Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
OGÓLN E POŁOŻENIE WE FLANDRJI. — W XVI wieku Flandrja przechodziła ciężkie próby. Karol V, dziedzic tej posiadłości książąt Burgundzkich, popierał jej rozwój i pomyślność, ale po jego śmierci, gdy protestantyzm szerzył się w Niderlandach, Filip II i okrutny ks. Alba, starali się we krwi go zatopić. Bardziej uporczywe prowincje północne zdołały wyzwolić się od Hiszpanów i stworzyły rzeczpospolitą — tak powstała Holandja; prowincje południowe, Flandrja i kraje Wallońskie uległy — katolicyzm triumfował. Kraj zdawał się zrujnowanym, ale sił żywotnych i źródeł bogactwa było w nim jednak wiele. W 1598 Filip II nadaje Niderlandom odrębny zarząd; arcyksiążęta Albert i Izabella starają się zagoić rany i pozyskać popularność drogą umiarkowania. Co więcej oboje księstwo lubili i popierali sztukę miejscową. Zbiory utworzone przez arcyksięcia stanowią prawdziwe muzeum; Otto Voenius, Breughol, Rubens otrzymują tytuł nadwornych malarzy.
Jest to chwila Odrodzenia w dziejach Flandrji. Zakwita bujna i płodna kultura, wzmaga się zamiłowanie dobrobytu, uciech brutalnych i rozpasania; wzmocniony katolicyzm wznosi mnóstwo bogatych klasztorów i kościołów w stylu jezuickim, przyczyniając się do rozwoju malarstwa religijnego i dekoracyjnego.
RUBENS. — Wtedy to pojawia się genjusz będący uosobieniem całem potęgi sztuki flamandzkiej (1577— 1640). Świetność barw i wrodzony naturalizm Rubensa wiąże go z dawną szkołą narodową; stosując się jednak do ówczesnego zwyczaju, jedzie on do Włoch i spędza tam ośm lat życia. Studjuje nadewszystko Wenecjan — wielkich mistrzów kolorytu. Dzieła włoskiego Odrodzenia zapoznały go z rzeczą we Flandrji niespotykaną, z majestatem i wielkością stylu sztuki dekoracyjnej. Wróciwszy do Antwerpji (1608) otrzymuje godność nadwornego malarza arcyksiążąt i osiedla się w kraju. Tak rozpoczyna swą świetną trzydziestoletnią przeszło karjerę — szereg prac znakomitych, zaszczytów i tryumfów. Podziwiany, bogaty, szczęśliwy, żyje jak książę i odgrywa nawet rolę polityczną. Filip IV wysyła go do Londynu z ważnem zleceniem politycznem: Rubens pośredniczy przy zawarciu pokoju między Anglją i Hiszpanją (1630). Ale przedewszystkiem uważa się on za malarza i wśród tego życia wesołego tworzy wciąż nowe dzieła; liczba ich przekracza 2000 (coprawda nieraz dopomagają mu uczniowie). „Tworzy tak jak drzewo rodzi owoce, bez cierpień i wysiłku" (Fromentin). A jednak wszystkie jego prace są skomponowane i obmyślone, technika prosta i uczona, śmiała i pewna zarazem. Wszystkie działy sztuki traktuje z jednakową siłą i temperamentem. Obrazy religijne: Pokłon trzeci) króli, Cudowny połów. (Malines); Ukrzyżowanie, Zdjęcie z Krzyża, Komunja Ś-go Franciszka (Antwerpja); obrazy mitologiczne: w Nonachjum Kastor i Poluks porywający córki Leukyppa; sceny ludowe: Kiermasz w Luwrze; portrety: w galerji narodowej Londynu Kapelusz słomkowy, w Nonachjum Portret żony (Heleny Fourment), i t. d. i t. p.
Talent Rubensa jest niełatwy do zanalizowania. Obcą mu jest troska o szlachetność i wykwintność stylu i pomysłów. Jest Flamandczykiem lubującym się w kształtach potężnych i obfitych; w obrazach wprowadza chętnie typy marynarzy portowych z Antwerpji, lub służących z oberży. Nie są to jednak wyłączne jego ideały; stworzył wiele postaci, w których siła i świeżość nie wyklucza wdzięku, uczucia i głębi wyrazu. Tryskające życiem dzieła religijne są wysoce patetyczne.
Jest to wielki, oryginalny kolorysta; Fromentin, studjujący go ze stanowiska fachowego, zwraca uwagę na to, jak prostymi środkami, niewielką ilością kolorów, wywoływał najpotężniejsze efekty. Podziwiamy też szerokość i bogactwo jego kompozycji; przy całym niepokoju, nadmiarze mięśni, gwałtowności ruchów i przepychu zmysłowych ciał kobiecych ma ona zawsze wielkość i powagę. Sceny z życia Marji Medicis, znajdujące się obecnie w Luwrze, świadczą o wielkich zdolnościach dekoracyjnych Rubensa.
SZKOŁA RUBENSA. — Dokoła tego artysty grupuje się wielu współpracowników i uczniów. Najsławniejszy z nich jest Van Dyck (1599 — 1641). Po opuszczeniu pracowni mistrza podróżuje on po Włoszech (1621 — 1615), studjuje Tycjana i zostaje wielkim portrecistą. Spędziwszy siedem lat we Flandrji, jedzie do Anglji (1632) i tam się osiedla. Karol I mianuje go „naczelnym malarzem króla i królowej" i Van Dyck staje się najbardziej wziętym i modnym artystą dworu; każdy dygnitarz pragnie mieć swój portret przez niego malowany. Prace Van Dycka przypominają Rubensa, brak mu jednak pomysłowości mistrza i potęgi jego temperamentu; są one znacznie chłodniejsze, zarazem bardziej szlachetne i wytworne. Van Dyck celował w malarstwie religijnem (Marja Dziewica i ofiarodawcy Luwr, Chrystus na Krzyżu Antwerpja) prócz tego pozostawił mnóstwo portretów, znajdujących się dziś w muzeach Paryża, Berlina, Wiednia, Genui i zbiorach angielskich. Pokrewny temperamentem Rubensowi jest przyjaciel jego Jordaens (1593 — 1678). Malował obrazy historyczne i religijne, ale jest najbardziej sobą, gdy odtwarza sceny rodzinne, albo zgromadza dokoła suto zastawionego stołu ludzi tęgich, zdrowych i wesołych.
Wreszcie i tematy wiejskie zaczynają pociągać artystów. Dawid Teniers (1610 — 1690) jest malarzem życia flamandzkiego. Odtwarza sceny chłopskie, ordynarne zabawy na kiermaszach, pijatyki, sprzeczki w szynkach. Postaciom tym brak zupełnie szlachetności, ale w stylu, w układzie całości jest wiele dowcipu, pędzel lekki i wykwintny, koloryt niezmiernie subtelny. Ludwik XIV nazywał figury Teniers’a „magotami", ale Don Juan Austryjacki, wielkorządca Niderland, brał od niego lekcje malarstwa; Krystyna, królowa szwedzka, przysłała mu swój portret, a król hiszpański Filip II kazał zbudować w Eskurjalu specjalną galerję dla jego obrazów.
Należało by wymienić jeszcze wielu artystów jak Brueghel Aksamitny, Snyders — malarz zwierząt, Seghers — kwiatów i in. Jedni mieszkają we Flandrji; inni za przykładem Van Dyck’a szukają karjery na obczyźnie: portrecista Franciszek Pourbus młodszy zamieszkuje kolejno Włochy i Francję na dworze Anny Austryjaczki i Ludwika XIV pracują Filip de Champagne, Van der Meulen. W ciągu większej połowy XVII wieku sztuka flamandzka jest w pełnym rozkwicie, potem, jednocześnie z upadkiem dobrobytu w kraju, gaśnie szybko. Z końcem stulecia upadek sztuki jest powszechny.
OGÓLNE CECHY SZTUKI HOLENDERSKIEJ. — Początki sztuki holenderskiej łączą się bezpośrednio z sztuką flamandzką. Ale w zaraniu XVII wieku, po walkach straszliwych, uzyskuje kraj ten uznanie swej niezależności. Wtedy następuje przewrót i w sztuce. Z końcem XVI i początkiem XVII stulecia zjawiają się wielcy malarze. Zdawało by się, że sztuka holenderska powinna uwieczniać wspomnienia walk narodowych, ale jakkolwiek jest to bardzo dziwnem, prawie nikt nie maluje obrazów historycznych. Najchętniej uwieczniają artyści wypadki z życia codziennego, lub malują portrety, grupy urzędników miejskich, członków związków strzeleckich, albo korporacyj uczonych lub handlowych. Sztukę religijną ubezwładnił kalwinizm, tryumfujący w Holandji, po za tern artyści przejmują się duchem i upodobaniami narodu, który mimo że złożył dowody bohaterskiej odwagi i energii, jednak nadewszystko cenił spokojne i ciche życie rodzinne. Ludzie praktyczni, kochający swe miasta, domy, przyzwyczajenia, pozbawieni wyobraźni dramatycznej odczuwają jedynie poezję rodzinnego ogniska. Fajka, muzyka, uroczystości ludowe, uczty w gronie przyjaciół i rodziny, uciechy trunków — oto najpospolitsze rozrywki mieszczuchów. Malarzom to wystarcza najzupełniej: tworzą oni portret życia i przyrody holenderskiej ze wzruszającą szczerością i prawdą.
REMBRANDT. — Powyższa charakterystyka szkoły nie da się jednak zastosować do mistrza, który ją najbardziej uświetnił. Wśród tych co go otaczają Rembrandt (1606 — 1669) stanowi wyjątek, dzięki potędze swej wyobraźni. Życie upływa mu w zaciszu domowem w Amsterdamie. Skupuje on dzieła sztuki: materjały wschodnie, obicia, broń, etc.; zrujnowany w 1656 r. pracuje mimo to bez wytchnienia. Jest to zatopiony w swych idejach marzyciel, mało znany i niedoceniony przez współczesnych. Wczytuje się w Pismo Święte i czerpie stąd liczne tematy do obrazów, ale nie krępując się tradycjami wypowiada w nich swobodnie własne uczucia. Należy do nielicznej garstki artystów najbardziej zagadkowych i trudnych do ujęcia.
Rembrandt pozostawił liczne obrazy, jak: Lekcja anatomji (1642) w Haye; t. zw. „Rond nocny" (1642) w Amsterdamie; Dwaj filozofowie (1633); Uczniowie w Emaus (1648); Dobry Samarytanin (1648) w Luwrze; mnogie prace w Ermitażu (Petersburg) i t. d. Portrety: Burmistrza Six, żony swej Saskji, Syndyków w Amsterdamie, a przedewszystkiem liczna galerja autoportretów. W każdem dziele zaznacza silnie duchowy wyraz i uczucia poszczególnych jednostek; w utworach religijnych ujawnia niekiedy patos potężny i tajemniczy. Wielki kolorysta — ale ani na wzór Wenecjan, ani Flamandczyków. Indywidualność jego najbardziej się wypowiada w głębokiem poczuciu światła, które żyje w jego obrazach. Łącząc je lub przeciwstawiając cieniom, otrzymuje on najbardziej zdumiewające efekty. Światło jest bohaterem i główną osobą w dziele tego wielkiego i oryginalnego artysty.
Te same cechy odnajdujemy w jego rycinach. Rembrandt chętnie posługuje się kwasorytem (akwafortą), który to sposób zapewnia mu szybkość wykonania, a zarazem najwierniej oddaje bogactwo kolorytu i grę światła. Jednocześnie tragiczny i prostoduszny, zarówno w tematach religijnych jak i najbardziej błachych scenach codziennego życia — zdradza na każdym kroku bujną wyobraźnię i zdumiewającą zręczność ręki, osiągając najgłębszą poezję najbardziej nieprzewidzianemi sposobami. Za najpiękniejsze ryciny uważamy: Ecce homo, Chrystus uzdrawiający chorych), Wskrzeszenie Łazarza, Pielgrzymi z Emaus, Doktór Faust i t. p.
PORTRECIŚCI, MALARZE RODZAJOWI i PEJZAŻYŚCI.— Wielcy mistrze, tworzący oprócz Rembrandt ’a szkołę Holenderską, są to portreciści, malarze rodzajowi i pejzażyści. Franz Hals (1584 — 1666) wprowadza do swych obrazów ten sam świetny humor, jaki tryskał z jego życia; twarz ludzką oddaje ściśle ale szeroko i swobodnie. Słynne są jego portrety grupowe strzeleckie Związków Ś-go Jerzego i Ś-go Adrjana, Opiekunowie Szpitala Ś-tej Elżbiety i t. d. Prócz tego mnóstwo pojedynczych. Najpiękniejsze prace znajdują się w Haarlem. Zbliżony do Halsa, choć bardziej sztywny i mniej kolorowy, jest Van der Helst (1613 — 1670). Ciekawa jego praca Uczta Gwardji miejskiej znajduje się w Amsterdamie. Wśród malarzy rodzajowych zasługuje na wyróżnienie Adrian Brauwer (1606 — 1638), podobno nałogowy pijak, szukający sobie modeli w szynkach. Postacie te oddane bez upiększeń, ale ze szczególnym talentem, wyobrażają obdartusów przy kieliszku, bijatyce, lub zabawie. Adrian Van Ostade (1610 — 1685) wymalował się na jednym z obrazów, jako zacny pater familias w otoczeniu żony i dzieci. Poszukuje on nieco lepszego towarzystwa: bohaterami jego są chłopi pijący lub tańczący; zapewne niezbyt dystyngowani, ale wyglądający na dzielnych ludzi. Brat jego Izaak ma te same upodobania. Wesoły i dowcipny uczeń jego — Jan Steen, przenika niekiedy do sfery zamożnego mieszczaństwa, a kronikarzem obyczajów dobrego towarzystwa jest Terburg (1608 — 1681). Celuje on w t. zw. Rozmowach t. j. grupuje po dwie lub trzy osoby pięknych manier; tu np. — dwaj panowie i dama zabawiają się muzyką, gdzieindziej wykwintny młody człowiek umizga się PORTRECIŚCI, MALARZE RODZAJOWI i PEJZAŻYŚCI.— Wielcy mistrze, tworzący oprócz Rembrandt ’a szkołę Holenderską, są to portreciści, malarze rodzajowi i pejzażyści. Franz Hals (1584 — 1666) wprowadza do swych obrazów ten sam świetny humor, jaki tryskał z jego życia; twarz ludzką oddaje ściśle ale szeroko i swobodnie. Słynne są jego portrety grupowe strzeleckie Związków Ś-go Jerzego i Ś-go Adrjana, Opiekunowie Szpitala Ś-tej Elżbiety i t. d. Prócz tego mnóstwo pojedynczych. Najpiękniejsze prace znajdują się w Haarlem. Zbliżony do Halsa, choć bardziej sztywny i mniej kolorowy, jest Van der Helst (1613 — 1670). Ciekawa jego praca Uczta Gwardji miejskiej znajduje się w Amsterdamie. Wśród malarzy rodzajowych zasługuje na wyróżnienie Adrian Brauwer (1606 — 1638), podobno nałogowy pijak, szukający sobie modeli w szynkach. Postacie te oddane bez upiększeń, ale ze szczególnym talentem, wyobrażają obdartusów przy kieliszku, bijatyce, lub zabawie. Adrian Van Ostade (1610 — 1685) wymalował się na jednym z obrazów, jako zacny pater familias w otoczeniu żony i dzieci. Poszukuje on nieco lepszego towarzystwa: bohaterami jego są chłopi pijący lub tańczący; zapewne niezbyt dystyngowani, ale wyglądający na dzielnych ludzi. Brat jego Izaak ma te same upodobania. Wesoły i dowcipny uczeń jego — Jan Steen, przenika niekiedy do sfery zamożnego mieszczaństwa, a kronikarzem obyczajów dobrego towarzystwa jest Terburg (1608 — 1681). Celuje on w t. zw. Rozmowach t. j. grupuje po dwie lub trzy osoby pięknych manier; tu np. — dwaj panowie i dama zabawiają się muzyką, gdzieindziej wykwintny młody człowiek umizga się do jakiejś patrycjuszki. Temat zwykle błachy, ale podziwiamy ogromną prostotę w obmyśleniu tych scen, a nadewszystko subtelność rysunku i kolorytu. Do tej samej szkoły należą Metsu, zabójczo drobiazgowy Gerard Dow, Van der Meer z Delft. Piotr de Hooch maluje najchętniej schludne, porządne mieszkania holenderskie, dokąd przez małe szybki wpadają promienie światła.
Holandja kraj płaski i monotonny, pozbawiony na pozór wszelkiej poezji wytworzył jednak szkołę ciekawych pejzażystów. Obserwując szczerze i prosto swe pola i role, zmienną grę światła - osiągnęli niespotykaną nigdzie w tym stopniu szczerość wyrazu i różnolitość efektów. Z pośród wszystkich pejzażystów w dziełach Jakóba Ruysdael (1625 — 1682) znajdujemy najwięcej wielkości i stylu. Lubi on okolice o charakterze melancholijnym, niebo obciążone chmurami, morze groźne i ciemne. Weselszy Hobbema woli malownicze fermy otoczone wielkiemi drzewami albo młyny nad wodą. Paweł Potter (1625 — 1654) maluje krowy pasące się na łąkach. Albert Cuyp (1620 — 1691) odtwarza najczęściej holenderskie pastwiska, rzeki i kanały leniwie płynące. Wielu artystów pociąga urok morza, niektórzy z nich jak Van der Welde, Van Goyen, Backhuysen, prawie wyłącznie je malują.
Wymieniamy tylko artystów najsławniejszych; szkoła holenderska liczyła prócz nich wiele dużych talentów. Tern dziwniejszy i bardziej niezrozumiały jest gwałtowny upadek sztuki w XVIII wieku. Zamiłowanie do obserwacji natury, tem perament, zalety kolorystyczne, wszystko zanika. Sztuka francuska oddziaływa fatalnie na holenderską, miejsce dawnych scen rodzinnych zajmują obrazidła mitologiczne, chłodne i zmanierowane.
Sztuka niemiecka w XVII i XVIII stuleciu jest najmniej oryginalną ze wszystkich. Styl jezuicko-akademicki wytępił do szczętu tradycje narodowe.
WŁOCHY, BAROK, SZKOŁA BOLOŃSKA, REALIŚCI. — We Włoszech upadek jest powszechny. Architektura pragnie być majestatyczną, lecz zazwyczaj jest tylko napuszoną. Niespokojne linje budynków, przebogata i nieloiczna ornamentacja, rodzą t. zw. barok; styl ten rozszerza się w Europie głównie dzięki Jezuitom; Bernini (1598— 1680), rzeźbiarz i budowniczy, twórca wielkiej kolumnady przed kościołem Ś-go Piotra w Rzymie, jest najsławniejszym architektem tego czasu. Obdarzony niezmierną łatwością kompozycji i rzeczywistym talentem dekoracyjnym, stworzył mnóstwo posągów, których powykręcane kształty, giesty deklamacyjne i rozwiane draperje rażą nasz smak i poczucie prostoty. Niektóre z jego prac mają jednak wykwintne kształty, ruchy odpowiednie i wyszukaną modelację ciała. Bardzo ceniony, wzywany był nawet do Francji na dwór Ludwika XIV, gdzie nawiasem mówiąc, nie miał wielkiego powodzenia.
Długi czas, uważano malarzy XVII w. za mistrzów pierwszorzędnych; dzisiaj sława ich zmalała. W sztuce ówczesnej istniał dwa kierunki: eklektyczny, przyswajający i łączący w sobie główne cechy wielkich mistrzów XVI wieku, i naturalistyczny — szukający natchnienia w rzeczywistości. Ogniskiem eklektyzmu i kolebką stylu akademickiego, jest szkoła bolońska założona przez Ludwika Carracci (1555 — 1619). Tam układa się recepty, naucza jak należy zapożyczać groźne efekty od Michała Anioła, czysty styl od Corregio, piękne symetryczne kompozycje od Rafaela, ruch i światło od Wenecjan i t. p. Głównym jej przedstawicielem jest Hanibal Carracci (1560 — 1609) najlepiej poznajemy go w dużej wartości dekoracjach mitologicznych pałacu Farneze w Rzymie. Guido Reni (1574 — 1642) upędza się za wytwornością, ale najczęściej jest tylko ckliwym (Aurora — plafon pałacu Rospigliosi w Rzymie). Silniejszym i oryginalniejszym jest Dominikino (1582 — 1641); prace jego zdradzają więcej natchnienia i uczucia, np. Komunja Ś-go tieronima w Watykanie i freski w różnych kościołach Rzymu i okolicy. Albano (1578 — 1660) poszukuje wdzięku i miłych tematów, które bierze najczęściej z mitologji. W otoczeniu świeżego i cienistego pejzażu, umieszcza małe nagie figurki — białe plamki odcinające się na ciemniejszym tle obrazu. Wpływ szkoły bolońskiej rozszerza się na całe Włochy, ulegają mu również artyści francuscy, przybywający tutaj w ciągu XVII wieku. Stawiają oni obu Carracci’ch na równi z Michałem Aniołem i Rafaelem. Na czele realistów stoi Michał Anioł Caravagio (1569 — 1609) brutalny i gwałtowny tak w życiu, jak i w obrazach. Nawet w pracach religijnych, postacie jego są zawsze trywialne; najchętniej maluje włóczęgów i awanturników; w kolorycie przeważają tony ciemne i czarne. Caravagio cieszy się dużem uznaniem w Rzymie i Neapolu. Wpływ jego przeciąga niektórych członków szkoły bolońskiej na stronę naturalizmu, np. Guercino (1590 — 1666). Obie partje prowadzą ze sobą zaciętą walkę. Nieszczęsny Domenikino, prześladowany całe życie, zgasł w Neapolu, prawdopodobnie otruty przez swych rywali. Neapolitańczyk; Salvator Rosa (1615 — 1673) tworzy dzikie i malownicze pejzaże w których umieszcza bandytów, żołnierzy, lub całe gromady walczących ludzi. Zbytecznem jest podkreślać ten upadek sztuki, który od Piotra di Cortone, i Luca Giordano doprowadza do Carlo Dolci i Maratta. W pracach tych artystów jest niewątpliwie wiele zręczności; są one jednak niezmiernie sztuczne i patetyczne albo ckliwe aż do mdłości.
W XVIII w. spotykamy jednak w Wenecji paru ciekawych artystów. Canaletto (1697 — 1768) i uczeń jego Guardi są niejako portrecistami swego rodzinnego miasta; wiernie i z pewnem wyrafinowaniem malują kanały, pałace, kościoły, i wszelkie inne widoki. Tradycje wielkich dekoratorów Wenecji odradza szczęśliwie Tiepolo (1697 — 1770). Jest to artysta z dużym temperamentem i zręcznością, pomysłowy w kolorze i światłocieniu. Wykonał liczne dekoracje w Wenecji, a także Madrycie, dokąd był wezwany.
HISZPANJA. — Wiek XVII jest dla Hiszpanji okresem stopniowego gaśnięcia jej sławy i dobrobytu. Niezrozumiałe na pozór jest zjawienie się wtedy właśnie świetnej i oryginalnej sztuki.
Rozwija sią ona pod opieką królów oraz wszechpotężnego wówczas kościoła katolickie
W XVI wieku panowały w Hiszpanji wpływy włoskie; Karol V i Filip II sprowadzali na swój dwór przedewszystkiem włoskich artystów, którzy nadawali ton malarstwu krajowemu. Powoli jednak tworzy się szkoła narodowa, sercem której jest Sevilla. Śmiały i porywczy Herrera Starszy (1576 — 1656) przyczynia się do uwolnienia ducha narodowego od naśladownictwa obcych wzorów. Z jego pracowni wychodzi największy mistrz hiszpański — Velasquez (1599 — 1660). Większą część życia spędził on na dworze Filipa IV, był ulubionym jego artystą. Znał Rubensa, dwa razy odwiedzał Włochy, ale mimo to indywidualność jego nie uległa skażeniu. Sumienny i cierpliwy obserwator przyrody, odtwarza ją z niezmierną prawdą i subtelnością; świetny kolorysta, maluje swe postacie w jasnem i prawdziwem świetle, podkreślając z głębokiem zrozumieniem ich wyraz, ruch i charakter. Portrety jego zawdzięczają swą sławę, tym właśnie zaletom. Większość jego arcydzieł tej kategorji znajduje się w Madrycie. Maluje on również obrazy historyczne; znakomitem dziełem tego rodzaju jest Poddanie Bredy (Madryt), zrzadka maluje sceny religijne, a nawet mitologiczne, ale ze szczególną siłą odtwarza życie powszednie i typy ludowe. (Aquador z Sevilli, Pijacy, Prządki, Kuźnia). Na pomniku Velasquez’a w Sevilli wyryto: „Malarzowi prawdy". Żaden artysta nie zasłużył bardziej na to określenie, żaden nie wyzbył się tak doszczętnie wszelkiego konwencjonalizmu.
Velasquez jest zawsze spokojny, jasny, zrównoważony. Nie można powiedzieć tego o innych malarzach hiszpańskich. Dziwne kontrasty przedstawia Murillo (1618 — 1682); to usiłuje nadać swym Madonnom i Serafinom, słodki, nieraz aż ckliwy, wyraz (Wniebowzięcie Marji Panny, Kucania Aniołów — Luwr); to chcąc być realistycznym maluje żebraków i nędzarzy. Jako malarz religijny daleki jest od chrześcijańskiego ideału dawnych mistrzów; zmysłowo i mistycznie pojęty katolicyzm Murilla, odpowiada wizjom Ś-ej Teresy. Zurbaran (1598 — 1662) maluje z wielką siłą ascetycznych mnichów. Ribera (1588 — 1652) mieszkający w Neapolu jest uczniem Michała Anioła Caravagio. W ciemnych i czarniawych obrazach odtwarza najczęściej tematy ponure, sceny tortur i męczeństwa.
Po śmierci tych artystów szkoła ta gaśnie stopniowo. Dopiero w końcu XVIII stulecia pojawia się oryginalny i dziwny artysta — Goya (1746 — 1828). W dziełach jego, rzeczywistość przeplata się z najbardziej fantastycznemi pomysłami. Uprawia wszystkie działy sztuki; jest bardzo żywy i kolorowy zarówno w malarstwie, jak i w niesłychanie śmiałych rycinach (Capricio, Nieszczęścia Wojny).