Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Wstęp - literatura przedmiotu - źródła spółczesne


Liczne wykopywane u nas pieniążki naoczne świadki ubiegłych wieków są przedmiotem nader ciekawym dla badacza starożytności. Denary Rzymskich Cesarzów, moneta Kalifów Arabskich, Niemieckie i Anglosaxońskie solidy, dzieci tak różnych narodów i wieków, w téj ziemi jak na Elizejskich polach gdzie wszelkie już namiętności wystygły spoczywają obok siebie spokojnie, przywołane niejako na świadectwo jednéj wielkiéj sprawy, wielkiego narodu historyi. Krzyż Pański obok Jowisza Statora i sentencyi Alkoranu są to graniczniki o które się ta historya opiera, a każdy z owych świadków, jednego z nich pismienne przynosi na sobie świadectwo.

Obszerne tu dla badacza otwiera się do poszukiwań pole, pole bogate, chociaż twardemi jeszcze zarosłe cierniami. Na niém może on rozwinąć całą potęgę historycznego dowodzenia, a godząc poezyą domysłów z zimną matematycznością krytyki, porywać czytelnika w ten wir przeszłości w którym się sam zagrążył, obudzić w nim wyobraźnią skłonną zawsze do obłędu, a jednak dać mu poznać samę prawdę, i tak głęboko wdrożyć jéj rysy, aby wszędzie potém rozeznaną być mogła.

Pomiędzy temi pieniążkami znajdują się także denary naszych Bolesławów i Władysławów, znajduje się wiele innych bez żadnych napisów, które tém większą obudzają ciekawość, że się bezpośrednio wytłumaczyć nie dadzą. Do ich objaśnienia należy otworzyć księgę dziejów, nie jednę w nich kartę przebiedz, i wydobyć na wierzch zdarzenia które znajdując w nieznajomym pieniążku hieroglificzne że tak powiem świadectwo, same wzajemnie jego dawność i jego pochodzenie zaświadczą.

Numizmatyka zatém Piastów naszych nietylko jest zajmującą przez odległość epoki pomników nad któremi się zastanawia, ale nawet przez sposoby jakiemi do ich poznania prowadzi; jest jedną z najważniejszych, ale razem najtrudniejszych części archeologii krajowéj, dla tego dotąd zaledwo powierzchownie znajomą.

Nie od rzeczy więc będzie przy upowszechniającém się coraz bardziéj numizmatyczném lubownictwie rzucić w pismie niniejszém kilka myśli, któreby w oznaczeniu epoki pieniążkom Piastowskim pewną być mogły skazówką. Są one owocem długoletniego namysłu, i wszechstronnego zaznajomienia się z ubiegłemi wiekami. Poprzedziło je widzenie wielu zbiorów, rozważanie trzydziestu kilku odkopanych skarbów, rozczytanie się w dyplomatach i kronikach, przypatrzenie się Piastowskim pieczęciom, i porównanie naszych pieniążków ze spółczesną innych krajów monetą.

Nim zaś do tego przystąpię, niezbędną sądzę rzeczą obejrzéć się niejako na to, co już w tym przedmiocie zrobiono, podać wdzięczności naukowego świata imiona owéj szczupłéj liczby badaczy, którzy nad wyjaśnieniem téj części dziejów naszych pracowali, i wykazać stanowisko na jakiém nas postawiły ich prace.

Z upokorzeniem wyznać potrzeba, że w badaniach nad numizmatyką średniowiekową Niemcy nietylko nas wyprzedzili znakomicie, ale że nawet pierwsze naszéj własnéj numizmatyki zasady im winni jesteśmy. Począwszy od Jerzego Wende który pierwszą ile mi wiadomo rozprawkę o Polskiéj monecie napisał, kilku pracowitych badaczy uprawiało tę niwę dla cudzoziemców, zanim ją Czacki lekko tylko dla krajowców poruszył.

Dewerdeck w swojéj Szlązkiéj numizmatyce kilka słów w ogólności poświęcił monecie Piastów, dowodząc przytaczaniem stosownych miejsc z kronik, że ta od czasu przynajmniéj Mieczysława II istnieć musiała. W opisach szczegółowych Szlązkich pieniążków pomięszał niektóre Polskie, a między innemi znaną monetkę Bolesława z świętym Wojciechem, którą Bolesławowi III księciu Lignickiemu zmarłemu r. 1352 przypisuje.

Niektóre także uwagi o monecie Piastów rzucił Braun w rozprawie swojéj o Polskiéj i Pruskiéj mennicy, któréj dzieje szczególniéj pod panowaniem krzyżackiego zakonu a następnie pod panowaniem królów Polskich śledził. - Razem z Wendem i Dewerdeckiem powstaje on przeciw upowszechnionemu zdaniu naszych kronik XVI wieku, jakoby Polska przed Wacławem kruszcowych pieniędzy nie znała.

Wyobrażony w dziele Dewerdecka pieniążek Bolesławowski z Śtym Wojciechem dał powód Danielowi Seylerowi professorowi gimnazyum w Elblągu do napisania dosyć obszernéj rozprawy, w któréj dowodzi że monetka ta nie może być ani Szlązką ani nawet Czeską, ani też do XIV wieku odnoszoną, ale jest Polską nierównie dawniejszą. W ogólności przypisuje ją Bolesławowi Chrobremu.

Tyle miał przygotowanego materyału Joachim, kiedy w obszerném dziele swojém (Neueroeffnetes Groschen Gabinet) rzecz o Polskich pieniądzach zamieszczał. Szczegółowe opisy monet wszystkich krajów poprzedza w niém autor ogólną rozprawą o rzeczy mennicznéj każdego państwa. We względzie Polskiéj a zwłaszcza Piastowskiéj numizmatyki korzystał wprawdzie z pism poprzedników swoich, ale zwiększył je znakomicie wiadomościami czerpanemi z kronik, statutów i przywilejów, które w dosłownych przytoczeniach czytelnikom przedstawia. Dowodzi że Polska moneta dawniejszą jest niż powszechnie mniemano, że ją wybijać musiał Bolesław Chrobry który tak wspaniale Cesarza Ottona w Gnieznie przyjmował, że ślady o monecie krajowéj pod Bolesławem Śmiałym znajdujemy w Długoszu, pod Mieczysławem Starym w Kadłubku, pod Henrykiem Brodatym w przywileju nadanym przez tegoż mniszkom Trzebnickim, pod Bolesławem Wstydliwym w podobnym przywileju żydom udzielonym. W opisach szczegółowych dołącza do znanego już Dewerdekowi pieniążka pięć następujących, Dewerdekowski jednak pieniążek nie pod Bolesławem Chrobrym ale pod Kędzierzawym umieszcza.

Myli się Joachim rozumiejąc że w przywileju dla żydów w r. 1261 wydanym, Boleslaus dux Poloniae znaczy Bolesława Wstydliwego. - Jest to Bolesław Pobożny książę Kaliski Współczesny wstydliwemu który także umarł w roku 1279.

Naruszewicz w historyi narodu Polskiego częste czyni wzmianki o monecie za Piastów, przy czém spółczesne powołuje źródła. Widać z nich że przedmiot ten nie był mu obcym, uwagi atoli jego są zbyt ogólne aby z nich jakąś utworzyć można całość.

Na tym stopniu zastał numizmatykę naszę Tadeusz Czacki, który w dziele o Litewskich i Polskich prawach w téj prawdziwéj skarbnicy krajowych starożytności, obszerny poświęcił ustęp rzeczy mennicznéj, i opisaniu znanych mu stempli na Polskich pieniądzach. Niektóre z nich należą do Piastowskich czasów, a z pomiędzy tych ostatnich dwa następujące brakteaty po pierwszy raz w dziele jego ciekawa poznała publiczność, przytém pierwszy pieniążek Joachima w nowéj przedstawiony odmianie.

Czacki szybko wprawdzie przebiegł dzieje Piastowskiéj mennicy; w powoływanych atoli przez siebie źródłach bogate nagromadził materyały do rozważania temu, ktoby należytém wypracowaniem téj części dziejów naszych chciał się zatrudnić. W opisach monet rozumuje on mało, raz że to było dla niego ubocznym przedmiotem, drugi raz że zbyt mało rodzajów stempli miał pod ręką, aby rozumowania historyczne na nich mógł uzasadniać, a z figur po dawniejszych dziełach porozrzucanych korzystać nie chciał. Nic też dziwnego że niektórym pieniążkom swoim niewłaściwą naznacza epokę.

Dwa błędy Czackiego najbardziéj są uderzające: 1. uznanie brakteatu z literą ozdobną L. po któréj stronach litery R. P. są umieszczone za monetę Ludwika króla Polskiego, oraz przypisanie Kaźmirzowi Jagiellończykowi pieniążka na Tablicy I. pod liczbą 12 umieszczonego. - Pierwszy Jerzy Bandtkie uważa z Dewerdeckiem za Szlązki, drugi należy Kaźmirzowi Wielkiemu, jak to udowodnił Ignacy Zagórski. - Zobacz Gazetę Polską N. 84 z r. 1828.

Cokolwiek obszerniéj zastanowił się nad monetami Piastów Ignacy Potocki. Wykopany w dziedzictwie jego w Klementowicach nieznany pieniążek Bolesławowski, podał mu do tego sposobność. W rozprawce z tego powodu napisanéj rzucił on kilka uwag ogólnych co do mennicy Polskiéj w XI, XII i XIII wieku. Za szczegółowy przedmiot badań wziął 4 rodzaje Piastowskich pieniążków, z których dwa znane już były z dzieł dawniejszych, dwa zaś następujące po pierwszy raz ukazały się w jego rozprawie.

Potocki nie ograniczył się na samych domysłach; w rozumowaniach owszem swoich kieruje się wagą pieniążków i próbą srebra z jakiego są wybite. Bespieczne to skazówki, ale jak uczy doświadczenie, same jedne nie wystarczają do kierowania się w pośród ciemności wszechstronnie dotąd ogarniających pierwotną numizmatykę naszą. Doprowadziły one autora do wypadków w niektórych miejscach tak nie prawdopodobnych, że rozbioru nawet nie potrzebują. Z tém wszystkiém praca Ignacego Potockiego wykazała w przedstawionych pieniążkach wzajemny co do wagi i próby srebra stosunek, który numizmatyka w iego domysłach bardzo oświéca, i którego przeto z pamięci spuszczać nie powinien.

Spółcześnie prawie z Czackim i Potockim Mader numizmatyk Czeski roztrząsając krytycznie niektóre pieniążki średniowiekowe, nie przepomniał o Piastowskich, i w dziele swojém oprócz kilku odmian dawniéj znanych typów, cztéry następujące piérwszy raz dał poznać uczonemu światu.

Rozprawa o monecie Polskiéj napisana przez Jerzego Arnolda sławnego w swoim czasie lubownika numizmatyki, dla dziejów późniejszéj mennicy wielce szacowna, kilka zaledwie słów o pieniądzach Piastowskich zawiera, a i te nawet są błędne.

Jerzy Samuel Bandtkie zasłużony Proffessor i Bibliotekarz Uniwersytetu Jagiellońskiego w rozprawie o najdawniejszych monetach Polskich i Szlązkich starał się wyczerpać wszystkie wiadomości jakich mu tylko spółczesne źródła i dzieje dostarczyć mogły. Praca jego chociaż nie zupełnie wolna od błędu, pełna przecież troskliwie nagromadzonych cytat, ważną jest dla każdego badacza pierwotnéj numizmatyki naszéj. Dowodzi on, że już Bolesław Chrobry wybijać musiał własną monetę, że ją wybijał niezawodnie Krzywousty, że po śmierci tego monarchy i rozdziale kraju na pojedyncze dzielnice równie Piastowie Szlązcy jak Krakowscy i Wielkopolscy prawo bicia oddzielnych pieniędzy sobie zachowali; że ówczesna Polska moneta większą miała wartość od Czeskiéj, że w XII i XIII wieku nastał zwyczaj częstego onéj przetapiania; że rozdrobnieni w końcu XIII i XIV wieku Piastowie Szlązcy prawo wybijania monety dzierżawą jak się zdaje puszczali; że to prawo w Księstwie Krakowskiém zawsze przy monarsze zostawało; że nareszcie wyraz asperioli użyty w kronice Anonyma Archidyakona Gnieźnieńskiego którego niedokładne zrozumienie było najpierwszém źródłem owéj bajki o skórzanych pieniądzach w Polsce, nie znaczy drobnéj monety czyli brakteatów jak chce Naruszewicz i Ignacy Potocki, ale znaczy istotnie skórki wiewiórcze albo popielicze które tak jak wszystkie futra były przedmiotem znacznego podówczas handlu. Z tém wszystkiém rozprawa ta nie zawierając opisów i objaśnień pojedynczych pieniążków Piastowskich, nie zaspakaja jeszcze licznych lubowników numizmatyki krajowéj.

Appel numizmatyk Wiedeński i posiadacz znacznego zbioru monet sredniowiekowych i nowszych czasów, w drugim tomie obszernego dzieła swego opisał także kilkadziesiąt numizmatów Polskich, a pomiędzy niemi kilka Piastowskich pieniążków. Opisy jego pozbawione wszelkiéj krytyki, a nawet historyczne wzmianki o panujących pofałszowane, czynią to dzieło dla nas zupełnie bezużyteczném. Z tém wszystkiém dał on wyobrażenie następującego nieznanego dotąd pieniążka, chociaż tak niedokładnie wykonane że go zaledwie poznaćby można; w dodatkach zamieścił także rysunek jednéj monety, którą za Polską uważa, która się jednak bardziéj Węgierską być zdaje.

Wykopanie w roku 1824 we wsi Trzebuniu niedaleko Płocka znacznego skarbu pieniędzy X i XI wieku, oraz drugiego podobnego w Sierpowie pod Łęczycą uważać można za epokę w dziejach numizmatyki Piastowskiéj. Znaczna część owych pieniążków Towarzystwu Królew: Przyjaciół Nauk nadesłana, dała powód Joachimowi Lelewelowi do napisania obszernéj nad całą numizmatyką średniowiekową rozprawy, zakończonéj ogólnemi uwagami nad numizmatyką Piastów, i objaśnieniem kilkunastu pieniążków téj dynastyi. Rozpoczął autor te studia wyrytowaniem w r. 1825 dwóch tablic starych pieniędzy, do których dodał krótki wykład umieszczonych na jednéj z nich 10ciu typów polskich, z tych dwa następujące, w żadném dotąd dziele nie były opisane.

Następnie mając sposobność widzenia jeszcze większéj owych pieniążków liczby, obszerny ich rozbiór przedstawił Towarzystwu na jedném z jego posiedzeń. Głowném zadaniem autora w zakresie Polskiéj numizmatyki, było udowodnienie, że znaleziony w Trzebuniu pomiędzy innémi pieniążek jest monetą Bolesława Chrobrego.

Wszakże dodatkowa część o późniejszych Piastowskich pieniążkach więcéj jest tu rozszerzona, dołączone w niéj zostały 3 pieniążki Czackiego, jedna z monet Maderowi już znanych w lepszym przedstawiona rysunku, a oprócz tego 3 zupełnie nowe, a te są następujące.


W roku 1835 wydał tenże autor drugie jeszcze obszerniejsze dzieło, całą numizmatykę średniowiekową na celu mające, które pod względem monet Piastów przed Kaźmirzem Wielkim żadnych nowych nie obejmuje szczegółów, odmienny tylko niektórym pieniążkom daje wykład.

Numismatique du moyen age Paris 1835. 2 Tomy 8vo i atlas fol. obl. dodane tu są jeszcze w zakresie polskich monet dwa pieniądze Kaźmirza Wielkiego to jest Grosz znany z dzieł Mniszcha i Czackiego, oraz półgroszek w Czackim mylnie za monetę Kaźmirza Jagielończyka opisany.

W ogólności oprócz zbioru Trzebuńskiego i Sierpowskiego w których według zdania samego autora jedna tylko Polska znajdowała się moneta, nie miał tenże sposobności badania innych odkopań z Piastowskiemi pieniędzmi, nie widział ich zatém w ich przyrodzoném sąsiedztwie, to jest z poprzedzającemi one, i po nich następującemi krajowemi monetami, lub ze społczesnemi mniéj więcéj monetami zagranicznemi, których epoka dokładnie oznaczyć się daje. Pięć nowych typów w dziełach jego wyobrażonych, i niektóre odmiany dawniéj znajomych, widział on tylko w pojedynczych sztukach w zbiorach lubowników nauki, i nad niemi ani próby wagi, ani próby dobroci srebra nie uskuteczniał. Pozostawała mu więc jedyna skazówka, to jest porównanie typów naszych pieniążków z typami monety zagranicznéj, i na zasadzie takiego to porównania doszedł on do wniosków, do których sam mało przywięzywał wagi, i kilkakrotnie je zmieniał. Dla tego dzieła jego pełne erudycyi i zarówno dla Polskiéj jak w ogólności dla całéj numizmatyki średniowiekowéj szacowne, upowszechniły kilka błędnych mniemań, tém niebespieczniejszych że wyszły z pod pióra starożytnika biegłego, i wszechstronnie z przedmiotem obeznanego. Cóżkolwiek bądź, on utorował na tém bezdrożu ścieszkę dla późniejszych badaczów, która długo będzie jedynym ich przewodnikiem; i choć się któremu uda gdzie niegdzie sprostować jéj kierunek, przecież w wielu miejscach po niéj tylko postępować musi. On nauczył jak ważny dla nauki wypadek przynosi krytyczne zbiorów wykopywanych objaśnienie, a zarazem pokazał jak do takiego objaśnienia przystępować należy.

Z pomiędzy wszystkich dzieł traktujących o numizmatyce Piastowskiéj te tylko jedne łączą obszerne uwagi ogólne z rozbiorami szczegółowemi licznych pojedynczych typów; one jedne są obrazem stanu na jakim dziś ta nauka zostaje, pod ich wrażeniem są dotąd wszyscy numizmatycy, nad niemi zatém nieco się jeszcze zastanowić musimy.

Rozpoczyna autor dzieje Piastowskiéj mennicy od Bolesława Chrobrego, i dzieli je na 3 peryody. Do pierwszego z nich który od roku 1000 do 1080 ciągnie, należą podług niego 3 następujące pieniążki, pierwszy z nich przypisuje Bolesławowi Chrobremu, dwa następne Śmiałemu.

Drugi peryod mennicy Piastów rozpoczynający się z r. 1080, kończy się na r. 1177, a pieniążki tego peryodu dzieli autor na dwie klassy: jedne z nich które noszą na sobie wyobrażenie albo napis S. Wojciecha, bite są w Wielkiéj Polsce, te zaś które żadnéj o tym świętym wzmianki nie mają, są Małopolskie.

Za przykład denarów tego peryodu autor wybrał następujące, z tych pierwszy uważa za monetę Bolesława Krzywoustego, powołując w téj mierze opiniją Ignacego Potockiego, Joachima i Seylera, drugi Bolesławowi Kędzierzawemu przyznaje.

Trzeci nareszcie peryod, jak go autor nazywa peryod zamięszania mennicznego trwa od r. 1177 do r. 1300 to jest do zaprowadzenia groszy Czeskich. W tym peryodzie powstaje moneta drobna, istnieją wprawdzie obok niéj grubsze denary, ale te są rzadkie, często widzieć można zamiast zdawkowych pieniędzy monetę łamaną na części. Książęta udzielają pozwolenia miastom i biskupom na oddzielne mennice. Dla Wielkopolski jedna tylko mennica w Gnieźnie, a ciągle dwóch panujących książąt, zkąd pomysł umieszczania obu na monetach. Do tego peryodu zalicza autor 4 następujące denary, z tych pierwszy uważa za monetę Bolesława pobożnego Księcia Kaliskiego zmarłego w r. 1279, drugi za pieniądz Bolesława Wstydliwego, trzeci acz z niezupełną pewnością przyznaje przecięż Przemysławowi drugiemu, który późniéj był całéj Polski monarchą, czwarty nareszcie jest podług niego Władysława Łokietka pieniążkiem.

Dodana w końcu rozprawa o handlu Słowian a mianowicie Polaków, nie wchodzi w zakres naszych badań.

Trudno odgadnąć na jakich zasadach autor oparł taką monet Piastowskich klassyfikacyą; dla czego mianowicie w pierwszym peryodzie obok pieniądza który Chrobremu przypisał ważącego gran 18 umieszcza dwa inne zaledwie 6 granowe, a które ani postacią liter, ani pomysłem w rysunku nic z tamtym spólnego nie mają. Wszakże i w Czechach nawet, pierwszy peryod, to jest peryod grubych solidów zakończył się nierównie wcześniéj, bo ze śmiercią Brzetysława I. r. 1052. Niepodobna także pojąć przyczyny umieszczenia w trzecim peryodzie cienkiego i lekkiego pieniążka N. 3. obok innych grubych i nierównie ważniejszych.

Kaźmirz Władysław Bandtkie w nader popularném dziełku swojém Numizmatyka krajowa co do monet Piastowskich głównie miał na celu dać poznać zbieraczom numizmatów Polskich rozmaitość stempli które się na tychże monetach przytrafiają; w oznaczaniu zaś ich epoki trzymał się po największéj części objaśnienia skarbu Trzebuńskiego. Odstąpił wprawdzie w niektórych miejscach od zdań autora tychże objaśnień, ale powody które go do tego skłoniły, krótko bardzo czytelnikowi wyłuszcza. Przecięż w dziełku tém oprócz licznych odmian znanych dawniéj typów, mamy 5 zupełnie nowych, a rysunek monety przez Lelewela za pieniądz Chrobrego uważanéj, z nierównie dokładniéj wybitych zrobiony exemplarzy, co podaje sposobność gruntowniejszego nad ową monetą zastanowienia się, i sprostowania błędnych o niéj mniemań, na nieszczęście już bardzo upowszechnionych.

Pierwszy raz w dziele P. Bandtkiego wyobrażone pieniążki są następujące.

Z prac P. Tadeusza Wolańskiego widzieliśmy tylko broszurkę o trzech medalach z czasów Mieczysława I. i Bolesława Chrobrego. Donosząc o tak ważném odkryciu w Bibliotece Warszawskiéj namieniłem pokrótce czego rozprawie P. Wolańskiego nie dostaje, abyśmy tę samę wiarę w autentyczność owych medali powzięli, którą w nas autor przelać usiłuje, myśli moje rozwinę jeszcze więcéj na swojém miejscu. Obszerniejszego dzieła o monetach Piastowskich do którego jak mi wiadomo P. Wolański znaczne poczynił przygotowania, nie widziałem. Jeśli więc zdanie jego co do późniejszych pieniędzy Piastowskich powołuję, opieram się w tym względzie na zrobionym przez niego spisie tego rodzaju monet, które b. Warszawskiemu Uniwersytetowi ustąpił. W spisie tym nie wszędzie poszedł P. Wolański za opiniją autora opisu skarbu Trzebuńskiego, owszem w wielu jego miejscach przebija samodzielne zdanie znawcy.

Wychodzące w Berlinie pod redakcyą P. Bernarda Koene peryodyczne pismo pod tytułem: Zeitschrift für Münz, Siegel, und Wappenkunde, pomiędzy innemi Polską numizmatykę obchodzącemi nowościami, zawiera dwa artykuły mające na celu średniowiekowe nasze pieniążki. Autor jednéj z nich P. Holmboe ogłasza wykopany w r. 1836 pod Egersund w Norwegii wśród znacznéj liczby monet X i XI stulecia pieniążek, mający po jednéj stronie niezgrabnie wyrobionego orła albo innego jakiego ptaka, po drugiéj krzyż jaki się na Anglosaxońskich pieniądzach Edwarda wyznawcy okazuje.

P. Holmboe usiłując dowieść że to jest najdawniejsza Polska moneta, czyta na niéj po jednéj stronie primus rex poloniae, albo princeps, albo nareszcie primas poloniae. Znaczenia napisu drugostronnego wytłumaczyć nie umie.

W innym artykule sam wydawca zebrawszy 49 rozmaitych denarów i brakteatów pochodzących głównie z gabinetów Xcia Wilhelma Radziwiła w Berlinie, i Radcy Stanu Reichla w Petersburgu, z pomiędzy których dwa już były dawniéj znane, dodał do nich krótkie objaśnienie, bez żadnych naukowych wywodów. Nie wszędzie téż opinija jego co do dawności opisywanych pieniążków jest szczęśliwą, choć wszędzie oryginalną. Pomiędzy innemi po pierwszy raz przez p. Koenego ogłoszonemi Piastowskiemi pieniędzmi, następujące na szczególniejszą zasługują uwagę.

Nie mogę tu pominąć także Katalogu monet i medalów Rzeczywistego Radcy Stanu Reichla w Petersburgu, który tenże dla powszechniejszego użytku drukiem ogłosił. W drugim tomie katalogu tego znajdują się opisy 211 pieniążków Piastowskich aż do czasów Kaźmirza Wielkiego. Wiele z nich ogłosił już poprzednio p. Koene, kilka przecież a mianowicie pięć następujących typów nie były dotąd ogłoszonemi.

Rycina pierwszego tylko jest dołączona. W klassyfikowaniu tych pieniążków autor żadnéj niepozwolił sobie dowolności. Pięćdziesiąt cztery z nich oznaczył nadpisem monet niepewnéj epoki, co do innych trzyma się zawsze ustalonéj w dziełach numizmatycznych opinii, przy któréj gdzieniegdzie tylko zamieszcza swoje uwagi, trafny sąd i wielkie numizmatyczne doświadczenie okazujące. Pomiędzy innemi powątpiewa on, czyli Autor opisu skarbu Trzebuńskiego pieniążki pod liczbami 5, 6 i 7 w tymże opisie wyobrażone, słusznie przyznał Bolesławowi Śmiałemu.

Oto jest obraz wszystkiego cokolwiek dotąd w numizmatyce Piastowskiéj zrobiono. Łatwo się z niego przekonać jak na wątłych zasadach spoczywa dziś jeszcze znajomość téj części naszych pomników, jak w niéj wszystko jest domysłowém, jak nie masz żadnego stałego punktu do któregoby rozumowania na samém prawdopodobieństwie oparte odnoszone być mogły. Będzież który z badaczów szczęśliwym aby wśród pieniążków samém prawie imieniem Bolesława i Władysława oznaczanych, (w których liczbie 7 Bolesławów a 5 Władysławów moneta znajdować się może), odgadł i udowodnił z pewnością, które z nich któremu przypisane być powinny? Ja jeśli nie mogę sobie pochlebiać abym do téj niezawodności doszedł, pocieszam się przynajmniéj tą myślą, żem się o jéj osiągnienie usilnie starał, żem nieopuścił niczego coby mię w tym względzie oświecić mogło.

Oddając zatém pod sąd światłym czytelnikom otrzymane przezemnie wypadki, chciałbym pokazać im drogę po któréj sam do nich doszedłem, i dla tego wyliczę im naprzód świadectwa jakie nam o Piastowskiéj mennicy w spółczesnych pozostały pismach. Świadectwa te będą wątkiem dalszego opowiadania mojego, i niejako zrębem owéj lepianki którą dla Piastowskiéj numizmatyki skleić zamierzyłem.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new