Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Widzieliśmy wyżej że ostatnie 50 lat okresu brakteatowego w dziejach naszych mennic gruba jeszcze pokrywa pomroka. Tyle tylko wiemy z pewnością, że okres ten zakończył się stanowczo z objęciem rządów w Polsce przez Wacława Czeskiego Króla. Monarcha ten zaprowadziwszy u siebie grubą monetę, której 60 sztuk bito z grzywny czystego srebra, nazwał ją z łacińskiego Grossi skąd poszła późniejsza nazwa groszów. Wybijano je w Pradze i dla tego u nas groszami Pragskiemi je nazywano. Od tego czasu, to jest mniej więcej od roku 1360, nowa moneta stała się podstawą wszelkiej pieniężnej rachuby w Polsce. Liczono je na kopy albo na grzywny. W Czechach kopa lub grzywna znaczyła zupełnie to samo, u nas atoli z powodu mniejszej wagi grzywny Krakowskiej, w porównaniu z grzywną Pragską, grzywna monety znaczyła groszy 48, a nawet w Kujawach i Mazowszu, gdzie na grzywny Pruskie liczono 36 a później 30.
Rachuba ta dotyczyła zawsze groszy Czeskich, które mianowicie od śmierci Króla Ludwika w znacznej ilości napływały drogą handlu do Polski, i przez miejscową ludność chętnie były widziane. Wybijano wprawdzie za Króla Kaźmirza Wielkiego podobne grosze zwane Krakowskiemi, ale wybijanie to trwało krótko, i nie powtórzyło się już później przez cały wiek XIV i XV.
Nie jest wcale moim zamiarem rozbierać ten okres ze stanowiska właściwie historycznego. Pisali już w tym przedmiocie Braun, Czacki, Lelewel, a ostatecznie wyczerpująco D-r Piekosiński; ciekawych zatem do dzieł wspomnionych badaczy odsyłam. Ja chcę tylko przedstawić czytelnikom to co z rzeczonego okresu lubownika zbiorów numizmatycznych obchodzić może, aby obraz całego zasobu naszych mennicznych pomników doprowadzić do następnego okresu złotowego, od którego niegdy Ignacy Zagórski rozpoczął szacowne swoje dzieło, a który także w miarę mojej możności starać się będę uzupełnić przynajmniej do końca panowania Króla Stefana, to jest do ostatniego wygaśnienia dynastyi Jagiellońskiej.
Nie będę też w tym okresie traktował rzeczy w sposób wyczerpujący, ani nawet w sposób ściśle naukowy, bo należące do niego monety w zakwalifikowaniu swojem pod właściwe panowanie prawie żadnej nie nastręczają trudności; ale zamknę się jedynie w granicach numizmatycznej techniki, poprzestając na gromadzeniu materyałów dla tego, ktoby chciał badać obszerniej ten przedmiot ze stanowiska historycznego i finansowego, a przytem przedstawiając zbieraczom numizmatycznym wszystko, co ich w tym zadaniu obchodzić może. Dla tego też znajdzie się w przedstawieniu mojem wiele monet stojących po za obrębem dziejów Polskiej mennicy, a nie obojętnych, owszem bardzo ważnych dla tego rodzaju zbieraczy. Wszakże nie pominę milczeniem uwag, jakie nastręcza sam zewnętrzny że tak powiem rozbiór monet tego okresu, a to niezależnie od świadectw bądź w kronikach, bądź w spółczesnych aktach i dokumentach zaczerpnąć się dających, których zebranie i porównanie z samemi monetami młodszym badaczom pozostawiam.
MONETY KRÓLA WACŁAWA 1300-1305
Wacław nie mieszkając w Polsce nie dbał wcale o naszą monetę. Przedmiotem jego głównych starań i polem jego działalności były Czechy, i tam też zaprowadził stanowczą menniczną reformę; a wychodzące przed tem z mennic łomkie brakteaty ustąpiły miejsca pieniądzom pięknym, dostatecznie grubym, i do złamania nie łatwym. Pieniądz ten choć po zagranicą Polski bity oddziałał również stanowczo i na naszą rzecz menniczną.
Za panowania tego Wacława bito w Pradze dwojaką monetę to jest właściwe grosze zwane jeszcze groszami szerokiemi grossi, i małe grosze parvi, których 12 szło na grosz szeroki. Typ jednych i drugich ten sam. Obok właściwego napisu korona z jednej, a Lew Czeski z drugiej strony. Na groszu całym czytamy po stronie korony +WENCEZLAVS SECVNDVS-DEI GRATIAREX BOEMIE, po stronie lwa GROSSI PRAGENSES. Na małym groszu +W-I-I-R BOEM, a na stronie odwrotniej +PRAG-PARVI. Parvi pragenses.
Są jednak po zbiorach beznapisowe denary z orłem po jednej, a lwem Czeskim po drugiej stronie. Jest to jak się zdaje jedyna moneta Wacława w Polsce bita. Orzeł na niej bez korony, co wskazuje że wyszła z pod młota wtedy, kiedy Wacław był tylko książęciem Krakowskim i Sandomirskim, zanim się jeszcze koronował na króla.
O mniemanym dukacie tego Króla niżej nieco kilka słów powiem. W zbiorze po niegdy Gwalbercie Pawlikowskim znajduje się srebrna na jedne tylko stronę jakby na próbę wybita moneta, z bezkoronowym w pośrodku orłem, i napisem w otoku moneta Regis B. Zmarły poczytywał ją za monetę Wacława bitą dla Polski.
MONETY JANA LUXEMBURCZYKA Z TYTUŁEM KRÓLA POLSKIEGO 1306 — 1335
Wacław II-gi Król Czeski i Polski między innemi dziećmi zostawił po sobie syna także Wacława, i córkę Elżbietę zaślubioną Janowi Ksiąźęciu Luxemburskiemu. Syn Wacław w drodze do Polski zabity został w Ołomuńcu wkrótce po śmierci ojca, i na nim wygasła linija Królów Czeskich z ojczystego pochodzących domu, a tron dostał się w ręce Niemieckie w osobie Książęcia Jana męża Królewskiej siostry. Ten będąc przez taki związek spadkobiercą Wacława II-gi, zarazem Polskiego i Czeskiego Króla, rościł sobie prawa do Polski, nie tak dla tego aby ich orężem chciał dochodzić, jak raczej aby łatwiej skłonił Polskiego monarchę do zrzeczenia się zwierzchnictwa nad Szlązkiem, którego Książęta już się byli w znacznej części Koronie Czeskiej popoddawali. Jakoż w r. 1335 dopiął swojego celu, i sam wzajemnie zrzekł się urojonych tytułów swoich.
Jan Król Czeski nie zawsze i nie wszędzie pisał się Królem Polskim. Znamy kilka jego dyplomatów z epoki wcześniejszej od r. 1335 w których wcale nie ma tego tytułu. Nie masz go równic na żadnej znanej pieczęci tego Króla, a i z monet niektóre tylko noszą go na sobie. Takiemi są tak zwane Szterlingi bite w Luxemburgu, na których czytamy Joannes dei gratia rex Boemiae et Poloniae, a na niektórych nawet po tym napisie znajduje się mały orzełek.
Monetka ta jakkolwiek nie Polska dla swej historycznej ważności chętnie jest przez lubowników Polskiej numizmatyki przechowywaną i dla tego w stosunku do niewielkiej swojej rzadkości dosyć wysoko się płaci. — Obie jej odmiany znajdują się w zbiorach hr. Natalii Kickiej i hrabi Ordynata Zamojskiego.
MONETY HENRYKA KSIĄŻĘCIA GŁOGOWSKIEGO PRETENDENTA DO KORONY POLSKIEJ 1300-1309
Po śmierci Króla Wacława II-go i zabiciu jego syna w r. 1306 rozdwoił się naród w wyborze następcy. Małopolanie obrali Panem Władysława zwanego Łokietkiem Książęcia Kujawskiego, Wielkopolanie zaś poddali się Henrykowi III Książęciu Głogowskiemu wnukowi Henryka Pobożnego, zabitego przez Tatarów w r. 1241, a synowi Salomei siostry Króla Przemysława. Ten krótko panował w Wielkopolsce bo w. r. 1309 życie zakończył, ale synom pretensye swoje do tronu Polskiego w spadku pozostawił. Używali tytułu dziedziców Królestwa Polskiego, i Książąt Poznańskich tak Henryk IV zwany Wiernym Książe Głogowski, jak i brat jego Bolesław Książe na Oleśnicy. Rzeczywiście jednak żaden z nich nie panował w Wielkopolsce, bo Łokietek tę prowincyą dla siebie zajął, i silnie onę trzymał.
Znamy kilka typów Głogowskich pieniędzy wyraźne imię Henryka na sobie noszących, ale zdaje się że oprócz nich mennica tameczna w pewnej epoce biła monetę dla wielu innych miejscowości, leżących nawet po za obrębem Głogowskiego Księstwa. Wszystkie pomimo różnicy w godłach tak są w całem wykonaniu do siebie podobne, jakby wyszły z pod jednego i tego samego rylca. Ta moneta nosząca nazwę denarów grubszą jest znacznie od dawnej Szlązkiej i Polskiej, ale zaledwie dorównywa mniej więcej połowie spółczesnych groszów Czeskich. Zdaje się źe ten dla którego była wybijaną chciał zaprowadzić w Szlązku reformę monetarną na swoją rękę, i niezawiśle od reformy zaprowadzonej w Czechach, a dla skuteczniejszego jej przeprowadzenia pieniądz dla całego Szlązka pod swoim bliższym nadzorem bić rozkazał.
Ta okoliczność ułatwia zrozumienie do którego z Henryków Głogowskich owe monety należeć mogą. Nie masz najmniejszej wątpliwości że Henryk IV dłuższy miał czas do wybicia takiej rozmaitości owych grubych denarów sprawując przez 25 lat rządy w swojem Księstwie, kiedy ojciec jego tylko przez lat 11 w Głogowie, a przez lat 3 w Wielkopolsce panował; ale i to pewna, że ten ostatni większe miał pobudki i większą sposobność do przeprowadzenia takiej reformy, będąc nietylko panem rozleglejszych dzierżaw, ale co najważniejsza nie zawisłym od Królów Czeskich Książęciem. Z tego powodu mniemam że tak radykalna, a z Czeską wcale niezgodna przemiana rzeczy mennicznej w Szlązku nie mogła nastąpić pod Henrykiem IV, który Czechom zawsze sprzyjał, i który w końcu Królowi Czeskiemu wiarę zaprzysiągł. — Że i ten mógł na wzór ojca podobne monety wybijać, nie byłoby w tem nic dziwnego, — nie zbywa nawet na skazówkach że tak było istotnie.
Chcących bliżej zapoznać się z rozlicznemi typami owej tak czynnej Głogowskiej mennicy odsyłam do dzieła P. Saurma—Jeltsch temu przedmiotowi przeważnie poświęconego. Tutaj tylko zamieściłem kilka bliżej nas obchodzących, a mianowicie:
1) denar z wypisanem calem imieniem Książęcem HENRICVS DVX GLOGOVI jako objaśniający komu tego rodzaju denary przypisywane być winny.
2) denar z napisem DENARIUS POZNA który jednak nie z Poznańskiej ale z Głogowskiej wyszedł mennicy, prawdopodobnie wybity w Krośnie. — Zupełnie odpowiedni temu grubemu denarowi denarek bilionowy jedynie orła i literę P bez żadnego napisu przedstawiający, znalazł się w wykopalisku przeważnie monetę Królowej Jadwigi i Władysława Jagiełły w sobie obejmującem.
3) denar bez napisowy z wyobrażeniem Polskiego orła i Korony odpowiadający tytułowaniu się Henryka haeres regni Poloniae.
Do tej samej kategoryi należy jeszcze denar z wyobrażeniem książęcia w całej postaci z hełmem w jednej, a koroną w drugiej ręce, wybity w Krośnie jako stolicy ówczesnej księstwa. Uczony Pruski numizmatyk Vossberg, który się w r. 1862 rozpisał obszerniej o owych średniowiecznych Głogowskich denarach, wszystkie wyżej przytoczone typy odnosi do Henryka III, lubo takie same mógł i syn jego w Krośnie wybijać. To tylko pewno że żadnego z nich nie wybił w Poznaniu.
MONETY KRÓLA WŁADYSŁAWA ŁOKIETKA 1296—1300 i 1306—1333
Król Wacław jak się rzekło nie mieszkał wcale w Polsce, trzymał tylko tutaj swoje garnizony, których koszta opędzał po największej części drobną czyli czarną monetą, a może nawet zapasem wybijanych przed jego panowaniem brakteatów. Dla tego grosze praskie z jego imieniem o ile są pospolite w Czechach, o tyle w naszych wykopaliskach rzadko się napotykają.
Łokietek, jako wr linii męzkiej prawy następca tronu po Przemysławie, po nim w roku 1296 jednozgodnie za pana uznany, a potem do opuszczenia kraju zmuszony, wróciwszy na tron po śmierci Wacławka, nie zastał w Polsce wprowadzonego na dobre a przynajmniej zakorzenionego nowego mennicznego systemu, ręce więc pod tym względem miał wolne. Panowanie swego poprzednika uważał on za uzurpowane, jego postanowienia ani go wiązały, ani mogły mu być przyjemne, choćby w nich nawet widział rzetelny pożytek, nic więc dziwnego, że w rzeczy mennicznej za przykładem Czechów iść niech ciał. Za nadto był on rozumnym aby nieczuł wad i uciążliwości dawnego systemu, i aby wprowadzeniem go na nowo chciał powrócić poprzedni finansowy nieład, wołał za przykładem Głogowskiego Henryka przeprowadzić tę reformę na swoją rękę, i niezapatrując się w tym względzie na Czeskie wzory.
Niezaraz jednak znalazła się stosowna do tego pora. Wracającego z tułaczki w r. 1306 uprzedził w Wielkopolsce Głogowski Henryk i prawie 15 lat następnych Łokietek niemógł schować miecza do pochwy, odpierając ciągle napaści Czechów, Szlązaków, Krzyżaków i Litwy, tak dalece, że dopiero w roku 1320 mógł cokolwiek odetchnąć, i do koronacyi przystąpić.
Wątpić należy aby Król Łokietek przed swą koronacyą wybijał jaki pieniądz w Krakowie. Wszystkie jego monety jakie dotąd znamy noszą już tytuł królewski, a i badania D-ra Piekosińskiego nie wykazały śladu istnienia mennicy w Krakowie przed rokiem 1320. Wcześniejszych monet Łokietka, jeśli istnieją, szukać należy w massie owych grubo wybitych miseczkowatych brakteatów, jakich nam wykopaliska Mąkolińskie, Kikolskie a zwłaszcza też Wieleńskie dostarczyły.
Imiennych monet Króla Władysława Łokietka mamy cztery typy: Jest to czerwony, złoty i trzy denary.
na pierwszym czytamy po stronie głównej WLADISLAVS DI. (Dei) G. gratia, REX, na odwrociu S. STANISLAVS POL E. Sanctus Stanislaus Polonie Episcopus.
Na drugim i trzecim po stronie główki WLADISLAVS… po stronie zaś orzełka ... REX POLONIE. Na czwartym napis tylko po stronie korony MO.R.PO.WLA. Moneta Regis Poloniae Wladislai.
Wszystkie są dotąd niesłychaną rzadkością po zbiorach. Dukat i denary z główką monarszą znamy tylko w pojedynczych okazach pierwszy u Pna Niedzielskiego w Sledziej owicach pod Wieliczką, nabyty przypadkiem w Bochni za 25 złotych, denar z popiersiem na prost w zbiorze Radcy Wiktora Szaniawskiego w Przegalinach, a z popiersiem w profilu w zbiorze Pna Józefa Przyborowskiego lektora Warszawskiego Uniwersytetu, i Bibliotekarza Biblioteki Ordynackiej Hrabiów Zamojskich.
Denaru z koroną i herbem Kujawskim widziałem 2 okazy prawdziwe, z których jeden w zbiorze niegdy Antoniego Strzeleckiego później do zbioru Wilanowskiego nabytym, a drugi niedawno dostał Pn Beyer za granicą, posiada go obecnie Hr. Kicka. Ale są jeszcze podrabiane okazy tego typu z bardziej płaskiem i na cienszej blaszce wykonanem wybiciem, na które bacznie uważać trzeba, żeby ich za oryginały nie przyjąć.
Rozpatrzenie się w czterech powyższych typach prowadzi do wniosku, że Król Łokietek uznał w zasadzie potrzebę mennicznej reformy w Polsce, i że ustaliwszy się na tronie bicia dawniejszych brakteatów zaprzestał, lecz że w samem wprowadzeniu nowej monety nieposzedł za przykładem Czechów, ale dał w tym względzie pierwszeństwo Węgrom, u których gościnności doświadczył. Dla tego wprowadził do swego państwa nietylko tameczną rachubę na czerwone złote, ale w biciu tej nowej monety naśladował typ Andegaweński świeżo na pieniądz Węgierski przez Króla Karola Roberta wprowadzony. Dawna polska moneta denarów w wartości swojej zniżona stała się tylko zdawkową.
Grubszej od denarów srebrnej monety Króla Łokietka dotąd niemamy. Pieniądz który D-r Piekosiński podaje za półgroszek tego króla, nie jest wcale ściśle polski, będę miał sposobność niżej o nim pomówić, równie jak o denarze wyobrażonym w jego dziele na tablicy 1, pod liczbą 4, któremu także wedle mego zdania inne miejsce przynależy.
NIEKTÓRE MONETY SZLĄZKIE Z WIEKU XIV
Od roku 1335, w którym Król Kaźmirz Wielki zrzekł się swego nad Książętami Szlązkieini zwierzchnictwa, moneta Szlązka w ogólności mało dla naszych dziejów przedstawia interesu, a obok tego za nadto jest bogatą w rozmaitość typów, aby prosty jedynie ustęp w naszej numizmatyce tworzyć mogła. P. Saurma—Jeltsch w dziele swojem samych grubych denarów, zwykle przez zbieraczy dickfenigami zwanych, wystawił przeszło 60 a obejmują one jedynie wiek XIV, z którego 20 naszych typów trudno byłoby wyliczyć.
Ale są między Szlązkiemi tej epoki monetami, niektóre typy nie obojętne, bądź dla badacza rzeczy miennicznej w Polsce, bądź przynajmniej dla lubownika i zbieracza polskich narodowych pomników. O takich zatem pomówić mi cokolwiek wypada.
Czerwone złote książąt Bolesława i Wacława
Od dawna znany był numizmatykom dukat z wyobrażeniem, po jednej stronie Ś-go Jana, a po drugiej z liliją i napisem WENCESLAVS DVX P.
Napis ten rozmaicie sobie tłomaczono. Umieszczony w nim orzełek zdawał się wskazywać, że moneta jest Polską. Przypisywano go więc z razu Wacławowi książęciu Płockiemu, a później dosyć powszechnie miano go za monetę Wacława Króla Czeskiego i Polskiego wybitą przed jego koronacyą w Gnieźnie.
W rzeczy samej napis WENCESLAVS DVX P. dałby się odnieść do Wacława Płockiego bo i moneta sama bardziej na wiek XIV, niżeli na XIII wygląda. Ale ten książę był za ubogi na wybijanie złotej monety, na którą się nierównie od niego możniejszy Łokietek zaledwie odważył. Z drugiej strony dukaty podobne nigdy się dotąd w Polsce nie znalazły, a wszystkie okazy jakie widzimy po zbiorach z zagranicznych pochodzą nabytków.
Ci co wspomnioną monetę odnoszą do Wacława Króla Czeskiego i Polskiego widzą w napisie: Wenceslaus dux Poloniae albo Wenceslaus dux primus. Rozbierzmy oba te przypuszczenia.
Przedewszystkiem Wacław nigdy nieopuszczał tytułu króla Czeskiego, Księciem Polskim wcale niebył, bo tak sic pod ów czas mianowali jedynie Wielkopolscy Książęta. Od r. 1290 do 1300, Wacław tytułował się między innemi Książęciem Krakowskim i Sandomierskim, opierając się na mniemanych prawach do tego księstwa jakoby przez Gryffinę wdowę po Leszku Czarnym sobie ustąpionych. W roku 1300 kiedy był przez Wielkopolan na tron powołany, koronował się zaraz na Króla, tytuł więc dux Poloniae w żadnym przypadku niebył dla niego właściwym.
Przeciw czytaniu w napisie naszego dukata Wenceslaus dux primus nie nastręczają się tak mocne historyczne przeszkody, i w rzeczy samej jeśli przypisywanie onego książęciu Płockiemu odrzucimy, napis ten w inny sposób czytany być nie może. Ale cóż znaczy wyraz primus przy imieniu Wacława Króla Czeskiego a następnie Polskiego. Był ci on w Krakowie pierwszym tego imienia książęciem, ale czyżby niebardzo będąc pewnym Krakowskiego księstwa, które mu zaraz odebrał Przemysław, i w którem go następnie ciągle niepokoił Łokietek, czyżby mówię przeniósł tytuł tamecznego książęcia nad niezaprzeczony królewski, i to na monecie przeznaczonej jak widać do ogólnego międzynarodowego użytku, bo wybitej podług wzorów upowszechnionej wówczas złotej Florentyńskiej monety? Taką nieoględność trudno przypuścić.
Najpodobniejsze do naszego Wacławowskiego dukata są Czerwone złote bite w Luxemburgu. Między książętami Luxemburga był także Wacław wnuczek Jana Króla Czeskiego. Był nawet w Luxemburgu pierwszym, choć jako Król Czeski, trzecim się na groszach praskich pisał. Temu nierównie zasadniej możnaby przypisać nasz dukat, gdyby nie orzełek bezpośrednio po napisie położony, który na monecie tego książęcia żadnego niemiałby znaczenia.
Ale i między Szląskiemi książętami był również Wacław i również tego imienia pierwszy książę na Lignicy, (1345—1364) do którego epoki nasz dukat najbardziej się nadaje. W jego właśnie udziale leżało miasto Goldberg w którego okolicy odkryte zostały złoto — i srebrodajne góry, i gdzie jeszcze w 17-ym wieku czynną była spólna zapewne ówczesnych książąt Szląskich mennica. Temu to Wacławowi zdaniem mojem najbardziej przystoi nasz, dukat, i w tem znaczeniu wszystko co na nim widzimy: figura Ś-go Jana, napis Wenclaus dux primus, i orzełek będzie na swojem miejscu, i w zupełnej z datami historycznemi zgodności.
Taki sposób pojmowania rzeczy potwierdzają jeszcze podobne dukaty wybite przez Bolkona czyli Bolesława jednego z Książąt Szląskich linii Świdnickiej. Tych Bolkonów było we wspomnionej linii trzech: pierwszy zmarł r. 1301, wątpić zatem należy aby złotą monetę wybijał. Za jego życia nie była jeszcze znaną. Syn jego także Bolko książę na Munsterbergu umarł około r. 1342, a trzeci Bolko III syn Bernarda książę na Świdnicy i Jaworze umarł w r. 1368. Nasz dukat zatem mógłby należeć do jednego z dwóch ostatnich Bolkonów.
Na tablicach do dzieła P. Saurma-Jeltsch przygotowanych zamieszczony on jest między monetami Lignickiemi. Widać, że autor ten przypisuje go Bolesławowi Rozrzutnemu ojcu wspomniemego Wacława. Zauważyć tu jednak potrzeba, że podobnie skróconego? imienia Bolkona używali jedynie książęta Świdniccy i Opolscy, Ligniccy zaś i Głogowscy pisali się zawsze Bolesławami. P. Beyer mówił mi nawet o takim samym dukacie z napisem Bolco dux Swidnicensis znajdować się mającym w jakimiś. zagranicznym zbiorze, ale tego nie widziałem. Do tej samej kategoryi należy jeszcze dukat Anny z domu księżny Cieszyńskiej małżonki Wacława księcia Lignickiego, na tablicach P. SaunnaJełtsch zamieszczony. Na nim obok Ś-go Jana znajduje się lewek.
Szląski gruby denar z herbem Książąt Kujawskich
Pozostaje mi do objaśnienia wyrażony na XXIII tablicy bezimienny denar Szląski z hełmem po jednej, a herbem kujawskim po drugiej stronie.
Był zwyczaj między książętami Szląskiemi, że z powodu zaślubin przez które ciź książęta łączyli się z innymi książęcemi domami, herby tych domów na Szląskiej monecie kładziono. Znamy taką monetę Henryka III ksiąźęcia Głogowskiego z herbem Brunszwickim i napisem CLIPEVS BRUNSWICENHIS bitą z powodu zaślubin tegoż Henryka z Matyldą córką Alberta książęcia Brunszwickiego. Znamy inną z tarczą Bawarską i napisem CLYPEVS BAVARIE wybitą z powodu zaślubin Beatrycy córki Henryka IV Głogowskiego z Ludwikiem książęciem Bawarskim; nasz więc denar przypomina połączenie się któregoś z książąt Szląskich z linią książąt Kujawskich.
W tym właśnie przypadku był Bernard książę Świdnicki na Furstenbergu zaślubiony z Kunegundą córką króla Władysława Łokietka, idącego jak wiadomo z linii książąt Kujawskich, zmarły około r. 1326. Denar więc wspomniony mógłby być wybitym albo przez niego na pamiątkę małżonki, albo prawdopodobniej przez jego syna Bolkona III na pamiątkę swej matki. Nie należy on wcale do Polskich, ale z powodu znajdującego się na nim herbu w tem miejscu objaśnionym być musiał.
Ten gruby denar Dr. Piekosiński poczytuje za monetę króla Łokietka i na nim opiera swoje wnioski o stopie monet Polskich za tego panowania. Czy to jest dosyć gruntowna podstawa, niech osądzą doświadczeńsi od nas obu numizmatycy. W każdym razie mnie by się zdawało, że nie bardzo bezpiecznie jest wyprowadzać wnioski z takiej monety względem znaczenia której zdania mogą być podzielone. Że pieniądz ten jest Szląskim, ja przynajmniej żadnej o tem nie mam wątpliwości. Jego wielkość, stopa, zresztą rysunek zgadza się zupełnie z innemi tak zwanemi dickfenigami Szląskiemi.
MONETY KRÓLA KAŹMIRZA WIELKIEGO. 1333 — 1370.
Kaźmirz, zwany przez dziejopisów Wielkim, odziedziczywszy po ojcu ustaloną koronę, mniej więcej zapewnione granice kraju, i zabezpieczony w nim porządek społeczny, mógł się od razu oddać wewnętrznym onego ulepszeniom. W każdym też kierunku zostawił po sobie niezbite troskliwości o jego dobro pamiątki. Jednem z tych ulepszeń było ostateczne poprawienie i ustalenie rzeczy mennicznej w Polsce.
Zmiana w tym względzie dawnego porządku zależała nietylko na ustanowieniu stałej na przyszłość stopy i formy w obiegowej monecie, ale co jeszcze ważniejsza, na zniesieniu przywilejów bicia osobnego pieniądza, już to lennym książętom z prawa dawniej służących, już też biskupom albo pojedynczym miastom ponadawanych, już nareszcie przez dzierżawców mennic uzurpowanych, a przynajmniej podciągnięcia takowych pod ogólne w całym kraju obowiązujące prawidła.
Dwa były podówczas w sąsiedztwie Polski systemy rachowania pieniędzy w większych ilościach. W Czechach liczono grosze na grzywny i kopy, w Prusach krzyżacy zaprowadzili rachubę monety na grzywny, wiardunki i skojce. Skojec obejmował w sobie dwa ówczesne grosze. Czeska rachuba przeciskała się do ziem Polskich, lecz Wielkopolanie używali stale krzyżackiego rachunku. Zdaje się, że ten ostatni system przyjęty został za podstawę reformy mienniczej w Polsce; czego dowody napotykamy w licznych artykułach statutu Wiślickiego, gdzie kary na winowajców widzimy oznaczane po największej części w grzywnach, wiardunkach lub skojcach.
Jakoż główną i za jednostkę przyjętą monetą od czasu jej urządzenia był tak zwany kwartnik, to jest pieniądz wyrównywający czwartej części skojca, którego zatem wielkość i nazwę nie do groszów, ale do skojców stosowano. Względnie groszów kwartnik był półgroszkiem, a odpowiadał mniej więcej spółczesnym grubym denarom Szląskim, lubo niektórym z nich w wadze i próbie srebra nie dorównywał.
Zanim te kwartniki zostały zaprowadzone, bito po dawnemu same tylko denary. Wszelako zaprowadzenie to musiało mieć miejsce w pierwszych latach panowania króla Kaźmirza, w każdym razie przed rokiem 1347 to jest przed uchwaleniem statutu w Wiślicy, ktorego artykuł 13 mówiący o ujednostajnieniu monety w całym kraju i stanowiący, że ta ma być dobrą, aby chętnie była przyjmowaną, nie odnosił się bezwątpienia do dawniejszych denarów.
Napływ jednakże całkowitych groszy czeskich, obficie przez króla Jana wybijanych, spowodował króla Kaźmirza do wybicia podobnej monety w Krakowie. Ustanowił ją król w końcu roku 1337 według ówczesnej stopy Czeskiej, lecz gdy takowa po śmierci króla Jana w r. 1346 zaszłej przez następcę jego Karola została zniżoną, dalszego kowania groszy Krakowskich zaniechano, i już z tamecznej mennicy obok denarów same tylko wychodziły kwartniki, a wyjątkowo i przez krótki czas zapewne monety pośrednie, połowę kwartnika ważące.
Obok zatem znanych już pod poprzedniem panowaniem denarów były za czasów króla Kaźmirza Wielkiego w obiegu ustanowione przez niego kwartniki i całkowite grosze, pierwsze stopie Pruskiej, a drugie Czeskiej odpowiednie, a jednak z sobą spółmierne. Czyniło się przez to zadosyć potrzebom handlowym w ziemiach Małopolskich i Wielkopolskich od siebie odmiennym.
Przegląd pozostałych z tego panowania mennicznych pomników wykazuje oprócz tego monetę środkującą między kwartnikami i denarami mniej więcej połowę kwartnika ważącą, atoli kilka dopiero znanych tej monetki okazów w różnych stronach kraju i za granicą porozrzucanych niepozwalają o jej znaczeniu z pewnością wnioskować.
Są bowiem inne monety króla Kaźmirza Wielkiego bite dla prowincyi Ruskiej, a mianowicie kwartniki oddzielnego typu, i denary miedziane, ale te nie wchodzą w obręb badań nad dziejami Polskiej mennicy i o nich w swojem miejscu osobno mowa będzie. Tyle o rodzajach monet bitych za panowania tego króla. Należy mi jeszcze pomówić kilka słów o ustalającej się w tymże czasie nowej rachubie pieniężnej.
Zasadą jak się rzekło Polskiej menniczej rachuby była grzywna Pruska odtąd również Krakowską grzywną zwana, podzielona na 4 wiardunki 6-o skojcowe czyli 24 skojców, względnie zaś monety Czeskiej 48 groszy Prazkich w sobie zawierająca. Kwarniki przez Każmirza Wielkiego ustanowione były odnośnie do monety Czeskiej pólgroszkami, i takich 96 sztuk na grzywnę Krakowską liczono.
Dopóki kwartniki te wysoką trzymały próbę, dopóty urzędowa ich wartość była zarazem wartością handlową, lecz gdy z postępem czasu srebro w tej monecie z 14-ej próby zniżyło się na 9-ą, grosze Prazkie nie po 2, jak należało, ale nad wartość nawet swoją po 4 kwartniki były płacone. Rzeczy do tego doszły stopnia, że nietylko w handlu zwyczajnym, ale i w corocznych nawet opłatach panom i duchowieństwu tytułem czynszu, albo dziesięciny należnych, krajową monetę wyłączano i król Kaźmirz w r. 1368 zmuszony był karą gardła i konfiskaty majątku tego rodzaju wymagania zagrozić.
Spodlenie to monety przypisuje kronika Czarnkowskiego archidyakona Gnieźnieńskiego Czesławowi z Gołuchowa, który od r. 1366 był namiestnikiem w Wielkopolsce i który też wkrótce po śmierci króla Kaźmirza, przez królową Elżbietę Regentkę w Polsce z urzędu usunięty został. Znaczenie właściwe tego ustępu kroniki mylnie dotąd za dowód spodlenia monety pod królem Ludwikiem poczytywanego, dobitnie wyjaśnił Dr. Piekosiński.
Zniżenie stopy mennicznej w monetach Kaźmirza Wielkiego daje się widzieć głównie w kwartnikach i denarach. Grosze zdają się być wszystkie 13-ej próby i wszystkie jednostajną trzymają wagę, co zapewne ztąd pochodzi, że przez krótki przeciąg czasu były wybijane.
Pozostaje mi jeszcze pomówić cokolwiek o każdym z wymienionych gatunków monet z tego panowania pod względem samego rysunku i zamieścić kilka uwag jakie się z tego stanowiska badaczowi numizmatyki nastręczają. Przedstawię one czytelnikowi koleją starszeństwa.
I. Grosze.
s. g. w pośrodku monety tak jak na czeskich groszach korona królewska okolona dwurzędowym napisem: ✝ KAZIMIRVS PRIMVS ✝ DEI GRACIA REX POLONIE.
s. o. w podobnem okoleniu orzeł herbowy; w otoku ✝ GROSSI CRACOVIENSES.
Opis ten stosuje się do okazów bezbłędnych, które się rzadko napotykają, a których przykład znajdzie czytelnik na tablicy XXIV pod lit. a zdjęty z okazu znajdującego się obecnie w zbiorze hr. Ordynata Zamojskiego. Zwykle jednak w napisie bądź imienia królewskiego, bądź miasta Krakowa są błędy spowodowane opuszczeniem lub zdwojeniem niektórych liter.
Na figurach u Czackiego i Mniszcha znajdujemy w napisie GROSS L — coby znaczyło lati; taki, ale nieco odmienny miał być w zbiorze instytutu Ossolińskich we Lwowie, na nim jednak owej litery L nie znalazłem. Wspomina także Czacki o groszach Kaźmirza Wielkiego z napisem około orła GROSSI PRAGENSES. Z jego opisu zdawało by się, że taki grosz miał w ręku, ja jednak nigdzie go nie widziałem, a Dr. Piekosiński możności istnienia podobnych groszy wprost zaprzecza.
Jest to moneta nietylko w tem panowaniu, ale i w całym szeregu monet polskich wyjątkowa. Wybijanie jej poprzedzone być musiało wybijaniem samych kwartników. Tutaj bowiem prawie wszędzie widzimy strzałkę jako znak przedziałowy między wyrazami, kiedy na kwartnikach najdawniejszych stale w tem miejscu są punkta lub kółka. Groszy takich wybijano z grzywny złotniczej 64, odpowiednio ówczesnej stopie czeskiej. Kiedy jednak król czeski Karol (1346—1378) ku końcowi swego panowania zniżył stopę tamecznej monety, wybijanie groszy Krakowskich ustać musiało. Na grzywnę koronną groszy takich liczono 48.
W ogólności grosze Kaźmirza Wielkiego nie są nadzwyczajną rzadkością, ale z uwagi na swoją ważność naukową w wysokiej trzymają się cenie. Już Czacki wspomina o trzech, jakie miał sobie nadesłane z wykopaliska w Będzinie. W każdym jednak razie wykopaliska w szczupłej nader dostarczają je liczbie. Za mojej pamięci trzykrotnie wśród massy groszy Prazkich były zauważane. Jedno z takich wykopalisk znalezione w dawnej gubernii Warszawskiej dostało się w ręce ówczesnemu gubernatorowi cywilnemu hr. Franciszkowi Potockiemu, który w niem jeden czy dwa grosze Krakowskie dopatrzył. Drugie miało miejsce gdzieś w Kaliskiem. Tam groszów Krakowskich było przynajmniej trzy, z których jeden posiadał p. Reiszel numizmatyk w Łęczycy, dru gi p. Spies właściciel apteki w Kaliszu, a trzeci kapitan wojsk Ces. Rosyjskich Żychliński. Bogate wykopalisko znalezione w samym Kaliszu w domu p. Rosena dostarczyło najwięcej tej tak przez zbieraczy poszukiwanej monety. Z tego źródła p. Łączkowski obywatel W. X. Poznańskiego dostał 2, p. Szaniawski archiwaryusz akt dawnych w Kaliszu jeden, hrabia Skórzewski w Lubostroniu jeden, a jeden widziałem u p. Dąbrowskiego urzędnika pocztowego w Kaliszu. Wiem jednak, że ich było więcej. Towarzyszyły im grosze Czeskie Jana, Karola i Wacława 3-o. W Berlinie także przed kilkoma laty pojawiło się kilka groszy Krakowskich, z których jeden nawet miałem sobie nadesłany, a o dwóch innych otrzymałem wiadomość. Zkąd by jednak pochodziły nie wiem. Zdarzyło się również p. Szaniawskiemu Radcy Towarzyst. Kr. Ziem, nabyć podobny grosz w Lublinie u złotnika, a oficerowi wojsk Ces. Rosyjskich Moraczewskiemu gdzieś na Litwie. Tak w ciągu ostatnich 40 lat 14 przynajmniej groszów Krakowskich zbogaciło szufladki numizmatycznych lubowników.
Dla ciekawości zbieraczy nagromadziłem na Tablicy XXIV 10 takowych groszów rozmaitych stempli z których 9 z samych oryginałów są rysowane. Z tych odmiana a) z napisem bezbłędnym pochodząca z Berlińskich znajduje się w zbiorze hr. Ordynata Zamojskiego, odmiana b) z wykopaliska pod Kaliszem niegdyś własnością P. Spiesa będąca, jest teraz u P. Wiktora Szaniawskiego w Przegalinach na Podlasiu; odmiana c) z wykopaliska w Gub. Warszawskiej w zbiorze Wilanowskim, odmianę d) z napisem KAZIRVS PRIMUS z wykopaliska w samym Kaliszu widziałem u P. Dąbrowskiego, tamecznego urzędnika na poczcie, odmiana e) znajdująca się w zbiorze hr. Ordynata Zamojskiego była pierwotnie własnością P. Reiszla, a pochodzi z wykopaliska pod Kaliszem. Odmianę f) znalezioną w samym Kaliszu, posiada P. Józef Szaniawski Archiwaryusz Kaliski, a odmianę g) nabytą u złotnika w Lublinie wspomniany wyżej P. Wiktor Szaniawski. Znam jeszcze okazy w Imperatorskim zbiorze w Eremitażu Petersburskim i u X. Radziwiłła w Berlinie, a wiem że się znajduje jeszcze w zbiorze Instytutu Imienia Ossolińskich we Lwowie. Ten ostatni ma podobno kółka, jako znak przedziałowy między wyrazami. Posiadał go także hr. Łoś, numizmatyk Lwowski. O okazach zaś, które się do Księstwa Poznańskiego dostały, wyżej już namieniłem.
2. Kwartniki Koronne.
s. g. w perłowym obwodzie monarcha siedzący z berłem i jabłkiem królewskiem w rękach. W otoku napis: ✝ MONETA KAZIMIRI.
s. o. w podobnymże obwodzie orzeł: — w otoku ✝ REGIS POLONIE.
W napisie jednej lub drugiej strony często zamieszczoną jest dodatkowa litera K, oznaczająca Krakowską mennicę, gdzie te kwartniki były bite, a niekiedy litery P. R. obok tronu. Ten rodzaj monety wybijany wcześnie przed ogłoszeniem Statutu Wiślickiego i którego bicie trwało do końca panowania Króla Kaźmirza, ma pewne w rysach stępia różnice, po których stosunkową dawność pojedynczych okazów rozpoznać można. Wszystkie co do wagi sobie są równe, ale próba srebra w nich rozmaita.
Najpierwsze ze względu na swą dawność miejsce w tym szeregu należy się kwartnikom, na których figura monarsza wyobrażoną jest z prawą ręką na bok skierowaną. Na takich twarz króla jest młoda, koniec berła nie przechodzi nigdy granicy otoku, a wyrazy napisu rozdzielone od siebie bardzo wyraźnemi zwykle podwójnemi kółkami. Modelowanie draperyi słabe (zob. na Tab. XXV, fig. a—i). Kwartniki tego typu są nieco rzadsze od innych, a nawet odmiany z literami P. R. Poloniae rex obok tronu (ok. h, i). Te ostatnie bite są na srebrze 14-ej próby i niewątpliwie do najpierwszych należą. Próby srebra w okazach, nie mających liter obok tronu, Dr. Piekosiński osobno nie zaznaczył.
Drugie miejsce co do dawności zajmują kwartniki, na których prawa ręka monarsza z jabłkiem spoczywa na piersiach, a w przedziałach między wyrazami znajdują się strzałki. Koniec berła na takich kwartnikach wchodzi zawsze w napisowy otok, twarz zawsze jest młoda. Bicie w ogólności mniej staranne, niż na poprzednich, a modelowanie draperyi bardzo często niezrozumiale (zobacz na Tab. XXV, fig. k. I. n. o. p. r.). Tego rodzaju kwartnikom odpowiadają co do liter i strzałek międzywyrazowych wszystkie znane mi grosze Krakowskie, które także co do czystości wybicia w ogóle bardzo wiele do życzenia zostawiają. Odmiana k ma nawet w napisie Moneta Kaziri odpowiednio groszowi Krakowskiemu. Wybijanie ich zatem musiało się rozpocząć równocześnie z Krakowskiemi groszami, to jest w roku 1337.
Najpóźniejsze kwartniki przedstawiają figurę królewską brodatą, zresztą są przednim podobne, ale w przedziałach między wyrazami zawsze na nich znajduje się kropki, albo kółka (zob. fig. t. u. w.) berło także mają nieco odmienne, a modelowanie draperyi bardzo zrozumiałe i poprawne. Takich także nie wiele się znajduje w wykopaliskach, nie są jednakże tak rzadkie, jak okazy z literami P R, o których wyżej mówiłem.
Kwartniki koronne Kaźmirza Wielkiego stanowią w ogólności najpospolitszą dziś monetę z epoki tego monarchy. Widziałem ich po kilkadziesiąt okazów w dwóch znanych mi tamtoczesnych wykopaliskach, a pewnie musiało ich być więcej, gdyż się część tylko tych wykopalisk dostała w ręce lubowników. Pierwsze nie wiem gdzie znalezione, nabył jeden ze złotników Warszawskich; wybrał z niego najwięcej okazów b. półkownik Wojsk Polskich Przeszkodziński, znalazłem ich przeszło 30 w jego zbiorze, który po śmierci jego na własność nabyłem, a i inni zbieracze nie zaniedbali pewnie z tej sposobności korzystać. Były to kwartniki najpóźniejsze, pomiędzy któremi znalazło się kilka brodatych. Dawniejszej monety nie musiało być wcale, bo z tej Pułkownik Przeszkodziński nic nie posiadał. Drugie wykopalisko znalezione w osadzie Lubośna, pod miasteczkiem Szczercowem w P-cie Sieradzkim, obejmowało oprócz kwartników bardzo wiele drobnych denarków niżej pod liczbą 5, opisanych, po większej części mocno zniszczonych; jednych i drugich na sta liczyć było można. W partyi tej, którą miałem pod ręką, nie było kwartników brodatych; ale znalazł się w niej nader rzadki kwartnik Ziemowita, książęcia Mazowieckiego w okazie pod względem dochowania nic do życzenia nie zostawiającym, tylko na nieszczęście przez działanie ziemi mocno skruszałym. Wykopalisko to widocznie od poprzedniego wcześniejszem być musiało.
3. Półkwartniki.
s. g. w perłowym obwodzie wąsate ukoronowane popiersie w otoku ✝ MONETA KAZIMIRI.
s. o. w takimże obwodzie korona — w otoku REGIS POL... (Polonie).
Zagadkowa ta moneta, której 3 tylko znane mi są okazy, zdaje się być jakimś pieniądzem przejściowym przez krótki czas w obieg puszczanym. Dr. Piekosiński znalazł w niej srebro 9 próby, a wagę od wagi kwartników o połowę mniejszą. Za półkwartnik zatem uważać onę należy. Okazy, które miałem w ręku, przedstawiają królewską głowę wąsatą, z czego trzeba wnosić, że wybijanie tej monety przy końcu panowania Króla Kaźmirza miało miejsce. Najdawniej znany i dobrze wybity, choć licho zachowany okaz znajduje się w Cesarskim Gabinecie numizmatycznym w Wiedniu.
Na tym okazie najlepiej widać kruszec z miedzią mieszany. W okazie znajdującym się u hrabi Ordynata Zamojskiego i w trzecim, który niedawno przywiózł P. Beyer z zagranicy, a który teraz posiada hr. Kicka, srebro zdaje się lepsze.
4. Denarki.
s. g. w perłowym obwodzie litera gotycka K. w otoku widać tylko... OLON (Poloniae).
s. o. w takimże obwodzie korona Królewska — w otoku... REGIS. Cały napis zdaje się (Moneta regis).
Po raz pierwszy widziałem okaz takiego denarka pomiędzy monetami przywiezionemi przez P. Beyera z zagranicy, srebro w nim dobre, jest wyraźnie wybity, ale mocno uszkodzony, najprawdopodobniej przez obcięcie. Drugi nieco odmiennego stempla, znalazł się pomiędzy denarkami Jagiellońskiemi, wykopanemi gdzieś w Krakowie, czy w okolicy w roku 1876. Jest jeszcze i trzecia odmiana którą czytelnik na tablicy 35 pod lit c zobaczy. Zdaje się nie ulegać wątpliwości, że oba należą do Kaźmirza Wielkiego.
4-bis.
s. g. w polu monety orzeł, z boku litery DR.
s. o. korona — w otoku, POLONIE — srebro czyste.
Kładę denarek ten pod panowaniem Kaźmirza W-go, lubo nie wiem, czy nie należy do Łokietka, albo Ludwika. Snycerska bowiem robota całkiem go od innych monet Króla Kaźmirza wyróżnia. Napis na nim od strony głównej mniej wyraźny, ale na odwrotnej bardzo wydatny, daje się czytać w całości Denarius regis Polonie.
Znany dotąd w jednym okazie w zbiorze Radcy C. K. Sądu wyższego we Lwowie, P. Adolfa Pressena. Te dwa denarki są prawdopodobnie najpierwszą monetą z czasów panowania Króla Kaźmirza Wielkiego, i wybijanie kwartników uprzedziły.
5. Denarki Koronne.
s. g. w perełkowym obwodzie ukoronowane popiersie twarzą w prost. Napis otokowy rozmaity — REX POLONIE albo REGIS POLONIE, albo KAZIMIRVS, albo nareszcie KAZIMIRI.
s. o. w takimze obwodzie orzeł, w otokzc napisy rozmaite, jak wyżej.
Najdrobniejsza ta moneta Króla Kaźmirza Wielkiego znaną była zbieraczom jeszcze przed r. 1830 z jedynego okazu, jaki posiadał niegdy Ignacy Zagórski, który wypadłszy mu przypadkowo z ręki bezpowrotnie zaginął. Długo później uważana była za straconą dla nauki, gdyż nawet rysunek z niej nie był jeszcze zrobiony, kiedy wykopalisko w Lubośny o którem wyżej wspomniałem parę set sztuk na raz onej dostarczyło. Był to bowiem na liczbę główny tego wykopaliska pieniądz. Wszystkie po większej części były bardzo liche, nie dobite, powyszczerbiane, tak dalece, że na każdą z 14 wyrysowanych na Tablicy XXVI figur, kilka sztuk złożyć było potrzeba, dla tego też dobre okazy tego wcale nie rzadkiego pieniążka są poszukiwane, i dobrze płacone.
5-bis Denarki Kaliskie.
s. g. ukoronowana głowa żubra z pierścieniem w nozdrzach w otoku MONETA KALIS.
s. o. orzeł piastowski w kranie w otoku ✝ K. REGIS POLONIE.
Dziesięć okazów tej nieznanej przed tem monety dostarczyło wykopalisko znalezione we wsi Teschenbuscli w obwodzie Koźlińskim w Prusach, obejmujące około 10 tysięcy rozmaitych denarów po największej części Pomorskich. Jest to denarek miasta Kalisza. P. Władysław Jażdżewski powołuje podobny denarek bez napisu po stronie orła; czy tylko brak ten nie pochodzi z zatarcia, albo niedobicia monety?
5-ter. Denarki Poznańskie.
W tem samem wykopalisku znajdowały się denarki z napisem miasta Poznania. Jeden z nich ma na stronie głównej Kaliską żubrzą głowę z napisem MONETA POZNANI, drugi bardzo nie wyraźny pozwalał się domyślać na stronie głównej Poznańskich kluczów, ale dla mocnego zniszczenia okazu dokładny rysunek nie mógł być z niego zdjęty.
MONETY BITE DLA RUSI
Po wygaśnięciu na Rusi Halickiej potomków Włodzimierza Wielkiego prowincya ta zawojowana przez Gedyroina Wielkiego Książęcia Litwy, dostała się jednemu z jego zięciów Bolesławowi synowi Trojdena księciu Mazowieckiemu, który otruty przez Rusinów w r. 1240, żadnego po sobie nie zostawił potomstwa. Czychali na zabranie tego kraju z jednej strony Węgrzy, opierając się na jakichś przedawnionych, a nigdy w czyn nie wprowadzonych prawach, z drugiej Tatarzy, posiadający już wtedy południową część onego, i w niej podległych sobie caryków mający. Nie chcąc dopuścić, aby kraj niegdyś monarchom Polskim hołdujący przeszedł w obce ręce, Król Kaźmirz Wielki, który jako także zięć Gedymina równe z Bolesławem Mazowieckim miał do niego prawo, zaraz po śmierci tegoż wszedł z wojskiem do Lwowa, i to miasto po krótkim oporze zajął, a następnie odebrawszy Tatarom posiadane przez nich powiaty, całą Ruś Halicką w prowincyę Polską zamienił. Rusinom zostawiono ich obrzędy religijne, i osobną dla nich ustanowiono monetę. Tej monety mamy dwa rodzaje, to jest srebrne kwartniki, i miedziane denary.
7. Kwartniki Ruskie.
s. g. w obwodzie z czterech podwójnych łuków złożonym ukoronowana litera K, w otoku REGIS POLONIE na niektórych REGIS POLONIE K.
s. o. w zwykłym perłowym obwodzie lew Ruski] w otoku MONETA DOI (Domini) RVCSIE na niektórych jeszcze K.
Odmian nie wiele, i te małej są wagi; główniejszych 4 przedstawiłem czytelnikowi na tablicy XXVI. Nie znamy żadnych Ruskich pieniędzy z przed Kaźmirzowskiej epoki. Zdaje się że tam nie używano wcale monety stemplem wybijanej, ale tylko rąbane kawałki złota, srebra, lub miedzi brane na wagę zastępowały miejsce tego zamiennego środka. — Monety Ruskiej bitej za rządów Polskich licznie dostarczają wykopaliska, ale w nich nic takiego nie napotykamy, coby za pieniądze dawniejszych czasów mogło być poczytane. Z tego też powodu nie było pewnie i mennicy we Lwowie.
Pierwsze kwartniki wybite dla Rusi za Króla Kaźmirza wyszły zapewne z mennicy Krakowskiej. Widzimy na nich tę same dodatkową literę K jaka się i na wielu koronnych spostrzegać daje, a która nic innego nie może oznaczać jak tylko mennicę Krakowską. Robota w nich piękna, wybicie staranniejsze nawet niżeli w koronnych, a i srebro także przynajmniej z pozoru zdaje się na nich lepsze.
W rzeczy samej D-r Piekosiński znalazł w nich próbę 14-ą odpowiednią najdawniejszym kwartnikom koronnym, a że we wszystkich okazach jest jednakową, widać ztąd że ich wybijanie trwało krótko, i że ustało zanim stopa w kwartnikach koronnych została zniżoną.
Ten rodzaj monety nie był znany Czackiemu; pierwsze jej okazy zjawiły się Warszawie około r. 1828 i wtedy za największą poczytywane były osobliwość. Źródła z którego pochodziły nie wiem. W kilka lat później znaleziono ich znaczną ilość przy przebudowywaniu ratusza Lwowskiego w gałce tamecznej wieży, zkąd po różnych rozeszły się zbiorach. Dzisiaj nie należy do wielkich rzadkości.
8. Denarki miedziane Ruskie.
s. g. w obwodzie z czterech łuków złożonym, ukoronowana litera K przy niej w polu rozmaite znaki.
s. o. w takimże obwodzie korona królewska; pod nią lub obok różne litery lub znaki.
I tej monety niektóre okazy zdają się być wybite w Krakowie, ale większa ich część wyszła już widocznie z jakiejś początkującej mennicy. Dosyć porównać na Tablicy XXVI zamieszczone figury a, e, i, z figurami b. d. k. aby się o rzeczywistości tego przekonać. Denary te przed r. 1840 jeszcze rzadszem były od samych kwartników zjawiskiem. — Dopiero około tego czasu przy czyszczeniu we Lwowie błotnistej rzeki Pełtwi mnóstwo tego rodzaju monety, tak z czasów Kaźmirza Wielkiego jak i z późniejszych, znalezione zostało. Większa ich część była mocno przez wodę strawiona, ale były między niemi i nie najgorsze, a te po wysokiej sprzedawano cenie.
Dwanaście odmian tego denarka zamieściłem na tablicy XXVI, ale jest ich nierównie więcej, gdyby ktoś chciał uważać na najmniejszą różnicę w rysunku. — Odmiany np. h z koroną po obu stronach są jeszcze inne stemple, których niewidziałem potrzeby zamieszczać, poprzestając na jednym przykładzie podobnej myncarskiej nieuwagi.
Ruskie denarki jako z miedzi wybijane stanowią ważne zboczenie w numizmatyce średniowiekowej, i są dowodem odmiennych potrzeb handlowych tego kraju. Na całym zachodzie miedź w tej epoce nie była kruszcem mennicznym. Na Rusi może jej potrzebowano dla stosunku z Cesarstwem wschodniem, gdzie srebro już wtedy nieledwie całkiem wyszło z mennicznego użycia, a w stosunkach zamiennych złotem tylko i miedzią się posługiwano. Pieniądz taki w koronie nie miał żadnego obiegu, bo go w żadnych tamtoczesnych wykopaliskach u nas nie napotykamy.
W ogólności pomimo pracowitych badań D-ra Piekosińskiego rzecz menniczna z czasów Króla Kaźmirza W-go dużo jeszcze rozjaśnienia potrzebuje. Wnioski na tych badaniach oparte są bardzo niepewne, często nieprawdopodobne, a niekiedy same siebie zbijają. — Próbę ogniową z kwartnikami raz jeszcze powtórzyć potrzeba, i takowej osobno co do kwartników każdej z wymienionych na swojem miejscu kategoryi dokonać. Również porównanie co do stopy groszy Krakowskich z Czeskiemi troskliwego sprawdzenia wymaga.
MONETY KRÓLA LUDWIKA 1370-1382.
Siostrzani Kaźmirza Wielkiego Ludwik Król Węgierski objąwszy tron Polski po bezpotomnem zejściu swego wuja, zaraz po koronacyi wyjechał do Węgier, i nierad przesiadywał w Polsce. Oprócz dwojakiego rodzaju denarów, nie mamy żadnej innej monety tego króla w tutejszym kraju wybitej. Zdaje się nawet, że z powodu wielkiej ilości kwartników puszczonych w obieg pod poprzedniem panowaniem, bicie tego rodzaju pieniędzy zostało wstrzymane. Zdanie objawione przez Czackiego, ą następnie przez kilku innych badaczy naszej rzeczy menniczej powtórzone, o zniżeniu jakoby stopy kwartników przez Króla Ludwika, odparł stanowczo Dr. Piekosiński, wykazując do oczywistości, że odnośny ustęp kroniki Janka Archidyakona Gnieźnieńskiego nie do panowania Ludwika, ale do czasów Kaźmirza Wielkiego się stosuje.
Brak monet koronnych Ludwika zapełniają zbieracze numizmatyczni Węgierskiemi monetami tego króla, z których dla tego ważniejsze zamieściłem na XXVII tablicy. Bił jednak król Ludwik pieniądze pod swem imieniem na Rusi, którą nie za Polską prowincyą, ale za należącą do Węgier uważał, i na Ruskich kwartnikach tylko się królem Węgierskim mianował.
A. Monety Węgierskie.
1. Czerwone złote.
a) s. g. lilia z Florencka; — w otoku LUDOVICI REX.
s. o. figura Ś-go Jana Chrzciciela, — w otoku S JOHANNES, dalej korona.
b) s. g. w perłowym obwodzie wśród 6 u gotyckich łuków tarcza z herbem Andegaweńskim-, w otoku LODOVICVS DEI GRACIA REX.
s. o. Ś-ty Jan jak na poprzednim.
Na żadnym z tych dukatów nie ma tytułu Króla Węgierskiego, pierwszy nawet ma ogólną formę dukatów Szląskich i Luxemburskich; widać do międzynarodowego przeznaczony użytku. Jest jeszcze trzeci stempel dukatów Ludwikowskich, z figurą Ś-go Władysława, ale tego nie mam pod ręką. Rysunek cnego znajdzie czytelnik w dziele Ruppa.
2. Grosze.
a) s. g. w perełkowym obwodzie pod bogatym baldachinem na tronie siedzący monarcha z berłem i jabłkiem w rękach; — w otoku LODOVICVS DEI GRACIA REX HVNGARIE.
s. o. w podobnymże obwodzie tarcza z herbem Andegaweńskim sześciu ozdobnemi gotyckiemi łukami otoczona; — w otoku ✝ DALMACIE CROACIE ETC (et cetera).
b) s. g. w takimże obwodzie Król siedzący bez baldachimu — w otoku ✝ MONETA LODOVICI REGIS HVNGARIE.
s. o. w tarczy czwórogrannej, herb Andegaweński; — w otoku ✝ HONOR REGIS IVDICIVM DILIGIT.
Z czterech znanych groszów Ludwika, zamieściłem w tem miejscu dwa, z powodu, że z niemi niekiedy w naszych wykopaliskach spotkać się można. Co do innych, odsyłam ciekawego czytelnika do dzieła Ruppa o monetach Węgierskich. Grosze te nierównie są rzadsze od dukatów, i przynajmniej u nas wyżej płacone. Rylec stempla na nich bardzo piękny, ale wybicie z powodu niedostatecznej grubości blaszki, słabe. Taka moneta nie była przed tem znaną w Węgrzech, zaprowadził ją Karol Robert, ojciec Ludwika, Grosze jego noszą na sobie napis honor regis judicium diligit, który później Mistrzowie Krzyżacy na swoich groszach naśladowali.
Węgierskich monet króla Ludwika jest jeszcze nierównie więcej. Opisy ich i figury znajdzie czytelnik w dziele Ruppa, jeśli go te bliżej obchodzić będą.
B. Monety Koronne.
3. Typ A.
Denar, s. g. w obwodzie perełkowym hełm — w otoku ...GISLOD — (Regis Lodovici).
s. o. w podobmyże obwodzie orzeł herbowy — w otoku POLONIE.
Sześć okazów tego denarka widziałem w ciągu kilkudziesięcioletniej praktyki na polu numizmatycznym. Miał taki niegdy Ignacy Zagórski, któremu z rąk wypadł i w samem mieszkaniu bezpowrotnie zaginął; taki sam miałem ja nieco później, który podobnego doznał losu, trzeci nareszcie widziałem w zbiorze P. Beyera i ten, jak się zdaje, posiada dziś hr. Ordynat Zamojski. Widziałem je także w zbiorze P. G-łowej Kickiej, oraz u PP. Friedleina i Ryszarda w Krakowie. Wszystkie były bądź poobłamywane, bądź niepodobijane z trzech jednak może by się dała złożyć zupełna całość. Żałuję, że wtedy rysunku z nich nie zrobiłem, ale nie myślałem, aby mi ten był kiedy potrzebny. Denar ten Dr. Piekosiński zamieścił między monetami Króla Władysława Łokietka. Figura przez niego przedstawiona zdjętą jest z okazu Friedleinowskiego; autor dopatrzył na nim imienia Władysława, czego ja mimo troskliwego przypatrywania się znaleźć nie mogłem.
Przed kilku laty we wsi Mierzynie P-cie Piotrkowskim wykopano kilkanaście sztuk zupełnie bcznapisowych denarków tego samego typu, razem z licznemi bardzo denarkami i kilkudziesięciu kwartnikami Króla Kaźmirza Wielkiego. Podobne gdzieindziej się dotąd nie pojawiły.
4. Typ B.
Denar s. g. w polu monety lilia Andegaweńska, w otoku LODOVIC.
s. o. orzeł w koronie w lewo.
Taki denarek znalazł się w wykopalisku drobne denarki głównie królowej Jadwigi, i Jagiełły. Znany był także numizmatykom Węgierskim, i przez nich do panowania Króla Ludwika odnoszony. Denarki z całkowitym herbem Andegaweńskim) które Dr. Piekosiński kładzie pod panowaniem Ludwika, znajdzie czytelnik niżej, pod panowaniem Królowej Jadwigi.
C. Monety Ruskie
Już się wyżej powiedziało, że Ludwik nie siedział w Polsce, ale zaraz po swej koronacyi udał się do Budy. Rządy w królestwie oddał on swojej matce Elżbiecie, córce niegdy Króla Władysława Łokietka, a rządy Rusi swojemu siestrzanowi i przyjacielowi Władysławowi, synowi Bolesława II Książęcia Opolskiego, i ztąd właśnie książęciem Opolskim zwanemu. Ruś uważaną była w ów czas za należącą do Polski, ale Ludwik w r. 1377 oderwał ją od korony, i do Węgier przyłączył, a w Styczniu 1379 objął one pod bezpośredni zarząd swój, wynagrodziwszy Władysława oddaniem mu Ziemi Dobrzyńskiej i wielu innych powiatów. Od tego czasu moneta Ruska poczęła nosić na sobie Węgierskiego króla linię — wybijaną zaś była we Lwowie, bo akta Lwowskie pod r. 1384 wymieniają tamecznego myncarza Bohdana. Dwa znamy onej gatunki, mianowicie:
5. Kwartnik.
s. g. w obwodzie z czterech łuków złożonym, ukoronowana litera L w polu, obok niej rozstawione kółka — w otoku — LODVICI R. VNGARIE.
s. o. w operłowym obwodzie Lew, w otoku, MONETA RVSSIE.
Kwartniki takie lżejsze są o ⅓ część od kwartników króla Kaźmirza Wielkiego. Bicie ich nie długo trwało, bo Ludwik w r. 1382 życie zakończył. Dla tego należą po zbiorach do numizmatycznych rzadkości, zwłaszcza jeśli są dobrze dochowane, o co bardzo trudno. Porównywając kwartniki Ludwika z kwartnikami Kaźmirzowskiemi, a nawet z kwartnikami Ksiąźęcia Władysława, o których niżej mowa będzie, widać w nich daleko niższą rytowniczą sztukę, i jakby naśladowanie wzoru przez mniej wprawnych artystów. Jakoż w żadnym razie te w Krakowie bite być nie mogły, ale wyszły z uorganizowanej już mennicy Lwowskiej.
6. Denary miedziane
s. g. wśród d łuków w krzyż ze sobą złączonych ukoronowana litera L obok niej często w rozmaitej liczbie kółka lub kulki.
s. o. w podobnychże łukach korona; na niektórych okazach podobna jak na głównej stronie ukoronowana litera.
Ten rodzaj monety miewa różne w stemplu odmiany, z których 5 znaczniejszych znajdzie czytelnik na XXVII tablicy. O dobre okazy jeszcze trudniej w tym typie, niż w poprzednim; zwykle są nie dobite, i przez ziemię mocno zgryzione. Przy czyszczeniu rzeczki Pełtwi we Lwowie najwięcej się ich znalazło. W wykopaliskach po za granicami Lwowa wcale tego rodzaju monety nie dostrzeżono. Lepsze jej okazy dla swej rzadkości dosyć wysoko przez lubowników numizmatyki są płacone.
MONETY WŁADYSŁAWA Ks. OPOLSKIEGO GUBERNATORA RUSI, I PANA NA ZIEMI WIELUŃSKIEJ, POD PANOWANIEM KRÓLA LUDWIKA WYBIJANE.
Ten Władysław, syn Bolesława II książęcia Opolskiego i Eufemii córki Karola Roberta Węgierskiego króla, przy wstąpieniu Ludwika na tron Polski, był tylko wojewodą Węgierskim. Ludwik zaraz po koronacyi oddał mu w lennictwo ziemię Wieluńską z wielu okolicznemi zamkami w Województwie Krakowskiem, a oprócz tego licznemi dobrami na Rusi obdarzył, i tę prowincyą w zarząd mu powierzył. Władysław będąc tym sposobem panem rozległych w nie i ziem, i bogatych a mocnych zamków, w wydawanych od siebie dyplomatach począł używać tytułu książęcia Ruskiego, co się nie mogło podobać Ludwikowi, zwłaszcza od czasu kiedy tenże gwałcąc wykonaną przy koronacyi w Krakowie przysięgę, Ruś od Polski oderwać, i do korony Węgierskiej przyłączyć zamierzył. Przyłączenie to nastąpiło w r. 1377, a z początkiem roku 1379 Ludwik na mocy układu zawartego z siostrzeńcem odebrał mu zarząd Rusi, a za to oddał mu na własność ziemię Dobrzyńską, Gniewkowską, i wiele innych miejscowości o które w tem miejscu nie chodzi. Dwojaki rodzaj monet z epoki tego ruchliwego książęcia dochował się do naszych czasów; — to jest monety Ruskie, i mała monetka Wieluńska.
Monety Ruskie książęcia Władysława.
Władysław zarządzał Rusią przez lat 8, i w tym przeciągu czasu bił podobnie jak król Kaźmirz Wielki srebrne kwartniki, i miedziane denary. Pierwsze z początku przynajmniej, wybijane być musiały w Krakowie, znamy bowiem okazy do których wybicia użyto jednej strony Kaźmirzowskiego stempla. Było to z resztą rzeczą bardzo naturalną, jeśli się zgodzimy na to, że za króla Kaźmirza mennica we Lwowie samą jedynie miedzianą wybijała monetę, do której przygotowania niepotrzebowano usposobionych w rytowaniu pisma artystów. X. Jan Stupnicki obecnie Biskup Przemyślski ob. gr. któremu winni jesteśmy bardzo szczegółowy o pieniądzach Rusi Czerwonej wiadomość, wykazał do oczywistości, że kwartniki Władysława nie były monetą książęcą, ale monetą kraju czyli prowincyi, czem się różniły w zasadzie od Krakowskich kwartników Kaźmirza Wielkiego. Napis na tych ostatnich brzmi: Moneta domini Russiae Regis poloniae kiedy na Władysławowskich widzimy moneta Russie i Wladislaus dux. Wprawdzie ów śmiały i przedsiębiorczy Opolczyk tytułował się niekiedy Dominus et haeres Russiae, do czego mógł rościć sobie prawo będąc mężem jednej ze spadkobierczyń ostatniego książęcia Ruskiego Bolesława Trojdenowicza, może nawet zamieszczony w dziele Bandkiego na Tablicy 1 pod nr 19 jego kwartnik z napisem MONETA DOMINI RUSSIE nie przez przypadkową pomyłkę, ale rozmyślnie w ten sposób wybitym został, ale w każdym razie tytuł ten w obec stosunku jego względem króla Ludwika, i charakteru w jakim nad Rusią został przełożonym, należy uważać za uzurpowany. On też bez wątpienia stanowił jedne z głównych przyczyn odebrania Władysławowi zarządu tej prowincyi.
I. Kwartniki Ruskie Władysława.
Można je podzielić na 3 kategorye: 1-ód na bite udzielnie z tytułem Pana ziemi Ruskiej, 2-re na bite udzielnie bez tego tytułu, przed przyłączeniem Rusi do Węgier, 3-cie nareszcie na kwartniki bite po wspomnionem przyłączeniu. Na pierwszych widzimy:
s. g. wśród czterech krzyżowo z sobą spojonych łuków cyfra W. w otoku, WLADISLAVS DVX.
s. o. w perłowym obwodzie lew wspięty, w otoku MONETA DOI RVCSIE K. Moneta Domini Russie.
Znany taki kwartnik z figury umieszczonej w dziele Bandtkiego zdaje się być bitym w Krakowie, a przynajmniej nosi na sobie zwykły znak tamecznej mennicy. O znaczeniu jego napisu mówiłem nieco wyżej.
Zwykłe jednak kwartniki Władysława mają napis WLADISLAVS DVX, a z drugiej MONETA RVSSIE. Napisy te najednych okazach po stronach cyfry i lwa, a na drugich przeciwnie po stronach lwa i cyfry są rozłożone.
Są jeszcze kwartniki z napisem po stronie lwa VLADISLAVS DVX, a po drugiej stronie mające cyfrę króla Ludwika, i napis LODVICI R. HVNGARIE. Takie jeśli nie są skutkiem pomyłki w użyciu stempla zdarzającej się dosyć często w średniowiekowych mennicach, to mogły być wybite dopiero po r. 1377. Okazy ich należą do wielkich numizmatycznych rzadkości. X. Stupnicki zna tylko ich dwa: jeden w Cesarskiem muzeum numizmatycznem w Wiedniu, a drugi w zbiorze Zakładu imienia Ossolińskich we Lwowie.
W zbiorze Instytutu Ossolińskich we Lwowie znajduje się kwartnik tego książęcia przedstawiający w miejscu jego cyfry bezkoronowego orła, napisy zresztą na nim takie same jak na zwykłych kwartnikach. Podobnego okazu w żadnym innym zbiorze nie widziałem. Wszystkie atoli kwartniki Władysławowskie rzadsze są od kwartników Kaźmirza Wielkiego, i piękne zwłaszcza ich okazy bardzo sprawiedliwie w wysokiej trzymają się cenie.
2. Denary miedziane.
Denary te w ogólności podobne są do denarów Kaźmirza Wielkiego i Ludwika, z tą tylko różnicą że w miejscu ukoronowanej litery K. jaka się na tamtych znajduje, tu mamy cyfrę W. bez korony. Wyobrażona na tablicy XXVII pod literą d odmiana mająca literę W. pod koroną, zdaniem mojem dopiero pod królem Władysławem Jagiełłą została wybitą. Użyto tylko do niej na drugą stronę pozostałego z dawniejszych czasów stempla.
3. Wieluńska moneta Władysława Opolczyka.
Władysław książę Opolski był panem licznych ziem, któremi go szczodrobliwość króla krewnego i przyjaciela obdarzyła. Większą ich część atoli posiadał tytularnie, bo do rzeczywistego ich posiadania przyjść nie mógł. Ziemię Dobrzyńską zakwestyonowała mu wdowa po zmarłym książęcia Kaźmirzu, żądając przedewszystkiem wypłacenia należnego sobie posagu. Do objęcia Gniewkowskiej przeszkadzały mu pretensye Władysława Białego ostatniego tamecznego książęcia, który rzuciwszy habit zakonny zatęschnił za życiem rycerskiem. W ziemi tylko Rudzkiej czyli Wieluńskiej rządził swobodnie, i tam kilka pamiątek po sobie zostawił, a między innemi kościoł i klasztor XX. Paulinów na Jasnej Górze Częstochowskiej. Do bicia monety pod swem imieniem był on jak się zdaje pochopnym, tej nie mógł wybijać w Dobrzyniu albo Gniewkowie, aleją wybijał w Wieluniu.
Jest to mały srebrny pieniążek przedstawiający z jednej strony w perłowym obwodzie pojedynczą wieżę z otokowym napisem MONETA VELVNES (Velunensis), a po drugiej stronie w takiraże obwodzie orła z napisem DVCIS VLADISLAI.
Monetka ta przed kilkunastu dopiero laty została poznaną. — Najpierwszy jej okaz znalazł hr. Stecki, pomiędzy innemi żadnej historycznej wartości nie mającemi pieniążkami w starym jakimś familijnym woreczku. Z tego okazu kazał zrobić figurę, i tę wraz z krótkim opisem lubownikom numizmatyki rozdał. Drugi okaz mniej już wydatny przywiózł P. Beyer z zagranicy; ten ostatni znajduje się obecnie w zbiorze hr. Ordynata Zamojskiego, trzeci okaz posiada P. Friedlein w Krakowie. O większej ilości okazów nie słyszałem.
Najdawniejszym herbem Wielunia była pojedyncza wieża. Wyobrażała ona tameczną bramę Krakowską od strony wschodniej miasto zamykającą, która dziś po stosownem przerobieniu stanowi Ratuszną wieżę. Kiedym w r. 1846 zwiedzał tameczne miejskie archiwum, widziałem dwie pieczęcie miejskie z wyobrażeniem tej bramy z których jedna na lichem srebrze ryta przynajmniej 17-go wieku sięgała.
MONETY KSIĄŻĄT MAZOWIECKICH
Jest wielkie podobieństwo do prawdy że jeszcze przed rozdziałem kraju na pojedyncze księztwa była urządzoną w Płocku mennica. Było to miasto na ową epokę bogate, i ulubione mieszkanie dwóch nad całą Polską panujących monarchów, to jest Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego. Po utworzeniu osobnej dzielnicy Mazowieckiej, Płock stał się stolicą udzielnego księstwa, i panujący w nim książęta niezaniedbywali bezwątpienia z dochodów mennicznych korzystać. Nie mamy wprawdzie monet z XII wieku któreby tym książętom mogły być z pewnością przypisane; z XIII wieku zaledwie 3 dałoby się w tej rubryce pomieścić, a i względem nich nie masz zgody między numizmatykami, ale że były bite, to wątpliwości podlegać nie może, kiedy Bolesław książę Płocki nadając w r. 1298 Arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu przywilej na wybijanie osobnej monety w Łowiczu, zastrzegł wyraźnie aby ta wagą i dobrocią jego monecie odpowiadała, i powierzchownością tylko od niej się różniła.
Statut Wiślicki którego część pierwsza zwłaszcza była na całą Polskę, a zatem i w księstwie Mazowieckiem obowiązującą, zastrzegał w całym kraju jednostajność monety, która ma być dobrą aby wszędzie chętnie była przyjmowaną. Zastrzeżenie to jednak dotyczyło raczej jednostajności stopy, ale niekoniecznie jednostajności stempla. Tak przynajmniej tłumaczyć sobie musiał ten przepis ówczesny książę Mazowiecki Ziemowit, i miał do tego zasadę, kiedy sam król Kaźmirz do kwartników dla Rusi przepisanych osobny ustanowił stempel, zostawiając w nich tylko obowiązującą w Królestwie stopę. Nie przekazały nam też dzieje żadnej z tego czasu sprzeczki o prawo bicia monety przez Mazowieckich książąt.
To co pisze Czacki o nieprawnym biciu pieniędzy przez Książęcia Płockiego Ziemowita IV o co tenże książę miał być przed Królem oskarżony, i wyrokiem Książęcia Witolda za niewinnego uznany nie odnosi się wcale do osobnej monety książęcej tego Ziemowita, ale do zarzutu fałszowania, a przynajmniej tolerowania fałszerzy monety Królewskiej. Oczywisty tego dowód znajdzie czytelnik w dziele D-ra Piekosińskiego na stronie 253 i 254 w dokumentach pod liczbami 5 i 6.
Że zatem były bite monety pod stemplem tego książęcia, o tem powątpiewać nie można, lubo zdaje się że je z obiegu wywoływać musiano, bo taki właśnie pieniążek widzimy przybity na spółczesnej okładce jednego z rękopisów biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie, jak to z fałszywemi monetami aż do ostatnich czasów było w zwyczaju.
Monety Ziemowita Starszego
Kwartnik
s. g. w perłowym obwodzie wśród czterech łuków w krzyż z sobą złączonych litera S. w otoku ✝ MONETA SEMOVITL
s. o. w takimże obwodzie orzeł, w otoku ✝ DVCIS MAZOVIE.
Ziemowit do którego należy powyższy kwartnik społczesny królowi Kaźmirzowi Wielkiemu był synem Trojdena ks. Czerskiego po którym w r. 1341 objął ziemię Czeską. Ziemię Płocką odziedziczył po bezdzietnym Bolkonie synu Wacława czyli Wańka w r. 1351, a Sochaczewska i Ciechanowska dostała mu się po bracie Kaźmirzu zmarłym w r. 1354, i od tego czasu pisać się począł książęciem całego Mazowsza. W r. 1379 rozdzielił swoje księstwo między dwóch synów, a zmarł w r. 1381.
Nasz kwartnik jako noszący na sobie tytuł Mazowieckiego książęcia musiał być wybity po r. 1354, a w każdym razie po r. 1351 to jest już po wydaniu i ogłoszeniu Wiślickiego statutu, i objaśnia w jakim sposobie pojmowali książęta Mazowieccy zawarty w tymże statucie przepis względem ujednostajnienia monety. W rzeczy samej, i wagą i powierzchownością nawet swoją odpowiada on kwartnikom królewskim, i stempel jego po jednej stronie przypomina Ruskie, a po drugiej koronne kwartniki.
Dotąd monetka ta do największych należy osobliwości. Pierwszy jej okaz z niezupełnie dobitym napisem znaleziony został przy wyczyszczaniu rzeczki Pełtwi we Lwowie. Nabył go wtedy tameczny księgarz Jabłoński, od którego przeszedł do zbioru P. Preissa w Petersburgu. Po nabyciu całego tego zbioru przez zagranicznych numizmatycznych handlarzy wydostał go dla Warszawy P. Beyer, ale temu w drodze zaginął bez powrotnie ów drogocenny nabytek. Drugi okaz z napisem zupełnym znalazł się między kwartnikami Kaźmirzowskiemi w Lubośnej pod miasteczkiem Szczercowem, i ten obecnie znajduje się w zbiorze hrabi Ordynata Zamojskiego.
Monety Ziemowita Młodszego książęcia Płockiego
Ziemowit książę Płocki był synem poprzedniego Ziemowita Trojdenowicza. W podziale ojcowskim otrzymał w r. 1379 ziemię Sochaczewską i Rawską, a z podziału z bratem Janem książęciem na Warszawie i Czersku ziemię Płocką. O tym to właśnie Ziemowicie mówi wspomniony przez Czackiego dokument. Umarł r. 1426.
Pieniążki tego Ziemowita są cienkie i z dosyć lichego srebra. Odpowiadają one najbardziej pieniążkom Jagiellońskim z podwójnym krzyżem, które od czasów Czackiego uchodziły za monetę Władysława Jagiellończyka, czyli Warneńczyka, a które się okazują najdawniejszemi kwartnikami Władysława Jagiełły, jak to D-r Piekosiński w swem dziele udowodnił. W wykopaliskach też jedynie obok tych Władysławowskich pieniążków są znajdowane. Nie należą one do pospolitych, i dosyć wysoką mają cenę, zwłaszcza w dobrych okazach o które nie łatwo, z tem wszystkiem od czasu do czasu spotkać się z niemi można. Ja sam miałem różnemi czasy w ręku przynajmniej 6 podobnej monety okazów. Stempli jest kilka, ale ich różnice są mało znaczące. Bicie ich bezwątpienia ustać musiało wkrótce po roku 1403, to jest razem z pierwotnemi kwartnikami Władysława Jagiełły.
MONETY KRÓLOWEJ JADWIGI 1384-1386
Król Ludwik zakończył życie dnia 14 Września roku 1382. Obrana na następstwo po nim córka Jadwiga dopiero w dniu 15 Października 1384 przybyła do Polski. Udzielne zaś jej panowanie trwało do miesiąca Lutego 1386 roku, w którym zaślubiwszy Wielkiego ksiąźęcia Litewskiego Jagiełłę ochrzczonego imieniem Władysława, berło i koronę Polską wniosła w dom Jagielloński.
Krótki to był przeciąg czasu do wprowadzania mennicznych odmian; trzymano się więc systematu zaprowadzonego pod poprzedniem panowaniem. Król Ludwik samą jedynie drobną monetę bił w Krakowie. Przynajmniej grubszej monety koronnej z tego panowania nie znamy. Z siedmnasto miesięcznego panowania Jadwigi mamy także wyraźne denary, i te stanowią jedyną tej epoki monetę. Bite zaś były w Krakowie i w Poznaniu.
Denary krakowskie
Drobne te pieniążki z orłem po jednej, z herbem Andegaweńskim po drugiej stronie, poczytywane były z początku za monetę króla Ludwika. Pojawienie się denarów Ludwikowskich całkiem odmiennego typu, i litera h. na niektórych okazach tych pieniążków znajdująca się, każą wnosić że one dopiero pod panowaniem Jadwigi wybite zostały. Między denarkami należą do rzadszych, i dobre ich okazy jak na tak drobną i niemą monetę dosyć wysoko są cenione.
Denarki Poznańskie
Różnią się te denary od poprzednich tein, że zamiast orła ma ją na stronie odwrotnej dwa klucze Piotrowe, zwykłe godło miasta Poznania. Takiego denarka długo znany był tylko jeden okaz w zbiorze niegdy Ignacego Zagórskiego, ale wykopalisko znalezione gdzieś w Krakowie, czy też w jego okolicy w r. 1876, dostarczyło kilkanaście jego okazów między któremi znalazły się 3 odmiany stempla.
Obok nich były jeszcze inne, mające w miejscu herbu Królowej Jadwigi orła bez korony. P. Saurma Jeltsch odnosi takie denarki do miasta Lignicy, ale orzeł na nich raczej za Wielkopolskiego niż Szlązkiego uważać się daje.
D-r Piekosiński rozdziela te denarki między panowanie Ludwika i Jadwigi. Mnie się one wydają zupełnie równoczesne, i jeśliby podany przezemnie denar Ludwika z hełmem miał się okazać istotnie monetą Władysława Łokietka, jak to wspomniony autor utrzymuje, w takim razie wszystkie w tem miejscu opisane denarki do epoki Króla Ludwika odnieść by należało.
NAJDAWNIEJSZE MONETY WIELKICH KSIĄŻĄT LITEWSKICH
Czacki w dziele o Litewskich i Polskich prawach pisze, że Litwa przed połączeniem się z Polską nie znała bitych pieniędzy, ale że w zamianach posługiwała się jedynie futrami i rublami czyli rąbanemi kawałkami srebra. Tak jednak nie jest; a przynajmniej nie w całej Litwie tak być musiało. Znamy kilka monet Litewskich których nie można poczytywać za mające jakikolwiek związek ze wstąpieniem Jagiełły na tron Polski. W niczem bowiem nie są podobne do pieniędzy wybijanych w Krakowie; owszem różnią się od tych ostatnich nietylko próbą kruszcu, ale jeszcze rysunkiem i całym kształtem ogólnym, pod którym to względem przypominają raczej spółczesne Ruskie monety. Większa część tych Litewskich pieniążków jest bez napisową, a przynajmniej bezimienną, można jednak między niemi upatrzyć skazówki pozwalające wnioskować z bliskiem podobieństwem do prawdy, przez których książąt były wybite.
Ściśle biorąc te monety są pod względem historycznym obojętne dla numizmatyki Polskiej. Ale ponieważ zbieracze Polskich mennicznych pomników chętnie je widzą w swych zbiorach, i za niemi się ubiegają, chciałem czytelnikowi o nich choć bardzo pobieżną podać wiadomość.
Monety książęcia Kiejstuta
Kiejstut syn Gedymina dostał w udziale po ojcu księstwo Trockie, bił się walecznie z Krzyżakami, przejmował jednak zwyczaje cywilizacyi zachodniej, i na pieczęci łacińskich liter do napisu używał. Uwięziony przez Jagiełłę w r. 1382, w więzieniu uduszony został.
Wyobrażone tu monetki znajdowane były kilkakrotnie w mieście Kownie i jego okolicy i nie należą wcale do rzadkich. Znajdujący się na nich z jednej strony jeździec dał początek późniejszemu herbowi Litwy. Z drugiej strony kolumny, a właściwie brama o 3-ch wieżach, używane były jako herb rodzinny przez potomków Kiejstuta i Olgierda aż do wygaśnienia tych ostatnich na królu Zygmuncie Auguście. O tych pieniążkach podałem wiadomość zaraz po ich zjawieniu się w Bibliotece Warszawskiej, gdzie wskazałem powody dla których je raczej na monetę Kiejstuta, niż Witolda uważać należy, choć z pieczęciami tego ostatniego nierównie większe przedstawiają podobieństwo. Jakoż prawie wszystkie w bramie między kolumnami przedstawiają literę K początkową imienia tegoż książęcia.
Monety Książęcia Witolda
Witold syn Kiejstuta ochrzczony przez Krzyżaków pod imieniem Wiganda utrzymany został po śmierci ojca na księstwie Trockiem. Przy chrzcie stryjecznego swego brata Jagiełły przyjął imię Alexandra. W r. 1392 mianowany przez Króla Wielkim Książęciem Litewskim, umarł w r. 1430. W charakterze Wielkiego książęcia Litewskiego posiadał znaczną część Rusi, pogromił kilkakrotnie Tatarów i za niemi aż pod Wołgę się zapędził. Temu książęciu przypisywane są monety mające na stronie głównej krzyż żeleźcem włóczni przekrzyżowany. Są zaś dwojakiego rodzaju; na odwrociu bowiem jednych ukazują się Gedymlnowskie kolumny, na innych zaś Ruski napis HENAM. Widać że jedne dla Litwy, drugie dla Rusi były wybijane.
Monety ks. Witolda bite dla Litwy
Liczniejsze jeszcze mają odmiany od Kiejstutowych, choć w ogólności od tych ostatnich są rzadsze. Czasem na nich sam tylko grot się znajduje, a na niektórych widać łacińską literę V początkową imienia Witolda albo może miasta Wilna. Okazy z tą literą na których obok tego grot mieczem albo krzyżem przebity wyraźnie rozpoznać się daje, do bardzo rzadkich należą.
Monety książęcia Witolda bite dla Rusi
Są jeszcze rzadsze od Litewskich, a różnią się między sobą głównie kształtem i położeniem napisowych liter na stronie odwrotnej, dających wyraz Henam pieczęć, to jest stempel. Niektóre w pośród tego napisu mają mały krzyżyk.
Monety Tatarskie herbem książęcia Witolda stemplowane
Witold w swoich szczęśliwych przeciw Tatarom wyprawach nabrał zapewne niemało Mongolskich pieniędzy które do obiegu w Litwie stemplem książęcym, to jest kolumnami Gedyminowskie mi były oznaczane. Jedne z takich monet tutaj wyobrażoną widziałem w zbiorach P. Beyera w Warszawie; posiada go obecnie hr. Kicka. Drugi nieco odmienny znajduje się w zbiorze hr. Włodzimierza Dzieduszyckiego we Lwowie.
Monety Książęcia Korybuta
Książe Korybut ochrzczony imieniem Dymitra w obrządku wschodnim jeszcze przed Jagiełłą, był rodzonym tego ostatniego bratem, a synem Olgierda. W zarząd po ojcu otrzymał księstwo Nowogrodzko Wołyńskie, a zarówno na pieczęciach jak na monecie używał Ruskiego języka. Monetka jego o której podał wiadomość P. B. Koene w wydawanem przez siebie numizmatycznem piśmie, ma po jednej stronie napis Tatarski, a po drugiej krzyż z otokowym napisem KOPHBYTB.
MONETY DWÓCH PIERWSZYCH KRÓLÓW DOMU JAGIELLOŃSKIEGO WŁADYSŁAWA JAGIEŁŁY i WŁADYSŁAWA WARNEŃCZYKA
Idąc za śladem materyałów przez D-ra Piekosińskiego zebranych kwestya menniczna w ciągu tych panowań w następującym przedstawia się obrazie.
Ostatnie kwartniki Króla Kaźmirza Wielkiego tak były liche, że ich już nie 2 jak pierwej, ale 4 za jeden grosz Czeski wymagano, chociaż nawet w stosunku do czwartej części takiego grosza więcej srebra w sobie zawierały. Nadmierna przytem ich ilość w końcu tego panowania wybita spowodowała, że pod rządami Króla Ludwika i Królowej Jadwigi z mennicy Krakowskiej same tylko wychodziły denary.
Taki stan rzeczy trwał i przez kilka lat pierwszych panowania Jagiełły. Dopiero w r. 1393 Król urządził na nowo mennicę sprowadziwszy do niej zdolnego myncarza Monalda i powierzywszy jej zarząd myncmajstrowi Piotrowi Borkowi. W tak urządzonej mennicy bite były na nowo kwartniki mające odpowiadać ¼ części ówczesnego Czeskiego grosza, ale w tym stosunku znacznie podlejsze, tak dalece że już we 3 lata później nie 4 ale 6 takich kwartników na grosz Czeski liczono.
W dniu 14 Sierpnia 1396 Rajcy Krakowscy projektowali Stanom Koronnym wybijanie nowej monety zwłaszcza denarów na wyższą stopę, tak aby takowych nie 24 jak pierwej ale 16 na grosz jeden wchodziło. Projekt ten był jak widać przyjęty, ale pomimo tego zniżenie stopy w mennicy nie ustało, i już w roku 1398 widzimy rachubę 18 denarów za grosz. Od tego czasu dotychczasowe kwartniki jako 6 część grosza stanowiące, a tem samem po 3 denary w sobie zawierające, poczęto nazywać ternarami albo tercyanami, to jest trzeciakami.
Grubsza moneta to jest całkowite półgroszki zjawiają się w obiegu dopiero w r. 1399. Zwano je zrazu większemi kwartnikami, (lati vel magni quartantes) albo średniemi groszami (medii grossi) to jest półgroszkami, która to nazwa później się ustaliła. Niedługo potem w pierwszych latach wieku 15-go wybijania dawniejszych kwartników czyli trzeciaków zupełnie zaniechano.
Szczególną także osobliwość spostrzegany pod tem panowaniem w obiegowej monecie, to jest stemplowanie groszy zagranicznych do obiegu w Koronie. Znaleziony został w tym rodzaju grosz Pragski króla Wacława III, z wybitym na środku polskim orzełkiem podobnym zupełnie do orła na niektórych ówczesnych półgroszkach.
Od roku 1414 giną w aktach ślady ruchu mennicy Krakowskiej, a Król w latach 1422 i 1430 daje przyrzeczenie Stanom, że bez ich zezwolenia monety wybijać nic będzie. To wszystko dowodzi że w czynnościach mennicy mniej więcej długa zajść musiała w tej epoce przerwa.
W roku 1431 widzimy ją na nowo otwartą, i ruch w niej w następnych latach bardzo ożywiony. Dowody tego ruchu napotykamy w roku 1432 i potem bez przerwy od r. 1434 do 1439 włącznie. W tej jednak porze akta nie wykazują wybijania innej monety nad same denary, a po roku 1440 to jest po obiorze Króla Władysława III na tron Węgierski o mennicy Krakowskiej milczą zupełnie. Widać że w tym roku zamkniętą być musiała.
Obok autentycznych dokumentów powyższy stan rzeczy usprawiedliwiających, D-r Piekosiński dostarczył nam jeszcze wiadomość o nazwiskach zarządców mennicy w Krakowie oraz myncarzy którzy przy niej pracowali, co nam tłumaczy do oczywistości znaczenie prawie wszystkich dodatkowych liter, jakie spotykamy na monetach bitych pod stemplem Króla Władysława, i epokę wybicia tych monet z dokładnością oznaczyć pozwala.
Szereg ten jest następujący:
Rusche myncarz —1389
Enoch dozorca mennicy — 1389
Mikołaj myncarz — 1391
Czirfas myncarz — 1392
Gezzo myncarz — 1392
Piotr Bork myncmajster — 1393
Monald myncarz — 1394-98
Mikołaj Bochner myncmistrz — 1396
Mikołaj i Piotr myncarze — 1397
Piotr Glocz myncarz — 1400
Szymon de Talentis zawiadowcy — 1401-1402
Andrzej Czarnisza mennicy — 1401-1402
Andrzej sam myncmistrz — 1403
Jan Wenke myncarz — 1404-1411
Hanusz Ungir myncarz — 1404
Więcław z Berna myncarz — 1405-7
Gunter i Tanrod myncarze — 1406-7
Piotr Gallicus myncarz — 1406.
Stefan Lang myncarz — 1407
Niklos v. Mikołaj Folisfessil myncarz — 1407
Keppil myncarz — 1407
Herman Knappe myncarz — 1408
Mikołaj Umlauff myncarz — 1411
Mikołaj Falkinherg myncarz —1412-13
Filip z Radomia myncarz — 1412
Niklos Bochsenschisser myncarz — 1432
Marcin Unvorworn myncarz — 1434
Jan Landamus myncarz — 1435
Hanusz Gerke myncarz — 1436
Hanusz Bewerer v. Lang myncarz — 1437
Marek Wenke myncarz — 1439
Mikołaj Buchsinmejster — 1440
Zdaje się że szereg ten czerpany z akt miejskich Krakowskich nie jest jeszcze zupełny. Znajdujemy bowiem na monetach Jagiełły takie litery którym odpowiednich myncarzy znaleźć w nim nie można.
Stosując teraz powyższe wiadomości do znanych pomników menniczych tej epoki, najpierwsze miejsce między napisowemi zajmują:
Kwartniki małe albo trzeciaki.
s. g. w perłowym obwodzie na tarczy zwyczajnej krzyż podwójny. Nad tarczą cyfra Królewska W., pod dolnem ramieniem krzyża rozmaite litery, w otoku, +MONE. WLADISLAI.
s. o. w takimże obwodzie orzeł, w otoku,: +REGIS. POLONIE.
Z powodu podwójnego krzyża z jakim zwykle występują monety Węgierskie, pieniądz ten długo uchodził za monetę Władysława Warneńczyka. Badania D-ra Piekosińskiego przekonały stanowczo, że takie kwartniki bite były pod panowaniem Władysława Jagiełły od roku 1393 mniej więcej do roku 1403. Jakoż znajdujące się na nich litery pod dolnem ramieniem podwójnego krzyża odpowiadają imionom ówczesnych myncarzy.
Okazy nie mające żadnych liter można uważać za najdawniejsze, i odnieść je do roku 1393. Okazy z literami M i P oznaczającemi myncarza Monalda i myncmajstra Piotra bite być mogły między rokiem 1394, a 1396. Pod tym bowiem rokiem akta wymieniają już myncmajstrem w Krakowie Mikołaja Boknera, którego cyfra N. daje się widzieć na niektórych okazach tego rodzaju kwartników. Okazy z literami N P mogą być z roku 1397, w którym jednocześnie napotykamy w mennicy Krakowskiej myncarzy Mikołaja i Piotra; sama litera P. oznaczać może innego Piotra nazwiskiem Glacza, pracującego w mennicy w roku 1400, zaś litera A Andrzeja Czarniszę, zawiadującego mennicą w roku 1403.
Krzyż podwójny, jaki na tej monecie widzimy, jest godłem wziętem przez Jagiełłę zaraz po przyjęciu wiary chrześcijańskiej. Dr. Żebrawski zauważył znak powyższy na pieczęci tego monarchy przy dyplomie z roku 1386, to jest z pierwszego roku jego panowania. Niema zatem związku z tytułem Wikaryusza Stolicy Apostolskiej, który Król Jagiełło dopiero w roku 1416 otrzymał. Pieniążki tego typu są bardzo pospolite, ale o dobre, a nawet o znośne ich okazy bardzo trudno.
Kwartniki szerokie, albo półgroszki, później zwane półkami
s. g. w perłowym obwodzie korona. W otoku +MONE, czasem MONETA * WLADISLAI; pod koroną często rozmaite litery lub znaki.
s. o. w takimże obwodzie orzeł; w otoku REGIS * POLONIE między wyrazami z jednej i drugiej strony niekiedy gwiazda, albo listek koniczyny.
Półgroszki te widocznie dwojakiego typu długo były przedmiotem kłopotliwej dla numizmatyków zagadki. Te na których wyrazy napisu przedzielone są gwiazdą, mają koronę ozdobną, przypominającą niektóre półgroszki Kaźmirza Jagielończyka i równie jak te ostatnie takim samym kształtem wyrytą literę A. Na tych znowu, które między wyrazami napisu przedstawiają listek koniczyny, korona ma kształt korony na monetach Kaźmirza Wielkiego i taką samą literą A. jaką i na tamtych widzimy. Rozdzielenie ich między dwóch po sobie panujących Władysławów zdawało się rzeczą naturalną, a nawet konieczną. Próbował tego jeszcze w zeszłym wieku badacz mennicy Pruskiej Braun, próbował później bardzo doświadczony numizmatyk Mader; w ostatnich czasach silił się o to i Bandtkie, ale wnioski przez każdego z nich wyprowadzane z sobą, się nie zgadzały.
Trudność w tem głównie leżała, że półgroszki z gwiazdą, które ze względów graficznych i rysunkowych należało uważać za późniejsze, mają srebro lepsze od innych, a więc wcześniejszemi być muszą; i dla tego już Mader półgroszki te Władysławowi Jagielle, a półgroszki z listkiem koniczyny Władysławowi Warneńczykowi przypisał.
Skarb mniej więcej przed dziesięciu laty w Krakowie przy ulicy św. Józefa znaleziony, potwierdził wnioski Madera co do półgroszków z gwiazdą. Dostarczył bowiem znacznej onych ilości, a nie zawierał w sobie żadnej monety od roku 1419 późniejszej. Nie było już zatem wątpliwości, że półgroszki takie wyjść musiały z pod stępia pod panowaniem Władysława Jagiełły.
Rozbiły atoli wszelką co do tych półgroszków niepewność dane, jakie w dziele D-ra Piekosińskiego znajdujemy, bo wykazały, że pod panowaniem Władysława Warneńczyka w mennicy Krakowskiej same tylko wybijano denary. Półgroszki zatem tak jednego, jak drugiego typu okazują się wyłącznie Władysława Jagiełły monetą.
Bite były mniej więcej od 1398 do 1414 r., to jest przez przeciąg około 16 lat; naprzód ze srebra 8-ej próby, później podlały w kruszcu tak, że się do 5-ej próby zniżyły. Odmiany stempla między niemi w każdej z dwóch grupp wyżej wymienionych liczne, zależące głównie na dodatkowych literach lub znakach pod koroną zamieszczonych, po których epokę każdej z nich z bliskiem do prawdy podobieństwem oznaczyć można.
I tak: w gruppie pierwszej mającej między wyrazami napisu gwiazdę, znamy litery P, N, S, SA lub AS, A, H,? oraz krzyżyk, a są też niektóre okazy bez żadnego znaku. W tej zatem gruppie okazy z literami N i P muszą być najdawniejsze, bo noszą na sobie cyfry myncarzy Mikołaja i Piotra już od r. 1397 w mennicy Krakowskiej zajętych. Datę ich wybicia położyć należy przed rokiem 1401. Srebro według D-ra Piekosińskiego mają próby 8-ej.
Okazy z literami S, AS lub SA, oznaczającymi Szymona de Talentis i Andrzeja Czarniszę, którzy mennicę Krakowska w latach 1401 i 1402 dzierżawą trzymali, z tego też czasu pochodzić muszą. Bite były jeszcze na srebrze 8-ej próby.
Okazy z samą literą A wybite być mogły tylko w r. 1403 kiedy sam Andrzej Czarnisza był myncmajstrem w Krakowie. Dr. Piekosiński już tylko 7 próbę w nich znalazł. Okazy z literą H jeśli ją nic za N uważać należy, mogły być bite między r. 1403 a 1411 bądź przez Jana Wenke bądź przez Ganusza Ungir.
Okazy z krzyżykiem albo bez znaków mają mniej więcej tę samą próbę, i łączą się pod tym względem z odpowiedniemi okazami gruppy następnej.
W tej drugiej gruppie mamy litery D, O, W, i F, dwom ostatnim towarzyszy krzyż podwójny, który się także i sam jeden pod koroną na niektórych okazach przedstawia.
Imion odpowiednich dwom pierwszym literom nie znajdujemy w szeregu myncarzy Krakowskich. Litera W mogłaby oznaczać myncarza Jana Wenkego (1403—1411), a litera F Mikołaja Falkinberga (1412—1413) ile że okazy z temi literami są ze wszystkich Władysławowskich półgroszków najlichsze, a tem samem najpóźniejszemi być muszą. Jakoż pierwsze z nich 7-ą a drugie nawet tylko 5-ą próbę według Dra Piekosińskiego trzymają. Takie jednak tłomaczenie nie jest bez zarzutu.
A naprzód: litery zamieszczone na okazach poprzedniej gruppy są początkowemi literami imion, a nie nazwisk myncarskich. Stosownie do tego na monetach wybijanych przez Wenkego znajdować by się powinna litera I, a na monetach Falkenberga litera N. bo to właściwie były początkowe litery ich imion.
Powtóre: Co znaczy na tych półgroszkach krzyż podwójny obok litery W i obok litery F zawsze, a niekiedy sam jeden pod koroną zamieszczony; i czy można przypuścić, aby myncarz obok swojej cyfry ośmielił się kłaść godło królewskie, jeśli krzyż taki uważać mamy jedynie za znak osobisty Króla, jak to Dr. Piekosiński utrzymuje.
Można się z szanownym autorem zgodzić, że znamię to na trzeciakach Jagiełły oznacza domowe jego godło; można i to przypuścić, że król przepisując w roku 1404 miastu Wschowie formę wybijać się mających tamże denarów krzyż podwójny jako swój osobisty znak uważał, ale zatem jeszcze nie idzie, aby miasto wspomnione podobnego znaku jeszcze z dawniejszych czasów nie używało, kiedy w kilkadziesiąt lat po wygaśnieniu dynastyi Jagiellońskiej podwójnym krzyżem oznaczało swoje monety.
Daleko łatwiej dałoby się wytłomaczyć znaczenie liter W albo F, gdybyśmy przypuścili, że półgroszki wspomnione litery na sobie noszące, wybite zostały w mennicy Wschowskiej, co przecież nie należy do nieprawdopodobnych przypuszczeń. W takim bowiem razie, litera W oznaczałaby Wschowa, F Fraustadt, a krzyż podwójny bądź luźno pod koroną, bądź obok wspomnionych liter postawiony jako godło miejskie, byłby na swojem miejscu. Wszakże na monetach Wielunia, Kalisza i Poznania godła miejskie widzimy, dla czegóżby jedna Wschowa przywileju tego pozbawioną być miała.
Przejrzenie akt miejskich Wachowskich mogłoby stanowczo rozjaśnić wątpliwości co do namienionych półgroszków Jagiełły z literami W i F zachodzące. Półgroszki Władysława Jagiełły należą w ogólności do monet bardzo pospolitych. W pierwszej gruppie rzadsze są tylko okazy z całkowitym napisem MONETA WLADISLAI taki posiada P. Seweryn Tymieniecki w Kaliszu. W drugiej gruppie rzadszą jest odmiana z samym krzyżem podwójnym. Odmiany z wyraźną literą D jeden tylko znany jest dotąd okaz w zbiorze P. Ryszarda w Krakowie. Nie można brać tej litery za P. zdefigurowane, wszystkie bowiem okazy z pomienioną literą do pierwszej gruppy należą.
Denarki Wschowskie
Miasto Wschowa po niemiecku Fraustadt należące jakiś czas do Szlązka, a później do Wielkopolski wcielone, zdawna używało przywileju mennicy. Odnowił go król Kaźmirz Wielki w roku 1343 wedle świadectwa Długosza. Władysław Jagiełło przywilejem z roku 1404, oznaczył bliżej rodzaj i wartość wybijać się mającej tamże monety. Wedle osnowy powyższego przywileju miały to być drobne denary dwunastą część grosza stanowiące z jednej strony orłem, a z drugiej podwójnym krzyżem oznaczone.
Ten atoli rodzaj monety, z tak odległych czasów, długo nie był znany badaczom. Dopiero pracowite poszukiwania niegdy Karola Beyera, któremu nauka zawdzięcza wiele tego rodzaju odkryć, dały poznać numizmatykom Wschowskie denarki nie tylko z epoki Jagiellońskiej, ale nawet prawdopodobnie z czasów Króla Kaźmirza Wielkiego, a wykopalisko przed kilkoma laty w okolicy Krakowa znalezione zwiększyło znacznie liczbę znanych tej monetki okazów.
Przedstawiam czytelnikom na tablicy XXXII 5 odmian główniejszych do powyższej epoki odnieść się dających, z których odmiana a postacią orła więcej monety Piastowskie niż Jagiellońskie przypomina.
Dr. Piekosiński wychodząc z zasady, że krzyż podwójny na monetach tego czasu wyobrażany jest godłem osobistem królewskiem, wszystkie powyższe denarki odnosi do panowania Jagiełły i jego synów. Sam jednak na tablicy II zamieścił 9 odmian z orłem Piastowskim, to jest przecięte w poprzek skrzydła mającym, jakiego na monetach Jagiellońskich nigdzie nie dopatrzy.
Pomimo niedawnego odkrycia znacznej liczby Wachowskich denarków, należą one dziś jeszcze do rzadkości numizmatycznych i po złp. 20, a nawet wyżej za sztukę bywają płacone. Na niektórych zewnątrz tarczy z podwójnym krzyżem widzimy litery E W P albo F. Bandtkie czytał w nich Moneta Vladislai Regis. Lipiński Civitas Wschowa Fraustadt. Ja wolałbym czytać w bocznych literach Civitas Fraustadensis, a literę W u góry leżącą uważać za cyfrę króla Władysława.
Koronne denarki pod tem panowaniem wybijane opisane będą niżej razem z późniejszemi.
Monety Ruskie
Pod panowaniem Władysława Jagiełły Ruś miała jeszcze resztę dawnego samorządu, który niknął stopniowo, a ze śmiercią królewską zupełnie się zakończył. Następca Władysław III zamienił ten kraj w bezpośrednią prowincyę Polską, podzielił na Województwa, i uorganizował na wzór innych części korony.
Bicie zatem oddzielnej Ruskiej monety miało miejsce tylko za czasów Władysława Jagiełły; odbywało się zaś we Lwowie, tak jak za czasów księcia Władysława Opolskiego oraz Króla Ludwika. Akta miejscowe dostarczają nam śladów istnienia mennicy w tem mieście w latach 1404, 1405, 1408, 1410, 1411 i 1414 po czem giną zupełnie; z czego wnosić można, że zaraz potem to jest równocześnie z mennicą Krakowską zamkniętą została, i zdaje się, źe jej później już nie otwierano.
Wszystkie zatem monety Ruskie z imieniem króla Władysława należy uważać za pomniki Władysława Jagiełły, pomimo ogromnej różnicy zachodzącej między niemi nietylko w dobroci srebra, ale w całej powierzchowności i znaczeniu napisów, jakie na nich widzimy.
W srebrze bite były tylko półgroszki, zwane inaczej w aktach groszykami, a te są dwojakiego rodzaju:
Jedne z napisem MONETA RVSSIE bite na srebrze 12-ej a nawet 14-ej próby, ówczesnej koronnej monecie wcale nie odpowiednie.
Drugie z napisem MONETA. LEMBVR gensis, ze srebra 6 7, a najwyżej 8-ej próby, zgodne co do rozmiaru, wagi i próby kruszczu z półgroszkami wybijanemi od roku 1399 w Krakowie, a przynajmniej do nich zbliżone. Bicie zatem pierwszych uprzedzić musiało datę powyższą, drugie po niej dopiero z mennicy wyjść mogły.
Zdarzają się także denarki miedziane, na których litera W koroną nakryta każę one odnosić do panowania Władysława Jagiełły. Okazy jednak takich denarów są bardzo rzadkie, dlatego przy zupełnym braku spółczesnych piśmiennych wskazówek nic pewnego o nich wyrzec nie można. Przypatrzmy się teraz każdemu w szczególności rodzajowi wymienionych wyżej monet.
Półgroszki czyli Groszyki Ruskie
s. g. w perełkowym obwodzie orzeł; w otoku WLADISLAVS REX niekiedy MONETA RVSSIE
s. o. w takimże obwodzie Lew Ruski; w otoku MONETA RVSSIE czasem WLADISLAVS REX.
Wymiar od dawnych kwartników Ruskich mniejszy, srebro od 14-ej do 12-ej próby. Między niezbyt licznemi odmianami takich półgroszków D-r Piekosiński dwa rozróżniał typy, znalazł bowiem że odmiany na których orzeł ma pióra skrzydeł na dół spuszczone, a tem samem większe z orłem Piastowskim przedstawia podobieństwo, bite są ze srebra 14-ej próby, kiedy odmiany ze skrzydłami orła wachlarzowato wygiętemi trzymają tylko próbę 12-tą są zatem od poprzednich późniejsze.
Półgroszki takie niegdyś wielce rzadkie od roku 1845 stały się dosyć pospolitemi, znalezione bowiem około tego czasu w południowej Galicyi wykopalisko, kilkaset sztuk tej monety dostarczyło do numizmatycznych zbiorów. Bytowanie stempla i samo odbicie bardzo w nich zaniedbane. Wybitniejsze odmiany znajdzie czytelnik na tablicy XXXI.
Półgroszki czyli Groszyki Lwowskie
s. g. w perłowym obwodzie orzeł; w otoku WLADISLAVS REX albo WLADISLAI REGIS.
s. o. w takimże obwodzie lew Ruski; w otoku: MONETA LEMBVR, LEMBVRD, LEMBVRB. i. t. d. a niekiedy WLADISLAVS REX.
Sprawiedliwie ks. Stupnicki w rozprawie swojej o ówczesnych Ruskich monetach uważa że tych półgroszków nie należy poczytywać za pieniądz miasta Lwowa, ale za Królewski we Lwowskiej mennicy wybity, i że zamieszczony na nich napis ma takie samo znaczenie jak grossi Cracovienses na groszach Kaźmirza Wielkiego. D-r Piekosiński również zasadnie idzie dalej, i wyjaśnia że napisy miasta Krakowa albo Lwowa na odnośnych monetach nie oznaczają miejsca ich wybicia, ale miejscową monetarną rachubę Polską czyli Krakowską i Ruską albo Lwowską.
Półgroszków Lwowskich Króla Władysława dość znaczna jest rozmaitość. Odmiany te podzielił D-r Piekosiński na 3 gruppy stosownie do próby srebra jaką przedstawiają. Okazy o grubych rysach mające w napisie strony głównej WLADISLAVS REX mają wedle niego srebro próby 9-ej a zatem o 716 są lepsze od najlepszych półgroszków Krakowskich, wybijanie zaś takich odnosi do roku 1404—1405. Ten rodzaj półgroszków Lwowskich najczęściej daje się spotykać.
Okazy równie o grubych rysach ale mające w napisie strony głównej WLADISLAI REGIS trzymają tylko próbę 7-ą. Takie według pomienionego autora wybite być mogły między rokiem 1406 a 1410 od poprzednich nierównie są rzadsze.
W okazach mających rysy wysmukłe, a w napisie strony głównej znowu WLADISLAVS REX, znalazł D-r Piekosiński zaledwie 6-ą próbę srebra, tych zatem wybicie kładzie po roku 1410. Rzadsze są od pierwszych, ale drugim pod tym względem nie dorównywają.
Względy atoli epigraficzne, wskazywałyby drugiej gruppie półgroszków Lwowskich ostatnie w całym tym szeregu miejsce. Zamieszczony bowiem na nich napis moneta Lemburgensis regis Vladislai, naucza że są monetą raczej Królewską niż prowincyonalną, i że już wtedy dawny samorząd Rusi ku schyłkowi się nachylał. Na poprzednich Król Władysław występował jako opiekun prowincyi i miasta, tu już jako pan i właściciel występuje.
Denarki miedziane Ruskie
Pod panowaniem Władysława Jagiełły należy położyć te denary na których litera W zamieszczona jest pod koroną. Takie bowiem nie mogą należeć do Władysława Opolczyka choć je numizmatycy kładą zwykle między monetami tego książęcia. Dwie odmiany takich denarów zamieściłem na tablicy XXXI; pierwsza z nich z literą W po obu stronach jest tak zwanym numizmatycznym bękartem (nummus adulterinus) wybitym po jednej stronie stemplem Jagiełły, a po drugiej przedawnionym stemplem Władysława Opolczyka, który pod panowaniem tego Króla żadnej już władzy nie miał na Rusi. Miał już czytelnik przedstawiony ten sam pieniądz przy innych Opolczyka monetach, do których właściwie jedna tylko jego strona należy. Drugi denarek z samą koroną na odwrotnej stronie, tylko Władysławowi Jagielle może być zasadnie przypisanym.
Monety Króla Władysława Warneńczyka
Już wyżej miał sobie przedstawione czytelnik że pod królem Władysławem Warneńczykiem mennica Krakowska same tylko wybijała denary. Te jako bite według jednostajnego za Króla Jagiełły zaprowadzonego, i aż do końca 15-go wieku nie zmienionego rysunku, nie mogą być z zupełną pewnością na pojedyncze panowania rozdzielone. Mowa o nich będzie nieco niżej.
Monety Węgierskie przypisywane Królowi Władysławowi Warneńczykowi
Dukaty
s. g. w perłowym obwodzie na tarczy zwyczajnej w czterech polach na przemian Polskie, Litewskie i Węgierskie herby. W otoku ✝ WLADISLAVS D. G. R. VNGARIE.
s. o. W takimże obwodzie stojąca figura Ś-go Ładysława Króla z napisem otokowym S. LADISLAVS. REX.
Od r. 1440 do r. 1506, to jest przez przeciąg mniej więcej lat 60. Węgrzy mieli 3-ch królów z imieniem Władysława, w krótkich między sobą odstępach, a z pomiędzy tych Władysławów dwóch pochodziło z Jagiellońskiego rodu. Wszyscy kładli na swym pieniądzu jedno-głowego orła, a dwóch obok tego mogło także używać pogoni. Rozróżnienie zatem monet powyższych monarchów pewnego zastanowienia wymaga. Idzie tu zwłaszcza o czerwone złote, któremi zbieracze Polskich pomników mennicznych zapełniają, w tym szeregu brak wyraźnej monety Władysława Warneńczyka jednego z najdzielniejszych królów tej ziemi. Warneńczykowi przypisują numizmatycy Węgierscy te dukaty na których obok orła mieści się w herbie pogoń Nie wdając się w rozbiór tej opinii która zresztą może być ugruntowaną, nadmienię tylko że dukatów podobnych sam Rupp naliczył 9 odmian, co jest zadziwiająco wiele na 4-o letnie panowanie tego monarchy, dwukrotną wojną z Turkami zakłócone, tem bardziej, że wszystkie te odmiany tak są do siebie podobne rylcem i sposobem bicia, że trudno przypuścić aby z różnych pochodziły mennic. Jakoż wszystkie przedstawiają te same herby, tę samą figurę Ś-go Ładysława, i te same napisy temi samemi ściśle nabijane literami; i różnica odmian zależy tylko na dodatkowych literach, lub znakach po bokach figury Ś-go Ładysława kładzionych, jako to: HG, HI, HR, H S, KG, N*, N z głową orła bez korony lub w koronie, albo nakoniec N z wieńcem.
Robota w tych dukatach, a mianowicie też w literach bardzo staranna. Niebyłoby to nic dziwnego, bo zwykle gruba moneta a zwłaszcza też złota, staranniej bywa bita od zdawkowej, ale tę sarnę dokładność i wykończoność że tak powiem stempla spostrzegamy również i na drobniejszych pieniążkach Węgierskich także orła i pogoń na sobie noszących, czego nam żadna z monet Polskich tej epoki nie przedstawia. Czy zatem owe mniemane dukaty Warneńczyka nie są raczej monetą z pierwszych lat panowania późniejszego Władysława Jagiellończyka, który będąc od roku 1471 królem Czeskim, w 18 lat później tron Węgierski posiadał. Znamy wprawdzie jego dukaty widocznie od tak zwanych Warneńczykowskich późniejsze, ale pamiętać należy że pod panowaniem tego właśnie Władysława zaszła w Węgrzech taka sama jak u nas zmiana w stemplach mennicznych przez zastąpienie alfabetu scholastycznego starożytnym Łacińskim, i przez zamieszczanie daty na monecie.
Należałoby więc porównać dotychczasowe dukaty Warneńczyka z dukatami Alberta, Ładysława Pogrobowca, i Macieja Korwina pod względem rytowniczej sztuki, i dopiero kwestyą co do nich stanowczo rozstrzygnąć. Nie mając do tego sposobności, zadanie to innym numizmatykom zostawiam.
Drobniejsze monety z tego samego panowania znajdzie czytelnik na Tablicy XXXII. Po ich objaśnienie odsyłam do dzieła Ruppa. (Nummi Hungariae—Budae 1841).
MONETY KRÓLA KAŹMIRZA JAGIELLOŃCZYKA 1444-1491
Kaźmirz Jagiellończyk młodszy syn Władysława Jagiełły po śmierci swego ojca objął najwyższy zarząd nad Litwą, a po nieszczęśliwej klęsce pod Warną w r. 1444 Królem Polskim obrany długo się wahał zanim przyjął ofiarowaną sobie koronę, i przeszło półtrzecia roku czekano na jego przybycie w Krakowie.
Obraz rzeczy mennicznej za jego panowania jeśli nie zupełny to przynajmniej zrozumiały, daje się także nakreślić z bliskiem do prawdy podobieństwem na podstawie badań przez D-ra Piekosińskiego dokonanych.
Według tego do roku 1456, wybijane były w Krakowie same tylko denary. Sejm Piotrkowski w r. 1447 naznaczył im wartość obiegową po 9 sztuk na półgroszek. W samym początku roku 1455 na Sejmie Łęczyckim uchwalono wybijanie na nowo półgroszków, i zaraz w roku następnym mennica Krakowska zamknięta pewnie przez czas niejaki, została na nowo otwartą, i w zarząd Stanisławowi Morsztynowi Rajcy Krakowskiemu oddaną.
Jak długo trwał ten zarząd, oraz czy, i w jakim stopniu zostawał pod zwierzchnictwem podskarbiego, z akt dowiedzieć się nie można. Wymieniają one kilku następnie podskarbich a mianowicie: Lutka z Tokar między 1460 a 63, a Jakóba z Duubna między 1461—68. Jana Rzeszowskiego 1467—1471 i Pawła Jasińskiego między r. 1376—78, ale z tego nie da się wyprowadzić bezpośredni dowód aby który z nich zawiadywał mennicą.
Pod r. 1479 wymieniony jest podskarbim Piotr Kurozwęcki herbu Poraj. Do tego już należał niewątpliwie zwierzchni menniczny zarząd, gdyż za jego niesumienne czy niedołężne sprawowanie spadkobiercy utratą dóbr przypłacili. Kurozwęcki prowadził mennicę do r. 1499 to jest nietylko do śmierci Króla Kaźmirza, ale jeszcze przez pierwsze 7 lat panowania Jana Alberta.
Tak się przedstawia rzecz menniczna za czasów Króla Kaźmirza Jagiellończyka na podstawie urzędowych dokumentów. Obraz ten dałby się może uzupełnić rozbiorem samych mennicznych pomników z tej epoki, gdyby takowych można mieć z każdych przynajmniej 5-u lat dostateczną ilość pod ręką. Ale półgroszki Kaźmirza Jagiellończyka z epoki wyprzedzającej objęcie mennicznego zarządu przez Podskarbiego Kurozwęckiego, to jest z przeciągu czasu obejmującego 23 lata są bardzo rzadkie, a powód tej rzadkości wcale się wytłumaczyć nie daje.
W każdym razie rzeczą jest niewątpliwą, że spodlenie półgroszków za tego panowania uprzedziło zarząd Kurozwęckiego w mennicy. Już w roku 1459 a zatem we 3 lata po nowem jej otwarciu na sejmie Piotrkowskim wyrzucano Królowi że lekką monetą kraj zalewał, a w roku 1468 w obiegu nowe półgroszki od dawniejszych rozróżniano, i niżej one ceniono.
W dzisiajszym zatem stanie wiadomości półgroszki Kaźmirza Jagiellończyka na dwie tylko gruppy podzielić można. W pierwszej gruppie umieścić należy półgroszki większego wymiaru z literami myncarskiemi pod koroną, w drugiej półgroszki w wymiarze mniejsze, mające pod koroną herb podskarbiego Kurozwęckiego różę, czyli na półgroszki przed rokiem 1489 i po tejże dacie bite.
Półgroszki bite przed rokiem 1479
s. g. w perłowym obwodzie orzeł ukoronowany; w otoku + MONETA KAZIMIRI +
s. o. w takim obwodzie korona Królewska; w otoku + *REGIS* POLONIE*
Pod koroną litery T M albo M T albo M K. Wedle D-ra Piekosińskiego srebro próby 6-ej a okazy z literami M K lżejsze od innych.
Co do tych monet ja na 6-u okazach jakie miałem pod ręką do odmiennych nieco doszedłem rezultatów. A naprzód co do srebra, to w narysie w okazach z literami T M zdaje się być lepsze, z wagą zaś ma się zupełnie przeciwnie niż to zauważył D-r Piekosiński. Okazy z literami T M ważyły jeden 23, a drugi choć całkowity tylko 18 granów aptecznych, z czterech zaś zaś okazów z literami M K dwa ważyły po 25, jeden 26, a jeden 33 granów; te zatem przecięciowo cięższemi się okazują.
Co większa! przed kilka laty miałem w ręku kilka okazów z literami M K prawie na czystej miedzi wybitych, a jednak widząc zupełnie poprawny na nich stempel, i dokładne wybicie, nie można przypuszczać aby były wyrobem jakichś pokutnych fałszerzy. Coby znaczyły zamieszczone na tych półgroszkach pod koroną litery M K albo T M, na to pytanie trudno dziś dać stanowczą odpowiedź. Bandtkie któremu tylko odmiana z literami T M była znaną domyślał się imienia Tomasza Trampczyńskiego podskarbiego, inni numizmatycy znowu upatrują w nich znaki Krakowskiej i Toruńskiej mennicy, co jednakże jest błędem; znamy bowiem monetę Króla Kaźmirza Jagiellończyka bitą w Toruniu pod każdym względem od owych półgroszków odmienną. Zebrane przez D-ra Piekosińskiego materyały kwestyi tej nie rozwiązują. Wprawdzie litera M mogłaby oznaczać Morsztyna który zarządzał mennicą w Krakowie; ale odpowiednich literom K i T myncarzy w znanych podotąd aktach nie napotykamy. Półgroszki tego rodzaju należą do rzadszych monet, lubo od czasu wydania dzieła Bandtkiego wyszło ich na jaw kilkadziesiąt rozmaitego stempla okazów, których 5 ważniejszych znajdzie czytelnik na Tablicy XXXIII.
Półgroszki koronne bite za podskarbiostwa Piotra Kurozwęckiego od 1479—1491
s. g. w obwodzie perełkowym orzeł; w otoku + MONETA KAZIMIRI albo + KAZIMIRI MONETA.
s. o. w takimże obwodzie korona; w otoku + REGIS POLONIE pod koroną róża, czyli herb podskarbiowski Poraj; waga przecięciowa gran 16.
Takich półgroszków niezliczona w wykopaliskach znajduje się mnogość. Są one mniejsze i cieńsze od poprzednich, ale srebro przynajmniej na pierwszy rzut oka lepsze w nich się wydaje, i nie zdarzyło mi się widzieć żadnego na zupełnie podłym wybitego metalu. Oprócz dwóch wyżej wyrażonych odmian, wszystkie inne nie mają znaczenia. W napisach strony odwrotnej litera E na niektórych proste, na innych odwrotne ma położenie.
Oprócz wymienionych wyżej kwartników bite jeszcze były w koronie drobne denarki których 9 na jeden kwartnik liczono, o których będzie niżej pod panowaniem Króla Jana Olbrachta.
Monety ziemi i miast Pruskich
W miesiącu Lutym r. 1454 Prusacy sprzykrzywszy sobie jarzmo Krzyżackie wypowiedzieli zakonowi posłuszeństwo, i poddali się Królowi Kaźmirzowi. Król uroczystym dokumentem wydanym w Marcu przyjął ich poddaństwo, a w miesiącu Czerwcu hołd wierności od nich odebrał.
W przywileju inkorporacyjnym dozwolił Król niektórym miastom jako to Gdańskowi, Toruniowi, Elblągowi i Królewcowi wybijać własną monetę przez czas trwającej wojny, po jej zaś skończeniu jedynie Gdańsk i Toruń przy tej wolności pozostać miały. Zastrzegł sobie również Król Kaźmirz wybijanie monety na własny rachunek w Toruniu, bez ubliżenia atoli przywilejowi miastu pod powyższym względem służącemu. Są zatem z owej epoki monety Królewskie bite dla całej prowincyi Pruskiej kosztem Króla, oraz monety bite na rachunek magistratów w Toruniu, Gdańsku i Elblągu. Królewieckiej tylko nie mamy z imieniem Króla Kaźmirza, choć o niej mówi wyraźnie inkorporacyjny przywilej, tam bowiem usadowieni po stracie Malborga ostatni Mistrze krzyżaccy wybijania takiej monety nie dopuścili.
Monety Królewskie bite dla prowincyi Pruskiej
s. g. w perłowym obwodzie bezpośrednio lub na tarczy zwyczajnej zamieszczony orzeł z koroną na szyi; w otoku: KASIMIRVS G. R. POLO (Polonie).
s. o. w takimże obwodzie na tarczy zwyczajnej brama o 3-ch wieżach; w otoku: MONETA DVCATVS PRVCIE.
Król Kaźmirz przyjąwszy prowincyą Pruską pod swoje berło nadał jej za herb orła z koroną na szyi i zbrojną do cięcia ręką rycerza. Nasza monetka przedstawia tylko samą koronę na szyi orła, ręka zbrojna trudną już była, jak widać, artyście do wystawienia na małym przestworze tarczy. Trzy wieże na stronie odwrotnej wyobrażają herb miasta Torunia, gdzie zapewne pieniądz ten, stosownie do zastrzeżeń przywileju z r. 1454, był na rachunek królewski wybijanym. Srebro w nim znacznie lepsze, niż we właściwych półgroszkach miejskich. Należy w ogólności do rzadszych monet, a zwłaszcza odmiana z orłem bez tarczy, i wysoko bywa płacony.
Monety Miasta Torunia
s. g. w zwyczajnym obwodzie, na tarczy krzyż podwójny, w otoku ✝ KASIMIR D. G. R. POLONIE.
s. o. w takimze obwodzie i tarczy, orzeł z koroną na szyi, a niekiedy śladem zbrojnej ręki, wzniesionej do cięcia w lewo; w otoku: MONETA TORVNENSIS.
Oprócz monety królewskiej, czyli jak ją zwano książęcej, miasto Toruń miało przywilej bicia pieniędzy na swój rachunek, a to nietylko przez czas trwania wojny Pruskiej, ale i po jej skończeniu. Takich monet, których przykłady ma czytelnik przed sobą na tablicy XXXIII, bardzo wielka ilość naszym dochowała się czasom. Pracowity monograf Pruskiej numizmatyki Vossberg upatrzył w nich 10 kategoryi, które pomieścił w 5-ciu oddziałach. Różnice jednak między okazami do takich kategoryi należącemi, są nader mało znaczące. Zasadzają się one na mniejszej lub większej zupełności napisu, i na rodzaju przedziałowych między jego wyrazami znaków.
Krzyż podwójny zamieszczony na tej monecie nie jest właściwie miejskiem, ale Królewskiem godłem. Moneta wyżej opisana jest półgroszkiem; jest dosyć pospolitą, i nisko cenioną. Krzyż podwójny znajdujemy także na drobnych jednostronnych denarach, które z tego powodu lubownicy zbiorów podciągają pod panowanie Kaźmirza Jagiellończyka.
Monety Miasta Gdańska
s. g. w perłowym obwodzie, na tarczy zwyczajnej Polski orzeł.
s. o. w takimże obwodzie na podobnej tarczy herb miasta Gdańska, 2 krzyże pod koroną.
W otokach napisy rozmaite, na stronie głównej zwykle *KASIMIRVS R. POLONIE, całkowicie lub w skróceniu; rzadziej KASIMIRVS D. G. R. POLO. Niekiedy *KASIMIR... POLON. D. PRVS. Na stronie odwrotnej MONETA CIVIT DAN, DANO, albo DANCZ.
Jeszcze w początku wieku XV miasto Gdańsk na swych pieczęciach umieszczało okręt. Po przejściu pod panowanie Królów Polskich, utrzymało nowy herb, który na obecnych pieniążkach widzimy. Są one bardzo pospolite, gdyż wybijanie ich przeciągało się aż do panowania Króla Zygmunta, bez zmiany jak się zdaje stemplowych napisów, zwłaszcza w Królewskiem imieniu. Najoczywistszy tego dowód widzimy w odmianie e na tablicy XXXIII z napisem Kasimirus rex Polonie Dominus Prussie, na którym i tytuł królewski, i same litery napisu więcej przypominają monety 16-o, niż 15-o stulecia.
W licznych okazach tego typu upatrzył Vossberg 4 rodzaje, a 13 mniejszych kategoryi, co dać może wyobrażenie o ich mnogości. Ciekawi znajdą te wszystkie kategorye wyszczególnione w jego dziele poświęconem monetom i pieczęciom Pruskim. Zachodzące między niemi odmiany polegają po największej części na mniejszej lub większej zupełności napisu, i kształcie niektórych liter, a zwłaszcza litery P., która często postać litery D. przybiera. Z pomiędzy tych odmian, 5 znaczniejszych zamieściłem na tablicy XXXIII, z których ostatnia e Vossbergowi nie była znana. Denarkowe brakteaty z herbem Gdańska nie zostały dotąd znalezione.
Monety Miasta Elbląga
s. g. zupełnie taka jak na poprzednich; w otoku, napis Królewskiego imienia.
s. o. w obwodzie perełkowym na tarczy zwyczajnej herb m. Elbląga w otoku + MONETA CIVIT ELVI (Elvingensis).
Pieniążki tego rodzaju bite tak jak poprzednie na stopę półgroszków koronnych mniej mają odmian od Gdańskich, gdyż ich wybijanie trwało tylko przez lat 3, to jest do zawarcia z Krzyżakami ostatecznego traktatu w Toruniu, w r. 1457. Wszakże i tu Vossberg naliczył 28 waryantów, które na 3 rodzaje podzielił. Wyobrażony na nich herb m. Elbląga datuje się jeszcze z czasów Krzyżackich; widzimy go już na pieczęciach miejskich około r. 1424. Należą do bardzo pospolitych monet, ale o dobre okazy między niemi nie łatwo.
Z takim samym herbem m. Elbląga znamy jeszcze brakteatowym sposobem wybijane denarki, o których także w tem miejsca wspomnieć wypada. Wyczerpującą rozprawę o wszystkich monetach Pruskich, bitych pod panowaniem Kaźmirza Jagiellończyka, znajdzie czytelnik w powolanem przezemnie dziele Vossberga.
MONETY KRÓLA JANA OLBRACHTA 1492 — 1499
Ośmioletnie panowanie Jana Olbrachta dla lubownika zbiorów numizmatycznych mało ma interessu, bo monety z tego panowania są i nieliczne, i nie pokaźne, i bardzo pospolite. Król ten bił wyłącznie monetę koronną, to jest półgroszki i drobne, prawie czysto miedziane denary. W Litwie bił pod swojem imieniem pieniądz brat monarchy Wielki Książe Aleksander, którego znane półgroszki Litewskie do tej epoki odnieść należy. W miastach Pruskich (jak się wyżej rzekło) jedne mennice ustały, a drugie wybijały monetę pod dawnym stemplem.
Mennicą koronną zawiadywał aż do śmierci podskarbi Kurozwęcki. Kiedy jednak po jego zgonie wyszły na jaw wielkie nadużycia menniczne, Król za zgodą Stanów, dobra Kurozwęckiego na skarb zabrał, i te dopiero w trzy lata później jego krewnym przez Króla Alexandra zwrócone zostały.
Półgroszki koronne
s. g. w perłowym obwodzie ukoronowany orzeł; w otoku + MONETA +1+ ALBERTI.
s. o. w takimże obwodzie korona; w otoku REGIS POLONIE. Pod koroną na jednych herb podskarbiego Poraj, na innych litera O.
Dwie główne odmiany mamy tych półgroszków. Te, które mają literę O pod koroną, są nieco większe, bite są staranniej, lepszy mają rysunek, i cokolwiek wyższą menniczną stopę. Okazy z różą są mniejszego rozmiaru, rysunek mają wypuklejszy, ale mniej zgrabny. Te oczywiście wyszły z pod stępia za czasów podskarbiego Kurozwęckiego, to jest przed rokiem 1499, po którym już do normalnej stopy półgroszka wrócono i takowa aż do króla Zygmunta pozostała bez zmiany. Nowe te półgroszki z literą O pod koroną przez dwa lata tylko wybijane, są rzadsze od poprzednich z Porajem, które do bardzo pospolitych monet należa.
Denarki billonowe Koronne
s. g. orzeł;
s. o. Korona, pod nią niekiedy litera O., a rzadko nad nią dwa kółka.
Denarki tego rodzaju nie były wcale znane dawniejszym numizmatykom. Około r. 1826, kiedy się pierwsze ich okazy pojawiły w Warszawie, poczytywane były za pieniądz z czasów Kaźmirza Wielkiego, później wybicie ich przypisywano Władysławowi Jagielle, i za tą opiniją poszedł Bandtkie w swej numizmatyce krajowej, wydanej w r. 1839. X. Jan Stupnicki, teraźniejszy Biskup Przemyślski poświęcił tym pieniążkom obszerną rozprawę wydaną we Lwowie w r. 1850, w której wybijanie ich rozdzielił między 6 panowań, to jest: Kaźmirza Wielkiego, obu Władysławów Jagiellonów, oraz Kaźmirza Jagiellończyka, Jana Olbrachta i Alexandra, a przytem wskazał stopniową zmianę rysunku po której jedne od drugich z bliskiem do prawdy podobieństwem rozróżnić się dają. Sam przedmiot w tej rozprawie jest więcej jak wyczerpany, tu zatem ogólny tylko pogląd na całość tych pieniążków zamieszczę.
Że nie mogą pochodzić z czasów Kaźmirza Wielkiego, to dziś już żadnej nie podpada wątpliwości. Znamy denary z tego panowania, wykopane dosyć obficie w Lubośny i Mierzynie całkiem odmiennego typu i stopy.
Że już pod panowaniem pierwszych Jagiellonów wybijano tego rodzaju denary, dowodzi nietylko przywilej dany miastu Wschowie na wybijanie monety, ale i wspomnione przez księdza Stupnickiego wykopalisko Trębowelskie, w którem takich denarów znalazło się około 3,500 sztuk, a obok nich nie było żadnej monety od śmierci Władysława pod Warną późniejszej.
Że również były bite za panowania Króla Kaźmirza Jagiellończyka, dowodzi przytoczony przez Bandtkiego dokument z r. 1451, w którym stosunek ich do półgroszków oznaczono.
Że nareszcie bicie podobnych pieniążków przeciągnęło się, aż do czasów króla Alexandra, miałem na to dowód w wykopalisku którego miejsca znalezienia nie pamiętam, a które wprawdzie obejmowało w sobie parę sztuk półgroszków Kaźmirza Jagiellończyka, ale składało się głównie z półgroszków Jana Olbrachta i Alexandra, a najprzeważniej z owych bilionowych denarów, które na tysiące liczyć było można. Całe to wykopalisko miałem sobie oddane do użytku przez zmarłego już Adama Bagniewskiego b. Dyrektora głównego Przychodów i skarbu w Królestwie.
Pod panowaniem Króla Aleksandra ustać musiało wybijanie podobnych denarków, znamy już bowiem inne nierównie poprawniejszego stempla. Wszakże pozostały one jeszcze w obiegu do połowy panowania króla Zygmunta I-go jak to widać z wykopaliska w obwodzie Stryjskim w Galicyi, które opisał pokrótce wspomniony wyżej ks. Jan Stupnicki, a w którem obok owych denarków jeszcze w liczbie przeszło 500 znalezionych, półgroszki Litewskie Zygmunta do r. 1521 dochodziły.
Oczywistą jest rzeczą że w rysunku stempla na monecie w ciągu całego wieku wybijanej musiały zachodzić pewne zmiany w pozwalające się domyślać mniejszej lub większej dawności pojedynczych onej okazów, i praca którą w tym względzie podjął X. Stupnicki nie jest zupełnie bezowocną, a ważną jest dla tego, że się opiera na porównaniu dwóch wykopalisk, których datę ukrycia w ziemię z wszelką pewnością oznaczyć można. Ale i to pewna, że gdyby idąc za stopniowym zmienianiem się typu kilkadziesiąt owych równoczesnych okazów w jeden uszykować szereg, granice owych zmian a tem samem i epok byłyby nie podobne do oznaczenia.
Wracając do pracy X. Stupnickiego, prowadzony przez niego szereg owych denarków od Kaźmirza W-go do Alexandra należy zdaniem mojem po obu końcach obciąć, a wybijanie podobnej monety odnieść tylko do panowań dwóch Władysławów Jagiellońskich, oraz ich następców Kaźmirza i Jana Alberta. Kaźmirza W-go i Ludwika być między niemi nie może, bo z tych panowań znane są inne odmiennego typu, i odmiennej stopy denary, a dwa dodatkowe piórka przy szyi Orła na odmianach 2 i 3 rozprawy X. Stupnickiego, nie znaczą jeszcze Piastowskiego orla, który przedewszystkiem odznacza się w poprzecz przez całe skrzydła idącą przepaską. Takiego orła widzimy jeszcze na denarach królowej Jadwigi. Co do Alexandra, sam X. Stupnicki sprawiedliwie zauważył, że rozporządzenie względem wybijania takiej drobnej monety nastąpiło dopiero w końcu panowania tego monarchy. Denary też takie są znane, lubo dotychczas do największych numizmatycznych osobliwości należą.
W bilionowych zatem denarach o których w tem miejscu mowa znajdują się pomniki menniczne z trzech epok:
1) z epoki dwóch Władysławów, to jest z czasu mniej więcej od r. 1400 do 1444.
2) z epoki Kaźmirza Jagiellończyka od r. 1444 do 1492.
3) z epoki Króla Jana Olbrachta od r. 1492 do 1499.
Idąc za wskazówką rozprawy X. Stupnickiego należałoby zaliczyć do pierwszej epoki wszystkie pod Trębowlą znalezione odmiany, które wspomniony autor wyobraził na swojej tablicy pod Na 2—9. Winienem jednak zwrócić uwagę że korona wyobrażona na odmianach 8 i 9 zupełnie jest odmienną od koron na wszystkich Władysławowskich półgroszkach, i odpowiada w zupełności koronie na półgroszkach Króla Kaźmirza Jagiellończyka bitych pod zarządem Kurozwęckiego. Że zaś jak tenże autor nadmienia odmiana 9 była w wykopalisku i najliczniejszą, i okazy jej świeży blask menniczny na sobie nosiły, jednem słowem że była w niem najpóźniejszą, być więc może że samo zakopanie skarbu w Trębowli nastąpiło w pierwszych latach panowania króla Kaźmirza, i że owe denary już do Władysławowskiej epoki nie należą.
Co do odmiany z pojedynczą literą O pod koroną Nr 11, ta niewątpliwie pochodzi z czasów Króla Jana Alberta, i odpowiada opisanym wyżej jego półgroszkom, podobną literę na sobie noszącym. Nie było też w Trębowli podobnych denarków, ale za to znalazły się one w obwodzie Stryjskim razem z innemi monetami tego monarchy, i późniejszych jego następców.
Na tablicy XXXIV zamieściłem 5 odmian powyższych bilonowych denarków, z których pierwsze 3 należą do dawniejszych Trębowelskich, 4 odpowiada lżejszym półgroszkom Kaźmirza Jagiellończyka, a ostatni półgroszkom Jana Olbrachta.
Obszerniej o tych denarkach rozpisał się D-r Piekosiński, a jego pogląd na cały szereg tej najdrobniejszej monety zupełnie z moim poglądem się zgadza. Ciekawi czytelnicy znajdą tam wiele innych interessujących szczegółów, których tu powtarzać nie uważam za konieczne.
MONETY KRÓLA ALEXANDRA 1499-1506
Pod Alexandrem Jagiellończykiem widzimy nowe usiłowania zmiany i poprawy systemu monetarnego w Polsce. Zapadały w tym względzie postanowienia sejmowe w latach 1501 i 1502, które jednak nie musiały wejść w wykonanie, może dla trudności finansowych, w jakich się pod ówczas skarb Królewski znajdował. Z tem wszystkiem w pozostałych z tego panowania mennicznych pomnikach ślady tych usiłowań niewątpliwe widzimy.
A naprzód: zaprzestano wybijania owych bilionowych denarów, niechętnie widzianych w obiegu, i w pożyczkowych tranzakcyach wyłączanych, pomimo ustanowionej kary na tych, którzyby się przyjmowania ich wzbraniali. Próbowano przytem wybijania monety grubszej; w koronie złotych dukatów, a w Litwie całkowitych groszy a może skojców. Były to atoli tylko próby, których ślady zaledwie naszym dostały się czasom. O dukacie wspominają Kromer i Bielski; widział go i opisał w r. 1760 Koeler, gdy jednak nie przytoczył zbioru który go posiada, opisu jego sprawdzić nie podobna. Parę okazów takiego dukata wedle opisu Koelera w Warszawie około r. 1836 wybitych należą do zupełnych fabrykatów. Rysunek takiego podrobionego dukata można widzieć na Tab. 4. dzieła Bandtkiego pod 64. Co do grosza Litewskiego, tego dopiero jedyny znany jest okaz, i w żadnem z licznych wykopalisk monetę Króla Aleksandra w sobie obejmujących, taki nie został dostrzeżonym.
Na zwykłą potrzebę obiegową bito zarówno w Koronie jak w Litwie same jedynie półgroszki, a w końcu panowania i denary rysunkowi półgroszków odpowiednie, i od poprzednich prawie miedzianych odmienne.
Monety Koronne
Dukat. Wedle opisu Koelera miał przedstawiać na stronie głównej ukoronowany Polski herb z napisem ALEXAND. D. G. R. POLONIE na odwrotnej wyobrażenie Ś-go Stanisława, między literami C. M. a w otoku S. STANISLAVS EPS.
Co rozumiał Koeler pod ukoronowanym herbem niewiadomo. Mógł to być po prostu sam orzeł, albo naprzemian orły i korony, jak to ma miejsce na skojcu Litewskim. Warszawski fabrykant wystawił w tem miejscu przepołowioną tarczę z orłem i pogonią, coś podobnego co się daje widzieć na monetach dopiero po ostatecznej unii Litwy z Koroną.
Półgroszki koronne
s. g. w perłowym obwodzie orzeł ukoronowany} w otoku + ALEXANDER DEI: G: REX.
s. o. w takimże obwodzie korona; w otoku; MONETA REGIS POLONIE.
Pieniądz bardzo pospolity, poprawnego rysunku, i dobrego wycicia. Bicie onego przez cały ciąg panowania Króla Alexandra miejsce mieć musiało.
Denarki koronne
s. g. orzeł ukoronowany,
s. o. Korona.
Rysunek tych denarów których jeden znany okaz znajduje się w zbiorze hr. Ordynata Zamojskiego, odpowiada zupełnie rysunkowi na półgroszkach koronnych; ale jest widocznie mniejszy, czem się różni od samych wycinków ze środka tych półgroszów wyjętych. Denarek taki należy do monet bitych sposobem próby w skutek uchwały sejmowej z roku 1502, która stopę monety koronnej znacznie podwyższyła. Drugi podobny okaz widziałem w jednym z mniejszych prywatnych zbiorków, ale o większej liczbie okazów nie wiem. Są takie denarki z orłem bez korony na jednę tylko stronę wybite; rysunek na nich zbliża się więcej do denarów Litewskich; może wcale nie należą do Polski.
Monety Litewskie
Grosz może skojec
s. g. w perłowym obwodzie tarcza czteropolowa z orłami i koronami na przemian rozłożonemi; w otoku ALEXANDER: D: G; K: POLONIE.
s. o. w podobnymże obwodzie pogoń Litewska; w otoku MON; NO: MAGNI; DVC; LITVANIE.
Osobliwsza ta moneta której, jak się rzekło, jedyny dotąd znany jest okaz, wydobytą została z ziemi gdzieś w Niemczech razem z licznemi Miśnijskiemi groszami. Posiadał ją od dawna Hannowerski numizmatyk Groote, od którego kilkoletniem staraniem, i nie małym kosztem wydobył ją dla Warszawy P. Beyer, i zdobi dzisiaj pierwszorzędny zbiór naszych średniowiekowych monet hr. Ordynata Zamojskiego. Zamieszczony na tym pieniądzu napis MONETA NOVA MAGNI DUCATUS LITVANIE przekonywa najlepiej o zamierzonej przez Króla Alexandra poprawie rzeczy mennicznej w Polsce.
Półgroszki Litewskie
s. g. pogoń; w koło ALEXANDRI MON (Moneta).
s. o. w perłowym obwodzie orzeł; w otoku + MAGNI DVC (ducis) LITVANIE.
Takie półgroszki bite były przez Alexandra Jagiellończyka wcześniej może nim został Królem Polskim, lubo i Król Zygmunt będąc już Królem nie kładł tytułu Królewskiego na monetach wielkoksiążęcych. Są pospolite, i małoważne przedstawiają odmiany, zasadzone głównie na kształcie litery M i N w napisie.
Denarki Litewskie
s. g. pogoń z tyłu rycerza zwykle litera A;
s. o. orzeł bez korony.
Trzy znamy odmiany takich denarków różniące się kształtem litery A albo całkowitym onej niedostatkiem. Odmiany z literą A nowego kształtu czyli łacińską rzadsze są od innych, a najrzadsze te które żadnej litery na sobie nie mają.
Panowanie Króla Alexandra zamyka w naszej numizmatyce całą średniowiekową menniczną epokę. Wprawdzie okres groszowy który w tej epoce ostatni występuje, przeciągnął się jeszcze przez przeszło 20 łat panowaniu Króla Zygmunta I-go, kiedy poprzestawano wyłącznie na wybijaniu półgroszków, ale już te półgroszki mają na sobie wypisaną datę, czem się od poprzednich różnią stanowczo, i wartość ich stosowano już wtedy do tak zwanego złotego, a mówiąc dzisiejszym językiem dukata, stanowiącego zasadniczą obiegową jednostkę, choć na wybijanie monety jednostce owej odpowiedniej nie prędko się zdobyto.
Dla tego głównie, a równo i dla nieprzerywania całości historyi mennicznej z czasów Króla Zygmunta I-go owe półgroszki z pierwszych lat jego rządów, lubo wedle dawnej zasady wybijane, do przeglądu okresu złotowego włączyłem ponieważ monety tego okresu są w zupełności czytelne, zamieszczanie więc suchych opisów jakiemi poprzednie dzieła numizmatyczne zwykle są naszpikowane uważałem za zbyteczne; tein bardziej, że wszystkie ich rodzaje z główniejszemi nawet odmianami starałem się czytelnikowi w kliszach na oczy przedstawić, o ich rozmaitości sąd jego umożliwić, a kolejnem policzkowaniem tychże kliszów znoszenie się między lubownikami samych zbiorów ułatwić. Sporządzenie osobnych litografowanych tablic, tak jak to w poprzednich okresach miało miejsce, nietylko naraziłoby całe wydawnictwo na znaczne opóźnienie, ale i koszta onego znakomicie by zwiększyło. Wszakże wszystkie potrzebne do tego rysunki mam gotowe.