wyjęte z dziesięciu jego zeszytów, które przechowuje Muzeum Ingres'a w Montauban. Pierwszy ogłosił ich tekst H. Delabordew: Ingres, sa vie, ses travaux, sa doctrine. Paryż 1870. Przedruk ukazał się w roku 1922 w Editions de la Sirène: Pensées d'Ingres. Pełny tekst poddał analizie H. Lapauze w drukowanej w 100 egzemplarzach publikacji: Les dessins de I. A. D. Ingres.
NOTATKA BIOGRAFICZNA
Jan August Dominik Ingres urodził się w Montauban w roku 1780. Pierwszym nauczycielem jego w rysunku i muzyce (na skrzypcach) był ojciec – Ingres père, malarz średniej miary, który pozostawił w rodzinnem mieście liczne dzieła malarskie – dekoracje, miniatury.
W siedmnastym roku życia, w roku 1797, Ingres jest już w Paryżu, pracuje jako uczeń Davida w jego atelier. W roku 1801 otrzymuje Grand Prix de Rome, wyjechać jednak może dopiero w roku 1806. W międzyczasie maluje szereg portretów, między nimi trzy arcydzieła – portrety rodziny Rivière (w Luwrze), które maluje mając lat zaledwie. (Portret pani Rivière repr. w 1 nr. Sztuk Pięknych).
Od roku 1806 do 1811 przebywa w Rzymie jako stypendysta Academie de France w willi Mledici. Od roku 1806 do 1824 pozostaje samodzielnie we Włoszech Rzymie i Florencji. Z tych czasów: Edyp i Sfinks <r. 1808> i W kąpieli <1808> a z roku 1814 dwa arcydzieła: Odaliska leżąca (w Luwrze) i najpiękniejszy w kolorze z portretów Ingresa, portret pani de Senonnes (muzeum, w Nantes).
W roku 1824 wraca do Paryża. W Salonie wystawia Śluby Ludwika XIII. (obecnie w katedrze w Montauban), nad którymi pracował trzy lata. Otwiera atelier, liczba uczniów wzrasta. W roku 1827 maluje Apoteozę Homera a w roku 1834 Męczeństwo S-tego Symforiana (Katedra w Autun).
Od roku 1835 do 1840 jako dyrektor rzymskiej Academie de France przebywa w Rzymie. W ostatnim roku pobytu w Rzymie maluje Stratonice (1840).
W roku 1841 wraca ostatecznie do Paryża. Maluje Wiek Złoty w zamku Dampierre (1741 – 1849), Źródło i pozatem prawie wyłącznie portrety. Le Bain turc z roku 1859 – 1863, zmysłowy hymn nagości, zamyka serję aktów i odalisek.
Umiera w roku 1867 mając lat 87.
Ostatnie chwile Ingres'a, który na kilka dni przed śmiercią wykonał ostatni rysunek swego życia – kalkę z Giotta ZŁOŻENIE CHRYSTUSA DO, GROBU opisuje Anna hr. J. Mniszchowa, z domu Hańska, pasierbica Balzac a, która należała do otoczenia końcowych lat Ingres'a.
Tego dnia, w którym Ingres skończył kalkę z Giotta, zgromadził szereg przyjaciół na wieczór i koncert u siebie w domu, z najznakomitszymi solistami Konserwatorjum: Alard'em, Franchomm'em etc. Słuchano ulubionych Ingresa mistrzów Beethovena, Mozarta, Haydna, Glucka, z którymi po raz ostatni w życiu obcował.
Po wieczorze, po północy. Ingres odprowadzał wszystkich gości do drzwi. Styczeń był ogromnie mroźny. Ingres, nieokryty, pomagał paniom narzucić futra. Hr. Mniszkowa zwróciła mu uwagę, że się naraża,- odpowiedział: »Ingres będzie żył i umrze w służbie pań«. W nocy, przeziębiony Już, otworzył jeszcze okno, aby usunąć dym z kominka. Otoczyło go zimno: z łóżka nie powstał więcej umierając na zapalenie płuc, w kilka dni potem.
STANISŁAW ŚWIERZ