Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ruch religijny. Filozofia i prądy ogólne. Nauki.
Nieomylność papieża. Starokatolicy. Powrót do filozofii Kanta. Dubois-Reymond. Nauki przyrodnicze. Wpływ nauki o rozwoju na systematykę. Wpływ teoryi ciepła. Skroplenie gazu. Elektrotechnika. Telefon. Mikrofon. Fotofon. Archeologia. Nauki ekonomiczne.
W najnowszych czasach spostrzegamy ogromne usiłowania ze strony kościoła celem wzmocnienia swojej potęgi moralnej. Rozwój nauk przyrodniczych i wypływający stąd materyalizm, krytyka pisma świętego, filozofia pesymistyczna, wreszcie socyalizm ze sferą żądań reform społecznych, osłabiły mocno ducha religijnego. Nie brakło i nie brak wprawdzie ludzi, uznających siłę moralną religii, ale ci ludzie trudno się godzą z pospolitemi formułami i formuł nie chcą brać za ducha. Wszyscy uznają jednogłośnie potrzebę pogłębienia ducha religijnego, ażeby go Uczynić żywym i płodnym. Nie jałowa walka z nauką powinna być celem religii i nie taka walka zapewnić jej może panowanie nad duszami ludzkiemi. Absolutyzm w rzeczach, nie należących do wiary, nie sprowadzi zwycięstwa.
Postawienie dogmatu nieomylności rozbudziło znacznie ducha opozycyi, a przeniesienie środka ciężkości siły moralnej na grunt zbyt ziemski i materyalny, ochłodziło dla idei papiestwa usposobienia dawne. Z dogmatem nieomylności niezgadzali się najświatlejsi biskupi, którzy jednak dali dowody przywiązania do religii. Strossmayer, biskup z Diakowaru, powiadał: „przeczytałem cały nowy testament i świadczę się przed Bogiem, z ręką na krzyżu, że nie znalazłem tam ani śladu o papiestwie.”
Jak w łonie kościoła katolickiego wytworzył się starokatolicyzm z Dollingerem na czele, jako protest przeciw nowym dogmatom, tak śród protestantyzmu angielskiego powstała Salvation Army, założona przez Booth’a w celu niesienia żywej wiary. Zaznaczywszy tu ślady pewnych zwrotów w dziedzinie religii, nie mamy pretensyi do ich trafności, w tern przeświadczeniu, że zatargi w zakresie religii, rozumu i uczuć obywatelskich z religią, dopiero dalsza przyszłość będzie mogła spokojnie oceniać.
Stosunki między filozofią, a w ogóle życiem duchowem, w okresie ostatnim zaznaczyły się żywiej. Stanowisko przodujące zajął Schopenhauer, którego dzieła i poglądy wpływały nie tylko na opinię ogółu, ale odbiły się w poezyi i sztuce.
Nie tyle oddziaływały na ogół czytającej publiczności poważne studya nad Schopenhauerem, ile poglądy jego na pewne kwestye, odczyty popularne, cytaty, artykuły dziennikarskie. Wielki wpływ wywarł w skutek ciętego sposobu pisania Edward Hartmann (ur. 1842), a szczególnie dzieło jego Filozofia nieświadomości (1869). Już przed Hartmannem, Schelling, Carus i inni, rozumieli znaczenie „nieświadomości,” ale dopiero Hartmann określił ją należycie. Przerzucił on most między Heglem a Schopenhauerem, między ideą ciągle rozwijającą się logicznie, a ślepą wolą. Od filozofii przeszedł on ostatniemi czasy na drogę polityki, która pozwoliła przekonać się, jak mało była warta jego filozofia i jak lichym był człowiekiem— filozof. Kiedy Bismarck, uniesiony ambicyą narodową i osobistą, ażeby co rychlej Prusom nadać ch arak ter jedności plemiennej, próbował gwałtem wynarodowić księstwo Poznańskie, Hartmann w słynnym artykule Ausrotten! starał się umotywować taką politykę przemocy i usprawiedliwić potrzebą polityki państwowej wszelkie zbrodnie, popełniane na niemogącem się bronić społeczeństwie.
Wielkie znaczenie miało dzieło Fryd . Alb. Langego (ur. 1828, zm. 1875) Historya materyalizmu. Pracą tą dowiódł on małej wartości materyalizmu, jako systemu spekulacyjnego. Jeszcze więcej przyczynił się on do odrodzenia studyów nad sztuką i do wprowadzenia ich wkoło badań przyrody. Lange, łącząc ogromne uzdolnienie spekulacyjne z wiedzą z dziedziny nauk przyrodniczych i ekonomii politycznej, oddziaływał w obu kierunkach i w ten sposób nawet w zwykłych czytelnikach obudził zamiłowanie do studyów filozoficznych.
Kto się tylko filozofią zajmował, zmuszony był niejako studyować wielkich myślicieli niemieckich. Porównywano ich idee i myśli z ideami innych badaczy, badano stosunek ich do Newtona, Darwina, Adama Smitha, Rousseau i z ich poprzednikami. Wszystkie takie prace należały do dziedziny ściśle naukowej i nie pozostawały bez wpływu w kole fachowych filozofów. Godnem jest uwagi, że idee Kanta przeniknęły do filozofii innych narodów i były nieraz bodźcem do samodzielnych badań, czego dowodzą Francya, Włochy, a nawet Ameryka północna.
W gałęziach pojedyńczych nauk przyrodniczych dokonały się i dokonyw ają się ustawicznie wielkie rewolucye, których zakres możnaby sprowadzić do czterech grup, zaznaczonych już w poprzednim okresie: nowa teorya atomistyczna i nauka o komórce, teorya ciepła i teorya rozwoju.
Nie możemy wyliczać szczegółowo, w jakiej dziedzinie i jak daleko poszedł postęp, gdyż to należy do historyi nauk; zwrócić jednak trzeba uwagę, co do nauk przyrodniczych, na podział Cuvier’a. Widzieliśmy, na czem on polegał.
Otóż, późniejsze badania świata zwierzęcego odkryły pewne pokrewieństwa, dla których w podziale według typowych grup miejsca nie było; wykazały, że niektóre grupy przedstawiały tak wielką rozmaitość, iż zachodziła potrzeba koniecznego podziału jej na inne grupy. Pierwszy krok ku wytworzeniu nowej klasyfikacyi zrobił Siebold (ur. 1804) w roku 1843, fizyolog i zoolog, za którym poszedł później Rudolf Leuckart (ur. 1823), którzy klasyfikacyę zwierząt ułożyli według siedmiu typów, podzielonych na 30 klas.
Klasyfikaeya ta wystarczającą, jednak nie jest ze względu na pokrewieństwo poza klasami i klas między sobą. Z powstaniem darwinizmu idea rozwoju przeniknęła także i do zoologii, a z nim razem zapanowało przekonanie, że formy wszelkie w mniejszej lub większej mierze podlegają przemianom, a więc, że gatunki są w stanie rozwoju. Z tej zasady wychodząc, nie może utrzymać się żadna systematyka, która się zapatruje na rodzaj i gatunek, jako na coś stałego. Dotychczas jeszcze nie udało się zbudować takiego systemu na podstawie pokrewieństwa, ażeby on był obrazem stopniowania rozwoju różnych form zwierzęcych, nie ulega jednak wątpliwości, że jesteśmy na drodze do stworzenia „systemu przyrodzonego.”
O ile dawna klasyfikacya jest nieścisłą, dość wziąć kilka faktów z historyi rozwoju zwierząt. Jedną z klas zwierząt pancerzowych (Ascidie) w młodości da się zaliczyć według pewnych cech do zwierząt kręgowych; w miarę dojrzewania zatraca kolumnę pacierzową i przechodzi do grupy mięczaków. Zjawisko to nazywają metamorfozą wsteczną.
Teorya rozwoju dała impuls do poszukiwania organizmów pierwotnych. Chciano koniecznie znaleźć taką istotę żyjącą, która nie będąc sama komórką, mogłaby jednak służyć za punkt wychodni zarówno dla roslinnej, jaki dla zwierzęcej komórki. Za takie istoty Huxley uważał Bathybius Haeckelii, chociaż zaprzeczył temu później sam Haeckel. W ogóle jednak takiego rodzaju prace i rezultaty ich są trudne do popularyzowania.
Wpływ teoryi ciepła umożebnił urzeczywistnienie takich doświadczeń, które poprzednio były niemożebne, — jak np. skroplenie gazów. Badacz angielski Andrews, dostarczył po raz pierwszy dowodów teoretycznych (1874), że pod wpływem pewnej temperatury i stopniowego zwiększenia ciśnienia, skroplenie gazów jest rzeczą możliwą. W parę lat potem dokonało tego istotnie kilku uczonych prawie jednocześnie, jednym z pierwszych jednak, któremu udało się skroplić tlen był Zygmunt Wróblewski, profesor uniwersytetu krakowskiego. Dokonali tego również dwaj uczeni, jeden Francuz, drugi Szwajcar, Pictet, który skroplił wodór.
W dziedzinie chemii panuje postęp nadzwyczajny; dość tylko wspomnieć o zastosowaniu chemii do przemysłu, gdyż postęp w dziedzinie teoryi wymagałby dokładnej znajomości teoretycznej praktycznej od czytelników. Chemia dała impuls do wyrobu alizaryny, farb anilinowych, które usunęły zupełnie prawie z handlu barwniki roślinne; zdobyto alumin, nauczono się oczyszczać platynę i zrobiono wiele innych wynalazków i zastosowań, nad którem i pracowali uczeni i chemicy całego świata.
Dla szerszego koła czytelników i ludzi, najbardziej uderzającemi były wynalazki w dziedzinie elektrotechniki. Wielkie na tem polu położył zasługi Werner Siemens, bądź z powodu wynalazku dynamo-elektrycznej machiny, bądź skutkiem zastosowania elektryczności do oświetlania. Jakkolwiek zastosowanie jej, jako światła i siły, zrobiło ogromne postępy, codzienne jednak ulepszenia w tej dziedzinie pozwalają wyczekiwać wielu niespodzianek. Oświetlenie wielkich gmachów, miast i t. p., już dziś znacznie taniej wypada, niż gazowe, a nie przedstawia tego niebezpieczeństwa. Już w r. 1879 Siemens na wystawie przemysłowej w Berlinie, wystawił model kolei żelaznej elektrycznej, a obecnie w kilku miejscach kolej taka już funkcyonuje. W naturze są jeszcze olbrzymie zapasy siły elektrycznej, ukrytej w prądach górskich rzek i strumieni, wodospadów i t. p., które na pożytek przemysłu zużytkować można. Jeden tylko wodospad Niagary daje 17 milionów sił koni. Chodzi tylko o to, ażeby elektryczność można było zgromadzić w pewnych miejscach, skąd mógłby ją czerpać każdy w miarę potrzeby. Myśl takich „ akumulatorów ” podał pierwszy Francuz Plante. Jak tedy nasz wiek nazwano wiekiem pary, tak przyszły z pewnością będzie nosił miano „wieku elektryczności.”
Do odkryć, które zrobiły największe wrażenie śród szerokich kół publiczności, a które sięgają najnowszych czasów, należą telefon, mikrofonfonograf.
Pierwszym, dokładnie zbudowanym telefonem, którym posługiwać się można było do rozmowy, był telefon magnetyczny, czyli z magnesem, Grahama Bell ’a. Magnes podłużny jest tu umieszczony wzdłuż osi rurki drewnianej, na końcu którego znajduje się szpulka, okręcona cienkim drutem metalowym, owiniętym w gutaperkę. Końce drutu przechodzą wzdłuż rurki i wychodzą z przyrządu skręcone w jeden sznurek. Pomiędzy rozszerzonym końcem rurki, a lejkowatym wylotem znajduje się w pobliżu magnesu cieniutki krążek z miękkiego i czystego żelaza. Takim telefonom brakło jednak silnego drgania magnetycznego; nie mogły one przenosić głosu dokładnie dalej jak na mil 250.
Niedogodności te poprawić zdołano w telefonie elektrycznym. Różnica między telefonem magnetycznym a elektrycznym leży w przesyłaczu. Przesyłacz jest przyrządem skupiającym drgania głosu i zmieniającym je na drgania magnetyczne, a składa się z dwóch części: pierwsza z nich nazywa się magnesem prądowym, druga— mikrofonem. Edisson jeszcze w 1876 r., z węgla zbudował przesyłacz telefoniczny. Kiedy się mówi przed krążkiem lub błoną okrągłą, umieszczoną w głębi otworu, fale głosowe naciskają na guzik platynowy, lub z kości słoniowej, dotykający błony i węgla zarazem, skutkiem tego, przy mówieniu błona naciska na węgiel, przy ustaniu mówienia- błona wraca ku przodowi. Owe zmiany nacisku, wywoływane przez fale głosowe, zmuszają szpulkę indukcyjną do działania, a odbieracz do mówienia.
Przesyłacze takie nazywają się mikrofonicznemi, ponieważ pochodzą wszystkie od mikrofonu Hughes’a.
Jednym z najbardziej uderzających wynalazków był fonograf, narzędzie, zdolne do przechowywania głosu w ogóle i do odtwarzania go w sposób łudząco jasny. Jak wszystkie wielkie wynalazki, tak i ten me powstał odrazu w formie zupełnie skończonej. Nie będziemy mówię o tem, jakie fonograf przechodził historyczne stadya rozwoju, zanim udoskonalony został. Chodzi tu nie o historyę, lecz o danie pojęcia o tern, jakie rezultaty zdobyła myśl ludzka, w jakim kierunku, o ile przez jej pracę powiększone zostało dobro ludzkości.
Pierwszy fonograf przedstawił na wystawie elektryczności w pałacu przemysłu w Paryżu, w r. 1881 Edison, który wygłaszał wyrazy hałaśliwie i nie odtwarzał dźwięków intonacyi; był on przytem za ciężki za kosztowny i wymagał specyalnego znawstwa w obchodzeniu się wynalazca zaniechał przeto dalszego ulepszenia na lat dziesięć prawie.
W pierwszym fonografie zastosowano cynfolię. Potrzeba było zastąpić ten metal materyą miękką, aby mogła zachowywać i odtwarzać należycie dźwięki naznaczone. Przyrząd TaintePa (1885), zwany graf o fonem, notujący i odtwarzający mowę, umożebnił dopiero praktyczne rozwiązanie zagadki fonografu. Edison wprowadził do swego przyrządu ulepszenia Tainter ’a i już w kwietniu 1889 roku przedstawił fonograf udoskonalony. Udoskonalenie polegało na tem, że arkusz cynfolii zastąpiony został przez walec woskowy 115 mm długości i 50 mm średnicy.
Chcąc zapisać mowę, należy mówić przed otworem tuby, wtedy rylec odciska ślady odpowiadające drganiom głosu. Mowa ludzka odciska się na walcu woskowym ze wszystkiemi jej cechami, z właściwym akcentem. Ażeby zanotować dźwięki muzyczne, przykłada się do zapisywania tubę akustyczną, przed którą wykonywa się odporne m utwór. W celu odtworzenia dźwięków, wyrytych na walcu woskowym, odsuwa się jedno ramię i nastawia się reproduktor w miejscu zapisywacza. Sztyfcik reproduktora wówczas wykonywa takie same ruchy, co rylec, ponieważ przybiera te same pozycye co i tamten.
W ogóle nauka ścisła, na badaniu oparta, jako też stosowana w technice, zrobiła temi czasy tak ogromne postępy i w tak różnorodnych kierunkach, że niepodobną jest rzeczą wskazać nawet, o ile wielkie hipotezy poprzedniego okresu oddziaływały na różne gałęzie wiedzy. Szczególny postęp objawił się w naukach przyrodniczych, gdzie hipotezę brano często za prawdę, co było powodem powstania całej gałęzi literatury o wykładzie popularnym, lecz o podkładzie naukowym fantastycznym.
Indukcyjną metodę badania, stosowaną w naukach przyrodniczych, przeniesiono w dziedzinę badań historycznych i od czasu Buckie a niejednokrotnie stosowano w Anglii i Francyi (H. Taine). Niemczech na gruncie materyalistycznym stanął Fryd. v. Hellvard (ur. 1842), w dziele swojem p.t. Historya cywilizacji i w rozwoju przyrodzonym (1875), w którem wyprzedza jeszcze Buckle’a. taje mu się, ze walka o życie jest jedyną siłą popędową w życiu naio ow, a z tego punktu wychodząc, zwalcza on wszystkie inne metody badania dziejów. Jego własna jednak praca nie daje dowodów, że metoda autora jest lepszą od innych. Słusznie też zauważył Droysen, że zastosowanie metody badań przyrodniczych do dziedziny zupełnie obcej, jest to wszystko jedno, co twierdzić, że za pomocą nóg trawić można. O wiele więcej uznania znalazła metoda ścisłego liczenia się z fakturami tylko, którą do pewnej doskonałości doprowadził Rankę.
W ogóle zainteresowanie się historyą wzrosło u wszystkich narodów cywilizowanych, jednak nigdy może więcej niż w tym okresie nie a szowano historyi. Stała się ona środkiem walki w ręku stronnictwa; dziejopisarze tracili z widoku całość i prawdę, a usiłowali za pomocą historyi popierać te lub owe poglądy. Społeczeństwa bardziej dojrzałe pod względem cywilizacyjnym, oddawały się pracy nad historyą pojedyńczych nauk, a nawet gałęzi. We Francyi Chevreul napisał Historyę chemii (1869), w Niemczech Kopp, Hofer pracowali nad Historyą fizyki, Madler napisał Historyę astronomii, fizyologią zajmowali się Fischer, Zeller, Kirchner; Lubke napisał historyę sztuki. Technologię napisał Kanarach (1872), rolnictwo Lobe, koleje żelazne— Schmeidler. W Rossyi historyę rolnictwa napisał Turczaninow, w Polsce zajmowali się tern, dostarczając materyałów dla przyszłego badacza, E. Stawiski (Poszukiwania do historyi rolnictwa krajowego), A. Maciejowski (Historya włościan), T. Lubomirski (Ludność rolnicza), Julian Kołaczkowski (O fabrykach i rękodziełach), Z. Małyszczycki (Młynarstwo), S. Dickstein (O badaniach historyczno-matematycznych w Polsce); J. Bieliński (Stan nauk matematyczno-fizycznych w Polsce) i wielu innych.
Ogromne badania przeprowadzono w zakresie historyi języka i religii. W ogóle rozwój w dziedzinie historyi, pojmowania jej i przedstawiania, znacznie się rozszerzył. Znalazł on w darwinizmie silne oparcie, lecz najwyższego punktu nie dosięgną! jeszcze. Przekonano się ostatecznie, że w dziejach ludzkości nadprzyrodzone zjawiska nie odgrywają żadnej roli, że nie pierwiastek fantazyjny, lecz przyczyny i następstwa rządzą społeczeństwem i narodem. Powoli więc przychodzono do coraz lepszego poznania związku między naturą a człowiekiem, a historyk z konieczności, traktując jednę gałąź, musiał potrącać o inne. Kto chciał pisać dzieje, dać obraz żywy minionych czasów, już nie mógł się ograniczyć tylko do polityki, ale liczyć się także z wpływami natury, z charakterem narodu. Historyk literatury musiał znać ogólne prądy cywilizacyjne, ażeby rozumieć uczucia i idee panujące w dziedzinie twórczej.
Na szczególniejszą uwagę zasługują wykopaliska archeologiczne. Przyniosło to ogromne skarby dla nauki i sztuki, zgromadzone w Atenach, w Tanagrze, na wyspie Samotrace, w Dodonie, w Efezie, w Olimpii; wreszcie Henryk Schliemann (ur. 1822), idąc za wskazówkami Homera, rozkopał starą Troję, odkrył ruiny pałacu Odysseja i pokazał nowy niejako świat, zagrzebany od tysiąca lat w ziemi.
Na zakończenie kilka słów jeszcze powiedzieć należy o tej przemianie, jak a pod wpływem ducha dziejowego rozwinęła się w dziedzinie ekonomicznej społeczeństwa niemieckiego. Pod wpływem jednostronnego liberalizmu, wybujał niezdrowy indywidualizm, mający charakter zbyt egoistyczny. Najmłodsza szkoła zajęła się zbadaniem, o ile egoizm narodowy i walka współzawodnicza są sprężynami życia ekonomicznego i o ile na nich oprzeć można stosunek wspólności ekonomicznej. Rezultatem tego było, że w dziedzinie życia ekonomicznego, poza interesem materyalnym, muszą także mieć miejsce czynniki etyczne — humanizm, dobroczynność, duch ofiarności, ażeby organizm ekonomiczny mógł być trwały i zdrowy. Stąd wypływa, że egoizm gospodarstwa prywatnego trzeba do pewnego stopnia ukrócić na korzyść dobra publicznego, z czego znowu wynikałoby, że państwo względem producentów w ogóle musi zająć inne stanowisko, niż tylko „opiekuna produkcyi,” według idei zwolenników systemu wolnego handlu. Tak więc państwo musi mieć na uwadze nie tylko cele ekonomicznego dobrobytu swoich poddanych, ale regulowanie wzajemnych stosunków producentów i spożywców, obrona drugich przeciwko pierwszym. Najwybitniejszym przedstawicielem tego kierunku był Adolf Wagner (ur. 1835).
Myślą przewodnią tej szkoły było, że produkcya dóbr ekonomicznych nie może być celem życia; dobro materyalne jest tylko środkiem do zdobycia ideału moralnego. Współczesne zjawiska ekonomiczne mogą być zrozumiane tylko przy pomocy znajomości życia ekonomicznego, materyału statystycznego i dążeń natury ludzkiej. Państwo posiada prawo regulowania warunków życia ekonomicznego i obrony słabych.
We Francyi i Anglii w poglądach ekonomicznych także nastąpiła zmiana. Zwolennikom A. Smitha robią zarzuty, że postulaty swoje, bez względu na fakty z życia społecznego i rozwój historyczny, uważali za ogólnie obowiązujące.
W ogóle niezliczona mnogość pism porusza najrozmaitsze zadania i cele z dziedziny ekonomii. Ogólny interes skupia się na rozwiązaniu pytania: jakie są przyczyny złego położenia klasy robotniczej i jak temu zapobiedz? W tym względzie jednak co głowa, to rozum. Jedni żądają zmiany systemu wychowania klas niższych i utrzymują, że podniesienie poziomu religijnego i moralnego wpłynie na dobrobyt materyalny; inni sądzą, że usunięcie pijaństwa do tego celu doprowadzić może, inni znowu upatrują zbawienie w stowarzyszeniach wzajemnej pomocy. Czy z tego chaosu poglądów i przekonań odniesie jaką korzyść klasa robotnicza — przyszłość pokaże. To tylko jest rzeczą pewną, że ogólne zainteresowanie się tą sprawą i próby usiłowania rozwiązania tej największej niezawodnie zagadki naszego wieku na drodze prawodawczej, skierowały ją na drogę badań i znaczenia państwowego.