Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Wacław Borowski


Ur. 1886

Początki działalności artystycznej Borowskiego przypadają na koniec pierwszego dziesięciolecia wieku bieżącego, to znaczy na czas, kiedy reakcja rzeciwko impresjonizmowi, zarysowująca się już od lat bez mała dwudziestu, przybierać zaczynała formę ostrego kryzysu.

Jednem z haseł, w których imię dokonywała się ta reakcja, hasłem, rozbrzmiewającem głośno zwłaszcza we Francji, gdzie Borowski kończył studja, był powrót do klasycyzmu. Naczelny wódz całego ruchu przewrotowego, Cézanne, dowództwo to sprawujący zresztą bez wiedzy i woli, pod koniec życia kopjował pracowicie Rafaela i za zadanie malarstwa poczytywał przerobienie Poussina według natury. Drugi z prekursorów, “nienawidzący cywilizacji” Gauguin, pomimo tej nienawiści coraz częściej wspominał w swojej taitijskiej lepiance wielką, monumentalną prostotę antyku. Nawet powstający w r. 1908 kubizm, kierunek wyzywająco nowatorski, lubił powoływać się na dwie gwiazdy klasycyzmu: Davida i Ingres’a, jako na swych poprzedników, którzy o stulecie wcześniej nawrócili do plastycznego ujęcia formy i do architektoniki kompozycyjnej po długotrwałej przewadze malarskości i malowniczego nieładu. Plastyka formy i rygor konstrukcji stawały się zasadą sztuki, przeciwstawiając się impresjonistycznym ekscesom barwy i naturalistycznym przypadkowościom układu. Wierne odtworzenie natury, ujętej głównie jako zjawisko barwne, ustępowało miejsca artystycznej transpozycji, w której rzeczywistość stawała się tylko pretekstem, nie zawsze nawet obowiązującym, i której podstawą była rytmika prostych, wyrazistych brył.

Ten archaizujący nieco nawrót do klasycyzmu dokonywał się oczywiście nie bez udziału studjów muzealnych, którym oddawać się jęto z tem większym zapałem po długich latach obowiązującej pod tym względem abstynencji okresu naturalistycznego. 

Wyruszył w tę wędrówkę poprzez krainy sztuki dawnej również i Borowski, i wyruszył pełen entuzjazmu. Pociągała go ku niej wysoka kultura osobista, wsparta studjami filozoficznemi na Wszechnicy Jagiellońskiej, znajdowała w nich zadowolenie jego duchowość o sporej dozie pierwiastka intelektualnego. 

Stwierdzić należy, że w tych podróżach poprzez krainy dawnych kultur miał artysta wytrawnego przewodnika w osobie Eugenjusza Zaka, - i że zarówno pod tym, jak i pod innemi względami wiernie trzymał się wskazanych przezeń dróg. Przewodnikowi temu zawdzięcza on istotnie zarówno ogólną swoją orientację, jak nawet właściwości formalnego ujęcia.

Przejął tedy Borowski od Zaka sposób modelowania bryły zapomocą świateł, wydobywanych z jednolitej masy cienia - tylko, że światła te mniej są u niego niespokojne i ruchliwe; przejął odeń muzyczną harmonię barw, - tylko, że te fugi kolorystyczne mniej mają przerafinowania, rzadziej zatrącają o dysonans.

Zawdzięcza Borowski Żakowi nawet ukształtowanie się swojej wizji malarskiej. Porusza się on istotnie w tym samym, co i Zak, świecie ułudy i fikcji artystycznej, którego właściwą rację bytu stanowią harmonje brył, linji i barw; ma on ten sam ledwo dostrzegalny uśmiech w stosunku do swych bohaterów z czarującej karnawałowej pantominy - tylko że ten żartobliwy uśmiech jest u Borowskiego pogodniejszy znacznie, mniej ma w sobie groteskowego skrzywienia i ironji. Akrobaci uliczni Borowskiego, w trykotach o subtelnym tonie, których jedynem zadaniem życiowem jest tworzenie rytmicznych grup i harmonijnych akordów barwnych, jego bandyci w nasuniętych kapeluszach, rzucających malownicze cienie, jego uroczy pasterze i żeńcy zrodzili się w tej samej krainie afektowanego nieco czaru, w której żyją mandoliniści i rybacy Zaka. W krainie, gdzie wszystkie pagórki mają pieszczotliwą miękkość miłosnego łoża i gdzie prześlicznie barwne, doskonale kubiczne architektury bez okien służą wyłącznie za dekorację i urozmaicenie tła.

Ta na każdym kroku podkreślana przez Borowskiego dekoracyjność założenia malarskiego stanowi jeden jeszcze przejaw reakcji przeciwko sztuce impresjonistów, którzy wszelkie zagadnienia estetyki odrzucali z wyraźną ostentacją. A jednak zrodzona z reakcji przeciwko impresjonizmowi, umiała sztuka Borowskiego w reakcji tej zachować umiar i rozwagę, umiała ocenić wartości bankrutującego kierunku i wyciągnąć z nich naukę. Należy on do niezbyt licznych artystów, którzy opuszczając tonącą nawę impresjonizmu, uratować zdołali z tego rozbicia to, co było jednym z najcenniejszych klejnotów przeżywającej się szkoły: wyostrzone do granic ostatecznych zrozumienie i odczucie barwy.

Borowski odrzucił zresztą oczywiście naukowy chromatyzm monetowski. Na podobieństwo Puvis de Chavannes’a i Maurice’a Denis przestylizował on gamę barwną impresjonistów w kierunku dekoracyjnym, przekształcał ją na wartości zdobnicze, wierny tylko pozostając impresjonistycznej zasadzie barwnego powietrza, ciepłych świateł i chłodnych cieniów, przeciwstawieniom barw dopełniających. 

Kolorystyka ta, obok wdzięku kompozycji, należy do największych zalet Borowskiego. Barwy jego, czyste, ale nigdy nie jaskrawe, matowe, a zarazem świetliste, mają w swej nieustannej grze świateł i cieni świeżość skrzydeł motylich. Pomysłowość artysty w harmonizowaniu tych barw jest niewyczerpana, gust zawodzi go w rzadkich tylko wypadkach nadmiernego przesłodzenia, jego umiejętność równoważenia tonów jasnych i ciemnych zdradza ten sam instynkt urodzonego dekoratora, który odnajdujemy w jego niezawodzącem nigdy poczuciu rytmiki linij i brył. 

Wacław Husarski.

Sielanka.
Sielanka.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new