Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

WYKOPALISKA - Jak Numizmatyk na odkopane średniowiekowe pieniądze zapatrywać się powinien


Ktokolwiek z badaczów numizmatyki średniowiekowéj widzi jaki nieznany mu pieniążek, pyta zaraz gdzie znaleziony został, i w jakiém innych monet towarzystwie. Przez dokładną wiadomość o tych okolicznościach pieniążek nabiéra historycznéj ważności, daje powód do mniéj więcéj prawdopodobnych domysłów, słowem staje się dla nauki nową jednostką która ją naprzód posuwa. Pieniądz nieznanego zupełnie typu widziany w samych tylko zbiorach, jeśli z dobrze odgadnionemi monetami widocznego niema podobieństwa, prowadzi najczęściéj do wniosków fałszywych, pozornie tylko w prawdy przyodzianych szatę. Najważniejszą zatém dla badacza jest rzeczą widzenie zbiorów z ziemi wydobytych, i który z nich większą liczbę takich zbiorów miał pod ręką, ten już tém samém ma znaczną nad innymi górę, tego domniemania będą prawdziwsze, i do obalenia trudniejsze.

Ale nie dosyć mu jest widzieć wydobyte z ziemi owo naukowe bogactwo, jeśli z widzenia tego korzystać nie umie, jeśli nie wie na co w takim razie ma przedewszystkiém zwracać uwagę. Częstokroć wtedy zamiast zyskania oświecającéj jego drogę pochodni, w grubszą się jeszcze pogrąża ciemność.

Rzadko się zdarzy numizmatykom widzieć zbiór taki w pierwszéj ręce. Pospolicie przychodzi on pod ich uwagę albo już niezupełny, albo (co gorsza) dodanemi obcemi sztukami pofałszowany. Znajdzie go pospolicie wieśniak nawykły do niedowierzania nikomu kto tylko porządniejszą suknią nosi na sobie, pierwszym jego powiernikiem żyd, który korzyści dla siebie nie dla nauki szuka, jemu więc za lichą cenę oddaje to, coby lubownik i znawca na wagę złota zapłacił. Tak więc ów cały skarb albo w tyglu na zawsze ginie dla naukowego świata, albo jeśli nabywca lepszy z niego umie zrobić użytek, wychodzi jeszcze na historyczną widownią, ale zmięszany z pozbieranemi z różnych stron obcemi pieniążkami. Szczęściem wtedy dla badacza, jeśli te intruzy są monetą dającą się łatwo odgadnąć, potrafi on oczyścić z nich owo wykopalisko, i w swojéj pierworodności dalszym go podda badaniom. Ale jeśli to są monety wątpliwe, jeśli nadewszystko epoką swoją niewiele się różnią od epoki zbioru całego, a jednak ich obecność inny zupełnie charakter temu zbiorowi nadaje niżby go miał gdyby ich przy nim nie było, bezpotrzebnie gubi się w domysłach, i fałszywym wiedziony przewodnikiem ugania się za cieniem prawdy, kiedy tym czasem prawda w przeciwnéj znajduje się stronie.

Pierwszym przeto badacza obowiązkiem jest przekonać się, czy zbiór który ma przed oczyma w takim stanie wykopany został, w jakim go widzi. Przekona się zaś o tém, jeśli się dowie kto go znalazł, komu go w całości lub częściowo odstąpił, co się z każdą z tych części stało, czy w nich przez lubowników nie były robione jakie zamiany i t. p. Wzgląd na te wszystkie okoliczności nauczy go w czém wykopalisko mogło uledz zmianie, a co w niém pozostało nietknięte; gdzie w domysłach swoich ostróżnym być powinien, a gdzie w nich śmiało postępować może.

Tak pod względem swéj nienaruszoności ocenione, i z wszelkich oczyszczone intruzów wykopalisko, trzystronnie uwagę numizmatyka zastanawia; to jest: naprzód rodzajem monety krajowéj, powtóre rodzajem monety obcéj, potrzecie miejscem wynalezienia.

Co do pierwszego. We wszystkich czasach ludzie troskliwi o całość skrzętnie zebranego grosza, bądź nieprzyjacielskim zagrożeni napadem, bądź przymuszeni sami w odległe udać się strony, dobytek swój w ziemię chowali. W wiekach średnich takie zakopania częstsze być musiały niż późniéj, bo i pieniądz był rzadszym, i wojny prawie ustawiczne, i środków zamieniania brzęczącéj monety na papiery kredytowe nie znano. Tak więc w przypadku grożącego niebezpieczeństwa, razem z kosztownościami i srebrem w kawałkach, bieżąca moneta ziemi się dostawała.

Wykopaliska mniejsze składają się najczęściéj z monet jednorodnych, a to tém jednorodniejszych im z odleglejszéj pochodzą epoki. Monety te są zawsze zakopaniu spółczesne, a choćby nawet pod względem rysunku jedne do drugich nie były podobne, to przecież wielka pomiędzy niémi różnica pod względem epoki wybicia zachodzić nie może. Większe wykopaliska składają się z liczniejszych typów, a te mogą już z sobą nie być spółczesne, ale jednak zawsze nieprzerwany ciąg chronologiczny tworzyć muszą. Ciąg ten chronologiczny rozumiéć należy pod względem imion panujących nie zaś pod względem typów saméj monety, to jest niekoniecznie wszystkie rodzaje pieniędzy pod jedném panowaniem wybite muszą się w takim zbiorze znajdować; ale jeśli w nim są monety dwóch książąt którzy nie po sobie następowali, tedy i monety pośrednich panujących koniecznie w nim znaleść się muszą. Tak więc jeśli się pieniążki Bolesławowskie razem z Władysławowskiémi znajdują, oczywistą jest rzeczą że do takiéj tylko odnoszone być mogą epoki, w któréj albo Bolesław po Władysławie, albo Władysław po Bolesławie nastąpił.

Wszakże im skarb jaki składa się z liczniejszych typów, krajowéj monety, a tém samém im z późniejszéj epoki pochodzić może, tym ostrożniejszym powinien być badacz w tego rodzaju wnioskach. Od czasu rozdziału kraju między synów Krzywoustego to jest od roku 1139 czterech książąt rządziło Polską. Oddany w r. 1163 synom wygnanego Władysława Szlązk, od razu na trzy rozpadł się dzielnice, i o tyleż liczbę panujących w Polsce powiększył. Byli zatém nietylko Władysławowie Bolesławom spółcześni, ale i same Bolesławy lub Władysławy jednocześnie w różnych stronach kraju panujące. Wszyscy (jak z rozbioru świadectw spółczesnych okazałem) do bicia monety mieli niezawodne prawo; któremuż tedy z nich pieniążek w takiém wykopalisku znaleziony przypisać? Tu już wzgląd na same krajowe typy badacza dostatecznie nie objaśni, ale szukać on musi wskazówki w typach monety obcéj razem znalezionéj, a najbardziéj w miejscu wynalezienia.

Co do drugiego. W średnich wiekach liczono monetę na grzywny i solidy albo denary. Grzywna dzieliła się na skojce i fertony czyli wiardunki; podział denarów nie jest nam znany. Do wypłat mniejszych używaną była bez wątpienia krajowa moneta, do większych które się na grzywny rachowały, kładziono monetę jakąkolwiek, a nawet nie wybijane kawałki srebra, jeśli wypłata oznaczoną była grzywnami kruszcu, nie zaś grzywnami denarów. Tak więc pieniądz zagraniczny który przychodził do nas albo z łupem wojennym, albo drogą handlu, znajdował swój obieg razem z krajową monetą.

W XII wieku upowszechnił się wszędzie zwyczaj częstego przebijania pieniędzy. Zwyczaj ten będący źródłem znacznych zysków dla panującego, w początkach XIII stulecia do tego już doszedł stopnia, że pieniądz krajowy trzy razy do roku ulegał odmianie. Ofiarą tego zwyczaju padały naprzód znajdujące się w obiegu obce pieniądze, stawały się przezto coraz rzadsze; ztąd téż im większa ich liczba stosunkowo do krajowéj monety w jakiém wykopalisku znajdować się będzie, tém odleglejszą temuż wykopalisku wskaże epokę.

Tam gdzie się monety zagraniczne razem z krajowemi znajdują, nie są one im nigdy ściśle spółczesne. Pospolicie przedziela je od siebie ćwierćwiekowa, a niekiedy nawet półwiekowa przestrzeń czasu, tém większa im skarb z późniejszéj jest epoki, w któréj obieg pojedynczych denarów zagranicznych trudniejszym jest do przypuszczenia, a system przetapiania monety widoczniejszym.

To przecięż co o zagranicznych pieniądzach w skarbie z Piastowskiémi monetami znajdowanych powiedziałem, stosuje się do takich typów, które się tam w znaczniejszéj liczbie dostrzegać dają; pojedyncze typy mogą całym wiekiem i więcéj nawet od epoki zakopania skarbu być wcześniejsze, a mogą też być mu prawie spółczesne.

Z tego wszystkiego pokazuje się, że na obce pieniążki w wykopalisku znalezione badacz równą jak na krajowe uwagę zwrócić powinien; są one dla tych ostatnich najlepszemi ich rodu i wieku świadkami, a dla niego najpewniejszą wskazówką jak się na inne ma zapatrywać, bo go oświecają nietylko epoką swoją ale i względem na stosunki, jakie w któréj epoce z ościennemi państwami miały miejsce.

Co do trzeciego. Jeśli wątpliwości nie podpada że przedmiotem zakopywania była przedewszystkiém moneta bieżąca, tedy oczywisty ztąd wniosek, że typy najliczniéj w jakiém wykopalisku znajdujące się, są monetą téj właśnie ziemi w któréj wynalezione zostały. Dla Piastowskiéj numizmatyki nie jest to błahą uwagą, kiedy (jak wiadomo) przez blisko dwa wieki Polska licznych miała książąt, a każdy z nich swoje pieniądze mógł wybijać. Inaczéj więc na jedne i te same pieniążki zapatrywać się musi badacz jeśli się te na ziemi Mazowieckiéj znajdują, niż gdyby były w Szlązku wykopane, inne dawać musi tłumaczenie z Krakowskiego, a inne z Kruświckiego np. wykopania pochodzącym.

Tak więc w każdym razie badacz przy rozpoznawaniu wykopalisk na stosunkową ilość każdego typu pilną zwracać powinien uwagę, te albowiem typy które się najliczniéj w jakiém wykopalisku znajdować będą, nadają mu pewien charakter, i nietylko epokę jego w ziemię ukrycia, ale nawet w połączeniu ze względem na miejsce wynalezienia, właściwą mu krainę wyznaczają.

Mając tym sposobem wiadomém czego w każdém wykopalisku numizmatyk szukać powinien, przejdziemy historycznie te które się w granicach dawnéj Polski przytrafiły, a o których nam ślad jakikolwiek pozostał, rozbierzemy je oddzielnie i porównawczo, i starać się będziemy niejako z tego porównania stałe dla Piastowskiéj numizmatyki punkta oznaczyć.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new