Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

WOJCIECH WEISS


WOJCIECH WEISS, w PRACOWNI (ol. 1923).
WOJCIECH WEISS, w PRACOWNI (ol. 1923).

WOJClECH WEISS, PORTRET WŁASNY (ol. 1924).
WOJClECH WEISS, PORTRET WŁASNY (ol. 1924).

WOJCIECH WEISS jest jednym z najczystszych temperamentów malarskich w sztuce polskiej. Radość kładzenia barw na płótnie, rozkosz malowania, jest dla niego równoznaczna z życiem. 

Temat, anegdota - to tylko pretekst. 

Być malarzem i tylko malarzem! Tłómaczyć świat swój i otaczający zapomocą tonów! Doznawać wrażeń plastycznych! kolorowych wzruszeń! Weiss, to impresjonizm! 

Impresjonizm jest nietylko kierunkiem - jest także światopoglądem. Tkwi w sercu, wierzy w naturę, łączy się bez cienia oporu z jej rytmem, roztapia się w materji, jednoczy z światłem, wciela w jego ruch nieskończony. 

Impresjonizm to optymizm! Rozkosz i radość życia. Z tego świata imaginacja buduje swoje królestwo feeryczne. Tragedja, dramat są jej obce i dalekie.

WOJCIECH WEISS, AMOR <ol. 1919>.
WOJCIECH WEISS, AMOR <ol. 1919>.

Życie i natura są wiecznem źródłem wzruszeń. Aby malować - trzeba tych wzruszeń doznawać. Weiss powiada, cytując zdanie Courbeta, »że malarz musi być przed naturą »emu, wzruszony«. 

Courbet! Impresjonizm jest tylko jego dalszym ciągiem. Cząstka pojęć Courbeta zmieszana jest z kolorami na palecie każdego malarza-impresjonisty. Olbrzym, który kopnął w świat manekinów akademickich, wypchanych receptami i przepisami szkolarskimi i na ołtarzu ustawił naturę. 

Natura i tylko natura Kiedy się idzie za naturą z miłością, otrzymuje się od niej wszystko. Wszystko tkwi w naturze. Prawda jest tylko harmonią całości. Równowaga całości jest pięknem.... Weiss mówi: »ze tylko ludzie leniwi unikają studjowania z natury«. Tak. - Ludzie leniwi zastąpili naturę wycinankami papierowemi i nudnymi szematami mózgowymi. - (Zrozumieją mnie malarze). - Czuł to Delacroix, kiedy chcąc Tycyanowi oddać najwyższą pochwałę, powiedział o nim: »il sait faire d'après nature« - umie tworzyć z natury. 

WOJCIECH WEISS POLAKT (ol. 1923).
WOJCIECH WEISS POLAKT (ol. 1923).

Dla Weissa zetknięcie się ze sztuką muzeów - Tycyaneni i Rubensem, medytacja ich sposobów patrzenia na naturę, było wstrząśnieniem ostatniem, najmocniej» szem i najgłębszem. Miało ono rozszerzyć impresjonistyczną skalę kolorów czystych do skomplikowanej klawiatury, wzbogacić ją w chromatyzmy mocne i dźwięczące, napiąć w kontrasty walorów.

Impresjonizm, realizm, klasycyzm starych mistrzów! 

W tych trzech źródłach skąpana, wyrosła sztuka Weissa - jak owoc pęczniejący w słońcu, czerpiący soki ze ziemi. 

Kolor rządzi tem malarstwem - stwarza formę. Patrząc na obrazy Weissa czuje się, jak kolor i forma to pojęcia ze sobą złączone, nierozerwalne, jak jedno drugie zaślubia.

WOJCIECH WEISS, CERES (ol. 1916).
WOJCIECH WEISS, CERES (ol. 1916).

Zrazu u Weissa forma płaska i w kolorze przytłumiona, małe różnice walorów. Zwolna forma sokami nabrzmiewa coraz bardziej, ubogaca się kolorem, tężeje w kontrastach walorów. Zmierza nieubłaganie do swego celu, który wypełnia całą twórczość Weissa, a którym jest: PEŁNIA FORMy, woluminu, wypowiedziana zapomocą jak największego BOGACTWA KOLORU, zbudowana kolorem. 

Etapy tej drogi: Kraków, Szkoła i Akademja Sztuk Pięknych, impresjonizm Wyczółkowskiego, wielkiego mistrza i inicjatora malarstwa Weissa. - Paryż : działający za pierwszym pobytem raczej Luwrem, klasykami i Courbetem, niz współczesnym impresjonizmem <autoportret z maskami w Muzeum Narodowem,- echa Whistlera i drzeworytów japońskich). - Powrót do kraju. Realizm środków w poszukiwaniu materji malarskiej koloru. - Fala impresjonizmu i neoimpresjonizmu, malowanie paletą barw czystych, zasadniczych. - Podróże do Włoch i muzeów Europy. Nowe uderzenie i nowa przemiana palety. 

W. Weiss wypełniając swoje przeznaczenie, został malarzem. Nim został malarzem, miał zostać muzykiem - pianistą. Fakt dla twórczości Weissa nieobojętny. Między malarstwem a muzyką są subtelne korespondencje. Jest w malarstwie ta część muzykalna koloru i formy, którą tak mało ludzi odczuwa. Jest w kolorze melodja i kontrapunkt, jest cudowne słowo: harmonja, wspólne muzyce i malarstwu. 

A potem jest w kolorze walor - jego wartość świetlna, światłocień koloru. 

WOJCIECH WEISS, PORTRET RODZICÓW ARTYSTY (ol., 1912).
WOJCIECH WEISS, PORTRET RODZICÓW ARTYSTY (ol., 1912).

Wszystko to zresztą należy do abecadła sztuki, ale wszystko to u nas trzeba wciąż przypominać, bo tak często kolorowe wycinanki z papieru, malowane na płótnie, uważa się za wartości koloru. 

Bez poczucia waloru niema na świecie kolorysty. Odejmijmy Uczcie w  Kanie Veroneza, pozornie walorów dla oka niewprawnego pozbawionej, te właśnie walory - zostaną kolorkowe papierki. 

Między walorem a barwą, między wartością świetlną a barwną danego koloru, jest jakby ukryta walka o władzę, w której raz barwa, raz walor zwycięża i panuje. Rembrandta dominuje walor, u Veroneza barwa, u Rubensa równowaga między walorem a barwą it. d. 

U Weissa wrażliwość ogromna na walor i barwę pozwoliła mu w pewnym okresie twórczości na tłomaczenie świetne oświetleń wieczornych przy lampie. Obecnie przeważa raczej wysiłek zachowania koloru lokalnego, zamienienia go na walor, nieustępliwość wobec przemijającej pod wpływem światła dekompozycji koloru lokalnego u impresjonistów - raczej droga Wenecjan. 

WOJCIECH WEISS, CZARNY KAPELUSZ (ol. 1917).
WOJCIECH WEISS, CZARNY KAPELUSZ (ol. 1917).

Pod wpływem wysiłku jak najsilniejszego zadrażnienia płótna barwą, wydobycia jak najmocniejszego blasku, kolor u Weissa będzie się lśnił i mienił, iskrzył i błyszczał, świecił połyskiem drogich kamieni i migocących jedwabi, mżył pyłkiem skrzydeł motylich,- będzie drgał uderzeniami nerwowemi pendzla, pieścił miłośnie formę - żywy i zmysłowy. 

Będzie dążył do swej jak największej egzaltacji, jakby do swej słonecznej ekstazy. 

- Realizacja tej drogi - to obrazy Weissa. 

Opisywać je, narzucając im tendencje literackie - byłoby to: fałszować je. Jeżeli namalował kiedyś Pogrzeb i Florjańską Żałobną - to tylko zestawienia czerni karawanu, dorożek, czarnych chorągwi z szarugą ulicy, które uderzyły oko malarza. Obce mu są wszelkie, niezawodne w działaniu na tłumy, literackie »stimmungi«. 

Wystarczy mu być malarzem.

WOJCIECH WEISS, PRZY TOALECIE (ol. 1916).
WOJCIECH WEISS, PRZY TOALECIE (ol. 1916).

Dlatego zamiast dyskutować o »celach sztuki«, zamiast rozważać jakiem powinno być malarstwo - Weiss malował. 

Malował akty, figury, portrety, martwe natury, pejzaże, łączył je razem w to, co inni nazywają kompozycją: jakgdyby kompozycji nie widzieli w martwej naturze czy portrecie. 

Jak każdego prawdziwego malarza - pociągał go przedewszystkiem akt. 

- Zola pisząc kiedyś o Courbecie nazwał malarza z Omans : »Le faiseur de chair«. 

Jeżeli komu w malarstwie polskiem słusznie się ta nazwa należy: to napewne Weissowi. Mieliśmy zawsze więcej illustratorów, niż malarzy z temperamentu, wrażliwych na materję malarską.

WOJCIECH WEISS, MARYLA (ol. 1917).
WOJCIECH WEISS, MARYLA (ol. 1917).

Ta materja malarska najbardziej świetlna i najbardziej wrażliwa, najbardziej zmienna i zależna od otoczenia - to: ciało! Wieczne i cudowne źródło studjowania! 

W życiu delikatnem naskórka, w passażach nieuchwytnych refleksów ciała, malarz może się cały zatopić i wypełnić tem życie całe! 

Byle tej zmysłowej rozkoszy nie zmącić! nie narzucić jej niczego! - zachować prostą i jasną wymowę natury! 

- Dlatego Weiss nie dyktuje modelowi pozy, nie wygina i nie wykręca mu członków, w poszukiwaniu niezwykłych ruchów. 

Patrzy na niego. Obserwuje go. Inspiruje się nim. 

WOJCIECH WEISS, PORTRET RODZINY ARTYSTY (ol. 1918).
WOJCIECH WEISS, PORTRET RODZINY ARTYSTY (ol. 1918).

Piękno jest zawsze naturalne. Najbardziej nieśmiertelne są pozy, które stwarza sama natura. 

- Częstokroć w czasie pauzy, kiedy znudzony model przerzuca gazetę, nie zwracając uwagi, czy kto na niego spogląda, Weiss Bierze kartkę papieru - i zaczyna w kącie szkicować....

WOJCIECH WEISS, W HISZPAŃSKIM SZALU (ol., 1918).
WOJCIECH WEISS, W HISZPAŃSKIM SZALU (ol., 1918).

Tak powstały najszczęśliwsze inspiracje aktów Weissa, gdzie arabeska, ornament ciała, dyktuje sam swoje melodyjne rytmy. 

Nie szuka Weiss w akcie ani medytacyj filozoficznych, ani rozważań geometrycznych, ni architektury.... nie zamienia kobiet na kolumny - chce je poprostu malować w blasku ich ciała - jak kwiat zerwany, jak owoc dojrzały rzucony między obłoki materji na biel batystów! Jak klejnot wśród martwej natury! Tworzyć coraz to nowe orkiestracje kolorów ciałai harmonizować je razem z otoczeniem draperyj! - Jak Tycyan czy Tintoretto - rozświetlać tło swoich obrazów perłą leżącego ciała. - Wydobyć transparencję laserunków naskórka, przebiegając całą gamę tonów od ciemnych, brunatnych, złotawych czy czerwonych, krwią napojonych, do jasnych, srebrzystych, fosforyzujących białością.... 

WOJCIECH WEISS, W OGRODZIE (ol., 1917).
WOJCIECH WEISS, W OGRODZIE (ol., 1917).

Malować białe ciała Wenus leżących, wyszłych z bieli pian morskich! Z tych ruchów leżących, leniwych i miękkich, z odpoczynku ciał smukłych i elastycznych, rzuconych od niechcenia na biel prześcieradeł lub w winiętych w kąt kanapy, z nonszalancji niedbałej wygiętych ud i bioder, z prowokacji małych, okrągłych, wyrzuconych w przód piersi, z kokieterji wciśniętych pod siebie nóg - Weiss wydobył nieskończone bogactwo motywu Z nich może najbardziej znana Polityka - ta ruchliwa arabeska rąk i nóg, podparta napiętym łukiem pieców, wciśnięć tych w biel poduszek. 

WOJCIECH WEISS, PORANEK (ol., 1917).
WOJCIECH WEISS, PORANEK (ol., 1917).

I kiedy dotyka tego ulubionego tematu XVIII wieku - intymnej świątyni kobiety, łóżka: triumfuje - malarz, kontrastujący zimne białości poduszek, z różowością przejrzystą ciała, z ciemną Falą włosów. Czasami wówczas w kącie, pod baldachim mem draperji, w adoracji milczącej przyklęka Amor, ten sam, który potem, pod namiotem materji, przechylony na łuku, odpoczywa w słodkiej kontemplacji swego rzemiosła. 

- Z poszukiwań czysto rysunkowych u Weissa w Gracjach powstały te ondulacje linji ciał, rytmicznie powtórzone i przeprowadzone przez zawieszoną na drzewie draperję. 

Przez pewien okres bowiem zajmowały go te zagadnienia linijne w kompozycji obrazu. W Bahchanahach podobnie jak w Centaurach linje kłębiące się i roztanczone w ruchu, płaczą i kulą się w zeschłym Słoneczniku. Strzępią się w zygzakach piorunów i drzewach Burzy. Uciekają w przerażeniu gnanego przestrachem przez ulice miasta nocą złoczyńcy i w panicznem przerażeniu dziewek w Chochołach.

WOJCIECH WEISS, AKTEON (ol. 1919).
WOJCIECH WEISS, AKTEON (ol. 1919).

Ten sam motyw poruszony jest potem w Akteonie - łowach Akteona, gonitwie psów, kąpieli towarzyszek Djany - obrazie epicznym, gdzie natura, drzewa i ziemia, biorą udział w dramacie, który się przed nami rozgrywa. Słońce przedziera się przez chmury, odbija się w wodzie, w plecach ciał pierzchających i stwarza jakąś patetyczną atmosferę, w której wszystko jest ruchem. Spłoszone ptaki zrywają się do lotu. Przestrach szarpie ciała uciekających. Krzyk przerażenia wydziera się z chmur starganych. 

W Narcyzie wystarczają walory świetlne, aby wydobyć świadomość źródła kołyszącego się gdzieś w otchłani świata, wśród szczytów zawieszonych nad przepaściami, siniejących ledwie krawędzią. 

- Kiedy malarz aktu, malarz epidermy ciała, przechodzi do portretu, nasuwa zawsze przypuszczenie i pewną obawę, czy obserwacja jego będzie dość głęboka, czy się zdobędzie na tę czujność posłuszną i skupioną, której wymaga fizjognomja ludzka, czy nie poprzestanie na powierzchni, na pewnej konwencji stałego szablonu, którą wtłoczy w oblicze portretowane? 

A jednak - Weiss portrecista umie znaleźć zawsze ten akcent indywidualny, który daje wrażenie życia. Podporządkowuje mu swe środki malarskie i stwarza różnorodną galerję ludzką o bogatej skali: od dziecinnej naiwności patrzącej w świat wilgotnemi czarnemi djamentami oczu - do portretów kobiecych i męskich. Portretów przedewszystkiem otoczenia, wyszłych z tej atmosfery rodzinnej, z nastroju szczęśliwego i skupionego zgromadzonych dokoła stołu najbliższych mu. Tych śniadań i wieczorów przy lampie rozwiązał cały szereg. Dawniejsze przeważnie o poszukiwaniach światła lamp wieczornych, późniejsze pełne migotania barw i połysków materji oświetlonych białem, przez firanki okien przepuszczonem, światłem dziennem. 

WOJCIECH WEISS, W HAMAKU (ol., 1917).
WOJCIECH WEISS, W HAMAKU (ol., 1917).

- To wibrowanie materji połyskliwych kosztownych, dominuje w Modystkach, wielkiem płótnie lat ostatnich. 

Wszystko co tworzy z okna wystawy modniarskiej - ołtarzyk dewocji, kaplicę kokieterji kobiecej, triumfuje tutaj. W tem bogactwie niebieskich i czerwonych kapeluszy, mieniących jedwabi i aksamitów, kolorowych piór, wstążek, woali iskrzących się drogimi kamieniami - białość mistrzowsko modelowanych rąk i złoto włosów, poruszających się w rozpromienieniu radosnem, modystek, rzuca blask na wszystko. 

Porywa malarza rozkosz malowania ładnych materji, kadencje nuansów wyszukanych. Panuje w obrazie majsterstwo métier i rozsiewa z profuzją swoje wartości. 

- Od tego malowania wnętrza, interieuru, odrywa się sztuka Weissa i najczęściej idzie odpocząć i odetchnąć: w plein»airze - w pejzażu,- wśród natury płomieniejącej barwami, pełnej blasku zieleni,- pod sklepieniami cienistych drzew i obłoków. 

Aby wyimaginować nam ten świat - Weiss wymalował ten obraz, z wystawy polskiej w Paryżu w roku 1921 przez rząd francuski zakupiony do zbiorów paryskich: Odpoczynek maflarza, który w skwarne południe legł znużony przed sztalugarni ustawionemi, w polu, wśród fal dojrzałych kłoniącego się zboża. Tak! Pejzaże jego to sen malarza, śniącego w lipcowe południe! Sen dnia letniego! Malarstwo wyimaginowane przed sztalugą ustawioną w ogrodzie, w słońcu, pod niebem lipcowem. Sen o szczęśliwości i miłości. Hymn lata - gdzie Natura jest jakby wielką fetą, orgją kolorów tańczących 

WOJCIECH WEISS, NARCYZ (ol. 1919).
WOJCIECH WEISS, NARCYZ (ol. 1919).

Słońce zapładnia ten świat, stwarza akordy tonów gorejących 

Z tego słońca zrodziła się sztuka W. Weissa! jak gdyby zachowała wspomnienie dzieciństwa tej słonecznej kampanji ruimińskiej, gdzie po roku 1863 rodzice jego emigrowali, gdzie się urodził i wychował, wzrastał - przepojony tą atmosferą radości światła, radości życia 

Temperament jego, cała natura - usposobienie, powstaje z tego.... 

- Z pejzaży dobywa się zapach ziemi, przepojonej słońcem, ekstaza człowieka, który się wplata i miesza w ten obraz milcząco.... Pierwsze wzruszenia serdeczne pośród zagonów zboża! ... Pikniki wśród zieleni! lektury pod cieniami drzew! Rozkoszne zakątki milczenia! schronienia dumania, gdzie, obok delikatnych kobiecych sylwetek, zjawia się malarz. 

WOJCIECH WEISS, PORTRET HANECZKI F. (ol. 1917).
WOJCIECH WEISS, PORTRET HANECZKI F. (ol. 1917).

To on! który, w obrazie w Muzeum Narodowem, oparty o drzewo, czyta słuchającym, on! który w Ceres dostrzegł nagle idącą boginię żniw i zbiorów, poprzedzoną rondem kupidynów! - (Obraz stworzony z wojennej tęsknoty za polami zbóż chlebowych, z której zrodziły się Żarna i szereg długi pejzaży). 

Odżywa po raz ostatni Fragonard i Boucher! Frago: z Les amants heureux, z. Invocation ai’amour, z. Lescarpofette

- Pejzaże szczęśliwości i zmysłowości lata!

WOJCIECH WEISS, PORTRET p. J. U. (ol., 1922).
WOJCIECH WEISS, PORTRET p. J. U. (ol., 1922).

Kalwarja wszędzie i prawie zawsze Kalwarja! Architektura wzgórz leśnych złączona z architekturą kaplic, klasztoru. 

Prawie zawsze drzewa komponują przestrzeń, ożywiają wszystko. Szkarpy i kolumny drzew -kandelabry gałęzi, baldachimy z liści! Plamy słońca tworzą ornament świateł i girlandy cieni. 

Powietrze buduje przestrzeń, otwiera dalekie perspektywy (Głębia pejzażu to jego piękno najwyższe). 

Tej Kalwarji dał Weiss prawie obraz kompletny, kronikę malowaną lata, wiosny i jesieni. - Wiosny elektrycznej, naładowanej bielą i jesieni w refleksach fioletów, zapowiadających smutek i noc.

WOJCIECH WEISS, GRACIE (ol. 1916).
WOJCIECH WEISS, GRACIE (ol. 1916).

Jedynie przed zimą ucieka pejzaż jego - przed pokrowcem i płachtą śniegu, miotłą bezlistnych drzew. - Nie lubi tego, co jest smutne i szare. 

- Te pejzaże słoneczne - rzuca je Weiss na płótno z bezpośredniością wrażenią, z temperamentem nerwowym malarskim. Namiętność malowania czyni z niego prawdziwego Fa Presto malarstwa i pozwala mu na to; »pisanie życia pendzlem«. według powiedzenia Maneta. 

Ta łatwość malowania łączy go z Renoirem, z którym go tak często porównują. - Do Renoir'a zbliża go podobieństwo usposobienia, natury,- ta radość mało wania dająca mu zmysłową rozkosz życia,- zamiłowanie do rzemiosła, do métier - przedewszystkiem do techniki olejnej, tak trudnej i tak coraz gorzej w naszych czasach rozumianej. 

WOJCIECH WEISS, MODYSKI (ol., 1922).
WOJCIECH WEISS, MODYSKI (ol., 1922).

Między malarzami polskimi jest W. Weiss jednym z tych nielicznych, którzy potrafili z tego ogromnego rejestru środków, jaki daje farba olejna, wydobyć wszelkie możliwości. 

I mimo, że opanował wszystkie inne techniki - akwarelę, pastel, temperę, że wykonał kilka rzeźb i zzamiłowaniem oddaje się grafice - zawsze najchętniej wraca do tej bogatej materji olejnej, której tradycje techniki sięgają tyle wieków wstecz. 

To poczucie tradycji malarstwa, jego właściwego sensu, jest wielką zasługą Wojciecha Weissa w sztuce polskiej - w malarstwie polskiem,- w którem panuje tyle nieporozumień i tyle sprzeczności, fałszywych pojęć,- w którem monachijskość uważa się za - rodzimość,- doskonałość materji plastycznej za - ubóstwo treści. 

Ewolucja sztuki stoi ewolucją formy. 

Ewolucja wrażliwości plastycznej stwarza ewolucję treści sztuki.

WOJCIECH WEISS, WIŚNIE (ol., 1917).
WOJCIECH WEISS, WIŚNIE (ol., 1917).

Najważniejszą rzeczą jest mieć tę własną odrębną wrażliwość, która prowadzi do harmonji odrębnej, drgającej swoistym, własnym rytmem. 

- Wojciech Weiss jest dzisiaj w pełni sił swego rozwoju, swego napięcia twórczego. Czerpie coraz doskonalej z tego nieujętego źródła wzruszeń, które linje i barwy zamienia w rytmy i melodje. 

Linje i barwy na płótnie: czerwienie, błękity i zielenie, tony i półtony - i jesteśmy przeniesieni w ten rytm złączony, melodyjny. 

Chmury i drzewa, skały i kwiaty, akty kobiet, ciała bogiń i gracyj na płótnie - i jesteśmy porwani w rytm triumfalny, gloryfikujący naturę, niewyczerpane nigdy bogactwo radości światła i radości życia!  

STANISLAW ŚWIERZ

WOJCIECH WEISS, PRZEBUDZENIE (ol. 1917).
WOJCIECH WEISS, PRZEBUDZENIE (ol. 1917).
WOJCIECH WEISS, ŚPIĄCA (ol., 1910).
WOJCIECH WEISS, ŚPIĄCA (ol., 1910).
WOJCIECH WEISS WENUS I AMOR (ol., 1917).
WOJCIECH WEISS WENUS I AMOR (ol., 1917).
WOJCIECH WEISS MODELKA (ol., 1920).
WOJCIECH WEISS MODELKA (ol., 1920).
WOJCIECH WEISS, WENUS (ol., 1919).
WOJCIECH WEISS, WENUS (ol., 1919).
WOJCIECH WEISS, ODPOCZYNEK MALARZA (ul. 1919) nabyte przez rząd francuski do zbiorów publicznych).
WOJCIECH WEISS, ODPOCZYNEK MALARZA (ul. 1919) nabyte przez rząd francuski do zbiorów publicznych).

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new