Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Pieniądz będąc pośrednikiem zamiany, a tém samém będąc na to przeznaczony, aby znajdował przyjęcie nietylko w tym kraju gdzie został wybitym, ale i po za jego granicami, musi zawsze mieć wartość odpowiednią wartości ościennéj monety. W dzisiejszych czasach wartość tę zaręcza stopa na nim oznaczona, w dawniejszych (u nas przynajmniéj) uważano nie tyle na próbę srebra, (bo środki jego oczyszczania nie były jeszcze znane Polakom), nie tyle nawet na wagę pojedynczego denaru, (bo większe summy wagą a nie liczbą były mierzone), jak na powierzchowne jego wejrzenie, które też ogólnemu stylowi ościennych pieniędzy zawsze odpowiadało.
W poprzednim wykładzie okazałem czytelnikowi, że Czeska mennica koniecznie wywierać musiała wpływ na monetę naszą, a to nietylko ze względu na bliższe stosunki nasze z Czechami niż z którymkolwiek innym krajem, ale i z tego względu, że w owym czasie stała na najwyższym w Europie szczeblu, bezwarunkowo najpłodniejszą była w pomysły, a granicząc z Niemcami, miała sposobność zaopatrywać się we wszelkiego rodzaju artystów. Wzajemnie wpływu niejakiego doznawać także musiały Czechy ze strony Polski.
Już za panowania Brzetysława I. w Czechach upowszechnił się u nas obieg denarów Wendyjskich i na ich wzór wybijanych krajowych z podłego kruszcu pieniążków. Massa tego rodzaju monety była tak wielka, że zalała całą przestrzeń kraju od ujścia Elby aż do źródeł prawie Wisły. Mennica Czeska nie mogła zatém na dawnéj stopie pozostać. Jakoż następca Brzetysława Spitigniew I. (1052) zarzucił wybijanie solidów, a wypuścił z mennic mniejszéj objętości ale nieco grubsze denary, do których już użył srebra cokolwiek pomięszanego z miedzią. Denary te bite w obrączkach mają brzeg nieco wystający, aby więcéj do owych Wendyjsko-Polskich talerzyków były podobne.
Jakakolwiek by wreszcie była przyczyna takiéj zmiany mennicznéj w Czechach, i gdyby nawet poprzednio solidy były w Polsce obiegową monetą, to wątpliwości niepodpada, że solidy te ustaćby musiały około połowy XI stulecia, bo ich wybijanie w tym czasie kiedy ościenna moneta znacznie spodlała, widoczną mennicy naszéj przynosiłoby szkodę.
Jak na solidach Chrobremu przypisywanych widzieliśmy wpływ Czeskich pomysłów, tak na denarach Ryxy i Kaźmirza Igo widzimy rysunek ściśle Niemiecki. Wszakże znajdują się pomiędzy miseczkowatemi pieniążkami z podłego kruszcu wyrabianemi, i z wejrzenia do poprzednich podobnemi, i takie, które pod względem rysunku nic spólnego z tamtemi nie mają, ale zupełnie odmiennym Polskim typem są naznaczone. Rozbiór wykopalisk okazywał, że one od wszystkich innych Polskich typów dawniejszemi być muszą, toż samo okazuje ich większe niż innych podobieństwo do monety Polsko-Wendyjskiéj w połowie XI wieku w wielkiéj ilości wybijanéj.
Ponieważ są to typy macierzyste dla całéj Polskiéj numizmatyki, nad ich więc pochodzeniem muszę obszerniéj uwagę czytelnika zastanowić.
Pierwszy z nich beznapisowy ma po jednéj stronie w lewo zwróconą ukoronowaną głowę, pod którą ręka rycerską koszulą zbrojna, trzyma miecz ostrzem do góry; po drugiéj stronie bramę o 3ch kulistych kopułach.
Popiersie na stronie głównéj zajmuje całe pole monetki, a przykład takiego popiersia znajdujemy na solidach Henryka II. spółczesnego Bolesławowi Chrobremu. Przykład popiersia z mieczem widzimy na monecie jednego z Kanutów Duńskich. Przykład bramy o 3ch wieżach znajdujemy zarówno na monetach poprzednika Henrykowego cesarza Ottona III, jak i na pieniążkach Swenona Duńskiego.
Epoka przytoczonych pieniędzy cesarskich jest pewna; co do epoki do któréj należy odnieść Duńskie, nie masz zgody między numizmatykami. Joachim uważa w nich pomniki z czasów Swenona I. i Kanuta Wielkiego, Lelewel odnosi je do panowań Swenona III. i Kanuta V. to jest do połowy XII stulecia.
Pieniążka Swenona nie widziałem nigdy w oryginale, ale Kanutów miałem sposobność kilkanaście sztuk uważać w zbiorze p. v. Posern Klett w Lipsku, i przekonałem się, że mają (podobnie jak nasze denary o których właśnie mówię) mocno wywinięte brzegi. Zresztą porównywając ich wielkość z naszemi, nie trudno dostrzedz, jak wielki stosunek między jednemi a drugiemi zachodzi, i że jedne są oczywistém drugich naśladowaniem.
Pod panowaniem Chrobrego Polska bliskie z Danią miała stosunki. Siostra tego monarchy (wedle świadectwa Dytmara) była małżonką Swenona Igo króla Duńskiego i matką dwóch jego następców, to jest sławnego zdobywcy Anglii Kanuta, i brata jego Haralda. Wykopaliska w Kaskach i Trzebuniu które dostarczały znacznéj ilości monety Anglosaxońskiéj z czasów Kanuta W. Haralda i Hardyknuta, są oczywistym tych stosunków świadectwem. Prawda że większa część monet pierwszego ma wielce odmienne od naszego pieniążka wejrzenie, i do Anglosaxońskich solidów zupełnie jest podobną, ale te bite były oczywiście po zdobyciu wyspy Bretonów. Przecięż i wcześniéj Danija nie była bez własnych pieniędzy, i ów Kanutowski pieniążek jeden z naszych typów wielce przypominający, właśnie być może wcześniejszéj epoki wyrobem.
Jakkolwiek jednak pierwotna myśl na tym pieniążku z Duńskich wzorów może być wziętą, wykonanie jéj przecięż zupełnie jest odrębne, i nietylko piętno miejsca, ale w pewnym względzie i piętno epoki nosi na sobie, a nawet spółczesne historyczne zdarzenie przewybornie przedstawia.
Jakoż na głównéj stronie tego pieniążka ukazuje się ukoronowane monarchy popiersie, miecz goły niby szczerbiec w ręku dzierżącego; po drugiéj trzy wieże kulistemi zakończone kopułami wyraźnie Byzanckiego stylu, Kijowską zapewne przedstawiające bramę. Zdobywali Kijów Bolesław Chrobry i prawnuk jego Bolesław Śmiały czyli Szczodry, godła zatém powyższe równie na monetach jednego, jak na drugiego, mogą być przedstawiane; a ponieważ niedosyć dokładnie są nam znane wykopaliska w których się ten pieniążek pojawił, nie mogę zatém z pewnością wyrzec, któremu z Bolesławów właściwiéj się należy. Podobieństwo tylko onego z Duńskiemi denarami Kanuta, przemawia za tém, aby go za Chrobrego pomnik uważać.
Drugi pieniążek ma w pośrodku główkę odkrytą, podobnież w lewo zwróconą, do koła niéj napis Boleslaus, a z drugiéj strony jeźddzca na koniu, z dzidą lub chorągwią w ręku, podłużną osłonionego tarczą. Denar ten wprawdzie pod względem układu niema żadnego wzoru w numizmatyce ościennéj, ale strona główna onego widoczném jest naśladowaniem monety Czeskiego Wratysława spółczesnego Bolesławowi Śmiałemu. Z rozbioru też wykopaliska Skromowskiego okazało się, że denar ten Bolesławowi Śmiałemu najwłaściwiéj przystoi.
Dodawszy do powyższych dwóch typów ściśle Polskich, typ trzeci z Wendyjskich denarów naśladowany, i śledząc pochodzenie od nich typów późniejszych, następującą utworzymy tablicę.
Zobacz I. Tablicę monet Piastowskich ułożoną podług epoki wybicia.
Widzimy na téj tablicy, że typ d to jest Władysławowski powstał zarazem z typu a jak i c to jest przejął z pierwszego trzy wieże, chociaż te na nim już nie kopułami Byzantyńskiego stylu, ale Niemieckiemi daszkami są pokryte; z drugiego zaś kształt głowy, i sposób zaczesania włosów. Typ ten z rozbioru wykopalisk Dobiesławickiego i Skromowskiego, okazał się pomnikiem z czasów Władysława Hermana.
Typ e łączy się z typem d przez takież same wieże klinowatemi daszkami zakończone, ale główna jego strona przedstawiająca w całéj figurze zbrojnego rycerza z dzidą, okazuje, że do niéj nowy wzór z Czeskiéj mennicy a mianowicie z monet Spitigniewa (1055 - 1061) był wziętym. Przecięż samo porównanie rysunku na tych dwóch monetach przekona, że nasza znacznie jest późniejszą od Czeskiéj. Typ ten dotąd w trzech tylko znajomy jest exemplarzach; z tych dwa w Dobiesławicach, a jeden w Woli Skromowskiéj wynalezione zostały. Z rozbioru powyższych wykopalisk wypadało go przyznać Bolesławowi Krzywoustemu, co też i jego typowe pochodzenie poświadcza. Rycerz na monecie tego typu widzieć się dający, jest w pewnym względzie pierwiastkiem wchodzącym do utworu rysunku wielu innych typów, już w téjże saméj postaci, już z pewnemi w niéj zmianami.
Ukazuje się on taki sam na monecie typu f i g, ale już obok niego przykładem denarów Czeskiego Władysława I. spółczesnego naszemu Krzywoustemu ukazuje się druga siedząca osoba patrona Polski Śgo Wojciecha przedstawiająca. W lewéj ręce trzyma on księgę Ewangelii, prawą błogosławi ludowi.
Na odwrotnéj stronie monet tych typów widać Niemieckie krzyże. Przykładu do nich obficie dostarczały nietylko monety spółczesne Czeskie, ale i wiekiem wprzódy kursujące Wendyjsko-Polskie denary.
Typ h widocznie pochodzi od typu g. Zachował on ten sam krzyż Henrykowski, ale z głównéj jego strony ginie postać stojącego rycerza, a siedząca figura biskupa przemienia się na siedzącą na tronie postać monarchy. Podnosi on jeszcze jednę rękę jakby do błogosławienia cnotliwych, ale już w drugiéj trzyma miecz narzędzie kary na złoczyńców. Taką siedzącą postać z mieczem w ręku widzimy na niektórych monetach Czeskich Wratysława, który połową wieku panowanie Krzywoustego wyprzedził.
Typ i powstał także z rozwinięcia się typu g; jeszcze na nim widać krzyż Niemiecki, chociaż odmiennym sposobem, bo kulkami na każdém ramieniu zakończony. Taki krzyż można także dostrzedz na niektórych Wendyjsko-Polskich talerzykowatych denarach. Na stronie głównéj tego typu wraca znowu rycerz w drucianéj koszuli, ale ten dzidą swoją smoka przebija.
Typ ten jest beznapisowy. Ze względu jednak, że ma większe do monet Bolesławowskich jak do późniejszych Władysławowskich podobieństwo, do pierwszych go policzyłem.
Monety typów b, c, d, e, f, g, h, i i, znajdowały się razem w wykopalisku Skromowskiém. Oprócz tego typy d, e, h widziane były poprzednio razem w wykopalisku Dobiesławickiém. Wniosek z rozbioru tych wykopalisk wyprowadzony zgodny jest zupełnie z tém, co rozbiór pomysłów rysunkowych nastręcza. W obudwu teoryach pięć ostatnich typów wypadają na panowanie Bolesława Krzywoustego.
Razem z niemi w témże wykopalisku Skromowskiém znalezione zostały trzy inne typy to jest: k, m i p, które też z tego powodu należało uznać za pomniki Władysława II. następcy po Krzywoustym. Rozbiór ich rysunku powinien teoryą tę potwierdzić, i wykazać pochodzenie ich od monet poprzednich typów.
W rzeczy saméj na głównéj stronie typu k widzimy dwie figury: jedna z nich siedząca na tronie, podobną jest do siedzącéj figury księcia Bolesława na pieniążku typu h tak samo nawet miecz w prawéj ręce dzierży, ale już lewa jéj ręka nie jest w górę wzniesioną. Obok téj siedzącéj figury monarszéj stoi małe pacholę trzymające w ręku jabłko.
Nowość ta weszła na monetę Polską znowu sposobem naśladownictwa. Widzimy coś bardzo podobnego na monecie Czeskiéj Władysława I. spółczesnego Bolesławowi Krzywoustemu. Odwrotna strona tego pieniążka wystawia rycerza mieczem uzbrojonego, a ze lwem walczącego.
Jak rycerz zatapiający włócznię w gardzieli obalonego smoka (którego czytelnikowi na monetach typu i okazałem), był pomysłem wyłącznie krajowym, i zapewne podanie o Krakusie przypomina, tak rycerz z mieczem na lwa godzący na monecie typu k, żywcem naśladowany, jest z monet Czeskich książęcia Sobiesława spółczesnego naszemu Władysławowi II.
Typ l jest monetą, biskupią, nie pochodzi on z żadnego ze znanych mi wykopalisk. Posiadał go p. v. Posern-Klett w Lipsku w dwóch znacznie odmiennych exemplarzach, z których jednym z grzeczności swojéj mnie obdarzył! Typu tego nie można do innéj epoki odnieść, jak do panowania Władysława II. albo ojca jego Bolesława Krzywoustego. Wzniesiona na nim lewa ręka biskupa jakby do błogosławieństwa, ma wzór w typie h; z tegoż typu zdaje się być wziętym i krzyż na stronie odwrotnéj; ale opasanie onego podwójnym perełkowym obwodem, więcéj go do typu i, jak do któregokolwiek innego przybliża. Wyobrażone na nim popiersie biskupa twarzą wprost, w Polskiéj numizmatyce poraz pierwszy się ukazuje. Na monetach Czeskich księcia Władysława spółczesnego Bolesławowi Krzywoustemu, liczne już miało przykłady. Wszakże techniczne onego wyrobienie, jest odrębne.
Typ m ma spólną stronę odwrotną z typem k a nawet znaleziony został w wykopalisku Skromowskiém w liczbie trzech exemplarzy, razem z pieniążkami tego ostatniego typu. Główna jego strona wystawia popiersie rycerza twarzą wprost, osłonionego tarczą, i trzymającego w ręku chorągiew. Nie była to wcale myśl nowa, ale jéj wyobrażenie zupełnie jest oryginalne, i dla pieniążka tego tak jak i dla poprzedzającego nie można wzoru w Czeskiéj numizmatyce upatrzyć.
Typ n, i o, tylko pod względem głównéj strony różnią się od typów k i m. Na pierwszym z nich wystawiony jest książę na koniu, podług wzoru wziętego z Czeskich monet Władysława I. na drugim siedzący na krześle biskup. Są to ściśle biorąc rzadkie odmiany pieniędzy typu k; obadwa znalazły się w pojedynczych exemplarzach w wykopalisku Pełczyskiém przy innych monetach nierównie późniejszych.
Typ p w licznych exemplarzach i licznych odmianach w Woli Skromowskiéj wynaleziony, wyobraża z jednéj strony popiersie rycerza z mieczem i tarczą, po drugiéj zaś stronie popiersie Ś. Wojciecha trzymającego w prawéj ręce pastorał, a w lewéj wzniesioną do góry księgę Ewangelii. Rysunek téj monety widocznie ukształcony został na typach l i m, od pierwszego ma stronę odwrotną, od drugiego główną z małemi na obu zmianami.
Ostatnie cztery typy są także beznapisowe. Na niektórych tylko exemplarzach typu p, widać Vol na innych dislaus, z czego złożyć można Voldislaus. Tak więc i rozbiór ich rysunków potwierdza słuszność uwag które przy opisie wykopaliska Skromowskiego przytoczyłem, i przekonywa, że wszystkie te monety wraz z typem k, Władysławowi II. przypisać należy.
Pozostaje mi do rozbioru typ q oddawna po zbiorach numizmatycznych znajomy, który się w wykopalisku Golickiém w licznych znalazł exemplarzach. Rysunek téj monetki jest od wszystkich poprzednich odmienny, ale w samém techniczném onego wykonaniu biegłe oko dostrzeże ślady téj saméj prawie ręki, która wyrobieniem stempli do wielu odmian typu m. i p. kierowała. To samo nawet zastąpienie napisu otokowego kreskami pod kątem do siebie nachylanemi, na wszystkich tych monetach widziéć się daje.
Główna strona typu q wyobraża rycerza zasłaniającego się tarczą, z mieczem do cięcia podniesionym; przed nim siedzi bezbronny człowiek z rękami wyciągnigtemi, jakby o litość prosił. Strona odwrotna przedstawia orła dławiącego zająca.
Rysunek strony głównéj wzięty jest prawie bez odmiany z monet Czeskich w drugiéj połowie 12 stulecia wybijanych; wyobrażenie podobne wyobrażeniu na stronie odwrotnéj tego pieniążka, ma się znajdować na ratuszu miasta Pragi, tym sposobem cały ten pieniądz jest podług Czeskich naśladowany wzorów, i sceny które na sobie przedstawia, Polskiemi dziejami wytłómaczone być nie mogą.
Kładę go wprawdzie pod Władysławem II, ale nie idzie zatém abym go temu książęciu bezwarunkowo przyznawał. Może on należeć zarówno do niego, jak do którego z jego braci. To tylko pewną się zdaje, że jest bitym około roku 1140.
Tak tedy wnioski z rozważania wykopalisk pochodzące rozbiór typów w zupełności potwierdza; co przekonywa zarazem, że w niedostatku pierwszéj zasady, druga wybornie może posłużyć badaczowi za wskazówkę w jego domysłach. Ale nie w całym szeregu monet Piastowskich jest ona tak oczywistą, jak w okresie grubych denarów. Na cienkich denarach, a więcéj jeszcze na brakteatach, nie widać tak wyraźnego w rysunku stopniowania. Nieraz typy które obok siebie położone być muszą, z tego względu że się w jedném wykopalisku znalazły, odskakują od siebie daleko pod względem rysunkowego planu. Źródło téj niedogodności leży nietylko w saméj rzeczy, ale i w niedostatecznéj liczbie znanych pieniążków; to jest: nietylko że się ilość mennic zwiększyła, i że wyobraźnia sztukmistrzów późniejszych więcéj była płodną w oryginalne pomysły, a tém samém mniéj potrzebowała zapatrywać się na jakiekolwiek wzory, ale bezwątpienia wiele sztuk takich, któreby środkowały pomiędzy niepodobnemi do siebie, a jednakże spółczesnemi monetami, nie są nam jeszcze znane.
Chociaż jednak zasada stopniowego rozwijania się typów w dalszym szeregu monet Piastowskich mniéj jest wyraźną pod względem pomysłów rysunkowych, pozostaje zawsze w samém ich wykonaniu mechaniczném, bo to (jak wyżéj namieniłem) od stanu sztuki jest zawisłe. Nie da się ono ująć w żadne opisy, nie jest nawet dla zwykłego pojęcia przystępne.
Czuje się tylko niejako oddzielnym zmysłem rozwiniętym w organizmie człowieka przez częste wpatrywanie się w starożytne pomniki, i ich wzajemne z sobą porównywanie. Jest to ten sam zmysł za pomocą którego znawcy sztuki malarskiéj jednym rzutem oka na obraz, odgadną, jakiego jest wieku, jakiéj szkoły, a nawet jakiego mistrza, bez przypatrywania się podpisowi lub monogrammatom. Kto więc taki zmysł w dziedzinie numizmatycznéj posiada, dla tego dosyć będzie namienić, że ten lub ów pieniążek jest téj saméj fabryki jak tamten; kto go w sobie jeszcze nie rozwinął, dla tego opisy choćby najobszerniejsze, będą daremne.
Z tego powodu przy śledzeniu dalszego rozwoju myśli na pomnikach mennicznych, takie tylko typy na uwagę brać mogę, które mają jakieś powinowactwo z sobą w rysunkowym planie, i których wzajemne podobieństwo może być graficznie wydaném, pomieszczenie zaś we właściwych miejscach reszty, owemu numizmatycznemu zmysłowi czytelnika pozostawić muszę.
Rozbierając typy menniczne w zeszłym okresie, pokazałem czytelnikowi drogę, jaką się działanie to uskutecznia, i mniemam, że to działanie każdy daléj z łatwością będzie mógł poprowadzić. Dla tego w tym okresie i w następnym ograniczę opowiadanie moje do takich tylko okoliczności, na które niełatwo natrafi ten, kto samych monet niema przed oczyma.
A naprzód: trudno oznaczyć epokę całkowitego zniknienia denarów grubych; są bowiem niektóre cienkie pod względem planu grubym zupełnie podobne, które dla braku napisu zawsze pozostaną zagadką; są inne z imieniem Władysławów, więcéj się z tego względu przybliżające do monet Władysława II, jak do późniejszych, a które pochodzą z niedosyć dokładnie znajomych wykopalisk. Przyjmując te pieniążki za monetę Władysława II, należy przypuścić, że za rządów tego monarchy mennice miast zachodnich w kraju np. Poznańska, Gnieźnieńska i Wrocławska cienkie denary wybijać poczęły.
Jakoż typy r, i s, które do drugiego okresu należą, a które liczę do panowania Władysława II z Głogowskiego pochodzą wykopaliska. Strona odwrotna typu 5 z Czeskich denarów Książęcia Władysława jest naśladowaną.
Jeszcze trudniéj oznaczyć epokę w któréj się kończą cienkie denary, ustępując miejsca brakteatom. Zdaje się nawet, że jeśli nie ciągle, to przynajmniéj w pewnych peryodach jedne obok drugich były w obiegu.
Typy t, u, w, x, y, aa i ab, znalezione były razem, jedne w Golicach, inne w Pełczyskach. Niepodpada wątpliwości, że wszystkie należą do Bolesława Kędzierzawego. Jedne z nich są wieloosobowe, inne jednoosobowe, inne nareszcie bezosobowe; a chociaż plan rysunkowy na nich jest tak rozmaity, wszelako nie są one ze wszystkiém z pewnego podobieństwa obrane. Łączą je z sobą, a nawet z poprzedniemi denarami, jednostajne menniczne znaki, ten sam kształt liter, a najwięcéj też dłuto. Pod tym ostatnim względem najbliższy stosunek zachodzi pomiędzy typami x, i aa, oraz y i ab.
Miecz np. jako znak menniczny ukazuje się na typach q, s, y i aa, cyfry SS na typach x, i ae, a w części i na typie aa, cyfry CZ na typach p, i ab i t. d. Litera B w kształcie sprzączki na typach w, x, i aa, i t. p.
Bezwątpienia liczne były pod tém panowaniem mennice. Pomysł umieszczania osób monarszych za stołem, powstał w mennicach Wielkopolskich. Naśladowała go zaraz mennica Wrocławska na typach ac i ad, które zrówną zasadą do Bolesława Kędzierzawego, jak i do Bolesława Wysokiego Książęcia Szlązka, należeć mogą. Od nich poszły typy am, ap, i au, już wyłącznie Szlązkie, a jednocześnie z tego samego źródła rozwinęły się w Gnieźnie i Krakowie typy ai, ak, al i aq, oraz na wzór drugiéj strony typu ab, typ an. W rozbiorze wykopalisk położyłem te monety na epokę panowania Mieszka Starego, i to samo miéjsce naznacza im rozbiór rysunku.
Baranek z chorągiewką jest godłem czyli attrybutem Ś. Jana Chrzciciela, ten zaś jest patronem kościoła katedralnego w Wrocławiu. Monety Wrocławskie zawsze z głową Ś. Jana albo z jego godłem występowały. Zobacz II Tablicę monet Piastowskich ułożoną podług epoki wybicia.
Z drugiéj strony typu także do Bolesława Kędzierzawego należący, dał początek typowi ah, od którego poszły bb, bc, bd, by, dwa z nich z pewnością są Szlązkie, dwa inne ze względu na podobieństwo z tamtemi także Szlązkim Książętom przypisałem, pierwszy tylko jako pod względem fabryki od innych odmienny, i zbliżający się raczéj do monet Mieszka III, temuż Mieszkowi przyznałem. Znajdował się on też razem z innemi Mieszkowemi brakteatami w wykopalisku Bekerowskiém.
Że typ ae, pochodzi od typu x, to każdy na pierwszy rzut oka odgadnie; ale jakie mu się miéjsce należy w chronologicznym szeregu monet, trudno ze ścisłością oznaczyć. Równe bowiem powody przemawiają za przyznaniem go Bolesławowi Kędzierzawemu Krakowskiemu, jak Bolesławowi Wysokiemu Szlązkiemu, a nawet Mieszkowi III Wielkopolskiemu.
Nieprzerwany szereg denarów cienkich kończy się na typach aa, ab, ac i ad. Monety po nich bezpośrednio następujące, już są brakteatami; ale i w późniéjszych czasach pojawiają się jeszcze denary, (jakem to wyżéj wspomniał), chociaż w pewnym względzie wyjątkowym tylko sposobem.
Tak więc do okresu denarów cienkich należą tylko monety Bolesława Kędzierzawego, a może niektóre z monet spółczesnego temuż Bolesława Wysokiego na Szlązku. Rok zatem 1173 w którym zmarł Bolesław Kędzierzawy, należy położyć za epokę rozpoczęcia nowego okresu mennicznego, to jest okresu brakteatów.
Były one bite we wszystkich dziedzinach podzielonéj wówczas Polski, ale w każdéj odmiennym sposobem jedne z drugich rozwijać się musiały.
Typ ak powstał w Gnieznie, bo ma nazwisko tego miasta w hebrajskich wyrażone literach. Dał on początek typom as i ay, oraz at i az, gdzie także imie monarchy Mieszka w takich samych literach jest wypisane. Typ as ma niejakie z typem bc podobieństwo, ale na tym ostatnim wraca łacińskie pismo, i ukazuje się imie Kaźmirza. Niemoże to być inny Kaźmirz jak Sprawiedliwy, który od roku 1173 do 1194 nad Krakowską ziemią panował.
Od Mieszkowego typu at poszedł Władysławowski bh, a od tego ostatniego bezimienny bi i Bolesławowski be oraz następne. Wszystkie zdają się być bite w Gnieznie, i dla tego Władysławy Władysławowi Laskonogiemu, a Bolesławy Bolesławowi Pobożnemu księciu Kaliskiemu najwłaściwiéj przystoją.
Podobne poniekąd umieszczenie głowy książęcéj w pośród sklepistéj arkady (jakie na Mieszkowym typie ar widzimy), okazuje się także i na typie bf. Należy on do jednego z Władysławów, a ze względu na powyższe podobieństwo Odoniczowi go przypisałem. Napis na nim prawie ten sam co i na typie bn, a ten ostatni tworzy przejście do typów ca i cb, znowu imieniem Bolesława oznaczonych. Nie tylko zatém z uwagi na wykopalisko Bekerowskie (w którém żadnéj prawie nie było Krakowskiéj monety) ale ze względu na ich typowe pochodzenie, pod Wielkopolskim Bolesławem położyć je należy.
Mieszkowy znowu typ an, dał początek kilku innym beznapisowym. Nie są one we wszystkiem sobie podobne, ale położone obok siebie tworzą nieprzerwany szereg, w którym ostatni brakteat (już pod względem rysunku wykształcony) zupełnie tę samę ukazuje na sobie figurę, jaką przedstawiają pieczęcie Przemysława I księcia Wielkopolskiego. Dla tego przypisałem je temuż Przemysławowi. Widać na nich także cokolwiek pomysłów Szlązkiéj mennicy, a zwłaszcza łukowatych wycinków, jakie okazałem wyżéj na typach bb, bc, bd i by. Łuki te widoczniejsze są jeszcze na brakteatach syna jego Przemysława II bz, które wyraźnie łączą w sobie 2 pierwiastki to jest Wielkopolski i Szlązki.
Oba też Przemysławy wielkie ze Szlązkiem mieli stosunki, ostatni nawet naznaczony był księciem Krakowskim przez testament Henryka Probusa Szlązaka.
Z drugiéj strony od typu ar, poszły typy ax, aw i ba, z których dwa ostatnie są bez zaprzeczenia Szlązkie. - Wieku ich ściśle oznaczyć nie umiem, gdy się nie znalazły w żadném ze znanych mi wykopalisk.
Ale w Krakowie na innych zasadach rozwijały się pomysły menniczne. Zbyt mało wprawdzie znamy monet Kaźmirza Sprawiedliwego, aby można było kolejne przeradzanie się typów Krakowskich z całą okazać ścisłością, ale tego nikt nie zaprzeczy że żubr na brakteacie Władysława Laskonogiego bl, bardzo przypomina baranka na denarze Wrocławskim ac. Żubr ten jak niżéj zobaczymy dał początek niektórym brakteatom Bolesława Wstydliwego.
Dwustronna monetka bk także do Władysława Laskonogiego należąca, a żadnego niemająca podobieństwa do monet Wielkopolskich tego książęcia, również w Krakowie wybitą być musiała. Bezpośredniego wzoru w poprzednich monetach Piastowskich upatrzyć dla niéj nie można, ale jéj obrazowa strona bardzo przypomina niektóre Czeskie denary Fryderyka I. To zaś nie ulega wątpliwości że od niéj wzięła początek monetka bs, któréj odwrotna strona zbliża się do strony odwrotnéj grubego denara q, i że od téj ostatniéj monetki poszedł brakteat bt, na którym jedna już tylko z siedzących pozostała figur. Ostatnie zatém dwa typy słusznie się należą Leszkowi Białemu, który bezpośrednio po Laskonogim w Krakowie panował.
Brakteaty Bolesława Wstydliwego syna i następcy Leszkowego z poprzedniemi żadnego niemają związku. Słabe wzory dla niektórych można upatrzyć dopiero między brakteatami Mieszka III, Władysława Laskonogiego, i denarami Bolesława Pobożnego księcia Kaliskiego; na innych ukazuje się ślad Czeskiego naśladownictwa. W ogólności są one więcéj od innych oryginalne, i szczególniéj odznaczają się dokładnością technicznego wykończenia; tak dalece: że pod tym względem w całéj Piastowskiéj numizmatyce równych sobie nie mają. Między niemi najwięcéj się sztuką odznacza brakteat ce, popiersie biskupa przedstawiający.
Do objaśnienia powyższego rozwoju typów posłużą czytelnikowi dołączone tutaj, a w przypisach powoływane tablice, na których powinowactwo rysunkowe monet oznaczone jest linijami, i tworzy niejako z całego onych szeregu pewien rodzaj genealogicznego drzewa. Każda część drzewa tego na dwóch tablicach jest wyobrażoną, a podkładne kolory oznaczają na pierwszy rzut oka na jednéj wykopaliska w których zostały wynalezione, a na drugiéj epokę wybicia czyli panowanie. Nie wszystkie ze znanych pieniążków dały się w tém drzewie pomieścić, (jak tego przyczynę wyżéj usprawiedliwiłem), kto się jednak onemu dokładnie przypatrzy, i rysunki same z oryginałami porówna, ten rozwinie u siebie ów zmysł numizmatyczny, a wtedy łatwo po rodzaju fabryki domyśli się, gdzie należy położyć monetę któréj samo powinowactwo rysunkowe nie mogło właściwego miejsca wyznaczyć.
Okazawszy tym sposobem wzajemne podobieństwo pomiędzy monetami Piastowskiemi nie przerwany chronologiczny ciąg stanowiącemi, wypada mi jeszcze porównać z sobą monety różnoczesne, a jednoimienne, i wykazać w czém te pomiędzy sobą są podobne, a w czém się od siebie różnią; a tym sposobem raz jeszcze usprawiedliwić, dla czego jedne tym, inne owym Bolesławom, Władysławom, lub Leszkom przypisuję.