Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
OGÓLNY CHARAKTER PIERWSZEGO FRANCUSKIEGO ODRODZENIA. — Sztuka francuska XIV i XV wieku posiada te same cechy ogólne co i flamandzka: jest realistyczną. Dzieła tych krajów niekiedy trudno odróżnić; niektóre, przypisywane dawniej Van Eyck om lub Rogerowi Van der Weyden, badania współczesne przyznały mistrzom francuskim. Zresztą wielu artystów pracujących we Francji pochodziło z Flandrji lub prowincyj Północnych, spotykamy ich nietylko w Paryżu i Dijon ale i w Troyes, Rouen, Tours i Lyonie aż do Prowancji i Langwedoku.
DWÓR FRANCUSKI. — W XIV w. za Filipa VI, Jana II, a głównie Karola V, dwór francuski był ogniskiem literackiem i artystycznem. Przebywali tam liczni rzeźbiarze i malarze. Krystyn Pizański, historyk Karola V, mówi nam, że „był on prawdziwym artystą" i że okazał się istotnym architektem, „ostrożnym kierownikiem i fundatorem szlachetnych i pięknych budowli, które kazał wznosić w wielu miejscowościach." Nie był to już król-rycerz, wielki, nieustraszony wojownik, ale król-uczony, rządzący państwem z głębi swego pałacu, znakomity administrator, dbając o bogactwo kraju. Lubił on i zbierał piękne rękopisy, kazał tłomaczyć autorów starożytnych. Luwr z zamku przeobraża się w pałac, którego budowy sam król doglądał, chcąc mieć w nim wygodne i wesołe pomieszkanie. Nadwornym architektem Karola V jest Raymond du Tempie, bardzo lubiany przez króla, który trzyma mu do chrztu syna. Po śmierci Karola V, nieszczęsna Wojna Stuletnia kładzie kres rozwojowi sztuki na dworze Francji, temu pierwszemu Odrodzeniu.
Bracia Karola V idą za jego przykładem, a przedewszystkiem ks. de Berry, zmarły w 1416 r. Zakupując klejnoty, wyroby złotnicze i kosztowne meble, był w ciągłych stosunkach z różnemi krajami, jak z Flandrją, Włochami, zwiększał liczbę wspaniałych budowli w Bourges, Poitiers, Riom. Pałac jego w Mehun sur Yevre był „jedną z najpiękniejszych rezydencji świata". Zachowały się przepiękne minjatury rękopisów, wykonane z jego polecenia. Arcydziełami minjatury są Les tres riches beures du duc de Berry (Modlitewnik), znajdujące się w Chantilly.
Avinjon, rezydencja papieży z czasów w. schyzmy jest również ogniskiem artystycznem. Sprowadzają tu artystów włoskich, Sieneńczyków: Simone di Martino, Matteo di Giovanetto, oraz Francuza Simonet, aby zdobili olbrzymi, przypominający twierdzę — pałac papieski (dziś niestety zamieniony na koszary). Z tych fresk w kaplicach i salach dziś zaledwie ślady gdzieniegdzie pozostały. Zresztą już dawniej Filip Piękny miał w służbie trzech malarzy włochów, ale aż do wojen włoskich nie wywarła sztuka tamtejsza głębszego wpływu na sztukę francuską.
SZTUKI PIĘKNE NA DWORZE BURGUNDZKIM. — Ze wszystkich dworów, największe znaczenie dla sztuki miał dwór książąt Burgundzkich w Dijon. Odbywające się tam świetne zabawy słynęły z przepychu. Książęta Burgundzcy — władcy Flandrji — czerpią stamtąd dochody i artystów. W roku 1383 przed bramami Dijon rozpoczyna Filip Śmiały budowę klasztoru i kościoła Kartuzów, który miał być „S. Denis dworu Burgundzkiego". Najsławniejszym z zatrudnionych tu artystów był Holender Klaus Sluter, oraz pomocnik jego i siostrzeniec Klaus de Werwe. Wykonali oni portal kościoła oraz pomnik zwany Studnią Proroków, lub Studnią Mojżesza. W portalu widzimy Filipa Śmiałego i jego małżonkę Małgorzatę z Flandrji, klęczących przed Dziewicą, którą otaczają Ś-ty Jan i Ś-ta Katarzyna. Na zachowanej dotąd części Studni Proroków znajdują się rzeźbione postacie Mojżesza, Dawida, Jeremjasza, Zacharjasza, Daniela i Izajasza. Są to dzieła tęgiego realizmu, np. stary Izajasz zgarbiony, łysy, bezzębny, z głęboko wpadniętemi i zgasłemi oczami. Jeden z najlepszych malarzy dworu Jan Malouel pokrył farbami rzeźby tego pomnika.
Znajdujący się obecnie w muzeum Dijon pomnik Filipa Śmiałego jest dziełem Jana de Marville, Klausa Sluter oraz ich współpracowników. Na górnej płycie leży figura księcia, dokoła podstawy, pod arkadami, przewija się orszak „płaczących" t. j. duchownych i świeckich urzędników dworu w strojach, jakie nosili w dniu pogrzebu, w postawach malowniczych i pomysłowych. Grobowiec Filipa (+ 1494), znajdujący się obecnie w Luwrze, dowodzi, że szkoła burgundzka zachowała swą żywotność aż do końca XV w. Wpływ jej odczuwamy w wielu innych dzielnicach Francji. Liczne dzieła tej szkoły poznajemy po krzepkich, przysadkowatych, trochę ciężkich figurach ludzkich, o pozach gwałtownych i patetycznych; ubrania bogate, draperje sute, grube, złożone, o fałdach połamanych kanciastych jakby zrobionych z metalu.
SZKOŁA Z TOURS. — W ciągu XV w. zjawia się nowa szkoła. Powstaje i rozwija się w sercu Francji nad brzegami Loary, w okolicy miłej i wesołej, gdzie po wojnie stuletniej cywilizacja francuska zakwita w całym swym blasku. Na ogół szkoła w Tours jest mniej twardą, ale i mniej męzką od sztuki dawnej, mianowicie burgundzkiej. Nie oddalając się od natury, jest jednak mniej realistyczną, bardziej umiarkowaną, wykwintną. Najlepszym rzeźbiarzem tej szkoły, jest urodzony w Bretanji, a osiadły w Tours Michał Colombe, najlepszym malarzem — Jan Fouquet (1420 — 1483). Służył on u Karola VII i Ludwika XI, był nawet we Włoszech, gdzie wykonał portret papieża Eugenjusza IV. Był tak ceniony, że podróżujący po Francji Włoch, Francesco Florio, powiada: „przechodzi on w sztuce malarstwa nie tylko wszystkich artystów współczesnych, ale i starożytnych". Talent Fouquet’a wypowiedział się najlepiej w iluminowanych przezeń rękopisach (modlitewnik Stefana Chevalier w muzeum Kondeuszów w Chantilly, Antiquites de Joseph), Wielka Kronika Francji w Paryż. Bibl. Narod.; Boccacio w Bibliotece Monachijskiej). Portrety jego miały też wielkie uznanie. „Fouquet, powiada Francesco Florio, otrzymał z nieba dar nadawania rysom ludzkim życia, zapomocą swego pędzla". Mniej lub więcej słusznie przypisują mu następujące portrety: Karola VII (Luwr); Stefana Chevalier (Berlin — muz.) i kilka innych, znajdujących się w zbiorach prywatnych. Marja z muzeum w Antwerpji, domniemane jego dzieło, była potretem Agnieszki Sorel.
Wszystko to świadczy o świetnym rozkwicie sztuki we Francji XV stulecia. Była to epoka istotnego, bardzo żywotnego, a nieraz oryginalnego i różnorodnego w swych przejawach Odrodzenia. Długi czas była ona zapoznaną i dopiero w ostatnich latach jest należycie badaną i ocenioną.
ZNACZENIE WPŁYWU WŁOSKIEGO. — W XVI wieku, skutkiem wypraw Karola VIII, Ludwika XII i Franciszka I, Włochy wywarły poważny wpływ na sztukę francuską. Cywilizacja i sztuka Italji wzbudziły zachwyt w Karolu VIII i jego otoczeniu, o czem mówią nam pisma ówczesne i listy króla. Sprowadza on stamtąd artystów; w służbie królewskiej widzimy architektów: Fra Giocondo i Bernabei de Cortone, zwanego „Boccador", rzeźbiarza Paganino, który wykonał grobowiec Karola VIII w St. Denis, malarza Andrea Solario i innych. Poleca im „wykonywać swój zawód na sposób i modę włoską". To samo dzieje się za Ludwika XII; najazd wzmaga się jeszcze za Franciszka I: Leonardo de Vinci umiera we Francji, Andrea del Sarto i Cellini przebywają tam czas jakiś; Rosso, Primatice, Niccolo dell'Abbate osiedlają się na stałe, dekorują Fontainebleau. Król obsypuje ich łaskami. Rosso sprowadzony do Francji w 1531 r. otrzymuje nazwę „mistrza kierownika stiuków i robót malarskich w Fontainebleau", pozostaje tam aż do śmierci w 1541 r. Primatice żył we Francji od 1533 — 1570 r. Król pragnie przyciągnąć na swój dwór Rafaela, Michała Anioła, Tycjana, poszukuje ich prac; ceni i kupuje antyki, stara się o odlewy z nich. Książęta, biskupi, magnaci, idą za jego przykładem.
Oddziaływanie sztuki włoskiej było więc niezaprzeczone. Ale nie była to już płodna i silna sztuka XV wieku, tylko konwencjonalna i manjeryczna sztuka epigonów Rafaela i M. Anioła, maskująca wewnętrzne ubóstwo pozorami taniej i banalnej zręczności. Tak więc Włochy przyczyniły się do zniszczenia tradycji średniowiecza we Francji i zapoznały ją z cywilizacją, w której wspomnienia świata starożytnego łączą się z nawałem nowych idei. Jednak sztuka ta nie wyrugowała miejscowej i nie zamieniła artystów francuskich w ślepych naśladowców kierunku protegowanego przez dwór; jeżeli nawet czerpią ze sztuki obcej, to kombinują te pierwiastki z pomysłami i tradycjami przeszłości.
ARCHITEKTURA. ZAMKI. — Odrębność umysłu i geniuszu francuskiego wypowiada się w architekturze. Było niegdyś modą przypisywać większość zabytków budownictwa francuskiego — architektom włoskim, dopiero niezbite świadectwa ustaliły, że twórcami ich byli francuzi. Prawie wszędzie plan, rozkład, konstrukcja budowli jest typowo francuską, tylko motywy ornamentacyjne zapożyczone są nieraz od włochów lub starożytnych.
Tem ciekawsze jest badanie zamków, tak wówczas pięknych i licznych. Zamek XVI w. jest dzieckiem zamku średniowiecznego, ale przystosowanem do obyczajów nowego społeczeństwa. Już od końca XIV w. uznano dawne zamczyska za zbyt ciężkie i ponure i starano się nadać im wygląd milszy; świadczy o tern zamek Pierrefonds, tak dobrze odrestaurowany przez Violet-le-Duc’a. Później zmalało znaczenie tych twierdz feodalnych. W XVI stuleciu zamek przeobraża się jeszcze bardziej: w murach przebito okna szerokie, wszędzie przenika światło i powietrze; budują pawilony, urządzają ogrody, trawniki, fontanny. Zewnątrz i wewnątrz gmachu zjawia się bogata i dziwaczna ornamentyka, będąca połączeniem motywów gotyckich, starożytnych i włoskich. Dawny ponury manoir staje się rozkosznem mieszkaniem, francuskiem jako całość, wrażliwem jednak na wszystkie wpływy i zmiany jakim ulegało społeczeństwo. Ludzie wiedli w nich na ogół życie miłe, wytworne; ideał takiego bytu zostawił Rabelais w opisie opactwa Theleme.
Wśród najpiękniejszych pałaców ówczesnych należy wymienić Amboise, rozpoczęty przez Karola VIII i Blois, przerobiony częściowo za Ludwika XII. Przy Franciszku I wznoszą Chambord, najokazalszy ze wszystkich.
Ten istotnie francuski nowy styl, rozpowszechnia się w miastach, podług niego wznoszą ratusze i domy prywatne (np. pałac biskupi w Sens, pałace Ecoville w Caen, t. zw. dom Agnieszki Sorel w Orleanie, ratusz tamże i in.). Do tej epoki należą w Paryżu wieża S-t Jaques i pałac Carnavalet.
W drugiej połowie XVI w. za czasów Henryka II i Katarzyny Medicis, powstają pod ich opieką, wielkie budowle; twórcy których są najlepszymi architektami tego stulecia. Otoczeni poważaniem, dopuszczeni do tronu, w stosunkach z uczonymi — i sami uczeni teoretycy, stosują racjonalniej formy obce: pozostawiając szerokie pole oryginalnym pomysłom, zachowują w swych pracach charakter narodowy.
Filibert de l’Orme (1517 — 1570) był za młodu w Rzymie i jak sam powiada osobiście mierzył gmachy starożytne. Za Henryka II jest nadwornym architektem i nadzorcą budowli królewskich. Z pism jego (Nowe pomysły dla dobrego budowania 1561. Pierwszy tom architektury 1567) widzimy jak starannie studjował prawa konstrukcji i jak umiejętnie łączył tradycje mistrzów francuskich ze znajomością porządków starożytnych. Mówiąc o sklepieniach żebrowych, dodaje: „uważano je za bardzo piękne, spotykamy też dobrze wykonane i umiejętnie użyte. "Nie chce bynajmniej zniesławiać tego styli” który jak mówi, robotnicy nazywają „sposobem francuskim".
Piotr Lescot (1510 — 1578) przyjaciel poety Ronsard’a, architekt Franciszka I i Henryka II, miał poleconą budowę nowego Luwru, którym Franciszek I chciał zastąpić pałac Karola V. Spierano się niejednokrotnie, która część budynku jest jego dziełem; pewnem jest, że pracował przy zachodniem i południowem skrzydła wielkiego dziedzińca, ale ich nie ukończył.
Architektura kościelna opierała się najdłużej wpływom obcym; aż do połowy XVI wieku pozostała prawie wszędzie gotycką, biorąc tylko niekiedy jakieś szczegóły od starożytnych; przykładem tego kościoły S-t Maclou w Rouen, Notre dame du Brou w Bourg, S-t Germain l’Auxerois w Paryżu. Formy przejściowe widoczne są dopiero z końcem stulecia, zapowiadając bliskie, ostateczne zerwanie ze średniowieczem.
RZEŹBA — W rzeźbie XVI w. odczuwamy bardzo wcześnie wpływy włoskie. Grobowiec Karola VIII w S-t Denis jest dziełem Paganino, kardynał d’Amboise zatrudnia w Gaillon rzeźbiarzy zaalpejskich. Za Ludwika XII osiada w Tours cała kolonja Włochów, za Franciszka I przybywa Benvenuto Cellini, Paweł Ponce Trebatti i inni. Wiele dzieł nieznanego pochodzenia odnosi się wprost lub pośrednio do tych przybyszów. Mimo wszystko szkoła rzeźby francuskiej utrzymuje się; z pośród artystów oczarowanych sztuką włoską, wielu pozostaje samoistnymi. Takim jest Jan Goujon; pierwszy raz widzimy go 1540 r. pracującego przy St. Maclou w Rouen. W 1542 roku zajęty jest w Paryżu jubeą w kościele St. Germain d’Auxerrois; nieco później konetabl Montmorency zatrudnia go w Ecouen; ostatecznie bierze udział w dekoracji Luwru. Od roku 1562 ślady jego giną, przypuszczano, że zginął w noc S-go Bartłomieja. Niedawno znalezione dokumenty ustalają, że opuścił Francję, może dla tego że był protestantem. Najlepsze jego prace są: Djana znajdująca się niegdyś w Anet, Nimfy z fontanny Niewiniątek, Karjatydy z sali Straży i różne rzeźby Luwru. Jest to artysta subtelny, dbający przedewszystkiem o formę, wdzięk wysmukłych postaci i ich powiązanie.
Z współczesnych mu artystów pracujących dla dworu królewskiego, Piotr Bontemps i Germain Pilon, wykonywują pod kierunkiem Filiberta de l’Orme — płaskorzeźby i posągi do grobowca Franciszka I (St. Denis). Dziełem Pilona jest również większa część rzeźb grobowca Henryka II (St. Denis). Najsławniejszą jest grupa: Trzy Gracje (Luwr), dźwigające urnę w której złożone było serce Henryka II.
MALARSTWO. — Najmniej oryginalną sztuką francuską XVI w. jest malarstwo, Ulubionymi portrecistami na dworze Franciszka I i jego następców, byli: Jan Clouet (zm. około 1541 r.) i syn jego Franciszek (zm. 1572 r.). Ojciec Jana Clouet był malarzem flamandzkim osiadłym we Francji; następcy jego pozostali wierni tradycjom szkoły. Portrety ich zwracają uwagę ścisłością nieco suchą rysunku, wiernością szczegółów i trwałością kolorytu.
Zupełnie innym jest Jan Cousin, urodzony na początku wieku zmarły po 1583 r. Uczył się u malarzy na szkle, w Sens, potem osiadł w Paryżu. Architekt, rzeźbiarz, malarz, rytownik, studjował anatomję, geometrję, perspektywę i wydawał o nich dzieła, (Księga perspektywy 1560; Księga portretowania 1571 r.) Malowidła jego są rzadkością; pozostawił kilka witraży w Sens i innych miejscowościach, minjatury, jedna figura kobieca, Ewa prima Pandora, Sąd ostateczny w Luwrze i in. Ta ostatnia praca jedna z ważniejszych, znamionuje artystę poprawnego, ale zbyt oczarowanego Italją.
Przemysł artystyczny rozwija się, kwitnie w tym okresie. Sławne od paru już stuleci pracownie w Limoges, wyrabiają w miejsce emalji używanych dawniej „cloisonnees" i „champlevees" — emalje malowane, istne obrazy, w których tło metalowe pokryte jest całkowicie emalją, a rysunek i koloryt dochodzą do rzadkiej doskonałości. Emalje te początkowo były treści religijnej; później, razem z przyjęciem się stylu włoskiego, zjawiają się tematy z mitologji starożytnej, oraz reprodukcje z dzieł mistrzów flamandzkich i niemieckich.
Jest to również jeden z najpiękniejszych okresów francuskiej ceramiki dzięki tak słusznie cenionemu Bernardowi Palissy (1510 — 1589?). Garncarz z Saintes był myślicielem, uczonym i artystą. Ktoś z współczesnych powiada: „Był to filozof z natury, człowiek zadziwiająco bystrego umysłu." Mimo braku początkowego wykształcenia, z wielką przenikliwością obserwował on naturę i jej przejawy. Tu są źródła jego pism: rozmowy zachwycające o naturze, wodach, fontannach zarówno naturalnych jak sztucznych, o metalach, solach i salinach, O kamieniach, ziemiach, o ogniu i o emaljach. Pojawiły się one w 1580 r. Cuvier uważał go za twórcę geologji. W Sztuce ziemi opowiada nam o swych studjach, doświadczeniach, o niezwykłym uporze, z jakim musiał pokonywać przeciwności losu. Później, mieszkając już w Paryżu, za sprawą Montmorency został mianowany przez Katarzynę Medicis „wynalazcą wiejskich figurek dla króla". Najoryginalniejsze są jego półmiski i wazy emaljowane, z odcinającymi się od tła trawami, muszlami, rybami, jaszczurkami i t. p. Koniec życia miał smutny: zagorzały protestant, umarł więziony w Bastylji.
Sztuka francuska mimo wszystko nie umiała dość silnie bronić swej indywidualności, stała otworem dla wpływów włoskich i starożytnych i ulegała im coraz bardziej, poświęcając swe tradycje i oryginalność.