Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane
Słowo wstępne
Księga pierwsza (1776-1820)
Od walki o niepodległość Stanów Ameryki Północnej do Cesarstwa Napoleona
Od Jeny do Moskwy
Upadek Napoleona
Odpierwszego paryskiego pokoju do kongresu w Opawie
Opinie i prądy społeczne
Główne rysy w dziedzinie filozoficznej i religijnej
Ruch w dziedzinie naukowej
Literatura od roku 1820
Klasycyzm i początek romantyzmu w sztukach pięknych
Muzyka
Teatr. Sztuka dramatyczna
Wynalazki w dziedzinie techniki i ich znaczenie
Dziennikarstwo. Poczta
Księga druga (1820-1830)
Nowe kongresy. Państwa romańskie
Narody wschodnie
Państwa germańskie
Stosunki francuskie do rewolucyi lipcowej
Opinie i kierunki
Główne prądy w dziedzinie filozofii i religii
Nauki
Literatura do rewolucyi lipcowej
Sztuka (sztuki piękne, muzyka, teatr)
Budownictwo machin. Wynalazki. Robotnicy w Anglii
Księga trzecia (1830-1848)
Najbliższe następstwa rewolucyi lipcowej. Niemcy i Austrya do roku 1840
Anglia od 1830-1840. Wschód w tym samym okresie
Szwajcarya. Państwo romańskie (1830-1840)
Państwa niemieckie. Wschód do r. 1848
Państwa południowo-romańskie i Francja do rewolucji lutowej
Opinia i prądy u głównych narodów, miedzy dwiema rewolucjami
Nauka
Literatura do r. 1848
Sztuki
Postęp techniczny. Kwestya robotnicza
Księga czwarta (1848-1864)
Od rewolucyi lipcowej do zamachu stanu we Francyi
Do początku wojny włoskiej (1852-1859)
Od wojny włoskiej do odnowienia, kwestyi szlezwicko-holsztyńskiej
Prądy panujące od 1848-1864
Literatura
Materyalizm i pesymizm. Stosunki religijne
Nauka w połowie wieku
Sztuka
Technika. Wystawy. Stosunki robotnicze
Księga piąta (1864-1890)
Wybitne zdarzenia w ruchu politycznym
Ruch religijny. Filozofia i prądy ogólne. Nauki
Prądy współczesne w literaturze i sztuce
Rzut oka na literaturę i sztukę pomniejszych narodowości słowiańskich
Nędza materyalna i duchowa. Przeciwdziałanie. Zakoń­czenie

Opinie i kierunki


Rozwój historyczny odbywa się według praw stałych. Równolegle z szeregiem zjawisk rzeczywistych powstaje zwykle prąd niewyraźny; najprzód rozpoczyna pracować wyobraźnia, jako pierwotna przyczyna wszelkich potęg twórczych, fermentuje nieświadoma celu. Wytwarza się nieznacznie pewna opozycya przeciwko panującemu porządkowi. Powoli budzi się krytyka, zapuszcza sondę w rany epoki i tylko bolesne ruchy świadczą, że jakiś głęboko schowany nerw został urażony. Tak więc z niejasnych przeczuć rodzi się świadomość nowego celu, budzi w naturach energicznych wolę, która wcześniej lub później w czyn się przekształca. Gdzie taki naturalny rozwój napotyka przeszkodę, tam cofa się, wytwarza niezadowolenie i do broni powołuje dowcip lub satyrę. Niewielu tylko, którzy wierzą w zwycięstwo nowych myśli i wcielenie przeczuć w czyn, zachowuje całą energię woli i równowagę ducha.

W Niemczech reakcya romantyczna zaznaczyła się już w epoce burz i wrzenia, w czasie rewolucyi i cesarstwa zdobyła pewną świadomość, wreszcie w walkach o wolność w religii, nauce, państwie i społeczeństwie w czyn się wcieliła. Im jednak bardziej uwydatniła się, im szersze opanowywała koła, tem wybitniej widać było przebudzenie się wrogich jej opinii w polityce i literaturze, które odkrywały niejako społeczeństwu właściwe położenie i wywoływały opór w różnych kierunkach.

Reakcya romantyczna nie była wszędzie jednaką; tu ograniczała się ona do dziedziny religii, gdzieindziej do państwowości. Pod tym względem nie pozostało bez znaczenia polityczne i państwowe rozdwojenie Niemiec. Jakkolwiek było to źródłem wielkiego osłabienia narodowego, miało jednak i dobre strony - przeszkadzało poniekąd gaszeniu ducha i wolności wszędzie z jednaką siłą. W północnych Niemczech wolnomyślny protestantyzm uniemożebnił niejako odwrót krytycyzmu; na południu i zachodzie oddziaływały jeszcze idee republikańskie i demokratyczne, a równolegle z niemi dążenie do konstytucyonalizmu. Pewne idee, prześladowane w jednym kraju, rozwijały się swobodniej w innym, a w ten sposób stale utrzymywała się fermentacya duchowa. 

Wpływ rewolucyi, cesarstwa i wojen o niepodległość nie mógł także wywołać w rozwoju narodowym jednolitego kierunku. Tu lub ówdzie wylatywały w górę myśli, jak rakiety, którym niepodobna było nadać praktycznego urzeczywistnienia z powodu marzycielstwa, jakiem były nacechowane. Taką cechę posiadały idee hegemonii Prus w Niemczech, wypowiadane niekiedy z katedry bądź w Królewcu, bądź w Wrocławiu. Najpoważniejsi mężowie odwrócili się od polityki, zwracając się natomiast do nauki i krytyki. Krytyka dziejów, państwowości, sztuki i literatury, prowadzona w duchu wolnomyślnym nietylko rozświecała narodowi drogi jego codziennego życia, ale zdołała nie raz podtrzymać i wzmocnić ducha narodowego.

Wszystkie jednak usiłowania określone nie ściśle i nie jasno, z braku możności wypowiedzenia się, znajdujące przytułek w związkach tajemnych, dążyły w gruncie do jednego celu: do pozyskania prawa swobodnego rozwoju jednostek i możności użytkowania sił narodowych na rzeczywiste potrzeby narodowe i państwowe. Poglądy końca XVIII-go wieku, walka o wolność za Oceanem, jakoteż wielka rewolucya powołały do życia idee i potrzeby, które najpiękniejszemi postanowieniami kongresów nie dały się z dziejów wymazać; absolutyzm był zjawiskiem sprzecznem z duchem epoki, które wprawdzie można było przemocą utrzymać przy władzy, lecz które nie posiadało siły wewnętrznej do stworzenia czegoś wielkiego. Wojny napoleońskie dały narodom to przeświadczenie, że tylko umysłowy i materyalny rozwój sił narodowych może być podstawą budowy państwowej, rozbudziły energię; ubodzy i bogaci czuli w sobie siły do pracy, krępowane biurokratyzmem i cenzurą. Wszyscy tedy nie mogli się godzić z kierunkiem panującym, ztąd też w szerokich kołach rozwinęło się niezadowolenie, które przybierało rozmaity charakter, rozmaite formy, a często nawet z romantyzmem się godziło. Skrępowana energia ujawniła się fatalnemi skutkami u ludzi chwiejnego charakteru; jedni zbaczali na drogę hulatyki i marnowali siły, inni - obdarzeni bujniejszą wyobraźnią zarażali się bajronizmem, inni ciągnęli do Grecyi, ażeby o własne ideały walczyć lub obzierali się wreszcie na Francyę, która im się wydawała zawsze macierzystym krajem wolności. Niezadowolenie wytwarzało powoli prąd, który w końcu tej epoki wykwitnął, jako pesymizm w filozofii i życiu, uzbrojony dowcipem i satyrą. Godnem jest uwagi, że ta forma niezadowolenia znalazła najwięcej adeptów pośród żydów, w których wcieliły się niejako wszystkie sprzeczne czynniki życia naszej epoki. Gorączkowe dążenie do nauki i wykształcenia nie odpowiadało ich położeniu w społeczeństwie i państwie. Emancypacya ich postępowała nader powoli; więc ciążyło nie tylko ogólne położenie państwowe lecz i położenie własnego ich społeczeństwa. Ludzie głębsi, szlachetniejsi, przychodzili do przekonania, że judaizm potrzebuje nie tylko religijnej, lecz i społecznej reformy. Przekonały ich o tem najlepiej może t. z. “hece żydowskie”, które się od roku 1819 rozpoczęły. Rozumniejsi żydzi skupili się nie w celu stawienia oporu panującym prądom, lecz w celu pracowania nad podniesieniem własnego społeczeństwa i założyli w Berlinie Stowarzyszenie oświaty i nauki żydów, na podwalinach ducha humanitarnego. Usiłowano zwrócić pracę żydów do rolnictwa, ale bezskutecznie. Lepiej powiódł się kierunek kształcenia fachowego, rzemieślniczego. Wszystko jednak, co z handlem miało spólność, było wykluczonem. Usiłowania te we własnym ich obozie napotkały obojętność i niedowierzanie. Działo się źle nie tylko z rozwiązaniem kwestyi żydowskiej. Ogólne niezadowolenie wywołało niezwykłą dotychczas emigracyę do Ameryki, którą wyobrażano sobie, jako ziemię obiecaną. Tak więc niższe warstwy ludności kraj opuszczały, wyższe zatracały poczucie obywatelskiego ducha i grzęzły w egoistycznem używaniu. Smak literacki upadać począł; zadawalano się płytkiemi wyrokami literackiemi, zaprawionemi przyprawą romantyczną. 

Szlachta wysunęła się znowu na pierwszy plan; szczególniej na północy skamieniałe junkierstwo odznaczało się zacofaniem. Wychowanie tych klas nie mogło było wykorzenić przesądów; zdawało się, ze oni nie spostrzegali wcale tego przełomu, jaki od końca XVIII-go wieku w życiu umysłowem narodów się dokonał. Wprawdzie powszechna służba wojskowa trochę wyrównania przyniosła, lecz i tu jednak stopnie oficerskie nieomal wszystkie zajmowała szlachta. Moralne zaś jej stanowisko nie było o wiele lepsze od poprzedniego. 

Przemysł niemiecki robił wprawdzie postępy, ale nie takie znowu, ażeby mógł wytworzyć silniejszą klasę robotniczą. Idee jednak socyalizmu i komunizmu nie miały do nich żadnego dostępu - trochę w nadreńskich prowincyach; o klasie robotniczej, jako pewnej jedności politycznej nie mogło być mowy. Robotnik, jak i chłop, nie brali w życiu państwowem żadnego udziału.

Ogólny zamęt w dążeniach, niejasność celów i sprzeczność w poglądach - oto były cechy panujące w Niemczech. Mniej więcej tak samo wyglądała sylwetka Francyi. Oddziaływał tu po staremu duch realistyczny. Filozofia i poezya nie unosiły nawet ludzi wyższego umysłu ku szczytniejszym wyżynom. Naród więc, pozbawiony duchowego polotu, utrzymywał się ustawicznie na gruncie poziomym, prąd romantyczny jeszcze się nie obudził. Duma Francuzów została wprawdzie upokorzoną i musieli się wyrzec panowania nad Europą, ale nie pozbyto się jeszcze przeświadczenia, że Francya stoi na czele narodów. 

Idee rewolucyi, pomimo surowych rządów Napoleona, nie zostały całkiem wykorzenione i oddziaływały w szerokich kołach społeczeństwa; wielokrotnie zmieniane, poglądami konstytucyjnemi przekształcane, występowały coraz wybitniej. Nadużycia rewolucyi, tak samo, jak nadużycia cesarstwa, wytwarzały pewien opór, pewne opinie występujące wszędzie przeciwko legitymistycznemu zacofaniu. Dowcip i satyra, niezmienne cechy francuskiego temperamentu, nie przestawały nigdy oddziaływać i były nieraz płodniejsze w następstwa, niż mowy epozycyi parlamentarnej.

Im bardziej słabło stronnictwo zacofane, tem namiętniej zarysowywał się postęp na każdem polu. Idee socyalistyczne i komunistyczne coraz widoczniej występowały, a niezadowolenie, w formie zupełnie odmiennej niż w Niemczech, szerzyło się w dwóch kierunkach - pośród młodzieży i robotników. Tu się zaznaczała różnica między młodzieńcem Francuzem a Niemcem. Po stronie niemieckiej romantyzm, klasyczny idealizm w poezyi i filozofii zabarwiały pewnym idealnym odcieniem nie tylko każdą pracę, lecz nawet każde marzenie; ideały zaś francuskiej młodzieży były bardziej pochwytne, nosiły piętno osobistej dumy, niekiedy nawet próżności. Materyalistyczny kierunek umysłowego życia Francyi uwidoczniał się tam nawet, gdzie się objawiało chorobliwe podniesienie ducha. Wszystkie te cechy nadawały idei wszechświatowego smutku (Weltschmerz), szczególniej pod wpływem poglądów angielskich pisarzy, zupełnie odrębny charakter, różny od innych narodów. Godnem uwagi jest, że niezadowolenie tutaj nie ściągało się tylko do państwa, lecz do wszystkich instytucyi społecznych, co już mu nadawało pewne socyalistyczne zabarwienie. Stąd też powstawało wiele systematów, zdążających już nie tylko do przekształcenia własnego społeczeństwa, lecz całej ludzkości a co ważniejsza, że jak zwykle i wszędzie, niedojrzała młodzież brała się do ratowania nie siebie, lecz ludzkości.

Socyalistyczne zasady tych na pół ekonomicznych systematów, których główne rysy miały się dopiero w przyszłości zaznaczyć, bałamuciły klasę robotniczą temi półprawdami, jakie w nich tkwiły, a później miały się przekształcić w szkice programowe.

Kiedy skrajni marzyli o przyszłości, gospodarzyły w królestwie klasy posiadające i burmistrzowały na własną korzyść. Następstwem tego było, że obok nich rozrastała się klasa proletaryuszów i łatwo już było spostrzedz, że z “trzeciego” stanu wkrótce wykluje się “czwarty”.

Na drobnych mieszczan reakcya oddziaływała z początku, tak samo, jak w Niemczech; oni zadowoleni byli ze spokoju, który nie przeszkadzał im na prowadzenie własnych małych interesów i spraw. Lecz większa ruchliwość umysłowa, większa duma zaprowadziły ich rychło do obozu liberalnej opozycyi. Mieszczuch więc paryski rozkoszował się satyryczną piosnką Berangera i marzył o potędze napoleońskich czasów; podobał się więc mu ks. Orleański, który nosił taką samą, jak on, długą kapotę, rządził się oszczędnie i dzieci do szkoły publicznej posyłał. Zapał do nauk panował powszechnie, ale obok tego panowała oszczędność, rozsądna trzeźwość życiowa i pewna duma narodowa, której Niemcom brakło zupełnie. 

Wykształcone mieszczaństwo było we Francyi pod względem politycznym i społecznym zawsze wielką siłą; z grona jego wychodziły talenta polityczne, które wkrótce miały w ręce swoje ująć kierownictwo nawy państwowej. 

Szlachta miała także odrębne stanowisko, niż w Niemczech. Stworzona przez Napoleona I-go arystokracya, wyszła nieraz z najniższych warstw, odżywiana ideami rewolucyi, została przez szlachtę legitymistyczną odsuniętą na dalszy plan i cofnęła się do opozycyi. Tworzyła ona ogniwo pośrednie między ludem, a starą arystokracyą i posiadała w armii liczne i poważne stosunki. Republikańskie poglądy jednak zdołały przeniknąć nawet do kół starej szlachty. Tak więc w ogóle można powiedzieć, że się społeczeństwo francuskie demokratyzowało, a rys ten stawał się widocznym we wszystkich warstwach społecznych, we wszystkich formach prywatnego i publicznego życia - z wyjątkiem zaśniedziałej staro-szlacheckiej warstwy. 

Z pośród południowo-romańskich państw zastój w życiu umysłowem najbardziej widocznym był w Hiszpanii. We Włoszech tlały iskry w popiele; pomimo prześladowań i ucisku idea zjednoczonej rzeczypospolitej włoskiej nie dała się zniszczyć. Im więcej padało ofiar pod ciosami reakcji, tem bardziej rosło niezadowolenie pośród młodego pokolenia. Niemożność swobodnego wypowiadania swoich myśli zniewalała młodzież do wiązania się w tajne stowarzyszenia, mianowicie w związki karbonarskie, których głównem siedliskiem był Paryż (1823 rok). Już w końcu tego dziesięciolecia ważną rolę pośród młodzieży włoskiej odgrywał Józef Mazzini (ur. 12 czerwca 1805).

Po części niezależnie od usiłowań politycznych odradzała się myśl narodowa i znalazła ujście w literaturze. Godną jest uwagi rzeczą, że szlachta włoska stanęła po stronie nie jedności państwowej lecz arystokratycznego republikanizmu.

Reakcya romantyczna nie pozostała także bez wpływu na Anglię, lecz wobec warunków zupełnie odmiennych, niż na stałym lądzie, nie trwała długo. Polityka torysów się przeżyła; żadne przeto dyplomatyczne zabiegi nie zdołały ani jej wstrzymać, ani postępu zatamować. Złamanie opozycyi było zresztą rzeczą niemożebną, gdyż miała ona zawsze możność przemawiania bezpośrednio do narodu. Reforma parlamentarna stawała się koniecznością, tem bardziej, iż niektóre nowootworzone wielkie ogniska przemysłowe, jak Manchester i Birmingham nie miały przedstawicieli. Próbowano niejednokrotnie podnosić tę kwestyę, lecz bez skutku, pomimo tego, że wybory dawały bardzo często powód do wielkich skandalów. Lord I. Russel zapragnął przekonać się z jakich ludzi rekrutuje się większość rządowa; doszedł do rezultatów, że się ona składa z ludzi sprzedajnych, utrzymywanych i kierowanych przez ministeryum. Pomimo tego kwestya nie została rozwiązaną, ale się natomiast wzmogła opozycya przeciwko “niemożebnym stosunkom”. Jednocześnie rozpoczął się ruch nader żywy, przeciwko systemowi ceł ochronnych, które sztucznie podtrzymywały wysoką cenę zboża.

W tym samym czasie zajęła nader żywo umysły sprawa emancypacyi niewolników. Nie była to rzecz nowa. Już ku końcowi XVII-go wieku podnieśli ją kwakrowie; w roku 1789 Wiliam Wilberforce, wniósł ją do parlamentu, podtrzymywany przez Pitt’a. Pracował on tak niezmordowanie przeciwko obaleniu handlu niewolnikami, że nareszcie w roku 1807 przeszedł bil odpowiedni. Już w roku następnym miano zaprzestać handlu, lecz do związku przystąpiła Francya dopiero w 1816 roku, Hiszpania 1817, a Portugalia 1823. Było to jednak rozwiązanie kwestyi, że tak powiem, teoretyczne; zarówno w izbie, jak i praktyce, trzeba było jeszcze niejednokrotnie staczać walki ze zwolennikami niewolnictwa i handlu, którzy nie przestawali prowadzić dalej ohydnego swego rzemiosła.

Drugą ważną sprawą budzącą zainteresowanie publiczne był rozrost pauperyzmu w przemyśle; o tem jednak na innem miejscu mówić będziemy.

Rozpatrując życie owoczesne angielskiego społeczeństwa w porównaniu z innemi państwami stałego lądu, spostrzega się ogromną różnicę. Przedewszystkiem widzimy, że Anglicy wszystkie swoje usiłowania poświęcają rozwiązaniu kwestyi napozór drobnych, dotyczących codziennego życia. Praktyczny zmysł narodu nie bawi się w teorye i słowa lecz szuka rozwiązania na gruncie. Ważniejsze sprawy publiczne przechodziły na szpalty dziennikarskie. Publicystyka i jawność poniekąd pracy państwowej stały się siłą, której naród nie pozwolił sobie wyrwać. Z niesłychaną swobodą i śmiałością wywlekano wszystko przed szranki dziennikarskie; nikt - mąż stanu, król nawet nie byli od tego wolni. Miało to swoje i złe strony, lecz w ten sposób wytwarzał się poniekąd wentyl bezpieczeństwa, przez który ulatniały się zbyteczne siły.

Moralność w średnich warstwach była zadawalająca, szlachta, jak wszędzie, była lekkomyślna. Najlepszym dowodem jest proces królowej Karoliny w izbie wyższej, który w normalnych warunkach byłby niemożliwy. Poza charakterem moralnym nosił on charakter polityczny. Oskarżenie i jego umotywowanie przez jeneralnego prokuratora Sir R. Clifford'a jest rzadkim przykładem w dziejach. Dowiedziono, że kupowano świadków, osobliwie we Włoszech i spro­wadzano ich do Anglii a na zeznaniach ich oparto akt oskarżenia i tylko dzięki wymowie i zdolności obrońcy królowej, Henry Brougham’a, wszystkie te bezeceństwa były wykryte. Opinia publiczna stanęła po jej stronie, a powrót królowej do Anglii był niejako jej zwycięstwem moralnem. Wszędzie witano ją ze współczuciem, zasypywano adresami. Kiedy pierwszy transport świadków stanął na ziemi angielskiej, musiano ich do Londynu pod eskortą sprowadzać, obawiając się zemsty wzburzonego ludu. 

Czasy te obfitowały w ogóle w historye skandaliczne. Nieraz w bardzo brzydkiem oświetleniu moralnem stawały nawet takie imiona, jak zwycięzcy z pod Waterloo - Welingtona. 

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new