Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Sztuka romańska


WPŁYW BARBARZYŃCÓW GERMAŃSKICH NA SZTUKĘ. — W ciągu kilku wieków warunki społeczne Zachodu nie sprzyjały rozwojowi sztuki. Na miejscu dawnych prowincji rzymskich powstają nowe państwa barbarzyńskie, a zmiany te nie dokonywały się bez wstrząśnień. Germanie bynajmniej nie pragnęli burzyć cywilizacji starożytnej, przeciwnie podziwiali ją, ulegali jej wpływowi, ale ich pierwotne instytucje oraz brutalne namiętności nie mogły się przystosować do kultury rzymskiej. 

Germanie nie mieli żadnego pojęcia o sztuce istniejącej wówczas w cesarstwie. Żyli za Renem zwykle w szałasach z drzewa, gałęzi i ziemi, żadnych budynków publicznych nie wznosili, jedynym ich zbytkiem był ozdobny oręż i klejnoty bardzo pierwotne. Wkroczywszy do cesarstwa zrabowali pewną ilość miast; ale wielu ich wodzów olśnionych artystycznym przepychem bijącym w oczy, starało się naśladować cywilizację rzymską. Królowie ich ubierali się niekiedy na wzór cesarzów lub konsulów; niektórzy, jak Chilperyk w Galji, próbowali układać niezgrabne wiersze łacińskie, lub wznosić cyrki; w Italji Teodoryk otoczył swą opieką budowle rzymskie i kazał je restaurować.  

Przyjąwszy chrystjanizm ulegają jego wpływowi. Wiara ich nie zawsze dość światła, wprowadzała do kościoła pierwiastki barbarzyńskie, które były powodem wstrząśnień; wzamian za to wznosili, lub hojnie obdarzali liczne bazyliki. Przybytki te wzorowały się w planie ogólnym na dawnych bazylikach, przy coraz większej nieudolności i niezręczności budowniczych. Obok dawnych tak trwałych budynków wznosiły się gmachy źle zbudowane, skazane na rychłą zagładę, niedołężne potomstwo niegdyś tak żywotnej sztuki rzymskiej. W epoce merowingów posiadała Galja dużo drewnianych kościołów, ale strawiły je pożary. W malarstwie i rzeźbie upadek był jeszcze szybszy. Frankowie cenili wielce złotnictwo, dla wartości samego materiału. Słynnym złotnikiem VII w. był Ś-ty Eligjusz, który dzięki talentowi pozyskał łaskę królewską i wybitne stanowisko. W Solignac w pobliżu Limoges założył on klasztor, którego  mieszkańcy uprawiali sztuki piękne.

Kaplica Karola W. w Akwizgranie
Kaplica Karola W. w Akwizgranie

EPOKA KAROLA WIELKIEGO. — Z końcem VIII-go a początkiem IX-go stulecia, kiedy Karol Wielki dążył do odrodzenia olbrzymiej monarchji, zapragnął także podnieść z upadku i sztukę. Według biografów szukał on artystów za granicami kraju i sprowadzał ich z za morza. Znaczenie wpływów byzantyjskich zbytnio jednak przesadzono. W Akwizgranie, stałej rezydencji cesarskiej, zwanej przez współczesnych „nowym Rzymem" podjęto wówczas wielkie prace. Wzniesiona kaplica zamkowa, mimo że przerabiana i odnawiana, przetrwała jednak do naszych czasów. Nie jest to łacińska bazylika, ale wielokątna budowla przypominająca gmachy Italji i Wschodu. Malarstwo epoki Karolingów VIII-go i IX-go stulecia znamy tylko z minjatur, pochodzących z ówczesnych rękopisów. Biskupom prowincjonalnym polecano, za przykładem cesarza, naprawiać stare kościoły i wznosić nowe. 

SZTUKA I KLASZTORY. — Usiłowania Karola zmierzające do Odrodzenia — spełzły na niczem. Z chwilą śmierci, dzieło jego polityki rozpada się. Walki następców, wprowadzenie ustroju feodalnego, napady Normanów — szerzą ruinę i rozpacz. Były to złe czasy dla sztuki mimo że niektórzy potomkowie Karola usiłowali ją popierać. Jedyny przytułek znalazła w kościele. W przeciągu kilku poprzedzających stuleci, liczba klasztorów w Galji znacznie wzrosła; w ich to cieniu mogły istnieć i rozwijać się szkoły artystyczne. Początkowo nie były one ciekawe, ani oryginalne, miały jednak zasługę, że przechowywały dawne tradycje, kładąc w ten sposób podwaliny przyszłości. Karol Wielki usilnie współdziałał wzrostowi wpływu i potęgi wielkich klasztorów. O ich rozległości daje nam pojęcie plan klasztoru St. Gallen zrobiony w IX wieku i zachowany do dziś. Zabudowania, tworzą jak by małe miasto, posiada ono wszelkie warsztaty i zupełnie sobie wystarcza; rozkład budynków uderza zadziwiającą jasnością. Grupują się one zwykle dokoła wirydarza t. j. dziedzińca otoczonego krytą galerją. Wirydarz był odległem wspomnieniem domów rzymskich i bazylik staro-chrześcijańskich; kroniki klasztorne wspominają o architektach, malarzach, złotnikach, należących do zakonu. 

WPŁYW NAPADÓW NORMANÓW. — Zdawało by się że najazdy Saracenów, Węgrów, a zwłaszcza Normanów, zniszczą zupełnie sztukę. Ci nowi barbarzyńcy, jeszcze poganie, nie mieli żadnych powodów do szanowania kościołów i klasztorów. Przeciwnie, nagromadzone tam bogactwa i skarby, których mnichy nie były w stanie obronić, były dla nich tem większą pokusą. Normanowie po zrabowaniu kościoła układali na posadzce stos słomy i drzewa — który podpalali. Ogień, wznosząc się w górę, ogarniał stropy i dachy, z budowli — zostawiał tylko zczerniałe mury. Pewien pisarz ówczesny powiada: „w czasach tych wszystkie kościoły Galji były zbeszczeszczone i spalone, z wyjątkiem tych, co znalazły się w miastach lub miejscach obronnych". A jednak ten nawał nieszczęść miał i dobre skutki — gdyż, odbudowywując zburzone gmachy, starano się poprawić to co było poprzednio złem. 

PRZEBŁYSKI ODRODZENIA W XI-ym STULECIU. — Pomimo że w X-ym wieku spotykamy już pewne przebłyski postępu, jednak czasy były jeszcze złe i okres ten jest jednym z najciemniejszych momentów średniowiecza. W XI-ym stuleciu widzimy już inne życie. Wszędzie odbywają się liczne zgromadzenia, na których opaci i biskupi głoszą pokój Boży i nawołują do zaprzestania walk. Ogólny stan społeczeństwa poprawia się, nadzieja lepszej przyszłości ożywia ludzkość. Przed końcem stulecia usłyszymy trubadurów, śpiewających pieśni o Rolandzie, zobaczymy Krzyżowców, co ruszają do Ziemi Świętej; budzi się tu i owdzie ruch gmin, i wśród tego ożywienia ogólnego dźwiga się i sztuka. „Koło 1003 roku, mówi kronikarz Raul Glaber, wzięto się na całym świecie, a szczególniej w Italji i Galji do przebudowywania kościołów, jakkolwiek najczęściej nie było to wcale koniecznem. Zdawało się, że ludzkość, zrzucając stare łachmany, chciała przyodziać wszystkie kościoły w nowe białe szaty. Wierni przebudowywali i upiększali nie tylko bazyliki djecezjalne i klasztory ale nawet i małe kaplice." Ale dopiero XII-ty wiek jest epoką największego rozkwitu sztuki romańskiej. 

SZKOŁY KLASZTORNE; ZAKON CLUNY. — Sztuka odradza się w klasztorach; największą opiekę i poparcie znajduje ze strony Cluny. Założony w X wieku zakon — w ciągu XI rozszerza się w całej Europie i zdobywa niezmierne wpływy i bogactwa. Opaci zakonu, istni władcy feodalni, są doradcami królów i papieży; klasztory ich są najobszerniejsze w świecie chrześcijańskim. Nawet Cystersi, choć zwalczają przepych kościołów Cluny, są przecież doskonałemi architektami. Artysta ówczesny był pospolicie księdzem lub mnichem. Niektórzy układali nawet podręczniki techniczne dla użytku artystów np. niemiecki mnich Teofil żyjący prawdopodobnie w XI w., napisał Shedula diversarum artium, dzieło traktujące o malarstwie, witrażach, o obróbce metali etc. Niektóre klasztory były formalnemi szkołami sztuk pięknych. 

Sklepienie beczkowe na podłęczach.(Kościół Ś-go Saturnina w Tuluzie XII w.)
Sklepienie beczkowe na podłęczach.(Kościół Ś-go Saturnina w Tuluzie XII w.)

NOWE KOŚCIOŁY: UŻYCIE SKLEPIEŃ. — Oryginalność nowej sztuki wypowiada się przedewszystkiem w architekturze. Na zachodzie począwszy od IV-go w. uległa bazylika znacznym przemianom; ramiona poprzeczne (transept) rozwinęły się a, przecinając chór i nawę, nadały jej w planie kształt krzyża; pod świątynią rozciąga się krypta, istny kościół podziemny. Wreszcie na zewnątrz budowli wznoszono dzwonnice zwane dawniej wieżami, nie zawierające wtedy dzwonów, a służące w epoce normanów jako czatownie i miejsca obrony. Wszystkie te zmiany nastąpiły w epoce Merowingów i Karolingów. Przy kryciu bazylik zachowywano jednak najczęściej dawny system stropów drewnianych, tak narażonych na pożary. Napady normanów dowiodły ich niepraktyczności, to też w XI-ym wieku zaczynają zastępować je sklepieniem kamiennem. Tu jest punkt wyjścia wszystkich przemian architektonicznych zarówno stylu romańskiego, jak i gotyckiego . Zmiana następowała jednak bardzo powoli. Kościołom wznoszonym na północ od Loary jeszcze w XI-ym wieku dawano stropy drewniane. Nowy system architektoniczny pojawia się najwpierw na południu i zachodzie Loary.

Sklepienie krzyżowe krużganku w Konigslutter
Sklepienie krzyżowe krużganku w Konigslutter

Łatwo zrozumieć jak ogromne znaczenie miała zamiana stropów drewnianych na sklepienia. Drewniane wiązanie nie było zbyt ciężkie, i nie rozpierało murów, dzięki temu mury jak i wszelkie podpory mogły być lekkie, a nawa główna bardzo szeroka. Gdyby na tych że samych murach oparto mocne sklepienie, musiały by się one rozstąpić i runąć, gdyż przy tym systemie ciśnienie ukośne na mur jest bardzo silne i wymaga potężnych podstaw. Wobec tego trzeba zwiększyć grubość murów i ograniczyć rozmiary wybitych w nich okien; to też kościoły romańskie światła mają mało. Ponieważ rozpieranie zwiększa się w miarę szerokości (rozpięcia) sklepienia — dla uniknięcia go, zwężano nawę. I oto za zmianą konstrukcji idzie przeobrażenie całego wyglądu budowli. 

Znamy kilka rodzajów sklepień. Sklepienie beczkowe łatwiejsze do zbudowania, ale jest ciężkie,— przytem ciśnienie rozkłada się wszędzie równomiernie — i sklepienie krzyżowe, powstałe z przenikania się dwóch sklepień beczkowych, przecinających się pod kątem prostym. Jest ono trudniejsze do zbudowania ale dogodniejsze, ponieważ ciśnienie rozkłada się na cztery punkty. Rzymianie znali oba te rodzaje sklepień. Dla podtrzymania owych sklepień zwiększano wewnątrz budynku objętość podpór filarów, lub kolumn; na zewnątrz zaś w punktach największego rozpierania umieszczano przypory (kontforsy)

Później wymyślono sklepienie ostrołukowe, o którem będzie mowa poniżej. Niewątpliwie tych form nowych wypadło czas jakiś szukać poomacku, — jednak z końcem XI-go stulecia  zasadnicze formy konstrukcji romańskiej są już wyjaśnione.

WPŁYW WSCHODU NA ARCHITEKTURĘ. — Budowniczowie średniowieczni ulegali nietylko wpływom rzymskim, ale i wschodnim, co było bezpośrednim skutkiem wypraw krzyżowych. Niezaprzeczone ślady tego spotykamy w niektórych zabytkach XI w. Biskup z Elne (Rousillon) odbywając pielgrzymkę do Jerozolimy zdejmuje plany z kościoła Ś-go Grobu i według nich stawia katedrę. Kościół Grobu Ś-go stał się wzorem, który z mniejszą lub większą dokładnością naśladowano w różnych miejscowościach. W Perigord i krajach okolicznych spotykamy całą grupę kościołów kopulastych, powstałych pod bezpośrednim wpływem budowli byzantyjskich. Najwybitniejszym typem jest kościół St. Front w Perigueux. Dzieje jego oraz data zbudowania były przedmiotem licznych sporów. Oddziaływanie Wschodu wypowiada się w innych krajach nietyle w konstrukcji, co w ornamentyce. Co zaś do sklepień romańskich to nic nie świadczy o ich wschodniem pochodzeniu.

Kościół s. Front w Perigeux (XII w.)
Kościół s. Front w Perigeux (XII w.)
 

RÓŻNORODNOŚĆ SZKÓŁ. ARCHITEKTURA ROMAŃSKA W INNYCH KRAJACH EUROPY. — Kościół katolicki nie narzucał ściśle jednakowego typu, więc i zabytki architektury romańskiej wykazują znaczną różnolitość; wspólnem jest użycie sklepienia, ale zewnętrzny wygląd budowli zmienia się, zależnie od okolic. Różnolitość używanego materjału upodobania miejscowe, zarówno jak i wiele innych trudnych do określenia okoliczności, wpłynęło na powstanie różnych form architektonicznych. We Francji, Włoszech i Niemczech, z mniejszą lub większą ścisłością, określili archeolodzy po kilka szkół budownictwa. Architektura romańska szerzy się we wszystkich krajach chrześcijańskich. Do Anglji zanoszą ją Normandowie, którzy sprowadzają ze swej ojczyzny robotników i architektów. Kościoły Winchester, Peterboroug, Norwich i t. p. są bardzo zbliżone do budowli na lądzie. Bardziej oryginalny charakter posiada sztuka romańska w Niemczech, zwłaszcza piękne budowle spotykamy w prowincjach nadreńskich. Katedra w Moguncji, w Spirze, Wormacji, kilka kościołów w Kolonii i t. p. Sztuka romańska Italji łącząc się to z byzantyjską, to z arabską, wytwarza najbogatsze i najwytworniejsze formy architektoniczne, tak, że później, kiedy we Francji i w Niemczech zapanuje gotyk, Italja pozostaje wierną tradycjom romańskim . Najpiękniejsze zabytki XI-go i XII-go wieku znajdują się w Lombardji, Toskanji i krajach okolicznych: np. katedra w Modenie, kościół St. Zenona w Weronie , katedra i babtysterjum w Pizie, San Miniato we Florencji, prócz tego kościoły Sycylji, wznoszone pod opieką królów normandzkich, jak kaplica Zamkowa, katedra w Palermo i kościół w Monreale. W Italji środkowej a głównie w Rzymie trwa jeszcze dawny typ bazyliki, często zmieniony dodaniem kampanilli czyli dzwonnicy. 

Wnętrze katedry Durham
Wnętrze katedry Durham

ODRODZENIE RZEŹBY.— Z architekturą odradza się i rzeźba, która w ciągu kilku minionych stuleci zaledwo wegietowała. Francuzi posiadają jednak wrodzone upodobanie do rzeźby, to też w XI-ym wieku, w miarę wznoszonych budowli, powstają też liczne i czynne pracownie rzeźbiarskie. Jedne z nich wzorują się na dziełach starożytnych, inne na byzantyjskich. Sztuka byzantyjska zaniedbała wielką rzeźbę, ale wydała liczne minjatury, wyroby z kości i roboty złotnicze; często rzeźbiarze spotykane tam figury powtarzają, rozumie się, w innej skali i w innym materjale. Są to jeszcze niedołężne i nieraz śmieszne próby; niezgrabne i sztywne, złe w proporcjach figury. Stopniowo jednak ożywiają się, form a się wyrabia, pierwiastki narodowe tryumfują. Z czasem francuzi stworzą najszczerszą i najwykwintniejszą rzeźbę średniowieczną.

Katedra Wormacji
Katedra Wormacji
W XII-ym wieku istnieje już kilka odrębnych szkół. Wpływ starożytny uwidocznia się w Prowancji, zarówno w rzeźbie jak i w architekturze, portal kościoła St. Trophime wykazuje uderzające podobieństwo do sarkofagów V-go wieku; nić tradycji nie była tu nigdy zerwana. W okolicach Tuluzy widzimy naśladownictwo Wschodu. Pochodzenie niektórych postaci (XII-go wieku) jest wyraźnie byzantyjskie, co jest widoczne w pozach i układzie draperji.

Portal kościoła S. Trofima w Arles
Portal kościoła S. Trofima w Arles

ZNACZENIE RZEŹBY W DEKORACJI KOŚCIOŁÓW. — Budowniczowie romańscy pozostawiali rzeźbiarzom wielką swobodę działania. Na zewnątrz liczne figury i płaskorzeźby, zgrupowane z wielkiem poczuciem dekoracyjności, zdobiły portale świątyń. Chcąc należycie ocenić wartość tych dzieł, nie należy ich rozpatrywać pojedyńczo, ale w zespole jaki tworzą. Stałemi prawie tematami dla przyczółków portalu są: Sąd ostateczny, lub Chrystus w chwale. Rzeźbę figuralną stosowano i wewnątrz kościoła, najczęściej do zdobienia głowic. W Vezelay na licznych głowicach wyobrażono sceny ze Starego i Nowego Testamentu, epizody z Żywotów Świętych, alegorje cnót i występków oraz zajęcia przypadające na pory roku.

Chartres. Rzeźba przyczółka portalu katedry
Chartres. Rzeźba przyczółka portalu katedry

W porównaniu z figuralną — rzeźba ornamentacyjna zajmuje podrzędne stanowisko. Plecionki, „bestje", rośliny konwencjonalne to najpospolitsze motywy dekoracyjne ścian, głowic etc. W XI-ym i XII-ym wieku pod wpływem rzymskim i wschodnim rzeźba ta znacznie się udoskonaliła. Ten ostatni był szczególnie silny i długotrwały — wiele dzieł zdobiących dziś jeszcze kościoły można by wziąć za fragmenty jakichś budowli wschodu. Jedną z cech ornamentyki byzantyjskiej jest to, że artysta odtwarzając jakieś zwierzę lub roślinę, nie nadaje im form realistycznych, ale przetwarza dopóty, dopóki nie otrzyma pewnej kombinacji fantastycznej, w której trudno dopatrzyć się pierwotnych kształtów motywu. Po upływie pewnego czasu artyści romańscy wyzwalają się z pod tych wpływów, zwracając się do naśladowania form realnych, upłynie jednak dość czasu zanim zdobędą się na zupełną szczerość; a jednak już w połowie XII-go wieku trafiają się rzeźby zdobnicze pojęte w duchu wprost przeciwnym byzantynizmowi. Postęp wyraźniejszy jest w motywach roślinnych niż zwierzęcych, gdyż dziwaczne tormy tych ostatnich odpowiadają wierzeniom i przesądom, o których wspominają Bestjarjusze. Znajdują się w nich opisy zwierząt realnych i wymyślonych; wiele z nich wzięto żywcem ze Wschodu, inne stworzyła wyobraźnia artystów. Widzimy je biegnące wzdłuż fryzów i oplatające się dokoła głowic, często łączą kształty ludzkie i zwierzęce. Opisy tych niezwykłych stworzeń uczeni średniowieczni czerpią z pisarzy starożytnych, głównie z Plinjusza. Na rzeźbie wzoruje się złotnictwo. Skarbce niektórych kościołów posiadają bezcenne dzieła jak szkatułki, krzyże i relikwiarze okryte emalją. Artyści nadreńscy słynęli z prac podobnych.

MALARSTWO, FRESKI, MINJATURY I WITRAŻE. — W epoce romańskiej, najbiedniejsze ze wszystkich sztuk we Francji było malarstwo. Niektóre tylko kościoły zachowały całość malowideł np. kościół St. Savin w pobliżu Poitiers. Pomimo że niektóre kompozycje nie są bez życia, lecz wykonanie jest bardzo jeszcze nieudolne. Inicjały rękopisów ujmują nieraz pomysłowością i bogactwem fantazji, lecz postacie ludzkie są źle rysowane i źle zgrupowane. W epoce tej zjawia się nowa gałęź sztuki dekoracyjnej, która wkrótce wyda arcydzieła. Oddawna znano szkło barwione w masie i używano go do okien, nie umiano jednak malować na szkle farbam które by się po wypaleniu utrwalały, zamieniając na szklistą powłokę. Dopiero w X-ym wieku używane są już szkła barwione w masie (czerwone, niebieskie, żółte i fijoletowe), pokrywane emalją brunatną. Odpowiednio wykrajane kawałki szkła łączono ołowianą oprawą. Od tej pory zaczęto ozdabiać witraże ornamentami, figurami, snuć całe sceny, i malarstwo na szkle rozwija się szybko. Mnich Teofil żyjący w XI-ym wieku opisał w dziele swem Scheduler diversarum artium różne sposoby techniki witrażowej. W Angers, w Saint Denis, Bourges, Mans pozostało jeszcze kilka witraży z XII-go wieku. Na kolorowem tle umieszczano medaljony treści historycznej— całość utrzymana w tonach gorących i zadziwiająco harmonijnych.

Okno absydy kościoła S. Piotra w Aulnay (Francja)
Okno absydy kościoła S. Piotra w Aulnay (Francja)
 

Postęp sztuk pięknych i bogactwo kościołów niepokoiły surowe umysły. Ś-ty Bernard w jednym ze swych listów potępia gwałtownie „niezmierną wysokość kościołów, ich długość nadzwyczajną, bogactwo materjału szlifowanego, malarstwo które pociąga oczy..." A dalej zaznaczywszy przepych wyrobów złotych woła: „o próżność, próżności, ale więcej bezmyślna jak próżna! Mury kościoła są świetne ale jego biedne dzieci są nagie, — kościół złotem pokrywa kamienie swoje, ale jego synowie są bez odzieży..." Oburzają go dziwaczne zwierzęta rzeźbione [na fryzach i głowicach gdyż: „taką jest rozmaitość tych form że przyjemniej jest czytać w marmurze, aniżeli w księgach; że chętniej przepędza się czas na podziwianiu rzeźb, aniżeli na rozważaniu praw bożych." Z surowych kościołów cysterskich wykluczono wszelkie bogate zdobienia—zakon ten stanowił jednak mniejszość. Ruch zapoczątkowany w głębokiem średniowieczu wzmacnia się i potężnieje, postęp jest szybki i bezustanny — sztuka romańska ustępuje wkrótce cudnemu światłu wieków średnich — sztuce gotyckiej.

#231{Wąchock. Kapitularz opactwa Cystersów}

BUDOWNICTWO ROMAŃSKIE W POLSCE. — Z chwilą kiedy Polska wchodzi w skład rzeszy państw chrześcijańskich, ulega i ona obiegowi tych wszystkich form i idei, które krążą w społeczeństwie Zachodu. Wątek kamienny wnieśli do naszego budownictwa Benedyktyni a bardziej może — Cystersi, przybyli tu z Zachodu, był on rzeczą nową w kraju lesistym i posługującym się do swych celów wyłącznie drzewem. Pierwsze budowle kamienne w Polsce to kościoły, potem klasztory. Odnoszą się przeważnie do XII i XIII wieków. 

Prócz wielkich trzynawowych katedr dziś jeszcze częściowo zachowanych jak w Kruszwicy, Płocku, jak tum Łęczycki, kraj pokryły pomniki skromniejsze — kościoły kamienne wprawdzie, ale przeważnie nie sklepione. Sklepiono tylko absydę. Takimi właśnie są liczne kościoły fundowane w XII-ym stuleciu przez możnego władykę Piotra Dunina. 

Z zachowanych zabytków romańszczyzny wymienimy kościół Św. Andrzeja w Krakowie (mury główne i wieże bez hełmów), kościół parafjalny w Kaźmierzu Kujawskim, w Kościelcu Kujawskim i Kościelcu pod Proszowicami, w Prandocinie pod Słomnikami. Wiele z nich np. Św. Prokopa w Strzelnie świadczy o warownym charakterze kościołów tej epoki

Dawne opactwa, przebudowywane w epoce gotyckiej i późniejszych, mało gdzie zachowały ślady romańszczyzny. Piękny kapitularz w Wąchocku zdradza już styl przejściowy. 

Wątkiem najpospolitszym był kamień jaki się znalazł pod ręką — piaskowiec, albo granit polny. Cegła jest zupełnie wyjątkową. 

Rzeźby tych zabytków powtarzają naturalnie formy Zachodu, upraszczając je możliwie. Niekiedy zwłaszcza w figurach czuć ciekawe barbarzyństwo form, poczęści dla braku rąk zdolnych, a także dla natury kamienia mało podatnego do tego celu. Zachowało się trochę rzeźb w katedrze na Wawelu, w Czerwińsku nad Wisłą, w Sulejowie, w tumie Łęczyckim, w Starem Mieście pod Koninem etc. Katedra Gnieźnieńska posiada wspaniałe drzwi bronzowe niewątpliwie niemieckiej roboty. 

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new