Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Porcelana używana w Polsce


Fig. 1. Miśnia. r. 1723. Cukiernica
Fig. 1. Miśnia. r. 1723. Cukiernica

Fig. Miśnia ok. r. 1730. Miska.
Fig. Miśnia ok. r. 1730. Miska.

Mimo kilkadziesiąt lat trwających wędrówek handlarzy starożytności po naszym kraju, wyławiających cenniejsze zabytki sztuki i mimo spustoszenia wojennego, któremu uległo mnóstwo siedzib, kryjących pamiątki swojskie lub obce, spotykamy w pałacach, dworach i niektórych domach mieszczańskich dzieła sztuki lub przemysłu artystycznego, świadczące o wysokim poziomie kulturalnym rodów, które odczuwały potrzebę otaczania się przedmiotami sztuki i z pietyzmem je przechowywały. Wnętrza takie, mniej lub więcej pełne obrazów, mebli, tkanin it. p., posiadają prawie zawsze i porcelanę, w postaci bądź to serwisów stołowych, bądź poszczególnych naczyń, wreszcie przedmiotów służących tylko dla ozdoby, t. j. wazonów, grup i figur. Mnogość spotykanych zabytków wskazuje, że wyroby z porcelany, tego nowego w XVIII w. w Europie produktu, cieszyły się ogromnem powodzeniem, mimo, że płacono za nie wysokie sumy. Kupowano porcelanę z fabryk, które miały w Polsce niejako prawo obywatelstwa, a więc z fabryki saskiej w Miśni <Meissen>, będącej własnością królów polskich i utrzymującej składy w Warszawie, z fabryki cesarskiej w Wiedniu, utrzymującej składy w b. Galicji, wreszcie z fabryki królewskiej w Berlinie, która również przez pewien czas składy w Warszawie utrzymywała. W okresie, kiedy powstały polskie fabryki, zaopatrywano się w polską porcelanę, okres ten jednak, jak później zobaczymy, był stosunkowo krótki.

Znachodzimy w Polsce także porcelany francuskie, angielskie i inne, ale te pojawiają się rzadko, a do rąk polskich dostawały się przeważnie jako podarki z podróży, natomiast porcelany saskiej, wiedeńskiej i berlińskiej było w posiadaniu polskiem bardzo dużo i spotykamy je częściej, niż polskie, nawet z tego okresu, kiedy w Polsce porcelanę wyrabiano.

Jak wspomnieliśmy, porcelana od samego początku jej powstania <1713> w Europie aż do schyłku jej artystycznego traktowania <1815>, była bardzo lubiana i poszukiwana, mimo, że była droższą od srebra, a tak śmiesznie, w porównaniu ze srebrem, nietrwała. Przyczyna tego zamiłowania do porcelany leżała w szlachetności i piękności materjału, któremi przewyższała wszystkie dotąd znane wyroby ceramiczne. Porcelana bowiem jest twarda, gęsta, biała, przejrzysta i o lśniącej polewie, zatem bardziej, jak jakikolwiek inny materiał, nadaje się na naczynia służące do jedzenia i picia, następnie daje się pięknie modelować, przyjmując najwyszukańsze formy naczyń użytkowych, albo służąc za materjał do wyrobów czysto dekoracyjnych. Malowidła nie tylko wychodzą na porcelanie w doskonałych barwach i połysku, ale dają się uskuteczniać w różnorodnych technikach, tak na polewie, jak i pod polewą. Z powodu tych własności porcelana zajmuje w przemyśle artystycznym wybitne miejsce i tak wiele starania około jej wydoskonalenia, jak i artystycznego wyposażenia poświęcono. 

W wynalezieniu porcelany wyprzedziły Europę Chiny o bardzo wiele lat, bo można stwierdzić, że już w VI. w. po Chrystusie Chińczycy porcelanę znali, w wieku X. była już rozpowszechnioną, a zachowane okazy w muzeach, szczególnie z XVI. i XVII. w. dowodzą, że przemysł ten stał na najwyższym szczeblu doskonałości.

Fig. 3. Miśnia. ok. r. 1730. Talerz i półmisek.
Fig. 3. Miśnia. ok. r. 1730. Talerz i półmisek.

Fig. 5. Miśnia. ok. r. 1730. Waza z półmiskiem.
Fig. 5. Miśnia. ok. r. 1730. Waza z półmiskiem.

Fig. 4. Miśnia. ok. r. 1730. Talerze i półmisek.
Fig. 4. Miśnia. ok. r. 1730. Talerze i półmisek.

Fig. 6. Miśnia. ok. r. 1730. Waza z podstawą.
Fig. 6. Miśnia. ok. r. 1730. Waza z podstawą.

Fig. 8. Miśnia. ok. r. 1735. Półmisek.
Fig. 8. Miśnia. ok. r. 1735. Półmisek.

Fig. 9. Miśnia. ok. r. 1735. Waza.
Fig. 9. Miśnia. ok. r. 1735. Waza.

W Europie o porcelanie chińskiej wiedziano tylko z listów podróżników; dopiero w XVI. w., po odkryciu przez Portugalczyków drogi morskiej naokoło Przylądka Dobrej Nadziei, okazy chińskiej porcelany zaczęły się w Europie pojawiać częściej. W w. XVII., dzięki handlowi holenderskiemu, dostawała się porcelana już w znacznych ilościach do Europy, gdzie wówczas zaczęto wyroby te kopjować z fajansu.

Z próbami robienia porcelany w Europie spotykamy się pierwszy raz w XV. w., w Wenecji. Jakim skutkiem te próby były uwieńczone, niewiadomo, bo z porcelany tej nie przechowało się nic. Dalsze usiłowania widzimy w XVI. w. na dworze we Florencji, gdzie ks. Franciszkowi I. udało się sporządzić masę podobną do porcelany. Wyroby wzorowano na chińskich, jednak masa mimo zawartości głównego składnika porcelany, kaolinu, była lichą i udoskonalić jej nie zdołano, czego dowodem to, że fabrykacji zaniechano w krótkim czasie. Porcelana ta jest znaną pod nazwą »Medycejskiej«, a kilkadziesiąt okazów znajduje się w różnych zbiorach i muzeach. We Francji w XVIII. w. sporządzono masę, którą stosowano w St. Cloud, a następnie w Vincennes i Sèvres do wyrabiania porcelany, był to jednak tylko zewnętrznym wyglądem podobny produkt do porcelany prawdziwej t. z. twardej, jaką wyrabiano w Chinach, a później w Saksonji. Porcelana twarda składa się głównie z kaolinu, t. j. ziemi porcelanowej, z domieszką feldspatu i kwarcu, porcelana zaś francuska, o której wspomnieliśmy, była robiona z mieszaniny mnóstwa składników, jak piasku, kredy, gipsu, saletry, potażu, sody i t. p., natomiast bez najważniejszego składnika porcelany t. j. kaolinu. Porcelana taka, zwana miękką, może poniekąd zastąpić porcelanę prawdziwą, bo jest biała, lśniąca, daje się pięknie malować, nawet z efektami dla porcelany twardej niedostępnymi, jednak jest nietrwała, nie wytrzymuje gwałtownych zmian temperatury, kruszy się i rysuje. Zaniechano też jej wyrabiania z końcem XVIII. w. W Anglji robiono również mięką porcelanę, dodając do masy mączki kościanej. Wyroby podobnie te, jak i francuskie, znikły, gdy wyrób twardej porcelany się rozpowszechnił.

Porcelanę twardą, kaolinową, wynalazł w Dreźnie Jan Fryderyk Bottger w r. 1700. Lir. w r. 1662 w Schleiz, później, jako uczeń apteczny w Berlinie, zajmował się alchemją i zyskał tak duży rozgłos, że zainteresował króla, który w jego umiejętność robienia złota zaczynał wierzyć. Bottger, dowiedziawszy się o tem, z obawy nieprzyjemnych następstw fałszywej reklamy, uciekł do Drezna. Tutaj August Mocny wziął go w opiekę, a raczej w areszt, budując także nadzieje na tajemnej wiedzy Böttgera. Złota jednak Böttger nie zrobił, natomiast jako zdolny i pracowity chemik przysłużył się królowi na innem polu, dając mu porcelanę, która nietyle pieniędzy, ile sławy dworowi saskiemu przyniosła.

Fig. 7. Miśnia. ok. r. 1735. Flakon.
Fig. 7. Miśnia. ok. r. 1735. Flakon.

Fig. 10. Miśnia. 1730-1735. Filiżanka z podstawą, słój i wazka.
Fig. 10. Miśnia. 1730-1735. Filiżanka z podstawą, słój i wazka.

Böttger pracował wspólnie z chemikiem Tschirnhausem i z nim założył fabrykę fajansu i naczyń kamionkowych. Po wynalezieniu porcelany w najbliższym już roku, bo w 1710 król,przeniósł fabrykę do Miśni, koło Drezna.

Proceder wyrabiania porcelany jest bardzo długi i trudny, to też próby i doświadczenia trwały parę lat, tak, że dopiero w roku 1713 Böttger zdołał wysłać pierwszy transport towaru na targi w Lipsku. Z tą datą ustala się egzystencja pierwszej fabryki, której wyroby zapełniły polskie kredensy i etażery. Fabryka była własnością królów polskich, a składy jej były utrzymywane w Warszawie od r. 1731 do r. 1796, następnie od r. 1809; to też jest naturalne, że cała Polska w tę, a nie inną porcelanę się zaopatrywała i, że porcelanę saską przedewszystkiem za używaną w Polsce uważać musimy.

Böttger umarł w r. 1719, a cały ten pierwszy okres istnienia fabryki zeszedł na udoskonalaniu masy i polewy, oraz na wynajdowaniu farb.

Król August II. opiekował się fabryką gorąco i nie szczędził wkładów i zabiegów, aby ją rozwinąć. Udało mu się to zupełnie w okresie II., t. j. od r. 1720 do 1735. Na kierownika, fabryki sprowadzono z Wiednia malarza a zarazem chemika, Jana Grzegorza Herolda, który wydoskonalił farby, sporządził nowe i wprowadził trudne, niebieskie, kobaltowe malowidła pod polewą <fig. 12, 13>. Nacisk w zdobieniu porcelany kładziono na malowidła, formami nie zajmowano się, używając prawic wyłącznie wzorów chińskich i japońskich. W malowidłach powszechnie lubianymi były motywy wschodnio-azjatyckie, t. zw. wzór żółtego Iwa (raczej tygrysa), zielonego lwa, czerwonego smoka i t. p. <fig. 3, 4, 5 i 9> wreszcie widoki i sceny z życia Chińczyków <fig. 1, 2, 10, 11>, z japońskich wzór cebulowy <Zwiebelmuster> mylnie tak zwany, bo nie cebule ale granaty są w tym wzorze, użyte jako motyw dekoracyjny (fig. 13) i wzór »Imari«, którego nazwa odnosi się do portu japońskiego, z którego porcelanę do Europy eksportowano <fig. 6, 7, 8>. Dalszymi typami są holenderskie widoki portowe, bitwy, oraz sceny à la Watteau <fig. 10, 11, 15>. 

Krótko przed śmiercią August II. przyjmuje do fabryki rzeźbiarza Jana Joachima Kaendlera, a fakt ten staje się epokowym, bo dzięki ogromnemu talentowi i pomysłowości Kaendlera zmienia się zupełnie kierunek artystyczny w fabryce. Malowidła pozostają wprawdzie nadal doskonałe pod kierunkiem Herolda, główny jednak wysiłek idzie w kierunku form. Powstaje mnóstwo najbogatszych pod względem ornamentyki waz, naczyń stołowych, drobiazgów galanteryjnych (fig. 17), a szczególnie wyśmienitych w kompozycji figur i grup. Twórczość Kaendlera osiąga najwyższy szczyt w dostosowaniu się do stylu rokoko, który od r. 1740 staje się w Saksonji panującym, a dla którego porcelana jest jakby stworzona. Cechy rokoka t. j. faliste płaszczyzny, krzywe linje, asymetrja, gracja i lekkość, a dalej rozbawienie i zalotność, znalazły w porcelanie najlepszy wyraz. 

Fig. 11. Miśnia, 1730-1735. Miska i dzbanek na czekoladę z podstawką.
Fig. 11. Miśnia, 1730-1735. Miska i dzbanek na czekoladę z podstawką.

Fig. 12. Miśnia, ok. r. 1740. Półmisek z inicjałem Augusta III.
Fig. 12. Miśnia, ok. r. 1740. Półmisek z inicjałem Augusta III.

Fig. 13. Miśnia. ok. r. 1740. Tacka.
Fig. 13. Miśnia. ok. r. 1740. Tacka.

Fig. 14. Miśnia, 1740-45. Figurki: Szlachcic, arlekin i amorek w stroju polskim.
Fig. 14. Miśnia, 1740-45. Figurki: Szlachcic, arlekin i amorek w stroju polskim.

W fabryce obok Herolda i Kaendlera pracuje liczne grono zdolnych malarzy i wybitnych rzeźbiarzy, a świetny ten okres III. trwa do r. 1756, t. j. do wybuchu wojny siedmioletniej. 

W II. i III. okresie typowe są malowidła w obramieniach ze złotych i kolorowych koronek <fig. 11, 15>. Po nich następują malowidła umieszczane bez obramienia, najczęściej kwiaty i owoce traktowane naturalistycznie, a w ornamencie pojawia się łuska <fig. 15>. Niektóre przedmioty pokrywają kolorowe emalje z białemi polami wypełnionemi malowidłami i te wyroby stanowią osobną grupę <Fondporzellan>. Bogactwo kolorów podnosi jeszcze mieniąca barwa fioletowo-metaliczna, t. z. »Perlmutteriüster«, w późniejszych okresach już nie spotykana. Naczynia obok fantastycznych form bywają przyozdabiane wyciskami w masie i ażurowymi szlakami <fig. 18, 22>, a jeszcze bardziej wystrojone przedmioty są pokrywane miejscami lub na całych powierzchniach plastycznie wyrobionymi kwiatkami. Do tych ostatnich należy wzór t. z. buldeneżowy <fig. 15>. 

W figurach przedstawiano wszystko, co daną epokę charakteryzowało. Mamy figury portretowe, karykatury, sceny mitologiczne, miłosne i sielankowe, następnie typy kramarzy, górników, typy narodowe i wiele innych <fig. 14, 15, 19>. Popisem dla fabryki i Kaendlera był serwis t. z. łabędziowy, zrobiony dla ministra hr. Brühla około r. 174.0, i mniejwięcej w tym samym czasie serwis dla ministra Sułkowskiego <fig. 16>. 

Fig. 15. Miśnia. ok. r. 1740-1745. Imbryk, filiżanka ze spodkiem i figurka “Atlas”.
Fig. 15. Miśnia. ok. r. 1740-1745. Imbryk, filiżanka ze spodkiem i figurka “Atlas”.

Fig. 16. Miśnia, ok. r. 1740. Półmisek z herbem ks. Sułkowskich.
Fig. 16. Miśnia, ok. r. 1740. Półmisek z herbem ks. Sułkowskich.

Fig. 17. Miśnia, ok. r. 1745-1755. Tabakierka z ptakami, główka do laski i tabakierki z portretem Augusta Mocnego.
Fig. 17. Miśnia, ok. r. 1745-1755. Tabakierka z ptakami, główka do laski i tabakierki z portretem Augusta Mocnego.

Fig. 21. Miśnia, ok. r. 1770-1790. Półmisek i imbryk.
Fig. 21. Miśnia, ok. r. 1770-1790. Półmisek i imbryk.

Fig. 19 Miśnia, ok. r. 1750. Figurki: Amor jako zima, dzieci z delfinem, chłopczyk jako arlekin.
Fig. 19 Miśnia, ok. r. 1750. Figurki: Amor jako zima, dzieci z delfinem, chłopczyk jako arlekin.

Fig. 20. Miśnia. ok. r. 1760-1770. Filiżanka a la Watteau. figurka ogrodniczki i filiżanka z obrazkiem przedstawiającym polowanie.
Fig. 20. Miśnia. ok. r. 1760-1770. Filiżanka a la Watteau. figurka ogrodniczki i filiżanka z obrazkiem przedstawiającym polowanie.

Okres IV. od r. 1756 do 1763, to wojna z Prusami. Fabryka wprawdzie z małą przerwą pracowała, jednak na wyrobach jej znać wstrząśnienia, którym kilkakrotnie uległa. Charakter wyrobów jest ten sam co w poprzednim okresie, widoczna jest tylko pewna niedokładność i zaniedbanie w wykonaniu przedmiotów, szczególnie zaś ucierpiała sama masa porcelanowa. 

W latach od r. 1763 do r. 1774, t. j. w okresie V. t. zw. akademicznym, znaczy się zmiana stylu. Rokoko słabnie, giętkość linji sztywnieje i sprowadza formy do szlachetnej powagi i skromności. Malowidła są wykonywane z pedantyczną subtelnością, rysunkowo <fig. 20, 21>, a wpływ na charakter malowideł wychodzi z założonej w Dreźnie Akademji, pod kierunkiem Chrystjana Wilhelma Ernesta Dietricha. Jako nowość pojawia się emalja szafirowa, kobaltowa, wzorowana na sewrskiem »bleu de roi« <fig. 20, 21>.

Figury powstają pod kierunkiem powołanego w r. 1764, z Paryża rzeźbiarza Michała Wiktora Aciera i odznaczają się dużym wdziękiem. Przebija z nich charakter francuski <fig. 20>.

W r. 1774 zostaje mianowany dyrektorem fabryki hr. Kamil Marcolini, z trudném zadaniem dźwignięcia jej z upadku, który od wojny siedmioletniej stale się wzmaga. Na pewien czas udało się to Marcoliniemu tak, że poziom artystyczny wykonanych w fabryce porcelan znacznie się podniósł. Charakter wyrobów odpowiada powszechnie panującym stylom, posiadają zatem porcelany z VI. okresu Marcoliniowskiego, t. j. od r. 1774 do r. 1814, wszystkie cechy stylu Ludwika XVI., a następnie I. cesarstwa <fig. 21, 22>. Malowidła są wykonane w typie poprzedniego okresu. W dziale figur powstają kompozycje rzeźbiarza Chrystjana Gottfrieda Jüchzera, między niemi wiele wykonanych »en biscuit«, t. z. białych, niepolewanych.

Fig. 23. Wiedeń. ok. r. 1720. Imbryk.
Fig. 23. Wiedeń. ok. r. 1720. Imbryk.

Fig. 18. Miśnia. ok. r. 1750. Talerzyk na owoce.
Fig. 18. Miśnia. ok. r. 1750. Talerzyk na owoce.

Fig. 26. Wiedeń. ok. r. 1745. Półmisek.
Fig. 26. Wiedeń. ok. r. 1745. Półmisek.

Fig. 22. Miśnia. ok. r. 1860. Talerz.
Fig. 22. Miśnia. ok. r. 1860. Talerz.

Fig. 25. Wiedeń. ok. r. 1740. Półmisek.
Fig. 25. Wiedeń. ok. r. 1740. Półmisek.

Fig. 24. Wiedeń. ok. r. 1735.
Fig. 24. Wiedeń. ok. r. 1735.

Fig. 27. Wiedeń. ok. r. 1750-1760. Figurki: młodzieniec z winogronami, bóg wodny z nimfą i dama z kwiatami.
Fig. 27. Wiedeń. ok. r. 1750-1760. Figurki: młodzieniec z winogronami, bóg wodny z nimfą i dama z kwiatami.

Z rokiem 1814 i śmiercią Marcoliniego fabryka w Miśni przestaje nas interesować, wprawdzie istniała ona nadal i do dziś dnia istnieje, ale wyroby jej straciły znaczenie dla historji przemysłu artystycznego. Powszechne zubożenie w Europie i konkurencja nowopowstałych fabryk czeskich spowodowały upadek ekonomiczny fabryki a z nim zaginął kierunek artystyczny.

W Miśni używano marki ochronnej wyobrażającej dwa miecze skrzyżowane, z reguły niebieską farbą pod polewą malowane, a odnoszące się do herbu kurfirstów saskich. Marki tej zaczęto używać dopiero od r. 1724, przedtem wychodziły z fabryki wyroby nie znaczone, czasem tylko z numerami i literami K. P. M. <fig. 1>, albo K. P. F., co oznaczało: Königliche Porzellan Manufaktur <Fabrik>. Litery te pojawiają się i później obok mieczów. W okresie drugim znaczono niekiedy wyroby laską Merkurego, latawcem lub arabeską, zwaną marką hrabiny Cosel. Przedmioty przeznaczone na dary królewskie, bywały znaczone monogramem A. R. <Augustus Rex>; i używano tego sposobu znaczenia mniejwięcej do r. 1740 <fig. 7>. W czasie od r. 1756 do 1780 dodawano często między rękojeściami mieczów punkt, który w okresie Marcoliniego zamienił się w gwiazdkę. Wyroby przeznaczone do użytku króla były znaczone czasami dodatkowo literami: K. H. C. <fig. 4> lub K. H. C. W. <fig. 12> i oznaczały »Königliche Hof Conditorei Warschau« it. p.

Fig. 28. Wiedeń, ok. r. 1760-1770. Figurki: pastuszek, fontanna i dziewczyna z koszem winogron.
Fig. 28. Wiedeń, ok. r. 1760-1770. Figurki: pastuszek, fontanna i dziewczyna z koszem winogron.

Drugą fabryką, która zaopatrywała Polskę w porcelanę, szczególnie Małopolskę, była fabryka wiedeńska, utrzymująca składy we Lwowie i Brodach od r. 1777. Założył ją Holender Klaudjusz Innocenty du Paquier w r. 1720, posiadłszy arkana robienia porcelany od Samuela Stölzla, byłego pracownika w Miśni. Wyroby tej fabryki, mimo trudnych warunków egzystencji, były piękne, a wzorowane na wschodnio-azjatyckich i saskich <fig. 23, 24, 25 i 26>.

W r. 1744 nabyła fabrykę cesarzowa Marja Teresa, co bardzo korzystnie wpłynęło na rozwinięcie się produkcji. Zarówno malowidła jak i figury, robione pod kierunkiem rzeźbiarza Niedermayera, były doskonałe i nabrały typu lokalnego <fig. 27, 28>. Rokoko panuje wszechwładnie, a wzory sewrskie są tutaj bardziej lubiane, aniżeli w Miśni <fig. 29, 30>.

*****

Korzec. ok. r. 1812. Wazon.
Korzec. ok. r. 1812. Wazon.

Fig. 29 Wiedeń ok. r. 1780 Półmisek.
Fig. 29 Wiedeń ok. r. 1780 Półmisek.

Najświetniejszy okres dla fabryki rozpoczyna się od r. 1784, t. j. od objęcia kierownictwa przez Konrada Sorgenthala i trwa do jego śmierci, t. j. do r. 1805. W kierunku artystycznym pracuje fabryka z nadzwyczajnem powodzeniem tak, że wyroby wiedeńskie znajdują naśladownictwo w innych fabrykach. Sił malarskich dostarcza fabryce Akademja wiedeńska (fig. 33). Chemik Leithner wynajduje piękne emalje z połyskiem metalicznym (fig. 37) i wydoskonala emalję szafirową t. z. »Kobaltblau« (fig. 34), na których według wynalazku Perla, kładziono ornament złoty »en relief«. Były to specjalności fabryki, gdzieindziej naśladowane, nie dorównano jednak nigdy Wiedniowi w precyzji wykonania. Wzory czerpano z fresków pompejańskich lub stanc Raffaelowskich, wreszcie ze sztychów, z których specjalnie tematy Angeliki Kaufmann są wyróżniane. Pod względem treści malowideł spotykamy portrety, widoki, sceny mitologiczne i rodzajowe. Formy smukłe o linjach prostych, w gracji i proporcjach są ostatnim wyrazem dobrego smaku, a pod względem stylu odpowiadają panującemu klasycyzmówi <fig. 38, 39>. Figury i grupy modeluje Antoni Grassi <fig. 35>. Z początku są one polewane i kolorowane, później robione »en biscuit«.

Fig. 30. Wiedeń, ok. r. 1780. Doniczka.
Fig. 30. Wiedeń, ok. r. 1780. Doniczka.

Fig. 31. Wiedeń, ok. r. 1755. Byk szczuty przez psy.
Fig. 31. Wiedeń, ok. r. 1755. Byk szczuty przez psy.

Fig. 32. Wiedeń, ok. r. 1750.
Fig. 32. Wiedeń, ok. r. 1750.

Fig. 33. Wiedeń. ok. r. 1800. Filiżanki z podstawkami.
Fig. 33. Wiedeń. ok. r. 1800. Filiżanki z podstawkami.

Fig. 34. Wiedeń, ok. r. 1790. Wazon.
Fig. 34. Wiedeń, ok. r. 1790. Wazon.

Po Sorgenthalu zarządza fabryką Mateusz Niedermayer, zatrzymując ten sam kierunek w prowadzeniu, jaki był za jego poprzednika. Poziom artystyczny jednak obniża się, wyroby coraz więcej tracą na świetności, na co wpływa zły stan ekonomiczny fabryki. Niedermayer prowadzi fabrykę do r. 1825, kresem jednak jej twórczości artystycznej jest r. 1815 <fig. 40, 41>. Po kongresie wiedeńskim upadek fabryki znaczy się coraz wyraźniej, a chociaż sili się ona na nowe pomysły, to są one już tylko w wyjątkowych wypadkach szczęśliwe.

Marka fabryczna przedstawia tarczę z herbu austriackiego t. z. »Bindenschild, pospolicie a mylnie zwaną ulem. Dawano ją dopiero od r. 1744 i to do r. 1749 wyciskaną w masie, później niebieską, pod polewą. Od r. 1826 do zwinięcia fabryki, t. j. r. 1864, marka jest znowu biała, wytłaczana. Prócz marki fabrycznej umieszczano znaki robotników, dekoratorów i daty, wyciskane od r. 1784 do 1800 z dwu cyfr, później z trzech.

Obok opisanych porcelan, saskiej i wiedeńskiej, spotykamy w Polsce jeszcze porcelanę berlińską. Po drugim rozbiorze Polski staje się ta porcelana dla Wielkopolan najbliższą i najtańszą, zaś Królestwo Polskie zaopatruje się w nią w Warszawie, w której składy były utrzymywane od r. 1796 do 1809.

Fig. 35. Wiedeń, ok. r. 1785. Grupa: Powitanie.
Fig. 35. Wiedeń, ok. r. 1785. Grupa: Powitanie.

Pierwszą fabrykę porcelany w Berlinie zakłada w r. 1751 Wilhelm Kacper Wegely, obdarzony różnemi udogodnieniami przez króla Fryderyka Wielkiego pragnącego stworzyć konkurencyjną fabrykę dla Miśni. Wyrabia rzeczy wzorowane na saskich, jednak ciężkie i niezgrabne. Fabryka ta powodzenia nie miała i mimo pomagania sobie nieczystymi środkami, jak podkradanie ziemi porcelanowej z Saksonji, nie utrzymała się i w r. 1757 została zwiniętą. 

Wojna siedmioletnia a z nią zajęcie Drezna i Miśni przez Fryderyka W. daje okazję do obławiania się tak materjałem surowym jak i gotowymi wyrobami. Umie też Fryderyk wykorzystać okazję, zabierając wszystko, co do założenia fabryki w Berlinie mogło być potrzebne, a zwerbowawszy paru arkanistów i dekarotorów, porucza założenie fabryki kupcowi Janowi Ernestowi Gotzkowsky'emu.

Polecenie zostało wykonane i fabryka w r. 1752 z lepszym skutkiem zaczęła funkcjonować, aniżeli Wagelowska. Sam jednak Gotzkowsky popadł w ruinę i sprzedał królowi fabrykę w r. 1763. Od tej pory król opiekuje się fabryką osobiście, dając jej wszelkie możliwe ulgi, a nawet ucieka się do niezwykłych zarządzeń, aby tylko fabryce jak największy zbyt zapewnić. I tak n. p. od r. 1769 wszyscy żydzi przy zawieraniu małżeństw lub zakładaniu przedsiębiorstw byli obowiązani zakupywać porcelanę w wysokości mniejwięcej 300 talarów,

a następnie zbywać ją za granicą. Także dzierżawcy loterji musieli kupować porcelany za 6000 talarów rocznie. Przepisy te ustały ze śmiercią Fryderyka W.

Fig. 26. WIedeń, ok. r. 1800-1810, Filiżanki z podstawkami.
Fig. 26. WIedeń, ok. r. 1800-1810, Filiżanki z podstawkami.

Fabryka kwitła i wyrabiała przedmioty artystycznej wartości, zwłaszcza pod względem malowideł. Pomysły miała własne, prócz tego wzorowała się na wyrobach saskich, sewrskich a z końcem w. XVIII wiedeńskich. Specjalnością były kwiaty, sceny à la Watteau, lub amorki, malowane kolorowo lub w jednym tonie <en camaillen>. Z tych czerwone i purpurowe udawały się wyśmienicie. Wogóle różnorodność była duża i często spotyka się rzeczy tak pod względem form jak i malowideł zupełnie udane, stoją one jednak zawsze jeszcze niżej od wyrobów saskich i wiedeńskich <fig. 44>.

Figury i grupy wykonuje fabryka pod kierownictwem rzeźbiarza Fryderyka Eliasza Meyera <fig. 42 Wenus>, przybyłego z Miśni i Jana Ecksteina <fig. 42 grupa z koniem>. Najokazalszem z dzieł była zastawa zrobiona około r. 1772, ofiarowana przez króla Katarzynie II. Przedstawiała ona Katarzynę na tronie, otoczoną bogami, alegorjami i trofeami, której wszystkie podwładne ludy składają hołd. Zastawę dopełniały kosze i ogrodzenie, zamykające w całość luźno poustawiane figury. Z wyjątkiem samej Katarzyny figury są kolorowane, barwy jednak są mdłe, co zresztą jest ogólną wadą w malowaniu figur w Berlinie.

Równocześnie z wręczeniem zastawy Katarzynie, bawił na jej dworze brat Fryderyka W., książę Henryk, wysłany tam w misji politycznej, której rezultatem był rozbiór Polski. Otóż zastawa ta miała posłużyć Fryderykowi do ujęcia sobie Katarzyny i łatwiejszego przeprowadzenia planów.

Z końcem w. XVIII. i początkiem w. XIX. poziom artystyczny berlińskiej porcelany bardzo się obniża i wyroby nie wychodzą poza słabe naśladownictwo porcelany wiedeńskiej, w tej epoce ton nadającej. 

Jako marki fabrycznej używano w Berlinie berła niebieskiego pod polewą. Za Węglowego i Gotzkowskiego znaczono porcelanę literami W. względnie G. 

Fig. 37. Wiedeń. ok. r. 1805. Filiżanka z podstawką.
Fig. 37. Wiedeń. ok. r. 1805. Filiżanka z podstawką.

Fig. 38. Wiedeń, ok. r. 1805. Kosz na owoce.
Fig. 38. Wiedeń, ok. r. 1805. Kosz na owoce.

Fig. 39. Wiedeń. ok. r. 1810. Waza
Fig. 39. Wiedeń. ok. r. 1810. Waza

U nas przypada wyrób porcelany na czas, kiedy ogólnie dla przemysłu porcelanowego słońce zachodzi. Koniec XVIII. w. i pierwsza ćwiartka XIX. w., to krótki okres, w którym porcelana zapisuje się chlubnie w polskim przemyśle artystycznym. Pierwszym, któremu fabrykację porcelany w Polsce zawdzięczamy, był stolnik litewski książę Józef Czartoryski w Korcu. Zasługując się ojczyźnie podnoszeniem przemysłu i pracą dla polepszenia stanu ekonomicznego kraju, zakładał fabryki, a między innemi w r. 1784 fabrykę fajansów w Korcu. Kierownictwo fabryki, jako biegli fachowcy, objęli bracia Franciszek i Michał Mezerowie, a z zadania tak dobrze się wywiązali, że nietylko fajans fabrykowali, ale w r. 1790 zaczęli wyrabiać porcelanę, z kaolinu kopanego w Dąbrowicy, niedaleko Korca. Fabryka od pierwszej chwili zdobyła sobie rozgłos, była faworyzowana przez króla. Stanisława Augusta, który pierścieniem obdarzył Franciszka Mezera a ogólne zainteresowanie fabryką było tak wielkie, że produkowała do 20.000 sztuk miesięcznie i zatrudniała przeszło 1.000 ludzi.

Masa porcelanowa była twarda, biała, a robiono z niej wszystko, z wyjątkiem figur,

ograniczając się w plastyce do figuralnych form przy uchach i ujęciach waz i pokryw, następnie nadając naczyniom kształty jarzyn, owoców i t. p. <fig. 53 i 54>. W zdobieniu wzorowano się na wyrobach saskich, wiedeńskich, berlińskich i sewrskich, wyjątkowo na innych n. p. na wzorze angielskiej fabryki Derby <fig. 51 salaterka>, ale obok tych wyrabiano mnóstwo przedmiotów o cechach swojskich, uderzających charakterem specjalnie polskim <fig. 45, 46, 47>. Malowidła ornamentalne lub figuralne wykonywano pod kierunkiem miniaturzysty Sobińskiego tak udatnie, że przychodziły obstalunki z zagranicy. Malowidła niebieskie pod polewą udawały się również dobrze.

Powodzenie fabryki trwało niestety krótko. W nocy z 1-go na 2-go stycznia r. 1797 podchmieleni robotnicy zapuścili ogień i fabryka spłonęła doszczętnie. Spaliły się zabudowania wraz z zapasami i wzorami tak, że ze świetnie prowadzonej fabryki nie zostało nic.

Fig. 40. Wiedeń. ok. r. 1810. Dwie cukiernice i wazka z podstawką.
Fig. 40. Wiedeń. ok. r. 1810. Dwie cukiernice i wazka z podstawką.

Fig. 41. Wiedeń, ok. r. 1815. Naczynie na mleko i filiżanka ze spodkiem.
Fig. 41. Wiedeń, ok. r. 1815. Naczynie na mleko i filiżanka ze spodkiem.

Franciszek Mezer przeniósł się jeszcze w r. 1795 do Tomaszowa, gdzie założył fabrykę fajansu, zaś Michał Mezer zniechęcony ociąganiem się księcia, mieszkającego wówczas w Dreźnie, z decyzyją odbudowania fabryki, wyjechał do Baranówki i tam własną fabrykę założył. Malarz Sobiński wyjechał do Tuczyna i tak cały zarząd fabryki z I. okresu się rozpierzchł. 

Fabrykę odbudowano dopiero po r. 1800. Z początku wyrabiano tylko fajans, później i porcelanę, masa jednak i zdobienie pozostawiały wiele do życzenia. Niektóre tylko przedmioty odbijały od reszty pięknością a te powstały już pod wpływem nowej dyrekcji, którą stanowili Francuzi: Mérault malarz i Pétion chemik. Zostali oni powołani z Sèvres, który opuścili w r. 1803. 

Wyroby z tego II. okresu, trwającego do r. 1810 są pod względem dobroci nierówne. Niektóre z lichej, brudnej masy wykonane, ordynarnie pomalowane, przypominają raczej wyroby fajansowe, inne znowu udatne, w typie francuskim. 

W r. 1810 umarł ks. Józef Czartoryski a spadkobiercy, chcąc fabrykę podnieść zasilają ją funduszami, dzięki którym dyrektorowie francuscy zdobywają środki, aby umiejętność swoją odpowiednio rozwinąć. Zaczyna się też dla fabryki okres III., krótki wprawdzie, bo tylko do r. 1816 trwający, ale najświetniejszy pod względem artystycznym. 

Wyroby z tego okresu mają charakter francuski, najczęściej z przymieszką swojszczyzny. Różnorodne wazony i naczynia pokrywają szyldkretowe, marmurowe (fig. 48, 49) i gładkie kolorowe tła, na których mieszają się girlandy, armatury, emblematy it. p., a szczególnie piękne są złote ornamenty na szafirowych emaljach (patrz: kolorowa plansza).

Fig. 42. Berlin, ok. r. 1770-1776. Figury: Wenus i szlachcic polski z koniem.
Fig. 42. Berlin, ok. r. 1770-1776. Figury: Wenus i szlachcic polski z koniem.

Fig. 43. Berlin, ok. r. 1770-1780. Figurka Polaka i podstawka na zegarek.
Fig. 43. Berlin, ok. r. 1770-1780. Figurka Polaka i podstawka na zegarek.

Burza wojenna, która zrujnowała całą Europę i sprowadziła upadek artystycznej twórczości tak silnych fabryk, jak saska i wiedeńska, musiała tembardziej odbić się na słabej fabryce koreckiej. Popada też ona w tak zły stan finansowy, że zarząd fabryki zmuszony był znacznie personal uszczuplić, a przedewszystkiem Méraulta z dyrektorstwa uwolnić. Ograniczenia te i ogólnie wkradający się zły gust czynią, że fabryka zchodzi do wyrabiania tanich przedmiotów użytkowych. Pod koniec tego IV okresu t. j. około r. 1830 widzi się w fabryce jeszcze pewne wysiłki w kierunku uszlachetniania wyrobów, ale są to już ostatnie drgnienia na zagładę skazanej fabryki <fig. 53, 54, 55>. W r. 1829 na wystawie w Petersburgu sklasyfikowano porcelanę korecką jako lichą i drogą a w r. 1832 fabrykę zamknięto i zlikwidowano. 

Zasadniczą marką fabryki koreckiej jest oko opatrzności i napis »Korzec«. Z początku marka przedstawiająca sam napis bywała czerwona lub brunatna i tak są znaczone okazy najwcześniejsze. Później malowano samo oko niebieską farbą, pod polewą, poczem pojawia się oko zwyczajne lub promieniste z napisem i numerami w różnych kolorach, na polewie. W latach 1814 do 1816 widzimy sam napis złoty, czerwony, fioletowy lub czarny. Czasami spotykamy wyciśniętą literę »K« lub cały napis »Korzec«. W ostatnim okresie kładziono obok oka napis po polsku lub po rosyjsku a także w obu językach, wreszcie samo oko, bez napisu, w różnych kolorach, zawsze na polewie. Obok marki fabrycznej spotyka się różne znaki robotnicze ryte lub wyciskane, często punkt szafirowy pod polewą, umieszczany na krawędzi spodu naczynia. W latach 1814. do 1816 znaczono wyroby datami na sposób wiedeński, w ostatnich zaś latach dawano niekiedy datę pod marką kolorami.

Jak wspomnieliśmy, Michał Mezer po spaleniu się fabryki w Korcu, udał się do Baranówki na Wołyniu i tam własną fabrykę fajansów i porcelany założył. Kierował fabryką osobiście zatrudniając do 100 robotników, około zaś r. 1820 przeszła fabryka na synów Konstantego i Seweryna. Od r. 1804 wyrabiano porcelanę z kaolinu wydobywanego w Burstynie. Masa porcelanowa i polewa odznaczają się białością i gęstością, wyroby zaś tak co do form, jak i malowideł wzorują się na Korcu. Najpiękniejsze okazy powstają w ciągu pierwszych kilkunastu lat <fig. 56, 57, 58>, chociaż i później fabryka utrzymuje się na wysokości, czego dowodem, że około r. 1815 dostaje pozwolenie od cara Aleksandra I na używanie orła państwowego przy marce fabrycznej <fig. 57 naczynie aptecz., 58 wazon>. Stan ten jednak pogarsza się wkrótce, bo na wystawie w Petersburgu w r. 1829 porcelana baranowiecka została uznana za średnio dobrą. Piękniejsze przedmioty z tego czasu spotykamy rzadko, a wkrótce znikają one całkiem. 

Ogółem wyroby w Baranówce nie dorównywały porcelanie koreckiej. Z początku masa była piękna, czysta, w późniejszych jednak latach brudna i ziarnista, zdobnictwo zaś nie wychodziło poza ramy mierności. Ograniczano się przeważnie do wyrobu naczyń użytkowych, przyozdabianych swojskimi kwiatuszkami, bogatsze zaś ornamenty, jak widoczki i miniatury portretowe wypadały przeważnie nieudolnie. Fabryka baranowiecka istniała do ostatnich lat. 

Z początku używano w Baranówce marki fabrycznej w postaci trzech gwiazdek, ustawionych w trójkąt. Później dodawano do nich napis »Baranówka«. Po paru pierwszych latach ustala się sam napis lub litera B, farbą bronzową, czarną lub czerwoną. Około r. 1825 pojawia się orzeł rosyjski, czasem z napisem polskim, częściej rosyjskim także z dodaniem daty lub nazwiska właściciela fabryki Mezera.

Fig. 44. Berlin, ok. r. 1790. Wazon.
Fig. 44. Berlin, ok. r. 1790. Wazon.

Fig. 45. Korzec, ok. r. 1790-1796. Filiżanka ze spodkiem i imbryk.
Fig. 45. Korzec, ok. r. 1790-1796. Filiżanka ze spodkiem i imbryk.

Fig. 46. Korzec. ok. r. 1795, Naczynie na sos, dzbanek i cukiernica.
Fig. 46. Korzec. ok. r. 1795, Naczynie na sos, dzbanek i cukiernica.

Fig. 48. Korzec. ok. r. 1810. Filiżanka z podstawką
Fig. 48. Korzec. ok. r. 1810. Filiżanka z podstawką

Fig. 47. Korzec: Koszyk na owoce, ok. r. 1795 i dwie filiżanki z podstawkami, ok. r. 1810.
Fig. 47. Korzec: Koszyk na owoce, ok. r. 1795 i dwie filiżanki z podstawkami, ok. r. 1810.

Fig. 50. Korzec, ok. r. 1815. Filiżanki z podstawkami.
Fig. 50. Korzec, ok. r. 1815. Filiżanki z podstawkami.

Fig. 49. Korzec. ok. r. 1815. Filiżanki z podstawkami.
Fig. 49. Korzec. ok. r. 1815. Filiżanki z podstawkami.

Fig. 51. Korzec. ok. r. 1810-1814, Dwa talerze i salaterka.
Fig. 51. Korzec. ok. r. 1810-1814, Dwa talerze i salaterka.

Drugi z braci Mezerów, Franciszek, wyrabia porcelanę w Tomaszowie, w majątku ordynata Augusta hr. Zamoyskiego. Przybywszy tutaj z Korca w r. 179s, założył fabrykę fajansu a dopiero w dziesięć lat później, bo w r. 1800 rozpoczyna wyrób porcelany. Fabryka będąca własnością także Michała Mezera i szwagra Tadeusza Ziaińskiego, miała z początku powodzenie wielkie i eksportowała swoje wyroby do Węgier. Masa i polewa oraz wzory dekoracyjne przypominają wyroby baranowieckie a wykonanie jest staranne i piękne. Znane są filiżanki z portretami <fig. 59>, monogramami i ornamentami na kolorowych tłach. Mezer prowadzi fabrykę w bardzo trudnych warunkach a doprowadzenie do wyrobów tak pod względem materjału doskonałych, jak też pod względem artystycznym wysoko stojących, wskazuje na wielkie jego uzdolnienie fachowe i sprężystość gospodarską. Już w r. 1809 spotyka fabrykę dotkliwa trudność, bo przez przyłączenie Tomaszowa do Księstwa warszawskiego musi fabryka sprowadzać ziemię porcelanową z Galicji i opłacać od niej cło. Zmniejszyła się też produkcja a zastęp czeladzi spadł z 50 na 12. Przedmioty lepsze wyrabia fabryka do roku mniej więcej 1815, później zaś, aż do swego upadku t. j. około r. 1827 pospolite naczynia.

Fig. 52. Korzec: Talerzyk ażurowy, ok. r. 1795. i dwa talerze. ok. r. 1810.
Fig. 52. Korzec: Talerzyk ażurowy, ok. r. 1795. i dwa talerze. ok. r. 1810.

Fig. 53. Korzec. ok. r. 1820. Naczynie na masło.
Fig. 53. Korzec. ok. r. 1820. Naczynie na masło.

Fig. 54. Korzec. ok. r. 1930. Talerzyk na jagody
Fig. 54. Korzec. ok. r. 1930. Talerzyk na jagody
.

Za markę fabryczną służyły trzy włócznie skrzyżowane, stanowiące herb Zamoyskich »Jelita«, lub napis »Tomaszów« względnie »w Tomaszowie«. 

Fabryki powstałe w Polsce około połowy XIX w., jak Ćmielów, Horodnica i inne, nie rozwijają się w kierunku artystycznym tak dalece, aby wyroby ich stanowiły grupę charakterystyczną dla swojej epoki. Są to naśladownictwa starych swojskich lub nowych obcych wzorów bez stylu i dopiero, jak wszędzie w Europie, z końcem zeszłego stulecia budzi się dążenie do podniesienia wartości artystycznej w wyrobach porcelanowych. 

Jak z opisu polskich fabryk porcelany i przedstawienia ich wyrobów widzimy, przemysł ten dzięki poświęceniu i pracy ludzi zapobiegliwych, oraz dzięki powszechnie w Polsce panującemu poczuciu piękna, wzbił się wysoko i przekazał nam w dochowanych okazach dowody, że na tem polu, w najtrudniejszych warunkach, usiłowania były wieńczone chlubnym rezultatem. A warunki były bardzo trudne, bo podczas gdy porcelany obce, w Polsce używane, pochodziły z fabryk przez panujących utrzymywanych i najtroskliwszą ich opieką się cieszących, polskie fabryki musiały istnieć tylko dzięki staraniom jednostek prywatnych. Wziąwszy jeszcze pod uwagę, że przemysł porcelanowy rozwija się w Polsce w najkrytyczniejszych pod względem ekonomicznym i politycznym latach, należy się dziwić, że tak wiele na tem polu zdziałano.

Porcelanę starą rozpoznaje się po masie, polewie, farbach, złocie, technice, stylu oraz markach fabrycznych i robotniczych. Ten ostatni sposób jest najprostszy, natomiast najmniej pewny, bo nic łatwiejszego, jak markę dorobić, ale i oryginalne znaki nie są pewne, bo zależały od kaprysu robotnika, który je malował w tej lub innej formie. Nie wszystkie zresztą sztuki były znaczone, bo albo położenie marki przeoczono, albo z pewnych względów umyślnie marki nie dawano. Z Sèvres wychodziły często serwisy, w których tylko jedna sztuka była opatrzona marką, w Miśni znaczono w II. okresie tylko cukierniczkę i miecznik literami »K. P. M.«, wysyłanych zaś porcelan za granicę czasem całkiem nie znaczono, co miało szczególnie miejsce przy eksporcie do Turcji. Oglądanie się zatem na markę fabryczną nie daje dostatecznej podstawy do określenia pochodzenia i epoki porcelany a ponieważ od podrobionych porcelan się roi, należy uciec się do wszystkich wymienionych na wstępie sposobów badania starej porcelany. Fałszerze antyków a zatem i porcelany, wpadają na bardzo sprytne pomysły, aby amatorów w błąd wprowadzić, opłaca się bowiem taki proceder wobec rzadkości dobrych egzemplarzy i wysokiej ich ceny.

Fig. 55. Korzec. ok. r. 1830. Wazonik.
Fig. 55. Korzec. ok. r. 1830. Wazonik.

Miśnia. ok. r. 1750. Talerz.
Miśnia. ok. r. 1750. Talerz.

Fig. 56. Baranówka. ok. 1803-1810. Dzbanek i dwie filiżanki z podstawkami.
Fig. 56. Baranówka. ok. 1803-1810. Dzbanek i dwie filiżanki z podstawkami.

Fig. 57. Baranówka. Waza. ok. r. 1810, filiżanka z podstawką, ok. r. 1820. i naczynie apteczne, ok. r. 1830.
Fig. 57. Baranówka. Waza. ok. r. 1810, filiżanka z podstawką, ok. r. 1820. i naczynie apteczne, ok. r. 1830.

Fig. 58. Baranówka. Filiżanka z podstawką, ok. 1820 i wazon. ok. r. 1820.
Fig. 58. Baranówka. Filiżanka z podstawką, ok. 1820 i wazon. ok. r. 1820.

Falsyfikaty są różne, całe podrobione lub pół podrobione. Całe, to dzisiaj w różnych fabrykach wykonywane naśladownictwa, opatrywane dowolnie markami, następnie doskonałe kopje, wychodzące z takich warsztatów jak Samson w Paryżu, później przez fałszerzy brudzone i uszkadzane dla upozorowania zużycia, wreszcie oryginalne przedmioty, wykonane przez fabryki, jako powtórzenia starych modeli a znowu przez fałszerzy przyspasabiane, aby pewnemi dodanemi cechami wywołać wrażenie epoki wcześniejszej. Pół podrobione okazy, to takie, które się składają z części oryginalnych starych i dodatków nowych. Zatem porcelany stare, białe, bywają zdobione różnemi malowidłami i złoceniami, przedmioty skąpo dekorowane bywają wzbogacane dodatkowemi zdobieniami dla podniesienia ich wartości, następnie drobne malowidła bywają zeszlifowane, aby na ich miejsce położyć inne, o wiele bogatsze. Dalej do takich pół podrabianych należą przedmioty naprawiane i uzupełniane, ale nie w tych granicach, które zakreślają: potrzeba konserwacji lub dopełnienie linji, lecz uzupełniane znowu tylko dla podniesienia ceny przy sprzedaży. Widzimy więc czasem tylko fragment prawdziwy, do którego dorobiono całą resztę, dalej kompilacje, z różnych resztek poskładane figury lub grupy, nie mające oczywiście nic wspólnego z oryginalnemi kompozycjami fabrycznych artystów. 

Takich sztuczek istnieje mnóstwo, dlatego chcąc jakiś okaz starej porcelany rozpoznać, trzeba zbadać jego poszczególne części składowe, przy pomocy już nabytego doświadczenia lub też przez porównanie z okazami pewnymi, znajdującymi się w zbiorach publicznych lub prywatnych. 

Masa porcelany saskiej jest mleczno biała, gęsta i ma polewę w niebieskim odcieniu, natomiast porcelana wiedeńska ma ton brunatnawy a polewę z odcieniem zielonym, z pęcherzykami w miejscach grubo zalanych. Porcelana berlińska jest z początku żółtawa, późniejsza, w latach 70-tych, sina, bardzo gęsta, z bardzo szklistą polewą. 

Fig. 59. Tomaszów, ok. r. 1815. Filiżanka z podstawką.
Fig. 59. Tomaszów, ok. r. 1815. Filiżanka z podstawką.

Miśnia. ok. r. 1750. Figurki: myśliwy. Ameryka, ogrodniczka, kawaler jako ogrodnik.
Miśnia. ok. r. 1750. Figurki: myśliwy. Ameryka, ogrodniczka, kawaler jako ogrodnik.

Masa korecka jest gruboziarnista z odcieniem kremowym i polewą podobną do wiedeńskiej, Baranówka zaś wczesna jest czysto biała i gęsta, późniejsza porowata i brudna. 

Farby na porcelanie różnią się tonami, dając pewne cechy charakterystyczne poszczególnym fabrykom, kolor zielony prawie z reguły iryzuje. 

Złoto we wszystkich omawianych fabrykach dawano doskonałe i suto tak, że raczej odpryskuje, a nie wyciera się, co przez lupę daje się łatwo sprawdzić i czem jaskrawo odróżnią się od wyrobów nowych. 

Pod względem techniki różnią się porcelany stare od nowych znacznie, a szczególnie widać to na figurach. Stare figury wykazują traktowanie rzeźbiarskie i czuć na nich dłuto, są ostro zacinane i śmiało modelowane, czego na nowych figurach nie ma. Różnicę tę można wyrazić porównaniem, że stare figury, to rzeźby, a nowe, lalki. 

Nieczystość stylu zdradza nieautentyczność przedmiotu. Porcelana pochodząca z pewnej epoki musi mieć wszystkie znamiona tej epoki. Nawet przedmiot oryginalny, jeżeli jest powtórzeniem wcześniejszego modelu, z poprzedniej epoki, nie da dokładnego obrazu wszystkich cech, jakie ten przedmiot powinien przedstawiać - to też takie powtórzenia, spotykane dość często w Miśni, mają nieznaczną wartość. 

Na zakończenie należy jeszcze wspomnieć o pewnej grupie porcelan obcych, t. z. »Hausmalerei«, to znaczy malowanych nie w fabryce, lecz poza nią, przez współczesnych, często wybitnych malarzy. Legalnymi i nielegalnymi sposobami dostawała się pewna ilość wyrobów do rąk takich malarzy, którzy uprawiali swój odrębny styl dekorowania a tak wysoko artystyczny, że niektórzy z nich, n. p. Bottengruber, Preussler, Busch i inni zajęli w historji przemysłu ceramicznego poważne miejsce. Dekorowane przez nich porcelany pochodziły najczęściej z fabryki wiedeńskiej i z Miśni.

Marki fabryczne opisanych powyżej fabryk porcelany.
Marki fabryczne opisanych powyżej fabryk porcelany.


R. St. Ryszard

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new