Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Nie potrzeba już dzisiaj zbijać owéj bajki, do któréj niedokładnie zrozumiany bezimienny latopisiec XIV stulecia dał powód, a którą kroniki nasze we dwa wieki późniéj jednozgodnie powtórzyły, że przed Wacławem Czeskim w Polsce pieniędzy kruszcowych nie znano. Walczyli już przeciw téj bajce pierwsi numizmatyki naszéj uprawiacze, Braun, Seyler i Joachim; przytoczyli obalające ją dowody z dawniejszych dziejopisów i innych spółczesnych źródeł czerpane, dali nareszcie poznać lubownikom nauki kilka przed Wacławowskich naszych pieniążków, których liczbę późniejsze odkrycia znacznie powiększyły. Nie masz już nikogo ktoby w tym względzie chciał zdanie naszego Miechowczyka utrzymywać. Raczéj by wypadało obrócić rozumowania przeciw numizmatycznemu fanatyzmowi tych, którzy jakby wynagradzając krzywdę przez kronikarzy naszych tego rodzaju pomnikom krajowym wyrządzoną, kruszcowe pieniądze Polskie nie już za Piastów przed Wacławem, ale za Popielów i Krakusów przed Piastami chcą widziéć. Ale i w tym względzie w żadne wnioski zapuszczać się nie będę, zbyt mało bowiem znamy przed Chrześcijańskie dzieje nasze, aby to cokolwiek bądź za tém mniemaniem, bądź na jego obalenie powiedzieć się dało, niewzruszoną już miało podstawę. Z tego powodu śledzić będę rozwijanie się mennicznych pomysłów jedynie od téj epoki, kiedy Polska porządne już państwo tworzyć zaczęła, i kiedy własną miéć mogła monetę, to jest od Mieczysława czyli Mieszka I i syna jego Bolesława Chrobrego (965 - 1020).
Panował wtedy w Niemczech i Włoszech Otton 2gi, a w krótce po nim nastąpił Otton 3ci, z domu Saskiego; w Czechach Bolesław II i III, w Węgrzech Stefan I, w Cesarstwie Wschodnim Bazyli i Konstanty IX, w Anglii Etelred II, na Rusi Włodzimierz Wielki i synowie jego, w Danii Sweno i Kanut Wielki. Oprócz tego pod Cesarzami z domu Saskiego Arcybiskupi Moguncki, Koloński i Trewirski, oraz dukowie Bawarscy i Sascy własną poczęli bić monetę. Pieniądze wszystkich zachodnich władców obficie na ziemi naszéj kursowały, o czem dostatecznie przekonało kilka wykopalisk składających się z samych tego rodzaju monet. Były także w obiegu chociaż w mniéj znacznéj liczbie srebrne Byzantyny, a nawet moneta kalifów Arabskich. Nie brakło zatem na wszelkiego rodzaju wzorach do bicia krajowéj monety, idzie tylko o to jakim pod ówczas Polska dać mogła przed innemi pierwszeństwo.
Jakkolwiek rozmaite są zdania o powodach które Mieszka poganina do poślubienia Chrześciańskiéj księżniczki skłoniły, jakkolwiek tą żoną Mieszka była podług jednych siostra, podług innych córka Bolesława I księcia Czeskiego, podług jednych młoda zacna i świętobliwa pani, podług innych już w latach, złośnica i podejrzanéj cnoty, na to się przecięż wszyscy zgadzają, że to była księżniczka Czeska, i że ona właśnie skłoniła męża do przyjęcia wiary Chrystusowéj, a tem samem że światło téj wiary z Czech do nas zawitało. Nie można w prawdzie i pogańskim ludom odmówić pewnego stopnia ogłady i znajomości kruszcowych pieniędzy oraz sposobu ich wybijania; (przecięż już za Filipa Macedońskiego naśladowały niezgrabnie jego monetę ościenne ludy Celtyckiego szczepu); ale i to pewna, że wypadek taki jak zmiana Religii w narodzie, obcym uskuteczniona wpływem, łamie całą dawniéjszą jego cywilizacyą, nowy jéj nadając kierunek. Odtąd nowym tym kierunkiem postępować muszą wszystkie do sztuk pięknych pomysły, bo naród który wyobrażeniom drugiego narodu niejako zbawienie swoje powierza, a tem samem uznaje go za wyższy pod względem moralnym, zrzeka się już całéj swojéj przeszłości. Bezwzględne jéj zamiłowanie jest dopiero owocem dojrzałéj cywilizacyi, i rękojmią podbicia wszystkich namiętności pod panowanie jednéj tylko, to jest miłości prawdy. Do tego stopnia nie prędko jeszcze dojdziemy.
W sztukach pięknych jest większa nawet konieczność zapatrywania się na wzory tego narodu od którego idzie światło zbawienia, bo nie ulega najmniejszéj wątpliwości, że źródłem pomysłów dla sztuki są religijne uczucia, i że się równie jéj rodzaj jak stopień w pojęciach religijnych jak w zwierciedle odbija. Tak więc i u nas z nową wiarą która z Czech przybyła, wszystko się na wzór Czeski urabiać musiało.
Nie znalazł zapewne Mieszko żadnego z nowo nawróconych poddanych, któryby będąc wprzódy poganinem, tak gruntownie pojął Chrystyanizm, aby na jego tle pomysły do jakichkolwiek pomników mógł tworzyć. Tem zaś mniéj okoliczność ta jest prawdopodobną, jeśli przypuścimy z p. Wolańskim, że Mieszko będąc bałwochwalcą, żydom bicie pieniędzy powierzał. Jeżeli zatém po chrzcie swoim wybijał jaką monetę, a ta nie mogła miéć innych godeł jak Chrześcijańskie, tedy sprowadzać do niéj musiał rzemieślników Czeskich, a tém samém jego moneta z Czeską najwięcéj miéć powinna podobieństwa.
Toż samo powiedzieć można i o pieniądzach następcy jego Bolesława Chrobrego, chociaż przyjazne za życia jego matki z Czechami stosunki, w krótce po jéj śmierci w otwartą zamieniły się wojnę. Wybuchła ona jeszcze gwałtowniéj po zejściu Mieszka. W roku 994 Czechowie zajęli Kraków, zkąd ich niedługo Bolesław wypłoszył; w 9 lat późniéj sam dobył Pragi, ogłosił się książęciem Czeskim, i w téj stolicy własną wybił monetę. Nie przeczą temu numizmatycy Czescy, a nawet przyznają naszemu Chrobremu jeden ze swoich pieniążków imieniem Bolesława oznaczonych.
Wnosić zatém można, że i Polska moneta tego monarchy, z Czeską musiała miéć jakieś podobieństwo. Mogło ono zachodzić nawet co do stopy mennicznéj, ale przedewszystkiém zachodzić musiało w godłach i stylu. Godła bowiem na pieniądzach jednego władcy użyte jeśli niebędą ściśle te same, to przynajmniéj jakiś między sobą zachowują stosunek, jakieś w zmianach stopniowanie. Styl zaś ogólny jest niejako niemą datą, którą każdy wiek na swoich pomnikach wybija.
Pieniądz uważany przez Czechów za monetę Chrobrego wybitą w Pradze, w czasie zajęcia tego miasta przez Polaków, ma po jednéj stronie w perełkowym obwodzie ptaka z napisem w otoku ♱TDIMVCMOAHC zawierający imie myncarza; po drugiéj stronie podobnież w perełkowym obwodzie dwa miecze końcami do góry wzniesione, a w otoku ♱LBOEDXIVAV, co z małą odmianą szyku liter daje Bolejav albo Bolexiav dux.
Z pomiędzy monet Chrobremu zwykle przypisywanych, monetka p. Holmboe znaleziona pod Egersund w Norwegii najwięcéj się do powyższego przybliża pieniądza. Ma ona na stronie głównéj tego samego ptaka jak się zdaje w koronie, na stronie zaś odwrotnéj krzyż z podwójną obwódką, końcami ramion otoku dotykający, w kątach tego krzyża 4 pierścienie. Z napisu otokowego na stronie głównéj wyczytać można litery PR… S. POL… NIE na odwrotnéj RNE i kilka innych wątpliwych.
P. Holmboe czyta w tém primas, princeps albo primus rex Poloniae, wykładu legendy strony odwrotnéj wcale nie daje. P. Koene nie mogąc zasadnie napisu tego wytłómaczyć, dodaje, że w miéjscu litery O widzi literę D.
Ktokolwiek się w średniowiekowéj numizmatyce zagłębiał, temu wiadomo, że objaśnianie napisu do którego dane z pojedynczego tylko pochodzą pieniążka, jest często niepodobne. Przykład tego widzieliśmy na kilku pieniążkach z wykopaliska Trzebuńskiego pochodzących, których genialne objaśnienie przez Lelewela podane widzenie późniéj odkrytych exemplarzy w wątpliwość podało. Legendy tak różnokrotnie wówczas były przekształcane, że trzeba miéć pod ręką znaczną liczbę tego samego typu pieniążków, aby jakąś pewność wykładu osiągnąć. Cóż dopiero, kiedy znaleziony pieniążek ma rysy zatarte, a w rysunkach tylko dostaje się pod uwagę badaczów. Nie może wtedy ich zdanie miéć żadnéj podstawy, i dla tego płocho objawiać go nie powinni.
Wybaczą zatém czytelnicy, że im do wyrozumienia owéj osobliwéj monetki żadnych niedostarczę domysłów, ale że się z ich objawieniem wstrzymam (tak jak to uczynił p. Koene) dopóty, dopóki późniejsze jakie odkrycia większéj liczby sztuk tego rodzaju nie dostarczą. Tyle tylko powiem, że tłumaczenie napisu jakie p. Holmboe przytoczył, sprzeczne jest ze wszystkiemi datami dziejowemi, i rozbioru nawet nie potrzebuje.
Solidy Trzebuńskie które Lelewel za monetę Chrobrego poczytał, bezpośrednie po pieniążku p. Holmboe zajmują miéjsce, i całemu szeregowi monet tego monarchy (które dziś jeszcze za niepewne uważać musimy), nadałyby piętno niewzruszonéj autentyczności, gdyby na dobrze dochowanych exemplarzach imie Bolesława przedstawiały. Tworzyłyby one ogniwo łączące pieniążek z pod Egersund z trzema solidami zbioru Tadeusza Wolańskiego. Krzyż Etelredowski na jednéj stronie téj monety wybity, choć nieco odmienny od krzyża na pieniążku p. Holmboe, wskazuje przecięż, że źródło obu typów jest jedno, to jest z Anglosaxońskich wyczerpane pomysłów. Ręka opatrzności jest na nich wypływem Czeskich wzorów, i przez tę rękę łączą się one z pieniążkiem zbioru p. Wolańskiego pod liczbą 64 w katalogu opisanym.
Strona główna tego pieniążka wyobraża tę samę rękę opatrzności z napisem ♱BOΓЄZΓ na stronie odwrotnéj jest krzyż z rozczepionemi w końcu ramionami, a w kątach krzyża pomiędzy temi ramionami po 3 kropki. Napis takowy ♱ACARK… P. Wolański zapewnia, że napisu tego nie można czytać Praga, ale że oznacza Kraków.
Z pieniążkiem p. Holmboe ma także styczność inny pod liczbą 65 w katalogu Wolańskiego położony, mający zamiast ptaka wielki krzyż Anglosaxoński z rozczepionemi w końcach ramionami. Napis nie zrozumiały; możnaby atoli w nim upatrzyć… LONIE.
Jest jeszcze kilka znanych monet, któreby się tu zaliczyć dały. Niektóre z nich nawet bez zaprzeczenia są Polskie bite w mieście Wrocławiu, i te głowę Ś. Jana Chrziciela na sobie przedstawiają. Inne znowu wyraźnie imie Bolesława noszące, różnią się od wszystkich Bolesławów Czeskich; i nie mogą być jak tylko Polskiéj mennicy wyrobem. Będę o nich mówił obszerniéj w części 4 przy opisaniu szczegółowém typów Piastowskich.
Wszystkie te monety (z wyjątkiem wszakże Trzebuńskich Solidów podobno do Brzetysława Czeskiego należących), przedziwnieby naszemu Bolesławowi Chrobremu przypisane być mogły, gdyby teoryą tę potwierdziła ich obecność w któremkolwiek z wykopalisk obéjmujących monetę z epoki od roku 900 do 1042. Tworzyłyby one okres Solidów zupełnie odpowiedni podobnemu okresowi numizmatyki Czeskiéj. Pod każdym innym względem czynią zadosyć wszystkim warunkom teoryi, zachowują pomiędzy sobą dostateczną harmoniją, mają widoczne do Czeskiéj monety podobieństwo, a jednak różnią się od niéj dostatecznie, że je raczéj za obce naśladownictwo, niż za wyrobek Czeskiéj mennicy uważać należy.
Nader jednak niepewne domysły na ich podstawie budować mogę, żadnego bowiem z tych pieniążków nie widziałem w oryginale, i ani ich pochodzenie dostatecznie jest objaśnione, ani dochowanie exemplarzy tak dobre, aby żadnego błędu w wyczytaniu nie dopuszczało.
Co większa i najdziwniéjsza! W czterech wykopaliskach które nam dały poznać skarby monet w ćwierć wieku niespełna po śmierci Chrobrego na ziemi naszéj kursujących, żaden się taki pieniążek nie znalazł, żaden nawet inny, któryby z zupełną pewnością za krajowy można było uważać. Wniosek ztąd zasmucający każdego numizmatyka. Maż on wyrzec się raz na zawsze nadziei posiadania w zbiorze swoim pomników założyciela Polskiéj monarchii? Mieliżby pierwsi nasi Chrześcijańscy monarchowie obcą się tylko posługiwać monetą? Wszakże wybijaniu krajowych pieniędzy mógł stać na przeszkodzie jedynie niedostatek srebra lub rzemieślników. Pomijając już Mieczysława, Bolesław był dosyć potężnym aby którykolwiek z powyższych powodów można było do niego stosować. Nie zbywało mu ani na kruszczu dla mennic, ani na hojności dla artystów, ani nawet na dumie dla utrzymania wszelkich oznak monarszego majestatu. Cały ciąg czynów jego okazuje, że już nie o zrównaniu Czechom, ale o współzawodnictwo z cesarzem zamyślał.
Niepodobna też przypuścić, aby za jego panowania i pod jego następcami aż do Bolesława Śmiałego, żadnych krajowych pieniędzy nie bito. To atoli jest pewna, że solidy przynajmniéj w nader małéj ilości musiały być w obieg wypuszczone, i że ówczesne mennice Polskie zajęte były prawie wyłącznie wybijaniem drobniejszéj monety na wzór owych małych talerzykowatych pieniążków, które się z nad ujścia Elby po całéj rozchodziły Słowiańszczyznie. Znalazły się one w 6 wykopaliskach już same, już z innemi monetami XI i XII stulecia; widzieliśmy na nich bardzo wyraźne imie Ryxy, która w lat 10 po śmierci Chrobrego rządy kraju sprawowała, przez przeciąg czasu krotki nader, ale w smutne wypadki brzemienny. Na niektórych można się z niejakiem prawdopodobieństwem imienia jéj męża i poprzednika Mieszka II domyślać, a rozbiór wykopalisk przekonał, że i pod panowaniem jéj syna Kaźmirza podobny pieniądz musiał być wybijany. Ale we wszystkich tych monetach typ jest Niemiecki, żywcem naśladowany z Wendyjskich Ottonowskich i Henrykowskich denarów.