Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Leon Wyczółkowski


Ur. 1852

Niewielu artystów naszych miało tak ciekawą, tak bogatą i urozmaiconą linję rozwoju, jak Wyczółkowski. 

Przyszły prekursor impresjonizmu polskiego rozpoczyna działalność jeszcze pod znakiem romantyzmu i malarstwa historycznego. W r. 1782 powstaje pierwsza jego kompozycja, w swej historyczności nieco naiwna, p. t. Św. Kazimierz pogrążony we śnie, a w kilka lat potem - Maryna Mniszchówna. Jeżeli następnie porzuca Wyczółkowski patos tematów historycznych, to poto, żeby zwrócić się narazie w kierunku rodzącego się właśnie neoromantyzmu, symbolizmu i nastroju. W r. 1880 wystawiona zostaje Alina, ilustrująca “Balladynę” Słowackiego. Dziełem, zrodzonem z natchnień neo-romantycznych, a poszukującem głównie nastroju, jest również dalszy zkolei Chrystus w grobie. Dziełem tem zamyka się w twórczości Wyczółkowskiego cykl obrazów, zrodzonych z natchnień romantycznych i symbolicznych, Druid skamieniały pozostał bowiem w stanie projektów, fragmentów i szkiców przygotowawczych. 

Nie odrazu jednak trafia Wyczółkowski na ów impresjonistyczny sposób ujęcia, który wydaje się nam dzisiaj jego przyrodzoną niejako dziedziną. Istnieje serja obrazów i portretów, powstałych około roku 1880, pojętych nawskroś realistycznie, ale które przy pierwszorzędnych zaletach koloru, rysunku i techniki, przy pieczołowicie przeprowadzonem oświetleniu, utrzymane są jednak jeszcze w przy ciężkim, nieco muzealnym tonie i w nieco również muzealnej, zawiesistej fakturze. 

Nawrócenie ostateczne dokonywa się dopiero podczas pobytu Wyczółkowskiego na Ukrainie i Wołyniu, dokąd udał się w początkach ósmego decenium ubiegłego wieku i gdzie spędził około lat dziesięciu, tworząc m. in. słynne dziś cykle: Rybacy i Kopanie buraków. 

Jakkolwiek artysta nie bez walki wewnętrznej rezygnował z patosu tematów literackich i romantycznych, jednak nie ulega wątpliwości, że rezygnacja ta była nieunikniona i że Wyczółkowski teraz dopiero, w impresjonizmie, znalazł rodzaj, odpowiadający jego właściwościom, usposobieniu i temperamentowi. Jeżeli bowiem słowo impresjonizm, nazwa niegdyś ironiczna, określa jednak istotę tej sztuki, polegającej na bezpośredniem odtwarzaniu wrażeń, które daje natura, to Wyczółkowski jest impresjonistą nie z wyboru, ale z urodzenia. 

Trudno istotnie wyobrazić sobie czulszą i świeższą wrażliwość, trudno znaleźć artystę o równej impulsywności i równej bezpośredniości. 

Niema u niego przerwy między odczuciem i odtworzeniem, niema kontroli intelektu, któraby owo odczucie modyfikowała i racjonalizowała. Na tę malarską na wskroś organizację składają się przede wszystkiem: czułość na wrażenie wzrokowe, zwłaszcza barwne, oraz potrzeba niezwłocznego transponowania ich na wartości rysownicze i malarskie. Łączy się z tem zmysłowa rozkosz w użyciu materjału. 

Stąd właśnie pochodzi owa najbardziej może zadziwiająca cecha Wyczółkowskiego - malarza: jego niezawodna intuicja techniczna i nieomylny instynkt w użyciu faktury, najlepiej odpowiadającej założeniu. Pomysłowość i rozmaitość jego techniki jest dosłownie niewyczerpana. Prowadzi go ona na wyżyny mistrzostwa, graniczące już chwilami i z wirtuozerją. 

Wrażliwość, szukająca ciągle nowej podniety, i technika, nieomylnie służąca tym nowym wciąż poszukiwaniom, decyduje też o dalszej jego drodze artystycznej. Po ukraińskim okresie potężnych efektów i gwałtownych kontrastów barwnych przychodzi faza poszukiwań kolorystycznych dyskretniejszych, ale zato bardziej urozmaiconych. Przez czas pewien pasjonuje tedy Wyczółkowskiego portret, w którym zaciekawia go zresztą nie tyle psychologja modela, ile raczej subtelna gra barw i refleksów na skórze twarzy. 

Przychodzi zkolei pasja do kwiatów, następnie do widoków tatrzańskich. Jest to apogeum rozwoju Wyczółkowskiego, jako kolorysty. Artysta przedsiębierze potem próbę nieco ryzykowną - postanawia mianowicie z iluzjonistyczną wiernością odtworzyć bogactwa skarbca wawelskiego, świetność aksamitnych i atłasowych szat liturgicznych, blask złotogłowiów i adamaszków, połysk złotych naczyń, wysadzanych kamieniami. 

Właściwa Wyczółkowskiemu potrzeba poszukiwania coraz to nowych sposobów technicznych, oraz przezwyciężania coraz to nowych trudności, które podniecają jego energję twórczą, każe wreszcie temu urodzonemu koloryście zwrócić się ku jednobarwnej grafice. Wirtuozostwo techniczne jego litografij jest istotnie imponujące. Imponujące jest pozatem poczucie barwy, które przeniesione na technikę czarno białą, daje nieomylną skalę walorów, przypominającą tuszowe rysunki Japończyków. 

Sztuka japońska wywarła też niewątpliwie wpływ na ukształtowanie się Wyczółkowskiego, jako grafika. Przejął z niej artysta zarówno odrębną dekoracyjność linji i plamy, znaczonej przedziwnie swobodnemi dotknięciami pendzla, kredki, lub skrobaczki, jak i dar ewokowania wrażeń natury za pomocą tych skrótowych, zwięzłych, nerwową ręką znaczonych czarnych i białych plam. W grafice swojej jest ten wirtouz mistrzem suggestywnych niedopowiedzeń i impresyjnych napomknień. Jego impresjonistyczny temperament znalazł tu najwłaściwszy może sposób wypowiedzenia się - okupiony zresztą nową rezygnacją: wyrzeczeniem się barwy, którą artysta ten ukochał, jak mało kto w Polsce.

Wacław Husarski.

Toruń.
Toruń.

Wawel.
Wawel.

Ratusz w Sandomierzu.
Ratusz w Sandomierzu.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new