Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Aleksander Gierymski


Kierunek realny nie powstał, jak wszystkie poprzednie, wskutku walki, ścierania się idei lub siły geniuszu jednostki, nie stanął, jako zaokrąglona całość, jako system, lecz niepostrzeżenie wchodził w życie, coraz bardziej ujawniając swą istotność. Stopniowo przeobrażał wszystkie gałęzie sztuki, niewidocznie stawał się logiką rzeczy coraz konieczniejszym, coraz bardziej odpowiadającym potrzebom obecnej epoki.   

W ten sposób owładnął i malarstwo; początkowo stał się koniecznym czynnikiem w przedstawieniu szczegółów, w następstwie rozszerzył widnokrągi zaczął się ujawniać tak w pomysłach obrazowych, jakoteż układzie kompozycyi. W malarstwie czysto warunkowa dążność do ideału zastąpioną została dążnością bardziej pozytywną do prawdy. Zasady, wytworzone przez estetyków i określające piękno z filozoficznego, a nie obrazowego punktu widzenia, formuły, zacieśniające obszar sztuki, upadać zaczęły stopniowo, brała górę potrzeba przedstawienia natury tak pod względem materyalnym jakoteż i duchowym. Dało to możność zdolniejszym jednostkom do stworzenia dzieł czysto indywidualnych, do tłómaczenia przyrody przez pryzmat własnych temperamentów samoistnie. Prawa i zasady estetyczne, krępujące porywy artystów, obluźnione, usunięte na drugi plan, zastąpione zostały zupełną swobodą w pojmowaniu celów sztuki. I nie mogło być inaczej, gdyż więzy, zacieśniające horyzont, prawidła tłumiące, zachcenia specyalne malarzy, wytwarzały sztukę niepełną, niesamoistną, która, aby istnieć, musiała być sługą innych gałęzi wiedzy, dobrowolnie ustępującą swe prawa, a wkraczając często w niezgodne ze swymi celami drogi, szła chwiejnym, bo nie na właściwym gruncie, krokiem.  

W malarstwie naszem, które z konieczności odźwierciadlać musi prądy i idee, panujące na Zachodzie, przez ten sam fakt, że artyści kształcą się i urabiają poza granicami kraju, najnowszy zwrot ku realizmowi znalazł też zwolenników. Przyszło to tem łatwiej, żeśmy nie mieli potrzeby staczania walki wewnętrznej, lecz wzięliśmy gotowy już rezultat.   

Pierwszym, który pracował na polu realistycznego malarstwa, jest Maksymilian Gierymski, w tej jednak chwili nie mogę mu poświęcić więcej miejsca, pozostawiając na później możność rozebrania jego działalności oraz oznaczenia stanowiska, jakie zajmuje w historyi rozwoju malarstwa naszego.  

Po nim kierunek, stawiający za cel sztuki naśladowanie natury i prawdy życiowej, coraz bardziej się rozszerzał. Z małymi wyjątkami już prawie wszyscy nasi z młodszego pokolenia malarze hołdują panującym obecnie w Europie ideom.   

Dążność ta do urzeczywistnienia plastycznego prawdy objawiła się u nas w pracach kilku pierwszorzędnych jednostek artystycznych, które potrafiły wyrobić w sobie możność samoistnego wypowiadania swych myśli i celów.

Do ich liczby należy Aleksander Gierymski, brat młodszy Maksymiliana. Przez swą kilkonastoletnią działalność, przez stanowisko, jakie potrafił sobie wyrobić w ogólno-europejskiej sztuce, jest on najpotężniejszym i najbardziej charakterystycznym przedstawicielem kierunku realnego w malarstwie naszem.

Obdarzony wielkiemi i w bardzo już młodym wieku widocznemi zdolnościami, po niedługim pobycie w warszawskiej szkole rysunkowej w końcu r. 1867 opuścił kraj, udając się do Monachium. Tutaj, jak prawie wszyscy jego koledzy, wstąpił do akademii na kursa, najprzód rysunkowe, następnie malarskie. Lecz akademikiem w prawdziwem znaczeniu tego słowa nie był nigdy, odmalowawszy bowiem trzy głowy z modelu, zaniechał studyów w tym kierunku. Droga której przejście wymaga dla innych kilku lat ciągłej pracy, przebytą była przez Gierymskiego w bardzo krótkim czasie; trzy sumiennie wykonane studya były mu wystarczającym szkolnym materyałem. Bardzo też szybko rozwijał się na polu samoistnej pracy. Już w końcu r. 1868 na wystawie warszawskiej widzieliśmy obrazek jego, zatytułowany „Z czasów rococo”, dwóch jegomościów na schodach ogrodowych, następnie nadesłany większy obraz: „Przed pojedynkiem” był dowodem ogromnych technicznych postępów młodego malarza.

Słońce ówczesnej sztuki w Monachium, Pilloty, nie wahał się przyjąć Gierymskiego do swej Komponirschule, w czasie gdy szkoła jego była w największym rozkwicie. Wszystkie młode talenta garnęły się pod skrzydła mistrza, czerpiąc w jego kierunku wskazówki dla dalszego rozwoju, olśnione sławą szkoły, z której niedawno wyszli: Gabryel Max, Defregger, Bencsur, Makart, Grutzner i w. i. Wpływ, jaki Pilloty wywierał, był nadzwyczajny. Bezwzględny w stosunku do uczniów, wymagający, aby rozwijali się w kierunku, uznanym przez niego, Pilloty dbał o jednolitość swej szkoły.     

Gierymski był jednym z tych bardzo nielicznych, którzy stanowczo opierali się przy swoich zapatrywaniach i nie uznawali despotycznej władzy profesora. 

Wtedy już był to znający swe cele artysta, samoistnie szukający swej ścieżki w zawiłym labiryncie sztuki.  

Kilka wykonanych u Pilloty’ego obrazów noszą na sobie piętno nie szkoły, ale Gierymskiego; spostrzedz w nich można zarodki cech charakterystycznych, które, w następstwie rozwinięte stanowią obecnie indywidualność autora „Trąbek". Do ich liczby należą: „Małgorzata z Fausta", pojedyńcza, siedząco w półmroku dziennym postać, „Przy lampie" i nareszcie duża kompozycya, odznaczona pierwszą nagrodą na konkursie akademii w r. 1872 „Scena z kupca weneckiego".   

W dwóch pierwszych zadaniem autora było pokonanie trudności wynikających z niezwykłego oświetlenia, w ostatnim w szerokich rozmiarach zużytkował materyał, czerpany ze studyów nad starowłoskimi mistrzami. Kompozycya ta nie była właściwie ilustracyą szekspirowskiego dramatu, lecz raczej wskrzeszeniem z archaicznego punktu widzenia dziejowej epoki, miała też tę wielką zaletę, że o całe niebo była różną od prac innych uczniów Pilloty’ego.

Po obrazie tym opuścił Monachium, udając się na lat kilka do Rzymu. Owocem pobytu w stolicy Włoch były dwa znane ogólnie obrazy „Gra w mora" i „Rzymska austerya". 

W roku 1876 przybył do Warszawy, gdzie głównie zajął się pracą rysowniczą, tworząc nieznane dotąd u nas arcydzieła w tym kierunku; wynikiem jego działalności na tem polu są liczne obrazy Warszawy, widoki ulic, pejzaże i sceny z życia codziennego, a oprócz tego kilka większych lub mniejszych kompozycyi olejnych, jak „W altanie", „Na Solcu", „Przekupka pomarańcz", „Trąbki" i w. i.   

Obecnie od lat paru zamieszkuje Monachium, gdzie, oddalony od życia towarzyskiego, pracuje w ciszy. Wystawione w tegorocznym „Salonie" monachijskim obrazy Gierymskiego znalazły uznanie ogólne, zostały nagrodzone medalem i wzbudzają zachwyt artystów i publiczności.  

Przeszedłszy pokrótce ważniejsze peryody w życiu Gierymskiego i wyliczywszy niektóre z prac jego, przechodzę do scharakteryzowania stanowiska, jakie w młodem malarstwie naszem zajął ten pierwszorzędnym talentem obdarzony artysta.   

Bardzo słusznie powiedział A. Segietyński w swem wyczerpującem studyum, że „Gierymscy są pierwszymi malarzami w Polsce, których następne pokolenia szanować będą tylko za malarstwo".   

Aleksander Gierymski jest przedewszystkiem malarzem. Wyobraźnia jego jest to objektyw, w którym odbija się zarówno silnie każdy spotykany przedmiot. Dla niego natura jest jednolitą, staranie się o jej naśladowanie jest celem jedynym. Stąd w obrazach jego istoty żyjące nie są niczem więcej, jeno częścią składową całości, w której pejzaż, mury, powietrze, przedmioty, ręką ludzką zrobione, równąż grają rolę.    

Jako twórca, Gierymski stoi na stanowisku najnowszych pojęć. Komponuje on swe obrazy w ten sposób, aby robiły wrażenie scen widzianych; układ przeprowadza logicznie na podstawie materyałów, czerpanych z przypadkowości, w które życie obfituje. Żaden z jego obrazów, szczególnie najnowszych, gdy malarz już stanął na najwyższym szczeblu swego rozwoju artystycznego - nie posiada treści literackiej; siłą intuicyi i głębokich studyów Gierymski doszedł do możności zainteresowania widza fragmentem, wyrwanym wprost z życia. Brak jednak owej bajki, owej treści samego przedmiotu, okupuje on stokrotnie treścią czysto malarską, wyzyskując życie codzienne, przedstawiając je zawsze z punktu nowego, dotąd nieporuszanego. Ci, którzy zarzucają mu fotograficzność kompozycyi, mylą się, gdyż właśnie w obrazach Gierymskiego jest owa swoboda, ów brak układu dowolnego, jaki cechuje w naturze widziane sceny. Widać, że artysta, tworząc, ciągle przenosi się myślą w rzeczywistość i jej, jako jedynego materyału, używa.     

Jako rys czysto indywidualnej natury Gierymskiego zaznaczyć należy, iż oprócz dążności do wywołania układem swoich obrazów złudzenia prawdy, zawsze ujawnia on dążność do pewnej szlachetności w linii. Poza wyobrażoną sceną czuć artystę, który głęboko myślał, nim rzecz przedstawił tak a nie inaczej.   

Gierymski kocha przedewszystkiem rzeczywistość. Specyalnych upodobań nie posiada; dla niego każdy przedmiot malowniczy jest możebnym do zużytkowania. Stąd wyrobił w sobie nadzwyczajną wszechstronność. Patrząc na jego „Austeryę“, „Grę w mora“ i inne, widzimy doskonałego malarza figur, umiejętnego psychologa, lecz tuż obok, w „Trąbkach “ naprzykład lub innym jakim obrazie, na tle życia warszawskiego stworzonym, staje się artystą, odzwierciedlającym pewne nastroje natury, pewne specyalne oświetlenia, wydobywa środkami technicznymi wrażenia przyrody, powietrza. Skala jego talentu jest może najrozleglejsza ze wszystkich naszych malarzy.      

Mając naturę wrażliwą na otoczenie, idzie on ciągle własną drogą, zapatrzony w swój cel. Dla niego nie istnieją roboty innych malarzy, widzi je, lecz chyba na to, aby nic z nikim nie mieć wspólnego.   

W czem jednak Gierymski jest prawdziwym mistrzem, to w wykonaniu swoich pomysłów. Tak wystudyowane pod każdym względem obrazy nieczęsto spotykamy nawet i u zagranicznych mistrzów. Linia i barwa są u niego wyzyskane do możliwych granic, przez co każdy z namalowanych przedmiotów, - czy to istoty żywe, czy też martwa natura lub pejzaż, - modelują się do złudzenia, jest on panem światłocienia. W każdem pociągnięciu pędzla znać taką wielką wiedzę, takie staranie do włożenia weń całego zapasu obserwacyi, na silnym, bo rzeczywistym gruncie opartych, że w tym kierunku nie ma sobie, śmiało rzec można, równego w malarstwie współczesnem. Poczucie planów i, co za tem idzie, stosowne do każdego planu wykończenie, logiczny zawsze punkt widzenia, przez co widz jednym rzutem oka obejmuje scenę przedstawioną, kolor prawdziwy, technika, wysoce wyrobiona, składają się na całość mistrzowską.

Że na Gierymskiego natura działa nie z punktu widzenia fotograficznego, lecz że on ją przetrawia w sobie i ujawnia w formie, noszącej piętno jego talentu, dowodzi tego i ten fakt, że artysta zawsze wybiera czysto specyalne oświetlenia, trudne do schwycenia. Słońce, mroki i wschody, oświetlenia sztuczne, efekta nocne - to są motywa, na których snuje tkaninę swych znakomitych kreacyi. Obecnie wystawione w Monachium obrazy, nagrodzone medalem II klasy, przedstawiają walkę mroku z zapalonemi gazowemi i elektrycznemi lampami. Sądzącz tego, com słyszał i czytał, są to skończone arcydzieła prawdy i koloru, na co, znając kierunek i cały zapas wiedzy Gierymskiego, zgodzić się jestem obowiązany. Na naszej wystawie T. Z. S. P. znajduje się teraz sześć pejzaży tego artysty; są to poprostu okienka, okolone ramami, w których widzimy do złudzenia przedstawioną przyrodę gór tyrolskich lub ulice, słońcem oświetlone, małej niemieckiej mieściny.  

Aby scharakteryzować Aleksandra Gierymskiego, trzeba za punkt wyjścia wziąć sztukę ogólnoeuropejską, na niej dopiero można jasno i wyraziście zrozumieć i odczuć tę wielką postać artystyczną, tego malarza z krwi i kości, tego prawdziwego kapłana sztuki. U nas w kraju dotychczas jest on niedoceniony, gdyż obrazy, z pod jego ręki wyszłe, nie łączą bajki z tendencyą, przez co nie zajmuje on w hierarchii naszych mistrzów miejsca, na którem potomność go z pewnością postawi. Dziecię swego wieku, Gierymski pozostanie zawsze jako niedościgniony wzór zdrowego, logicznego kierunku w sztuce, jako mistrz w tłómaczeniu natury środkami, do których współczesne nam malarstwo już doszło. Sztuka, wolna od wszelkich postronnych domieszek, wielka sama w sobie, ma w nim najznakomitszego przedstawiciela w naszem malarstwie, siłę, z którą szkoły malarskie innych krajów liczyć się muszą.  

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new