Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Wszystkie objektywy, montowane na stałe w kamerach, niezależnie od swych zalet, posiadają dla fotografika jedną zasadniczą wadę. Są zbyt rozwartokątne, jeśli je stosować do formatu, do którego są przeznaczone. Dają obrazy o kącie zbyt szerokim, co w założeniu jest sprzeczne z prawami kompozycji i, tern samem, nietylko zachęcają fotografa do nadmiernego zbliżania się do motywu, ale go do tego nieraz wprost zmuszają, co daje złą metodę pracy i uczy lekceważenia prawidłowej perspektywy. A kiedy się objektywy stosuje w większych numerach (z większemi ogniskowemi) do mniejszych formatów, ażeby je uczynić bardziej ostrokątnemi praktycznie, wówczas te objektywy są i zbyt ciężkie, duże i kosztowne, i także bardzo niedogodne, ponieważ dają znaczne różnice ostrości poszczególnych planów i dla ich zharmonizowania czynią koniecznem stosowanie mniejszych przysłon, czyli mniejszych otworów. Więc, zachowując swe wady, tracą ostatnią zaletę — widności.
Jeśli początkujący nie może się obejść bez anastygmatu, który, jako objektyw uniwersalny, będzie mu użytecznym pośrednikiem w jego próbach, ale tylko w granicach swych możliwości, to jednak winien on mieć tę ambicję, ażeby sprzymierzeńca i przyjaciela w pracy artystycznej potrafił sobie jaknajrychlej znaleźć wśród teleobjektywów.
Teleobjektyw jest najlepszem i prawie jedynem narzędziem, gdy idzie o „obraz“, nie o „fotografję“ , o obraz skomponowany prawidłowo, z uwzględnieniem normalnego odstępu i dobrej perspektywy, zależnej od tego odstępu. Nie należy wprawdzie mniemać — powtarzam to może nazbyt często — iżby rodzaj narzędzia decydował o wyniku artystycznym : można robić najpiękniejsze rzeczy objektywami wręcz nieodpowiednimi i odwrotnie, tworzyć miernoty przy pierwszorzędnych środkach pomocniczych. Niemniej przeto teleobjektyw niezmiernie upraszcza zadanie fotografa doświadczonego, a początkującym ułatwia przyswojenie zasad kompozycji, jedności motywu, prawidłowej perspektywy, słowem daje dobrą metodę pedagogiczną, czego nie jest w stanie dać objektyw krótkoogniskowy.
Czem jest teleobjektyw, wskazuje sama nazwa. „Tele“ znaczy po grecku „daleko“ . Jest to więc objektyw-dalekowidz, objektyw powiększający i przybliżający w porównaniu z objektywem zwykłym, objektyw ostrokątny i długoogniskowy.
Teleobjektyw składa się z dwóch cylindrów metalowych, zaopatrzonych po końcach w soczewki i mogących się dowolnie zsuwać i rozsuwać przy pomocy kółka zębatego lub nacięcia gwintowanego, zwanego „ślimakowem“ . Budowa jego oparta jest na zasadzie teleskopu i lornetki teatralnej. W części przedniej znajduje się soczewka powiększająca, czyli objektyw właściwy, w tyle zaś soczewka pomniejszająca, czyli telenegatywowa. Odległość między soczewkami jest zmienna, skąd wynika, że teleobjektyw nie posiada jednej stałej ogniskowej, tylko wiele rozmaitych, mniejszych i większych, w zależności od oddalenia szkła matowego, pod warunkiem odpowiedniego ustawienia do siebie obu soczewek, regulowanego przez zębatkę. Skala obrazu będzie się zwiększała w miarę odsuwania teleobjektywu od szkła matowego i odwrotnie, będzie się zmniejszała przy przybliżaniu, to znaczy, że przy tym samym formacie obrazu, w pierwszym wypadku, skala przedmiotów będzie się powiększała, a kąt obrazu zmniejszał, zaś w drugim będzie odwrotnie. Stąd wynika cecha szczególna teleobjektywu, niezmiernie ważna i wprost nieoceniona — zmienność ogniskowej. Posiadając cały szereg ogniskowych różnych, od średniej do największych, teleobjektyw spełnia czynność wielu objektywów różnoogniskowych, czyli daje możność robienia zdjęć w skalach rozmaitych, a więc — możność przystosowania rozmiarów motywu i jego wykroju z otoczenia do wymagań indywidualnych.
Teleobjektyw zatem jest objektywem ostrokątnym o wielu dowolnych ogniskowych od średnich do największych i o widności stosunkowo nieznacznej. Zresztą ostatnie czasy przynoszą wraz z coraz większem rozpowszechnieniem teleobjektywu fabrykację coraz widniejszych narzędzi tego rodzaju, w czem przoduje przemysł optyczny angielski. Można oczekiwać w przyszłości, iż teleobjektyw straci i tę jedyną swoją dotychczasową wadę małej widności i stanie się w ten sposób narzędziem doskonałem, przynajmniej przy średnich skalach powiększenia.
Skala powiększeń teleobjektywu jest ogromna i dochodzi w porównaniu z objektywem zwykłym przy tym samym formacie obrazu do 10² czyli do powiększenia stokrotnie większego, niż płaszczyzna kwadratowa tego ostatniego.
Stąd niezrównana wyższość teleobjektywu w fotografice nad wszelkimi objektywami. Znaczne powiększenie skali obrazu pozwala otrzymać go z odległości znacznie dalszej, niżby to było przy jakimś normalnym objektywie — w tych samych rozmiarach. To zapewnia perspektywę prawidłową i wdraża początkującego — automatycznie — do zdrowej metody niezbliżania się nadmiernie do motywu i do ujmowania go zdaleka. Kiedy przy zwykłym objektywie obraz jest zgóry skazany na pewien szablonowy układ motywu, choćby najbardziej niewdzięczny, tylko dlatego, że innego układu z danego miejsca mieć nie można, a inne miejsce, jako punkt widzenia, będzie albo nieodpowiednie, albo niedostępne — tu, przy teleobjektywie, fotograf panuje nad motywem, przybliża go do siebie lub oddala dowolnie, powiększa lub zmniejsza skalę, obcina niepotrzebne szczegóły boczne, odciąża nadmiar pierwszego planu, uwydatnia plany dalsze, odkrywając w nich szczegóły dla obrazu ważne, któreby zostały zakryte przez plany bliższe, gdybyśmy postąpili naprzód, a które teraz, w powiększeniu, nabierają wagi i waloru. Tu nie jest on skazany na obraz konwencjonalnie szerokokątny, o drobnej a niezmiennej skali, nie jest zmuszony brać i odtwarzać wszystko, co się na obraz nawinie, ani też obcinać później obraz, sprowadzony do cząstki pierwotnego na papierze, tu działa nie przypadek, tylko świadoma wola fotografa, biorąca na płytę, na całą płytę aż po brzegi, nie temat przygodny, tylko to, co na niej mieć pragnie. W ten sposób teleobjektyw jest przyjaznym sprzymierzeńcem fotografa doświadczonego, ale, co ważniejsza, jest nieocenionym i mądrym nauczycielem dla początkującego.
Nieuniknioną naogół cechą teleobjektywu jest jego mała widność, chociaż i tu są wyjątki korzystne. Zresztą szybkie migawki nie są terenem, na którym fotograf artysta szukać będzie większych zdobyczy, a coraz czulsze płyty współczesne (210— 230 Scheinera) nie czynią mu migawek niedostępnemi. Jednakże większość zdjęć artysty są to zdjęcia czasowe, t. j. powolniejsze. Mała widność teleobjektywu jest koniecznością logiczną : z chwilą, gdy jego ogniskowa, zasadniczo większa, zależy od rozciągnięcia miecha kamery, widność, będąca stosunkiem średnicy do ogniskowej, zmniejsza się wraz ze wzrostem ogniskowej. Tak więc np. przy średnicy otworu 2 ½ cm. i ogniskowej najmniejszej 30 cm. widność wyrazi się cyfrą 30 :2,5 czyli f : i 2 ; przy ogniskowej 50 cm cyfrą 50 :2, 5, czyli f :20 i t. d. Kąt otworu teleobjektywu z powodu dużej ogniskowej i z powodu właściwości budowy jest zawsze mały i nie wynosi więcej niż 15— 250 co, jak wyżej powiedzieliśmy, przymusowo prowadzi do obrazu o perspektywie normalnej i kompozycji syntetycznej i chroni początkującego od złych przyzwyczajeń w tym względzie, jakie mu daje objektyw zwyczajny.
Większość teleobjektywów posiada ogniskową zmienną, zależną od wyciągu kamery. Takie są: Adon Dallmeyera, Telepeconar Plaubela, Adjustable landscape lens Puyo i Pulligny. Teleobjektywem o ogniskowej stałej jest Bis-Telar Buscha.
Adon, wyrabiany przez zakłady optyczne I. H. Dallmeyera w Londynie, należy do typu teleobjektywów precyzyjnych, dających bardzo duże powiększenie (do io2, czyli do stokrotnego) w porównaniu z anastygmatem o ogniskowej równej długości płyty. Rysuje on obraz całkiem ostro bez przysłony i, mając zboczenie chromatyczne poprawione, nie posiada różnicy ogniska chemicznego, to jest nie wymaga poprawki po nastawieniu na ostrość. Znaczy to, że płaszczyzna największej ostrości widzialnej schodzi się z płaszczyzną najsilniejszego działania chemicznego na płytę, co usuwa konieczność poprawki, polegającej na przybliżeniu do siebie objektywu i płyty, po nastawieniu na ostrość, na pewną ściśle określoną odległość. Nie posiadając ogniskowej stałej, daje Adon tyle różnych ogniskowych, ile może być różnych odległości między soczewkami a płytą (np. dla formatu 13 X 18 cm. w granicach pomiędzy 25 a 75 cm.). Doprowadza do ostrości zębatka. Wszystko to dotyczą w równej mierze „Telepeconara“ Plaubela, który jest niemieckiem naśladownictwem angielskiego pierwowzoru. Adon rysuje obraz ostro i nieco sucho, więc do krajobrazu mniej odpowiedny, nieocneniony jest natomiast do architektury, zwłaszcza do odtwarzania jej dalekich a drobnych szczegółów w znacznej skali powiększenia lub do wyszukiwania oddzielnych motywów w labiryncie dalekich ogólnych widoków miasta, oglądanych z góry. Najnowszy rozwój konstrukcji teleobjektywu „Adon“ podaje go w różnych stopniach wiadomości aż do f: 4, ograniczając jednocześnie w zależności od tego skalę powiększenia i czyni go bardziej uniwersalnym, dającym się stosować do różnych celów.
Teleobjektyw Buscha Bis-Telar, stanowi rodzaj odosobniony, rzecby można, kompromisowy. W nim starano się połączyć zalety teleobjektywu z dogodnością i sprawnością objektywu zwyczajnego, dając mu ogniskową dużą (25 cm. dla 9X12 i 40 cm. dla formatu 13x18), ale stałą i widność znaczną, bo f : 7 — f :8. Wskutek szczególnego układu soczewek Bis-Telar nie wymaga długiego rozciągnięcia kamery, tak że może być użyty przy wyciągu pojedyńczym. Zalecą to go bardzo początkującym, którzy nie mają jeszcze lepszej kamery o wyciągu podwójnym lub potrójnym. Rysuje dość ostro w środku jak wszystkie aplanaty, dając jednak po brzegach rysunek niepewny i astygmatyczny, zniekształcający zwłaszcza linje podłużne. Bardzo dobry do portretów — nie jest niezdatny do architektury i krajobrazu, chociaż pod tymi dwoma względami ustępuje teleobjektowi anachromatycznemu wynalazku Puyo i Pulligny, zwanemu The Adjustable Landscape lens, który zdaje się być najlepszym teleobjektywem fotografa artysty do zdjęć na powietrzu.
L’adjustable (w skróceniu tak zwany) — „objektyw widokowy przystosowalny“ , wynaleziony został na początku bieżącego stulecia przez znakomitego artystę paryskiego pułkownika C. Puyo (obecnie prezesa Foto-Klubu w Paryżu) we współpracownictwie z optykiem p. Leclerc de Pulligny. Był to pierwszy na świecie objektyw przy budowie którego miał głos nietylko uczony, ale i artysta. Nic też dziwnego, że stał się on pierwszem i najdoskonalszem narzędziem do fotografji artystycznej, ponieważ odpowiedział wszystkim jej wymaganiom.
W dotychczasowej optyce fotograficznej panowało jedno nieporozumienie zasadnicze, zupełnie oczywiste, a jednak przez nikogo dotąd nie zauważone. Mianowicie uczeni wynajdywali coraz doskonalsze objektywy, oddające wzorowo przedmioty o dwóch wymiarach t. j. płaszczyzny i o nic już dalej się nie troszczyli, zapominając 0 przedmiotach trójwymiarowych, to jest o bryłach. A firmy optyczne fabrykowały te doskonałe do oddania płaszczyzn objektywy— i — nie wiedzieć dlaczego — zmuszały miljony ludzi do fotografowania niemi — brył, to jest przedmiotów o trzech wymiarach, do czego te objektywy wcale nie były przeznaczone. To też arkusz gazety lub mapę geograficzną fotografowały one bez zarzutu, ale np. sześcian oddawały wadliwie, w jednem miejscu zbyt ostro, w drugiem zbyt niewyraźnie. A że tematem obrazu artystycznego jest zawsze bryła, nie płaszczyzna, bryła w tysiącznych postaciach, bryła oddana wiernie, ale bez nadmiernego realizmu a więc syntetycznie, a jednocześnie z perspektywą uczciwie realistyczną, a nie wynaturzoną — więc aż do wynalezienia teleobjektywu „L”adjustable“ — narzędzia do artystycznego oddania bryły w całej produkcji optycznej świata — nie było.
Dał go dopiero Puyo w „Adjustable“ i w tern jego wiekopomna zasługa. Kierowany intuicją artysty, znalazł on, że należy właśnie zachować objektywowi cechy, które tak namiętnie zwalczała nauka, to jest zboczenia sferyczne i chromatyczne, a budując przy ich zachowaniu teleobiektyw, to jest dając mu ogniskową długą a widność małą, uczyni się go sposobnym do oddania artystycznego bryły, t. j. do oddania jej tak, jakby ją narysowała ręka artysty, więc bez przerysowania perspektywy, wyraźnie a zarazem miękko, zarówno bez suchości kresy, jak i bez jej watowatego rozmazania.
Zboczenie sferyczne zostało zachowane tylko częściowo, w tej mierze, w jakiej nie było rażącem, więc z przykryciem brzegów soczewki stałą nieruchomą przysłoną.
Zboczenie chromatyczne pozostawiono nietkniętem i to dało wyniki zdumiewająco pożyteczne. Dzięki niemu linja oddana została nie przez cienką, jakoby bezcielesną kresę wymiarów geometrycznych, idealnych, tylko przez kresę grubszą, o pewnej miąższości, obrzeżoną cieniowanym konturem, a więc zbliżającą się do kresy, rysowanej ręką ludzką. Takie oddanie zapewniło bryle soczystość i precyzyjną zwartość bez zatracenia miękkości, bez cyzelatorskiej, mechanicznej, ostrej suchości. Obrzeżenia kres, kładąc się w budowie płaszczyzn bryły jedne na drugie, syntetyzowały każdą płaszczyznę, zatracając analizujące drobne szczegóły i dając niejako przeciętną tonalność zespołu różnych tonów. Dawały więc właśnie to, co jest warunkiem nieodzownym oddania bryły, a do czego niezdolnym był anastygmat lub aplanat, okaleczony przez naukowe uzdrowienie ze zboczeń. Brak ostrości bezwzględnej łagodził różnice między wyrazistością poszczególnych planów, występującą tak nieprzyjemnie w tamtych objektywach, a mała widność Adjustable’a, warunkująca wyjątkową jego głębokość, dopełniała reszty, dając perspektywicznie prawidłową repartycję wyrazistości poszczególnych planów, pomimo miękkości zwartych i stopniowo tylko tę zwartość zatracających. Słowem zachowanie zboczeń spowodowało, że Adjustable, był pierwszem narzędziem optycznem, które rysowało nie jak bezduszny mechanizm, tylko usiłowało zbliżyć się do oddania, właściwego ręce rysownika — artysty.
W ten sposób „Adjustable“ zachował oddanie rysunku precyzyjne dla wrażenia rozumowanego, ponieważ posiadał w kresie rysunkowej ośrodek ciemniejszy, a więc mocniejszy. A przez jaśniejsze obrzeżenia kresy rysunkowej stworzył syntetyzującą miękkość oddania rysunku, warunkującą wrażenie emocjonalne, oparte zawsze na pewnem niedopowiedzeniu.
Jeżeli kogoś zadziwi moja entuzjastyczna opinja o teleobjektywie, wogóle mało znanym i przez podręczniki nawet zbywanym paru zaledwie słowami, to wytłumaczenie tego faktu nie nastręczy żadnych trudności. Adjustable był wyrobem i wynalazkiem francuskim — a pierwsze skrzypce w optyce fotograficznej grają Niemcy. Adjustable był tani i wszechświatowy przemysł i handel nie miał interesu w jego reklamowaniu. Adjustable był wynalazkiem artysty i dla artystów, a podręczniki fotografji pisane są niemal wyłącznie przez uczonych fachowców, mających niewiele wspólnego ze sztuką. Go zaś do nas — do Polski — to szczególniej my żywiliśmy się dotąd wyłącznie odpadkami z niemieckiej kuchni. Nic więc dziwnego, żeśmy tak mało wiedzieli o tern nieocenionem narzędziu.
Adjustable wyrabia się w trzech wielkościach, dla formatu 9X12, 13X18 i 18x24 cm., ale pierwsza wielkość jest może zbyt mała dla osiągnięcia pożądanego efektu już bez powiększenia. Ogniskowa dla formatu 13X18 cm. zmienia się w granicach 25— 65 cm. wymaga przeto wyciągu przynajmniej podwójnego, jeszcze lepiej potrójnego. Adjustable składa się z dwu zwyczajnych pojedyńczych soczewek płaskowypukłej i płaskowklęsłej, o zboczeniu sferycznem częściowo poprawionem przez stałą przysłonę, a o zboczeniu chromatycznem zachowanem, dlatego należy do typu objektywów anachromatycznych (czyli nie-achromatycznych). Każda soczewka jest osadzona w osobnym metalowym cylindrze, wchodzącym jeden w drugi i rozsuwanym przy pomocy zębatki. Zębatka, zmieniając odległość między soczewkami, doprowadza rysunek do największej wyrazistości, która jest mniejsza, niż przy objektywach zwykłych, ale może być zwiększona przez przysłonę tęczówkową przednią.
Druga taka przysłona, umieszczona w części tylnej, służy do neutralizowania refleksów światła wewnętrznych i nadaje obrazowi większą soczystość.
Największa widność Adjustable’a wynosi f:i2,5, zmniejszając się przy dłuższych wyciągach do f:30 i dalej, co pozwala na migawki przy najlepszych warunkach oświetlenia od 1/5 do 1/10 sekundy. Czas naświetlenia jest więc w nim znacznie dłuższy, niż przy objektywach zwyczajnych i czyni go przeznaczonym przeważnie do zdjęć czasowych.
Różnica ogniska chemicznego wynosi w Adjustable’u 4% wyciągu miecha. Poprawka przeto chromatyczna polega na przysunięciu do siebie wzajemnie, po nastawieniu na ostrość, objektywu i płyty, na 1/25 część całego danego wyciągu, więc wynosi np. 1 cm. przy ogniskowej 25 cm, 2 cm. przy ogniskowej 50 cm. i t. d., co ułatwić może podziałka centymetrowa na bieżni kamery. Poprawkę czyni się z gruba, na oko, ścisłość w milimetrach potrzebna nie jest. Brak poprawki spowodowałby przesunięcie płaszczyzny największej ostrości z pierwszego planu na dalsze, lub nieostrość powszechną, już dla oka niemiłą, gdyż nadmierną.
Wyczerpujące wiadomości o Adjustable’u, tudzież o teleobjektywach anachromatycznych portretowych znaleźć można w cennej książce Puyo i Pulligny p. t. „ Les objectifs d ’ artiste“ (Paris, 1906. Edition du Photo-Club de Paris. 44 rue des Mathurins, Paris). Główne dane tego dzieła streściłem w swoim czasie w szeregu artykułów, umieszczonych w „Fotografie Warszawskim“ z r. 1912-go).
Mówiąc o teleobjektywach samoistnych, przypomnieć należy, iż najpierwsze teleobjektywy składały się z cylindra i soczewki tylnej (telenegatywu), do której się z przodu wkręcało zwykły objektyw anastygmatyczny. Ponieważ takie teleobjektywy jeszcze i teraz pokutują po katalogach i składach różnych firm, przestrzec wypada przed nimi fotografów. Są to narzędzia ciężkie, niezgrabne i dające bardzo niewielkie powiększenia, przy tem w całości (z objektywem) kosztowniejsze od teleobjektywów samodzielnych, lżejszych, wygodniejszych i tańszych. Takie zestawiane teleobjektywy nadmiernie obciążały kamerę, powodując często rozchwianie obrazu i były naprawdę bardzo mało użyteczne.
Lepszą już znacznie jest coraz bardziej wchodząca w użycie soczewka nasadkowa (Focarlinse, Distarlinse). Nasadzona na objektyw, soczewka ta dzięki swej budowie optycznej zastępuje teleobjektyw, gdyż znacznie powiększa ogniskową i skalę obrazu, wymagając oczywiście odpowiednio przedłużonego czasu naświetlenia. A będąc bardzo tanią i łatwą w użyciu stanowi pożyteczne uzupełnienie objektywu w ręku uczącego się fotografa, który się jeszcze nie zdobył na kupno teleobjektywu. Nie dorówna jednak nigdy teleobjektywowi anachromatycznemu.
Teleobjektywy portretowe. Żaden anastygmat, ani aplanat o mniejszej ogniskowej nie nadaje się do portretu, który przy formacie gabinetowym już wymaga ogniskowej od 40 cm. wzwyż. A taki objektyw, o ile jego duże rozmiary pozwolą go przystosować do kamery średniej wielkości, nie będzie miał rysunku miękkiego i plastyki, jakiej wymaga portret artystyczny, przy tern nie będzie miał ogniskowej zmiennej, co tak ułatwia kompozycję. I w tym więc wypadku oddadzą nieocenione usługi teleobjektywy anachromatyczne portretowe, mające wszystkie cechy Adjustable’u, ale przytem dużą widność (f : 5). Komplet portretowy Puyo i Pulligny t. zw. „trousse anachromatique“ zawiera w jednej oprawie dwie pary soczewek, używanych kolejno. Jedna para, t. zw. symetryczna służy do zdjęć całej postaci — i jest właściwie objektywem portretowym o stałej ogniskowej około 40 cm., druga zaś para, właściwy teleobjektyw, posiada ogniskowe dowolne w granicach 40— 60 cm. i służy do studjów głowy i twarzy. Żaden inny znany mi objektyw nie daje modelacji tak plastycznej i harmonijnej, rysunku tak zwartego a jednocześnie szerokiego i miękkiego, żaden nie ma oddania tak mało mechanicznego, jak ten komplet anachromatyczny. Poprawka chromatyczna jak przy Adjustable’u.
Streszczając wszystko powyższe, powtórzyć muszę na końcu, że jeśli początkujący nie obejdzie się bez anastygmatu, to jednak powinien mieć tę ambicję, żeby jak najprędzej umiał się posługiwać teleobjektywem anachromatycznym.
W mojej wieloletniej praktyce miałem sposobność doradzić jego użycie wielu fotografom. I — rzecz znamienna — stosunek tych ludzi do teleobjektywu był zawsze kamieniem probierczym ich poziomu estetycznego. Ci, którzy mieli poczucie kompozycji, plastyki, walorów i syntezy obrazu, ci, którzy fotografję traktowali artystycznie i rzetelnie, choćby narazie podświadomie — ci byli zachwyceni anachromatem, przyswoili sobie rychło jego użycie i nigdy się potem z nim rozstać nie chcieli, uważając za niezbędny i niezastąpiony.
Inni, nabywszy anachromat tylko przez modę i snobizm, uważali go za niepotrzebną zabawkę, którą wstydzili się krytykować głośno, lecz się odżegnywali od niej pocichu. A przytrafiło się i paru takich, co mieli cywilną odwagę oświadczyć wręcz, że teleanachromaty nic nie są warte, że są pospolitem oszustwem, poczem powrócili do swych ukochanych anastygmatów.
W ten sposób wystawił sobie każdy własnoręcznie świadectwo : artysta, wybierając syntezę i oddanie graficzne, rzemieślnik, pozostając przy analizie i oddaniu rytowniczem. Artysta wziął narzędzie sposobniejsze do interpretowania realności widomej na modłę osobistą, indywidualną ; rzemieślnik lub bawiący się laik kurczowo uchwycił się maszyny, aby przy jej pomocy wygodnie i bezmyślnie tworzyć dalej matematyczne kopje i spisy inwentarzowe widzialnej rzeczywistości.