Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Wiemy już, że każde dzieło sztuki jest odzwierciedleniem duchowej istoty swego twórcy, a zarazem pewnego stanu cywilizacyi jakiegoś czasu i narodu. Każdy twórca bowiem związany jest nierozłącznie swojemi myślami z uczuciami i epoką, w której żyje. Z tego powodu w rozmaitych epokach dziejów powszechnych ludzkości objawia się sztuka rozmaicie. Główną przyczyną tego zjawiska była rozmaitość religii, stanowiącej po wszystkie wieki najważniejszą cząstkę kultury, religii, będącej miarą zdolności myślenia, ideałów obyczajowych, urządzeń państwowych i osobistej godności jakiegoś ludu. O prawdziwości tego stosunku religii do pewnej cywilizacyi uczy nas historya powszechna nieustannie. Ale z pośród innych objawów cywilizacyi sztuka od pierwszych swoich zaczątków jak najściślej łączy się z religią. Pochodzi to stąd, że bezwiedny, ale wrodzony człowiekowi pociąg do poznania bóstwa, objawiał się zawsze na zewnątrz w jakimś obrazie lub podobieństwie (symbolu). Starożytne religie, będące kultem sił przyrody, starały się z wielkim trudem uzmysłowić człowiekowi takie bóstwa jak słońce, księżyc, gwiazdy, ląd i morze, dopóki nie wynaleziono sposobu uosobienia, personifikacyi czyli antropomorfozy. Sposób ten polega na przedstawieniu bóstwa w ludzkiej postaci. Tylko w wypadkach, w których ten sposób zawiódł i okazał się niedostatecznym, uciekano się do symbolu, t. j. stworzenia czegoś, coby najlepiej przypominało pewne bóstwo i jego przymioty. Usiłowanie przedstawienia bóstw i świętych w postaci ludzkiej lub symbolicznym sposobem było głównem zadaniem sztuki po wszystkie wieki aż do czasów najnowszych. Jak rozmaitą bywa religia ludów starożytnych, tak samo rozmaitą jest i sztuka, czem bardziej zbliża się do siebie religia kilku ludów, tern podobniejszą także jest ich sztuka. Gdy kilka ludów wyznaje tę samą religie, wówczas sztuka tych ludów różni się tylko bardzo mało i tylko w podrzędnych rzeczach. Jak długo jednak jakiś naród posiada swoją własną religie, tak długo posiada także i własną sztukę narodową; narody o wspólnej religii posiadają także wspólną sztukę.
W całej starożytności objawia się więc wyłącznie sztuka narodowa i to jest jej głównem znamieniem. Wówczas miał każdy naród swoją własną religię, zawisłą od naturalnych zdolności swoich i od własności fizycznych swego kraju. Religia ta wykształcała się prędzej niż sztuka i w przeciwieństwie do niej tworzyła zamkniętą całość. Niektóre religie tak rozmiłowały się w tern odosobnieniu, że zamykając się coraz bardziej w sobie, zupełnie zmartwiały. Wtedy także i w sztuce następował zastój i częściowe lub zupełne zdrętwienie. W egipskiej sztuce zachował się ten sam typ przez lat tysiące, jako stały i uświęcony, w późniejszych czasach bizantynizm przetrwał w tych samych formach więcej jak pięć stuleci. Czasem jednak w zamarłej już w części religii nowe obudzą się życie i jak ze słabego pnia świeże wypuszczają latorośle, nowe powstają zapatrywania i pojęcia religijne; zawsze wówczas i sztuka odmienia się i odświeża. W Indyach z wystąpieniem reformatora Buddy nastała także nowa epoka w rozwoju sztuki, teraz już w formach mniej wyuzdanej, niż w okresie bramińskim. Wszystkie jednak ludy starożytne Azyi i Afryki pozostawały zawsze pod przygniatającym wpływem pojęć religijnych, niezdolnych do dalszego rozwoju i dlatego i sztuka ich ma cechę zastoju, zdrętwienia i braku wszelkiego postępu.
Przeciwnie religia helleńska, chociaż także była czystą religia natury, z biegiem wieków coraz szerzej i swobodniej się rozwijała a obejmując całe życie narodowe, treścią swoją ożywiała i wypełniała także sztukę helleńską. Religia Olimpu była objawieniem poetycznem boskości natury a skutkiem jej była sztuka, w której dziełach podziwiamy najwyższą dotychczas niedoścignioną piękność. Religia i sztuka grecka pozostają w ścisłym stosunku wzajemnej zawisłości, jednej bez drugiej zrozumieć i ocenić niepodobna.
Rzymianie w religii i w dziełach sztuki pozostawali głównie pod wpływem greckim i tylko przetwarzali je w kształty odpowiednie duchowi narodu. Później za czasów cesarstwa, gdy kulty bóstw barbarzyńskich ludów znalazły także przystęp do Rzymu, zaraz i obca sztuka znalazła tam naśladowców, jak tego dowodzą liczne pomniki z owych czasów. W całej starożytności zatem sztuka ściśle związana z pojęciami religijnemi, posiada charakter narodowy.
Z rozszerzeniem chrześcijaństwa zmieniło się to zupełnie Chrześcijaństwo jest religią powszechną, więc i sztuka zawsze wiernie służąca pojęciom religijnym przełamuje ciasne granice narodowe i przybiera charakter jednolity, powszechny. Ale nawet i mahometańska religia w VII. wieku po Chr. występująca, i tak bardzo chrystyanizmowi nieprzyjazna, w sztuce okazuje to samo zjawisko. Religia i sztuka w chrześcijańskich i mahometańskich krajach, były wspólną własnością rozmaitych ludów i szczepów. Lecz podczas, gdy chrystyanizm nie tylko żadnych pęt swojej sztuce nie nakładał, ale wzniosłością swoich idei ożywiał ją i pobudzał nieustannie, mahometańska religia bardzo rychło związała twórczość swoich artystów rozmaitymi przepisami i przez to skazała swą sztukę na taki los, jaki już spotkał niejedną starożytną: zaskorupienie się w jednostajności typowej i powolne zamieranie. Tymczasem chrystyanizm, zburzywszy cały gmach pogańskich pojęć i wierzeń, zabrał się z młodzieńczą energią do budowania nowego świata. W dziedzinie ducha przewrót dokonywał się zupełny w krótkim czasie, choć zewnętrzne formy starożytnej kultury tak bardzo wysokiej, pozostały jeszcze niezmienione. Przejęte jednak duchem chrześcijańskim stały się one podstawą do utworzenia nowej cywilizacyi. Na razie więc i sztuka chrześciańska łączy się i wiąże z formami starożytnej pogańskiej a dopiero wtedy staje się oryginalnie twórczą, gdy życie chrześciańskie przeniknęło do głębi wszystkie warstwy średniowiecznego społeczeństwa i gdy na gruzach starożytności wzrosła pod opieką kościoła nowa chrześciańska cywilizacya. Nowe, niezepsute ludy wnoszą świeże siły do tej wspaniałej budowy, stąd taka obfitość nowych pojęć, taka rozmaitość kształtów. Od skromnych początków starochrześciańskich czasów aż do najwyższego rozkwitu potęgi papiestwa i do czasów świeckiego blasku władzy Juliusza II. i Leona X-tego rozróżniamy w rozwoju sztuki średniowiecznej cztery odmienne epoki, coraz inaczej objawiające się w swoich zasadniczych pojęciach a nawet w szczegółach, ale wszystkie ożywione jednym duchem chrześciańskim, jak różnobarwne kwiaty, w jednym ogrodzie wzrosłe. Pierwsze wieki, związane jeszcze licznymi stosunkami z tradycyą Rzymu i Grecyi nazywamy okresem starochrześcijańskiej. Tymczasem budzi się na wschodzie bizantynizm, który jednak osiągnąwszy pewien stopień rozwoju i zająwszy pewien obszar krajów, bliższych greckiemu cesarstwu, zamyka się w stałych formach i dlatego ustąpić musi przed swobodą ducha, objawiającą się w zachodnim stylu romańskim, tym oryginalnym utworem chrześciańskiej myśli i wynikiem jej związku ze światem form starożytnych. Styl romański rozszerza się we wszystkich krajach Europy z wyjątkiem Bizancyum i ustępuje dopiero stylowigotyckiemu, będącemu wyrazem najwyższego rozkwitu średniowiecznego życia kościelnego, co zerwawszy z doczesnością, całe zapatrzone w świat niebiański dąży śmiało w górę dla zdobycia zbawienia.
W nowych wiekach zmienia się postać rzeczy, lecz może tylko pozornie. Nowa idea ożywcza staje sie humanizm, za którego wpływem wyzwala się duch ludzki z jednostronności średniowiecznej. Pewny wyższości swej chrystyanizm zwraca się znowu do wiedzy poezyi i sztuki klasycznej a czerpiąc z nich swobodnie stwarza najwspanialszy okres w dziejach swej sztuki »renaissance« czyli odrodzenie. Równocześnie przełamuje duch ludzki granice, zakreślone mu powagą średniowiecznego kościoła i w swej twórczości korzysta ze wszystkiego, co tylko dzieje, życie i przyroda mu dostarczyły, wyciskając zarazem na wszystkiem piętno własnego, osobistego zapatrywania. Ta wszechstronność a zarazem silne wystąpienie indywidualizmu czyli pierwiastku osobistego, jest cechą charakterystyczną nowych czasów w dziejach sztuki aż po dni dzisiejsze. Styl barokowy i inne późniejsze odmiany są tylko zepsuciem i wyrodzeniem renesansu, wynikiem oschłości pomysłów lub uganiania się za niezwykłością. Wiek XIX. nie wytworzył nowego stylu, lecz ma tę zasługę, iż obejmując krytycznem okiem całą przeszłość, wolny od uprzedzeń i przesądów, umie w swoich dziełach odtworzyć zupełną czystość i piękność stylów dawnych a równocześnie niestrudzenie bada i szuka w każdej gałęzi sztuki nowych dróg i ideałów.