Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
(1824-1899)
Juljusz Kossak rozpoczął działalność malarską, jako samouk-amator, malując akwarelą portrety wierzchowców i cugantów po dworach magnackich, na których bawił w gościnie, dodając do tego niekiedy podobizny właścicieli i grupując te konne wizerunki w małe sceny rodzajowe o charakterze towarzysko-sportowym, na wzór modnych podówczas kolorowych sztychów angielskich. Technika tych akwarel jest oczywiście dosyć jeszcze trwożliwa i mozolna, rysunek twardy i po uczniowsku drobiazgowy; pomimo to, pierwsze te prace wykazują niepowszedni talent malarski, lub mówiąc ściślej, rysowniczy, celujący zwłaszcza w odtwarzaniu konia, jego kształtu, ruchu, rasy, a nawet indywidualności; wykazują dużą subtelność i wrażliwość w odczuciu życia, wykazują bystrość oka, niezwykle jasno i ściśle obserwującego naturę, i zręczność ręki, potrafiącej obserwację tę odtworzyć zapomocą precyzyjnej linji rysowniczej; wykazują wreszcie to coś bardzo trudnego do zanalizowania, co nazywamy poczuciem stylu; narazie jest to zresztą jak było powiedziane naśladownictwo stylu angielskich sztychów sportowych. Już w tych pierw szych latach karjery malarskiej próbuje Kossak sił swoich również i w zakresie tworzonych z wyobraźni kompozycyj historyczno-batalistycznych; najczęstszym ich tematem jest niedawno miniona epoka powstania listopadowego. I tutaj, rzecz zrozumiała, opiera się młody artysta na wzorach, takich mianowicie, które w jego osobliwych warunkach kształcenia są mu dostępne, więc przede wszystkiem na Horacym Vernecie, którego litografje o temacie konia i wojska dopełniały, obok sportowych sztychów angielskich, normalną dekorację artystyczną ówczesnych siedzib pańskich w zakresie sztuki nowoczesnej, potrosze również na akwarelach Michałowskiego i obrazach Suchodolskiego. Młodzieńcze te próby kompozycyjne posiadają duży wdzięk układu i zdradzają dużą wyobraźnię w odtwarzaniu minionej epoki, jakkolwiek zgiełk bitewny jest w nich raczej dekoracyjny. Najlepsze, jak zawsze u Kossaka, są konie; one też są tu właściwymi bohaterami.
Ten pierwszy okres działalności Kossaka trwa do r. 1856, t. j. do czasu, kiedy artysta udaje się do Paryża, gdzie pozostaje przez lat pięć, ucząc się i pracując, kopjując z malarzy nowoczesnych m. in. Géricaulta i Troyona, z dawnych Ruysdaela i Rubensa, z trwającem wciąż uwielbieniem wpatrując się w Verneta, a jednocześnie studjując ruchy konia w ujeżdżalniach i na placach musztry, a jego anatomję - w rzeźniach.
Podwójne te studja: w muzeach i z natury, wydają doskonałe rezultaty; ten tak niedawnym jeszcze czasem nawpół dyletant tworzy w Paryżu rzeczy, z których najbardziej udane mierzyć można skalą europejską.
Tak szczęśliwy pod względem rozwoju okres paryski trwa do roku 1861. W czasie tym powraca Kossak do Polski i osiada w Warszawie, gdzie w roku 1862 obejmuje kierownictwo działu ilustracyjnego w “Tygodniku Ilustrowanym” i zarząd jego drzeworytni. Odtąd zaczyna się nowe stadjum jego twórczości.
Płodność jego, jako ilustratora, jest imponująca, zasługi ogromne. Kompozycje do wychodzących w “Tygodniku” utworów literackich, rysunki okolicznościowe, studja archeologiczne dawnego stroju i uzbrojenia, nawet karykatury, nawet mody, sypią się zpod jego ołówka z szybkością i łatwością zdumiewającą. Pracuje jako ilustrator również i poza “Tygodnikiem”.
Stwierdzając wszystkie zalety i wszystkie zasługi tej działalności Kossaka, trudno jednak nie zauważyć jednocześnie, że odbija się ona w sposób raczej ujemny na jego twórczości malarskiej. Obrazy jego z tego okresu są bardzo nieliczne i noszą najczęściej ślady roboty dorywczej. Artysta sam to niewątpliwie czuje, w roku bowiem 1868 opuszcza Warszawę i wyjeżdża na dwa lata do wchodzącego właśnie w modę Monachjum, z wyraźną chęcią odświeżenia się i artystycznego odmłodzenia, o czem świadczą przedsięwzięte na nowo studja w pracowni Franza Adama. Ten akt samoobrony wydaje istotnie skutek. Obrazy, malowane w Monachjum w latach 1868 i 1869 i w krótce po powrocie do kraju, gdzie artysta osiada odtąd w zaciszniejszym od Warszawy Krakowie, należą do najlepszych, jakie stworzył.
Niestety, nowy ten okres rozkwitu trwa niezbyt długo. Wkrótce po ponownem osiedleniu się w kraju powraca artysta do roboty pośpiesznej, przy której niema mowy nietylko już o pogłębianiu wartości malarskich, ale nawet o zachowaniu ich dotychczasowego poziomu. Punkt ciężkości przenosić się zaczyna w tej sztuce na stronę anegdotyczną; charakteryzująca ją lekka mgiełka idealizacji traci coraz więcej ze swojej zwiewności, trochę zbyt już gęsto woalując rzeczywistość; poszukiwania malarskie schodzą na plan dalszy, lub mówiąc bez ogródek, usunięte zostają z programu. Kossak szuka instynktownie metod pracy o ile możności łatwych i szybkich. Przyrodzoną jego właściwością jest dar linearnego rysunku, na nim więc przede wszystkim opiera się odtąd jego sposób formalnego ujęcia.
Stwierdzić zresztą należy, że rysunek ten, o płynnej, krągłej, zbyt może nawet płynnej i krągłej linji, m a teraz bardziej, niż kiedykolwiek, własny charakter stylistyczny; że cała ta wogóle koncepcja m a swój odrębny, chociaż niezbyt może wielki styl.
Tak przedstawia się działalność Kossaka w pełni jego dojrzałości życiowej, to znaczy pomiędzy rokiem 1870, a 1875. Nie będąc tem, czem byćby mogła, posiada ona jednak podówczas, jak widzimy, duże jeszcze wartości. Energja jego twórcza jest przytem nadal ogrom na, wydajność - zdumiewająca. Maluje z szybkością wyjątkową. Jest to obok Matejki najpłodniejszy w Polsce artysta.
Przy całym podziwie dla łatwości pracy i bogactwa inwencji trudno nie zauważyć że ta nadmierna produkcja, wyłącznie prawie pamięciowa, coraz rzadziej popierana studjami z natury, coraz częściej natomiast powtarzająca te same, szczególnem powodzeniem cieszące się tematy, wpływa na dalsze znowu obniżenie poziomu. To, co było jednym z wdzięków tej sztuki; jej swoisty styl, po r. 1875 przybierać zaczyna mniej wdzięczną postać maniery, narazie dosyć jeszcze lekkiej, ale w której rozpływa się już niekiedy dawna jasność widzenia rzeczywistości. Koloryt, z natury nieświetny, zredukowany zostaje do zestawienia miłych, ale bladych plam akwarelowych. Rysunek nawet, stanowiący zawsze największą sztuki tej siłę, staje się nieco konwencjonalny, traci swoją żywość.
Po r. 1885 wady te występują ze wzmożoną siłą. Zaczyna się starzenie talentu. W ostatnich wreszcie latach życia, które zakończył 3 lutego 1899 roku, jest już Kossak tylko naśladowcą własnej maniery. Jedynie odręczne szkice rysunkowe, które stanowiły zawsze najistotniejsze wypowiedzenie się jego talentu, świadczą do końca o jego ogromnych możliwościach.
Możliwości te w sprzyjających warunkach dać mogły artystę na miarę europejską: było to bardzo szczęśliwe połączenie precyzji rysowniczej z poczuciem stylu, a ścisłości widzenia z darem poetycznej idealizacji; było to niezwykle szczere odczucie rodzimej natury, narodowego ducha i charakteru, a wyjątkowe wprost odczucie konia przy doskonałej jego znajomości; był to wreszcie wrodzony instynkt harmonijnej kompozycji, ogromne bogactwo inwencji, ogrom na łatwość wyobraźni. Pewne braki i usterki: słabe poczucie plastyki, słabe zrozumienie materjału farby, niezbyt żywe reagowanie na barwę, dałyby się usunąć, jak tego dowodzą prace z okresu paryskiego i monachijskiego. Nie znalazłszy tych warunków sprzyjających ani w okolicznościach życia, ani we własnej odporności, eksploatując, przeciwnie, swój talent w sposób wprost rabunkowy i naginając go oportunistycznie do poziomu środowiska, pozostał jednakże Kossak jedną z najsympatyczniejszych, najbardziej swojskich postaci w sztuce polskiej, jakkolwiek o nienajlepszej orjentacji artystycznej, o niezbyt wysokim polocie duchowym i o charakterze raczej ilustratorskim.
Wacław Husarski.