Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Pragnąc zapoznać polskiego czytelnika z dziełem O. v. Leixnera, “Wiek XIX”, musimy koniecznie kilka słów wstępnych powiedzieć, ażeby ułatwić mu poniekąd sformułowanie własnej opinii o samem dziele niemieckiego autora, o jego brakach i zaletach, jakoteż pokazać wiek nasz, o ile to będzie możebnem, w oświetleniu całokształtu wypadków i zdarzeń rozmaitej dziedziny.
Historya wogóle, czyli - jak do niedawna rozumiano, polityczne dzieje państw, dzieje zatargów jednego z innemi państwami, przekształca się coraz bardziej na historyę cywilizacyi, czyli obejmuje nie wojny tylko i traktaty, nie życie królów, wodzów i najwybitniejszych mężów stanu, lecz całkowity umysłowy rozwój narodów. Zapewne, rzeczą jest bardzo ciekawą poznać życie i czyny wielkich mężów i królów, ale o wiele jest ciekąwszem poznanie życia narodu, który tych mężów i królów wydał, gdyż na dnie jego dziejów znaleźć można nieraz odpowiedź na zagadkę niejednego czynu. Mężowie ci nie są - nawet jeżeli obdarzeni geniuszem - zjawiskiem odosobnionem, nie są jakąś odrębną całością, ale pochodzą z krwi i kości żywego społeczeństwa, poznanie więc genezy ich umysłowości i charakteru będzie zawsze ponętnem dla każdego myślącego czytelnika, szukającego związku pewnych zjawisk i przyczyn w fundamentach społecznych. Ci, którzy machinę państwową popychają, są niejako skoncentrowaniem umysłowości pewnej chwili dziejowej; noszą oni na sobie nieraz kilka rysów wybitnych, charakterystycznych, ale cała fizyognomia duchowa tej chwili odbija się dopiero wyraźnie w różnostronnych kierunkach i przejawach społecznego i narodowego życia.
Taką fizyognomię duchową posiadają nie tylko wybitniejsi ludzie, ale całe epoki dziejowe; jest ona następstwem pracy wspólnej, różnorodnej, w każdej dziedzinie ducha, która żłobi pomaleńku znamienne rysy. Dzieło niniejsze ma na celu umożebnić czytelnikom odtworzenie w umyśle swoim wybitniejszych znamion naszego wieku, narysowanie niejako jego profilu. Ułatwić to zadanie może historya umysłowego rozwoju wszystkich państw Europy, rozważana na jednym poziomie, z jednego punktu, czyli historya cywilizacyi. Takie też dzieło w możebnem skróceniu dajemy czytelnikom.
Wiek nasz należy niezawodnie do najciekawszych i największych w dziejach ludzkości. Już z tego względu dzieło niniejsze posiadałoby wielką doniosłość. Jeżeli historya cywilizacyi każdego narodu jest rzeczą ciekawą i pouczającą, to dla nowożytnego czytelnika nie może być chyba książki ciekawszej nad historyę cywilizacyi całego wieku, wieku, w którym żyjemy, którego pojedyncze drganie, wybitniejsze momenty życia umysłowego w pewnem odosobnieniu każdy spostrzega.
Epokę naszą możnaby scharakteryzować krótko: jest to wiek wielkich wypadków, wielkich ludzi, wielkich wynalazków, wielkich myśli. Każda dziedzina umysłowego życia nosi na sobie ślady tej wielkości. Począwszy od Napoleona I, który nie tylko pod względem politycznym całą Europę przekształcił, nić wypadków cywilizacyjnych rozwijała się z tak gorączkowym pośpiechem, że piętno owej gorączki wycisnęło się na każdej pracy umysłowej naszego wieku. Mózg ludzki, jak po długim śnie rozbudzony człowiek, pracował na każdem polu z niesłychanym wysiłkiem i wszechstronnością.
W dziedzinie ekonomicznej rozwój techniki i zastąpienie pracy ludzkiej pracą machin wytworzyło powoli grunt dla kwestyi socyalnej. Z pracą machin począł niesłychanie szybko gromadzić się kapitał pod najrozmaitszą formą, a równolegle z nim mnożył się proletaryat, potęgował się antagonizm pracy i kapitału, który w końcu wywołał potrzebę wmieszania się w walki klasowe państwa. Z drugiej strony, ta sama przyczyna przekształcała zupełnie kierunek produkcyi, nadając jej coraz wybitniejsze cechy wielkiego przemysłu. Współzawodnictwo zabiło drobny przemysł, odbierając jeszcze więcej środków zarobkowania ludziom ubogim i kwestyę socyalną zaostrzyło bardzo.
Racyonalizm i materyalizm francuski na początku wieku zniszczył wiarę, jako ideał etyczny człowieka, a na miejsce rozwalonego gmachu nie zdołano jeszcze nic postawić. Ludzkość dotychczas szuka drogi dla swoich celów i zadań moralnych. Ideał obowiązku Kanta upadł, ale też i ideał pozytywistów utrzymać się nie zdołał. Z jednej więc strony materyalizm postawił niejako cel życia - używanie, z drugiej ten sam przesyt popchnął na drogę filozoficznego pessymizmu, aż w końcu filozofia poszła na żołd idei państwowej (Hartman).
Każda dziedzina twórczości ludzkiej naszego wieku zaznaczyła się nadzwyczajnym postępem. W polityce widzimy przekształcenie się starych organizacyi państwowych i grupowanie się państw wolnych w dwóch kierunkach: federacyjnym i narodowościowym, ostatni zaś kierunek w rozmaitych ustrojach od r. 1870 przybiera charakter szowinistyczny, szukając oparcia bądź w pierwiastku etnograficznym, bądź w prawach historycznych, ad hoc naciąganych. Antagonizmy narodowe popchnęły państwa na drogę zgubnego militaryzmu, rujnując narody. Gwałtowna centralizacya państwowa poczęła wywierać rozkładowy wpływ na umysłowe życie społeczeństwa, naginając wszystko do ściśle zakreślonych planów i posługując się w tym względzie zorganizowaną biurokracyą i szkołą.
W nauce spostrzegamy rozwój we wszystkich kierunkach, niewidziany dotychczas w dziejach ludzkości. W filozofii po przeżyciu się metafizycznej szkoły niemieckiej powstaje pozytywizm, a obok Kanta, Hegla, Schellinga i Trentowskiego zapisują się imiona Comte’a i Littré’go; później rownolegle idą eklektyzm i pesymizm. Niesłychany rozwój wiedzy przyrodniczej umożebnia nie tylko powstawanie nowych nauk, ale też daje materyał naukowy, pozwalający pokusić się o rozwiązanie zagadki stworzenia ziemi i zamiast faktu biblijnego stworzenia, postawić teoryę ewolucyi czyli powolnego kształcenia się i przekształcania się żywego i martwego świata. Prace Śniadeckich, Darwina, Hegla i wielu innych uczonych torują drogi dla nowych idei. Niektóre działy nauk przyrodniczo-matematycznych, jak fizyka i chemia, specyalizując się, utworzyły nowe zupełnie gałęzie wiedzy, które, jak elektryczność, pozwoliły Edisonowi dokonać największych wynalazków naszego wieku i postawiły ciekawość ludzką na skraju nadziei - zdumiewająco wielkich.
Twórczość naszego wieku nie mniej się czynną okazała w dziedzinie literatury i sztuki. Rozbudzone z półsenności pseudo-klasycznej umysły, dały Europie w epoce romantyzmu największych poetów - Byron, V. Hugo, Goethe, Mickiewicz - którzy na barkach swoich podtrzymywali ideały ludzkości. Zwrot do poezyi ludowej, jako źródła natchnienia, rozszerzył się z czasem w szeroki gościniec, prowadzący do natury i życia, po którym błądzą dotychczas realiści (Baudelaire) klasycy (Leconte de Lisle), poeci-filozofowie (Sully-Prudhomme, Hammerling), dekadenci (Verlaine, Mallarmé) i liczni jeszcze epigonowie romantyzmu. To samo można powiedzieć o powieści.
Sztuka przebyła także różne stopnie, począwszy od sztywnego pseudo-klasycyzmu, od malarstwa religijnego, z romantycznym odcieniem, do nowożytnych kierunków. Malarstwo w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat zdołało wytworzyć impresyonizm, plein-airryzm i inne kierunki - jak szkoła historyczna, klasyczna, it.p.
W dziedzinie kościelnej zanotować należy walkę kościoła z państwem, która rozpoczęta we Francyi pod hasłem sekularyzacyi szkół, w Niemczech stała się wskaźnikiem stronnictw politycznych i narzędziem do ucisku słabszych narodowości.
Słowem, nieskończona mnogość rozmaitych czynników składała się na utworzenie umysłowego życia społeczeństw i państw europejskich.
Ale nie tylko to ciekawą czyni historyę cywilizacyi naszego wieku.
Obejmując całokształt umysłowego życia wszystkich narodów Europy, które w pochodzie cywilizacyjnym udział brały, rozpatrując pracę każdego narodu równolegle niejako, epokami, możemy z łatwością nie tylko śledzić porównawczo bieg rozmaitych wypadków i prądów, ale obserwować łączność wybitniejszych zjawisk życia z dziedziny politycznej, umysłowej, ekonomicznej. Wtedy to dopiero dostrzedz możemy, jak wielki istnieje związek pomiędzy narodami w każdej dziedzinie ich życia, widzimy wyraźnie te nici, które łączą wszystkie państwa i narody w jedną wielką całość - ludzkość. Widzimy, że cząstki ludzkości, jako organizmy państwowe, lub społeczeństwa żyją niezależnem napozór życiem, niby odosobnione, a jednak biją w nich ogólno-ludzkie tętna umysłowe. Nie było wielkiego wypadku w Europie w jakiejbądź dziedzinie, ażeby ten wypadek nie powtórzył się z większem lub mniejszem zaakcentowaniem u innych narodów. Tu się przekonać możemy, że idea, myśl, jest czemś żywem, że ona przychodzi, Bóg wie nieraz skąd, do umysłu, zapładnia go, daje mu energię, siłę. W polityce hasła wielkiej francuskiej rewolucyi, jak echa, odbiły się w każdem społeczeństwie europejskiem; w literaturze pseudo-klasycyzm i romantyzm, w architekturze - neoklasycyzm, w filozofii - metafizyka i pozytywizm.
Łączność i zależność zjawisk w każdej dziedzinie ludzkiej pracy tylko się dostrzegać daje na tle historyi cywilizacyi. Nic przeto dziwnego, że dla każdego umysłu oświeconego, nadzwyczaj wiele interesu przedstawiać muszą dzieje wieku, największego niezawodnie z dziewiętnastu przeżytych przez ludzkość stuleci.
W rozwoju umysłowego życia Europy mieliśmy chwile tak świetne, jakich niewiele naliczyćby można w Austryi, Prusiech, Włoszech, Hiszpanii i Portugalii: - był to rozkwit Akademii Wileńskiej, która dała Śniadeckich i Lelewela na katedrze a cały szereg znakomitych uczniów; później w filozofii mieliśmy Trentowskiego; w historyi Lelewela, Szajnochę, Korzona i in.; w poezyi takich geniuszów, jak Mickiewicz, Słowacki, Krasiński i inni; w ekonomii Supińskiego, Bilińskiego, Dunajewskiego - nieustępujących wcale największym niemieckim geniuszom i uczonym. W powieściopisarstwie posiadamy T. T. Jeża, J. I. Kraszewskiego, J. Korzeniowskiego, Z. Kaczkowskiego, a z młodszych H. Sienkiewicza, Prusa, E. Orzeszkową, Ad. Krechowieckiego i innych - na których Niemcy zdobyć się dotychczas nie mogą. Z dziedziny sztuki - nasze malarstwo rodzajowe i historyczne pozyskało europejską sławę. Słowem: widać, że od początku wieku nie tylko praca twórcza narodu nie ustawała, ale chwilami wzmagała się i potężniała.
Pragnąc nie tylko przysposobić pracę O. Leixnera dla polskiego czytelnika, ale ukazać i własne społeczeństwo w związku z pracą ludzkości, potrzeba było dzieło niemieckiego autora w wielu miejscach przerobić, a tam, gdzie jest miejsce nasze w kulturalnym rozwoju Europy, miejsce to wypełnić. Nie było to zadanie łatwe z tego względu, że się stosować należało do planu autora i w wykładzie rzeczy polskich pewien proporcyonalny stosunek zachować.
Warszawa, dnia 26 lutego 1891 r.
Fr. Rawiła.